Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Armie na stole
Autor Wiadomość
Sergent 
Langolier


Posty: 289
Skąd: Michałowo
Wysłany: 24 Maj 2006, 17:10   Armie na stole

Nie widzę na Forum żadnego tematu o grach bitewnych (lub inaczej figurkowych). Nie wierzę, że nie ma wśród forumowiczów graczy. Przecież to z fantastyki się wywodzą te gry. Piszcie tu o waszych przemyśleniach, taktykach, poradach, itp. na temat gier bitewnych.
Mój pierwszy kontakt z grami nastąpił po przeczytaniu artykułu w Fantastyce. Myślałem wtedy fajna rzecz, szkoda, że u nas nie ma czegoś takiego. Figurki były tylko z naszej barwnej historii oraz dzikiego zachodu. Potem udało mi się wymienić z kimś i stałem się posiadaczem dwóch metalowych figurek firmy Grenadiers (swoją drogą nieźle zrobione potworki). Oczywiście mam je nadal, bo są piękne. To było w latach 80-tych XX w. W latach 90-tych można już było nabywać produkty Games Workshop w Polsce. Wtedy też kupiłem kilka figurek już pomalowanych. Potem kupiłem rydwan nieumarłych (Undead Chariot) i postanowiłem sam coś zrobić. W latach 90-tych kleiłem pojazdy wojskowe z II wojny światowej i klejenie rydwanu było swego rodzaju zabawą. Obecnie pojazdów wojskowych już nie kleję, przerzuciłem się spowrotem na fantastykę i kiedy nie czytam, to robię dioramki z figurkami i pojazdami sf i fantasy. Klejenie pojazdów wojskowych traktuję jako "naukę zawodu". Z graniem nie wiem jak będzie, na razie nie. Może jak synowie podrosną.
Nastały teraz takie czasy, że można zaopatrzyć się w całą paletę figurek i pojazdów Games Workshop. Nawet w Białymstoku, który chyba jest zbyt małym miastem na tego typu hobby (trzy sklepy z figurkami zawieszały swoją działalność, teraz jest czwarty) jest spory wybór, oby tylko kasa w kieszeni była.
Możemy więc tutaj radzić, jak coś zrobić. Czasami taka szybkie i na żywo wyjaśnienie wystarcza, nie potrzeba zaraz całego artykułu. Możemy też chwalić się swoimi osiągnięciami.
No i znowu się rozgadałem. Ale może temat chwyci?
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 24 Maj 2006, 17:22   

Chciałem się w to bawić... Ale drogie to jak diabli. Na poskładanie jako takiej armi do warhammera wychodziło jakoś 500-600 złotych, lpansza do gry też droga. No i co najmniej dwie osoby być muszą. Warunki ciężkie.
Raz grałem w figurkowca, na konwencie, takiego na szybciora zrobionego, ale świetnego. Zasady na kartce a4, po dwóch żołnierzy na stronę, kostki i miarka i dawało czadu. Sam chcialem zrobić sobie w domu podobne, ale jakoś nie wychodziło nigdy.
Ale muszę za to opchwalić katowice- w bardzie, na kościuszki 8 (a może 16?) na ipętrze są stoły, są miejsca do gry. I ludzie tam koszą. Też bym tak chciał ;)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 24 Maj 2006, 17:41   

10 lat temu, w czasie studiów, rozegrałem kilkanście partii. Krasnoludy kontra Chaos w WHFB. Grałem krasnoludami. Za plansze służył pokój 4x4m .Graliśmy od rana do późnego wieczoru. Niestety nie wszystkie figurki były pomalowane bo właściciel kupił obie armie hurtem (wydał ówczesnych 60mln zł) po powrocie z kilkumiesięcznej pracy w Niemczech i był w trakcie procesu malowania. Ale i tak było nieźle.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 24 Maj 2006, 18:00   

