Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Wojciech Piechota
Autor Wiadomość
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 15:52   

Hmmm. Ja osobiście jestem rolnikiem ;)

Ja nie czepiam się pewnych uproszczeń, jednak uważam, że jeśli opiera się Pan na już istniejących, rzeczywistych rozwiązaniach... to musi to się trzymać wszystko przysłowiowej 'kupy'. Co innego gdyby wymyślił Pan zupełnie inne sieci, zupełnie inne systemy operacyjne i zupełnie inne języki programowania. Działające na zupełnie innych zasadach. Nie tylko różniące się nazwą jak LNX+ (nawiasem mówiąc to kryptoreklama ;) ) Tak się składa że jest to SF, czyli 'pierwiastek' Science jest składnikiem na równi ze składnikiem Fiction. Przykro mi, ale jeśli w tym wszystkim zrezygnujemy z trzymania się konsekwencji wynikających z założeń które zostały poczynione na początku to wychodzi nam bajka i bajanie a nie opowiadanie SF.

'Za siedmioma firewalla'mi, za siedmioma antywirusami była sobie serwerowania a w niej pamięć masowa. Na pamięci masowej, na ukrytej partycji żyła sobie Struktura.'

W tej formie bajanie byłoby strawne - od razu wiadomo, że nie podchodzimy do sprawy poważnie, poważnie czyli pamiętając o składniku 'Science' z koktajlu SF. A tak wychodzi nam dzień niepodległości i wirus zarażający system statku obcych ;)
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 16:36   

cooger, a co się nie trzyma kupy? Tylko proszę pisz tak, żeby nie wyszedł spoiler (niektórzy jeszcze nie otrzymali prenumeraty). I mów mi Piechu.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 16:57   

A choćby disasemblowanie kodu binarnego jednej platformy na zupełnie innej platformie, w dodatku totalnie archaicznej w stosunku do tej z której kod pochodził. Już nie mowiąc o tym, że próba wygenerowania kodu źródłowego na podstawie takiego kodu kończy się czymś zupełnie nieczytelnym nawet gdy pisał to człowiek a co dopiero gdy był to kod wygenerowany metodami wspomnianymi w opowiadaniu.

Jest też spory miszmasz jeśli chodzi o nazewnictwo - nie mam teraz przed sobą opowiadania, ale z tego co pamietam to gdzies tam nastąpiło pomieszanie boot loadera z tablicą partycji a także dziwna definicja "bazy relacyjnej"... jeśli już definicja była jaka była to taka baza winna otrzymać jakąś inną nazwę - nie wiem, może neuro-relacyjna.

Nie jest moim celem wytykanie każdego szczegółu gdyż musiałbym siedzieć nad tekstem, zaznaczać fragmenty i je komentować. A to chyba nie o to chodzi, żebym rozkładał to wszystko na kawałki ?

Nawiasem mowiąc o ile wirus może maskować sie w systemie o tyle ruch na interfejsach sieciowych jest nie do zamaskowania (w sensie fizycznym po prostu 'mruga' dioda) a dalej znajdują się urządzenia sieciowe, które ten ruch mogą zarejestrować. I o ile jeszcze prawdopodobne jest uruchomienie równoległego 'pasożytującego systemu' (ale do tego musi być maszyna potrafiaca wykonać program a nie po prostu macierz dyskowa - tak wiem, na macierz też da się napisac tetrisa ;) ) to już przesyłanie danych musi odbywac się w zgodzie z protokołami sieciowymi bo inaczej transfer nie nastąpi. A urządzenie sieciowe żeby przesłać pakiet musi go otrzymać w formie dla niego zrozumiałej... i nawet jeśli pójdziemy bardzo daleko i stwierdzimy, że wirus mógł sobie stworzyć swój własny protokół komunikacji to niestety zawsze gdzieś tam na dole jest fizyka i przepływ prądu. I jeśli urządzenie nie rozpozna pakietu Ethernet (czy jakiegokolwiek innego najniższego rozpoznawalnego przez urządzenie protokołu) to taki pakiet nei zostanie wysłany dalej.
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
Iwan 
Żona astronauty


