To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 65 - głosujemy do 12 kwietnia

xan4 - 21 Lutego 2011, 15:44
Temat postu: Tekst numeru 65 - głosujemy do 12 kwietnia
6 opowiadań, 5 szortów, 11 głosów. Dodatkowo od tego miesiąca w ankiecie pojawia się opcja: Żaden z powyższych, dla tych, co chcą zagłosować, a uważają, że nie ma na co.

Od marca następuje też mała zmiana w naszych ankietach. Redakcja SFFiH objęła patronat nad naszymi ankietami i co miesiąc będą przyznawane dwie nagrody książkowe.

Pierwsza będzie przyznawana dla najlepszej, najbardziej intrygującej, najbardziej merytorycznej wypowiedzi o danym numerze.
Nagrodę będzie przyznawała komisja w składzie:
shenra,
Witchma,
Fidel-F2,
Kruk Siwy,
Matrim
.

Druga nagroda będzie losowana pośród wszystkich, którzy wypowiedzieli się (oddali głos i napisali na co oddali głos, nawet w krótkich słowach) w wątkach o danym numerze (okładka, opowiadania, publicystyka).

Zapraszam do głosowania i oceniania.

marcolphus - 21 Lutego 2011, 15:51

Ło ho ho, jak dużo opowiadań do wyboru...
andre - 21 Lutego 2011, 16:08

Tales z Miletu, Demokryt z Abwehry, Sedes z Ebonitu, Żaden z Powyższych... ale faktycznie, wysypało tekstami :D
merula - 21 Lutego 2011, 17:38

bo to szorty forumowe są
Ziemniak - 21 Lutego 2011, 18:13

andre, Sedes był z Bakelitu ;P:
andre - 21 Lutego 2011, 19:02

a oni nie mieli unii personalnej z Ebonitem?
baranek - 21 Lutego 2011, 20:41

andre, mieli. ale dopiero po upadku Eternitu.
shenra - 21 Lutego 2011, 20:50

Koniec offtopa.
xan4 - 22 Lutego 2011, 12:34

Opowiadanie Forysia, to jest to samo, co w NF 07/2009, przerobione, czy zbieżność tytułów?
rybieudka - 22 Lutego 2011, 12:54

Według Fantasty to samo
Arya - 22 Lutego 2011, 18:08

Noc na uczelni, Wszyscy za jednego, Machina Ex Deo, Dyspozytor, Boś Ty dobro nieskończone i Etiuda
Kasiek - 22 Lutego 2011, 18:10

Hmm, podsumowując moje wrażenia po przejrzeniu numeru, biorąc pod uwagę okładkę, opowiadania i tak dalej - choróbka, źle się dzieje w państwie fabrycznym. Nawet ostatnio na pw o tym rozmawiałam z jednym użyszkodnikiem - jest coraz gorzej.
Alassan - 25 Lutego 2011, 10:14

Strefa i dwa szorty: To już nie ten sam las, co kiedyś i Boś Ty dobro nieskończone.
Foximus - 26 Lutego 2011, 11:10

W mój gust tym razem trafił Robert Foryś opowiadaniem Hetmańska Metresa.
xan4 - 27 Lutego 2011, 13:37

Napisałem długi komentarz i następnie w swojej wielkiej inteligencji, zamiast wysłać, nacisnąłem punkty i komentarz poszedł w niebyt. Gdzie ja byłem, jak rozdawali te lepsze rzeczy, nie lubię stać w kolejkach, więc jak na mnie przyszła kolej, to już tylko głupotę rozdawali. Nie będzie więc komentarzy, bo mi się nie chce pisać drugi raz.

Krótko.

Uważam, że to już trzeci słabszy numer, jakoś źle się zaczął ten nowy rok. z dłuższych opowiadań musiałbym wyróżnić jedynie Forysia, za to, że napisał, to co chciał, czyli prostą, dobrze skonstruowaną opowieść, ale wytknięty wcześniej grzech spowodował, że nie zapunktuję go. Szady, strasznie przegadana, przeopisywana, gdyby było o połowę krótsza, to może, może. Szachraj to nieporozumienie, Maciejewska klimat ma, ale całość chyba ją przerosła, Kempna niestety pisze o Słowackim, a ja reaguję alergicznie na to nazwisko, pomimo, że zabawa słowem i konwecją mi się podobała, Kilian się czyta i nawet klimat ma, ale końcówka skopana.
Całość ratują szorty, niestety, albo stety. Niestety, bo zaraz będzie, że mafia szortowa itd, ale cóż ja na to poradzę. Stety, bo faktycznie ratują numer. Punkty dostały 4 szorty, te co punktowałem też w poszczególnych edycjach.

