Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
V jak vendetta
Autor Wiadomość
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 12:11   V jak vendetta

Aż dziwne że ten film nie ma swojego tematu :D IMHO jeden z najlepszych filmów ostatnich czasów - jest po prostu genialny!!! jeśli ktoś ma okazję niech idzie do kina - gorąco polecam. To kino zupoełnie inne niż to do którego jeteśmy przyzwyczajeni - bardzo miła odmiana... film ma w sumie jedną wadę - muzykę która jest po prostu przeciętna - a szkoda... ktoś zna komiks? ktoś wie jak go zdobyć? bo się wprost zakichałemw tym niesamowitym świecie...
Ktoś oglądał film? co o nim myslicie?
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 12:15   

buuuu

bardzo mi tam pare rzeczy nie pasuje.

na dzien dobry wymienie telefony komorkowe. anachronizm absolutny. kiedy powstawal komiks, komorki nie istnialy. scenarzysta umiescil je w filmie, zeby go "uwspolczesnic" ale burzy to zupelnie obraz w przypadku wykreowanego swiata.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 12:19   

A czemu niby burzy wykreowany świat? mnie tam nic nie zgrzytało... i bardzo mi się spodobało "uwspółcześnienie" fabuły - te nawiązania do terroryzmu i odmienności ludzi ( problem gejów i lesbijek... ). Cholernie mi się to spodobało. No i sama atmosfera filmu... jak dla mnie Wachowscy i reżyser ( hehe, nawet nie wiem jak się nazywa... ) pokazali na co ich stać.
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 12:27   

Film bardzomisię.
Co do komiksu - wydanie w jednym albumie z wysyłką to koszt ok. 80-100 zł.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 12:33   

Na stronie Wydawnictwa Post jest jeszcze w ich sklepiku tom II za 22,50 (tom pierwszy niedostępny). Nie wiem o jakim pisał dzejes?
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 13:04   

O oryginale.
Może jestem człowiekeim małej wiary, ale nie wyobrażam sobie tłumaczenia tego:

Voilà! In view, a humble vaudevillian veteran, cast vicariously as
both victim and villain by the vicissitudes of Fate. This visage, no
mere veneer of vanity, is it vestige of the vox populi, now vacant,
vanished, as the once vital voice of the verisimilitude now venerates
what they once vilified. However, this valorous visitation of a by-gone
vexation, stands vivified, and has vowed to vanquish these venal and
virulent vermin van-guarding vice and vouchsafing the violently vicious
and voracious violation of volition. The only verdict is vengeance; a
vendetta, held as a votive, not in vain, for the value and veracity of
such shall one day vindicate the vigilant and the virtuous. Verily,
this vichyssoise of verbiage veers most verbose vis-à-vis an
introduction, and so it is my very good honor to meet you and you may
call me V.

Edit: Hmm... Tylko czy ta przemowa jest w komiksie? :lol:
W każdym razie dla języka warto poznać oryginał.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Vykosh 
Mechagodzilla


Posty: 673
Skąd: Cahtice
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 13:24   

Film bardzo bardzo pozytywny.
Chociaz po Wachowskich oczekiwalem czegos wiecej jesli chodzi o efekty. No i jeszcze minusik za nachalne epatowanie homoseksualizmem.
_________________
The more people I meet, the more I love my battleaxe.
 
 
Sasori 
Nekroskop


Posty: 706
Skąd: Poznań
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 13:25   

Nie było potrzeby tłumaczenia, bo w komiksie nie ma tego monologu. Zabawa z literką 'v' była w komiksie trochę subtelniejsza - po prostu każdy rozdział zatytułowany był słowem zaczynającym się na 'v'. V nie był młotkiem układającym sobie przemówienia sponsorowane przez literkę 'v'.

Dzejes... Nie wydawaj na komiks zbyt wiele, bo możesz się przejechać :] 'Powieść obrazkowa' znacznie różni się od filmu. Wachowscy uprościli, nagięli, nazmyślali i spłycili 'V jak Vendetta' tak bardzo, że Moore wycofał swoje nazwisko z projektu nie biorąc nawet mamony za prawa autorskie. Powiedział też, że nie chce być już kojarzony ani z komiksem 'V' ani z jego filmową adaptacją - jak dla mnie słowa wielkiej wagi, gdyż komiks 'V' jest uważany za jedno z największych dzieł w swojej gałęzi sztuki.

Niezłe jazdy są teraz w recenzjach. Recenzenci często czepiają się, że mimo iż reklamowano film jako pokrewny prozie Orwella, to tyle w nim Orwella i jego 1984 co kot napłakał. Obrazkowy pierwowzór 'V' jest cholernie Orwellowski. Film to już tylko kolejny matrix.

BTW, najzabawniejszym motywem filmu jest moment, w którym pierdyliard osób dostaje pocztą maski i pelerynki :D Wachowskim gratulujemy mózgu.
_________________
Hey don't stop now, you're just getting to the good parts!
 
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 13:40   

Sasori: po obejrzeniu filmu dość dużo czytałem o komiksie (o którym przed obejrzeniem filmu wiedziałem, że istnieje i nic więcej), także nie zawiodę się.

Film jest filmem, stąd uproszczenia, dodane wysoce "filmowe" sceny i tak dalej.
Również kwestia tożsamości V, która ZTCW w komiksie nie jest do końca wyjasniona w filmie jest.

Jednak to jest film. Znacznie mniej miejsca, zupełnie inne zasady konstrukcji historii, po prostu inne wymagania. Stąd uważam, że Wachowscy zrobili niezły kawałek kina.
komksu nie traktuję jako przedłużenia filmu, nie martw się :wink:
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Sasori 
Nekroskop


Posty: 706
Skąd: Poznań
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 14:04   

dzejes napisał/a
Jednak to jest film. Znacznie mniej miejsca, zupełnie inne zasady konstrukcji historii, po prostu inne wymagania.

Naprawdę chciałbym, aby było tak jak mówisz. Niestety, jestem człowiekiem na tyle kwaśnym i cynicznym, że widzę tutaj tylko wymagania dolara. Nawet Natalka Portman (ciasteczko!) powiedziała że film jest uproszczony, bo ważniejsze od estetyki dzieła jest to, czy dzieło się sprzeda.

Pieniędzy na kino nie wyrzucę (śmierdzi mi za bardzo szablonem ten film), ale zobaczę go w inny sposób :P Ty przeczytaj komiks (skoro wiesz co leży w tym sandłiczu to jestem pewien, że ci zasmakuje), wtedy pogadamy o 'V' jak trzeba.
_________________
Hey don't stop now, you're just getting to the good parts!
 
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 18:16   

dzejes napisał/a


Voilà!


Hehe to było cudne - po prostu mnie rozwaliło :D

Sasori trochę nie jarzę - nie słyszałem wcześniej o komiksie V for Vendetta, nie czytałem recenzji w sumie to nic nie wiedizałem o tym tytule a jednak gdy oglądałem film to jedyne co mi przyszło do głowy to... rok 84' Orwella. Nie rozumiem czemu uważasz że ten ma mało z tym dziełem współnego... jak dla mnie jest wręcz przeciwnie.
Film jest spłycony? choroba to chciałbym przeczytać komiks :D ale o spłyceniu filmu powiedziano wyżej wystarczająco... mogę tylko powtórzyć - to jest film, film rządzi się swymi prawami - musi być trochę tego trochę tego. Fakt - z tymi maskami dla kilkuset tysioęcy ludzi to przesada, ale pokaż mi film bez wpadek tego typu :)
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
Sasori 
Nekroskop


Posty: 706
Skąd: Poznań
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 19:31   

Co do '84 to nie ja cokolwiek uważam, tylko recenzenci tu i ówdzie. Sam chętnie wypowiem się jak tylko film zobaczę, na razie opieram się na opiniach moich przyjaciół i Moore'a, kilku recenzjach, zwiastunie i swoim doświadczeniu :] Wiem czym film Wachowskich nie jest - wierną adaptacją.

