Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
moje śmietnisko
Autor Wiadomość
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 15:11   moje śmietnisko

normalnie dziś nie mam z kim pogadać :( pomyślałam, że zamiast odzywać się ba blogach innych popiszę swój... miałam kiedyś jakis, gdzie umieszczałam różne symapatyczne rzeczy, ale go zlikwidowali :(

to, że nie pojdę na sylwestra wymyśliłam już wcześniej i to była moja decyzja, żaden powód więc do narzekania. ale jakoś pozostałe dzisiejsze plany wzięły w łeb i tak się zrobiło... buuu... :(

taki dzień, że to, że życie jest piękne dociera do mnie tylko teoretycznie. nic się nie chce i jeszcze nie ma do kogo zagadać. szlag :evil:
_________________
blog o życiu, blog o gotowaniu i galeria biżuterii.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 15:14   

ciesz sie, ze ZOMBISKO cie nie boli
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 15:18   

popatrz, wyjatkowo mnie NIC nie boli, ale sie jakos tym nie cieszę.

a ibuprom nie pomaga na zęby?
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 15:35   

corpse bride:
Cytat
to, że nie pojdę na sylwestra wymyśliłam już wcześniej i to była moja decyzja,
Ja tam nigdzie nie idę na sylwestra, bo mi się nie chce. :)
Pozdrawiam nową blogowiczkę. :wink:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 15:45   

moj tatusiek zwykl mawiac, ze po 40tce jak sie obudzisz rano i NIC cie nie bedzie bolalao, to znaczy, ze nie zyjesz :mrgreen:
no jeszcze mam kawalek do 40tki... ale cos w tym jest.... 8)
i nie, na prawdziwy bol zeba ibuprom nie pomaga. tylko wiertlo sadystyczne :(
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 15:51   

sylwestry są często bez sesnu, zwłaszcza jak nie ma to być impreza w gronie przyjaciół, tylko coś takiego kombinowanego (IMO)

ojej... wiertła są straszne :( ale ostatnio zauważyłam, że lubię chodzić do dent. właśnie dlatego, że potem już nie boli :)

pozdrawiam wsztystkich odwiedzających i idę robić naleśniki ze szpinakiem :) niby marna namiastka (innych ważnych rzeczy), ale zawsze coś.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:00   

Oj tam zaraz bez sensu. Sylwester jest raz na 365 a czasem nawet 366 dni. Raz do roku (bo tak to wychodzi :P ) zaszaleć z umiarem (wiem jak to brzmi ;P ) to jeszcze nie zbrodnia przecież ;) A że często kończy się w gronie przyjaciół to w ogóle fajnie jest :)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:02   

Pako a z czego tu się cieszyć? Że rok bliżej do śmierci?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:05   

A tam, zaraz rok bliżej śmierci. Dziś ksiądz na mszy przypadkiem wyjawił tajemnicę: błogosławił nam na ten ostatni rok. Czas się wziąć za siebie, koniec się zbliża ;)
Zawsze to jakaś tradycja, świętowanie nowego roku. To czemu nie kontynuować, skoro miłą jest? :) A rok bilżej śmierci tylko pozornie. Primo: nie znamy dnia ani godziny, secundo: to nie mija cały rok, mija tylko kolejny dzień, rok tylko w kalendarzu ;) Wiec bliżej śmierci tylko o dzień jesteśmy, a na nagrobku większa różnica między rokiem śmierci a rokiem urodzenia robi lepsze wrażenie ;)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:07   

widzę Pako, że wcześnie popijawę wystartowałeś :wink:
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:15   

Mnie tam "obowiązek świętowania" męczy jak nic. A szczególnie Wielkanoc. Wolnego tyle, co kot napłakał (już lepszy "weekend majowy"), a te wszystkie męczące tradycje... :roll:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:20   

Wielkanoc jest fajna! I trzeźwy jestem. :P
Wielkanoc jest bardzo fajna. Wolnego prawie tydzień, czyli nie tak znowu mało, obrządki świetne (Wielka Sobota w szczególności), Boże Narodzenie ani się umywa do obchodów Wielkiej Nocy.
A świętowanie obowiązkowe nigdy nie jest, tylko dobrowolne :) A ja tam świetować lubię.
 
 
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:23   

pako, ja nie mam nic przeciwko świetowaniu, ale sylwester dla mnie ma jakoś niesprzyjający klimat. wiesz, okazja jest mocno symboliczna (zmiana daty...) i często ludzie robią z tego wielki problem. że niby trzeba czy pasuje gdzieś iść... jak jest fajna impreza, to ja chętnie, sylwester, czy nie :) z resztą, jak napisałam na samym początku, to, że nie idę nigdzie nie stanowi problemu (w moim 24letnim życiu byłam na sywestrze 2 razy), problem jest gdzie indziej. cytując tytuł jednej z moich ulubionych lektur - ŻYCIE JEST GDZIE INDZIEJ :)

aha, tylko nie robić mi tu proszę dyskusji o wyższości jednych świąt nad drugimi :D jest tyle ciekawszych i płodniejszych tematów :)
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:26   

corpse bride:
Cytat
okazja jest mocno symboliczna (zmiana daty...) i często ludzie robią z tego wielki problem. że niby trzeba czy pasuje gdzieś iść...
Ludzie zbyt często naciskają, mówią "trzeba", "wypada", "powinno się"... Bardzo mi to nie pasuje. :roll:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 16:35   

O nie. święto jest mocno zakorzenione w tradycji. O ile mnie pamięć nie myli, sylwestrowanie ma już... uh... 1006 lat gdzieś. Przynajmniej tak mówi tradycja.
A zaczęło się jak zwykle od papieża :P Pamiętacie szum, jak 1999/2000 miało się zmienić? Koniec świata, bla bla bla, wybuchną komputery, bla bla bla. Nu, tysiąc lat wcześniej tez szatan miał przyjść na ziemię i zrobić bla bla bla ;) No to Sylwek zrobił popijawę, żeby po pijaku ludzie nie panikowali. I tak się popijawa spodobała, że co roku pijemy ;)
Tak przynajmniej mówi ogólna historia tej imprezy, jak było naprawdę najstarsi górale nie pamietają. Czyli okazja tradycyjna, nie syboliczna zmiana daty ;)
A co do wyższości świąt - fakt, temat taki se ;) ale czasem lubię pogadać na proste tematy, to nic złego przecież.
Ale mieszam w blogu, mieszam ;)
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 19:08   

Pako:
Cytat
O nie. święto jest mocno zakorzenione w tradycji.
Ja właśnie o tym, że nie lubię "tradycji" i "tradycyjności". Tłumaczenie "bo taka jest tradycja" brzmi dla mnie tak samo, jak "bo tak". A to do mnie nie przemawia. :)
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 19:18   

Pako trafił w sedno z tym nagrobkiem :bravo

Ja świętuję sylwester z rodzicami. Niebawem robię kolację, potem próbujemy dotrzymać do 12, toast i spać. Jeden problem, że TV przerwało wieloletnią tradycję i nie będzie Szklanej pułapki :roll: Filmy do kitu, dvd jeno na kompie, będzie ciężko oka nie zmrużyć... na szczęście lokalni fajerwerkowicze pomogą :mrgreen:
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13819
Skąd: FF
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 19:34   

Fakt, dawno zaczęli kanonadę. Kot z głodu w szafie padnie, tak go zastraszą :roll:
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 20:17   

Gustaw G.Garuga:
Cytat
Filmy do kitu, dvd jeno na kompie, będzie ciężko oka nie zmrużyć...
Ja tam TV nie lubię, niestety komp i telewizor w jednym pokoju, a rodzice bez TV nie wysiedzą. :( Ja od pewnego czasu nosiłam się z pomysłem, żeby sylwestra spędzić tu, na forum. :mrgreen: Zastanawiałam się tylko nad odpowiednim wątkiem, ale problem rozwiązał się sam. :wink:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 22:13   

no to udanego sylwestra anko i wszyscy :)
ja właśnie sobie zrobiłam makijaż a'la kirsten dunst jako maria antonina (tylko bez białych włosów) i to mi trochę poprawiło humor. może sobie teraz coś obejrzę albo zjem albo położę się spać. w każdym razie, mam nadzieję, że wrócę do tego wątku z czymś ciekawszym i radośniejszym.
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 22:44   

