Ben Aflek i zbieranina jakichś niedorobionych frajerów postanawia obrobić kokainowego mafiosa. Początek jest obiecujący ale gdy zaczyna się regularna akcja, z filmu robi się jakaś masakra. Dawno nie widziałem tak nieudolnie napisanego scenariusza. A dialogi pisał chyba ten sam gość który pisze przemówienia Dudzie. Wyjątkowy paździerz.
3/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Glass - po Niezniszczalnym i Split czekałam na ten film. Niestety zawiodłam się. Film jest hym... nudny + są w nim rzeczy, których nie jestem w stanie zrozumieć uwzględniając poprzednie filmy i ponoć nadzwyczajne zdolności głównych bohaterów.
Spoiler:
Mamy nadczłowieka, którego jedną z osobowości jest profesor i kapłanka. Żadne z wcieleń nie jest w stanie wpaść na pomysł, że aby przejść przez barierę światła wystarczy zarzucić sobie coś na głowę. Mimo tego, że kolejne osobowości non stop mają do dyspozycji poszewki, ubrania, rzeczy do spania, tace, czy choćby własne ręce i powieki, lub chodzenie tyłem, nadczłowiek z uporem atakuje barierę przodem z otwartymi oczami. No cóż :/.
kolejny Bóg jest wstanie wyjść poza barierę z dysz wodnych (jest scena gdy siedzi sobie z tyłu za nimi). Mimo tego, że uważa iż świat jest zagrożony, nie jest w stanie wpaść na pomysł, by zgnieść dysze stojąc za nimi, aby zablokować wodę.
Inny super-człowiek ma chyba talent niewidzialności, ponieważ pomimo 100 kamer i strażników, nikt nie słyszy i nie widzi, jak ten na skrzypiącym wózku (podkreślone w jednej ze scen) notorycznie wymyka się z pokoju.
sielanka na koniec. Ofiary psychopaty siedzą sobie w najlepsze z matką psychopaty, która doskonale wiedziała jakiego chowa potwora i jeszcze mu pomagała i kibicowała.
Ludzie co się naoglądali filmów o superbohaterach, mają uwierzyć, że to co widza na ekranie smartfona to nie kawałek filmu o superbohaterach tylko prawda.
Iron sky. Inwazja. Unikać. Nuda, bez sensu (ale nie, że absurdalny, tylko kompletnie bez sensu), nuda, nuda, nuda. Nawet Hitler na dinozaurze nie ratuje. No, OK, może ratuje na 0/10 zamiast punktów ujemnych. Unikać koniecznie.
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
W sumie w miarę rzetelny acz powiela powszechny błąd. Narracja zaczyna się od sielanki pełnomiłującej się społeczności wielokulturowej, która w krótkim czasie, pod naporem kilku jednostek/niewielkich grup zamienia element ukraiński w morderczą hordę. Brak tu głębszej refleksji nad przyczynami, zbyt słabe ukazanie polskiej buty. To oczywisty błąd zmieniający się w przekłamanie.
6/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Pewnego razu... w Hollywood
Jak na film Tarantino, raczej średni. Jest trochę fajnych scen i nawiązań do innego filmu tego twórcy, jednak nie wciąga tak jak "Pulp Fiction", "Kill Bill", "Bękarty wojny" ani "Django".
6/10
_________________ Brzdęśniało już; ślimonne prztowie
Wyrło i warło się w gulbieży;
Zmimszałe ćwiły borogowie
I rcie grdypały z mrzerzy.
IT 2 - dzięki niemu przeszedł mi strach przed klaunami. Film zmienia się z klimatów jak w IT (1) przez Indiana Jones do komedii romantycznej, lub Stranger things - sezon ostatni, tylko z większą ilością dorosłych. Najstraszniejszą sceną jest wg. mnie ta w zapowiedzi ze staruszką. To dobry film, tylko druga połowa, jeśli ktoś lubi jeść kraby i nie obawia się pająków, nie jest za bardzo straszna.