No... 60mln to jest to... ale pewnie taniej też by się dało, tylko sopro tego musiał kupić ;)
Hmm... i odżyły moje marzenai do zrobienia tego bitewniaka fajnego 8) tylko nie mam z kim grać potem. Ale wakacje są długie, się pomyśli :)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 24 Maj 2006, 18:13   

po denominacji to by było 6 tyś zł, ale dziesięć lat temu to miało większą wartość nabywczą jak obecnie może z 10 tyś zł. i ceny tego towaru były wyższe bo to się dopiero na większą skalę w Polsce pojawiało. A figurek mniejszych i wiekszych to było ponad dwie setki.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Argael 
Yoda


Posty: 901
Skąd: Wrocław
Wysłany: 24 Maj 2006, 18:31   

W liceum dość mocno pogrywałem z kolegami w Warhammera Fantasy. Załatwiliśmy sobie szkolną salę w piątkowe popołudnia i toczyliśmy mniejsze i większe batalie. Nawet sporo nas tam było z różnych klas i spoza szkoły.
A zaczęło się dość dziwnie. W II klasie nasza klasa pojechała na wymianę do Danii. Nie bardzo było na co wydawać tamtejszych koron (raczej nie imprezuję), a przywozić wszystkiego z powrotem do Polski też nie chciałem. O Warhammerze słyszeliśmy (ja i mój kolega) już wcześniej, bo graliśmy w RPGową wersję. I w tejże Danii trafiliśmy na księgarnie bogato wyposażoną w sprzęt RPG i bitewny. Pomyślałem sobie, a co mi tam, kupię sobie pudełko Dwarfów (jeszcze się pomyliłem w obliczeniach i wyszło mi, że w przliczeniu wychodzi taniej niż w Polsce). Kolega kupił bretońskich łuczników. Zdecydowaliśmy, że po powrocie do Polski gramy na poważnie. Tyle, że przerzuciłem się na High Elfy, a to pudełko Dwarfów komuś odsprzedałem.
Na studiach musiałem wyjechać do Krakowa i grałem coraz rzadziej, aż prawie w ogóle przestałem.
 
 
 
Indy 
Magneto


Posty: 3030
Skąd: Znad morza Bałtyckiego
Wysłany: 24 Maj 2006, 20:02   

Ja grałem z kolegami w Władce Pierścieni figurkową, oni kupowali i graliśmy (czyli zero wydatków :mrgreen: ). O matko to byli maniacy. Graliśmy co Sobote, najbardziej podobały mi się te słonie (nie pamiętam nazwy). No to tyle moich przygód z figurkami.
 
 
 
Sasori 
Nekroskop


Posty: 706
Skąd: Poznań
Wysłany: 24 Maj 2006, 20:13   

Słonie zwą się "mumakile".

Ciężko było takiego w grze położyć?
_________________
Hey don't stop now, you're just getting to the good parts!
 
 
 
Argael 
Yoda


Posty: 901
Skąd: Wrocław
Wysłany: 24 Maj 2006, 20:18   

Chyba był plastikowy, prawda? Cały z metalu faktycznie powinien być bardzo ciężki.
 
 
 
Sasori 
Nekroskop


Posty: 706
Skąd: Poznań
Wysłany: 24 Maj 2006, 20:24   

Jeżeli zachowano skalę (w co wątpię) to musowo musiał być plastikowy. Zastanawiały mnie jednak nie fizyczne gabaryty figurki, tylko stosunek jego możliwości do "ceny" (wyrażanej w kosztach armii). Jak wiemy, gry bitewne (z grubsza) polegają na dobieraniu sobie wojska i potem nim dowodzeniu. Interesują mnie mumakile w aspekcie "dobierania": w książkowym pierwowzorze taki mumakil robił kuku ogromnej masie żołnierzy. W bitewniakach ogromnych mas uświadczamy nader rzadko.

Moje pytanie: czy mumakile są równie rzadkie (i drogie - zarówno w naszej mamonie jak i "growych" punktach) czy też znacznie osłabione?
_________________
Hey don't stop now, you're just getting to the good parts!
 
 
 
McQueen 
Frodo Baggins


Posty: 125
Skąd: Białystok
Wysłany: 24 Maj 2006, 21:09   Re: Armie na stole

Sergent napisał/a
Nawet w Białymstoku, który chyba jest zbyt małym miastem na tego typu hobby (trzy sklepy z figurkami zawieszały swoją działalność, teraz jest czwarty) jest spory wybór, oby tylko kasa w kieszeni była.