Posty: 7255
Skąd: Radlin
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 17:11   

bogowie!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nic z tego nie rozumiem :shock: do opowiadania jeszcze nie doszłem ale mam nadzieje że jest bardziej zjadliwe :D
_________________
...i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń... [JHB]

wymień się książkami i nie tylko:
http://www.finta.pl/ref/iwan
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 17:41   

Jest bardziej zjadliwe, a te szczegóły techniczne można przejechać bez większego zrozumienia, jak opisy przyrody w lekturze (chociaż ja tam zawsze lubiłam opisy przyrody w lekturach ;P: )
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
JohnDoe 
Langolier


Posty: 298
Skąd: ten pomysł?
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 17:46   

cooger napisał/a
A choćby disasemblowanie kodu binarnego jednej platformy na zupełnie innej platformie, w dodatku totalnie archaicznej w stosunku do tej z której kod pochodził. Już nie mowiąc o tym, że próba wygenerowania kodu źródłowego na podstawie takiego kodu kończy się czymś zupełnie nieczytelnym nawet gdy pisał to człowiek a co dopiero gdy był to kod wygenerowany metodami wspomnianymi w opowiadaniu.


Wspominałem o tym. Język maszynowy jaki jest wymagany dla pliku wykonywalnego napisanego już nawet nie dla innej platformy, ale i dla innego systemu operacyjnego wymaga przynajmniej emulatora. Czyli trzeba by na naszym niezniszczalnym Mac'u napisać emulator systemu operacyjnego, którego nota bene w przypadku rzeczonego kawałka kodu nie znamy. Architektura komputera to nie wszystko, ale ją też trzeba by odwzorować :) Poza tym disassembler jak sama nazwa wskazuje konwertuje kod źródłowy do kodu assemblerowego, a nie C, do tego konieczna jest znowu znajomość rozkazów procesora i systemu operacyjnego którego funkcje biblioteczne niewątpliwie są wywoływane, a przecież tego systemu nie znamy, itd itp.
Na budowie i działaniu mózgu za bardzo się nie znam, ale też trudno przewidywać że mamy w nim przechowywane kawałki wykonywalnych programów. Itd itp.

Jeszcze raz pytam - co z tego? Autor posłużył się uproszczeniem, pogadał trochę do nie informatyków w nie do końca informatycznie uzasadniony sposób. Dla informatyków zostawił "smaczki" w rodzaju przestarzałego C++, mówiąc im "nie obrażajcie się, i tak ja i wy wiemy że to fikcja" :P Przynajmniej ja to tak odebrałem i dzięki temu opowiadanko było dla mnie przyjemne. Nie trzeba od razu rozpalać stosów :]
 
 
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 18:29   

Ależ ja stosów nie palę, choć oczywiście wolałbym poczytać coś bardziej poukładanego. Jak najbardziej tego samego autora ale może z innej dziedziny ;)

Najwidoczniej po prostu traktuję poważniej czytanie SFFiH na którą czekam cały miesiąc niż inni czytelnicy. Chcę przeczytać coś co jest naprawdę dobrą robotą, może nie szczytem artyzmu ale po prostu dobrą robotą. Nie interesuje mnie przemielenie po prostu kolejnego kawałka tekstu...

Najlepszym dowodem na to, że naprawdę nie jest dobrze jest to, że zebrałem się w sobie i zdecydowałem o tym napisać na forum. A jak często tu bywam to widać po ilości moich postów ;)

Nawiasem mówiąc polecam felieton Kresa z bieżącego numeru.

P.S. Jako platformę miałem na myśli sprzęt + soft.
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 18:34   

Martva napisał/a
Jest bardziej zjadliwe, a te szczegóły techniczne można przejechać bez większego zrozumienia, jak opisy przyrody w lekturze (chociaż ja tam zawsze lubiłam opisy przyrody w lekturach ;P: )


Oczywiście. Można. :)
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 21:06   

eeee gdyby to bylo napisane tak, jak sobie zyczy cooger, nic bym nie zrozumiala i odrzuciloby mnie przy drugim akapicie :)

Piech podal w strawny i zrozumialy sposob cos, co mi sie wydaje czarna magia - to jest wlasnie zaleta PRAWDZIWEGO science - fiction; upraszczanie, popularyzowanie nauki podanej w fikcyjnym sosie. i za to brawa :bravo
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 21:17   

elam napisał/a
eeee gdyby to bylo napisane tak, jak sobie zyczy cooger, nic bym nie zrozumiala i odrzuciloby mnie przy drugim akapicie :)



A jak sobie życzy Cooger ? Ja się chyba jednak niejasno wyrażam...

