Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tu nic nie jest proste - Głosowanie do 5 Maja

Co jest najmniej proste?
Jacek i Agatka
11%
 11%  [ 5 ]
To wcale nie jest proste
21%
 21%  [ 9 ]
Wieczna Wojna
26%
 26%  [ 11 ]
Dziwotwór
11%
 11%  [ 5 ]
U nas po staremu
23%
 23%  [ 10 ]
Wszystko jednak zbyt proste - czyli nic.
4%
 4%  [ 2 ]
Głosowań: 25
Wszystkich Głosów: 42

Autor Wiadomość
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 21 Kwietnia 2013, 22:50   Tu nic nie jest proste - Głosowanie do 5 Maja

Jedynie pięć tekstów, ale mam nadzieję że przypadną Wam do gustu. Wiem że jeden minimalnie przekracza próg punktowy. Niech wygra najnieprostszy! Powodzenia.

Jacek i Agatka

- Jacek, patrz! – Pełna entuzjazmu Agatka wymachiwała rękami, układała usta w zdumione „o” i szarpała towarzysza za rękaw, w błędnym przekonaniu, że komunikaty dźwiękowe nie przekazują mu wystarczająco dużo treści.
- Widzę, widzę – burknął. – I też jestem zaskoczony.
- Niesamowita architektura! – Kolejny wykrzyknik trafił z impetem w ucho mężczyzny. – Że to się wszystko trzyma?! Ciekawe czy mają tu silne wiatry, albo trzęsienia ziemi, albo…
- Podejrzewam, że mają różne zjawiska.
- Tak myślisz? No, pewnie masz rację. Są niesamowici! Odlotowi! Super! Widziałeś tamtego dziadka? – Wskazała szczupłą dłonią w nieokreślonym kierunku. – Ale pokręcony!
- Ciszej! – syknął karcąco. – Jesteśmy gośćmi, musimy zachowywać się uprzejmie.
- No przecież zachowujemy się. Ja tam nic takiego nie mówię, a zresztą oni i tak nie rozumieją. Co się cykasz doktorku? – Wywoływali spore poruszenie w barwnym korowodzie tubylców, którzy towarzyszyli im w drodze. Kanciaste, niesymetryczne twarze zrobiły się jeszcze bardziej powykrzywiane. Prawdopodobnie były to uśmiechy. Miał nadzieję, że były to uśmiechy.

Doktor Jacek, antropolog, popadł w kontrolowaną zadumę. Agatka trajkotała w tle, niestrudzenie, irytująco, bezsensownie. Tubylcy szczerzyli krzywe zęby. Pod stopami chrzęścił tutejszy rodzaj bruku, czyli luźne, drobne kamienie w bolesnym kształcie kanciastych wielościennych brył. Słońce świeciło przyjemnie. W płuca nabierał świeżego, pachnącego obco, ale przyjemnego powietrza. A w głowie miał totalny mętlik. Co robić?!? Co robić? Co ja mam, do cholery, teraz zrobić?

Wylądowali tu przypadkowo, durny komputer obudził tylko jego i Agatkę, reszta śpi nadal w komorach hibernacyjnych. Zanim skończył rzygać, ta przeklęta baba otworzyła włazy i bratała się z powykręcanymi ludzikami. Nie zdążył zorientować się w sytuacji, nie przejrzał raportów, nie sprawdził dziennika pokładowego, bo musiał biec za szaloną mechanik, która postanowiła „pozwiedzać trochę i zorientować się w okolicy”. Kiedy wyszedł ze statku, bez skafandra, bo skoro Agatka nie padła od tutejszej atmosfery, to i on powinien przeżyć, zauważył, że wylądowali w pobliżu jakiegoś osiedla, z którego ściągały tłumy tubylców, by sobie na nich popatrzeć. Stawali w pewnym oddaleniu, w pozach wyrażających żywe zainteresowanie. Chociaż mógł się mylić, co do ich uczuć, ponieważ wyglądali niby humanoidalnie, ale jednak obco. Obcość przejawiała się w tym, że byli nieproporcjonalni, asymetryczni, dziwnie geometryczni, jakby poskładano ich z brył, które ktoś skleił słabym klejem i przed ostatecznym scaleniem kawałki konstrukcji trochę się rozjechały. Coś mu to przypominało, ale nie mógł sobie uświadomić co.

