Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Swiaty przedstawione, czyli co lubicie ...
Autor Wiadomość
pshemko 
Gollum


Posty: 10
Skąd: 13h stamtąd ;-)
Wysłany: 15 Października 2005, 10:05   Swiaty przedstawione, czyli co lubicie ...

w otoczeniu bohaterow? Co wam sie najbardziej podoba? Dokladnosc i mnostwo szczegolow otoczenia, czy moze raczej pobierzne potraktowanie, byleby w akcji nie przeszkadzalo?

Osobiscie jestem zwolennikiem szczegolowosci, oczywiscie wewnetrznie spojnej nic mnie bardziej nie drazni, niz autor przeczacy zasadom swojego swiata co 2 strone :wink:
Co wam bardziej lezy (i dlaczego) - Harry Harrison i ''''Stalowy szczur'''', czy moze ''''Tad Williams i ''''Inny swiat''''?
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Października 2005, 12:20   

hmm.. szczerze powiedziawszy ani jednego, ani drugiego nie znam :) /stalowego szczura chcialem przeczytac, ale jakos tak wyszlo ze na razie tego nie zrobilem. Jednak wiem, ze to lektura obowiazkowa :)
Ale co wole? Uwielbiam opisowki tolkiena, ale tez brak opisow bardzo mi nie przeszkadza - bez problemow nadrabiam wlasna wyobraznia, gorzej, jak potem sie okazuje, ze ja bohaterke widzialem jako brunetke, wsoka, a w pisie w polowie ksiazki pojawia se ona jako niska ruda ;)
Zas kiedy sam pisze, to roznie bywa. Raz lubie poopisywac swiat dokladniej, czaem pomijam opisy na rzecz akcji.
Innymi slowy zalezy do tego, kto pisze i jaka jest sytuacja :)
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 13:25   

Świat powinien być przedstawiony realistycznie i wystarczająco. Nic ponad miarę, ale i nic poniżej miary. A czy posłużą do tego dokładne, szczegółowe opisy czy krótkie, ale za to bogate w treść, to już nie ma znaczenia. Najważniejsze żeby się przyjemnie czytało i zapomniało o całym świecie, tym realnym oczywiście.
_________________
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 15 Października 2005, 13:31   

Tada Williamsa nie czytałem. jakoś nie wpadło to nigdy w moje łapki. "Stalowego Szczura" kiedyś lubiłem. Najbardziej podobały mi się pierwsze trzy części. Dopiero potem bylo gorzej, zwłaszcza kiedy Harrison zaczął spisywać początki kariery Jima. Zaczęły się zgrzyty chronologiczne, nieścisłości i jakoś to takie miałkie było. Zresztą moim zdanie Harrisonoi najlepiej wychodziły pierwsze części cyklu, jak np. "Planeta śmierci". Pierwszy to rewelacja, potem znowu coraz gorzej. Moment, jedynym dobrym w całości cyklem wg mnie by "Młot i krzyż".
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Czereśnia 
Jaskier

Posty: 84
Skąd: Poznań
Wysłany: 15 Października 2005, 13:39   

Tad czeka na polce na swoja kolej, bo troche mnie przerazaja cztery opasle tomy... Ale na skutek roznych zawirowan przeczytalam kiedys drugi tom "Innego Swiata" i jestem pod wielkim wrazeniem - ten sposob zdecydowanie mi odpowiada :)

Harrison - nie czytalam "Stalowego...", zabieram sie wlasnie za "Przestrzeni! Przestrzeni!" i moim zdaniem jest o wiele ubozszy, niz bym chciala.

