[shenra]

ihan, dzięki za komentarze i głosy

No, dobijemy do 30 przed wigilią?

[shenra]

Pardon, że bez edyty.

Głosy ode mła(jak już zagrzewam do walki o rekord przedświąteczny, to się dołożę)

Szybki numerek za podwójną perspektywę, jakże trafną.

Pszczółki, bo mnie ten szort zmasakrował, padłam, wierzgałam i kwiczałam, szczególnie przy kandyzowanych.

Nasz klient... za kucharza.

Kolacja mistrzów za Lectera i nawiązanie.

[Lynx]

Strzeż się pani inżynier czyli Nie wszystko złoto, co się świeci!

[shenra]

Lynx, dzięki wielkie.

Noo jeszcze sześciu głodomorów i będzie 30

[shenra]

Jakby ktoś chciał odpocząć przy lekturce, po świątecznych objadaniach się, to szorty czekają

[shenra]

Ho Ho Ho, już niemal po Świętach, trza by wrócić do szortowej rzeczywistości, moi drodzy. Autorzy czekają niecierpliwie na głosy i komentarze

[hardgirl123]

ja oddałam głos na Liliputa, tak absurdalny że aż śmieszny

[shenra]

hardgirl123, dzianks za głosy.

[Kruger]

Niezła zadyma, 6 tekstów w czołówce
Teraz każdy głos waży na zwycięstwo.

[Freja]

Jak miód skośnookiej pszczoły (inne, zaskakujące, wyróżniające się)

[shenra]

Freja, dzięki za głosy. Kto da więcej?
Już tak niewiele zostało.

[henrmak]

Strzeż się pani inżynier czyli Nie wszystko złoto, co się świeci!
Kolacja mistrzów
Opowieści niesamowite: Kariera

[ailiS]

Szybki numerek
reszta średnio
szkoda, że większość pomysłów sprowadza się do jedzenia albo seksu ale tego się nie przewidzi

[RedActor]

Dużo tego towaru w tej edycji… ale to w sumie dobrze.
Na dzień dobry najbardziej przypadły mi do gustu (kolejność przypadkowa):
Szybki numerek – bo sympatyczne i pomysłowe
Poświęcenie – za klimat Dzikiego zachodu
Nasz klient, nasz pan – sapkopodobne, ale całkiem niezłe

No i tym dam punkty. Może nie są to dzieła sztuki, ale zrobiły pierwsze dobre wrażenie. Niezłe było też One way, or another głównie ze względu na ciekawą formę, ale na końcu ciut się rozlazło.
Dają radę też Strzeż się pani inżynier czyli Nie wszystko złoto, co się świeci! (tylko tytuł kiepski) i Kolacja mistrzów (choć to bardziej anegdota niż szort, ale może być)

Za totalne pomyłki uważam Liliput (w oparach absurdu) i Pożywny początek dnia. To nawet nie jest zabawne, raczej powiedziałbym, że to robienie sobie jaj z czytelnika. Jeśli to miał być żart, do mnie nie trafił.

A pozostałe zostawiam bez komentarza. Nie to, że złe, ale nie powaliły na kolana, jakoś szybko wyleciały z głowy bądź nie podpasowały.

A wszystkim autorom bez wyjątku gratuluję tego, że potrafili coś wykrzesać z takiego eee... oryginalnego tematu.

[hijo]

[Matrim]

Jak miód skośnookiej pszczoły. Początkowo mnie odrzuciło, ale z każdym zdaniem groteskowość obrazka i świetny język mnie przekonywały. Nie wiem, jak to o mnie świadczy, ale tekst mi się podoba

Kolacja mistrzów. Bo sprytnie mnie nabrało, a na koniec rozbroiło. I nie zgodzę się, że warto pomysł rozwijać - niektóre rzeczy lepiej zostawić niedopowiedziane (Z drugiej strony, w formie miniatury filmowej mogłoby być naprawdę dobre )

I tym razem na tych dwóch poprzestanę. Pozostałe obracają się w utartych kręgach, dodatkowo mało różnorodnych i z dwoma powyższymi trudno im konkurować.

[shenra]

henrmak, ailiS, RedActor, Matrim, dzięki za głosy i komentarze. I mam pytanie, czy na pewno wszyscy wcisnęli głosy, bo coś słabe zmiany w statystyce widzę.

[Martva]

Tak się zastanawiałam co będę robić jutro wieczorem i właśnie mi wpadło do głowy że mogę napisać opinie, bo dawno nie pisałam

[baranek]

Martva, ponieważ ja też nie bardzo będę miał co robić jutro wieczorem - chętnie poczytam

[Martva]

Cholera, no to się czuję zobowiązana Ale dwa mnie zachwyciły a dwa wręcz przeciwnie, więc postaram się tym razem naprawdę skrobnąć parę słów.

[shenra]

Martva, bardzo dobra postawa. Jestem za

[Martva]

Postaram się nie zalkoholizować przed albo w trakcie (bo jeden z fajnych szortów jest pod koniec, i szkoda by było)

[Martva]

One way, or another - całkiem całkiem. Podobała mi się forma (trudno żeby nie, w końcu jestem dziko uzależniona od sieci). Stylizacja dopasowana do pomysłu, natomiast końcówka trochę zepsuła całość.

Liliput (w oparach absurdu) nie podobało mi się, wysilony, nieśmieszny dowcip, zupełnie nie podeszło.

Szybki numerek - hrhr Podobało mi się, uroczy pomysł, wykonanie niczego sobie. Pomyślę nad punktem.

Poświęcenie - chciałam napisać że niezła historyjka i nieźle napisana, ale jakoś nie zaiskrzyło między nami. Ale... po drugim przeczytaniu zyskuje na smaku, więc zastanowię się nad punktem

Przepis zakręcone jak chiń... to jest, ruski słoik Szalone, podobał mi się nieco absurdalny motyw z puentą i smaczki z końcówki. Znów: zastanowię się nad punktem.

Strzeż się pani inżynier czyli Nie wszystko złoto, co się świeci! - średniak. Nie wiem dlaczego, ale tytuł mnie drażni. W samym szorcie dłużyzny, końcówka ciekawa, chociaż ostatnie zdanie mogłoby być jakieś inne. Ogólnie bez potknięć (chociaż... 'Wzdychnęła'? ), ale nie zaiskrzyło.

Jak miód skośnookiej pszczoły - Ufff. Pierwsza reakcja po przeczytaniu: autorze, powinieneś się leczyć. Druga: ale pisz więcej, bo ja chętnie poczytam. Temat zrealizowany mocno kontrowersyjnie, ale świetnie, język barwny, malowniczy, plastyczny, miodzio (europejski), punkt będzie.

Wśród Mrocznej Ciszy - No nie iskrzy, nie wiem jak to inaczej napisać, nie podeszło i już. Bo złe niby nie jest, język w porządku, pomysł też OK, wyższe stany średnie ale bezpunktowo.

Życie jako choroba przenoszona drogą pokarmową - nie przekonuje. Ostatnie zdania zwłaszcza.

Księżyc, którego nie było - szort pozostawił mnie całkowicie obojętną, uśmiechnęłam się przy puencie, ale to tyle.

Nasz klient, nasz pan - ładnie napisane, ale jeśli to był taki dobry kucharz, to chyba większe korzyści przyniósłby żywy. No nie wiem.

Pożywny początek dnia - jestem zdania, że szort powinien budzić jakieś emocje. Jakiekolwiek. Może być ładny i klimatyczny, może być śmieszny, może być przerażający i dawać do myślenia. Ten był jakiś taki... nudny.

Kolacja mistrzów - no nieźle. Czytałam, myśląc sobie że wiadomo co będzie, jak można bohatera tak ochrzcić bo przecież teraz już z góry wszystko wiadomo, a tu zaskoczenie. Nie widziałam ani jednego odcinka programu Magdy G. ale załapałam. Ubawiłam się. Zgrabnie, autorze, zgrabnie, punkcik będzie.

Higiena wczoraj i dziś - no dobrze, może i jestem uprzedzona i poprawna politycznie do wyrzygu, ale kiepściutki jest ten szort. Nudny, zupełnie nie śmieszny (a w założeniu chyba miał być). Ile masz lat, autorze, trzynaście? Bo jak wspominam mojego siostrzeńca sprzed paru lat, to może by go to rozbawiło. A może nie.

Opowieści niesamowite: Kariera - nie poruszyło mnie jakoś specjalnie, za to wywołało silne skojarzenia z ostatnim nurtem twórczości Pilipiuka i to niekoniecznie są dobre skojarzenia.

Po pierwszym czytaniu miałam dwa punktowe pewniaki (Jak miód skośnookiej pszczoły i Kolacja mistrzów) ale chyba będzie więcej. Pomyślę o tym jutro

[shenra]

Martva, cudnie, teraz jeszcze punkty i formalności stanie się zadość. Kto się jeszcze ociąga z głosowaniem? Bo znów się remis szykuje.

[shenra]

Zdaje się jakiś NN nam się do puli dorzucił. Dzianks

[terebka]

One way, or another - Forma ciekawsza niż treść, ale i treści nic nie brakuje. Skopana końcówka - cóż, zobaczymy jak będzie dalej.
Liliput (w oparach absurdu) - Nie. Przecież to nawet nie jest opowiadanie. Trudno uznać za opowieść coś, co ogranicza się do wycinka dialogu.
Szybki numerek - buueee ;zgroza> Ale dobre i do pewnego momentu zabawne. Pod zastanowienie.
Poświęcenie - Na początek:

Podług według SJP PWN A jeśli Autor aż tak bardzo potrzebował archaizacji, to polecam słówko "wedle".

Ciekawy pomysł. Gorzej ze stroną techniczną: interpunkcja kuleje, ot, drobnostka. Opowieść ciekawa, ale puenta jakoś mnie nie przekonała. Kolejny szort pod zastanowienie.
Przepis - Nieeeeee...
Strzeż się pani inżynier czyli Nie wszystko złoto, co się świeci! - Jest to, co powinno być, ale też jakoś nie dla mnie.
Jak miód skośnookiej pszczoły - Kiedy przebudzę się w nocy i wpatruję się w - dysonans. "Kiedy przebudzę", informuje o czasie niedokonanym, "wpatruję się", wręcz przeciwnie. Powinno być: "Kiedy się budzę w nocy i wpatruję się w". Jest tego więcej. Momentami czegoś jest nadto: "schwycę", momentami czegoś brakuje: "Sięgam (...) lekarstwo na strach." Słabizna, na wyrost usiłująca filozofować.
W wiadomym miejscu staje się wręcz niesmaczna.
Wśród Mroczne Ciszy - Dobre. Zobaczymy.
Życie jako choroba przenoszona drogą pokarmową - Eeee... Czuję się zawiedziony. Dobry pomysł spalił na panewce. Taka puenta jest obrazą dla tego pomysłu. Nie będzie punktu, a mógłby być.
Księżyc, którego nie było - j.w. Pędziło aż miło i zdechło przed samą linią mety. Kompletnie nie zajarzyłem o co chodzi z tą pomarańczą.
Nasz klient, nasz pan - Raczej nie.
Pożywny początek dnia - Bo ja wiem? j.w.
Kolacja mistrzów - Dobre.
Higiena wczoraj i dziś - Taki żarcik, w miarę zabawny.
Opowieści niesamowite: Kariera - Raczej nie.

Reasumując, trochę poniżej średniej. Kilka zapowiadało się dobrze a nawet świetnie, ale psuła je puenta. Może była to potrzeba podpinania zakończenia za wszelką cenę pod temat, której Autorzy nie potrafili się oprzeć. W moim czytelniczym odczuciu 'skórkowanie' fabuły w puencie dało całkiem niewłaściwy rezultat.

Punkty będą, ale będę szczery, gdyby trafił się choć jeden tekst wybijający się ponad przeciętność, punkt by poszedł tylko na jego konto:
One way, or another
Szybki numerek
Poświęcenie
Wśród Mroczne Ciszy
Kolacja mistrzów

[shenra]

terebka, dzięki za głosy i komentarze.

Moi drodzy ostatnia prosta do głosowania. Nie krępujcie się.

[shenra]

NN nas wziął z zaskoczenia

[Martva]

Obawiam się że to byłam ja

[shenra]

Martva, a to nawet lepiej. Dzianks za wkład do puli.