Teraz szli przez osiedle ufoludków. Plan ulic, budynki i każdy inny element miasta był równie pokręcony, jak jego mieszkańcy. Wszystko było krzywe i pokraczne, ale równocześnie sprawiało wrażenie harmonijnej całości.

Dotarli do dużego placu. Czekał tam na nich jeszcze jeden kanciasty człowieczek. Wyciągnął przed siebie ręce i z pewnym trudem wyseplenił:
- Picasssio! Picasssio!
- Picasso? – Zdumienie Jacka było równe zadowoleniu tubylca.
- Doktorku! – Agatka pisnęła radośnie. – Naszych tu znają!
- On nassz. Tutejsszi. U wassss ssswisssyta, kiutka. – Rozpromieniony obcy mówił całkiem dobrze po angielsku. – Dusszia jego sssiup tam i nasssad tu, on lubić podrusssa. My lubić podrusssa. I podrussznikuf. My lubić wasss.
- Ja! Ale to pokręcone!
- Owszem, to nie jest proste. – Absurd i masakra! Antropologa ogarnął dobry humor.

============================================

To wcale nie jest proste

Siedziałem przy stole i mocno myślałem. Jak to zrobić? Patrzyłem na nią, jak się kręci po kuchni i do mnie zagaduje. Patrzy i słucha, choć żaden dźwięk nie pada z moich ust. Nie potrafię określić, co do niej czuję. Patrzę na nią i powoli moje usta układają się, żeby wydobyć głos.
- Mmmm… - smakuję tę głoskę. – Mmmm…
Stanęła nieruchomo i patrzyła na mnie, a jej oczy robiły się coraz większe i bardziej lśniące.
A ja spróbowałem jeszcze raz. I w końcu to zrobiłem. Po raz pierwszy w moim życiu powiedziałem:
- Mmm… aaa… m a.

============================================

Wieczna Wojna

Tim nie mógł usiedzieć na miejscu, w końcu po dwunastu latach wykona swoją misję. Dwanaście lat czekania, wspinania się na szczeblach kariery zawodowej, gry z wrogimi służbami bezpieczeństwa. Ale czym są te lata w porównaniu do stu czterdziestu sześciu lat wojny. Wojny, której koniec może dziś znacznie przyspieszyć. Pół roku temu został technikiem systemów zasilania bunkra D centrum dowodzenia i łączności wroga. Sto siedemdziesiąt metrów pod poziomem gruntu, a raczej skały na planecie Artuss mieści się podziemna baza, która kontroluje działania wszystkich jednostek wojskowych przeciwnika. Dziś podłoży tam bombę w okolicy reaktora zasilającego bazę i jednym wybuchem pozbawi wrogów dowództwa. A potem moje pomniki będą w każdym mieście. Może nazwą moim imieniem jakieś zakłady zbrojeniowe koncernu W&W, a może będę miał akademię wojskową mojego imienia, chociaż, jak wojna się skończy to po co komu akademie wojskowe. Pokój, po tylu latach wojny, wszystko się zmieni, to będzie...
Dzwonek do drzwi przerwał jego rozmyślania.
- Kto tam?
- Pizza!
- Nie zamawiałem!
- Wiem, że nie ale tylko hot dog ogrzeje w zimny dzień.
Otworzył drzwi i wpuścił dostawcę do środka – Zero osiem dwanaście? - zapytał.
- Nie, czterdzieści siedem dwadzieścia dwa – odparł dostawca.
Popatrzyli chwilę na siebie. Uścisnęli sobie ręce.
- Cześć. Wszystko ok? - Tim przyglądał się dostawcy.
- Tak, jak najbardziej, miło w końcu zobaczyć najbardziej tajnego z tajnych agentów, uśpionego od tylu lat, w centrali zwariowali ze szczęścia jak się odezwałeś, myśleli, że wpadłeś dawno temu.
- Nie miałem po co się kontaktować. Masz to o co prosiłem?
- Tak, kapsułę z ładunkiem antymaterii i zapalnik z opóźniaczem czterogodzinnym, wszystko w zwykłym pudełku na lunch.
- Super, tak jak chciałem – głos Tima zadrżał – cholera, trochę się denerwuję.
- Na wszelki wypadek przyniosłem ci stymulanta z wygaszaczem emocji, nie chcemy by zatrzymali cię na skanie biometrycznym z powodu podniesionych odczytów. Masz wypij – podał Timowi fiolkę z czerwoną cieczą.
- Uuu, paskudne w smaku, rozgrzewające. O *beep*– Tim chwycił się za serce i upadł na podłogę.
- Masz właśnie zawał serca, pożyjesz jeszcze góra kilka minut, nie stawisz się na służbę, sprawdzą ten apartament, znajdą trupa i stwierdzą zgon z przyczyn naturalnych.
- Ty zdrajco, pracujesz dla wroga, czemu od razu mnie nie zabijesz? - z trudem wykrztusił z siebie Tim.
- Jakiego wroga? Jaki zdrajca? Od urodzenia służę tylko ludzkości. Ty chyba nie wiesz o co chodzi w tej wojnie? - smutno powiedział dostawca - Po tylu latach nie można tak po prostu jej zakończyć, to byłaby katastrofa dla wszystkich. Potrafisz sobie wyobrazić chaos jaki by powstał po rozpadzie koalicji? Setki planet uzbrojonych po zęby, miliony żołnierzy. Myślisz, że ile trwałby pokój zanim znów wzięliby się za łby? Lepsza stara, oswojona wojna niż nowa. Teraz jest porządek, dwie koalicje, jasno wytyczone cele, walki gdzieś daleko stąd. w ostatnim roku tej wojny zginęło tylko czterdziestu ośmiu żołnierzy po obu stronach – tłumaczył dostawca – zakończenie tej wojny nic dobrego by nie przyniosło. Stracilibyśmy jedyny zawór bezpieczeństwa jaki mamy.
Tim zamknął oczy i zaczął jęczeć. Dostawca nachylił się i poklepał go po policzku - Zapomniałbym, póki jeszcze jesteś przytomny, masz pozdrowienia od zarządu koncernu zbrojeniowego W&W.