Witam krajana :D bialym towarzystwo figurkowe trzyma sie w miare dobrze,choc mocno sie kamufluje, (niestety w bialymstoku nadal przyznawanie sie do tego typu hobby nie jest "dzezzi"), wystarczy poczytac forum rzeczonego sklepu, jets tam masa informacji. Kiedys myslalem o armi do WHFB niestety koszt jak i wspomniana wczesniej koniecznosc posiadania drugiego zapalenca z wlasna armia szybko mnie zniechecily. Obecnie odzylo to troszke ale w skromniejszej formie, zbieram wlasnie bande undeadow do mordheima, koszt okolo 100zl, kupuje gotowe figurki na allegro wiec i malowanie na razie (poki sie nie zniszcza) odpada.
Niestety Mordheim w polsce zamiera, praktycznie nie mozna juz dostac nowych figsow. Ja kompletuje druzynke z modeli undeadow do WHFB, wygladaja inaczej nieco niz orginalne ale to akurat najmniej przeszkadza.
_________________
Malkontent z zamilowania
 
 
Sergent 
Langolier


Posty: 289
Skąd: Michałowo
Wysłany: 24 Maj 2006, 22:57   

Niestey, tak jak mówicie, hobby to jest drogie. Pojedyncza metalowa figurka oficera to ponad 30zł, regiment (około 20 żołnierzy) - około 100zł, pojazd to około 120zł, a Drednaughty metalowe i większe pojazdy to prawie 200zł. Figurki Warzone są tańsze od tych z Games Workshop. Ja prawie wyłącznie zaopatruję się w figurki i pojazdy na Allegro. Tak jak zaznaczyłem w pierwszym poście chciałem budować dioramki z figurek i pojazdów. Granie odpada na razie, z braku przeciwnika, chociaż mam kilka podstawek.
Jeżeli jednak mówicie, że te ceny są duże to nie widzieliście cen Forge World. Jest to mała wytwórnia (filia Games Workshop) figurek i pojazdów żywicznych do WFB i WH40k. Produkuje naprawdę świetne rzeczy, ale jest to produkcja raczej nie dla graczy, tylko dla dioramkowiczów. Produkują na przykład duże pojazdy latające, bazy lądowe, maszyny kroczące oraz materiały do konwersji pojazdów Games Workshop. Ceny niektórych większych produktów idą w setki euro.
No to jak nikt się nie odezwie, kto klei i maluje figurki?
_________________
"Wszyscy żyjemy w rynsztoku, ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."- Oscar Wilde
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 25 Maj 2006, 11:22   

Kiedys w podstawówce graliśmy z kumplem w Space Crusade i Space Hulka, więc nie wiem czy to sie liczy. A figurki malowałem robiąc małe dioramki modeli samolotów.
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 25 Maj 2006, 11:35   

Sprzedawałem figurki do systemów bitewnych - mumakile o ile pomnę były jednak metalowe. I swoje ważyły.
A co do grania to zanim wyparł je komp to fascynowałem się figurkami 1/72 z epoki napoleońskiej. Leży gdzieś u mnie jeszcze ze 600 pomalowanych figurek angoli, prusaków , rosjan. Ale co to jest wobec kolekcji Kresa o ile wiem to około 4000 figurek pomalowanych tak, ze swobodnie można rozpoznac po mundurze z jakiego autentycznego pułku pochodzą. Cholernik nawet guziki i wąsy im pomalował! No i gra nimi w swój autorski system.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 25 Maj 2006, 12:23   

Grałem, gram i pewnie jeszcze będę grał. :mrgreen:

Jakieś 12 lat temu pierwszym systemem był Warhammer. Zbierałem armię High Elf. Potem przyszedł czas na Warzona. do teraz mam ponad 70 modeli armi Bauhausu, strukturą wzorowanych na prusakach. Następnie Chronopia - gra w realiach techno-fantasy. Przez 3 lata to był jedyny system w który grałem. Na pamięć znam rozwiązania taktyczne armii ludzi :wink:
No i przyszedł okres fascynacji Lord of the Ring. Tutaj mam potężną armię liczącą ponad 200 modeli Isengardu i po jasnej stronie Rohanu.
Uwielbiam też grę Full Thrust - gdzie sam z kartonu i listew stworzyłem modele okrętów kosmicznych.
Były też krótkie okresy fascynacji Star Wars i Mordheim