Mogę za to powiedzieć wam coś o komiksie - jest brudny i mroczny. Faszystowska Anglia bardzo przypomina PRL w jej najgorszych okresach, ludzie są kontrolowani i zaszczuci. Uczucie duchoty i depresji pogłębia specyficzny rysunek, który na początku odpycha, by potem stać się idealnym dopełnieniem niesamowitego scenariusza.

Zaprawdę chłopaki powiadam wam: czytnijcie komiks, film to ino przedsmak. Są adaptacje lepsze i gorsze - takiego LotRa zrobić o wiele łatwiej niż dzieła kontrowersyjne (a takim dziełem bez wątpienia jest 'V jak Vendetta') - a szczerze wątpię, by bracia Wu wspięli się na ścianę geniuszu szczególnie wysoko.

Ok, skończę już marudzić i skołuję film - wtedy się rozpiszę.

BTW, taniej chyba nie można:
'V jak Vendetta' na allegro
_________________
Hey don't stop now, you're just getting to the good parts!
 
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 24 Kwietnia 2006, 20:04   

Cytat
Mogę za to powiedzieć wam coś o komiksie - jest brudny i mroczny. Faszystowska Anglia bardzo przypomina PRL w jej najgorszych okresach, ludzie są kontrolowani i zaszczuci. Uczucie duchoty i depresji pogłębia specyficzny rysunek, który na początku odpycha, by potem stać się idealnym dopełnieniem niesamowitego scenariusza.


No właśnie tu film dośc poważnie się różni od komiksu.
W Filmie Anglia jest praktycznie współczesna. Po prostu sfilmowano Londyn i "doklejono" co nieco. Dzięki temu cała historia stała się mniej nierzeczywista, odjechana, orwellowska właśnie, a bliższa widzowi, namacalna wręcz. Ale! To nie jest wada, błąd. To był świadomy zabieg, który misię bardzo. Tobie może nie, ale ja nie znałem komiksu i mnie taka wizja ukochanego Londynu powaliła.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 25 Kwietnia 2006, 11:05   

Cytat
No właśnie tu film dośc poważnie się różni od komiksu.
W Filmie Anglia jest praktycznie współczesna. Po prostu sfilmowano Londyn i doklejono co nieco.

- a po co doklejano?? IMHO to wlasnie psuje efekt, tworzenie takiego collage'u. to niekonsekwentne, mieszanie swiatow.

Dzięki temu cała historia stała się mniej nierzeczywista, odjechana, orwellowska właśnie, a bliższa widzowi, namacalna wręcz.

- dla ciebie orwellowska = namacalna i rzeczywista? Jezu, co sie tam u was wyprawia??
:mrgreen:

_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 25 Kwietnia 2006, 12:00   

Cytat

a po co doklejano?? IMHO to wlasnie psuje efekt, tworzenie takiego collage'u. to niekonsekwentne, mieszanie swiatow.


Uważam, że sądzę, iż przesadzasz :)
Przecież te doklejki były minimalne.

Cytat
Cytat
Dzięki temu cała historia stała się mniej nierzeczywista, odjechana, orwellowska właśnie, a bliższa widzowi, namacalna wręcz.

- dla ciebie orwellowska = namacalna i rzeczywista? Jezu, co sie tam u was wyprawia?? :mrgreen:


Nie, dla mnie orwellowska =/ namacalna. Przeczytaj moją wypowiedź jeszcze raz.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 25 Kwietnia 2006, 12:59   

przeczytaj moja wypowiedz jeszcze raz :) dokladnie :)

a propos orwella.

TLUMACZE DUZYMI LITERAMI:
napisales:

Cytat
cała historia stała się mniej nierzeczywista, odjechana, orwellowska właśnie.


rozumiem: stala sie mniej nierzeczywista = stala sie rzeczywista.
odjechana (tu nie rozumiem)
orwellowska.
- ???
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 25 Kwietnia 2006, 13:08   

Pozwolę się wtrącić. Nierzeczywista, odjechana, orwellowska to miały być synonimy. Mniej nierzeczywista inaczej mniej orwellowska, czyli bardziej rzeczywista/namacalna, gdy mniej orwellowska. Chyba dobrze Cię zrozumiałem dzejesie?
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 25 Kwietnia 2006, 13:11   

ach to mamy problem skladniowy, tudziez strukturalny :)
ja sie tak z dzejesem przekomarzam :)
film mi sie podobal, ale nie zachwycil, bo wlasnie te niekonsekwencje mnie draznily.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 25 Kwietnia 2006, 15:35   