Witchma - 27 Lutego 2011, 13:38

xan4, a nie wystarczyło wrócić do poprzedniej strony...?
xan4 - 27 Lutego 2011, 13:39

Wróciłem, wróciłem, ale komentarzy już tam nie było :(
shenra - 27 Lutego 2011, 13:43

xan4, wierzymy, że chciałeś dać genialny przykład komentatorski :wink:
xan4 - 27 Lutego 2011, 13:46

Nawet nie chciałem, a dałem shenra :)

Nawet nawiązywałem do szanownej komisji w tekście :) , ale co z tego...

shenra - 27 Lutego 2011, 13:52

xan4 w sumie szanowna komisja też jest punktowo oceniana w tym numerze. A przynajmniej jej cześć ;P:
xan4 - 27 Lutego 2011, 13:57

No fakt, ciekawie się złożyło, w sam raz na dobry początek :wink:
Matrim - 27 Lutego 2011, 14:43

Więc komisja się powinna wstrzymać od głosu? :)
shenra - 27 Lutego 2011, 14:45

Matrim, no ba! :twisted: W ogóle już nigdy, przenigdy nie będziesz głosował i komentował, bo jeszcze dostaniesz nagrodę i będą nas sądzić, za faworyzowanie członków(jakkolwiek by to nie brzmiało :mrgreen: )
Matrim - 27 Lutego 2011, 14:49

Jakby nie patrzeć, to faworyzowanie członków ma pełne uzasadnienie w ewolucji rodzaju ludzkiego ;)

Ale wiadomo, że na siebie nie zagłosujemy. Przecież nam wystarczą te służbowe komisyjne samochody i dodatek finansowy z racji przyznanych stanowisk. I kupony do spa...

terebka - 27 Lutego 2011, 22:11

Z tekstów długich trzy punkty: Hetmańska metresa, Pokonać morze, Machina ex deo

Z tekstów krótkich trzy punkty: Dyspozytor, Etiuda, C'est la vie

RedActor - 28 Lutego 2011, 10:44

Cały numer – może poza szortami – był dla mnie ciągiem skojarzeń i zapożyczeń. Praktycznie w każdym opowiadaniu szeleści jakaś znana książka, pobłyskują kadry ze znanego filmu, słychać znajome melodie... Prawie każde opowiadanie budzi myśl „gdzieś to już widziałem”. Postmoderna, Panie, wszak wiadomo, że wszystko już było.

Hetmańska metresa

Weźmij Piekarę, dodaj Sapkowskiego,
krzynkę Bravehearta dorzuć też do tego,
Sienkiewiczem dopraw, z akcją rusz z kopyta,
powstanie historia, co się dobrze czyta.


Połączenie „Wiedźmina” Sapkowskiego z klimatami rodem z cyklu Piekary o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie. Niezłe, żywe opowiadanie z ciekawym, wyrazistym bohaterem. Warsztatowo bez zarzutu, sprawnie napisane, sporo się dzieje, jednym słowem – dobre czytadło. Najlepszy tekst numeru, choć niestety wtórny. Już pierwsze zdania przywodzą myśl debiutanckie opowiadanie Sapkowskiego, w którym wiedźmin potykał się ze strzygą. Tu też mamy strzygi i specjalistę od ich likwidacji. A główny bohater – jego sposób działania, sposób prowadzenia rozmów – sporo ma wspólnego z Madderdinem z inkwizytorskiego cyklu Piekary. Pobrzmiewa tu trochę jeszcze Sienkiewicz, gdzieś w tle majaczą „Mgły Avalonu” – łatwo wyczytać z tego wszystkiego, jakimi lekturami raczył się autor. Ale rzecz w sumie w czytaniu przyjemna.

Strefa

Początek średnio zrozumiały, później robi się nawet ciekawie. Ale to też już było. Wystarczy przypomnieć film „Cube”i jego bohaterów, uwięzionych w nierealnym więzieniu i obarczonych traumami z przeszłości. Pomysł nawet niezły, opowiadanie ma swój klimat, ale nie do końca mnie przekonało. Może po prostu nie lubię takich klimatów.

