Pisałem kiedyś artykulik do Świata Wiedzy o 14 legionie( nie dziewiątym ) w Brytanii. Legion, który się dał zbić dwa razy za Juliusza Cezara, a potem , za Nerona, rozbi Brytów przy okazji powstania Boudiki.
Rzymianie byli przesądni i bali się morza. W tej kampanii nie tyle bali się wojowników, co właśnie druidów i czarów. Każdy Rzymianin - od szeregowca po Cesarza - wierzył w znaki, przepowiednie i siły nadprzyrodzone.
Z tego mógłby powstać super serial, ale - ufam w Agrafkowi - nie powstał.
Luc du Lac po pierwszym odcinku też myślałem, że nie jest najgorzej:).
Jewgienij - oni niby próbują grać w taką właśnie grę, ale to się niestety kupy nie trzyma. Legioniści przypominają gromadę dzieci na pierwszym obozie poza domem:).
Spisek prochowy - wczoraj skończyłem raptem 3godzinny miniserial. Fabularnie pasuje do Historycznej opowieści - nie znam szczegółów wydarzenia, ale przedstawiona narracja wpasowuje się w klimaty. Nie mamy tutaj szybkiej akcji, zwrotów itp itd. - nie jest przez to jakoś superwciągający , ale daje radę.
Sporo dbałość o realizm historyczny - miasta to przez wszystkim błoto/łajno i drewno-mury (co w Anglii jest łatwe do przedstawienia )
Nasi "bohaterowie" też specjalnie lotni nie są
ciekawym faktów - czy rzeczywiście Hiszpanie zdradzili katoli ?
w filmie pokazano że katole mieli gorzej jak żydzi - i to ile ? 60-70 lat po rozłamie HeniaVIII ?
sporo czasu w filmie poświęcono torturom i egzekucjom
Anglikański(kato) badass wygląda jak pułkownik Dowgird
2 odcinek Brytanii...w sumie nawet niezły. podobało się
Brytowie/Celtowie - spoko, fajnie oglądać białasów jako dzikusów
Rzymianie też dają radę,
Druidzi ciekawie pokazani - demoniczny szamanizm
fabuła na razie dość leniwie...
ciekawym dalszych losów murzyna
zacna scenografia, pejzaże, fajne postacie - dla mnie na razie na+ (w przeciwieństwie do Templariuszy)
To chyba inny serial oglądamy:).
Spójrzmy na zachowanie Rzymian (przez cztery odcinki, tyle widziałem).
Przybyli, złupili jedną wioskę, postawili obóz. To z grubsza odpowiada rzymskiej taktyce. Wymyślili trzymanie się strategii: "dziel i rządź", co też pasuje.
Ale potem...
Poza obwarowaniem nie robią nic (jak w Asteriksie) poza łażeniem małymi grupami po lesie (to faktycznie nie jak w Asteriksie, bo tam patrole były sensownie liczniejsze). Po napotkaniu tubylca (wiecie, z tych, co to toczą z nimi wojnę) ot tak wdają się z nim w pogawędkę, dzięki czemu dają mu się zahipnotyzować, po czym następują już czysto asteriksowe scenki.
Przy spotkaniu większej grupy tubylców zostają wyrżnięci.
Ich reakcje na Brytów są więc dwojakie: jowialne albo zatrwożone. Brakuje jednej (faktycznie obecnej w Asteriksie, nieobecnej w Brytanii). Reakcji żołnierza imperium, który przybył podbić barbarzyńców.
Hm. Właściwie przepraszam, macie rację. To nie jak w Asteriksie. Tam było ciut więcej sensu i realizmu:).
po dwóch odcinakach zauważam pewne scenariuszo-wymagalne "pomysły" ale nie razi to zbyt mocno. Może dalej będzie gorzej - ale raczej nie sądzę żeby było tak źle jak w Templarach.
Cytat
Właściwie przepraszam, macie rację. To nie jak w Asteriksie. Tam było ciut więcej sensu i realizmu:).
szczęśliwie twoje gusta "twórcze" nie pokrywają się z "odbiorczymi"
Agrafek, no wiadomo, synowie wilczej suki od razu postawili obóz, zaraz po desancie, prawie na plaży. Ale w sumie to oni nie mieli tam jakiś żywotnych interesów, te wyprawy brytyjskie były pod publiczkę w Rzymie, żeby Klaudiusz czy Neron mogli się poczuć zdobywcami.