Z innych autorow - co sadzicie o narracji Wisniewskiego-Snerga w "Robocie"? Mnie zachwycila, choc np. podobny sposob pisania u Lema raczej mi nie podchodzi. Jestem zdecydowanie za szczegolami :]
_________________
Uwaga! Mam licencjat ze śwarnetyki i nie zawaham się go użyć.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 15 Października 2005, 13:59   

Mnie za jedno, czy świat przedstawiony ogólny, czy szczegółowy. Bo nie to się liczy. Najważniejszy, IMAO, jest sposób opowiadania tego świata => jak rzekł wcześniej Arlon: Najważniejsze, żeby się dobrze czytało i zapomniało o całym świecie. Tym realnym, oczywiście. I choć nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że świat przedstawiony musi być opisany realistycznie, to pod tym stwierdzeniem podpisuję się wszystkimi kończynami. Chodzi po prostu o to, aby kołek niewiary nawet nie stęknął, a realia poznane znikły na czas lektury. Mówiąc krótko, jeżeli podczas czytania pojawia się wrażenie, że świat przedstawiony, jaki jest, każdy widzi, znaczy: autorowi się udało :)
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Października 2005, 18:17   

Co racja, to racja. Diobrze napisane i obroni się samo, niezależnie, czy jest to dokładny i bogaty w szczegóły opis, czy też ogólny, ale trzymający się kupy świat przedstawiony. Sprawi, że myśli się o nim i widzi się go oczyma wyobraźni, to znaczy, że jest dobre.

Co do realistyczności - mi się wydaje, że nie chodzi tu o prawa fizyki itp, ale o to, żeby w jednym akapicie nie pisało, że królestwem włada stary król, a kilka stron dalej, że król ten umarł, w przeciągu 3 minut wybrano nowego, bo stary nie miał syna, nowy, nie znany nikomu szlachcic zagranicznego pochodzenia zasiada na tronie i od razu zaczyna rządzić jak na swoim.
Może i nie przedstawiłem tego dokładnie tak, jak to czuję, ale myślę, że wiadomo o co mi chodzi - nie prawa fizyki, ale logika świata.
A powyrzszy przykład ma mniej więcej odzwierciedlenie w historii, jakiejżby jak nie polskiej ;) Ale tylko oglnie.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 15 Października 2005, 18:45   

Tak! Zwyczajnie nadinterpretowałam - przepraszam, za niezrozumienie :| . Spójność, logiczność wybranej metody opowiadania świata, musi być. I wewnętrzna spójność samego świata przedstawionego, owej autorskiej wizji, koncepcji twórczej. Nie musi być realistycznie opowiadana, może być np. onirycznie (vide: Dick "Ubik"), ale w szaleństwie też musi tkwić metoda. Tu się zgadzam w pełni.

Chociaż... Są i tacy gawędziarze, którzy największą bzdurę pewnie umieliby wcisnąć, a mnie system alarmowy nijak by się nie włączył. Straszliwie cudownym narzędziem w literaturze jest sugestywność (i tym darem posługuje się np. Orbitowski) :)
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 18:50   

Dokładnie - realistycznie nie znaczy w stu procentach realnie, to w końcu fantastyka.
_________________
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Października 2005, 18:56   

Margot napisał/a
Są i tacy gawędziarze, którzy największą bzdurę pewnie umieliby wcisnąć

A czy wtedy jest na co narzekać, czy tylko pochłaniać kolejne zdania? Czasem po prostu ktoś ma taki genialny dar gawędzenia, że nieważne staje się wszystko inne, w tym spójność i logiczność utworu. Chociaż wszystko ma swoje granice, jak wiadomo. Poza wrzechśwaitem i głupotą ludzką, ale o tym już keidyś ktoś wspominał ;)
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 18:59   

Nie nie nie, wszechświat podobno ma granice. Przynajmniej w zestawieniu z głupotą.
_________________
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 15 Października 2005, 19:05   

Einstein mówił, ze są dwie nieskończoności: wszechświat i ludzka głupota. Co do wszechświata nie miał pewności :mrgreen:

A jeżeli sugestywność opowieści jest ogromna, to wprawia mnie w zachwyt, nie w narzekanie (zazwyczaj). Bo sugestywność jest jedną z tych rzeczy, które opowieść, choćby najbardziej nieprawdopodobną, czynią prawdziwą. Znaczy: czar literacy działa, magia słowa. A to mnie nieodmiennie urzeka.
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 19:08   