Ja tam się już pogubiałem... Sasori - fakt, świat w filmie nie jest aż tak bardzo faszystowski, aż tak bardzo nie przypomina PRLu... wydaje mi się że ciężko byłoby wpleść jeszcze w to wszystko aż tak przerażający świat - za dużo byłoby tego wszysktiego. I tak już pokazne było sporo, sam świat wydawał mi się sensowny i realny ( w końcu naprawdę niewiele trzeba aby do tego doszło! )...
JAk to zwykle bywa z ekrnizacjami zawsze komuś coś się nie spodoba :D jak zwykle trzeba spojrzeć na film obiektywnie. Ja nie mogę się doczekać przeczytania komiksów :)
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
zębaty 
Tom Bombadil


Posty: 25
Skąd: znad dupy na fotelu
Wysłany: 25 Kwietnia 2006, 17:41   

Cytat
Film jest filmem, stąd uproszczenia, dodane wysoce filmowe sceny i tak dalej.

Przypuszczam, że wątpię. Film oglądany bez odniesienia do komiksowego oryginału jest "zaledwie" nudny i głupi. Jako adaptacja, stanowi jeno żałośnie płytką profanację świetnej historii.

Idiotyzmów dodanych na siłę, czy to w celu uproszczenia i złopatologizowania przesłania komiksu, czy to w celu przepchnięcia swoich osobistych poglądów politycznych, jest w koszmarku Wachowskich masa. Strata czasu i pieniędzy. Czytać!


EDIT: Dobra, żeby nie było, żem tak z gołym przyrodzeniem wyskoczył, nie plamiąc się krztyną argumentacji - mały wycinek tego co w filmie "VfV" jest nie teges:

-zastąpienie większości cytatów z klasyki jakimiś przaśnymi paszkwilami
-dokumentne spłycenie i zbezczeszczenie postaci V, który w filmie jawi się jako chimeryczny świrus, mający problemy z samookreśleniem. U Moore'a był postacią po prostu niesamowitą, właściwie stopioną w jedno z ideą której hołdował
-dowalenie kalekiego i nijak nieprzystającego do historii "wątku miłosnego"
-pominięcie scen autentycznie "wielkich", a właśnie bardzo nadających się do upchnięcia na celuloid, jak choćby monolog głównego bohatera przy statui Temidy
-w zamian zaserwowano kilka scen tak żałośnie łopatologicznych i skomlących o logikę jak przemarsz londyńczyków w strojach i maskach Fawkesa.
-spuszczenie w kiblu zaprawdę genialnego zakończenia komiksu i zastąpienie go patetyczną głupawicą
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 26 Kwietnia 2006, 00:42   

Ale kurcze, mnie się film po prostu spodobał... nie no, to komiks musi być wprost genialny...
Zasadniczoy dść ostrożnie odnoszę do twojej wypowiedzi, z prostego powodu - pamiętam co ludzie mówili/mówią o WP :D
A może film mi się spodobał bo był jedynie czymś TROSZKĘ innym od sieczki? może gdzieś zatraciłem mozliwość obiektywnego postrzegania?
jestem ciekaw kolejnych opinii :twisted:
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
zębaty 
Tom Bombadil


Posty: 25
Skąd: znad dupy na fotelu
Wysłany: 26 Kwietnia 2006, 01:22   

Żeby wyklarować - nie podpełzam do wszystkiego co napisał Alan Moore na kolanach i nie uważam komiksu V for Vendetta za ósmy cud świata (choćby z powodu rysunków, które dla mnie są dosyć szkaradne i tam gdzie podbijają klimat, rujnują czytelność). Po prostu umiem docenić wysiłek jaki scenarzysta włożył w kunsztowne budowanie tej historii i umiejętności jakich wymagało utrzymanie tak wielowarstwowej opowieści w ryzach.
Moore'owi się udało i zachęcam wszystkich do zapoznania się z owocem jego pracy. Tylko nie spodziewajcie się lekkiej lektury.