Czy ja napisałem, że chcę tutaj drugiego LEMa ? Oj nie, po prostu jeśli opowiadanie opiera się na pewnych podstawach to niechże respektuje konsekwencje z nich wynikające. I to nie ma żadnego związku z formą. Forma jak usiłowałem wcześniej przekazać mnie nie rusza ;) Chodzi o warstwę merytoryczną.

Polecam jednakoż ten felieton Kresa o którym wcześniej wspominałem.
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 3 Grudnia 2007, 22:19   

cooger, na poziomie software można emulować dowolne zachowanie i generować dowolne komunikaty, i użytkownik wcale nie musi wiedzieć co tak naprawdę dzieje się w środku. Może komunikuje się z systemem operacyjnym, a może z czymś co go emuluje. Różnica może być niewykrywalna. Co innego na poziomie hardware. Tu działają prawa fizyki. Wszystko co pracuje pobiera energię i generuje ciepło. Można więc zmierzyć, ilościowo, poziom aktywności hardware i wykryć jakieś nierejestrowane procesy. O takiej możliwości zresztą wzmiankowałem w opowiadaniu. Nie wydaje mi się, żeby to było praktyczne podejście ze strony użytkownika. O wiele łatwiej jest wpisać stosowną komendę i odczytać odpowiedni komunikat. :wink:

Nie napisałem, że disassembler był natywny dla macintosha. Bohater opowiadania przecież wie z jakiego systemu skopiował pliki.

Jeśli chodzi o warstwę merytoryczną, opowiadanie najbliższe mojej dziedzinie to "Starsze od nas", wydane kilka lat temu w SF. Gdyby je przeczytał biolog, mógłby się złapać za głowę. Co za głupoty ten Piechota nawypisywał. Organelle buntują się w komórce i uciekają jak szczury z tonącego okrętu. Co za brednie. :wink:

OK, cooger, pax. Masz rację. Skoro już piszę hard sf, to sam wybrałem, że nie używam czarodziejskiej różdżki i muszę się liczyć z uwagami natury technicznej. Ale pamiętajmy, że hard sf, to też jest zabawa.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 4 Grudnia 2007, 09:43   

Piechu zbyt łatwo się poddałeś, wietrzę podstęp ;) Aczkolwiek gdybyś potrzebował kiedyś recenzenta do opowiadania w podobnym temacie to zgłaszam się na ochotnika :] Szczególnie, że my właściwie krajanie (z kraju Warty).

P.S. Żeby coś emulować trzeba wiedzieć co ;) (mógłbym takie jeszcze długo ;) )
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 4 Grudnia 2007, 22:11   

cooger napisał/a
Aczkolwiek gdybyś potrzebował kiedyś recenzenta do opowiadania w podobnym temacie to zgłaszam się na ochotnika :]

OK, będę pamiętał :)

gorbash, o genetycznym programowaniu wiem tyle tylko ile wyczytałem. W kontekście biologii interesująco pisze o tym (i o wszystkim) Matt Ridley. Np. w The Red Queen. Poza tym pod hasłami "genetic programming" lub "evolutionary computation" jest sporo informacji i linków.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
magic 
Jaskier