Poniżej kilka zdjęć figurek z mojej kolekcji :mrgreen:

LOTR
http://images3.fotosik.pl/12/d3o4txppqlyfndvum.jpg" alt="" border="0" onload="rmw_img_loaded(this)" />

Trabushety robione przeze mnie :wink:




Sztandar samorobny, z chusteczki higienicznej, wykałaczek i kleju wikol z wodą. Ręka Sarumana namalowana przeze mnie :D

WARZONE




STAR WARS




CHRONOPIA
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 25 Maj 2006, 13:40   

Wiecie co? Pierwszy raz się spotykam z tym zjawiskiem i prawdę mówiąc mam mieszane uczucia. To jest bardzo wciągające?
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 25 Maj 2006, 13:56   

Niesamowicie. Połączenie zbieractwa, dreszczyku gry, fantastyki, historii oraz twórczości. Tak tak niektóre figurki to prawdziwe dzieła sztuki. Mnóstwo czasu na to trzeba. Ja już go nie mam. A czasami pomalowałoby sie jakąś piękną elfkę albo i szkieletora...
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Vykosh 
Mechagodzilla


Posty: 673
Skąd: Cahtice
Wysłany: 25 Maj 2006, 15:38   

Tylko wymaga masy kasy na figurki i jeszcze mase czasu na malowanie, jesli sie nie chce za takowe malowanie komus placic.
_________________
The more people I meet, the more I love my battleaxe.
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 25 Maj 2006, 15:48   

Rafał, a pamietasz jak jako dzieciak bawiłeś się żolniezykmi? No to z grubsza to jest to samo tylko że usankcjonowane i zorganizoweane w formie sportu. Z góry przepraszam za to uproszczenie. W sumie paintbal to tez taki powrót do dzieciństwa, kiedy biegało się z patykiem i krzyczało TADATA. Tylko że teraz to robią dorośli ubrani w moro z replikami AR15 i AKSU. Ponownie przepraszam za uproszczenie, ale IMO generalnie chodzi o zabawę.
A wracając do tematu to co powiecie na komputeryzację bitewniaków?
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 25 Maj 2006, 15:56   

Duke, nie jestem fachowcem, ale chyba cały smaczek w tym, żeby bawić się figurkami i kartami, które trzyma się w łapie. Gier na komputery jest jak mrówków. Myślę, że zawsze ktoś wpadnie na pomysł, że woli pograć z kumplami przy stole, niż wgapiać się w monitor.
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Argael 
Yoda


Posty: 901
Skąd: Wrocław
Wysłany: 25 Maj 2006, 18:05   

Taki Dawn of War jest znakomity jako gra komputerowa, ale bitwy prawdziwymi figurkami raczej nie zastąpi.
 
 
 