Brakuje mi tego u wielu polskich pisarzy (być może nawet u większości).
_________________
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 15 Października 2005, 19:10   

Dla mnie takim światem jest wykreowany przez Piekarę w jego opowieściach o inkwizytorze Mordimerze. Tak na dobrą sprawę brak jest tam jakichkolwiek większych opisów. Nic to, że w gruncie rzeczy są to tylko zbiory opowiadań, ale jeżeli chodzi o mnie to się czyta.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 15 Października 2005, 19:17   

Arlon napisał/a
Brakuje mi tego u wielu polskich pisarzy (być może nawet u większości).

Mnie również, Arlonie. Właśnie dlatego, kiedy się sugestywność, ta rara avis, pojawia - nieodmiennie wprawia mnie w zadowolenie i zachwyt :)
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Października 2005, 19:20   

Świat przedstawiony przez Piekarę (czytałem jeden tom opowiadań) jest światem bardzo fajnym, opowiadania też mają to coś, co sprawia, że czya się je jednym prawie tchem. Nie przeczę.
Jednocześnie nie dałbym mu laski gawędziarza idealnego. Snuc opowieści potrafi, tego mu bynajmniej nie odbieram, ale takim prawdziwym, a do tego polskim, gawędziarzem wydaje mi się raczej być Pilipiuk czy Sapkowski. Ci dwaj to czego nie napiszą, to zawsze czyta się przyjemnie i ciekawie. Przynajmniej nie natragiłem jeszcze na nic, co wyszło spod ich pióra, a takie nie było.
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 19:21   

Jak to określił pewien mój znajomy:
"Nie podoba mi się krótka forma opowiadań klasy b dla niedorozwiniętych dzieci. Nie podoba mi się proza Piekary."
Dla mnie coś w tym jest. Gdy tylko przeczytam początek któregoś z opowiadań o Madderinie wiem już co będzie dalej. Wszystko jest tam powtarzalne, oklepane, banalne wręcz i nazbyt często powtarzane.
Ale jeśli odszpuntuje się odpowiednio mocne wino to czemu nie, nie jest najgorzej, brakuje mi tam jednak błyskotliwości. Wg mnie Piekara powinien napisać jedną naprawdę dobrą powieść o Mordimerze i byłbym o wiele szczęśliwszy. Ale to nie ten styl, nie o to w tej twórczości chodzi. Tyle tylko, że zaczyna mnie to już nużyć.
_________________
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Października 2005, 19:26   

Co racja to racja - mam mu głównie za złe to, że opowieść ciągnie przez kilka tomów. To mi sie nie podoba. Wolałbym dwa tomy, solidnie wypełnione treścią.
A co do tego, że opowiadania oklepane - mówi się, zenie da się już nic nowego wymyślić. Nie zgadzam się z tym, ale wiem, ze o nowe rzeczy jest bardzo trudno. Piekara może i nie jest jakimś odkrywcą na miarę Edisona, ale jego twórczość (tę o Mordimerze, jakąś starszą powieść chciałem czytać i było zupełnie odwrotnie) czyta mi się przyjemnie. Nie narzekam ogólnie. Ale jak powiedziałem, nie jest on dla mnie kandydatem na bajarza natchnionego :)
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 19:27   

Pako napisał/a
Snuc opowieści [Piekara] potrafi, tego mu bynajmniej nie odbieram, ale takim prawdziwym, a do tego polskim, gawędziarzem wydaje mi się raczej być Pilipiuk czy Sapkowski. Ci dwaj to czego nie napiszą, to zawsze czyta się przyjemnie i ciekawie. Przynajmniej nie natragiłem jeszcze na nic, co wyszło spod ich pióra, a takie nie było.


Pilipiukowi zdarza się napisać coś niezbyt sensownego (żeby nie szukac daleko "tajemnica kwaśnego samogonu"). Boży bojownicy też wypadli poniżej normy Sapkowskiego. Pomijam fakt, że nie każdemu podoba się styl obu panów, nie każdemu podchodzi stary bimbrownik, mutant z mieczem, nieśmiertelne dziewczyny czy głupi młodzik, którego imię zmilczę. Pomijając to, przyznaję, że ww. gawędziarzami są całkiem wprawnymi.
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 15 Października 2005, 19:31   

Z tego co szepczą krewni i znajomi królika oraz mówił sam Piekara będzie powieść o Madderinie. Ciekawi mnie co z tego wyjdzie. Jak podkreślam - mnie te opowiadania czytało się przyjemnie, ale jak napisano wcześniej - de gustibus... czy jak to leciało. Może będzie lepiej, a może nie.

Podobnie było z Kossakowską. Jej opowiadania o aniołach podobały mi się bardzo, ale kiedy dorwałem "Siewcę wiatru", powieściowe rozwinięcie jednego z jej opowiadań, to czytanie tej książki dla mnie było po prostu męczące. Dla mnie ta książka jest po prostu nudna i przegadana, a rozwiązania w niej przedstawione, te spiski aniołów niebieskich z aniołami piekielnymi były absurdalne. Nie lepiej jest w jej najnowszej powieści "Zakon Krańca Świata". Wtórna, nudna i pełno zapożyczeń. Kudy jej do Grzędowicza.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Października 2005, 19:32   

I właśnie o to mi chodzi. Nie zawsze popełniają opowieści genialne, czasem zdarza im się potknąć (aczkolwiek 'kwaśny samogon' to opowadanie, shorcik raczej, przyjemne :) ). Jednak mimo, że nie zawsze są genialni w swojej twórczości (nikt nie jest zawsze tak samo dobry) to jednak swoimi opowieściami potrafią przykuć do książki. Świadomość, że to jest gorsze od tego, co było i tak nie zmienia faktu, ze jest to ciągle dobre. I za to obu panów lubię.
Kwestię stylu pominę, bo "jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził". Jak ktoś nie lubi fantasy czy fantastyki współczesnej, to nic nie zmieni tego i Sapkowski z Pilipiukiem będą zawsze dla niego ciut gorsi.
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 19:46   

Chodziło mi o fanów fantastyki. Znam takich co niecierpią Sapkowskiego, a Pilipiuka uwielbiają. I odwrotnie. A także takich, dla których żaden nie pasuje.
Co do Kossakowskiej, w pełni się zgadzam. Siewca przypominał mi banalne filmy akcji z Fabryki Snów (analogie czytelne).
Sądze, że Piekarze pójdzie lepiej, ale jeśli ma pójść dobrze to coś się musi zmienić w przedstawianiu świata (te opowiadania naprawde były proste jak budowa cepa, o wiele za proste, jak na mój gust).
_________________
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 15 Października 2005, 20:21   

Nie ma równej twórczości. I podejrzewam, że nie ma bajarza natchnionego. Będą tylko utwory, które jakoś się odcisną w naszej pamięci, jak myślę 8)
Lubię u ASa dezynwolturę, z jaką opowiada. I nawet BB mi się podobało.
Andrzeja Pilipiuka twórczość w zasadzie nie budzi we mnie sprzeciwu - choć cykl o bimbrowniku mnie już zmęczył, podobnie saga o pannach Kruszewskich, nadal jednak potrafi mnie AP przyciągnąć do lektury. Pako powiedział, że nie czytał jeszcze nic złego z twórczości AP. Ja czytałam - nudna siermiężnie "Vlana" (zbiór opowiadań, "2586 kroków") oraz przegięty ideologicznie "Norweski dziennik", który wywołał u mnie po prostu torsje.

A reszta potem, bo teraz muszę się wyłączyć na chwilę <krew sika z odciętego modemika!>
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Arlon 
Langolier

Posty: 291
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Października 2005, 20:30   

2586 kroków powinno być o połowę krótsze, a byłoby dwa razy lepsze.
ND przeczytałem do połowy. Zapowiada się pean dla kapitalizmu.
_________________
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Października 2005, 20:41   

Piszesz że to opowiadanie o Vlanei cię znudziło? Postaram sobie je przypomnieć, potem powiem, czy mi się podobało, czy nie.
Ogólnie do 2586 kroków nie mam nic. Są opowiadania bardzo fajne (te o lekarzu), jak i opowiadania dobre. Jak sama piszesz - nie ma chyba niestesty pisarza - bajarza natchnionego. Nikt nie jest też w stanie trzymać jednego poziomu. Także obniżony poziom niektórych tworów trzeba wybaczać.
bimbrownik wydaje mi się jedynie wprawieniem w prawdziwe pisanie dla AP. Cykl o kuzynkach mnie bardzo wciągnął. Nie ma tam lania wody, jest sporo ciekawej akcji, sporo jej zwrotów. Z niecierpliwością czekam na Dziedziczki, które już są wydane (o ile się nie mylę) jednak na razie zasobność portfela mi nie pozwala :(
Norweskiego dziennika nie czytałem - jak mi się uda dorwać, to z pewnością zaliczę. Potem powiem, jak mi się podobało :)
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 15 Października 2005, 20:46   

Od siebie dodam, że jest pisarz, którego świat zrobił na mnie WIELKIE wrażenie. Nieważne, że w swoich późniejszych opowiadaniach nie było najlepiej, a nawet gorzej. Jednakże to co wymyślił, co zaadaptował na potrzeby kreacji po dzisiaj budzi we mnie miłe dreszcze.

Myślę o Packu (cześć Jego pamięci) i jego niedokończonym cyklu o Sherwood.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 15 Października 2005, 23:22   

Och, Pacek oczarował mnie równie trudną rzeczą jak sugestywność w literaturze, i równie rzadko obecną => ironią. Wspaniałym był ironistą.
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
pshemko 
Gollum


Posty: 10
Skąd: 13h stamtąd ;-)
Wysłany: 16 Października 2005, 08:28   

Z polskich autorow - bardzo lubie Kresa (jego powiesciom ironii rowniez nie brakuje), zwlasza jego cykl o Szreni . W sumie to czasem wrecz aptekarska dokladnosc i detale tla wydawaly mi sie irytujace. Tak duzo dzieje sie w tle, ze czasem nie wiedzialem, czy jest to istotne dla glownej akcji, czy tez nie. W dodatku czesto watki z tla nie sa wyjasniane. Mimo to uwazam caly cykl za bardzo udany (nawet jesli ksiazki sa nieco nierowne)
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 25 Października 2005, 17:18   

A mi się podoba zarówno styl Tolkiena, jak i styl Roberta Howarda (Heroic Fantasy w wykonaniu Howarda to świetny przykład igraszki oszczędnych opisów z bogatymi dialogami, czego efektem jest silnie namacalna klimatyczność przedstawionego świata).
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 26 Października 2005, 12:23   

Margot napisał/a
...Pako powiedział, że nie czytał jeszcze nic złego z twórczości AP. Ja czytałam - nudna siermiężnie Vlana (zbiór opowiadań, 2586 kroków) oraz przegięty ideologicznie Norweski dziennik, który wywołał u mnie po prostu torsje.>


Ja do dziennika podszedlem ze swiadomoscia, ze AP popelnil go w dosc mlodym wieku (15 lat???) i moze dlatego sie nie rozczarowalem. Ot, fajna ksiazeczka w stylu Samochodzikow Nienackiego i musze przyznac, ze fabula mnie nawet wciagnela :wink: . Ciekawie jest od czasu do czasu zobaczyc, co tez nasi wspaniali pisarze wyczyniali w poczatkach swoich karier. Podobnie, Galeria zlamanych pior Kresa tez AFAIR zawiera jakies jego opowiadanko z mlodosci.
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group