Pokonać morze

Najpierw, na dzień dobry, mamy Mad Maxa. Postapokaliptyczny krajobraz, dzikie zwierzęta i bandyci wokół, ale pojawia się ten przystosowany i ratuje delikwenta z opresji. Potem pojawia się morze, które już z daleka zalatuje lemowskim oceanem z „Solaris”, ale im bliżej morza, tym wyraźniej czuć, że faktycznie pachnie Lemem, ale raczej tym z „Niezwyciężonego”. No, a jak się już pobawiliśmy w skojarzenia, to następuje kulminacja i jest po zabawie. Opowiadanie tak w ogóle całkiem niegłupie, daje do myślenia. Ale ciągle gdzieś się kołacze z tyłu głowy, że to wszystko już było.

Noc na uczelni

Trzy scenki, a każda z innej bajki. Motyw ze Słowackim nawet ciekawy (swoją drogą szkoda, że nie pojawił się Mickiewicz i nie doszło do wielkiego pojedynku, niekoniecznie na słowa). Scenka z filmami grozy też ma swój klimat. No, ale trzecia już całkiem rozwala całość. O ile najpierw rzecz zapowiada się horrorowato-humorystycznie, o tyle po pojawieniu się Rudego 102 i Brunnera nastrój idzie się paść. Rozumiem, że miało być to śmieszne, może i nawet trochę było, ale robi się galimatias. Niemcy, AK, postacie z seriali, wieszcze narodowi – dalibóg, brakuje jeszcze jelenia na rykowisku i jednorożca składającego głowę na podołku dziewicy. Za dużo tego wszystkiego, całość się rozłazi i zamiast sympatycznego horroru robi się groch z kapustą na wzruszenie ramion. Plus za przypomnienie polonistycznych klimatów ;)

Wszyscy za jednego

Za długie. Przegadane. Infantylne. Ale ogólnie krzepiące i sympatyczne w wymowie. Z czym to się kojarzy, zapytacie? Ano choćby z powieściami dla młodzieży Jerzego Broszkiewicza w stylu „Wielka, większa, największa”. Duch młodzieżowych powieści unosi się zresztą nad tym opowiadaniem przez cały czas, a ukoronowaniem tego jest odwołanie do twórczości Świrszczyńskiej, również autorki młodzieżowych powieści. Ogólnie rzecz może i nie jest zła, alem chyba już za stary na tego typu rzeczy. Plus za lokalizację, już w momencie, jak bohaterka mija fontannę, poznałem Lublin ;)

Machina Ex Deo

Miks „Strange Days”, „Blade Runnera” i „Piątego Elementu”. Plus skojarzenie z komedią, w której Adam Sandler stopuje pilotem Kate Beckinsale. Ale komedii nie ma, jest mrocznie – zarówno wewnątrz, jak i wokół bohaterów i psychodelicznie niczym u Phillipa K. Dicka. Pomysł, choć wtórny, całkiem ciekawy. No i wciąż aktualne pytania, jak choćby to o granice człowieczeństwa. Niezłe.

Szorty

Niezły „Dyspozytor” i świetna „Etiuda”. Reszta też niegłupia, ale w pamięć nie zapadła. No może poza Kubusiem Puchatkiem w wersji gore. Disney powinien pomyśleć o ekranizacji, już sobie wyobrażam gadżety z krwawym Misiem o Bardzo Małym Rozumku.

Punkty dla Hetmańskiej metresy, Pokonać Morze, Machina Ex Deo oraz Dyspozytora i Etiudy.

cranberry - 3 Marca 2011, 22:03

RedActor napisał/a

Wszyscy za jednego
Za długie. Przegadane. Infantylne. (...)
Duch młodzieżowych powieści unosi się zresztą nad tym opowiadaniem przez cały (...)
Ogólnie rzecz może i nie jest zła, alem chyba już za stary na tego typu rzeczy.


Postanowiłam polemizować. Autorka mi pewnie urwie łeb (oby tylko wirtualnie!) za drążenie tematu, ale co mi tam - i tak mam anginę i moje chwile na tym łez padole są policzone. Jakbym ciut bredziła, to wybaczcie - maligna.

