Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tekst numeru 33. Zagłosuj do 5 września!

Trzech tenorów Dawid, Łukasz a może Sebastian - który ? - tylko jeden głos
Juraszek Dawid - Bratnia pomoc
36%
 36%  [ 14 ]
Orbitowski Łukasz - Noc na moście zakochanych
21%
 21%  [ 8 ]
Uznański Sebastian - Czlowiek bez mózgu
42%
 42%  [ 16 ]
Głosowań: 38
Wszystkich Głosów: 38

Autor Wiadomość
Kwapiszon 
Indiana Jones

Posty: 401
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 25 Lipca 2008, 08:01   Tekst numeru 33. Zagłosuj do 5 września!

Wygrać może tylko jeden
(tekst).
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 27 Lipca 2008, 08:43   

To co? Mam być pierwszy?

Zacznę od końca. Głos, po zastanowieniu, wędruje do Orbita ─ przede wszystkim, za klimat. Gdyby nie to, to różnie mogłoby być, ale tu na autorze zwykle można polegać. Napisane ładnie i zgrabnie. Czytałem, gdy byłem już mocno zmęczony, a mimo to nie chciałem odstawić.

Drugie miejsce, niemal równe z "Nocą" dla Dawida Juraszka. "Bratnia pomoc" to najlepsze od jakiegoś czasu jego opowiadanie. "Zabawny" świat, ta trochę antyutopia - na ile znam Gustawa chyba dość wiernie oddaje jego obawy o przyszłość. Trochę mniej mnie przekonują problemy moralne bohaterów, jakby za mało tu emocji. No, ale jestem świeżo po "Mechanicznej pomarańczy" ;)

A "Człowiek bez mózgu" to trochę odrębna sprawa... Najdłuższe, a podobało mi się najmniej. Wydaje mi się, że ten świat ma jakiś, może nawet spory potencjał, ale nie do końca wykorzystany. Raziło mnie kilka rzeczy.
Jeszcze stosunkowo najmniej to, że tu nie ma głównego bohatera. Bohaterów jest kilku - i gdyby tylko któregoś dało się polubić, bo żaden nie przekonuje. Już trochę bardziej raziło mnie kilka stwierdzeń, jak na przykład, że wszystkie wielkie czyny mają początek w zbrodni. Poza tym rozumiem, że to fantastyka i rządzi się swoimi prawami, ale nie rozumiem jednego, jakim cudem Dewastator, w końcu istota materialna, nie może zostać zniszczony? Nawet jeśli jest chroniony magią (czy czymś tam) to "ci drudzy" też znają magię, więc...
No i na koniec, niektóre sceny erotyczne są po prostu przegięte. Właściwie większość mnie nie raziła, ale tylko do momentu, w którym natrafiłem na scenę gwałtu, dodaną bezsensownie, bez większego związku z resztą. Chyba tylko po to, żeby pokazać okrucieństwo wojny. Ale po co, skoro można to pokazać na sto innych sposobów, a i jeszcze wpleść w fabułę.
W sumie "Człowiek bez mózgu" słaby nie jest. Ale jak dla mnie jest najsłabszy z trójki.
 
 
Chal-Chenet 
cHAL 9000


Posty: 27797
Skąd: P-S
Wysłany: 28 Lipca 2008, 13:32   

Uznański - Człowiek bez mózgu. Przed czytaniem byłem pewien, że to na ten tekst pójdzie mój głos, jednakże podczas lektury zmieniłem zdanie. Byłem wcześniej zbyt optymistycznie nastawiony. Nie podoba mi się m.in: pierwsza połowa "Człowieka...", bardzo mało się w niej dzieje, przedstawione są retrospekcje z życia Arteliona, które niespecjalnie dużo wnoszą do całej fabuły. Bohaterowie nie przekonują, nie intrygują, nie wzbudzają zainteresowania. Generalnie lubię sebastianowe pisanie o seksie, ale tym razem nie spełniało to swojej roli, było dołożone jakby na zasadzie "to mój znak rozpoznawczy, więc seks musi być". Scena gwałtu, jak to zauważył przedmówca, faktycznie dołożona od czapy. I ten bohater z legendy, wódz barbarzyńców: "Wszystkodupczyciel". Hmmmm. :roll:
Druga połowa tekstu niewiele lepsza, są niby opisy walk, ale wszystko niestety bez jakichkolwiek emocji.
Zawiodłem się.