Życie. Problemy rodzinne, śmierć bliskich. Jak się w tym wszystkim pozbierać. Wykonanie nie najgorsze, choć wyraźnie wieje amatorką na poziomie reżyserii/scenariusza. Dialogi bardzo, bardzo drętwe, postaci ze schematów. Aktorstwo całkiem, całkiem przy czym Kulesza świetna a epizodycznie pojawiający się Dorociński to miód, orzeszki i cycki z nutellą. Sumując, przyzwoity film, oglądanie nie boli acz to i owo uwiera.
7/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
"Ad Astra" warto, jednak nalepiej w kinie, bo plastycznie bardzo ładny, co na malym ekranie umknie widzowi. Stosowna ilość głupot w stylu amerykańskim, ale nie obraża to inteligencji przygotowanych na to widzów.
Miałem dodatkową uciechę, bo jedna ze scen przypomniała mi ten oto kawałek:
Kurier Pasikowskiego. O dżiz co za kapeć. Leży wszystko - aktorstwo, scenografia, scenariusz. Dodatkowo to niedołęstwo zalane jest po czubek przedszkolnym hurrapolaczkizmem.
2/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Źle się dzieje w El Royale - reżyser pracuje nad dość znanym motywem przydrożnego motelu, tytułowego El Royale, leżącego dosłownie na granicy Kalifornii i Nevady. Niegdyś lux-zajazd, obecnie popadł w zapomnienie na zadupiu miedzystanówek, gości czwórkę nieznajomych. Goddard (reżyser) gra nieco w stylu Tarantino, bierąc znane motywy, mieszając je w sosie noirowym (neo-noir jak się dowiedziałem) z lat '60. W tle przebłyskują wydarzenia i postaci ameryki tamtego okresu. Wietnam, Kennedy, Rasizm, Manson, Nixon czy Hoover. Klasyczne twisty są tam gdzie wyrobiony widz ich oczekuje, może nie zaskakują - ale rozwiązania mogą się spodobać.
Jeff Bridges, Dakota Johnson, Jon Hamm i Thor + dwie/3 mniej znane twarze (mi przynajmniej)
ogólnie - mimo nie tylko pozornej wtórności, choć film nic nie wnosi, to całkiem nieźle się bawiłem. Pamiętam że wybieraliśmy się na to do kina, ale nie wyszło - bez straty, film kameralno-kanapowy.
Powrót do Breaking Bad - co się stało z Pinkmanem. Niby wszystko ok, ale jakoś brak żółtka w tym jaju. Poza kilkoma drobiazgami, gdzie kiwnąłem głową z aprobatą, reszta jest monotonna, niespecjalnie poruszająca. Może tak miało być, może to rodzaj komentującej kody, że niby jeśli patrzysz w otchłań to otchłań patrzy w ciebie. Jasne, tyle, że to żadne odkrycie. Jednak chyba rozczarowanie. Może kiedyś powtórzę, może zobaczę coś więcej.
6/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Co do Ad Astra racja Kruku, a i filmik zacytowany przez ciebie stosowny. Przy okazji ze zdziwieniem odkryłam, że Brad Pitt potrafi grać a nie tylko wyglądać. Choć przypuszczam, że ani jego depresja, ani wyciszenie jednak grane nie były. Bo grał mocno wyciszenie i oszczędnie. Pozostając przy ładniutkich aktorach, moje zaskoczenie Bradem nie było długie po potuptałam sobie na Jokera dzień później. I brzydszy brat Rivera Phoenixa odebrał mi głos. Może i tani chwyt, że idziemy w pokiereszowanych psychicznie, może i nabieram się na tanie chwyty. Ale był, no taki, całościowy. Wychudzony mocno, nie przeholowujący, gdzie by było łatwiej jednak przeholować. Sporo dzieciaków było na sali i zastanawiałam się czy to film dla dzieci, ale chyba właśnie tak. Przy późniejszym przedyskutowaniu z rodzicami-opiekunami, jak wygląda zło. Cholernie daleko od biało-czarych komiksów i superbohaterów. I fakt, Joker, w przeciwieństwie do Batmana ma szczęście do aktorów. Nicholson, Ledger, teraz Phoenix.
