[Kruk Siwy]

Hm, a może handlarz poprostu? Kupił za 1500 a sprzeda w całości alibo po sztuce i wyciągnie 2500. I tak bywa.

[Sergent]

Nie, nie, to zapalony miłośnik niemieckiej broni pancernej z drugiej wojny światowej (architekt więc kasy może sporo zainwestować w hobby). Poza tym, za tyle co sprzedałem, to były ceny normalnie sprzedawanych modeli na giełdach i w Allegro. Więcej nie da się wyciągnąć.
Dziś przyszło do mnie pięć blisterków figurek fantasy. Figurki z końca lat 80-tych XX w., czyli takie małe rarytasiki, bo w oryginalnych opakowaniach. O dziwo, jakichś nieznanych firm. Games Workshop, Grenadiers, Target Games, Confrontation są znane (myślałem do niedawna, że tylko te firmy produkowały figurki), a tu znane mi są tylko dwa loga, które firmują te figurki: Magic The Gathering oraz Advanced Dungeons & Dragons, pozostałe trzy blisterki są mi nieznanych firm. Koszt tego wyniósł mnie 45 zł, czyli wychodzi po 9 zł za blisterek. Myślę, ze jest to cena niewygórowana, zwłaszcza za takie starocie. Blister pojedynczej figurki z nowej edycji Warzone kosztuje 20zł, o Games Workshop już wcześniej wspominałem, około 30zł. Nie mówcie więc, że jest drożyzna. Można spokojnie bez szaleństw kompletować armię. Byle nie gorączkować się, bo wtedy rzeczywiście można obudzić się z ręką w nocniku i bez kasy. Tak więc powolutku.

[Last Viking]

Istnieją systemy (Warhammer, Lord of the ring) gdzie potrzebna jest duża ilość modeli.
Są jednak też systemy (Warzone, Chronopia, Warhammer 40 000) gdzie wystarczy kupić oddział, specjalistę z bronią, sierżanta, dowódcę - ok. 3-4 blisterów i juz mozna sie fajnie bawić, tworząc sceniariusze

[Sergent]

Zgadza się. Jeszcze Mordheim i Necromunda to systemy, w których grać można kilkoma figurkami, czyli jednym oddziałem. W Necromundzie można kupić jedno pudełko-oddział, mieć zasady i można grać. W Lorda i WFB można też kupić kilka figurek i rozgrywać potyczki. Nikt nie każe od razu rozgrywać Bitwy o Hełmowy Jar lub Bitwy o Minas Tirith. Z czasem, jak sięwięcej figurek uzbiera, można rozgrywać większe batalie. To jest kwestia jakimi jesteśmy zapaleńcami.

[Vesper]

A czy grał ktoś może w nową odsłonę Battletecha? Tą stołowo-figurkową z Mechami kupowanymi w blisterach, gdzie wszystkie współczynniki (i pilotów chyba też) dostaje się w zestawie? Czytałem trochę instrukcję do tegoż, wydawało się ciekawe. No i chyba koszty mniejsze, a ja już dawno nie biegałem 70-100 tonowymi maszynami ...

[Sergent]

A nie chodzi ci o MechWarrior? Bo Battletech znam, ale nie wiedziałem, że wydana jest nowa edycja.

[Vesper]

No właśnie ostatnio w Empiku patrzę na półkę RPG, a tam: MechWarrior: Mroczny Wiek. Takoż dziękuję za naprowadzenie na temat, Sergent. Wracając do pytania - czy ktoś w to może miał okazję zagrać? Instrukcję, jak już mówiłem, przeczytałem (chociaż nie miała tytułu - skąd ja biorę te instrukcje?), figurki niby też widziałem, ale wiadomo - kaloryfer może ładnie wyglądać, ale ważniejsze jest, żeby dobrze grzał

[Stoniu]

Ja powiem tyle że Warhammer jest fajny, lecz bardziej podoba mi się Mordheim. Wymaga mniej figurek a zabawa rónież fajna. Chodź nie ma tu starć po 100-300 figórek, ponieważ walczymy gangami. I to mis się właśnie podoba. Najlepszy gang "Łowcy czarownic".

[Sergent]

Nie grałem w MechWarrior (nie mówię tu o komputerowym). Przejrzałem dokładnie instrukcję i widzę, że gra zacna. Dużo statystyk mechów, dużo możliwych wariantów rozgrywki, ciekawy temat i wykonanie. Jest jednak dla mnie duży minus. Gdyby figurki mechów nie były gotowe, ale trzeba je było sklejać i malować, to byłbym w siódmym niebie.
Jeżeli chodzi o Warhammera. Jeżeli ktoś lubi wielkie bitwy, z dużą ilością jednostek, to proponuję Epica. Tu można rozgrywać naprawdę duże batalie, z udziałem sporej ilości jednostek, za niewygórowaną cenę.