Juraszek - Bratnia pomoc. Przekonująca wizja, wiarygodni bohaterowie. Sytuacja, w której przebywali do mnie przemawia i nie zostawia obojętnym na ten tekst.

Orbitowski - Noc na moście Zakochanych. Również lekkie rozcarowanie. Klimat może i jest, ale z zainteresowaniem nieco gorzej. Bohater nie wzbudza większego zainteresowania, generalnie powiewało mi czy przejdzie, czy też nie.

Punkt dla Bratniej pomocy
_________________
Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!

http://zlapany.blogspot.com/
 
 
Selithira 
Connor MacLeod


Posty: 1571
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 28 Lipca 2008, 19:38   

Na razie przeczytałam "Człowieka bez mózgu", zagłosuję po lekturze pozostałych opowiadań... Ale mikropowieść mnie nie zachwyciła. Zestawienia "Sci-fi, seks, przemoc, walki i tajemnica" czytałam już u Uznańskiego w zdecydowanie lepszym wydaniu, możliwe, że rzecz w innych proporcjach, albo... Sama nie wiem, w każdym razie "nie podchodzi". :(
_________________
Wiedźma wie wszystko!!!
----------------------------------------------------
"Dobra zła droga nie jest zła." - koVaal :D
 
 
 
marcolphus 
Batman


Posty: 514
Skąd: Kraków
Wysłany: 28 Lipca 2008, 21:38   

Niestety to kolejny słaby numer SFFH...

Sebastian Uznański - Człowiek bez mózgu
Tutaj zgadzam się z przedmówcami. Całe opowiadanie, łącznie z poprzednim rozdziałem ("Księga, która wyjada oczy"), jest właściwie taką słabszą kopią dość przeciętnej, debiutanckiej powieści "Żałując za jutro". Historia niby inna, ale w sumie to czytam znowu o tym samym - walki z super mocnymi przeciwnikami, kobieta, ta jedna jedyna, ciągły atak złych mocy... To samo jest w tamtej książce. Dlatego tekst mnie mocno rozczarował... Szkoda, bo takie "Lodowe łzy" uważam za doskonały tekst. No i te napuszone teksty wypowiadane przez bohaterów...

Dawid Juraszek - Bratnia pomoc
Na to idzie punkt - z braku laku. Takie sobie sci-fi, w dodatku bez puenty (albo ja jej nie widzę). Nie zbyt interesujący świat...

Łukasz Orbitowski - Noc na moście Zakochanych
Nie lubię horrorów. A ten jest w dodatku nudny.
 
 
 
Selithira 
Connor MacLeod


Posty: 1571
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 29 Lipca 2008, 18:40   

Dobrnęłam do końca numeru :)

Dawid Juraszek - Bratnia pomoc - podobało mi się, trochę przypomniało klimatem dawne "Obywatelstwo w standardzie", tylko zakończenie wydało mi się trochę (ale nie rażąco) sztuczne.

Łukasz Orbitowski - Noc na moście Zakochanych Krótkie - i to chyba jedyny minus. Niby niewiele się dzieje, ale ciarki na plecach nic sobie z tego nie robią... Gęsta atmosfera, język, który lubię. PUNKT.
_________________
Wiedźma wie wszystko!!!
----------------------------------------------------
"Dobra zła droga nie jest zła." - koVaal :D
 
 
 
Chal-Chenet 
cHAL 9000


Posty: 27797
Skąd: P-S
Wysłany: 1 Sierpnia 2008, 14:43   

Ktoś zagłosował jako "cichociemny". :D
_________________
Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!

http://zlapany.blogspot.com/
 
 
Przemek 
Frodo Baggins


Posty: 122
Skąd: Lublin
Wysłany: 1 Sierpnia 2008, 14:58   

Nareszcie koniec :?
Człowiek bez mózgu - nie podeszło mi, wydawało się zbyt nielogiczne, bez pewnych fragmentów można się było spokojnie obejść;
Bratnia pomoc - dość dobre, ale zupełnie nie załapałem zakończenia prawie punkt
Noc na moście zakochanych - mroczny klimat, ale na mój gust za dużo krwi, zbyt plastyczne prawie punkt

Widać, że sezon ogórkowy w pełni. Pierwszy raz nie głosuje na tekst ani na publicystykę. Jak dla mnie numer był strasznie słaby.
_________________
Strzelec ustrzelił Pannę.
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 3 Sierpnia 2008, 14:06   

Dobry numer - wszystkie opowiadania mi się podobały (cud? :mrgreen: )
Punkt dla Sebastiana.
 