A do zamknięcia trylogii filmowej Boże ciało. Nie wiem jak odbiorą ten film wierzący, dla mnie jako genetycznego ateisty kompletnego jest to największy hołd oddany religii jaki widziałam. Pokazujący po co w ogóle ludziom religia, po co jej instytucjonalizowane istnienie, pokazujący jak mądrzy i szanujący ludzi kapłani mogą tym ludziom pomóc, poukładać całą społeczność i ją spoić. Film zrobiony z ogromnym ciepłem, sympatią do wszystkich bohaterów i tych malutkich s...synków, i tych poprzetrącanych, którym zgubiła się gdzieś moralność i zwykła przyzwoitość. I trzeci film do kolekcji ze znakomitym aktorem grającym główną rolę. Aczkolwiek w moim prywatnym rankingu Bartosz Bielenia wygrywa.
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
Sensacyjniak na wesoło. Bardzo radosny. Humor od bardzo prostego do specyficznie wysublimowanego. Kilka scen wymiata. Bruce Willis, John Goodman i parę jeszcze całkiem wporzo osób.
7/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Chłopak z może nie ortodoksyjnej ale z pewnością mało liberalnej rodziny żydowskiej postanawia się wyłamać i odmawia ślubu z Żydówką. Znajduje sobie nieżydowską pannę, czego nie może znieść jego matka. Trochę dystansu, trochę śmiesznego humoru, świetna rola ojca i fabuła bez celu i konkluzji. Ogląda się przyjemnie ale końcówka zostawia nas w momencie totalnego nieogarnięcia scenariuszowego.
6/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Doctor Sleep - mi się podobało. Z oczywistych powodów są silne nawiązania do Lśnienia. Nie wywarło na mnie tak silnego wrażenia, jak Lśnienie, ale to przyzwoita rzecz. Taki popkulturowy bardziej thriller niż horror z b. dobrym warsztatem. Z jednej strony zamyka pewne wątki, z drugiej zostawia furtkę na kontynuację.
Zodiac - o rysowniku próbującym rozwikłać zagadkę seryjnego mordercy Zodiaka. Dobry film, w lekko oldskulowym ujęciu. Historię Zodiaka, ze względu na ostatniego audiobooka "The Cases That Haunt Us." mam ogarniętą na świeżo, więc tu odchodzi element zaskoczenia, związanego z rozwojem akcji ze strony mordercy i postępowania policyjnego, ale nadal uważam, że to ciekawy film.
Komediodramat. Juliusz ma *beep* w życiu. Matka dawno umarła, ojciec pijak, ujowa i nielubiana praca w szkole, ogólny stan zesztywnienia i paciorkowca. Taka jakaś iteracja Adasia Miałczyńskiego. Dorabiając na boku poznaje Dorotę, pojawia się promyczek słoneczka, ale za chwilę nadciągają czarne chmury. Wszystko utopione w pewnej dozie surrealizmu ale delikatnego.
Za scenariusz odpowiada Abelard Giza, Kacper Ruciński i kilku podobnych. Skutek taki, że czasem jest prostacko ale czasem są megawaty mocy. Dawno się tak szczerze nie uśmiałem na polskim filmie. "Podrap mnie pod salcesonem" czy "Zrobię ci tracheotomię" zostaną ze mną na chwilę. I co ciekawe, wbrew pozorom, to nie jest głupi film. Nic epokowego, ale wystarczy.
Zdecydowanie można.
8/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
"Ptaki nocy" - film dobry w swoim gatunku. Może wreszcie do niektórych rodziców dotrze, ze przebieranie ich córek za Harley Quinn z Legionu Samobójców jest złym życzeniem?
Dość sympatyczna, przemyślana maniera, którą dobrze się ogląda. Całość daje jako taki pogląd na duszę artysty, wydaje się, że dość prawdziwy. Plus oczywiście fajna strona muzyczna. Choć nie jest to nic jakoś specjalnie wyjątkowego to ogląda się przyjemnie, zwłaszcza, że sporo tu niezłego humoru.