============================================

Dziwotwór
Kościelny zegar monotonnie wybijał ósmą godzinę. W tym czasie, w małym mieszkanku nieopodal, na poddaszu starej kamienicy, Alfred siłował się pod puchową pierzyną z mocno jeszcze trzymającymi objęciami Morfeusza. Po kilku minutach, rozczochrany, zwycięzca porannej potyczki, już dokonywał toalety w swojej małej łazience. Wypadł z niej po chwili dumnym krokiem, pogwizdując skocznie i kręcąc w jednej ręce swym ulubionym, złotym zegarkiem na łańcuszku. Wyglądał już dużo lepiej, mimo że bledszy niż zazwyczaj. Idealnie dopasowana, brązowa kamizelka, pod nią biała koszula, pięknie skrojone, zielone, aksamitne pantalony do połowy łydki, oraz śnieżnobiałe pończochy, ukrywały niedoskonałości budowy Inspektora Alfreda Noff’a. Nie było już czasu na posiłek, więc tylko starannie ułożył na łysiejącej głowie ogromną, białą perukę, przez plecy przewiesił szary surdut i wyszedł głośno stukając obcasami. W lustrzanej windzie nie zwracając uwagi na innych ludzi, malował swoje wąskie usta burgundową szminką. Na koniec, uśmiechnął się chytrze do swojego odbicia, pogładził cieniutki wąsik zwilżonymi palcami i ruszył w kierunku rozsuwających się drzwi.
Trafił do wielkiej maszynowni, pełnej ludzi i najnowocześniejszych arytmometrów, a stukot jego błyszczących butów został porwany przez wszędobylski, świdrujący szum i jazgot.
– Wreszcie! Alfi...błagam Cię. Właź od razu, zaczynamy tam gdzie wczoraj - wołał mężczyzna w białym kitlu i grubych okularach – Co tak późno do chu...?
Wepchał Pana Inspektora do srebrnego stożka wysokości około 6 stóp i zatrzasnął za nim małe drzwiczki. Alfred pokręcił tylko głową z dezaprobatą, poprawił raz jeszcze perukę i wyciągnął z kieszeni kamizelki zegarek. Zamiast wskazówek była tam tylko data z dniem tygodnia, miesiącem i aktualnym rokiem. Tymczasem stożek zadrżał, zapiszczał i sapnął, a nawet zaczął się powoli kręcić z Alfredem w środku - trwało to może z dwie minuty. Gdy wszelkie odgłosy ucichły i słychać już było tylko równomierny oddech Inspektora, drzwiczki otworzyły się. Lewą ręką, przytrzymując perukę, gramolił się na kolanach przez wąski otwór. Podejrzewał, że musi wyglądać niezdarnie, wręcz komicznie - nie było to jednak ważne. Ważny był cel, a aby go osiągnąć, przede wszystkim: „muszę...wydostać się...z tej...przeklętej...kapsuły”- powtarzał sobie w myślach.
-No. Już!- zawołał radośnie wstając i...zamarł.
Jakieś 15 metrów od niego stało coś, lub ktoś. Dookoła tego czegoś coś było również nie tak. Wysokie drzewa z powyginanymi, poskręcanymi konarami i pniami. Za nimi pofalowane pagórki porośnięte bujną, zieloną trawą, ze strumieniami wijącymi się niczym wstążki na wietrze, a majaczący w oddali horyzont wykrzywiał się nienaturalnie w dziwne zygzaki - które na pewno nie były górami.
- „Gdzie ja jestem, gdzie, gdzie...?”- w głowie mu się zakręciło, a paniczne myśli pulsowały coraz silniej, oparł się o wehikuł by się nie przewrócić. Czuł już kropelki potu pod gryzącą peruką.
– Kim jesteś?! - krzyknął...a raczej pisnął w kierunku postaci w czerni. Od razu pożałował swojej ciekawości. Wysoki na 7 stóp dziwotwór ruszył pokracznie w jego kierunku. Jego stawy zginały się w nienaturalnych kierunkach i było ich zdecydowanie zbyt wiele. „Jezu!”- pomyślał chowając się za kapsułę - „ Wszystko tu jest jakieś...krzywe”.
– Tu...nic...nie...jest proste!- przerywany, gardłowy głos wydobył się z ust maszkary, jakby słyszała myśli Alfreda, a długi, nieprosty kordelas błysnął w sękatej dłoni.