 
Freva 
Jaskier

Posty: 67
Skąd: Gniezno
Wysłany: 8 Sierpnia 2008, 18:53   

punkcik dla Orbitowskiego za klimacik :P
 
 
 
Czarna 
Gollum

Posty: 17
Skąd: Leszno
Wysłany: 9 Sierpnia 2008, 17:20   

Długo wahałam się komu oddać punkt: na Ł.Orbitowskiego za chodzące mi po plecach ciarki czy na S.Uznańskiego za "prawdę augurów". A jednak Człowiek bez mózgu - punkt.
D.Juraszek - ciekawy pomysł.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 9 Sierpnia 2008, 23:01   

Przemek napisał/a
Noc na moście zakochanych - mroczny klimat, ale na mój gust za dużo krwi, zbyt plastyczne prawie punkt

Gdzie. Była. Krew? :shock:
Pytam całkiem serio.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Przemek 
Frodo Baggins


Posty: 122
Skąd: Lublin
Wysłany: 11 Sierpnia 2008, 14:20   

ihan napisał/a

Gdzie. Była. Krew? :shock:
Pytam całkiem serio.


Krew może i się nie lała, ale jak na mój gust opisy były zbyt plastyczne. Chodziło mi raczej o krew w sensie metaforycznym.
_________________
Strzelec ustrzelił Pannę.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 11 Sierpnia 2008, 18:43   

Juraszek - ciekawie, ale mam takie wrażenie, że to literatura prawie faktu, a nie fantastyka. Nie zdziwiłbym się gdyby coś takiego odbywało się tu i teraz, a te kilka gadżetów i tło polityczne nie wystarczyło mi na SF. Może to właściwie komplement dla tego tekstu, dla mnie raczej mały minus.
Orbitowski - następny obyczaj, nie rusza mnie taka groza, a jeśli jej nie ma to pozostaje niewiele. Tekst nie jest zły, ale jak nagrodzić grozę, która nie robi wrażenia.
Uznański - nudzi mnie juz ta przerysowana erotyka, a może i pornografia, wolę jednak podejście subtelne do takich tematów, a część fantastyczno-przygodowa różnie, były lepsze momenty i gorsze, np. na minus za gęsto przypowiastek pobocznych, które niby miały być śmieszne i pouczające ale za bardzoim to nie wychodziło. A ten wątek rozmowy dwóch mistrzów augurów to w ogóle nie wiem po co był w tym tekście.

Ogólnie nie porwał mnie żaden z tekstów tego numeru, dam punkt Gustawowi, bo jednak ciekawe to było.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37525
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 11 Sierpnia 2008, 19:31   

rzecz od tyłu

Noc na moście zakochanych - zaczyna się przyzwoicie, a nawet bardzo dobrze, wciąga, no ale potem coraz większy bełkot kończący się kolapsem. Słabiutko bardzo.
Bratnia pomoc - dobre opowiadanie. Więcej w wątku Gustawa
Człowiek bez mózgu - Czyta się dobrze zwłaszcza część kosmiczno-wojenną. Nie bardzo jest się jak z autorem pokłócić o realizm bo ten a priori jest odrzucony. Autor stawia na wizję, obraz, wrażenie, klimat. Byłby z tego swietny film zrobiony koniecznie przez amerykanów. Sebastian pomieszał Gwiezdne Wojny z rzymskimi legionami okrasił sparodiowanymi cytatami (krokodyl Dundee, sienkiewiczowski Petroniusz, dowcipy o amerykańskich weteranach z Wietnamu) i przyprawił szczyptą własnej inwencji. W efekcie powstało danie dobrze znane, nie zaskakujace smakiem lecz które je się z przyjemnością bo kucharz zna się na robocie. Tylko ten seks czasem oscią gdzies tam stanie. Punkt.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Sebastian 
Klapaucjusz


Posty: 978
Skąd: Kraków
Wysłany: 11 Sierpnia 2008, 22:47   

Chętnie bym podpytał Czarną, bo nowa na forum, co coś czytała ze świata Kandamona, żałując za jutro może albo Ksiege która wyjada oczy? Ale to w wątku autorskim i tam mógłbym popolemizować z Fidelem-F2, że niekoniecznie amerykanie, Japończycy też z wyrafinowanymi umysłami mogliby się zabrać za kamery.
:D
_________________
Zapraszam do moich niesamowitych światów :)
 
 
Witchma 
Jokercat


Posty: 24697
Skąd: Zgierz
Wysłany: 15 Sierpnia 2008, 14:23   

Czlowiek bez mózgu - mam nieco mieszane uczucia. Lubię klimat tekstów Sebastian, uwielbiam krótkie historyjki, które całkiem zgrabnie wplata, ale przy tym tekście nieco się zmęczyłam. Może lepsza by wyszła z tego powieść? Trochę w telegraficznym skrócie opisany podbój na szeroką skalę, strasznie mnie wnerwiał Kandamon. Właściwie najbardziej podobała mi się część retrospekcyjna, tam wszystko grało.

Bratnia pomoc - opowiadanie mi się podobało, tylko ostatni fragment wydał mi się zbędny (albo czegoś nie zrozumiałam :) )

Noc na moście zakochanych - przyznaję, że opowiadanie mnie nieco znudziło. Początek jeszcze w miarę, ale dalej czytałam już tylko siłą rozpędu. Bohater co najmniej nijaki, ni mnie ział, ni mnie grzębił, praktycznie od początku przewidywałam, że spadnie... W lipcu rozczarował mnie "Równik", a teraz to :(

Punkt po namyśle na Bratnią pomoc, bo do tego tekstu mam najmniej zastrzeżeń :)
_________________
Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.

"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/
 
 
 
Homer 
Admirał Ackbar

Posty: 2463
Skąd: ...
Wysłany: 16 Sierpnia 2008, 10:18   

Jedziemy!

Uznański - Czlowiek bez mózgu
Niestety muszę dołączyć się do uwag przedmówców. Od siebie dodam tylko to, że śmiercią głównej bohaterki pachniało mi już od drugiej rozmowy z bohaterem, w której ona nalegała na akcje, a on niezupełnie... czego, szczerze powiedziawszy, nie rozumiem. Bohater w Księdze... był mniej zakutą pałą i to zarówno przed jak i po transformacji. Jest dużo podobających się akcentów w tym opowiadaniu - mur imperialny, bunkry, sposoby walki, rewolucja, czarny bohater, zarys czegoś większego, ale niestety zostaje to zniszczone choćby tym nieszczęsnym gwałtem... Nie czyta się tego płynnie, a porwana narracja tutaj nuży. Materiału trochę za dużo na opowiadanie. Autor mógłby wreszcie machnąć jakąś powieść w tym klimacie (choćby i trylogie, bo po zarysie widać, że akcji będzie dużo). Punktu nie będzie, jest za to rozczarowanie i smutek po stracie głównej bohaterki.

Juraszek - Bratnia pomoc - Dobrze się czytało, punktu jednak brak. Historia ciekawa, ale klimat nie wciągnął. Końcówki nie łapie (w sensie tych politycznych zairowań). Może, mogło być jednak lepsze? Takie "Obywatelstwo w standardzie" na pewno było lepiej napisane...:-)

Orbitowski - Noc na... - Stary dobry "Orbit" i moje stare uwagi :-) . Klimat pierwsza klasa i sposób narracji obłędny. Jak ja lubię czytać tak napisany tekst! Zgrzyta mi jak zwykle zakończenie. Ale tutaj wędruje PUNKT. Odżyły nadzieje, że "Święty Wrocław" będzie czymś w tym kierunku, a nie w kierunku PiKowym.
 
 
mBiko 
Кощей


Posty: 17377
Skąd: The Boat
Wysłany: 19 Sierpnia 2008, 22:21   

Człowiek bez mózgu - właściwie mogę się podpisać pod komentarzem Witchmy. Dodałbym tylko, że najsłabsze (i często niepotrzebne) są fragmenty seksualne.

Bratnia pomoc - ciekawie i obrazowo, a zarazem wizja dosyć niepokojąca. Również do mnie nie trafiła końcówka.

Noc na moście zakochanych - fajny klimat i tempo narracji, jednak historia dosyć przewidywalna. Nie przestraszyła mnie.

Najbardziej "zupełne" wydaje mi się opowiadanie Dawida Juraszka i dla niego przeznaczam punkt.
_________________
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
 
 
Tequilla 
Rzułta rzaba


Posty: 2378
Skąd: niżne landy
Wysłany: 20 Sierpnia 2008, 01:28   

Jak na razie prowadzi czarny koń tych igrzysk... :D
_________________
"Could you look an animal in the eyes and say to it, 'My appetite is more important than your suffering'?" Moby
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 20 Sierpnia 2008, 19:07   

Uznański - no, jak Sebastian, to wiadomo, będzie seks, będzie seks bez zahamowań, będzie ultra-męski punkt widzenia w stosunku do kobiet. Toteż bez zdumiono-oburzonych spojrzeń, taki stajl, jak to mawiają. Co prawda "Gigaczłon Wszystkodupczyciel" to już groteska... no cóż. Wtręty takie jak ten cytat "to się nazywa nóż" albo ten z "wiosną paleolitu", albo chociażby ten z "umiłowanym synem" dodają smaczku. Podobały mi się także niektóre "filozoficzne fragmenty". Kandamona rozumiem jak najbardziej, że nie chciał pchać palca między drzwi, w końcu swoje wcześniej oberwał, ma prawo na zimne dmuchać. Niestety, takie to już "prawo" literatury, że będzie o "heroizmie", a im bardziej bohater nie chce, tym bardziej sytuacja go zmusi.
Co mnie natomiast w tekście obrzydziło, to ilość "dowcipów odbytniczych". Klimat klimatem, mogę się przyzwyczaić, że będzie seks byle był, choćby i bez powodu, choćby i wyuzdany, a każda kobieta to tak czy owak dziwka albo obiekt do zgwałcenia. Ale po kiego grzyba takie "Freudowskie" umiłowanie do skatologii, to już nie zrozumiem. Długo się starałam nie brzydzić tym czy owym, uznać różne takie za element konieczny do wpasowania się w gusta "targetu", co to żadnemu ugrzecznieniu nie popuści, przymykać oko na ten aspekt i patrzeć na akcję, przygodę, wizję, przemyślenia o ludzkiej naturze, filozofię. Ale gdzieś leży granica, poza którą wypadam z targetu i jak to mawiają, łyżka dziegciu psuje beczkę miodu. To tyle.

Juraszek - smutna wizja świata, gdzie albo jest się świnią z wyboru, albo z braku możliwości niebycia nią. Ta "staroświecka kobitka" trochę za mocno kontrastuje, owszem, spójna jest pod każdym względem w tym, że jakby się z choinki urwała, ale pytanie, czy aż taki kontrast daje najlepszy efekt. Zakończenia jako podsumowania właściwie nie ma, nazwałabym ten tekst raczej obrazkiem niż opowieścią. Być może ze względu na jego długość, czy też może lepiej: "krótkość", takie podejście konstrukcyjne było najlepsze. Satysfakcji z lektury zbytnio nie miałam, z powodu braku bohatera, z którym bym sympatyzowała (kobieta zbyt grubą kreską nakreślona, dwaj bracia tacy wyprani z wszystkiego) oraz braku zakończenia, co jest już wyłącznie winą mojego gustu.

Orbitowski - zaczyna się nieźle, buduje nastrój, zaczyna mnie wciągać... aż nagle popada w przesadę, ta mewa, co ucho urywa, tu już się robi makabreska zamiast subtelnej nastrojowości, i w tym tonie leci aż do końca. Owszem, makabreska to pokaźny dział horroru, ale mnie się kojarzy raczej z filmami klasy B. No, nie lubię.

Tak od serca, to musiałabym wcale punktu nie przyznawać, bo żaden tekst mi do gustu nie przypadł. Ale że żal mi głos marnować, to metodą selekcji negatywnej, który tekst najmniej mi się nie podobał, punkt idzie na Juraszka.

Albo ten numer jakiś taki był, albo ja ostatnio marudna się zrobiłam, co w sumie całkiem możliwe, bo nastrój mam ostatnio niewesoły przez pewne okoliczności życiowe. :|
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 21 Sierpnia 2008, 09:22   

To ja pomarudzę też, ha :)
Numer słabszy niż myślałam.
Uznański - nie podszedł w ogóle, co nie zdziwiło mnie specjalnie. Udało mu się wywołać u mnie parę razy grymas obrzydzenia, a to niełatwe ;) Główny bohater mnie irytuje niemożebnie, a dialogi... ludzie do siebie tak nie mówią! Cytat z Mastertona o zachodzeniu w ciążę po seksie analnym wkleję w wątku autorskim, czujcie się ostrzeżeni.
Juraszek - też nie podszedł.
Orbitowski - podobało mi się bardziej niż Popiel Armeńczyk i Równik. Pik do góry. Chociaż czytałam lepsze opowiadania Łukasza. Punkt.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
Homer 
Admirał Ackbar

Posty: 2463
Skąd: ...
Wysłany: 21 Sierpnia 2008, 20:54   

Anko napisał/a
(...)skatologii(...)

Grywam w Skata - to coś podobnego? :>
_________________
"All I can say is... keep reading. The best is yet to come."
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 22 Sierpnia 2008, 17:00   

Będę się streszczał.

Człowiek bez mózgu - najpierw przeczytałem krótsze teksty, mizeria straszna. Patrzę: Uznański czeka ze strasznie autobiograficznym tytułem. Oj, może być ciężko, bez pierwszego miejsca. Lektura pokazała, że nie jest tak źle. Miejscami dziwnie i śmiesznie (uzbrojenie, uzbrojenie! :lol: ), ale po odrzuceniu powierzchowności jestem w stanie przeklnąć. Tekst niepokoi, miejscami jest przytłaczający. I jestem pewien, że będzie kontynuacja - może nawet wyszła poza szkice.
Bratnia pomoc - blebleble, szczególnie wydzielona końcówka odczapista. Część fabularną czytało się dobrze, ale... ma charakter raczej prologu, a nie głównej części opowiadania... ciągle czekałem na rozwinięcie, a w zamian dostałem poetycką impresję na temat zabójstwa.
Noc na moście zakochanych - niech inni doceniają, nie wypowiem się, nie ujęło mnie opowiadanko...

Wygrywa "Człowiek bez mózgu", a przedostatnie miejsce przypada "Nocy...".


Edit: rozkład jest stronniczy - jak ktoś chce głosować na pierwszy tekst numeru, musi klikać na ostatni, a to jest mylące :twisted:
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
marw 
Tom Bombadil


Posty: 34
Skąd: south of heaven
Wysłany: 23 Sierpnia 2008, 10:45   

Ostatnim rzutem na kiosk udało mi się zdobyć lipcowy numer SFFH. Przed paroma laty czytałem regularnie, później jakoś mi przeszło i nabywałem sporadycznie. Tym razem do zakupu przekonała mnie obecność panów Orbitowskiego i Uznańskiego, z których pierwszy jest jednym z moich ulubionych krajowych autorów okołofantastycznych, a drugi swego czasu mocno zapunktował u mnie opowiadaniem "Cerebro i elfka". Spodziewałem się po tym numerze sporo, ale - tu posłużę się cytatem - "gdy na skrzydłach nadziei szybuje się wysoko, zderzenie z ziemią bywa wyjątkowo bolesne" :)

Noc na moście zakochanych to znakomity przykład tego, o czym lubił kiedyś pisać Kres: sprawny autor napisze fajnie się czytający tekst nawet nie mając nań żadnego pomysłu. No, tu pomysł może i był, ale trudno powiedzieć, żeby szczególnie oryginalny, czy zapierający dech: "facet włazi na most, spotyka ducha i spada". Fabułę w zasadzie streściłem, o bohaterze trudno powiedzieć coś konkretnego, a już tym bardziej trudno się z nim utożsamić czy przejąć jego losem - bieda, panie, aż piszczy. A mimo to, pozbawiony porządnej fabuły i ciekawego bohatera tekst czytało się dobrze - Orbitowski po prostu pisze w taki sposób, że cokolwiek by nie napisał, czyta mi się dobrze. Tylko, że po lekturze pozostaje jednak jakiś niesmak: ja spodziewałem się nieco więcej. W atrakcyjnym opakowaniu spodziewałem się znaleźć coś ciekawszego. Niestety - bez punktu.

Bratnia pomoc. Tu autor wziął na warsztat Problem. Znów: bohaterowie trochę nijacy, opowiadana historia też nie jakaś szczególnie wciągająca. Tym razem tekstu nie ratuje nawet styl autora - rzecz jest po prostu porządnie napisana. Zaś sam Problem... no, nie takimi rzeczami już nas autorzy sci-fi straszyli, więc kolejna nie licząca się z życiem jednostki korporacja/fundacja/co-tam-jeszcze nie robi na mnie wrażenia. Bez punktu.

