Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Ręcęzję kupię tudzież zaprzedam
Autor Wiadomość
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 29 Czerwca 2006, 16:04   Ręcęzję kupię tudzież zaprzedam

Tutaj proponuję testować dalej wątek poromkowy.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 2 Lipca 2006, 19:19   

Zagląda tu ktoś prócz Ćwieczka? :-)
To pozdrawiam :-)

Smoczy Język :twisted:
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 2 Lipca 2006, 19:32   

IMO po pierwszym starciu każdy okopał sie na swoich pozycjach i czeka na ruch przeciwnika. Coś się musi stać, żeby ludziska z powrotem ruszyli na przeciwnika :wink: A najlepiej przekleić tu odpowiednią część dyskusji z wątku Romka. Może wtedy niewygasłe do końca emocje błysną nowym blaskiem :mrgreen:
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 2 Lipca 2006, 20:23   

Nie bój, zaglądają, a błyszczą też, tylko nie tutaj :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 2 Lipca 2006, 20:48   

a GGG ma racje - tu w ogole nie wiadomo, o co chodzi. trzeba bylo posty przeniesc, szefie!!
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 2 Lipca 2006, 20:51   

Nie da się, niestety.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 2 Lipca 2006, 20:54   

da sie, Nursie, nawet ja to potrafie :mrgreen:
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Lu 
Marsjanin


Posty: 2253
Skąd: z kanapy
Wysłany: 2 Lipca 2006, 22:13   

Elam - z męski Ego trzeba jednak ostrożniej... wyślij mu instrukcję na priv ;)
_________________
Tym, co odróżnia nas od zwierząt, jest lodówka.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 2 Lipca 2006, 23:12   

a niech sobie sam poradzi - co bede Nursa pouczala...
w koncu, kto tu jest miszczem? :wink:
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 3 Lipca 2006, 00:32   

Jest jakiś błąd bazy, próbowaliśmy.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 3 Lipca 2006, 11:17   

Ah... a bo ja mówiłem już kiedys, że serwer jakiś dziwny jest (z całym szacunkiem do Cauchego ;) ). ;)
 
 
mad 
Filippon


Posty: 3816
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 3 Lipca 2006, 11:19   

Przyznać się lepiej, kto wpuścił wirusa!
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 3 Lipca 2006, 11:23   

Jak to, nie wiesz? To ONI, ci źli...
 
 
mad 
Filippon


Posty: 3816
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 3 Lipca 2006, 11:51   

Tak też myślałem. Już ja ich pogonię!!!
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 3 Lipca 2006, 12:11   

Czas kończyć ten offtop
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 3 Lipca 2006, 12:14   

Słusznie, bo się nam król Ćwieczek poirytuje, zaglądając tutaj w poszukiwaniu pieniactwa :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Eryk R 
Gollum

Posty: 8
Skąd: z Bydgoszczy
Wysłany: 3 Lipca 2006, 13:21   

Do Roberta Szmidta słów parę.


Dwa lata temu napisałem do NF artykuł, w którym stwierdziłem, że wydawnictwo Ares nie dba o redagowanie wydawanych książek, podając książkę Anny Koronowicz „Pieczęć” jako przykład. Robert Szmidt, właściciel wydawnictwa, domagał się ode mnie uzasadnień, których, z różnych przyczyn, nie podałem. Mój błąd. Bo czas mija, a Robert stale podaje ten artykuł jako przykład gnojenia go na zamówienie i dowód na istnienie Układu. Ciągłe napaści Roberta zmusiły mnie do poświęcenia sprawie większej uwagi. Oto przyczyny, dla których uważam, że „Pieczęć” została źle zredagowana.

Świat „Pieczęci” jest wzorowany na naszym, tyle, że dodano do niego magię. Panuje w nim cicha wojna, trwają zmagania szpiegów i tajnych policji. Niemagiczne Cesarstwo Europejskie i opanowana przez magów Ameryka rywalizują ze sobą, szukając sposobu na zdominowanie przeciwnika.

1. Najpotężniejszą bronią magów jest Zjednoczenie, podczas którego, dzięki wspólnemu działaniu przedstawicieli trzech szkół, możliwe jest spełnianie prawie wszystkich życzeń. Wydawałoby się, że ceremonia taka winna podlegać jakimś zabezpieczeniom, tymczasem:
a) odbywa się podczas wielkiego przyjęcia. Goście się bawią, a w pokoiku obok odbywa się Zjednoczenie.
b) zaproszenie na Zjednoczenie nosi magiczne pieczęcie, ale zastosować może je każdy, nawet osoba, która ukradła je prawowitemu właścicielowi.
c) drzwi w korytarzu wiodącym do pokoiku, w którym odbywa się Zjednoczenie, są otwarte. Oczywiście, istnieją magiczne zapory, ale ciekawe, jak zareagowałyby na granat.
d) i, oczywiście, nikt na przyjęciu nie zauważa, że bohaterka wchodzi w korytarz do pokoju Zjednoczenia.
Taki opis odpowiada sytuacji, w której Leonid Breżniew spotyka się z wszystkimi pozostałymi posiadaczami kodów do broni atomowej ZSRR w bocznym saloniku na wielkim przyjęciu, na które z łatwością przenikają niezaproszone osoby, a drzwi do pokoiku strzeże jedynie niezawodna rosyjska elektronika.

2. Magowie żyją po kilkaset lat. Nie kryją swoich twarzy, nie maskują się. Należało by się spodziewać, że policja Cesarstwa Europejskiego będzie znać przynajmniej najpotężniejszych z nich. Tymczasem Weland, mag od ponad pięciuset lat, jeden z najpotężniejszych członków szkoły Czarnych, przechodzi szybko i bez problemów przez kontrolę paszportową i dopiero w momencie, w którym zmuszony jest do zastosowania magii, jego tożsamość zostaje odkryta. Innymi słowy, „Pieczęć” proponuje nam obraz świata, w którym podczas zimnej wojny żaden z generałów USA nie miałby problemu z przejściem przez kontrolę paszportową ZSSR.
3. Jak wyżej. Tym razem na teren Cesarstwa bez problemu dostaje się jedna z trzech najważniejszych osób wśród magów. Przelatuje Atlantyk, dociera do Paryża, swobodnie przedostaje się na strzeżone pilnie tereny...
4. Problem jest ogólniejszy - Cesarstwo ma być podobno naszpikowane turbantisem, metalem wypaczającym działanie magii, ale magowie hulają po nim bez problemu Czemu ta wojna jeszcze trwa, skoro Cesarstwo jest tak słabe?
5. Ewidentna jest niespójność w działaniu turbantisu, który sprawia tu wrażenie deus ex machina. Kiedy, ze względu na potrzeby akcji, zaklęcie ma działać, turbantis sprawia rzucającemu jedynie ból, ale zaklęcia nie wypacza, ani nie zatrzymuje (Weland ratujący Etienna). Kiedy zaklęcie nie powinno działać, turbantis je zatrzymuje (np. przy ucieczce Sharleen z posiadłości Etienne’a).
6. Absurdalne założenie dotyczące świata. Od co najmniej 80 roku n.e. historia świata „Pieczęci” różni się od naszej poprzez istnienie magii. Tymczasem świat opisany przez Annę Koronowicz nie różni się od naszego, nawet nazwy marek samochodów pozostają takie same. Ba, feminizm też istnieje!
7. Charakterystyczną cechą głównej bohaterki jest to, że jest ona niewyczuwalna dla magii. Odkrywa to, jako pierwszy, czarodziej o imieniu Weland. Tymczasem na stronie 104 Weland „znowu wyczuwał obecność Sharleen Slowack, to unikalne dla niej falowanie energii.”
8. Cesarstwo Europejskie dostaje w swoje ręce młodych uzdolnionych magicznie ludzi, pierwszych od dwustu lat. Kontroluje ich wojsko, są nadzieją na wygranie wojny z Ameryką. W czwartej części „Pieczęci” ci właśnie młodzi ludzie zostają wypuszczeni w miasto na imprezę, bez żadnego specjalnego dozoru.
9. Więcej jeszcze - wiadomo, że młodzi magowie muszą przejść Przebudzenie, w trakcie którego emitują znaczne ilości mocy. Oczywiście na miasto udają się czarodzieje, którzy jeszcze nie przeszli tej procedury i, oczywiście, nakłada się na nich przedmioty, które mogą Przebudzenie zakłócić.
10. Na stronie 137 młody mag Aidan, który ma osiemnaście lat przypomina sobie swoje Przebudzenie. Na stronie 138 Weland mówi do czarodziejki Mirai: „Dałaś przed chwilą piękny pokaz rasowego Przebudzenia, a coś takiego nie zdarzyło się od dwustu lat z okładem”.
11. Razi nadużywanie wielokropków. Rekordem jest chyba strona 34, gdzie w 28 linijkach trzynaście razy zastosowano wielokropek. Takie rzeczy autor winien rozwiązywać inaczej, redakcja winna mu wskazać, jak powiedzieć swoje, nie posługując się jednym i tym samym znakiem przestankowym.
12. Wszędzie stawiane są średniki, często tam, gdzie należałoby postawić przecinki lub kropki. Przykłady: „Do sali wdarł się lodowaty wiatr; wszystkie światła zgasły” (str. 19), „Dotknęła opuszkami ściany; była gładka” (str. 17), „Jeszcze kilka kroków i dotknie drzwi, a potem uchyli je lekko; tylko odrobinę (...) „ (str. 17), „Sharleen nie dotarła w pobliże Kastora; kilka bogatych dam otoczyło go ciasnym kręgiem.” (str. 14), „Ktoś stanął nad Murzynem; Sharleen nie podniosła wzroku.” (str. 35), „Paskudny wypadek; nam by się nie przytrafił” (str. 49).
13. Za mało zdań złożonych. Regularnie pojawiają się akapity złożone wyłącznie ze zdań pojedynczych (str. 35, 37), czasem zdań tych jest ponad 10 (str. 37).
14. Nie zadbano o zróżnicowanie języka, jakim posługują się postaci. Wszyscy mówią w ten sam sposób, tymi samymi słowami, tą samą lekko ironiczną manierą.

Tu mała dygresja - powyższe wady prowadzą do tego, że książka właściwe jest tylko i wyłącznie sensacją, zawodzi kreacja świata i postaci. Dlatego fabuła kłóci się ze światem. Poza tym, ciągłe stosowanie zdań pojedynczych nadaje książce duże tempo i kiedy przychodzi do opisania sceny akcji, zdynamizować wydarzenia można już tylko poprzez szatkowanie tekstu i tworzenie wielu krótkich akapitów (np. str. 106-107), co jest zabiegiem wywołującym wrażenie utraty przez autorkę kontroli nad tekstem.

15. Rażą problemy stylistyczne. Przykłady: „rozsiadła się na tyle,, na ile pozwalał niedobór miejsca” (str. 34),, „Była malutka, ale nadal przezgrabna” (str. 16.), „Wiedział, że trzy szkoły chcą ją zabić, by go odzyskać, a odzyskać go chciały, by zakończyć wojnę, którą zamierzły rozpętać” (str. 39, tak, w oryginale jest zamierzły), „Niepewność w jej spojrzeniu przywróciła mu trzeźwość” (str. 42), „Tak, zginęła nie ta dziewczyna, co miała” (str. 49), „Ludzie, których uznała za tutejszy odpowiednik służby bezpieczeństwa państwa, znaleźli ja i Etienna w umówionym miejscu, na stacji benzynowej o konkretnej, naturalnie francuskiej nazwie, i zabrali do wygodnych, luksusowych samochodów.” (str. 87), „Pomijając milczeniem sporą grupkę młodzieży imitującą magów z Czerni do tego stopnia, że noszącą trapy mieczy...” (str. 132)
16. Trzy pierwsze części książki, razem 122 strony, stanowią jedną, zamkniętą całość. Jednak do tej powieści dorzucono część czwartą, w sumie 25 stron, będącą wstępem do tomu następnego. Samo doklejenie takiego epilogu jest w miarę częstą praktyką, jednak dziwi fakt, że stanowi on blisko jedną czwartą powieści.
17. Razi też fakt, że, drukując pierwszą część cyklu, wydawnictwo nie pofatygowało się, aby poinformować o tym czytelników. Napisu „Tom pierwszy” lub podobnego nie da się nigdzie znaleźć.

Wszystkie te problemy winna rozwiązać redakcja, wspomagając autora. Nie zrobiono tego, a Robert Szmidt usiłuje wszystkim wmówić, jaki to spisek przeciwko niemu uknuto. A tak naprawdę to Robert sam jest swoim wrogiem. Nie dopilnował, nie zrobił, nie postarał się, roztrwonił szanse swoje i autorki, a teraz kanalizuje swój żal w insynuacjach i oszczerstwach.
Tymczasem prawda jest prozaiczna: nikt nie uwziął się na Wydawnictwo Ares i jego książki. To Ty sknociłeś, Robercie.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 3 Lipca 2006, 21:03   

Eryk R
Cytat
Dwa lata temu napisałem do NF artykuł, w którym stwierdziłem, że wydawnictwo Ares nie dba o redagowanie wydawanych książek, podając książkę Anny Koronowicz „Pieczęć” jako przykład. Robert Szmidt, właściciel wydawnictwa, domagał się ode mnie uzasadnień, których, z różnych przyczyn, nie podałem. Mój błąd. Bo czas mija, a Robert stale podaje ten artykuł jako przykład gnojenia go na zamówienie i dowód na istnienie Układu. Ciągłe napaści Roberta zmusiły mnie do poświęcenia sprawie większej uwagi. Oto przyczyny, dla których uważam, że „Pieczęć” została źle zredagowana.


Zacytuj własny artykuł, pośmiejemy się razem z nieudolnej próby odbicia piłeczki. Twierdziłeś, ze książki (przypomina, liczba mnoga, nie jedna ale wiele) Aresa są źle zredagowane, może za wyjątkiem Dziewulskiego, bo to jedyny przykład, kiedy miałeś dostęp do oryginału i wersji opracowanej.
To pierwsze kłamstewko, jakie ci już wtedy udowodniłem na FiFie (jak ktoś chce może znaleźć w archiwum), kiedy równie nieudolnie próbowałeś się bronić. Zatem nie brnij dalej w to kłamstwo, tylko odpowiedz zgodnie z prawdą, napisałeś ten tekst, choć nie zadałeś sobie najmniejszego trudu, żeby zapytać autorów, czy pracowano z nimi nad książkami, jaka była skala zmian itp. A tu by cie spotkała przykra niespodzianka, misiaczku, bo pracowaliśmy nie mniej niż inni i z dobrym skutkiem. Co więcej, książki nasze nie były gorzej opracowywane, niż analogiczne tytuły wychodzące w tym samym czasie w innych oficynach, a które pominąłeś absolutnym milczeniem. Bo twoim zadaniem było pokazanie jak słabe jest wydawnictwo, konkurencyjne do tego, które chwalisz.
Dwa lata temu poprosiłem cię, zebyś pokazał na przykładach innych, niż książka Ani, te osławione błędy, które sprawiły, że się zadławiliśmy. I nie pokazałeś, bo to było łgarstwo, perfidne, wredne kopanie firmy, z jednoczesnym wychwalaniem innej, choć moge z równą swadą podac takie same argumenty, jak te powyżej do książek tam wydawanych.
Jestes tym większym kłamcą, ze nadal z perfidią usiłujesz pominąć istotę tematej wypowiedzi, podpierając się w kółko jednym tytułem, co do którego ustaliliśmy już wtedy, że był najsłabiej opracowany, choć sporo z uwag przez ciebie kierowanych nie należy w ogóle do sfery redakcji. Redakcja, to opracowanie merytoryczne, językowe, a nie zmiany fabuły, bo tutaj, w podobny sposób mogę zrobić tak samo mydło z Tolkiena, jak dasz mi trochę czasu. I z wielu innych, znanych dzieł fantastycznych, a co dopiero z debiutów literackich.
Nie będę cytował tych wszystkich bredni, pokażę ci jakie idiotyczne zarzuty stawiasz na kilku zaledwie przykładach.

Cytat
Taki opis odpowiada sytuacji, w której Leonid Breżniew spotyka się z wszystkimi pozostałymi posiadaczami kodów do broni atomowej ZSRR w bocznym saloniku na wielkim przyjęciu, na które z łatwością przenikają niezaproszone osoby, a drzwi do pokoiku strzeże jedynie niezawodna rosyjska elektronika.


Drużyna pierścienia przenika do Mordoru, twierdzy boga niemal, Saurona, pomimo, że strzeże jej milion Orków i oko wszechwidzące. :-)
Można? Oczywiście, większośc ksiąg fantasy opiera się na takim wzorcu, gdzie niepowołani dostają się w miejsca dla nich niedostępne. Ale Koronowicz nie wolno...

Cytat
6. Absurdalne założenie dotyczące świata. Od co najmniej 80 roku n.e. historia świata „Pieczęci” różni się od naszej poprzez istnienie magii. Tymczasem świat opisany przez Annę Koronowicz nie różni się od naszego, nawet nazwy marek samochodów pozostają takie same. Ba, feminizm też istnieje!


Absurdalny zarzut, człowieczka, który czepi się już wszystkiego, byle pokazać, że nie jest sprzedawczykiem. Pokaż mi zasadę w myśl której świat równoległy musi mieć inne marki samochodów, albo nie ma być w nim feminizmu? Dlaczego nie ma to być niemal idealna kopia naszego. Pokaż, a nie pieprz dyrdymałów, powtarzanych zresztą za recką Dukaja, który w odróznieniu od ciebie, napisał o tej książce też pozytywnie.

Cytat
17. Razi też fakt, że, drukując pierwszą część cyklu, wydawnictwo nie pofatygowało się, aby poinformować o tym czytelników. Napisu „Tom pierwszy” lub podobnego nie da się nigdzie znaleźć.


Najbardziej razi fakt, że pajacu, mogłeś zapytać pisząc ten tekst, o taką sprawę, autorki, albo wydawcy. Nie zrobiłeś nic, żeby uwiarygodnić swoją pracę, prawda? Nic, nie zapytałeś żadnego autora, nie zwróciłeś się też do nas. Może byś się dowiedział, że nie ma ciągu dalszego, więc oszukiwanie czytelnika tom 1 cyklu itp byłoby nadużyciem.

Cytat
Wszystkie te problemy winna rozwiązać redakcja, wspomagając autora. Nie zrobiono tego, a Robert Szmidt usiłuje wszystkim wmówić, jaki to spisek przeciwko niemu uknuto. A tak naprawdę to Robert sam jest swoim wrogiem. Nie dopilnował, nie zrobił, nie postarał się, roztrwonił szanse swoje i autorki, a teraz kanalizuje swój żal w insynuacjach i oszczerstwach.


Nie pieprz, bo to już raz trenowaliśmy, i moge przywołać te posty, jak się będziesz upierał, bo archiwum FiFki istnieje, ta książka była pierwszą, jaką wydaliśmy i na niej uczyliśmy się pewnych rzeczy, ty napisałeś, że brak redakcji wszystkich książek (za wyjątkiem Dziewulskiego, ale już wspomniałem dlaczego) zadławiła nieomal nasze wydawnictwo - co jest i było wierutnym kłamstwem. Tyle samo błędów i nieścisłości znajdę w książce firmy, którą zachwalałeś niemal na kolanach w tym samym tendencyjnie napisanym paszkwilu. Idziesz o zakład? Poproś tylko, zwłaszcza pewna nominantka jest wdzięcznym polem do popisu w tej materii, bo rzecz jest o klasy gorsza od Pieczęci.
I to jest powód mojego oburzenia i dowód na to, że pisałeś tendencyjnie i kto wie, czy nie celowo, by zniszczyć konkurencję znajomych. Fakt, ze przemilczałeś ewidnetne, o wiele gorsze wpadki firmy którą chwalisz, a dowaliłeś mnie, jak najbardziej swiadomie.

Cytat
Tymczasem prawda jest prozaiczna: nikt nie uwziął się na Wydawnictwo Ares i jego książki. To Ty sknociłeś, Robercie.


Jeśli tak jest, to dlaczego takie same błędy u wychwalanej firmy nie spowodowały twojego oburzenia? :-) Powiem ci, bo tekst był obliczony na wywołanie wrażenia, że jesteśmy bandą amatorów, nie potrafiących poradzić sobie z najprostszą pracą, a tymczasem obok czytelnik znajdzie w pełni profesjonalną oficynę, wolną od jakichkolwiek uszczerbków. Taki obraz jawi się z twojego artykułu, panie recenzent. I dlatego mam cię w pogardzie i mówię to publicznie, bo złamałeś wiele zasad rzetelnej dziennikarki. I przypuszczam, ze zrobiłeś to celowo.
Możesz długo opowiadać dyrdymały, gwarantuję ci, że obśmieję w identyczny sposób książki wychwalane przez ciebie. Tym bardziej, ze w niektórych aż roi się od podobnych błędów, których raczyłeś nie zauważyć..
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
dareko 
Gromozeka


Posty: 3263
Skąd: Warszawa
Wysłany: 4 Lipca 2006, 17:02   

No i wyglada na to, ze dzialanie Eryka skonczy sie na tym samym co na FiFce.
_________________
Wiedzma wszystko wie!!!
IN NURS WE TRUST - Katowice 2009
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Lipca 2006, 17:58   

A co może napisać, na każdy błąd redakcyjny, jaki mi wymieni, dam mu dwa tam, gdzie ponoc było cudownie. On w kółko powtarza te same argumenty, odciągając ewentualnych obserwatorów od sedna problemu, tymczasem chodzi o coś zupełnie innego. W swoim tekście wyraził tezę, że jedni sa super, inni wychodzą na ludzi a ja to samo dno. Tymczasem w owym momencie - co łatwo sprawdzić porównując książki równolegle wydawane - mieliśmy bardzo przyzwoity poziom redakcji i doboru tekstów, a rzkomo zadławione wydawnictwo sprzedawało niektóre tytuły do dna (np. Apokalipsa, Mars).
W owym czasie taka publikacja bardzo mogła zaszkodzić, choćby dlatego, że NF miała mocną opinię w środowisku wydawniczym, czyli wśród reklamodawców. Mogła także odstraszyć od nas obiecujących autorów, jednocześnie wskazując gdzie mają się kierować z dobrymi tekstami. I był to tylko jeden z elementów czarnego PR, którego ukoronowaniem był mój biogram na wikipedii i notka o Nautilusie.
To, że tak się nie stało zawdzięczam gigantycznej pracy i między innymi temu, że nie milczałem, jak NUMP, tylko kopałem odwłoki az galareta pryskała. Zrobili ze mnie pieniacza, niech im będzie, jak mnie kto wkurza to walę prosto w twarz, co myślę, nie wbijam noży w plecy.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Eryk R 
Gollum

Posty: 8
Skąd: z Bydgoszczy
Wysłany: 4 Lipca 2006, 22:25   

Tak na marginesie - myślę, Robercie, że styl dyskusji jaki prezentujesz poniżej doczekałby się ostrzeżenia na każdym innym forum. Ja rozumiem, nerwy, zacietrzewienie, ale panuj nad sobą, staraj się przestrzegać zasady: „Obrażanie współdyskutantów oraz używanie słów powszechnie uznawanych za obelżywe zakończy się ostrzeżeniem i banicją!”.
To w końcu Twoje słowa.

b]Eryk R
Cytat
Dwa lata temu napisałem do NF artykuł, w którym stwierdziłem, że wydawnictwo Ares nie dba o redagowanie wydawanych książek, podając książkę Anny Koronowicz „Pieczęć” jako przykład. Robert Szmidt, właściciel wydawnictwa, domagał się ode mnie uzasadnień, których, z różnych przyczyn, nie podałem. Mój błąd. Bo czas mija, a Robert stale podaje ten artykuł jako przykład gnojenia go na zamówienie i dowód na istnienie Układu. Ciągłe napaści Roberta zmusiły mnie do poświęcenia sprawie większej uwagi. Oto przyczyny, dla których uważam, że „Pieczęć” została źle zredagowana.


Cytat
Zacytuj własny artykuł, pośmiejemy się razem z nieudolnej próby odbicia piłeczki. Twierdziłeś, ze książki (przypomina, liczba mnoga, nie jedna ale wiele) Aresa są źle zredagowane, może za wyjątkiem Dziewulskiego, bo to jedyny przykład, kiedy miałeś dostęp do oryginału i wersji opracowanej.


I twierdzenie to w swoim czasie podeprę argumentami. Nie musimy się spieszyć, przed Tobą również wiele pracy. Postawiłeś dużo oryginalnych tez, masz co udowadniać.

Cytat
To pierwsze kłamstewko, jakie ci już wtedy udowodniłem na FiFie (jak ktoś chce może znaleźć w archiwum), kiedy równie nieudolnie próbowałeś się bronić.


Nic nie udowodniłeś. Wygłosiłeś parę swoich opinii, nie zgodziłeś się z kilkoma moimi, ja przestałem mieć czas na rozmowę z Tobą. Tyle.

Cytat
Zatem nie brnij dalej w to kłamstwo, tylko odpowiedz zgodnie z prawdą, napisałeś ten tekst, choć nie zadałeś sobie najmniejszego trudu, żeby zapytać autorów, czy pracowano z nimi nad książkami, jaka była skala zmian itp.


Robercie, poczytaj sobie naszą dyskusję w archiwum FiF to dowiesz się, że stoję na stanowisku, że dla czytelnika nieistotna jest ilość włożonej pracy, ale jej efekt. Przerabialiśmy temat zaharowującej się w pocie czoła redakcji i, mimo szacunku dla jej pracy, ważny jest jej efekt, a nie nakład.

Cytat
A tu by cie spotkała przykra niespodzianka, misiaczku, bo pracowaliśmy nie mniej niż inni i z dobrym skutkiem.


Z takim skutkiem, że „Żółta seria” pokazuje się w księgarniach tak często jak Yeti (wiem, swego czasu szukałem). Ja, wiem, wiem, mużydzi, sadomasoni i inni obcy podle knuli, bo jesteś Prawdziwym Bohaterem. Ale zanim zaczniemy Cię uwielbiać, zajrzyj na stronę www.science-fiction.pl. Kliknij sobie na zakładkę „Żółta seria”. Na zakładki „Nasza oferta” i „Nasze zapowiedzi”. W dniu dzisiejszym, 04.07.2006, wtorek, w pozycji zapowiedzi nadal znajduje się:
- "Między otchłanią a morzem" Agnieszki Hałas, wydana w maju 2004
- „Przesiadka w piekle” Andrzeja Ziemiańskiego, wydana w 2004
- „Łzy nemezis” Rafała Dębskiego, wydane w 2004 nakładem wydawnictwa Copernicus Corporation (!)
Robercie, od dwóch lat nie raczyłeś napisać na swojej stronie, co wydałeś. Kieruj pretensje do siebie. Nie zaznaczyłeś również, że książkę, którą chciałeś wydać, wydało inne wydawnictwo.
Aha, przy okazji: czy przy rozmowach z potencjalnymi współpracownikami jesteś równie czarujący co teraz? Wiele by to wyjaśniało...

Cytat
Co więcej, książki nasze nie były gorzej opracowywane, niż analogiczne tytuły wychodzące w tym samym czasie w innych oficynach, a które pominąłeś absolutnym milczeniem.


Kłamiesz Robercie w żywe oczy, licząc na to, że czytelnicy artykułu nie pamiętają. Cytuję:
„Fabryka miała swoje falstarty. Zaryzykowano tam debiut i szybko przekonano się, że pewien poziom, regularność i jakość tekstów da się najwyraźniej osiągnąć wyłącznie dzięki katorżniczej pracy redakcyjnej. "Czekając w ciemnościach" Pawła Siedlara, obciążone pierworodnym grzechem braku redakcji i korekty, nie doczekało się nadto pozytywnych recenzji. Przy okazji - uprzejmie donoszę, że facet, który zadecydował o wydaniu "Prawa Śmierci" powinien być wyrzucony z firmy za sabotaż.”
„Pierwsze próby odświeżenia SuperNowej przy pomocy młodych gniewnych nie powiodły się - oczywiście z braku odpowiednio sadystycznego redaktora. "Mocny program", zbiór opowiadań Bartka Świderskiego, jest kupą ciekawych pomysłów pozwalanych bezładnie jeden na drugi. Każdy z tekstów wymaga dodatkowej pracy, każdy czegoś potrzebuje - zmiany tempa, pointy, rozwinięcia tego, czy innego wątku. "Dzieci Nocy" Witolda Jabłońskiego tworzą wspaniały klimat, zapowiadają interesującą fabułę, ale kończą się w trzy strony, nie przypiął ni przyłatał.”
A zatem, pisałem również o błędach innych wydawnictw.

Cytat
Bo twoim zadaniem było pokazanie jak słabe jest wydawnictwo, konkurencyjne do tego, które chwalisz.


Wybacz Robercie, ale albo tego artykułu nie czytałeś, albo nie pamiętasz. Moją tezą było, że w fantastyce polskiej w 2003 dzieje się wiele dobrego i dziać się będzie coraz więcej. Ares2 potraktowany został podobnie jak superNOWA i FS, tzn. „narobili kaszy, ale idzie ku lepszemu”.

Cytat
Dwa lata temu poprosiłem cię, zebyś pokazał na przykładach innych, niż książka Ani, te osławione błędy, które sprawiły, że się zadławiliśmy. I nie pokazałeś,


Bo nie miałem czasu.

Cytat
bo to było łgarstwo, perfidne, wredne kopanie firmy, z jednoczesnym wychwalaniem innej, choć moge z równą swadą podac takie same argumenty, jak te powyżej do książek tam wydawanych.


Proszę bardzo. Czekam na Twoje argumenty.

Cytat
Jestes tym większym kłamcą, ze nadal z perfidią usiłujesz pominąć istotę tematej wypowiedzi,


Nie Robercie, to Ty w swoim zaślepieniu ją pomijasz. Artykuł, który pisze, że w polskiej fantastyce idzie na lepsze i podaje również twoje wydawnictwo jako przykład ciągłej poprawy jakości tekstów uznajesz za wrogie działanie sponsorowane. Rozumiem, że jedyne wierne prawdzie artykuły to te uznające Ares2 za najwybitniejszą oficynę wydawniczą wszechczasów i wszechświatów?

Cytat
podpierając się w kółko jednym tytułem, co do którego ustaliliśmy już wtedy, że był najsłabiej opracowany, choć sporo z uwag przez ciebie kierowanych nie należy w ogóle do sfery redakcji.



Dziwnym trafem, ilekroć wytknę Ci błąd, to słyszę, że nie gra on roli, bo nie dotyczy sfery redakcji. (Idąc tym tropem pominąłem w argumentacji literówki i interpunkcję „Pieczęci). Pomijając już dyskusyjność Twoich twierdzeń dotyczących zakresu redakcji, muszę odesłać Cię do archiwum FiF i naszej dyskusji, kiedy dość jasno przedstawiłem Ci w cytatach, że artykuł dotyczył on całości opracowania książki, nie tylko redakcji. Zostało to zdefiniowane w jego pierwszych akapitach, które zacytowałem na liście FiF.
Aha, czy możesz mi podać ten cytat z listy FiF, w którym uzgadniamy, żeby „Pieczęć” zostawić na boku, bo to najsłabszy z tekstów z „Żółtej serii”? Z tego co pamiętam, to broniłeś jej jak lew, ale mogłem coś przeoczyć.

Cytat
Redakcja, to opracowanie merytoryczne, językowe, a nie zmiany fabuły, bo tutaj, w podobny sposób mogę zrobić tak samo mydło z Tolkiena, jak dasz mi trochę czasu.


Proszę bardzo, nie śpieszy się.


Cytat
I z wielu innych, znanych dzieł fantastycznych, a co dopiero z debiutów literackich.
Nie będę cytował tych wszystkich bredni, pokażę ci jakie idiotyczne zarzuty stawiasz na kilku zaledwie przykładach.


Widząc Twoją cudowną zdolność do samoograniczania się, zachowywania poziomu i merytorycznej dyskusji, pozwolę sobie wyrazić przypuszczenie, że zaniechanie polemiki z moimi zarzutami to wynik braku argumentów.

Cytat
Taki opis odpowiada sytuacji, w której Leonid Breżniew spotyka się z wszystkimi pozostałymi posiadaczami kodów do broni atomowej ZSRR w bocznym saloniku na wielkim przyjęciu, na które z łatwością przenikają niezaproszone osoby, a drzwi do pokoiku strzeże jedynie niezawodna rosyjska elektronika.


Cytat
Drużyna pierścienia przenika do Mordoru, twierdzy boga niemal, Saurona, pomimo, że strzeże jej milion Orków i oko wszechwidzące. :-)


Czy Ty czytałeś „Władcę Pierścieni”? Albo chociaż obejrzałeś film? Przecież Tolkien wykonuje kawał roboty po to, aby to przejście uwiarygodnić.

Cytat
Można? Oczywiście, większośc ksiąg fantasy opiera się na takim wzorcu, gdzie niepowołani dostają się w miejsca dla nich niedostępne.


Robercie, proszę, poczytaj fantasy, zanim zaczniesz generalizować. Większość?
A poza tym, co ma piernik do wiatraka?

Cytat
Ale Koronowicz nie wolno...


Wolno. Ale to trzeba zrobić lepiej.

Cytat
6. Absurdalne założenie dotyczące świata. Od co najmniej 80 roku n.e. historia świata „Pieczęci” różni się od naszej poprzez istnienie magii. Tymczasem świat opisany przez Annę Koronowicz nie różni się od naszego, nawet nazwy marek samochodów pozostają takie same. Ba, feminizm też istnieje!


Cytat
Absurdalny zarzut, człowieczka, który czepi się już wszystkiego, byle pokazać, że nie jest sprzedawczykiem.


Robercie, ja wiem, że wolno Ci tu chlastać jak Ci się podoba, ale w chwili obecnej stajesz się zwykłym, prostym, kłamcą. Jeśli wykażesz mi błąd, ja to uznam. Mogłem się pomylić. Ty jednak uznajesz mnie za człowieka działającego na zamówienie, tyle że nie jesteś w stanie przedstawić żadnego argumentu na poparcie swych tez. Maskujesz bezsilność epitetami, a niechlujstwo w pracy nad „Żółtą serią” (które wykazałem Ci dość dobitnie) próbujesz przesłaniać tezami o spiskach i sprzedawczykach.


Cytat
Pokaż mi zasadę w myśl której świat równoległy musi mieć inne marki samochodów, albo nie ma być w nim feminizmu?


Czy rozumiesz pojęcie nieliniowości? Słyszałeś o teorii chaosu?

Cytat
Dlaczego nie ma to być niemal idealna kopia naszego.


Dlatego Robercie, że historia świata jest systemem nieliniowym i wystarczy niewielka zmiana warunków początkowych, aby końcowy efekt był całkowicie różny.

Cytat
Pokaż, a nie pieprz dyrdymałów, powtarzanych zresztą za recką Dukaja,


No, to raczej moją tezę wzmacnia.

Cytat
który w odróznieniu od ciebie, napisał o tej książce też pozytywnie
.


Zapewniam Cię, że pisząc recenzję tej książki, wypowiedziałbym się o jej pozytywach. Z dużym prawdopodobieństwem recenzja ta w wymowie zbliżona byłaby do recenzji Jacka i opisywała „Pieczęć” jako pozycję ciekawą, ale zaniedbaną.
Ty jednak chciałeś, zdaje się, poznać wady? No to nie marudź, że to, co dostałeś na forum to nie jest wyważona ocena, a spis omyłek.

Cytat
17. Razi też fakt, że, drukując pierwszą część cyklu, wydawnictwo nie pofatygowało się, aby poinformować o tym czytelników. Napisu „Tom pierwszy” lub podobnego nie da się nigdzie znaleźć.


Cytat
Najbardziej razi fakt, że pajacu, mogłeś zapytać pisząc ten tekst, o taką sprawę, autorki, albo wydawcy. Nie zrobiłeś nic, żeby uwiarygodnić swoją pracę, prawda? Nic, nie zapytałeś żadnego autora, nie zwróciłeś się też do nas. Może byś się dowiedział, że nie ma ciągu dalszego, więc oszukiwanie czytelnika tom 1 cyklu itp byłoby nadużyciem.


Robercie, uzgodnij zeznania sam ze sobą. Cytuję z listy FiF (http://groups.yahoo.com/group/fantazin/message/19468):
[ER]> Cały wątek dzieci Sharleen jest bez sensu. Na arenę z dużym trudem
> wprowadzanych jest 30 superpostaci, które nie odgrywają żadnej roli w
> dalszym ciągu powieoeci.

[RS]Cale to twoje odpowiadanie nie ma sensu. postaci te zostaly wprowadzone w
epilogu i sa lacznikiem do nastepnych tekstow.

[ER]> Nie ma nawet cienia sugestii, co Wzór chciał osiągnąć i co się z nim
> dalej stanie teraz, kiedy Mirai się przebudziła.

[RS]bedzie w ciagu dalszym, jesli nie w ksiazce, to w pismie, jako cykl
powiazanych ze soba opowiadan, ktorym w rzeczywistosci jest Pieczec.
A zatem Robercie:
- dwa lata temu na FiF twierdziłeś, że „Pieczęć” ma ciąg dalszy. Teraz twierdzisz, że go nie ma.
- dwa lata temu na FiF twierdziłeś, że „Pieczęć” to tak naprawdę zbiór opowiadań. Na okładce stoi jak byk, że to powieść.
Robercie, czy Ty jesteś pewien, że wiesz, co wydajesz?

Cytat
Wszystkie te problemy winna rozwiązać redakcja, wspomagając autora. Nie zrobiono tego, a Robert Szmidt usiłuje wszystkim wmówić, jaki to spisek przeciwko niemu uknuto. A tak naprawdę to Robert sam jest swoim wrogiem. Nie dopilnował, nie zrobił, nie postarał się, roztrwonił szanse swoje i autorki, a teraz kanalizuje swój żal w insynuacjach i oszczerstwach.


Cytat
Nie pieprz, bo to już raz trenowaliśmy, i moge przywołać te posty, jak się będziesz upierał, bo archiwum FiFki istnieje, ta książka była pierwszą, jaką wydaliśmy i na niej uczyliśmy się pewnych rzeczy,


Z niecierpliwością czekam na post z FiF-ki, w którym wygłaszasz taką opinię. Wydaje mi się, że go przeoczyłem, a szkoda.

Cytat
ty napisałeś, że brak redakcji wszystkich książek (za wyjątkiem Dziewulskiego, ale już wspomniałem dlaczego) zadławiła nieomal nasze wydawnictwo - co jest i było wierutnym kłamstwem. Tyle samo błędów i nieścisłości znajdę w książce firmy, którą zachwalałeś niemal na kolanach w tym samym tendencyjnie napisanym paszkwilu. Idziesz o zakład? Poproś tylko, zwłaszcza pewna nominantka jest wdzięcznym polem do popisu w tej materii, bo rzecz jest o klasy gorsza od Pieczęci.


Proszę bardzo, czekam na obszerną i szczegółową listę. Z przyjemnością zapoznam się z argumentami zamiast wyzwisk. Odniosłeś się do czterech z listy zarzutów, o reszcie milcząc. Sporo pracy przed Tobą.

Cytat
I to jest powód mojego oburzenia i dowód na to, że pisałeś tendencyjnie i kto wie, czy nie celowo, by zniszczyć konkurencję znajomych. Fakt, ze przemilczałeś ewidnetne, o wiele gorsze wpadki firmy którą chwalisz, a dowaliłeś mnie, jak najbardziej swiadomie.


Robercie, teraz jest moment, żebyś podał Dowody. Nie unoś się, nie insynuuj, nie sugeruj, tylko zmiażdż mnie argumentami. Wytocz swoje działa, wypisz moje przemilczenia, no przecież możesz mnie załatwić w mgnieniu oka.
Bo dopóki tego nie zrobisz, mam prawo uważać Cię za człowieka, który własne niepowodzenia zwala na spiski innych. Czy przyczyną tego jest niezdolność do samokrytyki i megalomania, czy to, że takie nieczyste postępowanie jest dla Ciebie normą - nie mnie wnikać.

Cytat
Tymczasem prawda jest prozaiczna: nikt nie uwziął się na Wydawnictwo Ares i jego książki. To Ty sknociłeś, Robercie.


Cytat
Jeśli tak jest, to dlaczego takie same błędy u wychwalanej firmy nie spowodowały twojego oburzenia? :-) Powiem ci, bo tekst był obliczony na wywołanie wrażenia, że jesteśmy bandą amatorów, nie potrafiących poradzić sobie z najprostszą pracą, a tymczasem obok czytelnik znajdzie w pełni profesjonalną oficynę, wolną od jakichkolwiek uszczerbków. Taki obraz jawi się z twojego artykułu, panie recenzent.


Tobie na pewno. W końcu Twoje wydawnictwo jest dla Ciebie ważne i nastawiłeś się na to, że każdy kto o Tobie źle napisze - to wróg na usługach konkurencji. Dlatego tworzysz tu obraz niesamowitego jakiegoś paszkwilu dotyczącego Wydawnictwa Ares, ale jest to obraz nieprawdziwy. Polecam Ci lekturę wzmiankowanego artykułu. Ares był jednym z wydawnictw opisanych w artykule i wcale nie został potraktowany jakoś specjalnie.


Cytat
I dlatego mam cię w pogardzie i mówię to publicznie, bo złamałeś wiele zasad rzetelnej dziennikarki. I przypuszczam, ze zrobiłeś to celowo.


A ja publicznie mówię, że Twoja pogarda będzie mi doskonale obojętna, póki nie będziesz w stanie udowodnić swoich tez. Nie mam w zwyczaju przejmowania się uczuciami ludzi, którzy chlapią dookoła oskarżeniami, nie mając przy tym cienia dowodu na ich poparcie.

Cytat
Możesz długo opowiadać dyrdymały, gwarantuję ci, że obśmieję w identyczny sposób książki wychwalane przez ciebie. Tym bardziej, ze w niektórych aż roi się od podobnych błędów, których raczyłeś nie zauważyć..


Dawaj. Jestem gotów przyznać się do błędu. Proszę o argumenty zamiast epitetów. Jak powiedziałem na samym początku - postawiłeś odważne tezy, racz je udowodnić.
 
 
Eryk R 
Gollum

Posty: 8
Skąd: z Bydgoszczy
Wysłany: 4 Lipca 2006, 22:34   

NURS napisał/a
A co może napisać, na każdy błąd redakcyjny, jaki mi wymieni, dam mu dwa tam, gdzie ponoc było cudownie. On w kółko powtarza te same argumenty, odciągając ewentualnych obserwatorów od sedna problemu, tymczasem chodzi o coś zupełnie innego. W swoim tekście wyraził tezę, że jedni sa super, inni wychodzą na ludzi a ja to samo dno. Tymczasem w owym momencie - co łatwo sprawdzić porównując książki równolegle wydawane - mieliśmy bardzo przyzwoity poziom redakcji i doboru tekstów, a rzkomo zadławione wydawnictwo sprzedawało niektóre tytuły do dna (np. Apokalipsa, Mars).
W owym czasie taka publikacja bardzo mogła zaszkodzić, choćby dlatego, że NF miała mocną opinię w środowisku wydawniczym, czyli wśród reklamodawców. Mogła także odstraszyć od nas obiecujących autorów, jednocześnie wskazując gdzie mają się kierować z dobrymi tekstami. I był to tylko jeden z elementów czarnego PR, którego ukoronowaniem był mój biogram na wikipedii i notka o Nautilusie.
To, że tak się nie stało zawdzięczam gigantycznej pracy i między innymi temu, że nie milczałem, jak NUMP, tylko kopałem odwłoki az galareta pryskała. Zrobili ze mnie pieniacza, niech im będzie, jak mnie kto wkurza to walę prosto w twarz, co myślę, nie wbijam noży w plecy.


1. Nieprawda, nie powtarzam tych samych argumentów.
2. Nieprawda, nie wyraziłem tezy, że Ares to samo dno. Cytuję:
"Redaktorskiego zacięcia nie ma wydawnictwo Ares2 i dlatego "Żółta seria" przemyka się jedynie bokiem głównego nurtu polskiej książki sf. Pierwsze powieści zdawały się wręcz sugerować, że brak redakcji i korekty zdławi jego działalność (Anna Koronowicz "Pieczęć" - niedorobienie wręcz kliniczne), ale są sygnały, że jakość idzie w górę (mowa o książce "Bez pamięci" Ryszarda Dziewulskiego), więc nie traćmy nadziei. "
3. Jeżeli te książki sprzedały się do dna, to czemu wciąż są w ofercie?
4. Ares nie został potraktowany ani lepiej, ani gorzej niż dwa inne wydawnictwa (FS, superNOWA.
5. W żadnym czarnym PR nie uczestniczyłem, napisałem po prostu, że parę rzeczy mogłeś zrobić lepiej, ale idzie ku dobremu. Posługujesz się pomówieniami RObercie, nie poając cienia dowodu.

Eryk R
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 5 Lipca 2006, 00:25   

Eryk R:
Cytat
Z takim skutkiem, że „Żółta seria” pokazuje się w księgarniach tak często jak Yeti (wiem, swego czasu szukałem).
Wybaczcie, panowie (obywatele? towarzysze?), że Wam się wtrącę do tej męskiej, ale jakże pouczającej rozmowy.
Ja widziałam w księgarniach książki z Żółtej Serii. Z tego wynika, że nic, tylko jechać w Himalaje i fotografować te tabuny Yetich, skoro mam takie pieruńskie szczęście?

Cytat
Dlatego Robercie, że historia świata jest systemem nieliniowym i wystarczy niewielka zmiana warunków początkowych, aby końcowy efekt był całkowicie różny.
I znowuż mamy do czynienia z kolejnym przedstawicielem gatunku "ja wiem wszystko najlepiej". Wg mnie, autor może sobie wymyślić świat, jaki chce. Póki można sobie taki świat wyobrazić, to dlaczego nie. Jeśli można sobie wymyślić świat z naszymi państwami + naszymi autami + nienaszą magią, to może on zostać stworzony w literaturze. Jeśli ktoś sobie tego nie może wyobrazić... trudno, jego sprawa. Może nie czytać. Gorzej, gdy jest recenzentem. W końcu każdy człowiek jest subiektywny, a tu nagle trzeba udawać obiektywnego. Ostatnio była taka jedna pani, o rok spóźniona z czytaniem pewnej książki, ale też prezentująca "smak i humor absolutny".

Drogi Eryku, powiadasz "historia świata jest systemem nieliniowym". Odpowiem: historia świata nie zna takiego zjawiska jak "magia". Jest więc "magia" z tej samej parafii, co "liniowość". Zatem możesz równie dobrze zdyskredytować książkę za samo istnienie magii, bo "każdy głupi wie, że jej nie ma". Z drugiej strony, trzymając się Twojej linii myślenia, każde fantasy jest do kitu, bo przedstawia obcy świat, gdzie nie może istnieć to samo, co w naszym - to jak mogą być tam ludzie?! Przecież ewolucja nie mogła iść w tym samym kierunku i stworzyć takich samych istot...
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
agnus 
Gollum

Posty: 1
Skąd: Warszawa
Wysłany: 5 Lipca 2006, 01:06   

Cytat
Gorzej, gdy jest recenzentem. W końcu każdy człowiek jest subiektywny, a tu nagle trzeba udawać obiektywnego.

Boże uchowaj. Obiektywnie to się da o książce napisać, że została wydana w formacie B5 i ma 420 stron.

Recenzja ma być jak najbardziej subiektywna, a ideą jest znalezienie recenzenta z gustem skorelowanym z własnym, koniec kropka.
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 5 Lipca 2006, 01:30   

Jak już jesteśmy na tym ugorowatym poletku recenzji, to powiem - jako czytelnik - że zarówno bałwochwalcze peany, jak i ociekające jadem paszkwile uważam za całkowicie bezużyteczne. Wiele mówią o osobie krytyka, ale nic mi nie mówią, czy to ja jestem targetem książki. Czy mi się ta książka spodoba.

A co do "idei znalezienia recenzenta"... hmm, jeśli się ma dostęp do 3 recenzji na krzyż (a czasem nawet mniej) to w tak obfitej ofercie niewiele się znajdzie. Zostają chyba tylko polecanki znajomych, bo własną opinię może wyrazić każdy czytelnik - o, naiwności, myślałam, że jak już komuś za to płacą, to robi coś więcej, niż to, co polecający lub odradzający mi daną pozycję kolega.
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
bigos
[Usunięty]

Wysłany: 5 Lipca 2006, 20:27   

Eryk R napisał/a

1. Nieprawda, nie powtarzam tych samych argumentów.
2. Nieprawda, nie wyraziłem tezy, że Ares to samo dno. Cytuję:
Redaktorskiego zacięcia nie ma wydawnictwo Ares2 i dlatego Żółta seria przemyka się jedynie bokiem głównego nurtu polskiej książki sf. Pierwsze powieści zdawały się wręcz sugerować, że brak redakcji i korekty zdławi jego działalność (Anna Koronowicz Pieczęć - niedorobienie wręcz kliniczne), ale są sygnały, że jakość idzie w górę (mowa o książce Bez pamięci Ryszarda Dziewulskiego), więc nie traćmy nadziei.
3. Jeżeli te książki sprzedały się do dna, to czemu wciąż są w ofercie?
4. Ares nie został potraktowany ani lepiej, ani gorzej niż dwa inne wydawnictwa (FS, superNOWA.
5. W żadnym czarnym PR nie uczestniczyłem, napisałem po prostu, że parę rzeczy mogłeś zrobić lepiej, ale idzie ku dobremu. Posługujesz się pomówieniami RObercie, nie poając cienia dowodu.

Eryk R


Eryk a nie jest przypadkiem tak, ze ty z ziomalami po prostu dowalacie konkurencji?

Stosujac zasade brzytwy Okhama czyli biorac pod uwage najprostsze rozwiazanie na to
wlasnie wychodzi. Skad taki wniosek? Sam sie jakos nasunal jak zajrzalem do Esensji i
troche pogoglalem. Jak cos pokrecilem to prosze o sprostowanie.

Magazyn Esensja:
Eryk Remiezowicz, Michał R. Wiśniewski, Wojciech Orliński, Ewa Pawelec,
Joanna "Jo'Asia" Słupek, Igor Wawrzyniak, Jacek Wesołowski, Paweł Pluta

Nagroda Zajdla:
Piotr Cholewa, Anna Brzezińska, Wojciech Orliński, Ewa Pawelec, Joanna Słupek

Wydawnictwo Runa:
Anna Brzezińska, Piotr Cholewa, Joanna "Jo'Asia" Słupek, Ewa Pawelec, Wojciech Orliński.

Lista dyskusyjna Syff:
Eryk Remiezowicz, Michał R. Wiśniewski, Wojciech Orliński, Ewa Pawelec, Anna Brzezińska,
Joanna Słupek, Igor Wawrzyniak, Jacek Wesołowski, Paweł Pluta, Piotr Cholewa.

:bravo :bravo :bravo :mrgreen:
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Lipca 2006, 20:41   

Eryk R

Cytat
1. Nieprawda, nie powtarzam tych samych argumentów.


Prawda, a który jest nowy?

Cytat
2. Nieprawda, nie wyraziłem tezy, że Ares to samo dno. Cytuję:
Redaktorskiego zacięcia nie ma wydawnictwo Ares2 i dlatego Żółta seria przemyka się jedynie bokiem głównego nurtu polskiej książki sf. Pierwsze powieści zdawały się wręcz sugerować, że brak redakcji i korekty zdławi jego działalność (Anna Koronowicz Pieczęć - niedorobienie wręcz kliniczne), ale są sygnały, że jakość idzie w górę (mowa o książce Bez pamięci Ryszarda Dziewulskiego), więc nie traćmy nadziei.


Prawda, zacytuj notkę o Runie z tego samego artykułu. A ja ci pokażę, że redakcyjnie nie stała lepiej. Tym bardziej FS.
I zapomniałem o tym "przemykaniu". Mógłbyś wyjasnić co oznacza owo tajemnicze przemykanie? Bo chyba nie fakt, że nie współpracowaliśmy z Esensją.
Mieliśmy książki we wszystkich Empikach - byliśmy bezpośrednim dostawcą, w Merlinie i w kilkudziesięciu najlepszych księgarniach - w tym wszystkich specjalistycznych. Ziemiański miał grube promocje w EMPIKach i 78 księgarniach Matrasa. Reklamy szły przez cały czas w SF. Dla twojej wiadomości, piśmie, które czyta ponad 20 tyś. ludzi miesiąc w miesiąc. To jest pobocze, bo ty i twoi kumple nie czytają?

Cytat
3. Jeżeli te książki sprzedały się do dna, to czemu wciąż są w ofercie?


Gdzie? Znajdź je w księgarniach. BTW Empik zakupuje książki, więc jeśli ma gdzieś parę egz, to jego problem. Ja mam po paczce z zapasów, jakie mi zostaly za bycie redaktorem i to wszystko.

Cytat
4. Ares nie został potraktowany ani lepiej, ani gorzej niż dwa inne wydawnictwa (FS, superNOWA.


Ha, ha, ha. Eryku, co tez Eryk. No prawda, prawda. A Runa, co z Runą? :-) Ten artykuł był peanem dla Runy. BTW Kowal też już przymknął serię, też go zadusił brak redakcji?

Cytat
5. W żadnym czarnym PR nie uczestniczyłem, napisałem po prostu, że parę rzeczy mogłeś zrobić lepiej, ale idzie ku dobremu. Posługujesz się pomówieniami RObercie, nie poając cienia dowodu.


Naprawdę? Dwa lata zajęło ci już udowadnianie, że coś nas zadusiło, i jakoś prócz argumentów sprzed dwóch lat nie masz nic. A jeśli znajdziesz, to pokażę, ci, że znajdę w książkach, które chwalisz takie same błędy. Powtarzam to w kółko, bo jestem w stanie to zrobić.
Co do pomówień. Czy prawdą jest, że byłeś wtedy redaktorem Esensji? Czy prawdą jest, że w owym czasie aktywnym jej redaktorem był mąż włascicielki Runy? Ryzykuję stwierdzenie, że byliście sobie znajomi. Czy to już pomówienia? bo dla mnie facet, który nie zauważa u jednego wydawcy bledów, które wytyka innym, bedąc powiązany z nim towarzysko, to jest śmierdząca sprawa. Zwłaszcza, jeśli jest to tekst w ogólnopolskim piśmie o dużej renomie, mający być podsumowaniem rynku wydawniczego.
Tyle z mojej strony na temat rzekomych pomówień.

Żeby nie mnozyć bytów i postów, zbije te argumenty, które usiłujesz wyjasnić z posta powyżej.
1. Twierdzisz, że światy równoległe po rozszczepieniu muszą się róznić. No to pojedźmy klasykiem: Harris, Fatherland :-) Tam tez używają aut, jakie znamy, pech jakiś, czy co.
2. Twierdzisz, że we władcy pierścieni wszystko było cacy, no to forszteluj sobie, że bilbo znalazł pierścień, który Gollum zgubił równie łatwo, jak Charleene znalazła byt, który w nią wniknął. bo obie te rzeczy tego chciały (zręcznie w streszczeniu to pominąłeś).
Każdy z twoich argumentów jest bardzo łatwy do zbicia, Eryku. Każdy.
3. Dębski wyszedł w 2005 roku, nie jak twierdzisz w 2004.
4. Żółta Seria przestala się ukazywać bo wydawca, którym nie byłem, gdybyś sprawdził, to byś wiedział, zlikwidował spółkę pod którą było podpięta z przyczyn zupełnie niezależnych i zrobił to o wiele później. Ja nie podjąłem tematu, bo robie gazetę, sam ja robię, i nie jestem w stanie robic stu rzeczy na raz. Z drugiej strony FS zajęła już tyle rynku, że lepiej z nią współpracować, niż bawic się samemu.

A teraz na koniec, pouczasz mnie o netykiecie a tymczasem zrobiłeś coś, co sprawia, że nie wiem, czy wart jesteś dalszej rozmowy Rozlepiasz po innych forach paszkwil, bedący odpowiedzią na mój post, w miejscach, w których nie bywam, i których nie czytuję, czym wystawiasz sobie świadectwo pieniactwa i czystego chamstwa. Bo jak inaczej nazwać to działanie?
Chcesz, zebym odpowidzial ci tam, gdzie twoje łapki nie sięgają? Naprawde tego chcesz?
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Lipca 2006, 20:52   

bigos

Cytat
Wydawnictwo Runa:
Anna Brzezińska, Piotr Cholewa, Joanna Jo'Asia Słupek, Ewa Pawelec, Wojciech Orliński.



witaj bigos, dzięki za wsparcie, ale raz, powinieneś się najpierw przywitać w przywitalni a dwa, to w Runie z wymienionych ludzi jest tylko Ania Brzezińska, reszta fizycznie chyba nie ma z tym wydawnictwm nic wspólnego. to ludzie znani z syffa.
Trzymajmy się faktów.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Eryk R 
Gollum

Posty: 8
Skąd: z Bydgoszczy
Wysłany: 6 Lipca 2006, 20:33   

Eryk R

Cytat
1. Nieprawda, nie powtarzam tych samych argumentów.


Cytat
Prawda, a który jest nowy?


Prawie wszystkie. Sprawdź dyskusję w archiwum FiF.
Poza tym wydaje mi się, że pośrednio i niechcący przyznałeś mi rację. Dwa lata temu broniłeś „Pieczęci” jak lew, dzisiaj, parę postów wyżej, półgębkiem przyznajesz, że była to powieść pierwsza, najsłabiej opracowana. OK, mogę to zrozumieć, tylko skąd ta wielka obraza dwa lata temu? I drugie pytanie - zmieniłeś zdanie sam z siebie, czy jednak pod wpływem przedstawionej przeze mnie listy?

Cytat
2. Nieprawda, nie wyraziłem tezy, że Ares to samo dno. Cytuję:
Redaktorskiego zacięcia nie ma wydawnictwo Ares2 i dlatego Żółta seria przemyka się jedynie bokiem głównego nurtu polskiej książki sf. Pierwsze powieści zdawały się wręcz sugerować, że brak redakcji i korekty zdławi jego działalność (Anna Koronowicz Pieczęć - niedorobienie wręcz kliniczne), ale są sygnały, że jakość idzie w górę (mowa o książce Bez pamięci Ryszarda Dziewulskiego), więc nie traćmy nadziei.


Kod
Prawda, zacytuj notkę o Runie z tego samego artykułu. A ja ci pokażę, że redakcyjnie nie stała lepiej. Tym bardziej FS.


Co napisałem o FS, to wiesz, widziałeś, więc nie wiem, po co to powtarzasz. Na argumenty w sprawie Runy czekam bezskutecznie od kilku dni.

Cytat
4. Ares nie został potraktowany ani lepiej, ani gorzej niż dwa inne wydawnictwa (FS, superNOWA.


Cytat
Ha, ha, ha. Eryku, co tez Eryk. No prawda, prawda. A Runa, co z Runą? :-) Ten artykuł był peanem dla Runy. BTW Kowal też już przymknął serię, też go zadusił brak redakcji?


Nie zamknął ani on, ani FS. Bo nigdzie nie twierdziłem, że brak pracy nad książką doprowadził do zamknięcia jakiejkolwiek serii. Więcej - twierdziłem nawet, że wygląda na to, że rynek rozkwitnie.

Cytat
5. W żadnym czarnym PR nie uczestniczyłem, napisałem po prostu, że parę rzeczy mogłeś zrobić lepiej, ale idzie ku dobremu. Posługujesz się pomówieniami RObercie, nie poając cienia dowodu.


Cytat
Naprawdę? Dwa lata zajęło ci już udowadnianie, że coś nas zadusiło, i jakoś prócz argumentów sprzed dwóch lat nie masz nic.


Oczywiście, że mam, tylko nie masz zamiaru tego oficjalnie zauważyć, bo Ci to nie pasuje do tezy.

Cytat
A jeśli znajdziesz, to pokażę, ci, że znajdę w książkach, które chwalisz takie same błędy. Powtarzam to w kółko, bo jestem w stanie to zrobić.


A ja w kółko powtarzam, że czekam na te błędy.

Cytat
Co do pomówień. Czy prawdą jest, że byłeś wtedy redaktorem Esensji? Czy prawdą jest, że w owym czasie aktywnym jej redaktorem był mąż włascicielki Runy? Ryzykuję stwierdzenie, że byliście sobie znajomi. Czy to już pomówienia? bo dla mnie facet, który nie zauważa u jednego wydawcy bledów, które wytyka innym, bedąc powiązany z nim towarzysko, to jest śmierdząca sprawa.


Po pierwsze, dopóki nie wypiszesz tych błędów, dopóty będzie to zwykłe gadanie na wiatr, jakie uprawiać może każdy z dostępem do Internetu. Po drugie, wytykając mi błędy, zrobisz właśnie to - wytkniesz mi błędy. Udowodnisz, że się pomyliłem. I będziesz miał pełne prawo powiedzieć, że artykuł ten był nieprawdą, a ja Cię w tym poprę. Natomiast twierdzenie o ‘śmierdzącej sprawie’ jest już pomówieniem, na które nie masz dowodów. Masz jedynie podejrzenia. Co najwyżej. A fakt, że nie potrafisz z tego kręgu ciągłego podejrzewania i węszenia spisków wyjść, nie świadczy o Tobie dobrze.

Cytat
Żeby nie mnozyć bytów i postów, zbije te argumenty, które usiłujesz wyjasnić z posta powyżej.
1. Twierdzisz, że światy równoległe po rozszczepieniu muszą się róznić. No to pojedźmy klasykiem: Harris, Fatherland :-) Tam tez używają aut, jakie znamy, pech jakiś, czy co
.

Znam ‘Fatherland’ jedynie z opisów. Jakiej marki są to samochody?

Cytat
2. Twierdzisz, że we władcy pierścieni wszystko było cacy, no to forszteluj sobie, że bilbo znalazł pierścień, który Gollum zgubił równie łatwo, jak Charleene znalazła byt, który w nią wniknął. bo obie te rzeczy tego chciały (zręcznie w streszczeniu to pominąłeś).


Niniejszym uznaję, że masz rację w punkcie1d). Tak, tu się pomyliłem.
Ale, ale. Przypomniałeś mi właśnie o dyskusji sprzed dwóch lat. Otóż w poście z listy FiF (http://groups.yahoo.com/group/fantazin/message/19468) przedstawiam wady „Pieczęci”, sugerując, że zakończenie powieści jest zawieszona w próżni. Nie odpowiedziałeś mi wtedy, że tak miało by, lecz broniłeś książki, twierdząc, że miała mieć ciąg dalszy. Uwzględniając to, co powiedziałeś 2 lata temu i to, co powiedziałeś 3 dni temu, dochodzimy do ciekawego problemu (nie, nie zamierzam pytać, na którą wersję się zdecydowałeś :) :
1. Ciąg dalszy miał być. Tłumaczy to zawieszenie fabuły w próżni, z którym pośrednio zgodził się Robert 2 lata temu, ale nie tłumaczy, dlaczego Wydawnictwo Ares potraktowało czytelnika ‘per noga’ i nie raczyło oznajmić, że „Pieczęć” to tom pierwszy.
2. Ciągu dalszego miało nie być. Robert 3 dni temu zbił w ten sposób argument o traktowaniu czytelnika ‘per noga’, ale zapomniał, że Robert 2 lata temu bronił się w ten sposób przed argumentem o zawieszeniu fabuły w próżni.
Co byśmy nie wybrali wychodzi, że albo Wydawnictwo Ares dopuściło się karygodnego niedbalstwa, nie informując o tym, że zaczyna cykl, albo dopuściło się karygodnego niedbalstwa, wypuszczając utwór konstrukcyjnie kaleki, pseudopowieść składającą się z minipowieści, będącej jedynie faktycznym wstępem do powieści właściwej i opowiadania, którego zakończenie również wisi w próżni.Takiego niedbalstwa w książkach Runy nie było, a i w książkach innych wydawnictw sobie nie przypominam. Masz zatem Robercie dowód, którego chciałeś. Oto niedbalstwo w pracy nad książką, którego dopuściło się Wydawnictwo Ares, a nie dopuściła się Runa. I zaręczam Ci Robercie, że są czytelnicy, których takie traktowanie wkurza, i którzy po „Pieczęci” zdecydowali się nie mieć z Żółtą Serią dalszego kontaktu.
Jak dla mnie jest po sprawie. Gem, set mecz, jak mawiają tenisiści. Oczywiście Robercie chętnie wysłucham Twoich argumentów nt. błędów Runy i z przyjemnością będę uczestniczył w dyskusji nt. „Pieczęci”, ale ciężar udowadniania zasadności artykułu "Przełom" spadł z moich barków.
Cytat

Każdy z twoich argumentów jest bardzo łatwy do zbicia, Eryku. Każdy.


Powyższy już nie :-) . Ale resztę - zbijaj.

Cytat
3. Dębski wyszedł w 2005 roku, nie jak twierdzisz w 2004.
4. Żółta Seria przestala się ukazywać bo wydawca, którym nie byłem, gdybyś sprawdził, to byś wiedział, zlikwidował spółkę pod którą było podpięta z przyczyn zupełnie niezależnych i zrobił to o wiele później. Ja nie podjąłem tematu, bo robie gazetę, sam ja robię, i nie jestem w stanie robic stu rzeczy na raz. Z drugiej strony FS zajęła już tyle rynku, że lepiej z nią współpracować, niż bawic się samemu.


Innymi słowy, od roku wiesz, że w „Żółtej serii” nic nie wyjdzie i nie raczysz o tym czytelników poinformować, tylko mamisz zapowiedziami. Nie śledzę obecnie rynku na tyle dokładnie, żeby uznać Cię za najmniej starannego wśród wydawców, jednak musisz być blisko tego tytułu.

Cytat
A teraz na koniec, pouczasz mnie o netykiecie a tymczasem zrobiłeś coś, co sprawia, że nie wiem, czy wart jesteś dalszej rozmowy Rozlepiasz po innych forach paszkwil, bedący odpowiedzią na mój post, w miejscach, w których nie bywam, i których nie czytuję, czym wystawiasz sobie świadectwo pieniactwa i czystego chamstwa. Bo jak inaczej nazwać to działanie?
Chcesz, zebym odpowidzial ci tam, gdzie twoje łapki nie sięgają? Naprawde tego chcesz?


Ależ Robercie, proszę Cię bardzo. Nie żałuj sobie, wylewaj żółć, gdziekolwiek chcesz. Wykazałem Ci, że miałem rację w ocenie wydawnictwa Ares2 i to mnie zadawala. Twoje wynurzenia są mi doskonale obojętne, tak jak w przypadku każdego człowieka, który głośnym wrzaskiem i obelgami zakrywa swoje braki i liczy, że waląc na oślep dookoła zdoła okolicę sterroryzować i narzucić jej swe zdanie. Na mnie to nie działa. Wykrzykując swe obelgi pogarszasz jedynie Twój wizerunek - a to już naprawdę nie mój problem.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 6 Lipca 2006, 23:00   

Eryk R

Cytat
Prawie wszystkie. Sprawdź dyskusję w archiwum FiF.
Poza tym wydaje mi się, że pośrednio i niechcący przyznałeś mi rację. Dwa lata temu broniłeś „Pieczęci” jak lew, dzisiaj, parę postów wyżej, półgębkiem przyznajesz, że była to powieść pierwsza, najsłabiej opracowana. OK, mogę to zrozumieć, tylko skąd ta wielka obraza dwa lata temu? I drugie pytanie - zmieniłeś zdanie sam z siebie, czy jednak pod wpływem przedstawionej przeze mnie listy?



wydaje ci się. Dwa lata temu i w artykule twierdziłeś, ze nie mieliśmy redakcji w książkach. Że przemykamy jakimis obrzeżami, stąd była obraza. Zapytany o dowody na te tezy wskazałeś Pieczęć (używając w dużej mierze bzdurnych argumentów, jak te, które wcześniej ci obaliłem), i nic więcej. Dwa lata temu cie prosiłem, pokaż coś innego, zamilkłes. Dzisiaj tez wskazujesz pieczeć. Wszystko na ten temat, starasz się kręcić, dryfować, ale pokaz mi jeden argument, poza wymysłami z pieczęći, że tamte tezy były prawdziwe.

Cytat
Kod
Prawda, zacytuj notkę o Runie z tego samego artykułu. A ja ci pokażę, że redakcyjnie nie stała lepiej. Tym bardziej FS.


Co napisałem o FS, to wiesz, widziałeś, więc nie wiem, po co to powtarzasz. Na argumenty w sprawie Runy czekam bezskutecznie od kilku dni.


Ja czekałem na twoja odpowiedz lata, i sie nie doczekałem. Prosze, masz tu czarno na białym jak omijasz temat. Zacytuj co napisałeś o Runie. niech wszyscy zobaczą, jak sie rzecz miała.

Cytat
Cytat
Naprawdę? Dwa lata zajęło ci już udowadnianie, że coś nas zadusiło, i jakoś prócz argumentów sprzed dwóch lat nie masz nic.


Oczywiście, że mam, tylko nie masz zamiaru tego oficjalnie zauważyć, bo Ci to nie pasuje do tezy.


Gdzie one są? Pieczęć, pieczeć, pieczeć. Nic więcej nie wymieniłeśw swoich płaczliwych odpowiedziach. nic innego nie widzę. to gdzie te argumenty, które niby masz. Przeoczyłem coś? :-) A i te dotyczące Pieczęci powoli ci pouwalam, jak tylko bedzie chwila czasu. Dwa merytoryczne wyjąłem i oba padły od strzału. bo to wymysły są, a nie argumenty

Cytat
Cytat
A jeśli znajdziesz, to pokażę, ci, że znajdę w książkach, które chwalisz takie same błędy. Powtarzam to w kółko, bo jestem w stanie to zrobić.


A ja w kółko powtarzam, że czekam na te błędy.


Poprosiłeś, dostaniesz, aj czekałem dwa lata :-) . Uzbrój się w cierpliwość, bo ja, mimo tego co twierdzisz, nie jestem pieniaczem, i znacznie rzetelniejszym dziennikarzem. Ja to przygotuję, jako rzekłem, na twoją prośbę.

Cytat
Cytat
Co do pomówień. Czy prawdą jest, że byłeś wtedy redaktorem Esensji? Czy prawdą jest, że w owym czasie aktywnym jej redaktorem był mąż włascicielki Runy? Ryzykuję stwierdzenie, że byliście sobie znajomi. Czy to już pomówienia? bo dla mnie facet, który nie zauważa u jednego wydawcy bledów, które wytyka innym, bedąc powiązany z nim towarzysko, to jest śmierdząca sprawa.


Po pierwsze, dopóki nie wypiszesz tych błędów, dopóty będzie to zwykłe gadanie na wiatr, jakie uprawiać może każdy z dostępem do Internetu. Po drugie, wytykając mi błędy, zrobisz właśnie to - wytkniesz mi błędy. Udowodnisz, że się pomyliłem. I będziesz miał pełne prawo powiedzieć, że artykuł ten był nieprawdą, a ja Cię w tym poprę. Natomiast twierdzenie o ‘śmierdzącej sprawie’ jest już pomówieniem, na które nie masz dowodów. Masz jedynie podejrzenia. Co najwyżej. A fakt, że nie potrafisz z tego kręgu ciągłego podejrzewania i węszenia spisków wyjść, nie świadczy o Tobie dobrze.


Zadałem proste pytania a ty o pomówieniach i od razu spiski - w polakim piłkarstwie też sami spiskowcy, czy tylko kanalie siedziały, które umawiały się, jaki wynik meczu będzie - powiadasz, wytkniesz mi błędy a nie konszachty. I tu sie mylisz, kochany Gdybyś nie był powiązany towarzysko, to by sprawa była czysta, a tak, jeśli będą błędy, to padnie na ciebie mocny cięń :-) Przypominam, że zadałem ci proste pytania (lista na dole posta), nie odpowiadając na nie otwarcie sam dajesz ludziom pokaz szczerości i intencji:-)

Cytat
Cytat
Żeby nie mnozyć bytów i postów, zbije te argumenty, które usiłujesz wyjasnić z posta powyżej.
1. Twierdzisz, że światy równoległe po rozszczepieniu muszą się róznić. No to pojedźmy klasykiem: Harris, Fatherland :-) Tam tez używają aut, jakie znamy, pech jakiś, czy co
.

Znam ‘Fatherland’ jedynie z opisów. Jakiej marki są to samochody?


Panie i panowie, oto on krytyk literacki oceniający rynki wydawnicze i poucza, jak wyglądają światy równoległe:-) Kup sobie i przeczytaj,, potem pogadamy. Albo Slidersów pooglądaj :-)

Cytat
2. Twierdzisz, że we władcy pierścieni wszystko było cacy, no to forszteluj sobie, że bilbo znalazł pierścień, który Gollum zgubił równie łatwo, jak Charleene znalazła byt, który w nią wniknął. bo obie te rzeczy tego chciały (zręcznie w streszczeniu to pominąłeś).


Cytat
Niniejszym uznaję, że masz rację w punkcie1d). Tak, tu się pomyliłem.
Ale, ale. Przypomniałeś mi właśnie o dyskusji sprzed dwóch lat. Otóż w poście z listy FiF (http://groups.yahoo.com/group/fantazin/message/19468) przedstawiam wady „Pieczęci”, sugerując, że zakończenie powieści jest zawieszona w próżni. Nie odpowiedziałeś mi wtedy, że tak miało by, lecz broniłeś książki, twierdząc, że miała mieć ciąg dalszy. Uwzględniając to, co powiedziałeś 2 lata temu i to, co powiedziałeś 3 dni temu, dochodzimy do ciekawego problemu (nie, nie zamierzam pytać, na którą wersję się zdecydowałeś :) :
1. Ciąg dalszy miał być. Tłumaczy to zawieszenie fabuły w próżni, z którym pośrednio zgodził się Robert 2 lata temu, ale nie tłumaczy, dlaczego Wydawnictwo Ares potraktowało czytelnika ‘per noga’ i nie raczyło oznajmić, że „Pieczęć” to tom pierwszy.
2. Ciągu dalszego miało nie być. Robert 3 dni temu zbił w ten sposób argument o traktowaniu czytelnika ‘per noga’, ale zapomniał, że Robert 2 lata temu bronił się w ten sposób przed argumentem o zawieszeniu fabuły w próżni.


Dwa lata temu mogłem jeszcze przypuszczać, że ciąg dalszy może nastapić, ale nie nastapił i nie widac, żeby nastąpił. wiem, że usilnie pragniesz znaleźć cokolwiek, co by mnie w jakiś sposób pozbawiło wiarygodności, ale takim sposobem niewiele wskórasz.
W momencie wydania to była całość. Autorka nie miala matriału, ale zostawiła sobie furtkę.
Pisanie, ze to tom 1 byłoby klamstwem. Dzisiaj, po tylu latach wiem, ze ciagu dalszego nie bedzie. No i tajemnica rozwiązana. Dęta, jak każdy argument, jaki przedstawiłeś.
Jestes tak zręcznym manipulatorem, jak recenzentem :-) Widzisz jak prosto wbić cię w glebę. Myśl, facet, myśl, nie pleć co ci slina na jęzor przyniesie :-)

Cytat
Co byśmy nie wybrali wychodzi, że albo Wydawnictwo Ares dopuściło się karygodnego niedbalstwa, nie informując o tym, że zaczyna cykl, albo dopuściło się karygodnego niedbalstwa, wypuszczając utwór konstrukcyjnie kaleki, pseudopowieść składającą się z minipowieści, będącej jedynie faktycznym wstępem do powieści właściwej i opowiadania, którego zakończenie również wisi w próżni.Takiego niedbalstwa w książkach Runy nie było, a i w książkach innych wydawnictw sobie nie przypominam. Masz zatem Robercie dowód, którego chciałeś. Oto niedbalstwo w pracy nad książką, którego dopuściło się Wydawnictwo Ares, a nie dopuściła się Runa. I zaręczam Ci Robercie, że są czytelnicy, których takie traktowanie wkurza, i którzy po „Pieczęci” zdecydowali się nie mieć z Żółtą Serią dalszego kontaktu.


ROTFL, i oczywiście masz adresy tych czytelników i oświadczenia na pismie, że to brak adnotacji na książce o tomiczności skłonił ich do tak desperackiego czynu na poparcie słów. Czy to kolejne kłamstwo niesprawdzalne, które ma utwierdzić ludzi w przekonaniu, jaki to z ciebie fachman, że nawet takie rzeczy wiesz. :-)

Cytat
Jak dla mnie jest po sprawie. Gem, set mecz, jak mawiają tenisiści. Oczywiście Robercie chętnie wysłucham Twoich argumentów nt. błędów Runy i z przyjemnością będę uczestniczył w dyskusji nt. „Pieczęci”, ale ciężar udowadniania zasadności artykułu Przełom spadł z moich barków.


Wygrałeś talon na balon :-) Zapomniales odpowiedziec na wiele interesujących pytan, na przykład co oznaczalo przemykanie chyłkiem po obrzeżach, czy jak to tam sformułowałeś. To ciekawe, omiajsz te kwestię sypiąc dryfami, że chyba trzeba będzie się jej dokladniej przyjrzec :-)

Cytat
Cytat

Każdy z twoich argumentów jest bardzo łatwy do zbicia, Eryku. Każdy.


Powyższy już nie :-) . Ale resztę - zbijaj.


Już to zrobiłem :-) I nagle okazuje się, że taki znawca rzeczywistości równoległych Fatherlandu nie zna :-) To Slidersów sobie pooglądaj, może to i niższy lot, ale w każdym ze światów fury mają takie same :-)

Cytat
Innymi słowy, od roku wiesz, że w „Żółtej serii” nic nie wyjdzie i nie raczysz o tym czytelników poinformować, tylko mamisz zapowiedziami. Nie śledzę obecnie rynku na tyle dokładnie, żeby uznać Cię za najmniej starannego wśród wydawców, jednak musisz być blisko tego tytułu.


Jesteś tego pewien, wujek ci powiedział, czy miales sen? :-) Obiecałem odbijać w kierunku Runy, a zapowiedź Packa, który nie napisze już 3 tomu Sherwood, to nie mamienie czytelnika? :-) Poza tym, mam opcje na niektóre tytuły, może mi się zechce jeszcze je wydawać. Nie ty będziesz decydowal, co i jak mam robić. Ani kiedy.

Cytat
Cytat
A teraz na koniec, pouczasz mnie o netykiecie a tymczasem zrobiłeś coś, co sprawia, że nie wiem, czy wart jesteś dalszej rozmowy Rozlepiasz po innych forach paszkwil, bedący odpowiedzią na mój post, w miejscach, w których nie bywam, i których nie czytuję, czym wystawiasz sobie świadectwo pieniactwa i czystego chamstwa. Bo jak inaczej nazwać to działanie?
Chcesz, zebym odpowidzial ci tam, gdzie twoje łapki nie sięgają? Naprawde tego chcesz?


Ależ Robercie, proszę Cię bardzo. Nie żałuj sobie, wylewaj żółć, gdziekolwiek chcesz. Wykazałem Ci, że miałem rację w ocenie wydawnictwa Ares2 i to mnie zadawala. Twoje wynurzenia są mi doskonale obojętne, tak jak w przypadku każdego człowieka, który głośnym wrzaskiem i obelgami zakrywa swoje braki i liczy, że waląc na oślep dookoła zdoła okolicę sterroryzować i narzucić jej swe zdanie. Na mnie to nie działa. Wykrzykując swe obelgi pogarszasz jedynie Twój wizerunek - a to już naprawdę nie mój problem.


Chłopie, nie martw się o mój wizerunek, spójrz na to, co sam zrobiłes. Rozniosłeś swoją odpowiedż po innych forach, bez wstępu bez niczego, de facto szkalując autorkę (choćby jeden nieprawdziwy zarzut czyni wszystkie *beep* wartym śmieciem, a dwa wybralem i dwa okazały się dęte jak ty, a zaraz zajme się kolejnymi) i śmiesz kogoś pouczać o netykiecie? Mówisz o pieniactwie? A czym jest to, co robisz. Kleisz tutaj posta, że FS cię oszukała chociaż nic z nimi nei mamy wspólnego, kleisz na NF na syffie odpowiedz na mojego posta tutaj, tez z czapki. I kto wali na oslep, ja? Chyba jednak nie i cokolwiek byś nie napisał, to daleś świadectwo tego, kim naprawdę jesteś. Tym własnie czynem dałeś.

Zadaję ci wciąż pytania na temat sformułowań, kłamliwych jak cholera, ani jednej odpowiedzi nie udzieliłeś, za to jedziesz po dryfach, byle tylko rozwodnic temat i uciec od odpowiedzialności. A ja chcę wiedziec:
- co znaczy, że przemykaliśmy bokiem rynku, czy jak tam. :-)
- jakie to inne ksiązki były tak skopane, że zadławily nam wydawnictwo :-)
- Gdzie mozna nadal kupowac nasze ksiązki?
- czy uklady osobiste z wydawnictwem, które, jako jedyne, zbierało pochwały - nadal nie zacytowales fragmentu :-) - nie mogly wpływac na treśc artykulu?
Panie pieniaczu, jak się mowi a, trzeba umieć powiedzieć b, a nie jak tchórz ogłosić cieniutkim glosikiem wygrałem i spieprzać w krzaki, zanim ktokolwiek zauważy.

I na koniec skoro poprosiłes, otrzymasz odpowiedź, tak jak obiecałem, tam, gdzie nie sięgniesz i na pewno nie za dwa lata, choc chwile poczekasz bo ja, w odróznieniu od ciebie przygotowuję się zawsze do napisania artykułu i zrobie to niezwykle starannie. i możesz mi wierzyć, że po nim bedziesz musial udzielic odpowiedzi na powyższe pytania, bez dryfów, bez pitolenia i zasłaniania się teoriami spiskowymi.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group