Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Grafomańskie początki...
Autor Wiadomość
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2 Kwietnia 2006, 20:53   Grafomańskie początki...

A więc jest akcja, panie i panowie!
Pisarze (ale tylko ci publikujący, żeby były jakieś szanse. Tak, dyskryminuję was, drodzy młodzi grafomani, a mogę, bo też jesetm jednym z was :P ) opdsyłają teraz do mnie, na mojego maila: jporwol@wp.pl swoje teksty. Absolutnie grafomańcze, takie, których nie zdecydowaliby się nigdzie posłać ani oni sami, ani redakcja by ich nie opublikowała. Ja wstawiam tekst na mój serwer, a tu dam linka. Kto chętny ściągnie i przeczyta. Teksty będą podpisane tylko tytułami, bez autorów. Nowy tekst pojawia się, kiedy ktoś odgadnie autora tekstu starego.
No to kto na pierwszy ogień? Czekam, aż tekst pojawi się w mojej skrzynce mailowej. Oczywiście ja chcę dostać w pełni podpisany tekst, żebym ja wiedział, czy odpoweidź jest prawidłowa.
Przypominam jeszcze raz mojego amila: jporwol@wp.pl
No, pisarze. Włączcie się do akcji!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 17:09   

Oj, widzę, że zainteresowanie przerosło moje wszelkie oczekiwania :) Naprawdę autorzy aż tak sie boją pokazać co tam w młodości spłodzili? ;) A może od razu genialnie było ;) ? Nie wierzę :P
No ale może zacznijmy inaczej - dlaczego zaczęliście pisać? Co was do tego skłoniło? Przeczytana książka i myśl: "ja też tak mogę!", pochwaly polonistki, przekora, chęć sławy, kobiet i pieniędzy? Co? Czekam na wypowiedzi :) Taki wywiad wieloautorowy to będzie :)
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 20:36   

Ta dam!
Pierwsza twórczyni/Pierwszy twórca już podesłał swoje grafomańskie opowiadanie. Ciekawi kto to? Ja jestem ciekawy waszych opinii :) Autor(ka) obiecał(a) nie obrażać się za wszelkie opinie o tekście, sam(a) bowiem stwierdził(a), że wie, jak marny to tekst. Ale jest krótki, więc warto przeczytać.
No... tu macie linka:
http://www.mojagrafomania...oprzestrzen.txt

Edit:
Żeby wam się wygodnie czytało, to dajcie prawym na link i wybierzcie: zapisz element docelowy jako. Wtedy będziecie mogli czytać spokojnie. W następnych odsłonach poprawię ten błąd.
Ostatnio zmieniony przez Pako 3 Kwietnia 2006, 20:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 20:41   

Można komentować? Jeśli tak, to już pierwsze zdania miażdży. Grafomanią, rzecz jasna. Gdy przeczytam całość, to zrecenzuję i spróbuję postawić hipotezę, kto jest autorem. :twisted: (jeśli wolno)
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 3 Kwietnia 2006, 20:43   

Ziuta - życzę powodzenia. Widzę, że zaczyna się ruch :) Czytaj :)
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 09:54   

Całkiem fajne, obłędne;D Stawiam na autorkę "Ozorków":)
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 11:06   

Ciągle nic.
No i żeby nie było - autorzy nie odpowiadają, bo wtedy będzie wiadomo, który autor to nie był. Wiec jeśli ktoś z was coś publikował zgłasza się do mnie na Pw, a tu nie pisze :)
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 12:34   

Co do początku, to zgadzam się, że coś tam trzeszczy. Za wiele opcji, wariantów, analiz, no i ten standardowy błękit. Potem bardziej mi się podoba, bo jest bardziej zwariowanie. Ale mogłoby być jakieś zdanie rzucone na końcu, do czego wracał Podmiot Liryczny, a może jeszcze - skąd? Podróż międzygwiezdna, kraina marzeń, czy delirium? Może zresztą nie mam racji i chcę, żeby zbyt wiele było określone do końca.
Bardzo to wszystko obrazowe, sama bym tak nie umiała, bo nie jestem wzrokowcem. Było parę naprawdę zabawnych pomysłów, podobały mi się (ta rybka biegnąca zakładać społeczeństwo). Tylko o co tu chodzi?
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 12:51   