Człowiek bez mózgu. Fajny tytuł. Rozumiem, że to kontynuacja jakiegoś tekstu, którego nie miałem okazji wcześniej przeczytać. Być może przez to nie mogę opowiadania w pełni docenić. Ale i tak jest nieźle, zwłaszcza na tle sąsiadów - przynajmniej pojawiają się jacyś ciekawiej zarysowani bohaterowie, jakaś większa fabuła (choć moim zdaniem rozwijana zbyt chaotycznie, ale może właśnie brak mi "tła" z poprzedniej części i motywy wg mnie potraktowane zbyt skrótowo były już wcześniej opisane). Moim zdaniem dużo lepiej by ten tekst wypadł jako opasła powieść (w której każdemu wątkowi poświęcono by należytą uwagę, rozwinięto, zakończono - a tak, postacie i wątki zmieniają się jak w kalejdoskopie, byle do przodu, na niektórych zatrzymujemy się dłużej nie bardzo wiadomo dlaczego, inne, wydające się istotne, zamykane są w paru zdaniach) albo krótsze opowiadanie (ale wtedy autor musiałby się zdecydować o czym właściwie chce pisać i skupić na tym). Jeśli chodzi o sam świat i klimat tekstu, to jestem jak najbardziej za. Podoba mi się to połączenie magii, techniki, organicznych eksperymentów. Brutalność i seks? Może rzeczywiście autor nieco zbyt często i bez związku każe bohaterom skupić się na pochwach albo chapnąć jakieś jąderko, ale co tam. Punkt.
 
 
Sebastian 
Klapaucjusz


Posty: 978
Skąd: Kraków
Wysłany: 25 Sierpnia 2008, 12:54   

Ciesz się że zapamiętałeś "Cerebro i elfka"marw, bo to jedno z moich ulubionych utworów " Człowiek bez mózgu" rzeczywiście jest to kontynuacja "Księgi która wyjada oczy" to do zdobycia chyba jeszcze w NURSOWYCH archiwaliach, jeżeli wątki z "Człowieka bez mózgu" cię zaintrygowały. Tam też początek knowań Mortimeriona dzięki czemu scena z Dargotem nabiera większego znaczenia, tam też poznasz w jaki sposób Kandamon podczas nauk w cytadeli augurów wszedł w posiadanie pewnej księgi przy okazji dowiesz się więcej kim jest Alagander, Echizzel, Yamileth, Narsei oraz może zaintrygują Cię zabójcy ze skrzydła cienia szybsi niż czas. Natomiast o Dewastatorach i "tamtej stronie" dużo można przeczytać na kartach "Żałując za jutro" wydanej przez Wyd Dolnośląskie. Dzięki Ci za wszystkie słowa krytyki no i mimo, że nie sprostałem do końca Twoim gustom, za co przepraszam bo największą radością autora jest zawsze dogadzać smakom Czytelników, że zdecydowałeś się uznać czas spędzony nad lekturą za nie do końca stracony. Jakbyś chciał pogadać więcej o którymś z może starszych tekstów zaprazsam do autorskiego w "Mistrzach i Małgorzatach" :D
gorat, intuicja Cię nie zawodzi, coś jest na rzeczy, marzy mi się żeby Kandamon wreszcie spotkał Krwawe Twarze. Ale co z tego będzie zobaczymy...
_________________
Zapraszam do moich niesamowitych światów :)
 
 
khamenei 
Zombie Lenina


Posty: 495
Skąd: Gdynia
Wysłany: 25 Sierpnia 2008, 14:51   

Ostatnio widzę tendencję w SF (FiH), aby zamieszczać jeden długi tekst i kilka (lub w tym wypadku dwa) pomniejszych. Od czasu do czasu nie mam nic przeciwko.

Człowiek bez mózgu.
marw, jeśli podobało się Tobie to opowiadanie, to naprawdę zachęcam do zapoznania się z "Księgą, która wyajda oczy" (albo "wyżera", nie przykładam większej wagi do tytułów opowiadań, gdyż za dużo by ich było i miałbym zaśmieconą pamięć). Dzięki temu w pełni docenisz zakończenie "Człowieka...".
W każdym razie omawiany tekst podobał mi się umiarkowanie, jak to przygodowe opowiadanko. Jak dla mnie trochę zbyt dziecinnie (pomijając seks i przemoc). Mam na myśli złych (bardzo) magów, czarnych jak cholera, z planety o kolorze węgla, gdzie biedni ludzie drążą w kopalniach. Poza tym prawy bohater, wydziedziczony, walczy z tym przerażającym złem. W zasadzie to mierziła mnie jedynie ta naiwność. Generalnie miło mi się je czytało; choć bardziej z przymrużeniem oka. Marzy mi się, aby Sebastian wykorzystał swój talent do pisania trochę bardziej ambitnej literatury. Mimo narzekań (a czemu nie?), przyznaję punkt, bo się miło zrelaksowałem podczas lektury. Aha, nie chce mi się wklejać teraz tego zdania gdzieś piętro wyżej, ale denerwowały mnie również seksistowkie motywy. Jak widać Kandamon nie przykładał wagi do lekcji pana od etyki (nawiązuję do przypowieści o "dobrej" kobiecie) hehe.