7/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Fabularyzowany dokument, biografia Davisa. Po prostu dobrze zrobiona rzecz, ogląda się z ciekawością. Nie wiem jak odbierze film ktoś nie zainteresowany muzyką artysty.
8/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
GRETEL & HANSEL - to nie jest właściwie film o Jasiu i Małgosi. To bardzo luźna interpretacja, na tyle luźna, ze tworzy swój własny świat. Bardziej przypomina europejskie kino niezależne niż hollywoodzką produkcję.
I tak i nie. W zależności, co kto lubi. Nie ma wartkiej akcji, są za to piękne ujęcia. Wykreowany świat jest poza-terytorialny do tego stopnia, że postaciom zmienia się akcent w zależności od wieku, do tego każdy mówi inaczej. Większość akcji rozgrywa się właściwie tylko pomiędzy 3 aktorów, przy czym w większości ujęć przeważają te tylko z jedną osobą lub 2 postaciami. Przez to powstaje wrażenie "opuszczenia" i teatru telewizji. Cieszę się, że obejrzałam ten film, ale nie umiem powiedzieć jednoznacznie, czy mi się podoba, czy nie. Za to dla mnie był ciekawy, jako swego rodzaju próba eksperymentu z formą, jednak bez zrzucania całej odpowiedzialności za efekt na aktorów, czy obdzierania aktorów z godności poprzez np. przeganianie ich nago po błocie. I za to mam szacunek dla twórców.
Berek Chłopcy dorośli, ale wciąż bawią się w berka. Przez jeden miesiąc w roku. Taka trochę wolna amerykanka ale jednak z zasadami i poprawkami. Durne to masakrycznie, ale na polepszenie humoru pierwszorzędne. Kilka scen wymiata.
7/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Po przeglądzie kina koreańskiego:
Pusty dom/3-Iron - film z serii :dziwny jakiś, nic się nie dzieje". Dobry. Główny bohater nie powiedział nic przez cały film, bohaterka zaledwie kilka słów. Takie filmy albo się podobają, albo irytują. Nie pozostają "letnie". Mnie się podobało. Bardzo niejednoznaczna, ładnie opowiedziana historia. https://www.filmweb.pl/film/Pusty+dom-2004-147262
Nam-gwa yeo/a Man and a Woman - angielski tytuł mega oklepany, ktoś się nie popisał, chociaż w sumie o tym jest film Film też nieśpieszny, klimatyczny, rozegrany kameralnie i sensualnie. Romans, zdrada a w tle kłopoty rodzinne. Temat oklepany, ale opowiedziany tak, że warto obejrzeć. I zastanowić się. https://www.filmweb.pl/fi...yeo-2014-723839
Nae anaeui modeun/ All about my wife - nieco lżejsza historia, całkiem zabawna, choć i tu jest nuta goryczy. Mąż chce, żeby jego piękna i niestety kłopotliwa żona rozwiodła się z nim, dlatego wynajmuje zawodowego uwodziciela. I zaczyna się taniec w trójkącie. Niegłupie, bardzo niegłupie i z humorem. Warto zobaczyć na rozluźnienie wieczorową porą. https://www.imdb.com/title/tt2173264/
Cheong-nyeon-gyeong-chal/ Midnight Runners - film akcji, zgrabnie kopany. Męska przyjaźń, dama w opałach i szybka akcja. Niby tylko tyle, ale pokazane problemy nie są wcale błahe. Dwóch głównych bohaterów to naprawdę dobre chłopaki Dobrze się ogląda, solidny film akcji. https://www.filmweb.pl/fi...hal-2017-785793
Nie warto się sugerować ocenami na różnych portalach, bo to jednak kino "mniej popularne" i oceniane bardziej chimerycznie. Samemu trzeba się przekonać, czy podchodzi, czy nie podchodzi.
Nie uważam.
Początki były trudne, ale teraz po miesiącu mam już opanowane: dzień dobry, przepraszam, dziękuję, idź/wynocha, dobrze, tak, nie, O, Boże! i kocham cię
Tajski jest o niebo gorszy. Gorszy nawet od mandaryńskiego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum