[Kaox]

Jakoś przebrnąłem przez ten Ogień i blask...no, bardzo chciałbym się nawrócić z tego toku myślenia, ale w każdej części Psa i Klechy jest coś, co mnie denerwuje. Wcześniej logika zachowań mi zgrzytała, a teraz, gdy fabuła bardziej spójna i przejrzysta, pół opka wczytywania się w zakrętasy językowe. Wałkowało się 8 lat czytanki-cyrylicanki, ale 1/3 26-sronicowego kawałka sowieckiej pogadanki, to jak strzał z samopału w środek mózgownicy. Bez kufla piwa w ogóle bym tego nie skończył i byłoby źle, ponieważ nie zdarzyło mi się ze 3 lata nie doczytać SF/SFFH. Przesada! Finisz rekompensuje poniekąd poniesione straty, samo ptaszysko imponujące, broń "petryfikacyjna" , ale droga przez mękę jest. Nie dam punktu i już. Poproszę autorów inny cykl (bo Enki i Gila też nie lubię).

[Gustaw G.Garuga]