Na film natomiast szedłem - po obejrzeniu trailerów i będąc świadomym zbojkotowania produkcji przez autora oryginału - nie oczekując wiernej ekranizacji ale mając nadzieję właśnie na fajny, w miarę rozrywkowy film. Co dostałem? Patrz wyżej.
 
 
lavojtek 
Kapitan Kirk


Posty: 1113
Skąd: Southampton
Wysłany: 26 Kwietnia 2006, 20:42   

Trzeba podejsc do tematu z innej strony. Sa ludzie (moim zdaniem wiekszosc), ktorzy nigdy nie przeczytaja komiksu, nawet po obejrzeniu bardziej lub mniej wiernej ekranizacji. To dla nich ten film. Poza tym do niezgodnosci (miedzy filmem a komiksem) wypisanych przez zębatego mozna dodac cala litanie. Ale po co? Wszyscy wiemy ze to Hollywood i idac na film (my, wielbiciele komiksu) nie powinnismy spodziewac sie zbyt wiele. I rzeczywiscie, to co ogladnalem bylo wprost proporcjonalne do tego czego sie spodziewalem. Moze wlasnie dlatego wyszedlem z kina zrelaksowany i w dobrym humorze 8) Mam tylko jedno "ale"! Film wcale nie musial sie nazywac tak samo jak komiks. Przykladem na to moze byc wspominany w innym watku "Immortel" Bilala. Luzne adaptacje tudziez ekranizacje nie powinny nosic tytulow pierwowzorow! :D

EDIT: Wlasnie przeczytalem V pierwszy raz w ojczystym jezyku. Wielkie :bravo :bravo :bravo :bravo :bravo dla pana Jacka Malczewskiego za doskonale tlumaczenie!
_________________
"Każdy zna jakąś Klarę Barcelo"
 
 
 
zębaty 
Tom Bombadil


Posty: 25
Skąd: znad dupy na fotelu
Wysłany: 26 Kwietnia 2006, 23:13   

Jak napisałem, film nawet w oderwaniu od komiksu wydał mi się nudny i głupawy. Ale de gustibus... A ekranizować czegokolwiek ogórnego nakazu nie ma, kiedy zaś już się podejmie, wypada jednak w minimalnym stopniu z zadania się wywiązać. Nikt Wachowskim nie broni snucia swych własnych wizji, podejrzewam wręcz że stada fanów czekają na nie z wywieszonym ozorem. Ale na profanowanie cudzych historii nie masz u mnie zgody, panocku.
 
 
Indy 
Magneto


Posty: 3030
Skąd: Znad morza Bałtyckiego
Wysłany: 27 Kwietnia 2006, 09:12   

Ja chciałem pójść ale coś mi wypadło i się nie udało :mrgreen: ale mówią że film jest super. Może jak będzie na DVD to pożycze :D
 
 
 
reginald 
Sky Captain


Posty: 191
Skąd: Bromberg
Wysłany: 2 Maj 2006, 17:28   

Dla mnie film był odjazdowy - a jezeli dzięki filmowi docenię bardziej wartośc komiksu to tym lepiej. Domyslam się juz bez czytania komiksu, że oryginalny scenariusz Moore'a musiał być spłycony, aby dzieciarnia strawiła, ale nie ma co marudzić - Matrix to to nie był i mimo wszystko osoba, która nic a nic nie kuma z komiksu mogła coś zajarzyć z fabuły, a nie tylko przygladac się wygibasom V. Niedawno widziałem Upiora w Operze i jakoś byłem juz podświadomie przekonany, że w ramach filmowej poprawności "V" na końcu odkryje twarz. Mile się zawiodłem - duzy plus. Fajni tacy bezimienni, beztwarzowi bohaterowie... Na oryginalne dialogi nie było chyba co liczyć, ale przeczytam chętnie jak to wyglądało w komiksie. Film pod tym względem narobił mi tylko smaku. To trochę tak jak z Ligą Nadzwyczajnych Gentlemanów - filml stanowił zachętę do przeczytania komiksu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group