[Ozzborn]

http://www.guardian.co.uk...stbooks-fiction

Pod tym linkiem znajdziecie listę 1000 książek podzielonych na kilka tematycznych kategorii, które wg. grupy ekspertów z The Guardian trzeba przeczytać... (niestety tytuły są angielskie).

Lubię sobie sprawdzać ile książek przeczytałem z takich list. Choć wiadomo, że zawsze są one mniej lub bardziej subiektywne.

Z ciekawostek i pewnych niekonsekwencji jakie mi się rzuciły w oczy to:
- potrafi się pojawić kilka książek jednego autora oddzielnie, a zaraz potem, np. "cykl świata dysku" który za jedną książkę nijak nie podchodzi, a potem nagle tylko "Kamień filozoficzny" a nie "cykl o HP.
- pojawiają się komiksy (wyłapałem Asterixa i Mausa)
- z polskich mamy tylko Solaris Lema i ku mojemu zaskoczeniu "Malowanego Ptaka" Kosińskiego, który od jakiegoś czasu przyniesiony przez kumpla czeka na półce - widzę, że warto pchnąć go na przód kolejki. No i oczywiście sporo Conrada - ale czy on taki polski

Co sądzicie? Ile pozycji odhaczyliście? Mnie wyszło raptem 60/1000 (licząc 80% Pratchetta czy Trylogię Tolkiena jako jeden "ptaszek" tak jak jest na liście).

[nureczka]

Ja tam anarchsitką jestem. Jak mi ktoś pisze, że trzeba, to zaraz się pytam "a niby dlaczego?"
Podobnie jak nie kupuje ubrań "must have". Otóż nie muszę mieć żółtych majtek (ponoć bardzo modne) i nie muszę czytać Dickensa (ponoć arcyciekawe).

[illianna]

O, a na mnie to chyba podziała inspirująco, może znajdę jakiś ciekawych autorów, których jeszcze nie znam

[Ozzborn]

No ja też jestem daleki od słuchania się kogokolwiek w czymkolwiek oraz w podążaniu za trendami, ale jeśli pewne rzeczy, w tym przypadku książki znajdują się na takich listach (a jest pewien zestaw, który przewija się na wszystkich tego typu listach) to po prostu ciekawość nałogowego i mam nadzieję wyrobionego czytacza skłania mnie do sprawdzenia co w nich jest takiego wyjątkowego...

[Godzilla]

Ciekawe, jak by wyglądała taka lista, gdyby ją układał ktoś z bliższych nam rejonów świata.

[Ziuta]

No właśnie. Ja bym pewnie zrobił dużo zmian
To aż 1000 książek, nie chce mi się sprawdzać wszystkiego. Ale pewnie jest tak, jak w innych tego typu rankingach: anglocentryczność, brak książek wychylających się poza medianę, subiektywność doboru.
Już widzę mankament. W kategorii "Love" brak Żaru Maraiego. Też mi poważna lista

[Iscariote]

Skopiowalem sobie listę science-fiction. Jak nie będę mieć żadnych pozycji już na liście "do przeczytania", co się chyba nigdy nie zdarzy, ale może... to sobie zerknę

[fealoce]

Wyszło mi 129...

[Matrim]

[mBiko]

W kategorii sf i fantasy mam 50.

[ilcattivo13]

[mBiko]

Z Pratchettem liczonym jako jedna pozycja .

W pozostałych kategoriach doszło kolejnych 65 i kilka, które są na liście oczekujących.

[fealoce]

No to w tej kategorii wyprzedzasz mnie o 5 pozycji

[merula]

chyba wreszcie się wezmę i policzę.

[Ziuta]

Wkleiłem do Excela i policzyłem. 65 pozycji przeczytałem. Byłoby więcej, gdyby można było za książkę zaliczyć inną tego samego autora (bo co, jeśli człowiek zna wszystkie utwory Faulknera oprócz tych dwu na liście). Zresztą dalej średnio mi się lista podoba. Dlaczego Świat dysku liczono razem, a powieści P. G. Wodehouse'a oddzielnie, choć to jeden cykl? No i lista jest stanowczo brytocentryczna jak na mój gust.

[mBiko]