corpse bride:
Cytat
no to udanego sylwestra anko i wszyscy :)
Nawzajem! :mrgreen:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 22:47   

sie podpisze :)
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 22:49   

:D
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 22:54   

Fajnie być tu z Wami. :D
A Ty, Elam, nie w Krakowie? Myślałam, że Cię w Polsacie będzie widać kątem ekranu, bo robią transmisję z rynku. 8)
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 22:58   

ano, nie, moje zembisko zdecydowanie stwierdzilo, ze woli zostac w domu... :(
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Tomcich 
Tigana


Posty: 6557
Skąd: Ino
Wysłany: 31 Grudnia 2006, 22:59   

Elam trzeba było zęba zostawić i samemu jechać. :wink:
_________________
- Jak tam życie?
- Muchom by się spodobało..
 
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 1 Stycznia 2007, 01:35   

Tak beznadziejnych filmów w TV na sylwestra nie było odkąd pamiętam! Sylwester to obok Świąt jeden z niewielu dni w roku, kiedy siadam przed telewizorem, a tu kicha!
Ale i tak było fajnie :) W TVN24 relacje z europejskich stolic, jednego reportera Włosi oblali szampanem, reporterkę z Paryża młódź chciała obezwładnić, do tego przejęzyczenia i problemy z łącznością, w sumie thriller na poziomie Szklanej pułapki :mrgreen:
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 1 Stycznia 2007, 02:08   

Boh Trojcu Lubit' - toteż wznoszę Noworoczny toast już w trzecim wątku. Za zdrowie gospodyni bloga, corpse bride, i wszystkich gości. Niech żyją nam! Chociaż corpse - to chyba życiem po życiu. :mrgreen:
No, to, żeby nam się dobrze żyło, życiem pierwszym, drugim i dziewiątym! 8)

P.S. A TV? A niech ją kaczka kopnie... :P
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 1 Stycznia 2007, 13:54   

no to fajnego mieliśmy sylwestra na forum :)
oprócz forum obejrzałam sobie (nomen omen) 'pusty dom', a potem miałam niezłego stracha, kiedy usłyszałam dziwne, cichutkie odgłosy z łazienki (serduszko: bum bum). jak się okazało, była to tylko świeczka, w której zaczęły palić się goździki dodane dla aromatu (ufff...).
wyszłam też na balkon w międzyczasie (około północy) zobaczyć fajerwerki, ale bałam się, że zaraz dostanę którymś w moją coprse twarz, więc szybko wycofałam się do pustego znaczy ciepłego mieszkania :)
no i po krzyku.

anko, z tym 'corpse' to taki kamuflaż. jestem dość żywotna generalnie :)
wszystkiego dobrego, zwłaszcza tych rzeczy związanych z pisaniem pracy mag. i obroną, aby gładko poszły i bez stresu :)
 
 
corpse bride 
Marsjanin


Posty: 4085
Skąd: n. huta, krk
Wysłany: 7 Stycznia 2007, 16:30   

deszcz pada. w tamtym roku o tej porze było minus kilkanaście i śnieg. ten rok jest pod różnymi wzgledami lepszy :)

tydzień w pracy. skłaniam się ku tezie, że w poprzednim wcieleniu byłam leniwcem. śpią one do 21 godzin na dobę. trawią tak powoli, że defekują tylko raz w tygodniu. co najciekawsze, chociaż są tak leniwe i chociaż przez budowę łap praktycznie nie są w stanie chodzić po ziemi, na te rzadkie okazje schodzą z drzewa, wykopują dziurę, robią, co mają robić i zakopują. takie są porządne :)



i jeszcze jeden (też śpi)

normalnie rozczulają mnie te zwierzaki...

what else? weekend z 2 wizytami w kinie nie jest weekendem straconym :) (maria antonina i apocalypto > patrz: odpowiednie wątki).
zabawa z profilem na myspace > efekty: kliknij ikonkę www poniżej. jest liliowo.
poza tym pranie. nic mnie tak nie uspokaja jak pranie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group