============================================

U nas po staremu

- Zbiórka panienki, wasza mać! Do szeregu, już. Dzisiaj nareszcie macie okazję sprawić ojczyznę dumną że was wydała na świat. Ruchy, ośle łby. Tylko równo!
- Ta jest panie sierżancie!
- Szeregowy Krzywonos, na co czekacie? Matka was wzywa!
- Mamusia? Tutaj?
- Nie wasza matka, nasza!
- Pana matka, sierżancie? Mnie wzywa?
- Ojczyzna cię wzywa! Zrób dwadzieścia a potem do szeregu.
- Ta jest!
- A ty Dzięgiel? Co się garbisz? Wyprostuj się! Nogi razem! Ale już! Już jesteś Krzywonos? Świetnie! Wreszcie dostaliśmy rozkaz, dzisiaj ruszamy w bój. Cieszycie się?
- Właściwie, to...
- Ja również nie mogę się doczekać dzieciaki! Cel ataku – młyn na wzgórzu. Wymarsz za pięć minut, ruszać się, bo atakujemy równo w południe.
- W południe? Sierżancie, będą nas mieli jak na dłoni, nie ujdziemy nawet stu kroków...
- Cisza! Chcecie odpowiadać za dezercję, Sobkowiak?! Nie? To do szeregu! Napisane jest w rozkazie atak o dwunastej, będzie atak o dwunastej. Zrozumiano?
- Ta jest, panie sierżancie!
- Wspaniale, za dwie minuty zbiórka. Zbierać manele i ruchy. Czy z wami nie może być tak łatwo ofermy? Co z tobą Krzywonos?
- Mam jedno pytanie sierżancie.
- Lepiej módl się, żeby było mądre, bo będziesz pompował przez godzinę! Pytaj.
- Czy dostaniemy jakąś broń?
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
Blue Adept 
Borg


Posty: 1543
Skąd: Warszawa
Wysłany: 22 Kwietnia 2013, 08:47   

Generalnie - Muszę powiedzieć, że choć mniej liczna niż ostatnio, to ta edycja jest bardzo dobra i równa. Żaden z szortów nie jest nadzwyczaj oryginalny, ale każdy jest nieźle napisany. Czyta się je z prawdziwą przyjemnością - to jest z takim uczuciem jakby wkładało się stare, ale bardzo wygodne buty. :-) W związku z powyższym wcale nie było prosto dokonać wyboru najlepszego. Jednak uznałem, że uczciwie jest zagłosować na ten tekst, który najbardziej mi odpowiada ze względu na tematykę i treść, niezależnie od drobnych różnic w jakości wykonania i poziomie oryginalności. Więc daję punkt dla "Wieczna wojna".

