Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Anegdoty historyczne i inne smaczne kąski
Autor Wiadomość
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 12 Grudnia 2005, 14:43   

Co się pytasz, przytaczaj:D
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 12 Grudnia 2005, 16:17   

OK. Na początek coś z" mojego ogródka". :D
W bombowcach lecących na 10 000-cach, trudno załatwić naglącą potrzebę. :lol: Wystawienie jakiejkolwiek częsci ciała z elektrycznie ogrzewanego kombinezonu, groziło momentalnym odmrożeniem danej części! Z większą potrzbą radzono sobie w zwykły sposób (wstrzymać do odwołania). A z mniejszą radzono sobie przy pomocy prezerwatyw! :D Taka gumka, wystawiona za burtę, momentalnie zamarzała, dlatego lecąc nad swoim lub sojuszniczym terytorium, należało ją skruszyć uderzając o poszycie. Na terytorium NIemiec tego nie robiono, i nazywano to "toaleten bomben". :lol:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 13 Grudnia 2005, 15:18   

CO nie pasuję? To co wolicie? HIstorię krowy z Dijon, czy nie standardowe zastosowanie butelki po coli?
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 08:29   

Pasuje, pasuje, sorry za brak oklasków :oops: nadawaj dalej!
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 11:32   

OKi! Historyjka ponoć średniowieczna. Dwóch gospodarzy umyśliło sobie, że dobrze byłoby "klasę" stada podnieść. A że najlepsze krowy w owym czasie pochodzily z okolic Dijon, tam wlaśnie się udali. Krowę kupili piękną jak marzenie! Teraz tylko pozostalo z jednej zrobić wiele!
Gospodarze sprowadzili najlepszego byka w okolicy by zrobił swoje. I tu niespodzianka, co byk na krowę, to krowa zadem "smyk" na bok. I tak to trwało do wieczora. Jednym slowem nic z tego. Gospodarze sani nic poradzić nie mogli, więc ze swym problemem do rycerza slynącego w okolicy ze swej mądrości. Ten wysłuchawszy opowieści o "wyczynach" krowy, odpowiedział:
- Mogę wam powiedzieć tylko jedno!
- Tak, Panie?!
- Wasza krowa pochodzi z Dijon!
- O! A skąd to wiecie, Panie??!
- Bo moja żona też jest z Dijon.
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 13:20   

Faajne :D :D:D
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 16:37   

Fajne :)
Mi się podobają przygotowania do lądowania w Normandi. pomijam już kilka faktów, chodzi jednak o to, żę alianci, aby zmylić Hitlera, mieli gumowe i papierowe makiety w miejscach, gdzie Hitler najbardziej spodziewał się lądowania. Z takiej odległości, jaka dzieliła Francję od Wlk Brytani wszystko wyglądało całkiem realnie. Problem wynikł, kiedy pompowanymi, gumowymi czołgami żołnierze "przejeżdżali" przez pole jakiegoś chłopa. Ten się wściekał, ale nic nie mógł poradzić. Zdziwiony był potem niepomiernie, czemu jego pole nie jest kompletnie zniszczone, tylko zboże powalone, ale to było jednak nic, z tym, co spodziewał się zastać, po przejechaniu czołgu. Jeśli dodać do tego fakt, że czołg był zupełnie cichutki, to wiadomo, chłop się zdziwił jeszcze mocniej.
JEdnak najabrdziej to zdziwił się byk chłopa. Zdziwił się tak mocno, że wydostał się z ogrodzenia, czy gdzie tam był, i począł brać czołgi "na rogi". Zaskutkowało to tym, że z całego oddziału czołgów przejechać przez tamto pole udało się bodajże jednemu :mrgreen:
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 19:29   

No tego nie znalem!
Teraz coś co może ainteresuje Romka P.
Powracający z krucjaty wędrowiec (nie piszę rycerz, bo jak powszechie wiadomo oni chodzić nie potrafili :mrgreen: ), widzi na drzewie wyskrobany napis: Klasztor i burdel 5 mil. Znęczony machnął ręką iposzedł dalej, myśląc: Ot pomyłka. Po pewnym czasie zobaczył na drzewie tablicę: Klasztor i burdel 3 mile. Wędrowcze wstąp w nasze progi! Teraz już zaintrygowany, przyspiszył kroku. I faktycznie po chwili trafił na rozstaje, gdzie piękna tablica glosila: Klasztor św. Anny i burdel. Skręć tutaj!! Nasz wędrowiec ( już nieźle podniecony), skręcił w boczną dróżkę i po chwili stal przed furtą klasztorną. Bramę otworzyla mu całkiem niestara furtianka, która zaprowadziła go do przeoryszy, również była całkiem haba, haba. :lol:
Ta poprowadzila go korytarzem, gdzie co chwila mijali mlodziutkie zakonnice, łyskające spod kornecików oczkami i chichoczących "radośnie". Przeorysza pozostawila wędrowca przed drzwiami z napisem: Przechodniu! Tu twoje pragnienia zostaną ugaszone! A obok drzwi sal stołeczek z misą i karteczką: Ofiara 3 zlote monety.
Nasz wędrowiec pomyślał: Trochę drogo! Ale co tam!
Wrzucił do misy monety i przeszedł przez drzwi, które natychmiast się za nim zamkęły.
Zdezorjętowany, rozejrzal się wokół, i stwierdził, że stoi na drodze za klasztorem, a nad drzwiami przez które przeszedl widnieje napis : Żegnaj wędrowcze! Czuj się dobrze wydymanym! :mrgreen:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 19:47   

Rodion napisał/a
No tego nie znalem!
Teraz coś co może ainteresuje Romka P.
Powracający z krucjaty wędrowiec (nie piszę rycerz, bo jak powszechie wiadomo oni chodzić nie potrafili :mrgreen: ), widzi na drzewie wyskrobany napis: Klasztor i burdel 5 mil. Znęczony machnął ręką iposzedł dalej, myśląc: Ot pomyłka. Po pewnym czasie zobaczył na drzewie tablicę: Klasztor i burdel 3 mile. Wędrowcze wstąp w nasze progi! Teraz już zaintrygowany, przyspiszył kroku. I faktycznie po chwili trafił na rozstaje, gdzie piękna tablica glosila: Klasztor św. Anny i burdel. Skręć tutaj!! Nasz wędrowiec ( już nieźle podniecony), skręcił w boczną dróżkę i po chwili stal przed furtą klasztorną. Bramę otworzyla mu całkiem niestara furtianka, która zaprowadziła go do przeoryszy, również była całkiem haba, haba. :lol:
Ta poprowadzila go korytarzem, gdzie co chwila mijali mlodziutkie zakonnice, łyskające spod kornecików oczkami i chichoczących radośnie. Przeorysza pozostawila wędrowca przed drzwiami z napisem: Przechodniu! Tu twoje pragnienia zostaną ugaszone! A obok drzwi sal stołeczek z misą i karteczką: Ofiara 3 zlote monety.
Nasz wędrowiec pomyślał: Trochę drogo! Ale co tam!
Wrzucił do misy monety i przeszedł przez drzwi, które natychmiast się za nim zamkęły.
Zdezorjętowany, rozejrzal się wokół, i stwierdził, że stoi na drodze za klasztorem, a nad drzwiami przez które przeszedl widnieje napis : Żegnaj wędrowcze! Czuj się dobrze wydymanym! :mrgreen:


Bardzo ładna historia :) od razu przypomniał mi się jeden z filmów ekipy Monty Pythona :D
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 20:03   

Romek P. napisał/a
od razu przypomniał mi się jeden z filmów ekipy Monty Pythona


Nie pamiętam gdzie to czytalem, ai film niezbyt kojarzę. :roll:
A to kojarzy mi sie ze średniowieczem ( sam nie wiem czemu :) ).
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 20:12   

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
od razu przypomniał mi się jeden z filmów ekipy Monty Pythona


Nie pamiętam gdzie to czytalem, ai film niezbyt kojarzę. :roll:
A to kojarzy mi sie ze średniowieczem ( sam nie wiem czemu :) ).


Film to, o ile nie mylę, "W poszukiwaniu św. Graala", tam bohater też wpada do klasztoru :)

Ale na średniowieczną to ta zabawna opowieść nie wygląda :) chociaż jest naprawdę fajna :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 22:15   

Romek P. napisał/a
Ale na średniowieczną to ta zabawna opowieść nie wygląda


Z "fachurą" kłócić się nie wypada! :lol: A filmu niestety nie widzalem. :oops: I naprawdę nie pamiętam gdzie to czytalem? Zazwyczaj sięgam po książki w stylu Barbeta, przynajmniej jeśli chodzi o średniowiecze! :wink: A to musialo przyplątać się z czegoś w stylu "Inkwizytora" :evil:
A w kwestii "morlnego zachowania" w ww. okresie, polecam serię w ktorej wyszla: "Kiedy milość była krwiożercza". To akurat bylo o okresie rewolucji, ale byla też pozycja przedstawiająca średniowiecze. Tytuł podam jak znadę w bibliotece. :lol:
A teraz mała próbka:
Królewski orszak na pikniku. Pewna podochocona para szuka miejsca by być sam na sam. Niestety wszystkie ustronia są już zajęte! Nasza parka decyduje się na "schronienie" pod karetą. Niefortunnie dama zachowuje się tak glośno, że ploszy konie. Kareta rusza z miejsca, a dwór ma niespodziewaną radochę! :lol: :lol: Epoki, króla i źródła niepomne lecz ponoć autentyczne.
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 22:45   

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
Ale na średniowieczną to ta zabawna opowieść nie wygląda


Z fachurą kłócić się nie wypada! :lol:


E, raczej z miłośnikiem historii, amatorem :) wiem tyle, ile przeczytam u madrzejszych od siebie i nie zapomnę :)
Wiesz, dlaczego myślę, że to podróbka? Bo na moje wyczucie, z Kościoła obawiano się żartować - i nie tylko z powodu jakiejś tam inkwizycji etc, ale wtedy w Zbawienie wierzono naprawdę.
A klasztory cieszyły się jescze większym szacunkiem :) więc taki swobodny stosunek raczej mi pachnie czasami Oświecenia, o ile nie późniejszymi :)

A to jest też ładne:

[quote="Rodion"]Królewski orszak na pikniku. Pewna podochocona para szuka miejsca by być sam na sam. Niestety wszystkie ustronia są już zajęte! Nasza parka decyduje się na "schronienie" pod karetą. Niefortunnie dama zachowuje się tak glośno, że ploszy konie. Kareta rusza z miejsca, a dwór ma niespodziewaną radochę! :lol: :lol: Epoki, króla i źródła niepomne lecz ponoć autentyczne.

Dziś już się nie zrewanżuję, ale skoro temat miło ożył, to znów zacznę wrzucać różne smaczki, niekoniecznie tylko średniowieczne :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 23:00   

Romek P. napisał/a
Bo na moje wyczucie, z Kościoła obawiano się żartować


Walka postu z karnawałem.
Romek P. napisał/a
A klasztory cieszyły się jescze większym szacunkiem


Zakonnik z kobzą jako alegorja rozwiązlości seksualnej.
Romek P. napisał/a
i nie tylko z powodu jakiejś tam inkwizycji etc, ale wtedy w Zbawienie wierzono naprawdę.


Wiara? Tak! Bezkrytyczność wobec kościoła? Nie koniecznie! Inaczej podpis w moim profilu bylby inny. :lol:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 23:18   

Rodion napisał/a
Wiara? Tak! Bezkrytyczność wobec kościoła? Nie koniecznie! Inaczej podpis w moim profilu bylby inny. :lol:


Hm... już wcześniej zwróciłem uwagę na Twój podpis, ale taktycznie milczałem :) Widzisz, bez szukania w źródłach powiem tak: wydaje mi się, że cytujesz Szymona de Montfort (chyba), i idzie o oblężenie najwiekszej katarskiej twierdzy, Monsegur. I jesli tak, to cytat idzie mniej wiecej tak: "Zabjicie wszystkich, Bóg rozpozna swoich" Czyli naszych, czyli katolików w twierdzy. Rozróżnienie pomiędzy katar - katolik, a nie winny - niewinny :)

Jak chcesz, znajdę Ci prawidlową wersję, bo mam książki na półkach :)

A co do tej wiary, nie szło mi, że bezkrytyczna, i z księży też kpiono, ale najczęściej z tych mało wykształconych (o ile w ogóle), natomiast zakonnicy to była jednak elita intelektualna tamtego świata.
Co do Zbawienia - wiesz, jest sporo dobrych książek o ówczesnej mentalności. Była inna, serio. Dziś masz takie numery, że w Niebo wierzy ponad 80 procent katolików, a w Piekło, tylko ponad 50. Wtedy raczej jak już ktoś wierzył, to na calego :)

Skomplikowany temat...
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 14 Grudnia 2005, 23:32   

Romek P. napisał/a
Skomplikowany temat...


Oj! Prawda! Osobny temat możnaby z tego zrobić! :D
Romek P. napisał/a
Widzisz, bez szukania w źródłach powiem tak: wydaje mi się, że cytujesz Szymona de Montfort (chyba), i idzie o oblężenie najwiekszej ktarskiej twierdzy, Monsegur. I jesli tak, to cytat idzie mniej wiecej tak: Zabicie wszystkich, Bóg rozpozna swoich Czyli naszych, czyli katolików w twierdzy. Rozróżnienie pomiędzy katar - katolik, a nie winny - niewinny Smile


Nie będę polemizował. To znaczy, że o ile pamiętam ( a pamięć zawodną jest :lol: .), to tekst ten pojawil się na początku tej kampanii. Choć naroslo tyle apokryficznych przekazów i opinii że trudno oddzielić prawdę od późniejszej propagandy i jeszce późniejszej fascynacji! :lol:
A ten sam cytat został wykorzystany w innym konflikcie ( Wietnam ).
Ale nam zrobil się "offtop". :mrgreen:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 15 Grudnia 2005, 13:26   

Inna anegdotka historyczna, ponoć prawdziwa, choć głowy ani nawet paznokcia nie dam.
Czemu w Wietnamie po stronie wietnamczyków było o ponad sto procent więcej postrzałów w głowę (headshoot!) niż wykazywałoby to standardowe prawdopodobieństwo? Bo wietnamczycy korzystali z kałasznikowów, które to miały długi magazynek. Przez to wychylając się z okopów żeby oddać strzał musieli ponad okop wystawić całą głowę, żęby móc przycelować. W międzyczasie amerykańce strzelali i nie mieli w co innego trafiać, jak tylko w ich łepetyny.
Po stronie amerykańców tak sie nie działo - mieli krótsze amgazynki i nie musieli się aż tak wychylać.
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 15 Grudnia 2005, 15:12   

Ciekawe, lecz podejrzewam że nie o wysokość magazynka tu chodzilo ( Mialem okazję porównać oba karabinki ) lecz raczej o brak hełmów ( korkowe to nie ochrona :lol: ).
A teraz anegdotka:
Mieszkańcy Berlina podczas budowy umocnień mających powstrzmać Rosjan, zadawali sobie pytanie:
- Czy wiesz na jak długo te zapory zatrzymają Rosjan?
- Nie.
- Dwadziścia pięć minut!
- O! A dlaczego akurat tyle!
- Bo przez dwadzieścia minut będą się tarzać ze śmiechu a w pięć pójdą dalej! :mrgreen:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 11:21   

POleniki z Romkiem cd., mam nadzieję że nikt się nie przyczepi! :lol:
Romek P. napisał/a
oblężenie najwiekszej katarskiej twierdzy, Monsegur.


To oblężenie, jak pamię tam, kończyło dwuletnią krucjatę! Ergo o "niewinnych" nie mogło być mowy! Tekst padł, moim zdaniem, przy okazii oblężenia pierwszego dużego miasta (wybacz nazwy nie pamiętam ) w którym mieszkało "tylko" sześć katarskich rodzin! A mieszczanie odmówili ich wydania ( odniesienia biblijne?).
Anegdota:
Amerykanie byli "totalnie" nieprzygotowani do wojny morskiej, czego dowodem może być sukces operacji "Paukenshlag"! Wtedy prawdopodobnie powstała ta opowieść.
Amerykańswki niszczyciel atakuje U-boota. Po wyczerpaniu bomb głębinowych następuje konsternacja, "co dalej"?
Kapitan wpada na pomysł i poleca wylać za burtę zapas zielonej farby!
Gdy kapitan U-boota, pragnąc sprawdzić sytuację, podniósł peryskop, zobaczył, mimo że wskaźnik pokazywał glębokość peryskopową, tylko zielone coś!
Dal więc komendę wyżej!
Ordnung must zain! I U-boot poszedł w górę!
Jak był na 200 metrach, niszczyciel zniszczył go ogniem z dzialek p-lot! :lol: :lol:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 11:28   

A oto taki autentyk też z Wietnamu: nie było tajemnicą, że piloci latający w wietkongowskich samolocikach byli szkoleni u Wielkiego Brata. Po intensywnym szkoleniu, spełnieniu wszelkich wyśrubowanych kryteriów najlepsi byli odsyłani do ojczyzny, po czym większość była zestrzeliwana jak kaczki. Była to niezła zagwozdka dla Ruskich: jakim cudem, mając porównywalne samoloty, wściekle dobrze wyszkolonych pilotów, powietrzna flota wietkongu bierze stale wciry. Podejżewano tradycyjnie sabotaż. Okazało się jednak, że sekret tkwi gdzie indziej. W Rosji pasiono Wietnamczyków głównie tłustym mięsem, a po powrocie wyłącznie ryżem, ze znikomą ilością mięcha. Dieta przełożyła się na czas reakcji, refleks, sposób myślenia. Po dostawach golonki z Rosji, asy przestworzy o skośnych oczach potrafiły opanować swoje niebo. Może narażam się zatwardziałym wegetarianom :evil: ale coż, z faktami dyskutować sie nie da (o ile nie jest się wodzem :lol: )
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 11:33   

Rodion napisał/a
POleniki z Romkiem cd., mam nadzieję że nikt się nie przyczepi! :lol:
Romek P. napisał/a
oblężenie najwiekszej katarskiej twierdzy, Monsegur.


To oblężenie, jak pamię tam, kończyło dwuletnią krucjatę! Ergo o niewinnych nie mogło być mowy! Tekst padł, moim zdaniem, przy okazii oblężenia pierwszego dużego miasta (wybacz nazwy nie pamiętam ) w którym mieszkało tylko sześć katarskich rodzin! A mieszczanie odmówili ich wydania ( odniesienia biblijne?).


Eeee... przecież mówiłem, że tylko mi się wydaje, że to padło wtedy, a że krucjata była długa, to oczywiste. Ale sednem mojej wątpliwości jest przecież co innego :D sam cytat, to znaczy jego poprawnośc :) no nic, w wolnej chwili poszperam w książkach i zrewanżuję się podaniem źródła :P

EDIT:
- Zabijcie ich wszystkich, Bóg rozpozna swoich- słowa przypisywane papieskiemu legatowi w Langwedocji, zakonnikowi ze zgromadzenia cystersów, Arnoldowi Amaury'emu- rozpoczęły ostatnią fazę bitwy o śródziemnomorskie miasto Béziers. 22 lipca 1209 roku, w dzień Świętej Marii Magdaleny, szczególnie czczonej na południu Francji jako pierwszej apostołki Jezusa, rozpoczęła się straszliwa rzeź, w wyniku której wycięto w pień 20.000 mieszkańców miasta. Wszystkich. W tym tylko 222 katarskich "doskonałych" i może kilkuset wyznawców katarskiej herezji. Reszta- przeważnie pobożni katolicy (przeszło 1000 z nich katoliccy krzyżowcy wymordowali we wnętrzu katolickiej katedry)- zginęła dlatego, że byli po drugiej stronie muru.