Krajowcy jak tylko zoczyli ich organizację i uzbrojenie, czmychnęli w głąb wyspy, więc może ten sielankowo- atseriksowy klimat to akurat odkrywcze podejście Zbądźmy się niewiary w talent twórców, ja muszę to obejrzeć.
Obejrzałem sobie czwarty sezon Black Mirror. Jak dla mnie spadek poziomu jest wyraźny. Należało się spodziewać spadku poziomu, bo jest jasne, iż ze wzrostem liczby odcinków najlepsze pomysły się kończą. Myślałem jednak, że będzie on mniejszy. Ogólnie nędza - brak "wykopu". Odcinki 4 i 6 też bez dużego wykopu, ale przynajmniej w najlepszym blekmirrorowym stylu.
A gdybym miał punktować, to:
odcinek 1 - 5/10
odcinek 2 - 4/10
odcinek 3 - 6/10
odcinek 4 - 10/10
odcinek 5 - 5/10
odcinek 6 - 8/10
_________________ Wieczność bywa naprawdę długa. Szczególnie pod koniec.
Zobaczyłem dwa odcinki Brytanii.
W sumie w tej historycznej konwencji normalka, ani bardziej, ani mniej mądre niż Wikingowie np., co najwyżej pozbawione tego czegoś, czyli - paradoksalnie - magii. Produkcyjniak.
Dwa odcinki "Odpowiednika". Strata czasu. Pretensjonalne, nudnawe głupoty.
Dobra wieść: w marcu wraca "Dolina Krzemowa", jestem uratowany
Modyfikowany węgiel całkiem spoko, ale pierwsza polowa. Jestem świeżo po lekturze i mnie drażnią zmiany personalne
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
oglądam Brytanię - czwarty odcinek jest poświęcony głównie Druidom... wierze Celtów/Brytów.
to chyba pierwszy raz kiedy z takim zaangażowaniem kino weszło w temat - zwyczaje, rytuały itp.
ciekawie to wygląda - poza tym że wiara, jak każda, opiera się na dobrej ściemie i naiwniakach.
Jestem więcej niż pewna, że będzie, ale trzeci tom to dość zepsuli już w trakcie adaptacji pierwszego.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Vikings (Wikingowie) Sezon 1
Całkiem przyjemna rozrywka, w znacznej mierze angażująca. Na plus także charyzmatyczny główny bohater. Zapewne będę oglądał dalej, bo nie powiem, podobało mi się.
7/10
The Gifted (Naznaczeni) prawie-że-cały Sezon 1
Początkowo bardzo dobry, ale z każdym odcinkiem obniżał loty. Nie dotrwałem do finału, kończąc w okolicach dziewiątego odcinka. Nie mam też chęci powrotu.
5/10
Altered Carbon Sezon 1
Bardzo dobry tytuł. Przepiękny wizualnie, a i fabularnie ma dużo do powiedzenia na temat kondycji i istoty człowieczeństwa. Poza tym angażujący w warstwie sensacyjnej.
8/10
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
Mi się natomiast Brytania podoba, w sumie to nawet taka jakiej oczekiwałem.
Mało wpi€rdolu, trochę przegadana, fajne pokazanie Brytów/Druidow. Coś nowego - odświeżajacego.
Luc du Lac, No tak scenografia przemyślana i kosztownie zrobiona, kostiumy takoż, nawet widoczki niełe, ale przegadana bajka i to bardzo niewyraźną mową, czasem narracja sepleni, seksualność śmietnikowa, pełno kału i juchy, z historią niewiele ma wspólnego, no nie musi, ale. W sumie żygliwa wizja jakiegoś nadzianego kasą popaprańca.
Historii trzyma się mocniej jak Templariusze,
cycków tu ni więcej, ni mniej jak w innych produkcjach tego typu /a jak na hbo to nawet mniej
kału i szczochów -podobnie
przegadane - jeden woli jesień w hrabstwie a drugi zjawe
Znajduję Brytanikę wyżej niźli inne produkcje parahistfantasy.
Outlander - nie, nie ten o obcych, smokach i Wikingach, tylko serial z 2014 o podróżach w czasie. Są tego, jak na ten moment trzy sezony, ale tylko pierwszy i parę odcinków z drugiego w miarę trzyma się kupy, w ogólności jakiś klimat potrafią mieć tu wydarzenia dziejące się w Szkocji.
