Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tekst numeru 29. Zagłosuj do 5 maja!

Kto zasłużył na punkt?
1. Trupi jad - Dawid Juraszek
24%
 24%  [ 20 ]
2. Srebrzyste pióra - Joanna Kułakowska
20%
 20%  [ 17 ]
3. Pięknie! - Paweł Majka
27%
 27%  [ 22 ]
4. Infigen - Marcin Przybyłek
23%
 23%  [ 19 ]
5. Za wszelką cenę - Tomasz Fąs, Marek Żelkowski
3%
 3%  [ 3 ]
Głosowań: 48
Wszystkich Głosów: 81

Autor Wiadomość
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Maj 2008, 18:38   

Ale, jak stoją na gór szczycie, to poziomem są hej, wysokuśko!
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 5 Maj 2008, 18:53   

Ptakom kończyny też nie odrastają. Przynajmniej mojemu kanarkowi. Gdyby nie układy, nie byłoby czego tropić, na co się obrażać, do czego dążyć, nie można by realizować potrzeby przynależności. No i o czym byśmy off-topowali mod dwóch stron.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 5 Maj 2008, 19:03   

Ontopicznie: dziękuję serdecznie za wszystkie głosy i opinie. Cieszę się, że kilku osobom, którym pierwsze opowiadanie o Cairenie się nie podobało, sequel przypadł do gustu. To do następnego tekstu :D
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 5 Maj 2008, 19:37   

NURS napisał/a
Ale, jak stoją na gór szczycie, to poziomem są hej, wysokuśko!


A choćby i na Mount Evereście, i tak zawsze pozostaną myślicielami raczej przygruntowymi :mrgreen:
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 5 Maj 2008, 19:38   

Coś w tym jest.
Ale ontopujmy, ontopujmy.
48, mniej niż 50, trzeba ten biznes powoli zamykać.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 6 Maj 2008, 07:52   

I ja podziękuję za głosy i za opinie. Te pochlebne dały mi pozytywnego kopa, te krytyczne dały mi do myślenia. Z jednych i drugich coś pewnie będzie.
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 10 Maj 2008, 10:09   

Zgodnie z obietnicą, oto moja dłuższa wypowiedź o tekstach:

Przybyłek - jak już ktoś wspomniał, jakoś niezbyt rusza mnie "sedno sprawy", czyli że gdzieś tam w roku 2040-2050 trzeba będzie czytać drobne druczki w umowach i reklamach, wiedzieć, że "od" i "aż do" znaczy właśnie tyle, a nie "zawsze i w każdym przypadku" 5% czy 200tys. oraz "konsultować się z lekarzem lub farmaceutą". Otóż, zakładając jakiś tam postęp, kruczki w reklamach mogłyby również stać się bardziej wyrafinowane, a nie dokładnie te same co dzisiaj. I dlatego tekst do mnie nie przemówił.
Zaś kwestia, czy nieśmiertelność może kosztować tyle co samochód, czy też powinna o wiele więcej... oj, w to już nie będę wnikać. Zresztą zakładam, że i na samochód nie każdego stać, a widząc w gazetach tyle "ogłoszeń" o potrzebie zebrania pieniędzy na operację dla dziecka, która kosztuje gdzieś w okolicach tego, tym bardziej się przekonuję, że to nie jest takie "pff" dla większości populacji. A czy ktoś powinien wybrać nieśmiertelność czy nową furę... to już nie dla mnie rozważania. Wszak priorytety w życiu można mieć różne.
Jedna taka uwaga, co mnie raziło: "Endshuldigung" i cała ta "niemiecka" fraza - no, albo oryginalnie po niemiecku, albo fonetycznie po polsku to jeszcze rozumiem, ale tu mamy jakieś nie wiadomo co.

Fąs & Żelkowski - przy tym opowiadaniu przypomniała mi się maksyma "jak już autor nie wie, co zrobić z bohaterami na końcu, zawsze może pozabijać wszystkich, to ostatecznie kończy wszelkie problemy". Autorzy zarysowali nam to tego, to owego bohatera, wprowadzili jakąś intrygę, a na koniec rach-ciach i wszyscy umarli. Rozczarowujące.

Kułakowska - opowieści o tym, jak zły Bóg robi ziaziu ludziom, zwłaszcza takim co nie przestrzegają "Jego" przykazań, które z punktu widzenia współczesnego, zblazowanego i zlaicyzowanego Europejczyka warte są machnięcia ręką, było już wiele i jakoś nie byłam w nastroju na kolejną. Poza tym, zakończenie otwarte niezbyt mi do gustu przypada, tzn. widzi mi się, że co z tego, że "dziewczynka" jest tak pewna siebie - poprzedni bohater też czuł się wszechwładnym panem swej rzeczywistości, i co?

Juraszek - opowieści o Cairenie trzymają swój klimat. To, że na ten klimat składają się nieraz zdania, które mnie rażą (jak choćby epatowanie nieprzebranymi zasobami "barbarzyńskiego instynktu"), autor gotów zaraz skontrować, dowodząc, że przeczytał 50 Conanów i tam twórca posługuje się podobnymi frazami. Cóż, ja tam nie zamierzam nikogo prześcigać (ani nawet usiłować) w Conanologii stosowanej. Mogę tylko rzec, że przy niektórych takich wyrażeniach to nie wiem, czy śmiać się, czy mają mi ręce opaść. Lecz skoro to celowe zamierzenie autora, trudno, trza to jakoś przełknąć. Jednakowoż, takie zdania jak "Paski suszonego mięsa ginęły (...) w ginących pośród brody ustach (...)." albo "Zatknąwszy drugą karafkę na zapas za pas (...)." nie brzmią mi i już. I nie czepiałabym się już "potężnego tricepsa", ale następnego zdania: "W jednej chwili zmartwienie, która (?!) trapiło go na widok upiora, rozwiało się bez śladu." Cóż, "zmartwienie" na widok potwora jakoś nie pasuje mi do charakteru takiego herosa. Takoż trupy "potworowe" jakoś niepięknie mi brzmi, tak samo fraza "przebity manualnie". Zaś zdanie "Czegokolwiek chcieli kompani saunowicza (...), prezentowali sobą racjonalną alternatywę wobec trupiej tłuszczy kłębiącej się wokół Cairena." to już brzmi mi "zbyt uczenie" nawet jak na stylizację na Sapkowskiego. A, i jeszcze "ogólne powykręcanie" barbarzyńcy na koniec sprawiło, że parsknęłam śmiechem...
No i rozwiązanie takie trochę Deus ex machina: uch, co by tu zrobić? a może ten sześcian podziała? ale co z nim zrobić? a, tam, kombinować będziemy! dupnijmy go na dół! o, czyżby podziałało? no, ja nie mogę, rzeczywiście!
Cóż, z drugiej strony, barbarzyńca jest od tego, żeby stosować proste rozwiązania, więc hmm...
Niemniej, spośród tekstów tego numeru wszystkie kończą się poniżej poziomu (może poza Infigenem, który od razu opuścił poprzeczkę, futuryzując świat, łącznie z programami telewizyjnymi, a reklamy zostawiając na tym samym poziomie).
Ten mi przypadł najbardziej do gustu, bo zakończenie pasuje do treści (upiory zostały pokonane a barbarzyńca przeżył to, co innych zdmuchnęło jak ogarki) i jest prawdziwym zakończeniem (może trochę z czapy, ale co tam), a nie wygląda jakby autor sam nie wiedział, co tam wstawić, jakie odczucia miałam w "Za wszelką cenę" i "Pięknie!" - innymi słowy, punkt za w miarę przyjemne fantasy (w miarę, bo nie zawsze zabiegi stylistyczne autora trafiają w mój gust). Niestety, przynać muszę, że w tym numerze, to żaden tekst moich zachwytów nie wzbudził.