No właśnie. Opko nawet nawet... tylko o czym to jest? O niczym chyba. Kompletnie pomieszane, nie wiadomo, co się gdzie dzieje i dlaczego. Skąd się on tam wziął, gdzie jest, co w tym za sens (w bezsensie też jest sens, inaczej to nie bezsens, a grafomania ;) ).
Godzillo - i nie podmiot liryczny, to nie wiersz :)
Dodzillo - a może spróbujesz zgadnąc, kto to napisał?
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:01   

He he, wiem że to nie wiersz i nie podmiot liryczny, coś tam po latach z polskiego pamiętam :wink: Ale konia z rzędem temu co zgadnie, do czego ten tekst zaliczyć. Tym niemniej parę pomysłów bardzo mnie ubawiło, i gdyby je wykorzystać w czymś lepiej poukładanym to kto wie? :D

Autora nie zgadnę, nie lubię strzelać w ciemno.
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:03   

Szkoda, że nie strzelasz. No ale dobra, kto następny do próbowania swoich sił? :)
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:07   

Mnie nie namówisz. Produkowałam kiedyś taki dłuższy tekst, było tego chyba z pięć grubych zeszytów po latach, ale o co chodziło i kto do kogo strzelał, chyba nigdy nie wiedziałam. To było jeszcze w podstawówce. Pewnie leży jeszcze gdzieś na dnie szafy u rodziców. Pastwić się nad tym literacko, toż to męka co się zowie. Więcej miałby do powiedzenia psycholog :lol:
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:10   

Niestety - dyskredtuję tu twórców, którzy jeszcze niepublikowali. Nie namawiałbym cię do dania mi twojego tekstu. Cóż, dura lex, sed lex. Ale jak coś opublikujesz - licz na moją upierdliwość ;)
Ale autora mogłabyś strzelić przynajmniej ;)
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:15   

Anko? :|
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:20   

Nie trafiłaś :) Ale przynajmniej spróbowąłaś :)
No.. zostało nam jeszcze kilku autorów. Kto chce spróbować?
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:35   

Pako namówil mnie do tej zabawy. ale mam problem, ja po prostu wcześniej nie pisałem, a w kazdym razie nie prozą. niemniej jest taki kawałek, który poszedł w Fikcjach w styczniu 86. Bohatera pewnie rozpoznacie...
Oto i on, pastwcie sie wszyscy :-)

JAJCENTY Z YNGLOCYJI
Nowy, sto osiemdziesiąty szósty pogromca smoków przybył do stolicy królestwa Purelandii jeszcze przed świtem. Przywitała go cisza. Wylęknieni mieszczanie kryli się po domostwach, a nie mniej przerażeni gwardziści nie wytknęli nawet nosa za blanki, słysząc przyzywające dźwięki rogu.
Musiał czekać. Nie było rady. Gęsią skórkę i lekkie drżenie kolan przypisywał wprawdzie chłodowi poranka, lecz wschodzące słońce przywitał z westchnieniem ulgi.
Zagrały rogi i otwarto bramy. Pogromca dosiadł swego muła i dumnie wypiąwszy niezbyt potężną - by nie powiedzieć cherlawą - pierś, ruszył do zamku.
Król przyjął go niebawem. Nim przesypał się piasek w małej klepsydrze, stał już, a właściwie klęczał przed obliczem władcy.
- Puśćcie go - rozkazał władca gwardzistom, przyglądając się ciekawie małemu, grubemu i wyraźnie niedowidzącemu człeczynie, który podawał się za Pogromcę Smoków.
Pogromca wstał i pokłonił się królowi.
- Jestem Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków. Z referencjami.
Król zachichotał.
- Widzę, że Wasza Wysokość nie daje wiary moim słowom - zaperzył się Jaycenty z Ynglocyji.
- Ależ skąd, dobry człowieku. Wierzę ci, wierzę.
- Dobrze. Przejdźmy zatem do interesów.
- Do interesów, powiadasz - król nagle spoważniał.
- Wiem, że kraj twój padł ofiarą podstępnego - tu Jaycenty splunął - gada i wielu pogromców…
- W rzeczy samej, stu osiemdziesięciu pięciu - wtrącił król.
Jaycenty z Ynglocyji zaniemówił na chwilę.
- Zaiste podstępna gadzina- mruknął wreszcie - ale ręczę ci, że to ostatnie klepsydry jego, tfu, gadziego żywota!
- Wszyscy tak mówili - odparł król z nostalgią, wspominając poprzednich stu osiemdziesięciu pięciu śmiałków. Zapadła cisza przerywana jedynie miarowym pochrapywaniem
następcy tronu, który będąc dziecięciem jeszcze, niewiele przejmował się zaistniałą sytuacją. Miał zresztą rację, gdyż, co by o nim nie mówić, był chłopcem, a nikt jeszcze nie słyszał o smoku żywiącym się czymś innym niż dziewice.
- Może przejdziemy do konkretów - zaproponował nieśmiało Pogromca.
- Zgoda - odparł król - ale uprzedzam: nie mogę dać ci ręki mojej córki, gdyż takowej nie posiadam. Nie dam ci też połowy królestwa, bom nie wariat. Możesz co najwyżej dostać… działkę przypałacową i którąś dwórkę, albo dwie...
- Ależ Wasza Wysokość! Myślałem o skromniejszej zapłacie.
Władca ożywił się niespodziewanie.
- Więc powiadasz, dobry człowieku, że za drobną opłatą...
- Powiedzmy za godziwą- wtrącił Jaycenty z Ynglocyji.
- Noo... niech będzie godziwą. - Władca mierzył jego mizerną postać przez chwilę - Dostaniesz tyle złota, ile ważysz.
- Ale w zbroi. - Pogromca zdawał się być nieźle poinformowany - Paragraf szósty Konwencji Okrągłego Stołu z Trzema Nogami, ustęp piąty mówi; śmiałkowi, któren wzrostu jest niepozornego i wagi mizernej…
- Wystarczy - przerwał mu król, bynajmniej nie rezygnując z dalszego targu. - W zbroi, ale bez hełmu.
- Z hełmem!
- To chociaż bez rękawic.
- Z rękawicami!
- Ale...
- Mam załatwić tego smoka czy nie? - uciął targ Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków. Z referencjami.
- No dobrze - zgodził się król widząc, że to jeszcze nie koniec.
- Jeśli nie wrócę...
- Żadnych odszkodowań! - wrzasnął król. I miał rację, Z poprzednich stu osiemdziesięciu pięciu śmiałków więcej niż setka była samobójcami, którzy w ten sposób pragnęli zapewnić byt swoim rodzinom. A co by nie mówić o Jaycentym, to na herosa nie wyglądał.
- Panie mój, byłem szczepiony przeciw jadom wszelakim. Mam też - tu wyciągnął zwój papieru - polisę ubezpieczeniową na wypadek pożarcia, zatrucia gazami jadowitymi czy spalenia. Pragnę jedynie, byś wysłał ten list do domu mojego w Ynglocyji - Jaycenty podał opieczętowany rulon szambelanowi i skłonił się władcy raz jeszcze.
- To da się zrobić - powiedział władca wspaniałomyślnie.
- Idę - rzekł słysząc to Jaycenty.
- Idź - odparł król.
- Idź - powtórzyli za nim dworzanie.
- A pójdę - powiedział Jaycenty z Ynglocyji i wyszedł. Przez chwilę słychać jeszcze było jak schodzi po marmurowych schodach, a gdy i te dźwięki ucichły, król westchnął.
- Szkoda go - powiedział z żalem w głosie, gdyż pomimo skąpstwa dobrym był człowiekiem. - Dowiedz się, szambelanie, ile kosztuję goniec ekspresowy do Ynglocyji?
Jednakowoż jeszcze tego samego wieczora lud Purelandii ujrzał, jak gad olbrzymi wzbija się w niebo pośród fetoru i hałasu nieopisanego, mknąc na południe. Kiedy wiatr rozwiał chmurę jadowitych gazów, niebo było czyste.
Nastał dzień święta. Lud ucztował i bawił się od rana do rana, a potem jeszcze raz, czyniąc więcej spustoszenia, niźli całe stado ohydnych gadów.
Na zamku też wrzało, Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków wrócił w chwale; niesiony przez czterech pachołków, gdyż zaszczyt ten przysługiwał mu jako bohaterowi. Ale nie tylko. Zbroję, jaką założył, odlano z metalu równie ciężkiego jak złoto i mógł w niej przybrać z własnej woli jedną jedyną pozycję, a mianowicie horyzontalną.
O staniu, czy jakimkolwiek ruchu, nie było nawet mowy.
Po odważeniu należnej części złota, podczas to której czynności król nieomal popadł w depresję, zabawa rozgorzała na nowo. Siódmego dnia, gdy najtężsi birbanci spotkali się pod ławami, zasypiając bądź bełkocząc i czkając radośnie, król, który przez większą część czasu siedział markotny (co zważywszy na niedawny wydatek nikomu nie wydało się dziwne) odciągnął Pogromcę w kąt i zapytał:
- Jakżeś tego dokonał, mój dzielny Jaycenty?
- To tajemnica zawodowa, panie.
- Rzeknij - poprosił król.
- Nie, panie.
- Szepnij choć na ucho - błagał król.
- Kiedy nie mogę...
- Zapłacę - jęknął król blednąc.
- Nie... a ile?- zainteresował się nagle pogromca.
- Noo... Więc... Eee... Tego - powiedział król - Noo...
- Powiedzmy, cetnar...
- Złota? - jęknął ponownie król.
- Dzięki ci, panie. Myślałem wprawdzie o srebrze, ale skoro jesteś tak wspaniałomyślny...
- Nie może być pół cetnara? - zapytał jeszcze król, ale pogromca pokręcił tylko głową. - Niech i tak będzie. Mów.
- Najpierw pieniądze.
Król, rad nie rad, nakazał wypłacić żądaną sumę. Kiedy wracali ze skarbca do sali tronowej, Jaycenty z Ynglocyji zaczął opowieść:
- Jak zapewne wiesz, panie, smoki należą do rzadkości naszym świecie.
- Bogom dzięki, - wyszeptał król, wyobrażając sobie wydatki, jakie czekałyby go przy większej populacji gadziego rodu.
- Pomimo swojej krwiożerczości są to jednak stwory inteligentne i znające ludzką mowę. Brak im jednak ogłady i wychowania. Czego zresztą wymagać od plugawego pomiotu? Zadam ci teraz pytanie. Czy widziałeś kiedyś samicę gada, zwaną smoczycą?
- Noo, nie wiem - odparł król zgodnie z prawdą. - Czemu pytasz?
- Bo w tym kryje się sedno sprawy i moja tajemnica. Smoków jest niedużo, bo niewiele mają samic. Ale chuci, to im nie brakuje. Stąd też porywają dziewice, by je zniewolić i…
- Ale gdzie tu tajemnica? - Zniecierpliwił się król, który zdążył już zgubić wątek.
- Otóż powiem ci, panie, w zaufaniu. Znam miejsce pobytu jednej smoczycy.
- Ooo - powiedział król.
- I zdradziłem owo miejsce smokowi.
- Uwierzył ci od razu?
- Nie, ale kiedy pokazałem mu skorupę smoczego jaja, nie wytrzymał i ruszył ku niej. Zresztą sam, panie, widziałeś.
Tu król poruszył się zaniepokojony nową myślą.
- A jeśli on tu wróci ze smoczycą?
- Nie sądzę - odparł Jaycenty z Ynglocyji, syn Malarego i Licencjonowany Pogromca Smoków, z referencjami. - Tak się spieszył, że nie zdążyłem mu powiedzieć, iż samica owa od dawna ma swojego partnera przeogromnej wprost wielkości... Ale, ale... Czas już na mnie. Dzięki ci, panie, za gościnę i poczęstunek. Jeśli będziesz miał jeszcze kiedyś kłopoty z inną gadziną, daj mi znać. Udzielę ci rabatu, jako stałemu klientowi. Bywaj Wasza Wysokość,
To rzekłszy odszedł, a król pomyślał, że co jak co, ale chuć nieokiełznana nawet smoka do zguby przywieść może.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:37   