Fabuła jest taka, że pielęgniarka wojskowa z 1946 cofa się w czasie o 200 lat i musi się jakoś odnaleźć w tamtejszej rzeczywistości, co nadwyraz sprawnie jej przychodzi. Przez pierwszych parę odcinków zdaje się to mieć nawet ręce i nogi, a wręcz wydaje się być odtrutką na typowe faceckie kino sf typu zabili, go i uciekł i jeszcze sam zabił smoka, ponieważ pańcia jest rzeczowa, rozsądna, a na głupio-brutalne rozrywki mężczyzn spogląda z krytycznym dystansem. Niestety później poznaje pewnego Szkota i tu zaczyna się mizianie. Mimimiminiminizianie, dużo, dużo miziania, a później jeszcze obgadywania tego miziania w retrospekcjach i ogólnie całość zamienia się w jakiś romans. Aczkolwiek pojawiają się także sceny ostro-bdsmowo-hardkorowe, które również autorka (bo to ekranizacja książki) celebruje z podejrzanym zaangażowaniem i intensywnością.
I to by się jeszcze może dało jakoś znieść, ale za dużo jest tam też rozwiązań dramaturgicznych w stylu deux ex machina, za dużo zbiegów okoliczności i scen skrojonych na zasadzie: rozwiązaliśmy problem A, B i C, więc teraz wygłosimy patetyczną przemowę, a jak skończymy, spadnie meteoryt.
Problemem (jak dla mnie) jest też kompletna pretekstowość motywu podróży w czasie, który sam w sobie jest przecież potężnym silnikiem do napędzania fabuły, podstawą do multum badań i pomysłów, tymczasem główna bohaterka zdaje się nie być w ogóle zainteresowana fenomenem, którego właśnie doświadczyła i nie rozważa możliwych sposobów jego wykorzystania (zafascynowana jest natomiast głównie pewnym Szkotem i jego to stara się wykorzystywać na wszelkie możliwe sposoby), zaś do utrzymania narracji w ruchu potrzebne jest tu zatrudnianie Złych Bohaterów. Obejrzałam do końca, bo liczyłam, że może się jednak rozkręci, ale też miałam na to coraz mniejszą nadzieję.
Jeśli macie ochotę na „babskie porno” (Szkot całkiem estetyczny) to tak, jeśli jednak oczekujecie paradoksów czasowych itp, to musicie poszukać czegoś innego.
Czy ten Outlander na papierze to nie są przypadkiem woluminy grubsze od Gry o Tron? Coś mi się obija, że coś takiego w American Bookstore widziałem (jak stał). Czy jesteś w stanie coś powiedzieć o tym, czy pisana wersja się do czegoś nadaje, bo opis filmu jest bardzo-bardzo-niezbyt.
Nie czytałam, więc nie mam pojęcia. Dowiedziałam się, że jest tego na ten moment 9 tomów, a ma się zamknąć w 10. A z tego, co poczytałam o fabule wychodzi, że robi się z tego jakaś saga, gdzie główna bohaterka (i jej dzieci) wędrują sobie w czasie w tę i we w tę, ale niespecjalnie coś z tego wynika. Aha... pierwszy tom pani Gabaldon napisała w 1988 roku, bo podobno... chciała zobaczyć, jak się pisze powieści, a dalej już poszło.
Mając do przeczytania ze 200 różnych sensownych pozycji, raczej nie podejmę się do tego zaglądać.
, ale tylko pierwszy i parę odcinków z drugiego w miarę trzyma się kupy, w
Mam dokładnie takie samo odczucie. Pierwszy sezon obejrzałam - było to przyjemne tło do dziergania kolejnego sweterka, drugi sezon zaczęłam, przerwałam jakoś w połowie i jakoś mnie nie ciągnie, żeby kontynuować te przygodę. Może kiedyś, przy okazji kolejnego sweterka dooglądam. Bo tak, żeby siąść i oglądać dla samego oglądania, to raczej nie.
PS. Szkot w rzeczy samej apetyczny
_________________ Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
Obejrzałem sobie czwarty sezon Black Mirror. Jak dla mnie spadek poziomu jest wyraźny.
Przede wszystkim po raz pierwszy w historii tej serii pojawiają się tu typowe niestety dla kina sf nielogiczości i technobzdury Wcześniej ten tytuł wybitnie wyróżniał się w tej kwestii bo wszystko miało tam sens, albo przynajmniej mi się nie udało nigdzie braku sensu zauważyć.
Żeby nie tworzyć od nowa, przekleję swoje posty z pl.rec.fantastyka.sf-f:
SPOILER (jak tu się robi spoiler?)
Obejrzawszy 1 i 2.
1-szy byłby miodzio, gdyby nie idiotyczny koncept "skanowania" osoby
wraz z jej kompletną świadomością i doświadczeniami w oparciu o jej DNA.