A teraz krótki komentarz:

1. Jacek i Agatka - Szort bardziej kanciasty, niż krzywy. ;-) No i najdłuższy. Dla równowagi oprócz kubisty dorzuciłbym abstrakcjonistę, a może jeszcze jakiegoś ekspresjonistę. :mrgreen: Ale bardzo fajny pomysł i niezła realizacja, choć mógłbym nieco skrytykować słownictwo. Przykładowo: "Co się cykasz doktorku?" bardziej mi pasuje do królika Bugsa. Podoba mi się tytuł - ktoś chyba namiętnie oglądał dobranocki (i to bardzo stare). ;-) Dodatkowo dziwnie skojarzył mi się on z Jasiem i Małgosią. A przy "My lubić wasss." pomyślałem, że "ludzkość jest najlepsza". :twisted:


2. To wcale nie jest proste - prosty, fajny, bardzo szortowy i "słodki". Ale mam zbyt słabą kobiecą stronę, by na niego zagłosować, zwłaszcza że jednak preferuję dłuższe teksty. Ale brawo za formę, punkt widzenia i wykonanie. :bravo

3. Wieczna Wojna - Można uznać, że jest to najmniej oryginalny szort z całej stawki. Lecz jego tematyka najbardziej mi odpowiada. Od razu przypomniał mi się Haldeman, van Vogt i wielu innych. Zatęskniłem za klasyką. Jednak tak naprawdę daję punkt za koncern W&W i za "sympatyczny" dialog z "najbardziej tajnym z tajnych agentów". :lol: W sumie - pozdrowienia dla Williama Mandelli. 8)

4. Dziwotwór - Prawdziwy dziwotwór. Łatwiej mi przełnąć coś prostszego... :wink: Do tego zauważyłem pewną nadekspresyjność i początki "przymiotnikozy". Ale to już kwestia gustu. Jednak szorta czyta się bez większego bólu, a nawet z pewną przyjemnością. :)

5. U nas po staremu - Kolejny szort w moim guście. :D Tak jak "Wieczna wojna" przywołuje wspomnienia. Jednak "twist" jest w nim nieco za słaby bym mógł przyznać punkt. Ale naprawdę niezły tekst. Tym razem pozdrowienia dla Jamesa diGriza. :lol:

P.s. Gratuluję wszystkim autorom - Dobra robota! :bravo
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 22 Kwietnia 2013, 10:07   

Blue Adept, dziękuję za świetne komentarze! Mam nadzieję że inni podążą Twoim tropem, bo autorom na pewno podobają się takie kwieciste wypowiedzi!
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
Arya 
Stefan Sławiński


Posty: 2628
Skąd: Lublin
Wysłany: 22 Kwietnia 2013, 17:44   

Mój głos poszedł na Jacka i Agatkę.
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 22 Kwietnia 2013, 22:20   

Edycja przyzwoita.

Głos na wielce sympatyczne To wcale nie jest proste :)

Wyróżnienie dla Wiecznej Wojny - niezłe, ale końcówka słabsza i dla U nas po staremu - niezłe, ale początek słabszy.
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 23 Kwietnia 2013, 11:31   

Arya, dziko, bardzo dziękuję za głosy! Mamy całkiem przyzwoity wynik po dwóch dniach, głównie dzięki Wam!
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
marcolphus 
Batman


Posty: 514
Skąd: Kraków
Wysłany: 23 Kwietnia 2013, 12:25   

Moje głosy poszły na To wcale nie jest proste i Wieczną Wojnę. Reszta mi nie podeszła. Dziwotwór to w ogóle nie wiem o czym jest.
_________________
What Codringher Hears
 
 
 
Lynx 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7038
Skąd: znad morza
Wysłany: 23 Kwietnia 2013, 12:40   

Siem zastanawiam.

Wieczna Wojna dobrze się czyta, ma wstęp, rozwinięcie i zakończenie. - punkt
Jacek i Agatka coś mi w tym zgrzyta... Pomysł mi się podoba, ale jakiegoś elementu jest za dużo albo innego za mało.
U nas po staremu jest... zabawne. - punkt
Dziwotwór nasuwa się pytanie "ale o sso chozzi?" Jakieś takie chyba niedopracowane.
To wcale nie jest proste gdzie fantastyka? Pytam: no gdzie?
_________________
http://zrozumiecswiat.pl/7.html
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 23 Kwietnia 2013, 12:49   

marcolphus napisał/a
Dziwotwór to w ogóle nie wiem o czym jest.