Zdaje się, że nie na tym ów konkurs polega, za szybki Staszek, jest, oj za szybki :-)
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:41   

Oj, za szybki staszek.. no cóż, spaliłeś :) Teraz to już herbata po obiedzie ;)
Ale popastwić się zawsze można :)
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:47   

Myslalem, ze tu autor wszusca tekst, żeby inni sobie pojeździli, nie przejrzalem wątku, tylko odpowiedzialem na twoj apel. I naprawde nie mam innych tekstów. serio serio. to jedyna rzecz, której nie puscilem.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:50   

Hehe... no no.. dordzy czytelnicy, to już kolejny autor, który tak odpowiada :) Jakoś nam obrodziłow polsce nagłymi geniuszami ;)
no ale wierzę na słowo, bo czemu miałbym nie wierzyć :)

A na przyszłość wątki przeglądać! (gadam jak moderator :P )
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:55   

No NURSie, muszę powiedzieć, żę opowiadanko-shorcik jest całkiem całkiem :) FAjny pomysł, fajna realizacja. Konkretna pointa :) Nie wiem, czy dalbym to do wątku grafomańczego, no ale twój wybór :) Mi tam się podobało :)
 
 
Emilia 
Batman


Posty: 507
Skąd: Poznań
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:57   

Dlaczego w kąciku grafomanów? Przez skromność? :lol:

Dobry żart. Samiczki się domyśliłam. Ale tego nie:
Cytat
Tak się spieszył, że nie zdążyłem mu powiedzieć, iż samica owa od dawna ma swojego partnera przeogromnej wprost wielkości...
_________________
- Dokąd idziesz?
- Odnoszę wrażenie.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 13:58   

PakoBo, prawde mówiąc, teksty, które szły w SF, to były odkurzone pomysły sprzed 20 lat. Ognie, Ciemna strona, przeleżały sie, oj przeleżały. Może to jest tak, że człowiek musi dorosnać, przezyć, zobaczyc tyle, żeby zrozumiec co pisze. spojrz na Tomka Pacyńskiego, on wystartowal dokładnie jak ja. I nie ma chyba tekstu, który nie nadawałby sie do druku.
Emilio jakich znowu grafomanów? Ktos mi podstepem te papiery podsunal do podpisu, pewnie ze starej ekipy :-)
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 14:03   

A więc czekając na innych zgadujących czyj tekst ja zamieściłem, NURSie, mały wywiad, tylko dla forumowiczów :)
W jakim wieku zacząłeś pisać i dlaczego?
W jakim wieku zacząłeś publikować?
Ile tekstów opublikowałeś?
Ile masz zamiar opublikowac?

I nie wykręcaj się, że jest na stronie :) Chcemy to usłyszeć od ciebie :)
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 14:08   

W jakim wieku zacząłeś pisać i dlaczego?

Mając lat naście, jak poszedłem do klubu fantastyki. Wtedy robilismy sobie konkursy, same leszcze startowaly; Ziemiański, Debski, Drzewiński, Inglot, więc łatwo było błysnąć :-) ale przypomniało mi sie, był taki króciótki tekst o robocie dla alpinistów, którym wygrałem konkurs klubowy, ale gdzies go wcieło... może w którejs z klubówek naszych był.

W jakim wieku zacząłeś publikować?

W XXI jak sądzę.

Ile tekstów opublikowałeś?

swoich, czy obcych?

Ile masz zamiar opublikowac?

to pytanie jest tendencyjne. :-)
 
 
Emilia 
Batman


Posty: 507
Skąd: Poznań
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 14:13   

Pako. Rozumiem już wątek.

Obawiam sie jednak, że stronę będziesz miał pustą, chociaż pomysł ciekawy.

Dopuść grafo-ma-nów! Dopuść grafo-ma-nów! Dopuść grafo-ma-nów! :bravo
_________________
- Dokąd idziesz?
- Odnoszę wrażenie.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 14:16   

Ile SWOICH tekstów opublikowałeś?
Czemu nie opublikowałeś więcej?
Kiedy będzie coś postapokaliptycznego twojego pióra?
Czemu nie odpowiadasz na tendencyjne pytania?
 
 
Emilia 
Batman


Posty: 507
Skąd: Poznań
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 14:18   

Cytat
PakoI le tekstów opublikowałeś?

Cytat
NURS swoich, czy obcych?


Emilia: Swoich.
_________________
- Dokąd idziesz?
- Odnoszę wrażenie.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 14:18   

Emilio - jak dopuszczę grafomanów, to nie będzie można zgadywać. Bo nikt nie zna w żadnym stopniu stylu danej osoby ani tym podobnych.
Na razie wiec potrzymam wątek takim, jakim jest, a potem, jak autorzy się wyczerpią, to dopiero pomyślę o ludziach mi podobnych :)
 
 
Emilia 
Batman


Posty: 507
Skąd: Poznań
Wysłany: 4 Kwietnia 2006, 14:20   

NURSie lud domaga sie odpowiedzi. Należy słuchać głosu ludu. O boski! :lol:
_________________
- Dokąd idziesz?
- Odnoszę wrażenie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group