Chyba po raz pierwszy w BM zafundował widzom klasycznego technobabola
Wyjąwszy ten mankament, po raz kolejny dobrze ujęto clou pewnego zjawiska.
2-gi niczego sobie, ale koncept nieco niedograny. Ostatecznie wszystko
sprowadza się do typowego konfliktu z dorastającą nastolatką plus nowa
technologia w tle. Myślę, że kwestia nieprawidłowego rozwoju mechanizmów
poznawczych w związku z filtrem rodzicielskim na rzeczywistość została
zbyt łatwo przeskoczona, a tymczasem badania pokazują, że pewnych
umiejętności możemy się dobrze nauczyć jedynie w określonym wieku. Np.
niewidomi od urodzenia, którym operacyjnie darowano wzrok w wieku lat
kilku, co prawda widzą, ale nie potrafią się posługiwać wzrokiem tak
naturalnie, jak osoby widzące od urodzenia. Pamiętam też jakieś badania
na małpach, z których wynikało, że jak młody małpiszon się nie nauczy
prawidłowo interpretować małpiszonowej mimiki, to nie nadrobi już tego
później jako małpiszon większy.
Obejrzawszy 3 i 4.
Oba zaskakujące i przewrotne.
Moim zdaniem, lepsze niż 1 i 2.
Moim zdaniem, 4-ka najlepsza ze wszystkich,
3-ci Trochę można się czepiać, że w świecie, w którym mają skanery
wspomnień, dalej bujają się ze smartfonami / tabletami, no ale rozumiem,
że inne technologie mogłyby im tu kolidować z zasadniczym pomysłem
fabularnym. No ale tego dieselpunkowego projektu skanera, po którym lata
coś na kształt węża z Nokii, to już nie ogarniam.
4-ty Nie ma się czego przyczepić BM w pełnej krasie
Obejrzawszy 5 i 6.
Niezłe, ale już nie tak porażające jak niektóre odcinki starszych serii.
5. Raczej lepsza pomimo oszczędności i surowej konwencji. Takie postapo
i tacy mechaniczni zabójcy są zdecydowanie bardziej prawdopodobni niż
teatralni Terminatory. Co gorsza produkty Boston Dynamics chyba niewiele
już ustępują możliwościami bojowym robotom z filmu.
6. Niby pomysłowe i przewrotne i przykuwa uwagę podczas oglądania, ale
jakoś tak razi ta niefrasobliwość z jaką ichniejszy świat podchodzi do
eksperymentalnych technologii, problematyki świadomych emulacji,
dręczenia ich itp. Niby w czasach samego muzeum pewne numery są już
nielegalne, ale jakoś główna atrakcja nadal spokojnie funkcjonuje i nikt
się nie buntuje nawet przeciw produkcji tych "breloczków mąk
piekielnych". Czepiałabym się też koncepcji implantu, który wystaje
trochę ze łba tylko po to, żeby... móc sobie świecić diodkami. Skoro
ustrojstwo i tak, było bezprzewodowe, to logika nakazuje zaszycie
wszystkiego w środku. No i cyfrowa emulacja miałaby tę cechę,
że można zrobić z niej zawsze zrzut świadomości na dysk
i przywrócić do któregoś z zapisanych wcześniej stanów,
co autorom czemuś umknęło.
I ogólnie jakiś taki brak dbałości o wiarygodność technologiczną mnie tu
odrzucił - co stoi w wyraźnej opozycji do podejścia z poprzednich sezonów.
Natomiast plusik za wielopoziomowe spiętrzenie pomysłów
p.s. Niby część tych zarzutów można by odnieść też do 4-ki, ale tam to
jakoś było spójniejsze i wystarczyło przyjąć założenie, że
usankcjonowano prawnie jakąś formę cyfrowego niewolnictwa, ładnie to
sobie przy tym uzasadniając i z tego się rozgrzeszając.
Podejrzyj posta - dokładnie tak Po prawej jest taki wielki przycisk BBCode.
Tu i tam czytam o Black Mirror - to jest spójna seria? Ciężko się powiem połapać w opisach, całkiem jak przy Electric Dreams (tyle że tam ekranizowali opowiadania).
Niespójna. Czasami są odniesienia do wątków z innych odcinków, ale niewiele się traci oglądając nie po kolei albo tylko te najlepsze odcinki. Fabularnie każdy odcinek to odrębna historia.
_________________ Wieczność bywa naprawdę długa. Szczególnie pod koniec.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum