[Agi]

Przed Wami siedem jeszcze nieużywanych opowiadań.
Zapraszam do lektury, komentowania i głosowania.

[Arya]

Zobaczyć delfiny, Disco Lento i Tchnienie Boga.

[cranberry]

Całości jeszcze nie czytałam, ale za to za mną fragment nowej Achai. Poprzednich części nie znam, nasłuchałam się tylko o nich wielce... ciekawych historii

Trochę na przekór myślałam, że klimat łyknę, ale chyba jednak nie. Początkowo zgrzytała mi - nawet nie bardzo wiem, jak to nazwać - pewna umowność świata. Nie umiem się czepnąć szczegół po szczególe, ale to takie rozkosznie komiksowe jest. I kiedy zrozumiałam, że to specjalnie, to OK, rozumiem, taka konwencja.
Ale niestety zupełnie, ale to ZUPEŁNIE nie przekonały mnie te wszystkie sytuacje między dziewczynami czyli jeżeli cała książka ma być o takich postaciach, no to nie dla mnie zupełnie.

Autorowi przydałaby się chyba wizyta w szatni uczelnianej damskiej sekcji koszykówki - miałby 10 gołych bab pod prysznicem i zobaczyłby, że w grupie kobiet "stereotypowo męskich" hierarchię ustala się innymi metodami niż wrzask, histeria i szarpanie się za kudły

[Fidel-F2]

mnie do Achai też zniechęciły fragmenty drukowane kiedyś w SF

[lakeholmen]

[hrabek]

Hubba-hubba się nie nadaje?
PS. siatkarki z reguły są ładniejsze.

[Rafał]

lakeholmen, a wiesz, zastanawiałem się nad tym samym, a nawet nad kolejnym znaniem:

[Fidel-F2]

[lakeholmen]

[cranberry]

No co, no co, tłumaczono mi, że autor ten pisze chętnie o gołych babach (a tekst A jeśli to ja jestem Bogiem to potwierdził), przy czym maja to być koniecznie wojownicze i "męskie" z charakteru baby, to chciałam się wczuć i zapewnić autorowi idealne warunki do psychologicznego (ekhm) researchu

hrabek, może i ładniejsze, ale nie wiem, czy równie groźne. Te koszykarki były BARDZO groźne (wzdryga się w lekkiej zgrozie na samo wspomnienie)
Ale brzydkie nie były, złego słowa na nie powiedzieć nie dam

[Agi]

Czy to nadal jest dyskusja o tekstach numeru, czy o numerze?

[lakeholmen]

[cranberry]

Agi, o literaturze no przecież!
Że Achai nie kupię, bo reklama w postaci fragmentu w SFFiH chybioną była

[Lis Rudy]

[Chal-Chenet]

I słusznie. Świetna książka. Dla tych, którzy wiedzą czego się spodziewać i to akceptują.

[dziko]

Słabiutki numer, oj słabiutki - aż chce się wygłosić kąśliwą uwagę a propos zawieszenia SFFiH

Ziemiański - albo ten fragment jest za krótki, albo klimaty do mnie nie trafiają, bo nijak mnie do powieści nie zachęcił. Ot, chłopobaby się żrą podczas musztry/survivalu plus bardzo tajemniczy medalion sygnalizuje swoją tajemniczość. Nie ma w tym nic porywającego, niewiele intrygującego, postać głównej bohaterki też jakoś sympatii nie zjednuje.

Szady - bardzo dobrze to napisane, lektura przyjemnie płynie, ciekawy klimat fantasy-Bollywood (czy jakoś tak). No ale w końcówce… taka obyczajówka. Niby obyczajówka sama w sobie nie jest zbrodnią, ale w fantastyce trochę jednak jest, chyba że wynika z elementów fantastycznych (tu nie wynika).

Skuta - tekst z gatunku „był sobie tekst”. Początek intrygujący, potem powietrze tak jakoś uchodzi, a potem to jakby już ktoś sobie maryśkę zapalił i opisał to i owa, a nawet tamto.

Zieliński - choć z gali Horyzontów Wyobraźni 2011 wiedziałem mniej-więcej, o czym jest opowiadanie, to mimo to dostarczyło mi napięcia i przyjemnej lektury. Oryginalny pomysł, dobry język, jest początek, rozwinięcie i zakończenie (niby oczywiste, a czasem brak). Sama końcówka ciut przewidywalna, ale nie szkodzi. Jedyny PUNKT w numerze.

Krycz Jr - lekkie i zadziorne, ale sama koncepcja auto-kanibalizmu ma dla mnie jakąś fundamentalną skazę logiczną (ani się człowiek sobą per saldo nie naje, ani mocy zjadanego nie przejmie). Niby od takiego tekstu-żartu nie oczekuje się super-logiki, ale jednak…

Kisiel - tekst z gatunku tych, które bardziej bawią Autorkę niż czytelników. Ot, pomrugamy okiem, podrwimy z romantyzmu, ciut zabawimy się językiem, tak ogólnie bez większej fabuły, ino by śmiszno było. Nie było.

Żak - problem podobny, co przy tekście Kisiel, ale tu dużo sprawniejszy język i jakieś elementy fabuły występują. Czyta się, nie powiem, przyjemnie, nie najgorzej wychodzi Autorowi trudna sztuka mieszania porządków świata współczesnego i fantasy. Niemniej, dla mnie nie ma w tym tekście nic, co by mocnej mogło wyryć się w pamięć, dlatego bez punktu.

Pawłowska - Językowo napisane dobrze. Duchy, paranormal, zaburzona czasoprzestrzeń użyte bardziej do budowania nastroju, fabularnie to nie wiem, czy czytelnik się we wszystkim połapie (można sobie niby dopowiedzieć). Fatalistyczna końcówka ma - technicznie rzecz biorąc - rację bytu, ale subiektywnie ciut razi, stawiając pytanie „po co to wszystko”. Zatem IMHO nieźle, ale za bardzo to wszystko „rozmyte”…

[ilcattivo13]

Tekstu Ziemiańskiego nie oceniam, bo nie oceniam fragmentów powieści w ogóle. A że innych tekstów jest siedem, i że żadne dwa nie zajęły w moim subiektywnym odczuciu tego samego miejsca, to ocenię "na siedem"

"Zobaczyć delfiny" Agnieszki Szady - niby kolejny odgrzewany kotlet z fantasy o "rozmawiaczu" ze zwierzętami, niby nic się nie dzieje, niby jakieś to wszystko takie delikatne i w ogóle... ciapowate, a jednak mnie wciągnęło i mam ochotę na więcej 5/7

"Disco Lento" Ewy Skutej - jestem normalnym zdrowym anty-targetem tego typu opowiadań. Nic mnie w nim nie zainteresowało, nic nie wkurzyło/rozbawiło/łotewer. Totalna obojętność. 2/7

"Tchnienie Boga" Mateusz Zieliński - miłośnikiem Kinga to ja nie jestem, no, chyba że Williama Choć akurat "Zielona mila" mi się nawet całkiem-całkiem. A autorowi opowiadania gratuluję. M.in. tego, że spłodził tekst równie co "Zielona mila" dobry. A poza tym, jak na fana post-apo przystało, nie mógłbym się nie zachwycić końcówką Choć z drugiej strony, co to za post-apo, kiedy wszyscy są nieśmiertelni... Chyba, że to tylko taka boska podpucha - sprowokowanie ludzi, żeby sobie sami Apokalipsę zafundowali, a ostatnie, permanentne Tchnienie nie pojawi się 6/7

"Pierwsza wieczerza" Kazimierza Kyrcza Jr - normalny zdrowy "houou" - kolejna konwencja, której jestem anty-targetem. Przeczytałem, zapomniałem... 1/7

"W zamku tej nocy..." Marty Kisiel - uwielbiam takie teksty. Lekkie, na każdym kroku mrugające oczkiem i zdające się mówić "if You know what I mean" I do tego mistrzowska puenta Takiego tekstu nie powstydziłby się sam Ephraim Kishon 7/7

"Szczyt marzeń" Grzegorza Żaka - mam problem z określeniem, o czym był to tekst. Raz sugeruje klimaty rodem z filmów Gilliama - wszystko takie baśniowo przerysowane. Potem, raz za razem zaczyna mrugać do mnie oczkiem i po kilku zdaniach nie wiem już, czy to jeszcze poczucie humoru, czy to już nerwowy tik. A potem dochodzą jeszcze duchy i metafizyka i zaczynam się czuć jak po ostro "mieszanej" imprezie... Ech. Widocznie wątroba już nie ta i nie dla mnie takie teksty. Ale momenty były 4/7

"Ola" Alicji Pawłowskiej - no nie dość, że nie moje klimaty, to jeszcze wydaje mi się, że tak depresyjny tekst powinien się pojawić w SFFiH jesienią, a nie wiosną. Z drugiej strony, jesienią pewnie bym się... 3/7

[mesiash]

właściwie mam bardzo podobne odczucia jak ilcattivo13, zmiany poniżej:
Tchnienie boga - pełne 7/7
W zamku tej nocy... sam nie wiem, bardzo zakręcone i trochę mnie denerwowały te odwołania do literatury, mimo że bez nich nie byłoby opowiadania, dla mnie to 3/7
Ola - fajne, bo niby od początku wiadomo wszystko, ale czyta się do końca z dużą przyjemnością 6/7

Ogólnie numer bardzo mi się podobał, osobiście uważam że najlepszy z ostatniego półrocza

No i fragment Ziemiańskiego mnie przekonał żeby wreszcie samą Achaję skądś wytrzasnąć

E. po poście Czarnego jeszcze raz spojrzałem co ilcattivo13 napisał o tekście pana Kyrcza, i rzeczywiście - tu też się nie zgadzam, to naprawdę słaby tekst i pozbawiony sensu

E2. błąd w nazwisku me scuzi

[Czarny]

Zacząłem nowy numer i zacząłem od najkrótszego tekstu czyli autorstwa Kyrcza. No i jak już nie oceniam od x miesięcy utworów tak teraz coś napiszę, bo sensu w tym za grosz.

Będę spojlerzył że hoho - ostrzegam

Najpierw mamy wywiad. Dziennikarz "młody gniewny" - nie wiem, ale albo już czymś zasłynął, albo ma "plecy", bo tak "napadać" (jakiś domorosły krytyk literacki) na autora kilku książek w tym pierwszej podobno bardzo udanej, to dla mnie dziwny dziennikarz. Jego opinie o kanibaliźmie wywołują wrażenie, że sam zna dobrze temat, ale ta strzelba nie wypala. Cóż może źle odczytałem zamiary autora.
Dwa - przygotowania do konsumpcji. Nie żebym ja się znał na ludzinie, ale stopa? Co on chciał zrobić zupę na kościach? Rozumiem, że autor chciał poznać smak ludzkiego mięsa dla rozbudowy swych doświadczeń, by wiedzieć o czym pisze. Ale do tego wystarczy wyciąć jakiś płat nie wiem 2 na 2 cm, czy nawet 3 na 3. Od razu cała stopa? I co za wybór mięsa - odciski, nagniotki, pęcherze a i wiadomy zapach, to raczej nie są argumenty ZA dla tego kawałka mięsiwa. - dla mnie zdecydowanie nieprzekonujace.
Trzy - facet się włamuje do autora właściwie nie wiem po co, znaczy przyniósł ze sobą drugą strzelbę, która nie wypala. A "poszkodowany" nawet o to nie spyta - hm, dziwne.
Cztery - kładzie delikwenta na "stół do oprawiania mięsa", raz że krzepki młodzian podźwigał sobie, a dwa. A po co to robi? Nie lepiej było wezwać pomoc i zostawić rannego na podłodze?
Tu można pofantazjować - a pewnie teraz go pokroi i zje, ale można też np. napisać inne sensowniejsze opowiadanie.

To mówiłem JA
Zastanawiam się czy te dłuższe będą lepsze

[ilcattivo13]

[nureczka]

ilcattivo13, pewnie 1/7 zostało zinterpretowane jako pierwsze miejsce

[ilcattivo13]

rzeczywiście, biorąc pod uwagę, że opis temu przeczy, a brawo biłem "najgorszemu" tekstowi numeru, to ma sens

[mesiash]

ilcattivo13, chodziło mi bardziej o to że nie zjechałeś tego tekstu, a należało się, oj należało

[ilcattivo13]

nie wystarczyło, że dałem najmniej punktów?

[AgaSkot]

Nie KOrcz, tylko KYRCZ, a po za tym jak to śpiewa mój ulubiony zespół "
I po co czytasz komentarze sfrustrowanych miernot?
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego."

[shenra]

AgaSkot, zapraszam do zapoznania się z Regulaminem Forum i zastosowania się do niego.

[nureczka]

[ilcattivo13]

nureczka - ale jak na wejście i (najprawdopodobniej) natychmiastowe zniknięcie, to tak bardziej "średnio na jeża", niż "mocno"

[mesiash]

nureczka, niestety ale pewnie do mnie, bo to ja się w nazwisku pomyliłem

Cóż poradzić że będąc niespełnionym autorem wyżywam się na bogu ducha winnych twórcach tak epokowych dzieł.

[Czarny]

Język to jednak potęga. Taki niewinny cytat a siecze w obie strony. Mesiash weź sobie tę radę głęboko do serca i ....