To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Spodenki - Biały proszek i białe ściany - głosowanie do 25.03

shenra - 26 Marca 2012, 11:44

Dobra, Ty wisz co. Koniec offtopa.
Kruger - 26 Marca 2012, 12:30

Mnie akurat T. kompletnie nie podszedł, bardziej lubię szorty, w których coś się dzieje (nie powiem akcja, ale powiem... [niektórzy teraz przytupują] fabuła).
Natomiast wiem, że moja małżonka na T. głosowała, znaczy się, odbiór pozytywny :)

Byle do celu - czegoś oryginalnego i równocześnie fajnego dla mnie - mi zabrakło.
Czy gruba ściana to latex? Jeśli tak, to szanse, że jeden plemnik (który pokonął tą barierę) dotrze do celu są baaardzo nikłe. Organizm kobiety stawia wiele barier...

Przyjaciel sie podobał, ale bez fajerwerków.

W Kuli zadałem sobie pytanie - i co dalej? To cała historia? Toż to dopiero początek!

Przebudzenie fajne. Może niezupełnie w mój gust, więc dlatego bez punktu? Jak dla mnie, to co ciekawe w historii dzieje się w drugiej części. A jest znacznie krótsza...

Galaktyczne porozumienie nie porwało. I nie wiem czemu, lubię SF. Skrótowość historii? Dużo o umieraniu, króciutko o tym co naprawdę. Jakby to dwie historie były, nie jedna.

Kowalski zabawny, ale jakoś bez głębii. To co zastanawiające, podniesli inni.

W Złodzieju ciał zabrakło życia. Bohater opisuje swoje życie, opisując jeden, typowy wycinek. I to nie porywa. Byłaby to historia, gdyby ten jeden raz był jakiś szczególny, czyms się różnił...

Najlepszy towar też zabawny i również bez głębii. Jak w wielu historyjkach fantasy. Inne zabawne teksty w tej edycji były sprawniejsze językowo.

downbylaw - 26 Marca 2012, 12:56

No proszę. Ale niespodzianka. Wczoraj dość późno wróciłem z Pyrkonu i już nie obczajałem wyników, a tu takie buty...

Dzięki wszystkim za głosy. Podiumowiczom i niepodiumowiczom gratuluję serdecznie, Adriannie biję brawo za bardzo udaną edycję. :bravo :bravo :bravo

Jeszcze dzisiaj pojawi się nowy temat, więc bądźcie czujni!

merula - 26 Marca 2012, 13:19

Kruger, jak widać wyżej, to moje pierwsze kroki na tej grządce. szort miał być taki trochę bez akcji i opowiadać wrażenia i uczucia, ale jak widać nie starczyło mi umiejętności, żeby wyraźniej zaznaczyć, co było tego inspiracją. i przez to niektórzy tropy odczytali, a niektórzy nie. jeśli będzie następny raz, spojrzę na to uważniej.

zresztą nawet z moim mężem musiałam się wykłócać, że ten statek może się wbić w górę lodową i próbować ją sforsować, a niekonieczne zaraz być zmiażdżonym i odbić od niej jak piłka. :wink:

Kruger - 26 Marca 2012, 14:01

merula napisał/a

zresztą nawet z moim mężem musiałam się wykłócać, że ten statek może się wbić w górę lodową i próbować ją sforsować, a niekonieczne zaraz być zmiażdżonym i odbić od niej jak piłka. :wink:

Ahaaaa, to przynajmniej teraz wiem, o co chodziło w szorcie...
To taka impresja swobodna jest, rzut oka na jakąś rzeczywistość, ale bez opowiadania historii... wróć, z historią jakąś, tak. Ale bardzo okrojoną.
Nie moje klimaty jednak.

Lynx - 26 Marca 2012, 14:02

Gratulacje dla tfórcóf, wszystkich, dla zwycięzców wielkie :bravo :bravo :bravo :D
Nawet udało mi się zagłosować na podiumowy szort :shock: :mrgreen:
Miło było czytać. :)

Arya - 26 Marca 2012, 14:57

Gratulacje :bravo :bravo :bravo
downbylaw - 26 Marca 2012, 15:04

Jest już nowa edycja!

Temat: Barry Plotter i zmierzch krwiopijców, czyli czarodzieje kontra wampiry
Limit znaków: 3500 ze spacjami
Termin: 08 kwietnia, godzina 21:00
Jeden autor, jeden tekst.


Do roboty, moi mili!