Posty: 95
Skąd: Siedlce
Wysłany: 6 Grudnia 2007, 20:24   

Jak już wspomniałem przy ocenie numeru, twój tekst Piechu wydał mi się najlepszy, i choć byłoby się do czego przyczepiać, to nie ma po co. Zwłaszcza, że większość zarzutów da się swobodnie obronić:
Dekompilacja na starym macu – Wystarczyłoby wspomnieć o niejasnym pochodzeniu tegoż, Poprzedni właściciel prawdopodobnie pracował nad nowym procesorem czy kompilatorem i jakoś tak przypadkiem na ten komputer co trzeba.
Baza relacyjna – pewne pojęcia zmieniają znaczenie w czasie, choć matematykowi relacja powinna się kojarzyć z pewnym podzbiorem zbioru potęgowego. Wystarczyło napisać, że jest to dla bohatera dziwne nazwa.
Program który dał się wykonać na macu bezpośrednio po skopiowaniu – struktura go przygotowała, wiedząc, że człowiek ma maca i podłożyła w „łatwo” widocznym miejscu, poza tym na macu były już przekompilowane fragmenty struktury.
Jedyna rzecz, o której bohater nie wie, lub się nie domyślił, to taka, że taki duży organizm nie mógł wyewoluować z wirusa w jednym egzemplarzu. Na pewno na świecie istnieje wiele mniej lub bardziej rozwiniętych struktur, na różnym etapie ewolucji.
Edit-literówka
_________________
Każda dostatecznie zaawansowana technologia staje się magią
Ostatnio zmieniony przez magic 8 Grudnia 2007, 18:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 6 Grudnia 2007, 21:47   

Dzięki, magic, za uwagi i dobrą ocenę. Cholernie fajnie się czyta te komentarze.

magic napisał/a
Jedyna rzecz, o której bohater nie wie, lub się nie domyślił, to taka, że taki duży organizm nie mógł wyewoluować z wirusa w jednym egzemplarzu. Na pewno na świecie istnieje wiele mniej lub bardziej rozwiniętych struktur, na różnym etapie ewolucji.

A to jest interesująca myśl.


**** UWAGA, SPOILERY ****














Biologicznie mówiąc, wszystko co żyje na Ziemi wywodzi się z jednego praorganizmu, a raczej prakomórki lub może prakoloidu, zgęstka czy jakoś tak. Ale było to pojedyncze ognisko. Świadczy o tym uniwersalny kod genetyczny, taka sama chiralność cząsteczek biologicznych i parę innych fundamentalnych cech żyjących organizmów. Jest to jedna z najbardziej zdumiewających rzeczy o jakich można pomyśleć, że gdzieś była konkretna prakałuża i tam powstał przodek wszystkiego co żyje. Ale to wcale nie znaczy, że życie powstało tylko w tym jednym miejscu. Ta szczególna forma życia odniosła sukces, ale początkowo mogło istnieć więcej form, o których nic nie wiemy.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Słowik 
Cynglarz

Posty: 4931
Skąd: Kraków
Wysłany: 7 Grudnia 2007, 10:20   

Ja w sprawie prozaicznej. Rozumiem próby stylizacji, swojskości, ale czy parokrotne użycie 'se' w opowiadaniu miało jakiś głębszy sens? Ciekawi mnie na przykład jak to było uzgadniane przy redakcji tekstu.
Moim zdaniem to niepotrzebne wstawki.
_________________
I'd rather have a bottle in front of me than a frontal lobotomy.
 
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 7 Grudnia 2007, 10:38   

Słowik, głębszego sensu oczywiście nie ma. Jest parę kolokwializmów w dialogach, bo chciałem wypowiedzi troszeczkę urealnić. Tylko trochę, bo wiadomo, że dialog literaturowy nie powinien kopiować realnych wypowiedzi. Z drugiej strony nie chciałem tekstu tak całkiem ugrzeczniać w obawie, że wyjdzie czytanka. Może niepotrzebnie się obawiałem.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
magic 
Jaskier


Posty: 95
Skąd: Siedlce
Wysłany: 8 Grudnia 2007, 19:11   

Piechu
Jak rozumiem ten spoiler jest fragmentem powieści, która jest/będzie rozwinięciem struktury. Mam nadzieję, że pozwolisz rzucić kilka polemicznych uwag. Otóż tak, jak ja to zrozumiałem to struktura nie jest pierwotnym zgęstkiem, ale bardziej złożonym organizmem, z doskonale rozwiniętą umiejętnością maskowania się, a także ze zdolnością penetrowania najbliższego otoczenia. Potrafi nawet skomunikować się z obca formą życia, czyli z człowiekiem. Jeśli zakładamy powstanie struktury bez pierwiastka nadprzyrodzonego (jak na przykład w „Mówcy umarłych” i „Ksenocydzie” Carda) to taki organizm nie mógł powstać sam z siebie. Musi być efektem doboru naturalnego w którym miliony czy nawet miliardy struktur zginęło, a dostatecznie wiele przeżyło, by jedna z nich zaistniała na systemie LNX+.
Poza tym bardziej prawdopodobną rozumną strukturą jaka moim zdaniem powstanie jest coś innego, nie wieloterabajtowe coś, gnieżdżące się na jednej maszynie, ale rozległy organizm składający się z milionów małych często komunikujących się ze sobą komputerków, takich jak telefony komórkowe, nie trzeba im nawet wymyślać specjalnej nazwy to już są komórki.
_________________
Każda dostatecznie zaawansowana technologia staje się magią
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 10 Grudnia 2007, 00:57   