Czyli wpisuje się w temat edycji :wink:
Ode mnie głosy na Wieczną wojnę i U nas po staremu Spasowały mi klimatem i humorem. W Wiecznej wojnie mocno zirytowało mnie to "beep". Rozumiem, cenzura jest z automatu, ale warto to uwzględnić przy pisaniu. Dziwotwór wywołał podobne odczucia jak u kolegów, Jacek i Agatka nie ujął za serce, a od dzieci wolę jednak szyneczkę.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 23 Kwietnia 2013, 13:10   

marcolphus, Lynx, thinspoon, bardzo dziękuję za głosy!

Kompletnie zapomniałem dać znać autorowi szorta o beepowaniu przekleństw. Mea culpa.
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 24 Kwietnia 2013, 22:45   

Mój głos na "U nas po staremu" - za humor i oryginalną formę, która mnie zaskoczyła :) Nie sądziłam, że można tak sprawnie stworzyć scenę samym, czystym dialogiem :)
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 25 Kwietnia 2013, 10:32   

Starscreem, dziękuję bardzo za głos!

Pozostałych bywalców zachęcam do czytania i głosowania. Jakiś nn też głos oddał - kimkolwiek jesteś, balszoje spasiba.
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
marekz 
Vampirella


Posty: 587
Skąd: z Bylekąd
Wysłany: 25 Kwietnia 2013, 20:31   

mesiash napisał/a
Kompletnie zapomniałem dać znać autorowi szorta o beepowaniu przekleństw. Mea culpa.


To może wyedytuj wpisując pomiędzy litery kropkę albo spację...
_________________
Wieczność bywa naprawdę długa. Szczególnie pod koniec.
 
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 25 Kwietnia 2013, 21:15   

marekz napisał/a
mesiash napisał/a
Kompletnie zapomniałem dać znać autorowi szorta o beepowaniu przekleństw. Mea culpa.


To może wyedytuj wpisując pomiędzy litery kropkę albo spację...


"do diaska" ? :wink:
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 26 Kwietnia 2013, 07:25   

Ale nic nie jest wybeepowane przecież.
_________________
5 zdań na temat
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 26 Kwietnia 2013, 07:42   

Cytat
- Uuu, paskudne w smaku, rozgrzewające. O *beep*– Tim chwycił się za serce i upadł na podłogę.
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 26 Kwietnia 2013, 07:44   

Może zdradzę tajemnicę autora w tym momencie, ale to nie forum wybeepało. To autor.
_________________
5 zdań na temat
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 26 Kwietnia 2013, 07:54   

hrabek napisał/a
Może zdradzę tajemnicę autora w tym momencie, ale to nie forum wybeepało. To autor.


Ha, to było pierwsze, co przyszło mi do głowy. Potem sprawdziłem, czy na forum automatycznie są cenzurowane wulgaryzmy (są, ale co ciekawsze nie są i nie wszystkie przypadki są) i uznałem, że to jednak automat. W takim razie tym bardziej minus.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 26 Kwietnia 2013, 09:34   

Eh, wychodzi na to że nieuważnie czytam :D I jeszcze się mądrzę - w sumie to prawda, ale ze szkodą dla autora, a to niefajnie...
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 26 Kwietnia 2013, 09:43   

Cytat
To wcale nie jest proste gdzie fantastyka? Pytam: no gdzie?


Zaryzykowałbym stwierdzenie, że tak konkretnie kombinujący niemowlak nie jest zjawiskiem zbyt często spotykanym w realu.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37530
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 27 Kwietnia 2013, 17:00   

Wieczna Wojna, U nas po staremu ale bez szaleństw
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Adrianna 
Luke Skywalker


Posty: 209
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Kwietnia 2013, 18:59   

Moje głosy na To wcale nie jest proste i U nas po staremu. W pierwszym zaskoczył mnie pomysł na sposób realizacji tematu (dzieciaka się nie spodziewałam), a do tego nawet to sympatycznie wyszło. W drugim kreacja sceny za pomocą dialogu przypadła mi do gustu.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 30 Kwietnia 2013, 09:59   

No, no. Urlopowałem się i widzę że w międzyczasie stawka się wyrównała. Będzie ciekawa końcówka zatem.

Kto jeszcze nie głosował, to zapraszam do wykonania tej czynności czym prędzej.

Głosującym zaś bardzo dziękuję.
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 2 Maj 2013, 14:36   

Przeczytałam. Jest nieźle.

Jacek i Agatka- mnie się nawet podoba :D , ale na punkt za mało.
To wcale nie jest proste - sympatyczne, ciekawy pomysł, ładnie poprowadzone, dobrze spuentowane. Świat oczami dziecka - fajne skojarzenie :mrgreen:
Wieczna Wojna - dobre. Trafnie rozłożone napięcie, pomysł prosty a ciekawy. Punkt.
Dziwotwór - lekko jakby przekombinowane stylistycznie. Pierwsza część nazbyt szczegółowa, jak dla mnie, potem lepiej, coś się zawiązuje ciekawego, a potem puenta jednak blada, jakby doklejona z innej opowieści. Skojarzyło mi się ze Śmiercią, ofkors ;P: , a to mnie zawsze nastraja pozytywnie.
U nas po staremu - dobre :mrgreen: , ma klimacik. Choć nie mogę dojść czemu taki tytuł? Punkt.

Punkty dla Wiecznej Wojny i U nas po staremu.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 3 Maj 2013, 18:37   

LadyBlack, dziękuwa!

Ale ogólnie ostatnio coś marnie z głosującymi. Mam nadzieję że dłuższy weekend spowoduje że jeszcze ktoś odda parę głosów :D
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 3 Maj 2013, 21:51   

Głos poszedł na "To wcale nie jest proste".
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 4 Maj 2013, 19:44   

baranek, dzięki za głos.

Mam nadzieję, że ktoś jutro ten remis jakoś rozstrzygnie. Głosujcie!
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
Sauron 
Bink


Posty: 1804
Skąd: Toruń
Wysłany: 4 Maj 2013, 22:37   

Głos na "U nad po staremu" i "To wcale nie jest proste".
_________________
Kupiec. Korzenny.
The dog park will not harm you.
 
 
Magnis 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7011
Skąd: Okolice Wawa
Wysłany: 4 Maj 2013, 22:53   

Zagłosowałem na Wieczną wojnę.
_________________
Stefan Grabiński

Wielcy Przedwieczni : Dagon, Wielki Cthulhu i Wielki Staruch.
 
 
marekz 
Vampirella


Posty: 587
Skąd: z Bylekąd
Wysłany: 5 Maj 2013, 18:38   

W ostatnich kilku edycjach mój głoso-gust okazywał się z grubsza zgodny z gustem uśrednionym, a tu masz ci los, w tej edycji wydaje się być prawie dokładnie odwrotnie.

Zacznijmy od tego, że dla mnie najlepszym szortem tej edycji jest Jacek i Agatka. No może wykonaniem tak do końca nie błyszczy, ale umówmy się, że co do jakości wykonań to ta edycja w annałach się raczej nie zapisze. Za to pomysł jak dla mnie najlepszy.

Na drugim miejscu u mnie To wcale nie jest proste. Owszem jest wybitnie krótki (a wiadomo co to może oznaczać) i nie jest niestety w stanie tego zrekompensować także umiarkowana siła jego wyrazu. Mnie jednak kupuje zdanie: Nie potrafię określić, co do niej czuję. Można było spieprzyć tego szorta wwalając tu jakąś miłość czy jakiś inny całyświat, a tu takie fajne zdanie. Mnie się podoba.

Na trzecim miejscu Dziwotwór. No zgoda, może i są pewne trudności z uchwyceniem myśli przewodniej tego utworu, która jest nieźle ukryta lub nie istnieje. Jednak obecna ilość punktów to jakaś paranoja na tle reszty.

A co do czołówki, to w kwestii U nas po staremu jestem zdecydowanie na nie. Wprawdzie w Gazetce Plutonowego szort by się zapewne wspaniale obronił, ale dla odmiany u mnie nie bardzo.

A o Wiecznej Wojnie powiedziałbym, że jest nadmiernie trywialna. Niczym nawet nie próbuje zaskakiwać. I nie podoba mi się, choć w mniejszym stopniu niż to Po staremu. Nawet skojarzenie z wafelkami WW nie pomaga (a zjadłem ich w swoim życiu tysiące).

Punkty dla trzech pierwszych komentowanych szortów.
_________________
Wieczność bywa naprawdę długa. Szczególnie pod koniec.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group