Agi: Poprawiłam literówkę, żeby nie myliła.

terebka - 26 Marca 2012, 15:06

A, no widzisz, Kruger. Ile wprawne oko może wyłapać potknięć w marnych 3500 znakach.


ed. I oczywiście gratulacje dla wszystkich współszortowiczów, z uwzględnieniem szczególnym zwycięskiej trójcy oraz Organizatorki :)

Azirafal - 26 Marca 2012, 15:08

Gratulacje dla wygrywających i dla gospodyni i dla wszystkich piszących. Naprawdę niezła edycja (poziomowo).

Edit: hrm? "zmierch" czy "zmierzch"? (w sensie specjalne to spaczenie słowa czy przypadek). I czy nie było przypadkiem książki-parodii Harry'ego - Barry Trotter, czy cuś? ;) Czy aby pod plagiat nie podpadamy?

shenra - 26 Marca 2012, 15:08

downbylaw, Ty to masz fantazję. :mrgreen:
Matrim - 26 Marca 2012, 15:27

O, a mnie to jeszcze zastanawia:

brajt napisał/a
Dzień w biurze (...) Mam za to podejrzenia co do Autora. Całe trzy. ;)


Trafiłeś? :)

brajt - 26 Marca 2012, 15:29

A żebyś wiedział, że tak! :)
downbylaw - 26 Marca 2012, 16:09

Sorry, miał być "zmierzch krwiopijców", literówka niezamierzona :)
Życzę weny!

Marcin Robert - 26 Marca 2012, 16:23

Gratulacje dla zwycięzcy, :bravo :bravo :bravo podiumowiczów :bravo :bravo i pozostałych uczestników. :bravo

Nowy temat bardzo fajny. Chyba się skuszę. :D

Matrim - 26 Marca 2012, 17:33

brajt, no to mnie zaskoczyłeś :) Ale to w sumie pocieszające :)
Haskeer - 26 Marca 2012, 19:18

Oh Downbylaw... Aleś wymyślił...

!!!!!!!!!Gratulacje dla zwycięzcy!!!!!!!!!

dziko - 26 Marca 2012, 22:22

downbylaw :bravo :bravo :bravo Ty to umiesz wymyślać łzo-wyciskacze, oj umiesz :)
brajt :bravo :bravo
Martim :bravo

Dziękuję za głosy i uwagi do Przebudzenia, szorta zupełnie-nie-w-moim-stylu. Historia tekstu jest taka - pierwotna wersja była inna: początek bardzo podobny, ale w narracji pierwszoosobowej i potem okazywało się to narkotyczną wizją cynicznego awanturnika, który miał taką właśnie odskocznię od codziennej masakry. Czyli generalnie ironia / czarny humor. Potem dopadła mnie mania eksperymentatorska i pomyślałem, że może to przerobić na jakiś sentymentalny kawałek, no i wyszło jak wyszło :wink:

Adrianna - 26 Marca 2012, 23:45

Mnie się "Przebudzenie" akurat bardzo spodobało - miało specyficzny klimacik. Więc osobne gratki dla Ciebie, dziko :mrgreen:

I jeszcze raz biję brawo podiumowiczom. Świetne szorciki :)

J.Tanar - 27 Marca 2012, 01:06

Gratulacje zwycięzcom i tym, którzy im ustąpili miejsc.
Merula, szort był i romantyczny i nastrojowy. Nie miałem czasu na drugie i trzecie czytania, ale chyba i po czwartym miałbym trudności ze skojarzeniem, że chodzi o Titanica. Może dlatego, że on się od tej góry jednak odbił. W tekście przewijają się słowa morskie i ślady, ale jednak mało domyślny jestem. Widać było, że o los chodzi, tylko obstawiałem zupełnie inne klimaty. (inna sprawa, że bardzo się starałaś :) - zmyliła mnie skala w opisach, i wybiórcza wszechwiedza narratora ;) )
Dziko: sielanka była ładna, brakowało kontrastu, końcówka trochę blado wypadła, teraz wiadomo dlaczego. Z awanturnikiem pewnie było mocniejsze.

Edit: ach, jeszcze...
świetny, miodny temat nowej edycji :D

Kruger - 27 Marca 2012, 13:59

Lynx się pytała o genezę. No to powiem, temat poruszony w moim szorcie jest mi bliski. I tyle wystarczy.