[Argael]

Sergent

[Dabliu]

Tak, co do żon, to muszę się pochwalić, że moja ciągle, przy różnych okazjach, kupuje mi coś nowego do moich "czterdziestkowych" orków. Ostatnio dostałem np. nowych komandosów i big meka. Właściwie, większość mojej armii, wraz z gadżetami i akcesoriami do gry, dostałem od żony. Fajnie, nie?

[Argael]

Fajną masz żonę

[Pako]

Też bym chciał taką Od biedy może kupować ksiązki nawet... też przeżyję

[Dabliu]

[Pako]

Ty, a nie planowaliście adopcji dziecka może?

[Dabliu]

[Pako]

Damn... szkoda
Znaczy nie szkoda, ze macie wlasne... ale jakby co, to możecie mnie przygarnąć, wrocław fajne miasto, fajni ludzie, książki i figurki... możnaby się pobawić

[Dabliu]

[Pako]

ale dość offa

[Vened]

Ja się w dzieciństwie uwilbialem żołnierzykami bawic, teraz gram tylko na kompie w gry strategiczne, a militariami sie bardzo interesuje, ale "figurkowe" gry mnie nigdy nie pociagały. To de facto zabawa dla kolekcjonerow i modelarzy, ale nie dla kogos zainteresowanego taktyka walki. Zwykle stracia figurek i modeli w niczym nie przypominaja prawdziwego starcia. Przygladalem sie duzo graczom na konwencie we Wrocławiu, i im dluzej patrzylem to tym mniej rozumialem. Np: ustawiaja dziesiatki figurek pogrupowanych na kartkach (zapewne zeby latwiej bylo przestawiac cale oddzialy) i tak ida do ataku pod ostrzalem przeciwnika (to byl Warhammer 40 000). W koncu nie wytrzymale i pozwolilem sie wtracic:
Gracz nr 1 [nad kostkami - Vened]: Haha, walę w twoich z mojego pocisku [nie pamietam nazwy] i rozwalam tą dziesiątkę [wskazuje palcem]
Gracz nr 2: No niestety [zabiera figurki]
Ja: Zaraz, zaraz, jesli tu jest bron palna, to dlaczego nie stosujecie tyraliery, tylko rzucacie wasze jednostki taka kupa?
Gracz nr 1 i 2: Co?? [patrza na mnie jak na glupiego i nic nie wyjasniaja]
Moze mi ktos wyjasnic czym zawinilem?

[Fidel-F2]

Nie chciało im się tłumaczyć, że takie są zasady w podręczniku i kropka. ALe fajne są takie gierki gdy do sprawy podchodzisz z rozsądkiem. Lata temu, jako fascynaci morskiej historii IIwś., zrobiliśmy morską grę bitewną USA-Japs. Grywaliśmy w nią, z różnym natężeniem, blisko 10 lat. I w zasadzie prawie po każdej rozgrywce wprowadzaliśmy jakieś zmiany w zasadach ciągle je ulepszając. Pod koniec tej historii, gdy z racji naszego wieku i nadmiaru innych obowiązków gra poszła na dno szafy, była świetną grą bardziej chyba taktyczną niż strategiczną. I wciąż mieliśmy kilka pomysłów na poprawki.

[Manowar]

Właśnie jeśli chodzi o przerabianie gier lub tworzenie własnych to napomknę tu o Pirates of Spanish Main, które nie wiadomo dlaczego znalazło się w dziale karcianym. Do tego systemu należy wprowadzić własne zasady bo gra sama w sobie jest głupia, albo zupełnie zmodyfikować używając zasad choćby do Full Thrusta. Małe poprawki i mamy znakomitego bitewniaka morskiego z czasów napoleońskich.

[Szenute]

Mmmmm widzę sporą rzeszę maniaków bitewniaków
Grałem w WFB i LoR fajne ale drogie, wiec mnie nie wciągnęły. Jakis czas temu chorowałem na Warmastera ale szybko padł wiec i z tego nic nie wyszło Teraz od czasu do czasu pogrywam w Piratów ale ciekawi mnie ten nowy system z Mechami ale na razie cienko z flotą wiec póki co popatrzymy
[do Manowara] czemu zdecydowany jesteś obrzydzać wszystkim Piratów? myślę, że w poprzednim wątku wszyscy poznali Twoje zdanie podobnie jak i moje więc sie nie powtórzę. Niech każdy spróbuje to zobaczy czy mu się podoba czy nie. czy tak nie będzie najlepiej??
Jeśli chodzi o Wawę to miłosnicy Piratów, o ile nic sie nie zmieniło, spotykaja się w sklepie Gryf w Landzie, jak kogoś interesują dokładne namiary dniowo-czasowe-miejscowe służę uprzejmie, można wpaść popatrzeć a może i zagrac bo ludzie mają spore floty i zawsze coś można pożyczyć.
Można się bez wydatkowo przekonac czy kogos to rusza czy nie bardzo. Tyle w temacie Piratów