Sergent 
Langolier


Posty: 289
Skąd: Michałowo
Wysłany: 25 Maj 2006, 23:06   

Argael masz rację, to są zupełnie inne doznanie. Przy komputerze siedzisz, grasz (nie przeczę zdarza się rzucić w komputer przekleństwem i pięścią w klawiaturę albo mysz), kończysz grę, to odkładasz ją na półkę (może do nie wrócisz albo i nie). Przy grach figurkowych jest zupełnie inaczej. Kupujesz, kleisz, malujesz (przy malowaniu bawisz się w najdrobniejsze szczegóły, aby figurka wyglądała jak najokazalej). Chodzi o to, że jest to hobby twórcze, trzeba coś opiłować, skleić, malować. Potem jak nazbiera się większy oddział, to można wypróbować swoje strategiczne zdolności z kimś innym. Oddział (potem już armię) kompletuje się cały czas, dokupując nowe jednostki, pojazdy. Aby granie było ciekawe buduje się scenarię, trzeba wykazać się wyobraźnią, zdolnościami manualnymi. Niektórzy ludzie tego potrzebują. Ja w modelarstwie rozsmakowałem się z 15 lat temu. Chociaż znudziło mi się klejenie pojazdów z II wojny światowej, to nie mogę nie kleić, malować figurek czy pojazdów. Muszę to robić, więc zdecydowałem zająć się pojazdami i figurkami sf i fantasy, przynajmniej cały czas zajmuję się fantastyką. Z niczym nie muszę jej dzielić.
Duke ma rację, to tak samo, jak w dzieciństwie bawiło się żołnierzykami. Z tym, że jest tu zasadnicza różnica: figurki samemu można przygotować do gry, według swojego pomysłu. To jest w tym piękne, to jak wyglądać będzie armia zależy tylko i wyłącznie ode mnie.
Przecież teraz, aby uatrakcyjnić gry planszowe dodaje się do nich figurki zamiast pionków. O ileż ciekawiej byłoby grać w "Magię i Miecz", gdyby zamiast pionków papierowych były figurki. Kiedyś można było takowe kupić, ale to dawne dzieje i nie było ich dużo.
Jeżeli chodzi o mumakile do LOTR, to są one plastikowe z 14 ludźmi desantu. Jest to dość duża figurka, ale moim zdaniem jeszcze za mała w porównaniu do tego co widać w filmie.
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 26 Maj 2006, 08:49   

Godzilla, i tu się z szanowną gadzina pozwole niezgodzić bo do Space Hulków i Final Liberation stale wracam. Noa jak bym zaczał kupować figurki, je malować i namawiać się z innymi kolegami na małą bitwe to żona już na mur beton uznałaby mnie za totalnego popaprańca. Byście widzieli jej minę jak sklejam modele.
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Sergent 
Langolier


Posty: 289
Skąd: Michałowo
Wysłany: 26 Maj 2006, 09:05   

Space Crusade i Space Hulk są grafi figurkowymi, ale mają ubogie scenerie, w porónaniu do typowych gier bitewnych (korytarze statku kosmicznego czy gotowe plansze firmowe).
Duke musisz jakoś udobruchać żonę. Moja jeszcze przed ślubem wiedziała jakie mam hobby i nie zgłaszała sprzeciwów. Teraz też nie ma żadnych pretensji, przynajmniej zawsze wie gdzie jestem. Chyba woli to, niż gdybym chodził z kumplami na piwo albo coś mocniejszego i nie było mnie w domu.
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 26 Maj 2006, 09:34   

Sergent, a moja właśnie woli żebym chodził z kumplami na piwo bo wtedy mniej wydaje niż na moje hobby no i wie gdzie jestem ;)
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Sergent 
Langolier


Posty: 289
Skąd: Michałowo
Wysłany: 26 Maj 2006, 10:16   

Ach te kobiety, czy ktoś je kiedyś zrozumie. Ja akurat jestem domatorem i wolny czas wolę spędzać w domu: czytanie, oglądanie klejenie, granie. To oczywiście rzecz gustu.
_________________
"Wszyscy żyjemy w rynsztoku, ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."- Oscar Wilde
 
 
McQueen 
Frodo Baggins


Posty: 125
Skąd: Białystok
Wysłany: 28 Maj 2006, 14:23   

Odnosnie zon, to moja na widok wampira do mordheima popukala sie wymownie w czolko :) i mowi ze ja chyba za bogaty jestem zeby na takie *beep* pieniadze wydawac, na to odparlem ze zawsze moge isc z kumplami i wydac ta kase w barze z rozbierajacymi sie paniami. Pomyslala, podumala i stwierdzila ze woli figurki :wink:

Wracajc do tematu, gry figurkowe wymagaja od graczy wile poswiecenia. Masy kasy czasu cierpliwosci itp. dlatego na powaznie graja naprawde wielcy zapalency. ja zdecydowalem sie na mordke bo wiem ze tych kilka figsow bede jeszcze w stanie doprowadzic do fajnego wygladu ale jesli mialbym pomalowac kilkadziesiat modeli np do WHFB to chyba bym je szybciej pogryzl :twisted:
_________________
Malkontent z zamilowania
 