Otóż głęboko mnie zafrapowało CO mianowicie jest w tym tekście "infantylne".
Bo ja go zapunktowałam za barwną warstwę obyczajową, psychologicznie przenikliwe przedstawienie objawów depresji tak, że aż ciarki chodzą po plecach (szczerzę życzę RedActorowi, by był już "za stary na takie rzeczy") oraz równie prawdziwe pokazanie ciepłych i pełnych humoru relacji między bohaterami. Dodatkowo podoba mi się upiorna końcówka z odcinaniem skrzydeł i tym, co później.

I tak zachodzę w głowę, co tu młodzieżowego (w sensie negatywnym, bo raczej w takim zostało to użyte)? Że ludzie się przyjaźnią? To po 30 nie wolno?? (rany, chyba zrewiduję swoją sytuację osobistą w takim razie ;P: :wink: )

Więc ode mnie oceny:

Agnieszka Szady - Wszyscy za jednego - PUNKT
Jak wyżej.

Robert Foryś - Hetmańska metresa - PUNKT
Fakt, to dość prosta historia: zlecenie, ubicie poczwary i do domu. Ale bliskie memu sercu klimaty Rzeczpospolitej, no i Szkocja na deser. Nie czytałam pierwszego wydania tego tekstu, więc nie mam rozczarowania, że to nie coś świeżego.
Tylko jedno - za zdanie, w którym pani "wypadają wnętrzności" podczas demonicznego seksu, Autor ma u mnie niestety duuużą krechę...

Tomasz Kilian - Strefa
Podoba mi się psychologiczny układ, chyba prawdopodobny, kiedy dziewczyna idzie za swoim niezbyt mądrym chłopakiem i jego ewidentnie nieciekawym kumplem w sytuację, w którą sama by się nie wpakowała. Takie "szukanie kłopotów" jest chyba dość realistyczne psychologicznie. Plus upiorna sceneria. Punktu nie dałam, ale tekst mi sie podobał.

Joanna Maciejewska - Pokonać Morze
W zasadzie podobała mi się całość - wszystkie elementy oddzielnie (Morze, młody naukowiec, stary uczony, asystentka) i to, jak je połączono, niczego się nie mogę przyczepić ;) , tylko po prostu nie poruszyło mnie na tyle, żeby dać punkt.

Magdalena Kempna - Noc na uczelni
Dwie pierwsze scenki fajne, umiejętne balansowanie między komedią a horrorem. Niestety "Czterej pancerni" i Kloss rzeczywiście rozwalają klimat. A szkoda, bo od biedy nawet z nimi tekst mi się spodobał. Ale mooocno zaszkodzili.

Patryk Szachraj - Machina Ex Deo - PUNKT
Mnóstwo erotyki, ale bardzo z sensem i na temat. Ja tu miałam zupełnie nie cyborgowe skojarzenia z tym nowym gatunkiem ludzi: korporacyjnym lub glamour, co to ponoć już i u nas czasem straszy. Na szczęście jakoś udaje mi się omijać ich IRL dużym łukiem.

W tym numerze żaden z długich tekstów nie zarobił u mnie minusa. Z szortów podobał mi się tylko jeden:
Anna Klimasara - C'est la vie więc dostał PUNKT

RedActor - 3 Marca 2011, 23:00

cranberry napisał/a
Otóż głęboko mnie zafrapowało CO mianowicie jest w tym tekście infantylne.


Cytuję:
"Marta trzepnęła go ścierką do naczyń. Łukasz nie pozostał jej dłużny: porwał z kołka długą i po chwili w kuchni rozgorzała bitwa (...). Zaśmiewając się, chłopak pobiegł otworzyć, zwinnie uniknąwszy ciśniętej za nim ścierki, która wylądowała na kufrze."