Niestety elementu fantastycznego się nie dało upchać. W pierwszej wersji był. Ale był opisany zbyt słabo i przez to biedny, tak samo jak główny element szorta - emocje i zmęczenie bohaterki. Postanowiłem zrezygnować z fantastyki i skupić się na właściwym temacie pomysłu. Wyszło, jak wyszło.

brajt - 27 Marca 2012, 21:15

Wyszło dobrze, na punkt u mnie starczyło. ;)
dziko - 27 Marca 2012, 22:28

Adrianna napisał/a
Mnie się Przebudzenie akurat bardzo spodobało - miało specyficzny klimacik.


Ja też uważam, że szort był w miarę przyzwoity, jak na eksperyment :wink: Niemniej, inni piszą dużo lepiej w takich klimatach.

Jako ciekawostkę, podrzucam pierwotną wersję szorta:

Anielska sól

Za oknem dostrzegam pierwszy blask letniej jutrzenki. Na zewnątrz jest jeszcze chłodno, rosa rodzi się na soczystozielonych źdźbłach trawy. Tutaj robi się gorąco - grube polana płoną już w trzech paleniskach, a młody czeladnik rozpala czwarte.

Zakasuję rękawy i zaczynam zagniatać ciasto. Nie muszę tego robić, mam sześciu pomocników, ale nigdy nie zrezygnuję z tej czynności. Jestem prostym człekiem i nie potrafię ująć tego w mądre słowa, ale jest w tym coś... wielkiego. Formując chleb mam podobne wrażenie, jakbym pierwszy raz trzymał w rękach pierworodnego syna. Nie, nie śmiejcie się, wiem, że to głupio brzmi. Ale nie potrafię tego inaczej opisać.

Najstarszy syn ma już szesnaście lat. Jest silny, właśnie taszczy z zaplecza dwa ciężkie worki grubo zmielonej, orkiszowej mąki. Niezły z niego łobuziak, ciągle odgraża się, że wyruszy w świat szukać przygód. Takie tam smarkate gadanie - dobrze wiem, że mnie tu zastąpi.

Biorę garść mąki i rozsypuję na wielką stolnicę. Żona zawsze się śmieje, że robię to tak zamaszyście, że potem cała izba jest biała, a my wyglądamy jak armia śnieżnych bałwanów. I dobrze! Tak właśnie powinien wyglądać piekarz. Jeszcze szczypta soli, zakwas, odrobina kminku dla smaku.

Pierwsze bochny rumienią się już w piecu. Zaraz potem ich miejsce zajmą podłużne pszenne bułki, tak lubiane przez delikatne paniusie ze śródmieścia. Zrobiliśmy też dwa tuziny lukrowanych kogucików na jutrzejszy targ. Jeszcze tylko trzeba pomyśleć nad drożdżowymi babami. Zastanawiam się, czy dziesięć wystarczy.

Drzwi do mojego białego królestwa uchylają się i staje w nich Helena. W swych silnych ramionach trzyma naszą najmłodszą pociechę, sześciomiesięczną Anulkę, patrząc na nią ciepło swoimi przenikliwymi oczami. Podchodzi do mnie i zagaduje, czy posłać kogoś po rodzynki. No właśnie - rodzynki! Toż by ludziska mieli używanie, jakby zapominalski Herman baby drożdżowe bez rodzynek upiekł.

Oczy dziecka śmieją się do mnie. Anulka jest taka wesolutka, rumiana i pulchna jak mamusia. Okaz zdrowia. Unoszę dłoń i muskam palcem córeczkę po nosku, zostawiając biały ślad. Żona posyła mi karcące spojrzenie, ale już jej uśmiech jest pełen czułości.

Nagle...

Nie, to niemożliwe! Piekarnia zaczyna się trząść. W suficie powstaje wielka wyrwa, z której tryska czarny wir, rozpełzając się po białych ścianach. Nie... Błagam!

*

Budzę się mokry jak mysz, walczę z szarpiącą falą młodości. Głowa mi pęka, a w ustach czuję posmak krwi. Zapadam w półsen i leżę godzinę bez ruchu. W końcu delikatnie otwieram oczy. Pierwsze, co dostrzegam, to parę białych kryształków na przepoconej poduszce. Anielska sól jest niebezpieczna i piekielnie droga, ale tylko ona pozwala mi oderwać się na dłużej od codzienności.

Powoli zwlekam się z łóżka, podnoszę grawerowany runami topór. Cztery mile stąd czekają na mnie na zamku. Jeszcze dziś zarąbię demona i wychędożę pół dworu arcyksiężnej. Albo odwrotnie, jeśli będę bardzo pijany. Potem zgarnę należny worek złota i ruszę dalej. Gdzieś na zachód...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group