[Manowar]

Dlaczego myślisz, że obrzydzam? Przecież napisałem niewielkie poprawki i może być doskonałym bitewniakiem morskim. Zatem gra ma przyszłość... albo raczej te tanie i fajnie wykonane okręty. Powracając do standardowych zasad to dla mnie raczej dwie karteczki zasad na papierze formatu A6 ciężko nazwać solidnymi zasadami, co innego planszówki, które nie wymagają, a nawet wręcz nie powinny wyróżniać się nawałnicą zasad. Pogrywałem sobie w Chronopię, Warzone, stare Star Wars Miniatures, WFB, WH40k, LOTR, Mordheim, Full Thrust, czy obecnie wojny napoleońskie i z reguły jest tak, że dobre opracowanie, zgodność, wymaga wielu zdań i omówienia wszystkiego, najdrobniejszych szczegółów. W Pirates jest wiele niejasności, które należy rozstrzygać samemu. Albo tak jak już wspominałem dodać własne domowe zasady, albo w ogóle zmienić je od podstaw, a na pewno gra zostanie urozmaicona, a nawet stanie się bardziej realistyczna. Nie mówię, że Pirates jest słaby, jest po prostu ograniczony. Co innego LOTR, który mimo tak zacnej firmy, jest bardzo przeciętnym bitewniakiem. Jest dobrą grą przygodową czy skirmishem, a z przepisów i zasad można złożyć z niego dobrą planszówkę. Na miano bitewniaka niestety nie zasługuje. Jest po prostu przykry, a z tego co widywałem na turniejach grają w niego tylko ludzie z przedziału wiekowego poniżej 15 lat. Na pierwszy rzut oka wygląda dobrze, a figurki dobrze wykonane dodają smaczku. Mimo wszystko ten prostacki i zbyt przewidywalny system bitewny jest dobry raczej tylko dla początkujących batlomaniaków. Trzeba przyznać, że na półeczce wyglądają elegancko i Gondoru raczej się nie pozbędę.

[Szenute]

Hy czas wyruszać na mały bój w Piratów
Dwie-trzy godzinki luzu po pracowitym dniu. Jakby ktoś był ciekaw jak wyglada rozgrywka wrzucę opis dzisiejszego pojedynku.
Hej ho pozdrowienia dla wszytskich miłosników i malkontentów

[Sergent]

Zakupiłem sporo figurek do Starship Troopers. Nie znam zasad gry i nie mam na razie z kim grać, ale figurki są świetnie zrobione (szczególnie arachnidy). Szkoda, że system się rozkraczył.

[Szenute]

Słyszałem o tym systemie sporo dobrego ale nie było mi dane pograć.

Co do Piratów to w sklepie Gryf odbyły sie wczoraj dwa pojedynki jeden na jeden. Naprzeciw siebie stanęli: Piraci i Przeklęci.
W pierwszym pojedynku potwory Przekletych: morski smok i wąż morski pokonały nie bez oporu piracki 4 i 5 masztowiec( Wężowi została sama głowa ).
Drugi pojedynek zwycięski dla takiego samego zestawu Piratów a pokonane z pola walki spłynęły: kraken i morski wąż, który tym razem nie przeżył spotkania z Piratami.
Piraci zgromadzili ponad połowę złota dostępnego na planszy i dzięki temu zwycięzyli bez strat własnych.
Przeklęci-Piraci 1-1.
Pozdrawiam.

[Fenris]

Niestety, moja jedyna styczność z figurkami to gapienie się na nie w sklepie specjalistycznym we Francji (ile tego było!!!!!!!!! ). Nigdy nie stać mnie było na takie wydatki, a po prtawdzie nie miałem gdzie kupić i z kim grać (małe miasto, kiepski dostęp do neta). potem poszedłem na studia i było za póżno. Ale podziwiam i gorąco pozdrawiam graczy. A dla tych mniej zamożnych polecam (może trochę nietaktownie) zakup gierki Warhammer 40.000: Dawn of War (to się nazywa substytucja potrzeb ludzkich w moim wykonaniu ).

[Manowar]

Od razu kupować metalowe Games Workshopowe figurki. Wiadomo, że GW jest najbardziej zdzierającą firmą na rynku, a ich systemy nie są wcale rewelacyjne, no może oprócz Warhammer Fantasy Battle, który jeszcze ładnie wygląda na stole. Opracowano już kilka lepiej dopracowanych systemów i na bazie tychże zasad można pobawić się własnymi zabawkami, jak chociażby wargamming według wojen historycznych. W tym celu wystarczy nakupować sobie tanie figurki z Italeri, Hat'a czy Zvezdy z odpowiedniej epoki. Następnie wyciąć odpowiednie podstawki z listwy, tektury czy z czegokolwiek i tani system bitewny gotowy.

[Manowar]

Link prawdę o tych diabelskich grach powie.
http://www.piotrskarga.pl/rycerz_10_02.php3