Majka - interesujący kawałek space opery z wątkiem kryminalnym, ciekawe pomysły... szkoda tylko, że ostatni "podrozdział" niczego nie wyjaśnia, gmatwa jeszcze bardziej i w dodatku wygląda jak wstęp do powieści. Jak już kiedyś wspomniałam w przypadku "prologów" Kiliana i Pawlaka do ich nowych cyklów - póki jest to w czasopiśmie, wolałabym, żeby tekst nie był jedną wielką sugestią "a potem to się dopiero działo". Stąd zakończenie u Majki nie pasuje mi zupełnie. No i ani słowa o tej parze detektywów w zakończeniu, a już myślałam, że nie są oni statystami.

Tak jak rzekłam, punkt poszedł na Juraszka. Drugiego nie miałam komu dać, to raz, a dwa, że zawsze staram się o tym, komu punkty, zdecydować przed przeczytaniem wątku, a ostatnio za Chiny domyślić się nie mogę, czy mam sobie zaplanować dawanie jednego punktu czy dwóch... :(
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
MrMorgenstern 
Stalowy Szczur


Posty: 1015
Skąd: Solaveria
Wysłany: 11 Maj 2008, 14:18   

Anko napisał/a
To, że na ten klimat składają się nieraz zdania, które mnie rażą (jak choćby epatowanie nieprzebranymi zasobami barbarzyńskiego instynktu), autor gotów zaraz skontrować, dowodząc, że przeczytał 50 Conanów i tam twórca posługuje się podobnymi frazami.



To kwestia warsztatu :)
_________________
Fragment mojego Sword&Sorcery 8)
 
 
Homer 
Admirał Ackbar

Posty: 2463
Skąd: ...
Wysłany: 11 Maj 2008, 21:46   

Anko napisał/a
Zatknąwszy drugą karafkę na zapas za pas

:lol: Dobry żart... :lol:
_________________
"All I can say is... keep reading. The best is yet to come."
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 27 Maj 2008, 20:48   

Dzięki Anko za sążnistą opinię. Spokojna głowa, niczego nie będę kontrował ani dowodził - nie wyciągasz łatwego wniosku, że to, co Ci się nie podoba, jest wynikiem lenistwa autora i ślepoty redakcji, więc pozostaje mi uszanować Twoje zdanie :)
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 18 Lipca 2008, 15:56   

Wreszcie znalazłem czas i chęci, by coś poczytać... i to już na początku lipca, więc chyba już czas, by coś wydusić z siebie. I może źle, że czytałem tuż po "Czarnych oceanach", bo ten numer wydał mi się kiepściutki.

Trupi jad - może to i dobrze napisane, ale strasznie manieryczne. Pompa jak mięśnie u pakera - wielkie, ale nawet do drapania się po tyłku nie nadają (odpowiednio: niezamęczenia czytelnika). Deus ex machina pod koniec taki, że do hangaru dla sterowców by się nie zmieścił. Bu.
Srebrzyste pióra - miałem wyrażne skojarzenia z prozą licealistek, tak też mi się czytało. Trochę rozbudziło nostalgię; taki styl to jednak odmiana, więc zapamiętałem. Choć dobrym nie nazwę, zarówno fabularnie, jak i w całościowym odbiorze.
Pięknie! - jak przeczytałem domykający "Za wszelką cenę" zajrzałem do spisu treści, by sprawdzić, co jeszcze zostało. A, Majka, jak planowałem zresztą bodajże. Zaczynam czytać... e? Znam to już? :shock: "Pięknie, k***a, pięknie" przychodzi na myśl. Tekst odebrany przeze mnie jako słaby, wręcz wyrzucony z pamięci. Wot, tyle.
Infigen - już było mi lepiej chyba, bo czytałem z przyjemnością :D
Za wszelką cenę - rozrywkowa historyjka, miło się zabijało czas. Nie wiem, czy do czegoś więcej by się nadała (wbijania gwoździ?). Sen Dolko trochę z czapy.

Honorowy głos na "Za wszelką cenę", drugie miejsce dla "Infigenu".
<ciach!>
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group