Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tekst numeru 08

Wybierz dwa najlepsze teksty
Rafał Kosik - Vertical, wyprawa szaleńców
43%
 43%  [ 42 ]
Jacek Inglot - Cień Tezcatlipoki
1%
 1%  [ 1 ]
Janek Rudziński - Stać cię na więcej
14%
 14%  [ 14 ]
Monika Sokół - Axis Mundi
15%
 15%  [ 15 ]
Wojciech Świdziniewski - Trzy pieczenie
20%
 20%  [ 20 ]
Andrzej Kozakowski - Shorty
4%
 4%  [ 4 ]
Głosowań: 53
Wszystkich Głosów: 96

Autor Wiadomość
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 3 Lipca 2006, 21:26   

NURS:
Cytat
Mówiłem ci, że nie stosujemy bzdurnych pseudonimów, a Janek, to Janek, takie imię i to raczej normalne.
Owszem, w USA 8) , gdzie imiona zdrobniałe są na takich samych prawach, co pełna forma. Ja znam imiona Jan i Janusz, a "Janek" to dla mnie ewidentne zdrobnienie, jak Jarek czy Jędrek. Oczywiście, wyjątkiem tu jest imię Jacek. :mrgreen: Dobra, czepiam się, to takie moje hopla, jak i z tym wytykaniem literówek. :P

NURS:
Cytat
BTW kędy chadza ta procesja domagająca się fantasy??
Na ostatnim komiksie Rodiona jest taki mały pająk z tabliczką "TAK" - może to ja? :D Niemniej, pamiętasz, jak przy okazji "Polowania" parę osób dało na nie głos z uzasadnieniem w rodzaju: "nienajlepsze to, ale z braku fantasy dobre i to" - musiałabym się wrócić do wątku i sprawdzić ksywy, ale wiem, że nawet takie wypowiedzi, że "posucha panuje", cytowałam.

mawete:
Cytat
Cholera, aż chyba przeczytam do końca opowiadanie janka - zazwyczaj mam opinię dokładnie przeciwną niż Anko
I czytać uczciwie SFFH, nie wymigiwać mi się tu! :twisted: Tyle, że skoro przed przeczytaniem mojej opinii napisałeś:
Cytat
nie dałem rady przeczytać - rozumiem NUMPa.
To wystawiłeś temu tekstowi gorszą opinię niż ja - że się tekstu nie da czytać i należało go odrzucić, jak uczynił to NUMP. Chyba, że źle odczytuję wymowę Twego posta? :o

dareko:
Cytat
BTW ta obrana świata przez mordowanie facetów to przypadek czy zamierzone? :) Nie dostało sie mamusi pijaczce co na szczęście synka nie zważała, ani wrednej babci stręczycielce. To tylko faceci są bee?
Cóż, dobrze, że nie tylko ja zauważyłam, że w tym tekście leci stereotyp za stereotypem (czyli stereotypowa rola oprawcy, pedofila, alkoholika-damskiego boksera przypada facetom). Qrde, najwyżej mnie Mara obsobaczy, ale pod wpływem takich tekstów zaczyna topnieć moja babska solidarność (tak kiedyś pięknie podbudowana przez Agnieszkę Rogowską... :roll: ).

Gustaw G.Garuga:
Cytat
dareko, inkryminowany fragment to końcówka. Samo zakończenie
Hmm, teraz wyraże swoje bardzo-nieskromne-i-wredne-zdanie, ale jeśli książka miała tak się kończyć, to po prostu klapa! Przecież to są smędy lawendy, i tyle. Pomijając fakt, że są tacy ludzie, którym zdradzanie zakończeń powieści przed ich przeczytaniem przeszkadza... Też mi "reklama"! Odnoszę wrażenie, że książka to opis walki z wredną sektą, której macki sięgają wszędzie i Wielkiemu Cthu... ups... nie takiemu znów wielkiemu Tezcatlipocy... składają te, no, dziewice w ofierze. Przed czym swą dziewczynę główny bohater ocalił usłużnie (uszanowanko, Czarny, wiesz, co mi się przypomniało), ale teraz, przecież kobieta nosi być może w brzuchu kolejną dziewicę! (bo jak nie, to prawiczka!) Zgroza! Będzie kontynuacja pt. "Powrót Tezcatlipocy, cień becikowego"! :lol:

Kruczywiatr:
Cytat
Zresztą demon to demon, nie ma dobrych demonów, koniec demonicznej mody, poproszę aniołki.
Aniołki były w zeszłym numerze. I podobno też temat się zużył (podobno, bo opinia nie moja, ale na forum wyczytana). A gadanie demon to demon wkurza mnie, tak jak "elf to elf", "krasnolud to krasnolud", "smok to smok". Jaki jest, każdy widzi... tak? :x I to jest najprostsza droga do powielania sztampy, np. kolejnych opowieści o "dzielnym łowcy demonów". :evil:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
mad 
Filippon


Posty: 3816
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 4 Lipca 2006, 02:13   

Zaraz wyjeżdżam na urlop, toteż chę zdążyć jeszcze zagłosować. Mniemam, że po powrocie może być za późno.
Jedna uwaga bardzo optymistyczna: świetny numer - i to bez fantasy! SF i okolice trzymają się dzielnie!
Punkty przyznaję następująco:
1. Shorty Kozakowskiego. Zauważyłem, że miniatury literackie nie cieszą się specjalną sympatią gawiedzi. Ja je generalnie uwielbiam, coś tam nawet sam skrobnąłem :oops:
Swego czasu byłem fanem Borgesa i... Leca. Miniatury (wolę tę nazwę niż short) to zawsze trochę filozofii w literaturze, to próba powiedzenia, że w istocie ważniejsza od fabuły jest myśl. Nie chodzi mi o to, aby miniatury zupełnie zastąpiły dłuższe formy, ale spróbujmy dać im szansę. Niech sobie będą gdzieś z boku... spokojne, delikatne, nikomu nie wadzące, poetyckie (ewentualnie niepotrzebne określenie skreślić).
2. "Trzy Pieczenie" Świdziniewskiego. Lubie spiskowe teorie, jeśli są podane w odpowiedni sposób, tzn. jako literacka fikcja, oryginalny pomysł, a nie próba zaklinania rzeczywistości jak (nie)sławny Brown. Zaczęło się trochę niebezpiecznie - historycznym zagajeniem, ale na szczęście na końcu zagajenia pojawił się AH. Potem już wszystko było ok.
Kosik też napisał dobry tekst, Rudziński również niczego sobie. Opko Sokół zachwyciło mnie do połowy, potem temperatura nieco opadła. Ale ja już taki jestem, że często zupełnie gdzieś indziej dostrzegam punkty kulminacyjne. To mój problem, nie Moniki.
Co do fragmentu Inglota - rzeczywiście widać, że to fragment. Jako belfer już się kiedyś spotkałem z podobnymi reakcjami tych, którzy odeszli z zawodu - ale to temat na inną opowieść, chyba nie tutaj, bo kogo to obchodzi? Nawet mnie nieszczególnie...
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Lipca 2006, 09:37   

Dzięki Mad68, dobrej pogody na urlopie. Kto następny?
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Aga 
Baltazar Gąbka


Posty: 3193
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 4 Lipca 2006, 11:36   

Numer mogę zaliczyć na plus. Nie było żadnej spektakularnej wpadki i jeden mały fajerwerk. Tym razem w numerze znalazło się więcej dłuższych tekstów - alleluja! Punktacja przedstawia się następująco:

Miejsce VI
Andrzej Kozakowski Shorty

Yyyy... Jakby to ująć... Nie przemawiają do mnie takie teksty. Brak mi tu mocnej puenty. Po przeczytaniu - przykro powiedzieć - cieszyłam się, że są tylko dwa. Nie podobało mi się, ale jestem świadoma, że ci, którzy shorty lubią, mogą być zadowoleni.

Miejsce V
Jacek Inglot Cień Tezcatlipoki

Średnie. Rozumiem, że to fragment powieści, więc trudno wymagać, żeby fabuła była jasna od początku do końca. Bohaterowie mocno nijacy i to przede wszystkim decyduje o tym, że tekst jest niezbyt dobry, eufemistycznie rzecz ujmując. Nie potrafiłam się wczuć w ich sytuację, facet jakiś taki drewniany, a już na żony głównych bohaterów będące w ciąży mam alergię. Zbyt to wszystko przewidywalne. Mam też takie niejasne wrażenie, że większa część tego fragmentu powstała po to, by autor mógł wygłosić natchnione - jego zdaniem - prawdy o życiu nauczyciela. Długa na całą stronę tyrada posłużyła - zda mi się - do przeprowadzenia porachunków z przeszłością. A prywatne vendetty jakoś mało mni interesują, tak samo jak wsadzanie przez autora szpil tym, z którymi nie ma zbyt dobrych kontaktów. Nie wiem, czy po przeczytaniu tego fragmentu sięgnę po powieść. Raczej nie.


Miejsce IV
Monika Sokół Axis mundi

Cóż... O ile tekst zapowiadał się w miarę fajnie, to niestety w ostatecznym rozrachunku się nieco zawiodłam. Za dużo mordobicia, za mało psychologii w tym wszystkim. Niestety, ciężko było mi się zidetyfikować z bohaterką. W ogóle nie rozumiem jej motywów. Dobra, zbuntowała się i postanowiła, że będzie karać zboczeńców. Ok. Rozumiem. Ale właściwie dlaczego ona to zrobiła? Bo nagle przyszło jej do głowy takie widzimisię? Mnie to nie przekonuje. Już bardziej przekonująca byłaby dla mnie historia, w której Shan-yi była traktowana w ten sposób przez kogoś i postanowiła się zemścić na innych za doznane krzywdy. Rozumiem, nie podoba jej się postawa bogów, którzy chcą zniszczyć ludzkość jako zdegenerowaną. Ale dlaczego wybiera akurat pedofili i innych zboczeńców, żeby na nich dokonywać zemsty? Dla mnie nie jest to w tekście dostatecznie umotywowane. Jeżeli chciała walczyć ze złem na ziemi, to dlaczego nie wzięła się, na przykład, za terrorystów? Przerost formy nad treścią, ot, co. Autorka za bardzo skupiła się na opisywaniu kaźni i zapomniała chyba o całej reszcie.


Miejsce III
Janek Rudziński Stać cię na więcej

Ja tu porównywać do Szamanki - wbrew sugestiom ze wstępniaka - nie będę, bo jej nie czytałam ;) Tekst jest całkiem, całkiem. Choć znowu miałam problemy z bohaterami. Tu jednak udało mi się wreszcie do nich przekonać. Czytało mi się dobrze, szybko, płynnie, zębami nie zgrzytałam... Do czasu. Ostatnie zdanie wywołało odruch wymiotny, niszcząc dobre wrażenie. Koszmarnie cukierkowate, przesłodzone, żywcem wyjęte z taniego romansidła. Powiem tak: stać cię, autorze, na więcej ;)

Miejsce II
Wojciech Świdziniewski Trzy pieczenie

Solidny kawał dobrej prozy, okraszony aferą szpiegowską i spiskową teorią dziejów. Czytałam z autentycznym zainteresowaniem. Bohaterowie pełnokrwiści (nareszcie!), akcja wartka, historia ciekawa. Domyśliłam się zakończenia, ale to w sumie nie jest aż takie ważne ;) Podobało mi się. Punkt.

Miejsce I
Rafał Kosik Vertical: Wyprawa szaleńców

No, no, no... Naprawdę mi się podobało. Autor trafił w moje upodobania. Bohaterowie są naprawdę ciekawi, charakterystyczni, zapadają w pamięć. Nie tylko ci główni. Do tego ciekawa opowieść o wyprawie, faktycznie przypominająca - jak to NURS napisał we wstępniaku - wyprawę Kolumba. Już kiedy zaczęłam czytać, byłam pewna, że będzie punkt, a po przeczytaniu ostatniego opowiadania kandydat do zwycięstwa był już tylko jeden. Zaintrygował mnie ten tekst, choć końcówki można się było stosunkowo szybko domyślić. Myślę, że sięgnę po powieść. Punkt! I ogromne brawa dla autora!
_________________
Amerykańscy naukowcy dowiedli ostatnio, iż niekontrolowana konsumpcja gollumów jest przyczyną wielu groźnych chorób, np. choroby szalonych spamerów. :mrgreen:
Rodion
 
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 4 Lipca 2006, 12:42   

Kosik rulez :!:
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Lipca 2006, 13:17   

Dzięki Aga, za ten piękny głos. Zapraszam kolejnych forumowiczów do wypowiedzi.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Olaf 
Tom Bombadil


Posty: 28
Skąd: Białystok
Wysłany: 4 Lipca 2006, 22:41   

Dziękuję wszystkim za oddanie głosu na trzy pieczenie. Dziękuję Dareko i innym za słowa krytyki - przyjąłem je z pokorą. Co do zarzutu dlaczego Amerykanie pozostawili włócznię w jednym z budynków WTC - po prostu o niej zapomnieli, tak jak zapomnieli o jej znaczeczniu. Przypomina mi się ostatnia scena z "Poszukiwaczy zaginionej Arki". Co do wiary Żydów w chrześcijańskie artefakty, posłużę się analogią z okresu wczesnego średniowiecza - wikingowie nierzadko nosili i młoty Thora i chrześcijańskie krzyżyki, chrzcili się po kilkanaście razy, a w jednym z grobów znaleziono posążek Buddy. Na morzu, już chrześcijańscy wikingowie, w czasie sztormu nadal wyrzucali za burtę księży w ofierze bogini Ran. Wszystko to robiono na wszelki wypadek, żeby być zabezpieczonym z każdej strony. Wydaje mi się, że tak zapobiegliwy naród jak Żydzi nie pogardziłby i Świętą Lancą. A i pewnie jakiś możnowładca muzułmański nie miałby nic przeciwko temu żeby mieć ja w swej kolekcji - ot tak, na wszelki wypadek. W końcu nie musi się do niej modlić - musi tylko uwierzyć w to, że moc Świętej Lancy działa, a za czyją sprawą, to już chyba jest mniej ważne. Tak jak ja wierzę w moc runów, choc nie do końca chce mi się wierzyć, że dał je nam Odyn. :)
_________________
"Z wiedźmą spał! Są gorsi niż Celtowie! W jednym ręku miecz, w drugim fiut... Ciekawe którą się żegnają..."
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 5 Lipca 2006, 00:40   

Olaf:
Cytat
Co do wiary Żydów w chrześcijańskie artefakty, posłużę się analogią z okresu wczesnego średniowiecza - wikingowie nierzadko nosili i młoty Thora i chrześcijańskie krzyżyki, chrzcili się po kilkanaście razy, a w jednym z grobów znaleziono posążek Buddy. Na morzu, już chrześcijańscy wikingowie, w czasie sztormu nadal wyrzucali za burtę księży w ofierze bogini Ran.
Uprzedzam, że ja akurat dałam punkt na ten tekst, więc nie tekstu się teraz czepiam, ale wyjaśnienia. :wink: Problem w tym, że Żydzi byli monoteistami... A zjawiska takie, jak opisujesz w przypadku wikingów, dotyczyły raczej osób wychowanych w kulturze politeistycznej (owszem, może i nasiąkłej chrześcijaństwem od wiecznego nawracania, ale...). Dotyczyło to np. pogańskich Litwinów - to podobno Władysław Jagiełło pozostawił po sobie przysłowie "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek", czyli dążenie do "udobruchania" także złych sił. Starożytni Grecy też potrafili rozszerzać panteon o nowe bóstwa kolonizowanych ludów. Shintoistyczni Japończycy do dziś nie widzą sprzeczności w tym, żeby modlić się w przeróżnych świątyniach (buddyjskich, chrześcijańskich, shintoistycznych, itd.), brać chrześcijańskie śluby, a pogrzeby urządzać buddyjskie.
Niemniej, to od Żydów wzięła się koncepcja "jedynego Boga" i tępienia wszystkich innych (bałwanów, złotych cielców, Baala, itd.) - stąd ciężko mi sobie wyobrazić w ich wydaniu podobny synkretyzm, jaki mógł być udziałem chrystianizowanych pogan (zwłaszcza wyznających religie politeistyczne czy animistyczne).
Ale ja z historii jestem cienka, może się mylę... Trza by znaleźć Henryka Tura, on podobno religioznawca.

Aha, ale przy czytaniu opowiadania nie zwróciłam uwagi na tę kwestię. 8)
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Kaox 
Tom Bombadil


Posty: 32
Skąd: O-field
Wysłany: 5 Lipca 2006, 01:12   

VERTICAL – Kosik nie zawiódł. Ścisła czołówka autorów publikujących w SF(FH). Powieść już dawno dodana do listy planowanych zakupów, Kosika kupuję w ciemno. :bravo Opowiadanie niezbyt fabularnie rozbudowane – i super. I mówi o sprawach istotnych, daje pomyśleć.

CIEŃ TEZCATLIPOKI – nic szczególnie odkrywczego, pomysł z żoną nieciekawy, mimo, ze życiowy. Zło jest bliskie, ale jakieś niewiarygodne, blade, bez rumieńców. Książki nie planowałem i nie kupię. Inglot podobny, jak pamiętam z innej książki. Wyrosłem. Tzn. przeszło mi.

STAĆ CIĘ NA WIĘCEJ – pierwsza myśl po przeczytaniu początku – to jak (porównując do dokonań muzyki rozrywkowej) taśma demo. Brzmienie surowe, nie szlifowane, dzikie. Ale rozkręciło się fabularnie i przeprosiło za banał „Pierwszego Sukcesu” i „srebrnej kropki na czole”. Motyw świata prymitywów w ślepej uliczce mnie poruszył... Telepatia, manipulacja pamięcią i inne psioniczne sztuczki, technomagiczna medycyna (skoro tak banalna to już nie-medycyna; BTW – jak to „upić się pod okiem lekarzy” – to jednak jeszcze istnieją obok tych cudownych maszynek-uzdrowicieli?). Koszyk z pomysłami dość duży. Niezłe. Fajnie byłoby, gdyby rzeczywiście istnieli mądrzejsi bracia w świecie istniejącym obok. Zakończenie do gustu mi nie przypadło. Wolę kawę niesłodzoną, w zasadzie.

AXIS MUNDI – doskonale wykorzystany motyw demonicy (kojarzy mi się z Bloodrayne). Przekonało mnie od początku do końca. :evil: :evil:

TRZY PIECZENIE – rozbierając na czynniki pierwsze – zbiór historyczno-fantastycznych gadżetów, dość intrygujący. Kto naprawdę jest władcą marionetek? :o Przewidywalne po części niestety, wielu jest w stanie podobną drabinę sklecić z domysłów. Ale mocne (zwłaszcza postawa prezydenta...ale i prowokacja, uff :roll: :bravo )

SHORTY – mogę poczytać, mogę pomyśleć, nie mam nic przeciwko. Nie rozczarowały. U mnie nie podlegają specjalnej ocenie, nie ta funkcja.

A teraz punkty – dla Vertical (oczywiście) i Axis Mundi.
_________________
Non serviam.
 
 
Olaf 
Tom Bombadil


Posty: 28
Skąd: Białystok
Wysłany: 5 Lipca 2006, 08:31   

Dobra, przyznaję się do częściowej porażki. :) Po głębszej analizie wychodzi na to, że moje opowiadanie nie trzyma się kupy. Pozostawię więc political fiction na rzecz czegoś co mi lepiej wychodzi :) .
_________________
"Z wiedźmą spał! Są gorsi niż Celtowie! W jednym ręku miecz, w drugim fiut... Ciekawe którą się żegnają..."
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 5 Lipca 2006, 09:01   

Pora na pora :lol:

Andrzej Kozakowski Shorty Cóż, szorty rządzą się swoimi prawami, to jest kwintesencja znaczeń i odczuć, sztuka kreślenia oszczędnymi pociągnięciami długopisa obrazów tworzonych tak naprawdę nie na pipierze, ale we łbie czytelnika. Nieodzowna jest tu wrażliwość i otwartość tegoż czytelnika na poddanie się znikomej treści. Andrzej umie pisać szorty, ja lubię je czytać, ale z powodów nakreślonych powyżej nijak jest mi porównywać je do pełnowymiarowych opowieści. Pierwszy szort jest dobry, drugi też. Może ten drugi jest bardziej zamotany, ale przesłanie jest do wyłapania. Albo mi się wydaje, albo Andrzej delikatnie dryfuje w stronę Topora :wink:
Jacek Inglot Cień Tezcatlipoki nieporozumienie numeru. Samodzielnie rzecz sie nijak nie broni. Zawartość fantastyki w utworze oscyluje w granicach zera. Wydumanego wysilonego bębnienia w edukatorów nieratuje nawet gryps z Niziurskiego. Szkoda papieru, bo choć warsztatowo jest opko utrzymane na niezłym poziomie a to jest coś co od nauczyciela należy wymagać (może góra dwa zdanka kuleją w odbiorze), to przekaz zawarty w treści nie jest taki nijaki nawet. Ot facetowi coś się przyśniło, wcześniej zje..chał własne grono pedagogiczne, gdzieś mu się baba zapodziała, potem odpodziała, ganiał, gadał i w sumie nic z tego nie wynikało. Coś na wzór M jak Miłość, przepraszam, nie M jak Miłość, jak jakiś odcinek serialu Boliwijsko-Wenezuelskiej kooperacji. Ponadto w opku znalazły się anioły i demony. Coś mi to mówi :wink:
Monika Sokół Axis mundi - no, sam nie wiem co powiedzieć. I podobało mi się, i nie. Już pierwsza scenka, w Tajlandii, nie wiedzieć czemu w roli zboczeńca spodziewałem się grubego spoconego niemieckiego turysty, a jak nie znalazłem, to czemuś się zdenerwowałem na naiwność autorki. Teraz wydaje mi się to dziwne i nie na miejscu, ale podczas czytania miałem takie odczucia. Dalej, konfrontacja wątku "opiekunki" świata z jej stwórcą. Jakoś takie wysilone mi sie wydało. Natomiast opowiadanie jako całe jest bardzo fajne i mimo, że chyba nie zapadnie mi w pamięć, to jego lektura sprawiła sporą przyjemnośc. Może jeszcze tylko ponarzekam na tę maniere pisania poklatkowego, migawka CIACH, migawka CIACH, migawka ...
Janek Rudziński Stać cię na więcej - Dobre. Może i nie w moim stylu, ale dobre. Nie będę sie czepiać. :bravo
Wojciech Świdziniewski Trzy pieczenie - Jedno o co mógłbym prosić autora to lepsze zamotanie motywów i może kilka ślepych torów. Ale lubię "te klimaty" i pomimo obecności Vrila daje punkta. :bravo :bravo
Rafał Kosik Vertical: Wyprawa szaleńców - klasa sama dla siebie. Książkę na pewno kupię, świat mnie zaintrygował i wciągnął. Fantasmagoryczne krajobrazy z onirycznego snu szaleńca. Punkt. :bravo :bravo :bravo
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 5 Lipca 2006, 09:59   

No to jedziem.
Vertical - już opisałem. Bardzo się podobało i zdobyło mój punkt. Jedyny, bo na tyle odstawało od pozostałych, że na przyznanie drugiego, równorzędnego punktu już się nie zdecydowałem.

Cień Tezcatlipoki Na początku wcale nie chciałem czytać, bo mi nie po drodze z fragmentami powieści, których pewnie i tak nie przeczytam. Przeczytałem jednak i cóż - przekonałem się, po raz kolejny, że autor pisać umie. I tyle. Bo "Quietus..." to to, niestety, nie jest.

Stać cię na więcej Też się z początku trochę pogubiłem w bohaterach. Cytat z Wellsa na początku od razu odnosi czytelnika do świata, w jakim to się dzieje. Jest ok, choć mogło by być okejsze.

Axis mundi Zupełnie niepotrzebnie nagromadziła autorka na samym początku tyle opisów przykładów dręczenia dzieci i interwencji Shan-ya. Przy opisie trzeciej już nie chciało mi się tego czytać i tylko przeleciałem wzrokiem, przez co musiałem potem wracać, bo ta, akurat, okazała się najistotniejsza dla całości. Gdyby wspomniane opisy były przeplatane z jakims innym wątkiem, byłoby znośniej, a tak festiwal maltretowanych dzieci najzwyczajniej mnie znudził.
To, co mi się podobało, to, że demonica dostała bęcki. To, co mi się nie podobało, to że była taka potężna. Fabuła może zacząć człowieka nudzić, kiedy bohater jest tak potężny, że wystarczy mu strzelić palcami, żeby pokonać iluś tam bogów. W efekcie takiego zabiegu, pod koniec kibicowałem wysłannikowi bogów, bo był słabszy, a jakoś tak mam, że kibicuję w starciach Dawidom, a nie Goliatom.
Fajne było to, że silna, czy nie, przegrała, bo zabrakło jej doświadczenia.
Niefajna była rozprawa na temat buntu i jego przyczyn. Prawie dokładniusieńki dialog czytałem na forum NF jakiś miesiąc temu. Czy to wina autorki "Axis Mundi", że wcześniej czytałem coś podobnego? Nie. Ale może to być trop, że konstruując dialog wybrała, być może, rozwiązania najprostsze, na które i innym łatwo wpaść.
A ponieważ, najwyraźniej, czepiam się tego opowiadania najbardziej, powtórzę to, co napisałem tu jakiś miesiąc temu - jakby mi się nie podobało, to bym się tyle o nim nie naklikał :D

Trzy pieczenie Nie pierwsze to opowiadanie w SF(itd), w którym pojawia się gra wywiadów. Taka gra, jak sięprzekonuję, to ryzykowna sprawa, bo jak człowiek nie dopilnuje, to może mu wyjść, że przynajmniej jedna ze stron wybrała na swoich agentów idiotów.
W tym opowiadanu aż tak tego nie widać, ale za nic, w trakcie lektury, zrozumieć nie mogłem, czemu ci Amerykanie tacy łatwowierni.
Podobało mi się dość długo, ale zakończenie wydało mi się zbyt banalne. Pomysł bazy faszystów jest świetny, zapachniało mi Hellboyem :) . Pomysł na to, że Mossad kiwnął CIA jest... ziew.

Shorty. Biblioteka trochę zabawna, Stopień do piekła trochę dobry. Napisałem trochę krótko, ale trochę mi to do shortów pasowało. Uwagę mam taką, że short powinien mieć w sobie coś, co sprawia, że jego shortowość staje się warunkiem podstawowym dlań. I o ile w Bibliotece trochę tak jest, to w Stopniu do piekła już trochę nie. Mógłby być "Stopień..." pełnoprawnym opowiadaniem i raczej by mu to pomogło, niż zaszkodziło.
I to by było na tyle.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Lipca 2006, 10:46   

Dzięki wam: Kaox, Rafale, agrafku. Cenne, długie głosy! Większych uwag nie mam, może prócz takiej, że w rankingu wywiadów Mossad stoi wyżej niż CIA, której ostatnio coraz więcej wpadek się zdarza, a agenci to w sporej mierze paranoicy, co może prowadzić do wniosku, że zachowują się jak idioci :-)
A ty Olaf, nie defetyzuj, ja nie widze problemu Lancy, w końcu Jezus był żydem, więc Izrael może chcieć lancę, jako pamiątkę swojego dziedzictwa narodowego, a co więcej, nie chce, żeby jako relikwia tak wiele znacząca dla Chrześcijan, pozostawała w rękach tychże.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 5 Lipca 2006, 13:30   

W kwestii lancy przyjąłem założenie, że skoro jakiś cudowny przedmiot ma moc, to ją ma, bez względu na to, czy się w to wierzy, czy nie. Pochodzący z kultury judeochrześcijańskiej Indy może doświadczyć cudownej mocy kamieni Buddy, a jakiś jego chiński odpowiednik walczyć pod sztandarem zawieszonym na drzewcu zawierającym drzazgę z Świętego Krzyża. I tak dalej.
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 5 Lipca 2006, 17:25   

Olaf:
Cytat
Pozostawię więc political fiction na rzecz czegoś co mi lepiej wychodzi :) .
To ja postuluję: Hamdirholm. Mimo, że to krasnoludy, elfy i wampiry. A może właśnie dlatego. :twisted: Grunt, że fantasy, a tego mi brak!

Agrafek:
Cytat
W kwestii lancy przyjąłem założenie, że skoro jakiś cudowny przedmiot ma moc, to ją ma, bez względu na to, czy się w to wierzy, czy nie.
Ha, to tak jak Niels Bohr (nie mylę aby osób? czy to nie był Einstein? chyba nie...) przybił podkowę nad drzwiami, a przyjaciel spytał:
- Przecież ty w to nie wierzysz?
- Ale to podobno działa, nawet jak się nie wierzy - brzmiała odpowiedź.
Tak ja wspominałam, mnie ten fakt (lancy dla Żydów) nie oburzył ani nie zdumiał podczas czytania. Ale może ja czytam bezrefleksyjnie? :roll: E, chyba nie, skoro "festiwal maltretowanych dzieci" jednak mnie zniesmaczył, a "rozprawa na temat buntu i jego przyczyn" znudziła.
Innymi słowy: mądrze gadasz, Agrafku. :bravo
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 5 Lipca 2006, 18:03   

Anko napisał/a
Niemniej, to od Żydów wzięła się koncepcja jedynego Boga i tępienia wszystkich innych (bałwanów, złotych cielców, Baala, itd.) - stąd ciężko mi sobie wyobrazić w ich wydaniu podobny synkretyzm, jaki mógł być udziałem chrystianizowanych pogan (zwłaszcza wyznających religie politeistyczne czy animistyczne).
Ale ja z historii jestem cienka, może się mylę... Trza by znaleźć Henryka Tura, on podobno religioznawca.


Wezwano mnie, więc jestem (ale nie próbujcie wymawiać sześć razy z rzędu mojego nazwiska przed lustrem, bo może pojawić się afroamerykanin z hakiem :) ).
Koncepcja monoteizmu wywodzi się od Żydów i datuje na koniec niewoli babilońskiej. Była to pierwsza organizacja religii czczącej jedynego Boga. Co ciekawe, do czasu niewoli babilońskiej kult Jahwe konkurował pośród Hebrajczyków z kultem Baala i gdyby nie owa niewola przegrałby z kretesem.
Po pierwsze - dlaczego ? Po drugie - Hebrajczycy czy Żydzi ?
Ad pierwsze : ponieważ Jahwe był bogiem przyniesionym z gór (w ST jest opis pojawienia się go na szczycie góry, potem ukazywał się tak samo Mojżeszowi) i góry były jego żywiołem, zaś Kanaan był ziemią równinno-pagórkowatą, gdzie większą rolę miały zasiewy i hodowla bydła, co z kolei było działką Baala. Wygnanie Hebrajczyków (wciąż) przez Cyrusa do Babilonu (w sumie ok. 500 osób, ale najważniejszych w Państwie) wzbudziło w nich naturalną wrogośc, zaś zemsta podlegała Jahwe. Tak więc, moi mili, Hebrajczycy zanosili modły do zapominanego powoli Jahwe, a gdy nadszedł kres niewoli w naturalny sposób uznali to za wymodloną u niego łąskę, co ożywiło i umocniło kult (dlatego na fladze Izraela widnieją dwie błękitne linie i gwiazda Dawida posrodku - symbolizują one Tygrys i Eufrat, nad którym owa gwiazda - w domyśle Bóg - zatriumfowała ). Po powrocie do Kanaanu żarliwie przystąpiono do zwalczania konkurencji, stąd też w judaiźmie takie potępienie "bałwanów", itp.
Co do śladów dualnego kultu Hebrajczyków sięgnijcie do Starego Testamentu, tam wielu królów "grzeszyło., oddając cześć Baalowi". Niejaki wpływ na ówczesny Izrael miał też kult Molocha, ale to już inna bajka...
Ad drugie - Hebrajczycy zmienili się w Żydów dopiero po niewoli babilońśkiej.

Mam nadzieję że wyjaśniłem wyczerpująco.

Honorarium proszę :twisted:
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Lipca 2006, 18:35   

30 srebrników na tacy leży... :-)

I do cholerki zmien te sygnaturkę, albo wpisz poprawnie mojego nicka...
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 5 Lipca 2006, 18:38   

NURS napisał/a
I do cholerki zmien te sygnaturkę, albo wpisz poprawnie mojego nicka...

NURS czy Nurs... Hmmm.. A to NU to co właściwie znaczy ?
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Urbaniuk 
Indiana Jones


Posty: 404
Skąd: Kraków
Wysłany: 5 Lipca 2006, 18:42   

agrafek : " Pochodzący z kultury judeochrześcijańskiej Indy może doświadczyć cudownej mocy kamieni Buddy". Kamieni Śiwy :twisted: A dokładnie "Członków Śiwy" (Siva linga), ale ogólnie zgadzam się co do metodyki działania potężnych artefaktów.
_________________
"Pies i klecha - Tancerz" - ejndżels ar kaming.

http://urbietorbi.zbiorkom.net/
http://urbaniuk.blox.pl/
http://www.orbitowski.pl/
 
 
Urbaniuk 
Indiana Jones


Posty: 404
Skąd: Kraków
Wysłany: 5 Lipca 2006, 18:43   

Henryk Tur: "A to NU to co właściwie znaczy ?" Meeeeeeeeen... :mrgreen:
_________________
"Pies i klecha - Tancerz" - ejndżels ar kaming.

http://urbietorbi.zbiorkom.net/
http://urbaniuk.blox.pl/
http://www.orbitowski.pl/
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 5 Lipca 2006, 18:45   

Wiem co to, ale sprawdzam czujność NURSa :twisted:
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Lipca 2006, 20:05   

Jak sprawdzasz, to pisz poprawnie.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 5 Lipca 2006, 23:59   

Henryk:
Cytat
Wezwano mnie, więc jestem (ale nie próbujcie wymawiać sześć razy z rzędu mojego nazwiska przed lustrem, bo może pojawić się afroamerykanin z hakiem :) ).
Koncepcja monoteizmu wywodzi się od Żydów i datuje na koniec niewoli babilońskiej. Była to pierwsza organizacja religii czczącej jedynego Boga. Co ciekawe, do czasu niewoli babilońskiej kult Jahwe konkurował pośród Hebrajczyków z kultem Baala i gdyby nie owa niewola przegrałby z kretesem.
Po pierwsze - dlaczego ? Po drugie - Hebrajczycy czy Żydzi ?
Ad pierwsze : ponieważ Jahwe był bogiem przyniesionym z gór (w ST jest opis pojawienia się go na szczycie góry, potem ukazywał się tak samo Mojżeszowi) i góry były jego żywiołem, zaś Kanaan był ziemią równinno-pagórkowatą, gdzie większą rolę miały zasiewy i hodowla bydła, co z kolei było działką Baala. Wygnanie Hebrajczyków (wciąż) przez Cyrusa do Babilonu (w sumie ok. 500 osób, ale najważniejszych w Państwie) wzbudziło w nich naturalną wrogośc, zaś zemsta podlegała Jahwe. Tak więc, moi mili, Hebrajczycy zanosili modły do zapominanego powoli Jahwe, a gdy nadszedł kres niewoli w naturalny sposób uznali to za wymodloną u niego łąskę, co ożywiło i umocniło kult (dlatego na fladze Izraela widnieją dwie błękitne linie i gwiazda Dawida posrodku - symbolizują one Tygrys i Eufrat, nad którym owa gwiazda - w domyśle Bóg - zatriumfowała ). Po powrocie do Kanaanu żarliwie przystąpiono do zwalczania konkurencji, stąd też w judaiźmie takie potępienie bałwanów, itp.
Co do śladów dualnego kultu Hebrajczyków sięgnijcie do Starego Testamentu, tam wielu królów grzeszyło., oddając cześć Baalowi. Niejaki wpływ na ówczesny Izrael miał też kult Molocha, ale to już inna bajka...
Ad drugie - Hebrajczycy zmienili się w Żydów dopiero po niewoli babilońśkiej.

Mam nadzieję że wyjaśniłem wyczerpująco.

Z tego, co mi wiadomo, państwo żydowskie było podzielone na Izrael na północy i Judeę na południu. W Izraelu czczono triumwarat bogów (dwoje płci męskiej i jedna kobieta), w Judei jedynego boga (głównego boga triumwaratu) i bynajmniej nie nazywał się on Jahwe YHVH (ostatnie odkrycia archeologiczne pokazują, że był to błąd). Bogini (nie będę podawał jej imienia) i trzeci bóg zrobili coś ludziom, za co zostali obaleni, Bóg główny stał się po tym zdarzeniu Bogiem bezimiennym, Jego imię zostało wymazane.
W tym kontekście trójca Bóg, Maryja i Jezus może być (moje wnioski) odwzorowaniem tamtego triumwaratu i zarazem jego zaprzeczeniem, mającym zniweczyć zło uczynione ludziom.

agrafek:
Cytat
W kwestii lancy przyjąłem założenie, że skoro jakiś cudowny przedmiot ma moc, to ją ma, bez względu na to, czy się w to wierzy, czy nie. Pochodzący z kultury judeochrześcijańskiej Indy może doświadczyć cudownej mocy kamieni Buddy, a jakiś jego chiński odpowiednik walczyć pod sztandarem zawieszonym na drzewcu zawierającym drzazgę z Świętego Krzyża. I tak dalej.

Drobna uwaga. Żeby lanca miała taką moc, cała Biblia musiałaby być zafałszowana, a Chrystus nie być tym, kim był, bo między tym, co On reprezentował, a tym, co reprezentuje lanca jest całkowita sprzeczność.
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 6 Lipca 2006, 01:38   

Jeju, ja tylko zastanawiałam się, czy w religii Żydów mógł zaistnieć podobny synkretyzm jak u Wikingów, a wyszła z tego cała debata o Judaizmie. Ale to i dobrze, człowiek się dokształci. 8) Jednak to: http://www.science-fictio...t=315&start=480 jest chyba lepszy temat na takie rozważania...
Ja np. z chęcią dowiem się, jakie były owe imiona bogów w triumwiracie z Izraela. I co oni reprezentowali. I za co ich tak... ten teges. Czekam na wyjaśnienie, Kruczywietrze. :wink:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 6 Lipca 2006, 07:24   

kurczywiatr rzekł

Cytat
Drobna uwaga. Żeby lanca miała taką moc, cała Biblia musiałaby być zafałszowana, a Chrystus nie być tym, kim był, bo między tym, co On reprezentował, a tym, co reprezentuje lanca jest całkowita sprzeczność.


No i może tak jest. :D :D
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 6 Lipca 2006, 07:37   

Cytat
HT: owa gwiazda - w domyśle Bóg

Faktycznie ta gwiazda to nie jest gwiazda, a złożenie dwóch trójkątów równobocznych. Istotne jest, że jeden z nich wierzchołkiem wskazuje na dół, a drugi na górę. Złożenie ich razem w jedną figurę ma symbolizować doskonałą równowagę między tym co na górze i tym co na dole, ma wskazywać Boga w niebie i zracać uwagę na świat (trójkąt z wierzchołkiem w dole, i tak dalej w tym guście. Każdy bok w trójkącie też miał jakieś znaczenie ale zapomniałem jakie.

Ups, spadajmy z tym tematem w inne miejsce bo zaraz ktoś sie czepi ... :wink:
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 6 Lipca 2006, 08:47   

kruczywiatr napisał/a
agrafek:
Cytat
W kwestii lancy przyjąłem założenie, że skoro jakiś cudowny przedmiot ma moc, to ją ma, bez względu na to, czy się w to wierzy, czy nie. Pochodzący z kultury judeochrześcijańskiej Indy może doświadczyć cudownej mocy kamieni Buddy, a jakiś jego chiński odpowiednik walczyć pod sztandarem zawieszonym na drzewcu zawierającym drzazgę z Świętego Krzyża. I tak dalej.

Drobna uwaga. Żeby lanca miała taką moc, cała Biblia musiałaby być zafałszowana, a Chrystus nie być tym, kim był, bo między tym, co On reprezentował, a tym, co reprezentuje lanca jest całkowita sprzeczność.


Bo tak naprawdę, wszelkie tego typu artefakty ciut ocierają się o bluiźnierstwo. Lanca miałaby moc nie tyle dzięki Chrystusowi, co pomimo niego. Tak, jakby ukradła część mocy.
Inna sprawa, czy miała z czego kraść, skoro do śmierci na krzyżu Chrystus miał ciało "ludzkie", ale to już kwestie mocniej teologiczne, a mniej rozrywkowe.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 6 Lipca 2006, 09:41   

Khem, khem, tak sobie przechodziłem i widzę, że tu jakieś herezje się wyprawiają, sio mi stąd, do własciwego wątku!
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 6 Lipca 2006, 10:28   

kruczywiatr napisał/a
Z tego, co mi wiadomo, państwo żydowskie było podzielone na Izrael na północy i Judeę na południu. W Izraelu czczono triumwarat bogów (dwoje płci męskiej i jedna kobieta), w Judei jedynego boga (głównego boga triumwaratu) i bynajmniej nie nazywał się on Jahwe YHVH (ostatnie odkrycia archeologiczne pokazują, że był to błąd). Bogini (nie będę podawał jej imienia) i trzeci bóg zrobili coś ludziom, za co zostali obaleni, Bóg główny stał się po tym zdarzeniu Bogiem bezimiennym, Jego imię zostało wymazane.
W tym kontekście trójca Bóg, Maryja i Jezus może być (moje wnioski) odwzorowaniem tamtego triumwaratu i zarazem jego zaprzeczeniem, mającym zniweczyć zło uczynione ludziom


:shock:
Sorry, skąd masz takie info ???
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 6 Lipca 2006, 11:52   

Z kwitów na wungiel. Sio stąd do tematu o religii!
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group