No i wedle dat, to właściwie początek rozróby. Ot, skleroza nas obu :) ale co do cytatu, racja po mojej stronie. A źródło to O'Shea - Katarzy, Zysk i S-ka. Ta książka ma jeszcze drugi tytuł: "Herezja doskonała" :P
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 12:01   

Romek P. napisał/a
Zabijcie ich wszystkich, Bóg rozpozna swoich- słowa przypisywane papieskiemu legatowi w Langwedocji, zakonnikowi ze zgromadzenia cystersów, Arnoldowi Amaury'emu- rozpoczęły ostatnią fazę bitwy o śródziemnomorskie miasto Béziers. 22 lipca 1209 roku, w dzień Świętej Marii Magdaleny, szczególnie czczonej na południu Francji jako pierwszej apostołki Jezusa, rozpoczęła się straszliwa rzeź, w wyniku której wycięto w pień 20.000 mieszkańców miasta. Wszystkich. W tym tylko 222 katarskich doskonałych i może kilkuset wyznawców katarskiej herezji. Reszta- przeważnie pobożni katolicy (przeszło 1000 z nich katoliccy krzyżowcy wymordowali we wnętrzu katolickiej katedry)- zginęła dlatego, że byli po drugiej stronie muru.


OT! I oto wlaśnie mi chodziło!! POdpis znieniam, bo poprzedni z pamięci cytowalem, Dzięki !
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 12:11   

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
Zabijcie ich wszystkich, Bóg rozpozna swoich- słowa przypisywane papieskiemu legatowi w Langwedocji, zakonnikowi ze zgromadzenia cystersów, Arnoldowi Amaury'emu- rozpoczęły ostatnią fazę bitwy o śródziemnomorskie miasto Béziers. 22 lipca 1209 roku, w dzień Świętej Marii Magdaleny, szczególnie czczonej na południu Francji jako pierwszej apostołki Jezusa, rozpoczęła się straszliwa rzeź, w wyniku której wycięto w pień 20.000 mieszkańców miasta. Wszystkich. W tym tylko 222 katarskich doskonałych i może kilkuset wyznawców katarskiej herezji. Reszta- przeważnie pobożni katolicy (przeszło 1000 z nich katoliccy krzyżowcy wymordowali we wnętrzu katolickiej katedry)- zginęła dlatego, że byli po drugiej stronie muru.


OT! I oto wlaśnie mi chodziło!! POdpis znieniam, bo poprzedni z pamięci cytowalem, Dzięki !


Przyjemność po mojej stronie, bo też sie czegoś dowiedziałem :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 12:37   

Romek P. napisał/a
Przyjemność po mojej stronie, bo też sie czegoś dowiedziałem


W pas się klaniam, i pamięci polecam! :lol:

Dla Rafała:
Problemem byla wysokość drążka! W koreańskich MIgach zalecano dosztukowanie kawałka rury wodociągowej!! :mrgreen:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 13:06   

Rodion napisał/a
Amerykanie byli totalnie nieprzygotowani do wojny morskiej, czego dowodem może być sukces operacji Paukenshlag! [...]
Ordnung must zain!

To ja tam może nie na temat i niebardzo wiedząc o co chodzi, ale:
Paukenschlag
Ordnung muss sein
Sorki, zboczenie zawodowe :roll:
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 16 Grudnia 2005, 13:52   

Nivak napisał/a
Paukenschlag
Ordnung muss sein


A poprawiaj! Nie gniewam się oto! I wszystkim za poprawki bardzo wdzięczny jestem! :lol:
Nivak napisał/a
Sorki, zboczenie zawodowe


To się daje leczyć! :mrgreen:
Ale osobiście ten typ "zboczenia" jak najbardziej popieram!! :lol:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 17 Grudnia 2005, 11:08   

Jakoś tak z nienacka temat taki mi się "natoczył"
"Rola kobiety w dziejach"! :P
A włściwie pełne hipokryzji podejście do temau! No bo z jednej strony dziewczya śliczna miala być jak obrazek, o liczku bladym i kosie jako skrzydlo kruka, skromnie oczka w podłogę wbijać i rączki w pierożek trzymać. We wszystkim panu ojcu lubo panu mężowi zgodna, a cicha, a uczynna. A z drugiej miała sprawnie "firmą" jaką męzowski majątek był zarządzać i w razie potrzeby, grasantów, watachę jakąś lubo zajazd sąsiedzki z czeladzią odeprzeć! A i samej, gdy wyroki sądowe nie po myśli byly zajazd urządzić!
I jak na tym tle kobiece postaci np. przez p. Sienkiewicza odrysowane wyglądają! :D
Zainteresowanym jakie to nasze prababki naprawdę były, polecam książkę p.Andzeja Hamerlińskiego Dzierożyńskiego "Farfałki staropolskie", i zozdział "Pan ojciec dobrodziej i herod-baby" a wszyskim palaczom "Tabak, slawne ziele"! :P
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 3 Stycznia 2006, 11:16   

Chyba czas by z odmętów historii wynurzyla się kolejna anegdota? :wink:

W sam dzień Zielonych Świąt roku pańskiego 1462, wplynął do poru gdańskiego, najwiękzsy i nabardziej niezwykły statek jai do tej pory widziano na Baltyku. Był to "Petrus de Rupella" z francuskiego portu La Rochelle. Niestety i takiemu "gigantowi" ( ok 700 ton rejsowych), sztormy bałtyckie daly się we znaki.
Gdańscy okrętnicy szybko uporali się z naprawami, lecz z jakiegoś powodu francuscy kupcy nie spieszyli się z zaplatą!
W efekcie tego statek został przejęty przez rajców miejskich i przemianowany na "Piotra z Gdańska". Tak nazwany statek rozpoczął pisać swoją historię jako silnie uzbrojona hanzeatycka Karaka.
W 1473 roku, już jako okręt kaperski pod "mistrzem" ( tak zwano wtedy kapitanów ) Pawlem Beneke, "Piotr z Gdańska" zaatakował i zdodył flandryjską Galendę "Święty Tomasz".
Miedzy licznymi i bogatymi łupami znajdowal się obraz pewnego malarza z Brugii, zamówiony dla klasztoru we Florencji.
Obraz tak się spodobał, że rada miejska postanowila obraz oprawić i ofiarować do Kościla Marjackiego.
Gdzie ( oile nie jest w konserwacji ) mozna go podziwiać do dzisiaj!
Jest to tryptyk Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny", łup hanzeatyckiego korsarza! :lol:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 3 Stycznia 2006, 11:44   

Nie anegdota, ale kawał :
Chruszczow spotkał się z Kennedym. Żeby rozluźnic atmosferę, postanowili pościgać się na 50 metrów. Nastepnego dnia "Prawda" podała:
W szlachetnej sportowej rywalizacji pierwszy sekretarz zajął zaszczytne, drugie miejsce. Kennedy był natomiast przedostatni.
:D
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Alkioneus 
Sky Captain


Posty: 175
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 3 Stycznia 2006, 11:59   

No to anegdota... też z gatunku bardziej humorystycznych niż prawdziwych.

Konferencja w Jałcie.

Roosevelt zapala papierosa. Wyciąga go z srebrnej, grawerowanej papierośnicy. Churchill i Stalin spoglądają z podziwem. Roosevelt pokazuje bliżej grawerunek a tu pisze: "Prezydentowi - Kongres". Na to Churchill wyciąga cygaro ze swojej złotej cygaretiery i pokazuje co na niej wygrawerowano. A tam "Premierowi - Parlament". Roosevelt napatrzyć się nie może a Stalin westchnąwszy tylko z politowaniem wyciąga swoją nabijaną diamentami papierośnicę. Churchill i Roosevelt patrzą na to arcydzieło sztuki jubilerskiej z otwartymi oczami. A na papierośnicy grawerunek: "Czartoryskiemu - Potocki".
_________________
sposób na rzucenie palenia: za każdą godzinę bez fajki zapal sobie, zasłużyłeś.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group