magic, dzisiejszą Sieć można porównać do prebiotycznej zupy z której powstało życie na Ziemi. Jest bogata we wszelakie potrzebne elementy i ma stały dopływ energii. Stanley Miller w swym klasycznym eksperymencie wykazał, że z prostych nieorganicznych składników dość łatwo powstają związki organiczne. Ten wynik odtrąbiono wówczas jako odpowiedź na pytanie jak powstało życie na Ziemi. Jednak od mieszanki składników w odpowiednich warunkach do zaistnienia życia jest daleka droga. Więc musimy założyć albo ogromną ilość losowych wydarzeń z selekcją naturalną, albo "tchnienie". W przypadku Sieci skłaniam się ku tej drugiej możliwości. To ludzie stworzyli Sieć i tchną w nią ile wlezie, wszystko najlepsze co mają.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
magic 
Jaskier


Posty: 95
Skąd: Siedlce
Wysłany: 10 Grudnia 2007, 22:03   

Piech napisał/a
To ludzie stworzyli Sieć i tchną w nią ile wlezie, wszystko najlepsze co mają.

Niby tak, ale obawiam się, że do powstania tak złożonej struktury ludzkie tchnienie może nie wystarczyć, można traktować je jedynie jako dodatkowy czynnik mutagenny.
Zgodzę się, że pewne zalążki mogły dzięki temu powstać, ale moim skromnym zdaniem przedstawiona przez Ciebie struktura jest czymś więcej niż zalążkiem i jako taka nie mogła powstać sama z siebie. Wróć – jest nikłe prawdopodobieństwo że powstała sama z siebie.
Aby coś takiego powstało potrzebna jest selekcja naturalna plus mieszanie się informacji miedzy strukturami. (BTW ciekawe jak wygląda życie płciowe programów komputerowych i ile mają płci)
_________________
Każda dostatecznie zaawansowana technologia staje się magią
 
 
kruchy 
Jaskier


Posty: 76
Skąd: Białystok
Wysłany: 11 Grudnia 2007, 08:39   

Przeczytałem tekst.Ja widzę to tak:do tej pory historycy zarzucają Sienkiewiczowi tysiąc różnych rzeczy.I mają rację ale przecież nie o to chodzi.
Opowiadanie jest dla zwykłego konsumenta PC i internetu wiarygodne,wydaje mi sie że wcale nie pretenduje do nagrody na najlepszy tekst o naukowo uzasadnionej wizji rozwoju informatyki.Dobrze się czytało.
Piech nie bierz do głowy czepiania się.Mi sie podobało.Nie napiszę co bo chyba jeszcze nie wszyscy czytali.
_________________
kruchy
 
 
Iwan 
Żona astronauty


Posty: 7255
Skąd: Radlin
Wysłany: 11 Grudnia 2007, 09:27   

Wczoraj w końcu znalazłem czas żeby dokończyć Strukturę, i jako kompletny laik w dziedzinie informatyki miałem pewne obawy czytając niektóre wypowiedzi na forum, że nic z niego nie zrozumiem, na szczeście opowiadanie było tak napisane że czytałem je bez żadnych stresów i kompleksów związanych z moją niewiedzą w tej dziedzinie :D naprawde ciekawa historia i mam nadzieję że kiedyś nastąpi jakiś ciąg dalszy :)
_________________
...i oplata mnie jedwabnymi rzemykami przydymionych swoich spojrzeń... [JHB]

wymień się książkami i nie tylko:
http://www.finta.pl/ref/iwan
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 11 Grudnia 2007, 18:50   

magic, miałem pewien pomysł co do genezy Struktury. Pomysł literacki czyli rozrywkowy raczej niż naukowy - z tym że literacki, zwłaszcza jako hard sf, też musi się trzymać kupy. Swego czasu odstawiłem rzecz na mały palnik, ale widząć, że opowiadanie wzbudza zainteresowanie dostałem nowego "szwungu".

kruchy, Iwan - dużo pracowałem nad tym tekstem, żeby był strawny i próbowałem go poukładać tak, żeby się dobrze czytało - i Wasze oraz wcześniejsze wypowiedzi wskazują na to, że mi się, kurde, udało! Wcześniejsze uwagi krytyczne są naprawdę OK. Znaczy ludzie czytali. A ich obserwacje są interesujące. Przyswoję wszystko jak borg i wykorzystam.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
magic 
Jaskier


Posty: 95
Skąd: Siedlce
Wysłany: 11 Grudnia 2007, 21:17   

Chętnie przeczytam, nawet jeśli moje wizja będzie totalnie sprzeczna z Twoją. W tej chwili polemizują z pomysłem, którego do końca nie znam i który może się jaszcze zmienić. Oczywiście jak przeczytam kolejne opowiadanie czy powieść, to też będę z nią polemizował, co w żadnym razie nie umniejszy jej wartości.
Po tym opowiadaniu następne kupuję w ciemno.
_________________
Każda dostatecznie zaawansowana technologia staje się magią
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 28 Października 2008, 11:21   

Jak czytałem sobie to twoje opko, to myślałem sobie, ze terabajtowy dysk to jakaś odległa przyszłość, a tu proszę za 3 stówki mam takie maleństwo podpięte do laptopa. Masz coś Piechu aktualnie na warsztacie?
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 28 Października 2008, 11:43   

Iwan napisał/a
doszłem

:twisted: doszedłem? :twisted:
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 28 Października 2008, 11:52   

Wow, krisu, tylko 10 miesiecy zajelo ci znalezienie tego bledu. Gratuluje!
_________________
5 zdań na temat
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 28 Października 2008, 12:19   

Nic na to nie poradzę. Ostatnio bywam tu sporadycznie, brak czasu i w ogóle.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 28 Października 2008, 12:57   

Rafał napisał/a
Jak czytałem sobie to twoje opko, to myślałem sobie, ze terabajtowy dysk to jakaś odległa przyszłość, a tu proszę za 3 stówki mam takie maleństwo podpięte do laptopa.

Rzeczywicie dyski terabajtowe już są. Były nawet trochę wcześniej, choć te pierwsze "terabajtowe" dyski nazywały się tak trochę na wyrost, bo miały w rzeczywistości nieco mniejszą pojemność. Niedługo też dyski jako takie zostaną całkowicie zastąpione pamięcią typu flash. Pewnie nadal będą się nazywać tradycyjnie, ale w środku nie będzie żadnych ruchomych części. Dlatego w opowiadaniu pisałem o dyskach, a jednocześnie o tym, że pamięć można "spalić".
Cytat
Masz coś Piechu aktualnie na warsztacie?

Mam. Jeszcze wiosną napisałem opowiadanie "kosmiczne". Znów twarda sf. Nie wysłałem tego nigdzie, bo nie podobało mi się zakończenie. Na mój gust nawet by było okay, ale uwagi czytelników do wcześniejszych opowiadań dały mi do myślenia. Chodzi o to, żebym znów nie podpadł mawete za to, że rzecz się kończy zbyt szybko. No więc piszę dalej. Mam już ok. 150 tys. znaków i nie jestem jeszcze w pół drogi. Idzie powoli, bo ja tak mam, a poza tym prawie nie mam na to czasu. Daję sobie do przyszłej jesieni. Mój bohater ledwie radzi sobie z podstawowymi problemami bytowymi i socjalnymi, jak przystało na typową pierdołę życiową. Jednocześnie rozgryza trudny problem naukowy. Czy da radę i co z tego wyniknie? Hmm... Pojawia się też Struktura z wcześniejszego opowiadania.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 28 Października 2008, 13:44   

Piech napisał/a
Mój bohater ledwie radzi sobie z podstawowymi problemami bytowymi i socjalnymi, jak przystało na typową pierdołę życiową

który pod koniec utworu ratuje świat?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group