 
Sergent 
Langolier


Posty: 289
Skąd: Michałowo
Wysłany: 28 Maj 2006, 23:44   

McQueen każdym hobby zajmują się na poważnie tylko zapaleńcy. Inaczej się nie da. Ktoż przy zdrowych zmysłach wydaje kilkaset złoty na kilka metalowych figurek wielkości kilku centymetrów lub pojazdy z plastiku. Ileż to byłoby chleba, mięsa, itp. Ale nie samym chlebem człowiek żyje. Ja akurat przy sklejaniu i malowaniu figurek i pojazdów oraz wykonywaniu dioramek wypoczywam (przy czytaniu, graniu i oglądaniu też). Nie wyobrażam sobie innego spędzania wolnego czasu. Nie rozumiem ludzi, którzy godzinami siedzą w parku albo wałęsają się po mieście bez celu. Dla mnie szkoda czasu na takie marnotrawstwo czasu. :lol:

A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Z kasą to nie jest chyba aż tak źle. Na Allegro można zakupić ciekawe, czasami też i starsze, rzeczy i po bardzo atrakcyjnych cenach. Trzeba tylko nie gorączkować się i systematycznie tam zaglądać. Ja zaopatruję się wyłącznie tam. Niestety ceny sklepowe zwalają z nóg.
_________________
"Wszyscy żyjemy w rynsztoku, ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."- Oscar Wilde
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 29 Maj 2006, 09:00   

1. Podobnie jak Sergent, dla mnie malowanie figurek, modelowanie , budowanie terenu to chwila odprężenia, coś w rodzaju zen. :wink: Poswięcasz temu zajęciu wszystkie myśli i uwagę. Odpręża - uwierzcie :mrgreen:

2. Jeśli chce się skompletować od razu całą armię to niestety koszt jest duży. :( Ja mam taką zasadę, że wyznaczam sobie limyt miesięczny np. 50 zł i po prostu kompletuję. Czasami zdarza się, że i pół roku kiedy wreszcie uzbieram cały oddział i wtedy zabieram sie za malowanie. :mrgreen:

3. Czasami wystarczy wyobraźnia.
Okręty kosmiczne do Full Trusta kosztowały mnie:
listewki - 0.90 zł x 10 = 9 zł
klej wikol - 1,50 x 4 = 6 zł
karton - darmowy
no i farby to już zależy od preferencji (ja korzystałem z drogich :( ) - 20 zł
podręcznik - 45 zł

W sumie w cenie około 100 zł mam pełne 3 floty i podręcznik :mrgreen:

Trabushery widoczne na jednym zdjęciu kosztowały mnie każdy 4 zł, a w sklepie około 85 zł (a podobno moje się lepiej prezentuja niż metalowe :wink: )

Więc wszystko zależy od wyobraźni i zamiłowania
 
 
 
Sergent 
Langolier


Posty: 289
Skąd: Michałowo
Wysłany: 29 Maj 2006, 13:11   

Zgadzam się z Vikingiem jeżeli chodzi o punkt 3. Do dioramek można oczywiście dokupić drogie firmowe drzewka, ruiny, podsypki, itp. Ale te firmowe drzewka są za ładne (czytaj symetryczne). Ja w takiej sytuacji wykorzystuję naturalne materiały, jakiś korzeń, gałązkę (nic nie zastąpi natury). Ruiny też robię sam, chyba, że trafi się jakaś pasująca i w normalnej cenie (czytaj z drugiej ręki).
Jeżeli chodzi o punkt 2, to ja nie kompletuję jakiejś konkretnej armii. Kupuję co się trafi, potem dopiero kombinuję jaką dioramkę można z tego zrobić.

Wracając do mojego poprzedniego postu. Wysprzedawałem pojazdy i figurki z II wojny światowej w skali 1:35. Człowiek przyjechał do domu kupił modeli i figurek za 1500zł i zadowolony (bo w sklepie zapłaciłby za to ponad 2000zł) z podziękowaniem pojechał do domu. Czy nie jest to zapaleniec?
_________________
"Wszyscy żyjemy w rynsztoku, ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."- Oscar Wilde
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group