Bratnia pomoc
Jedyne co mi się podobało w opowiadaniu, to sam pomysł na świat, w którym rodzina sama wykonuje wyrok na sprawcy. Sama fabuła jak dla mnie szczątkowa, końcówka rozczarowuje.

Noc na moście zakochanych
Orbitowskiego lubię, bo pewniakiem w jego prozie jest sprawny język i ogólne operowanie słowem. Lubię, jak prowadzi narrację, zarysowuje bohaterów, sytuację etc. Niestety z tego opowiadania nic jak dla mnie nie wynika, ot historyjka o duchu (jak to zresztą ktoś powyżej trafnie ujął).
 
 
 
Sebastian 
Klapaucjusz


Posty: 978
Skąd: Kraków
Wysłany: 25 Sierpnia 2008, 15:51   

Do rzeczy ambitnych sprężyłem się tworząc"Herrenvolk" teraz miło się relaksuje pisząc kontynuacje świata augurów. Czytelnik mocne uderzenie już dostał razem z Żałując za jutro od kontynuacji rzadko się wymaga więcej niż dobrą zabawę (w każdym razie nie kreatywności w światotwórstwie, pewne szablony świata i bohaterów są z definicji gotowe) i przyznaje korzystam z tej taryfy ulgowej. Nie zanadto, ze swoich zobowiązań wobec Czytelników oczywiście się wywiązuje - dobry fun musi być :)
I jak piszesz, z mniejszymi lub większymi spadkami, ale chyba ostatecznie jest.
No co czasem mogę chyba napisać literaturę rozrywkową, no nieee ? :roll: :D
Dzięki za obszerną wypowiedź i ładną połączenie interpretacyjne zakończenia z "Księgą...", ciekaw byłem czy ktoś będzie spostrzegawczy, zapamięta, zauważy....
_________________
Zapraszam do moich niesamowitych światów :)
 
 
marw 
Tom Bombadil


Posty: 34
Skąd: south of heaven
Wysłany: 25 Sierpnia 2008, 16:49   

Wygląda na to, że faktycznie będę musiał sięgnąć po KKWO (pogratulować pomysłów na tytuły) ;) Choć z tą tezą, że "od kontynuacji rzadko wymaga się więcej niż dobrą zabawę" to się nie zgodzę. Chyba, że jestem jakimś dziwakiem i tylko ja oczekuję, że kontynuacja będzie jeszcze lepsza niż utwór kontynuowany :) Co do szablonów - zawsze można by je kreatywnie wywrócić do góry nogami i zabić niczego nie spodziewającego się czytelnika jakimś śmiałym konceptem. Przynajmniej tego oczekiwałbym od autora jako czytelnik - a po Twoich deklaracjach muszę sobie zapamiętać, żeby uważać na te Twoje kontynuacje ;P: A do wątku autorskiego z pewnością zawitam, jak będę miał coś mądrego do powiedzenia - całkiem tam sympatycznie :)
 
 
Sebastian 
Klapaucjusz


Posty: 978
Skąd: Kraków
Wysłany: 25 Sierpnia 2008, 17:34   

marw,
Cytat
oczekuję, że kontynuacja będzie jeszcze lepsza niż utwór kontynuowany

Ale autor jest tylko człowiekiem. Nie zawsze udaje mu się uzyskać ciągłą tendencje zwyżkową. No i efekt odwrotny, masz cykl na piętnaście tomów z czego pierwszy jest totalne dno, drugi o tyle o ile - też nie byłoby fajnie, bo jak zachęcić znajomych - wiesz co świetna sprawa tylko interesująco zaczyna się gdzieś w połowie dziewiątego tomu a potem ćwierć półki dalej jest już zupełnie genialnie... :D

Cytat
Co do szablonów - zawsze można by je kreatywnie wywrócić do góry nogami

oczywiście. Choć zawsze istnieje ryzyko że powstanie coś totalnie innego i to nie zawsze jest dobrze. Wszak jeżeli idzie o kontynuacje oczekujemy właśnie tego znanego tylko jeszcze raz, nieco może odnowionego, ale bez rewolucji.

Dzięki za zajrzenie do wątku i za obietnice zmierzenia się z "KKWO" liczę że padną tu gęste zdania - opis wrażeń z lektury.
_________________
Zapraszam do moich niesamowitych światów :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group