"Cztery słonie, zielone słonie,
Każdy kokardkę ma na ogonie.
Ten pyzaty, ten smarkaty -
Kochają się jak wariaty"

O takich właśnie rzeczach mówię. Mógłbym znaleźć więcej, ale mi się nie chce. Infantylne wydaje mi się przedstawienie całej czwórki bohaterów, ich wzajemnej relacji itp. Jeśli to jest barwna warstwa obyczajowa, to już Klan jest czasami bardziej szalony. Impreza dorosłych ludzi , w której jako wkład przynosi się sok jabłkowy, a szalona zabawą jest okładanie się ścierkami? Nie kupuje tego.

cranberry napisał/a
Bo ja go zapunktowałam za barwną warstwę obyczajową, psychologicznie przenikliwe przedstawienie objawów depresji tak, że aż ciarki chodzą po plecach (szczerzę życzę RedActorowi, by był już za stary na takie rzeczy)


Cóż, ja odnoszę się krytycznie do tekstu, ty do mojej osoby. Nie komentuję. Jeśli chodzi o sam tekst, widziałem wiele bardziej porażających opisów depresji i szaleństwa, ale nie przeczę, że ten jest przekonujący.


cranberry napisał/a
oraz równie prawdziwe pokazanie ciepłych i pełnych humoru relacji między bohaterami.


I owszem. Dlatego napisałem, że uważam tekst za krzepiący i sympatyczny w wymowie. I to jest dla mnie jego główna zaleta.

cranberry napisał/a
I tak zachodzę w głowę, co tu młodzieżowego (w sensie negatywnym, bo raczej w takim zostało to użyte)? Że ludzie się przyjaźnią? To po 30 nie wolno?? (rany, chyba zrewiduję swoją sytuację osobistą w takim razie ;P: :wink: )


Młodzieżowy jest sposób opisania wydarzeń. Taki jak w powieściach młodzieżowych, typu Broszkiewicza "Wielka, większa, największa". Polecam, podobało mi się, jak czytałem to dawno temu. Mówię o konwencji, sposobie przedstawienia, rozwiązania problemu itp. U takiego, dajmy to na to Sapkowskiego, rozprawa z demonami byłaby na pewno dużo bardziej mroczna, Piekara pojechałby zapewne jeszcze bardziej. Tu mamy scenkę, przypominającą opis grupy licealistów, wspinających się na skałki. Takie mniej więcej napięcie panuje.

Ta konwencja wcale nie musi być minusem tego tekstu, zapewne wielu osobom się to spodoba, jak widać powyżej. Mnie po prostu ona nie podpasowała. Jakbym miał wybierać, to sięgnąłbym po prostu po inne opowiadanie. Kwestia gustu, taki mam i będę się tego trzymał ;)

charande - 4 Marca 2011, 00:47

Cytat
Impreza dorosłych ludzi , w której jako wkład przynosi się sok jabłkowy, a szalona zabawą jest okładanie się ścierkami? Nie kupuje tego.


RedActor, przez Ciebie mało się nie popłakałam ze śmiechu :D
Część klimatów z tego opowiadania jest inspirowana sytuacjami IRL, niektóre postacie są miksem cech osób znanych autorce. Akurat cały opis imprezy to autentyk, łącznie z zanotowanymi dialogami o zabójcy mrówek, falandze rzymskiej etc. :mrgreen:
Zapewniam Cię, że osoby w wieku 20+ i 30+ mogą się zachowywać tak, jak to zostało opisane, tak rzucać tekścikami (i ścierkami), jak w tekście.
Co do soku jabłkowego przynoszonego na imprezę, to wiesz - można go wykorzystać jako popitkę do mocniejszych trunków ;) (Przypomniał mi się dialog z ćwiczeń z biofizyki na pierwszym roku: Wy macie metanol, my sok jabłkowy, no to co? Robimy drinki?)

Cytat
Tu mamy scenkę, przypominającą opis grupy licealistów, wspinających się na skałki. Takie mniej więcej napięcie panuje.


A - brak krwi i brutalności, "brak koszmaru w koszmarze" to już jest zupełnie insza inszość. Opowiadanie jest w tonacji light, wyprane z przemocy, to racja. Ale żeby w związku z tym nazywać je "infantylnym"?
Znam takich, dla których właśnie epatowanie dużą dawką mroku i/lub przemocy jest pretensjonalne i podpada pod tani chwyt...
Podsumowując - rozumiem, o co Ci chodzi, ale wydaje mi się, że słowo "infantylne" obraża ten tekst. "Młodzieżowe" - z tym się zgodzę.

Bellatrix - 4 Marca 2011, 00:57

charande napisał/a
Wy macie metanol, my sok jabłkowy, no to co? Robimy drinki?

:shock:
ktoś chciał Was otruć :P



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group