Mistrzowie i Małgorzaty - Adam Szymanowski
Ixolite - 23 Lutego 2007, 17:03
ARGHH! Nie wiem jak to prościej napisać, podobało mi się i już, tego się trzymajmy
Lubię cyberpunka w najróżniejszych postaciach, więc wielkie i czekam na więcej
Adashi - 23 Lutego 2007, 17:03
NURS, mnie ubiegł, dokładnie o to mi chodziło. Tyle odnośnie nastroju.
NURS napisał/a | BTW, Adashi, droga była długa, wyboista, rany bolały, ale efekt jest. |
Mam nadzieję, że całkiem niezły ten efekt Droga była długa i ciężka, bez ran się nie obyło, ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni, nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jak czytam felieton Ż&Ż, a dokładniej fragmenty o debiutowaniu, to mi się łezka w oku kręci i mówię sobie: skąd ja to znam. Jeszcze raz dzięki NURSie za danie mi szansy.
Edit:
Ixolite, ciąg dalszy już jest, właśnie przeprowadzam poprawki
Czarny - 24 Lutego 2007, 10:13
Adashi, poddam Cię teraz testowi, a właściwie Twój tekst. Idę poczytać do wanny, ciekawe o ile stopni spadnie temperatura wody nim się oderwę od opowiadania.
Adashi - 24 Lutego 2007, 10:39
Czarny, proszę Ciebie bardzo, testuj Tylko wynik chyba zależy też od długości danego tekstu i szybkości czytania
NURS - 24 Lutego 2007, 23:53
Hmmm, czy czarny napisał jakiegos posta po 10.38?
Chyba nie zamarzł, ani się nie przytopił...
Czarny - 25 Lutego 2007, 13:34
Napisał, napisał, ale w innych wątkach
andre - 26 Lutego 2007, 08:25
Niezłe opko
mocno klasyczne ale to nie zarzut.Troszke braklo jakiejs podbudowy psychologicznej postaci ale to tylko moje zdanie,bo jako stary piernik lubie czytac wynurzenia bohaterow...
Adashi - 26 Lutego 2007, 09:07
Czarny, zdał już relację z kąpieli w odpowiednim wątku
andre, dzięki. Klasycznie miało być w założeniach A nad psychologią postaci postaram się popracować następnym razem, tylko, że obawiam się czy nie zostanie ona przygnieciona przez akcję W Gorzkim szczególnych dylematów moralnych raczej brak, ale z pewnej perspektywy to opko jest o miłości i lojalności
andre - 26 Lutego 2007, 09:44
przekaz jest jasny,spoko
tylko tak marudzę bo lubię "wewnętrzne monologi"
Adashi - 26 Lutego 2007, 09:48
Spoko, rozumiem
mawete - 26 Lutego 2007, 15:22
Podobało mi się, ale do kilku piedół mógłbym sie przyczepić..
Adashi - 26 Lutego 2007, 15:38
mawete, dzięki, cieszy mnie fakt, że Ci się podobało
mawete - 26 Lutego 2007, 15:43
Cieszę się, że się cieszysz... Wyślę Ci na PW (żeby nie spoilerować) co mi sie nie spodobało. Jutro... mocno wściekły jestem i nie chcę się na Tobie rozładować.
Adashi - 26 Lutego 2007, 15:46
Dzięki za wyrozumiałość
mert - 26 Lutego 2007, 16:22
A ja się wypowiem w weekend, wybaczcie, ale za dużo na razie spraw na głowie;) Co się odwlecze, to nie uciecze!:)
Homer - 27 Lutego 2007, 00:01
A ja ppwtórze pytanie z wątku tekstowego. "Sprawdzać przepustowość". Przepustowość jest cechą kanału telekomunikacyjnego i jest to maksymalna ilość informacji, które można przesłać w danej jednostce czasu. Sprawdzać i analizować mógł np. strumień danych, bądź strukturę pakietów.
hrabek - 27 Lutego 2007, 10:43
Nie czytalem opowiadania, ale co jest zlego w sprawdzaniu przepustowosci? Ta maksymalna ilosc informacji do przeslania przeciez wcale nie musi byc okreslona. Mozna doswiadczalnie to sprawdzic. Chocby w domu ciagnac filmy, zeby sprawdzic, czy te 512kb/s, za ktore placi sie tepsie to prawda, czy pic na wode
Adashi - 27 Lutego 2007, 11:52
Homer w wątku Tekst nr 16 napisał/a | Uwaga: czujka sprawdza przepustowość na wypadek, gdyby Kołuszyn chciał przesłać kodowany transfer - nie za bardzo rozumiem. Przepustowość to cecha kanału telekom. i jest stała dla danego kanału, nie wiem po co ją ciągle sprawdzać. Choć jak rozumiem tutaj użyłeś tego słowa w domyśle jako strumienia informacji przepływającego przez wej/wyj. |
Homer napisał/a | A ja ppwtórze pytanie z wątku tekstowego. Sprawdzać przepustowość. Przepustowość jest cechą kanału telekomunikacyjnego i jest to maksymalna ilość informacji, które można przesłać w danej jednostce czasu. Sprawdzać i analizować mógł np. strumień danych, bądź strukturę pakietów. |
Zgadzam się, hakerzy mogli badać wielkość strumienia danych na I/O hotelu i można by uznać, że o to właśnie chodziło, choć nie byłby to wtedy zbyt precyzyjny opis. Szczegół w tym, że włamywacze raczej nie mogli sprawdzić strumienia danych (dopóki nie mieli robaka), bo to groziło wykryciem, dlatego sprawdzali przepustowość. Sidło założone na I/O miało za zadanie przechwycić sygnał o transferze danych; jego wielkość, itd można było zaś oszacować za pomocą czujki, która badała przepustowość w czasie przesyłania owych informacji. Być może lepiej byłoby napisać "przepływność" (miara natężenia strumienia danych), gdyż przepustowość jest z nią często mylnie utożsamiana, ale "przepływność" nie brzmi już tak dobrze literacko i nie kojarzy się jednoznacznie z informatyką
W każdym razie, Homer, dzięki za uwagę, cieszy mnie fakt, że ktoś tak wnikliwie czyta moje teksty i jeszcze raz dziękuję za punkt
Homer - 27 Lutego 2007, 12:23
Tak jest - przepływność! Też właśnie się zastanawiałem czy nie o to Ci chodziło, ale również takie rozwiązanie nie ma dla mnie sensu. Oni wiszą na wyjściu hotelowym. Kołuszyn sam tam nie mieszka. Hotel może generować multum różnorodnych transmisji, mogą się zdarzyć inni goście, którzy również otwierają kodowaną transmisję bądź cokolwiek innego co powoduje nagły wzrost natężenia ruchu. Skoro nasi bohaterowie nie sprawdzali strumienia i nie potrafili sobie tych informacji różnicować, to sama informacja nt. przepływności wg mnie nic im nie powie.
Tym niemniej, Twoje tłumaczenie odnośnie literackiego brzmienia w pełni do mnie przemawia .
count: ta maksymalna ilosc informacji jest określona. A to, że w domu masz różne transfery wynika z tego, iż sam na danym kanale nie wisisz.
Adashi - 27 Lutego 2007, 12:33
Homer, zakładam, że mając sidło założone na I/O, Alex i Max wiedzieli jakie dane wysyłał Marriott, tzn. nie co to były za dane konkretnie, ale jakie i skąd (transmisje gości, służbowe personelu, itd). Wiedzieli przez to, kiedy akurat Yuri korzysta z hotelowego terminala. Inaczej musieliby, że tak powiem, przeskanować całość danych wysyłanych z hotelu.
hrabek - 27 Lutego 2007, 12:34
Okreslona, ale niekoniecznie znana klientowi hotelu. A co do tego co mam w domu, to ile mi fabryka dala, to tyle leci po laczach, bo mam osobny kanal
Homer - 27 Lutego 2007, 13:36
Adashi napisał/a | Homer, zakładam, że mając sidło założone na I/O, Alex i Max wiedzieli jakie dane wysyłał Marriott, tzn. nie co to były za dane konkretnie, ale jakie i skąd |
No to wbrew temu co piszesz wcześniej analizują już strumień danych. Wyciągają z nagłówków adresy docelowe i początkowe i o typie informacji. Nie mają tylko np. klucza do tego by zdekodować to co jest wysyłane (co zdobędą później instalując robaka na komputer Kołuszyna). Tutaj rodzi się pytanie, skąd znali adres, na którym wisi Kołuszyn. Mogli go np. wyciągnąć z bazy danych administracji sieci hotelu.
count: Jeśli jak piszesz wcześniej korzystasz z usług tpsy, to tylko Ci się wydaje, że jesteś sam na kanale .
hrabek - 27 Lutego 2007, 14:19
Nie, o tepsie pisalem w kontekscie ogolu, bo najwiecej osob z niej korzysta. Sam nie korzystam
Adashi - 27 Lutego 2007, 14:33
Homer napisał/a | No to wbrew temu co piszesz wcześniej analizują już strumień danych. Wyciągają z nagłówków adresy docelowe i początkowe i o typie informacji. Nie mają tylko np. klucza do tego by zdekodować to co jest wysyłane (co zdobędą później instalując robaka na komputer Kołuszyna). Tutaj rodzi się pytanie, skąd znali adres, na którym wisi Kołuszyn. Mogli go np. wyciągnąć z bazy danych administracji sieci hotelu. |
Jeżeli w takim sensie rozpatrywać analizę strumienia danych to oczywiście masz rację, mi chodziło o to, że hakerzy na początku nie sprawdzają co dokładnie zawierają transfery danych z hotelu. Adresy wyjściowe znają dzięki sidłu właśnie, ów programik z ogółu danych wysyłanych z hotelu wyłapuje (łapie w sidła ) tylko te transfery, które wychodzą z danej końcówki (terminal 2501). Adres terminala to równocześnie nr pokoju; spr w jakim pokoju zameldowany jest dany delikwent jest w miarę prosto.
Martva - 27 Lutego 2007, 20:05
Nie lubię CP, nigdy nie lubiłam, nie umiem się przekonać.
Ale przeczytałam, weszło nawet bezboleśnie, parę pierdółek znalazłam, ale to może korekta sie pomyliła i nie były jakies bardzo rażące. Językowo też OK.
Jak na debiut, całkiem nieźle Gratuluję Autorowi
Adashi - 27 Lutego 2007, 22:40
Dzięki Martva Może się jeszcze przekonasz do cyberpunka, skoro mówisz, że tym razem było całkiem nieźle Pozdrawiam.
Martva - 28 Lutego 2007, 11:36
Nieeeee, to jest konwencja która mi nie pasuje okropnie, i już
Adanedhel - 28 Lutego 2007, 12:49
No dobrze, na wyraźne życzenie Adashiego (sam tego chciałeś chłopie ) wrzucam moją własną, osobistą recenzję opowiadania.
Po pierwsze, nie uważam, że jestem najlepszą osobą do recenzowania jakiejkolwiek twórczości, ale ponieważ w internecie każdy się może wypowiedzieć...
Na początek powiem, że nie jestem wielkim fanem cyberpunku - nie, żebym nie lubił gatunku, znam podstawy, ale jest dosyć daleko na mojej liście popularności. Wydaje mi się, że przy ocenianiu nie będzie to miało znaczenia, ale nie zagwarantuję tego; czasem nie czuję, kiedy jestem stronniczy. Wiem, że w fantastyce w ogóle trudno obecnie wymyślić coś nowego, ale mam wrażenie, być może błędne, że w tym gatunku jest to wyjątkowo trudne. Wydaje mi się, że w cyberpunku nieprędko doczekamy się czegoś nowatorskiego. Dlatego Twojego opowiadania, a podejrzewam że każdego, nie można się czepiać za wtórność. Byłoby to po prostu bez sensu, zwyczajne czepialstwo. Ale pozwolę sobie na drobne porównanie. Mam wrażenie, i byłbym gotów się o to założyć, że świadomie nawiązujesz do klasyki. Czyżbym wyczuwał delikatną nutkę "Ghost in the Shell"? Czy mam rację czy nie to dobrze - wolę coś w tym stylu niż kolejnego bezmyślnego klona "Matrixa", których ostatnio widziałem sporo. I naprawdę się nie czepiam, nawiązania do "Ghosta" są według mnie najlepsze z możliwych, uważam go za jedną z trzech, może czterech najlepszych cyberpunkowych produkcji.
Dalej, pochwała za stworzenie odpowiedniego klimatu. Też klasycznie, ale Tobie udało się naprawdę fajnie oddać klimat wielkiego miasta (specjalnie nie chcę powiedzieć megamiasta) przyszłości. Czuje się, niczym w "Blade Runnerze", jego ogrom, przytłaczającą wielkość, czuje się brud i smród (no, może nie dosłownie ). Za stworzenie takiego klimatu naprawdę należą Ci się brawa - nie muszę mówić, jak dla budowania nastroju jest on ważny.
Świetne są też niektóre Twoje zagrywki - po "Implant neuronalny firmy Adashi(...)" niemal popłakałem się ze śmiechu, tak samo jak po "- Do abordażu, psubraty!". Forumowicze zapewne będą mieli kupę zabawy, a nieforumowicze, jeśli im się nie spodoba, niech spadają na drzewa
Teraz trochę tych gorszych spraw. Po pierwsze, chociaż świetnie oddałeś klimat miasta do dla zbudowania doskonałego nastroju brakowało mi nieco drugiego elementu - nieco lepszej narracji. Zaznaczam, że nie jestem w tej sprawie ekspertem, a to co napiszę jest tylko moją, pokręconą opinią. Powiem tak - jak na pierwszy druk nie jest źle, język jest poprawny, chociaż kilka, ale dosłownie kilka rzeczy dałoby się łatwo poprawić (chodzi o parę niepotrzebnych, moim zdaniem, zaimków i innych słów). Ale nieco brakowało mi płynniejszego tempa narracji. Czytając "Gorzki Przelew" miałem nieco podobne uczucie, jak czytając "Nocarza" - tzn., że narracja jest "sucha", nie ma poważnych zmian tempa. Jakoś nie czułem specjalnej różnicy między, przykładowo, opisami miasta, a momentem wejścia w cyberprzestrzeń. Ale, powtarzając za Kresem, odpowiedniego wyczucia rytmu trzeba się nauczyć. Patrząc, jak to wyszło Madzik, sądzę, że za jakiś, krótki mam nadzieję czas, będzie dużo lepiej. Trochę podobnie jest przy dialogach, można by je lepiej napisać.
Nie czułem też bohaterów - ale tutaj przyznaję, że to zupełnie moja wina. Po prostu techno, dragi, długie nocne zabawy i hackerstwo to nie moje działki. Ciężko mi się w nich wczuć, ale starając się być obiektywnym jest lepiej niż w pierwszej opowieści o Xiao Gustawa - wówczas Pan Chińczyk ( ) zupełnie mi się nie podobał, wręcz mnie drażnił. Twoi bohaterowie przynajmniej mnie nie drażnią
Na koniec drobiazg, ale to naprawdę malusi . Chciałbym, żeby opowiadanie było trochę mocniej umiejscowione w czasoprzestrzeni. Z naciskiem na "czaso". Chodzi o to, że nie mam pojęcia, czy jesteśmy jeszcze w starym dobrym XXI wieku, czy w XXII, czy też w jakimś innym. Mówiłem, że to drobiazg, ale z mojego punktu widzenia byłoby miło dać czytelnikowi jakieś subtelne wskazówki.
Nie wiem, co jeszcze powinienem dodać, więc nie dodam nic. Starałem się być uczciwy, wytknąłem to, co moim zdaniem mogłoby być lepsze, i to, co mi się podobało. Jak już napisałem, potrafisz budować klimat, ale musisz jeszcze popracować nad narracją. W każdym razie próbowałem rzetelnie ocenić "Gorzki Przelew" i, o ile do mnie należy ocena, wydaje mi się, że jest nieźle, ale może być dużo lepiej. Dlatego też czekam na kolejne teksty. I życzę powodzenia
Adashi - 28 Lutego 2007, 13:00
Martva napisał/a | Nieeeee, to jest konwencja która mi nie pasuje okropnie, i już |
No cóż, siłą nie będę Cię zmuszał Każdy lubi co innego
Adashi - 1 Marca 2007, 15:28
Adanedhel napisał/a |
Na początek powiem, że nie jestem wielkim fanem cyberpunku - nie, żebym nie lubił gatunku, znam podstawy, ale jest dosyć daleko na mojej liście popularności.
|
Cóż, to nie grzech Ktoś nie przepada za cyberpunkiem, ktoś inny za fantasy, horrorem czy rasową sf, takie jest życie, o gustach się nie dyskutuje...
Adanedhel napisał/a |
Wiem, że w fantastyce w ogóle trudno obecnie wymyślić coś nowego, ale mam wrażenie, być może błędne, że w tym gatunku jest to wyjątkowo trudne.
|
Oj, nie zgodzę się, IMHO o wiele trudniej jest napisać oryginalną fantasy
Adanedhel napisał/a |
Mam wrażenie, i byłbym gotów się o to założyć, że świadomie nawiązujesz do klasyki.
|
To opowiadanie, jak i cały cykl ma być w założeniach klasycznym cyberpunkiem; którego na rynku właściwie obecnie nie ma... nie ma to być jakaś bliżej nie sprecyzowana 'dark future', sf bliskiego zasięgu, czy nano-fiction, ani tzw. postcyberpunk.
Adanedhel napisał/a |
Czyżbym wyczuwał delikatną nutkę Ghost in the Shell? Czy mam rację czy nie to dobrze - wolę coś w tym stylu niż kolejnego bezmyślnego klona Matrixa, których ostatnio widziałem sporo. I naprawdę się nie czepiam, nawiązania do Ghosta są według mnie najlepsze z możliwych, uważam go za jedną z trzech, może czterech najlepszych cyberpunkowych produkcji.
|
Oczywiście; "GitS", "Akira", "Neuromancer" (i inne książki Gibsona), książki Dicka (którego należy uznać za prekursora CP, bo ojcem gatunku jest Gibson), "Blade Runner" Scotta na podstawie Dicka, wszystkie te pozycje są dla mnie inspiracją, a ich twórcy mistrzami.
Adanedhel napisał/a |
Dalej, pochwała za stworzenie odpowiedniego klimatu. Też klasycznie, ale Tobie udało się naprawdę fajnie oddać klimat wielkiego miasta (specjalnie nie chcę powiedzieć megamiasta) przyszłości. Czuje się, niczym w Blade Runnerze, jego ogrom, przytłaczającą wielkość, czuje się brud i smród (no, może nie dosłownie ). Za stworzenie takiego klimatu naprawdę należą Ci się brawa - nie muszę mówić, jak dla budowania nastroju jest on ważny.
|
Dzięki Warszawa przyszłości jest w sumie jednym z bohaterów tego opowiadania.
Adanedhel napisał/a |
Świetne są też niektóre Twoje zagrywki - po Implant neuronalny firmy Adashi(...) niemal popłakałem się ze śmiechu, tak samo jak po - Do abordażu, psubraty!. Forumowicze zapewne będą mieli kupę zabawy, a nieforumowicze, jeśli im się nie spodoba, niech spadają na drzewa
|
To takie drobne - można w ogóle ich nie zauważyć i to nie przeszkadza w odbiorze fabuły, zresztą akurat abordaż rozumiem, że kojarzy Ci się z moim avikiem (Jolly Roger), ale szczerze to nie było zamierzone
Adanedhel napisał/a |
Ale nieco brakowało mi płynniejszego tempa narracji. Czytając Gorzki Przelew miałem nieco podobne uczucie, jak czytając Nocarza - tzn., że narracja jest sucha, nie ma poważnych zmian tempa. (...) Ale, powtarzając za Kresem, odpowiedniego wyczucia rytmu trzeba się nauczyć. Patrząc, jak to wyszło Madzik, sądzę, że za jakiś, krótki mam nadzieję czas, będzie dużo lepiej.
|
Cały czas się uczę, wierzę, że będzie lepiej
Adanedhel napisał/a |
Nie czułem też bohaterów - ale tutaj przyznaję, że to zupełnie moja wina. Po prostu techno, dragi, długie nocne zabawy i hackerstwo to nie moje działki. Ciężko mi się w nich wczuć, ale starając się być obiektywnym jest lepiej niż w pierwszej opowieści o Xiao Gustawa - wówczas Pan Chińczyk ( ) zupełnie mi się nie podobał, wręcz mnie drażnił. Twoi bohaterowie przynajmniej mnie nie drażnią
|
To także subiektywne, podobnie jak odbiór cyberpunka w ogóle, więc trudno mi polemizować. Starałem się, żeby bohaterowie dali się lubić, a jednocześnie nie byli zbyt papierowi.
Adanedhel napisał/a |
Chciałbym, żeby opowiadanie było trochę mocniej umiejscowione w czasoprzestrzeni. Z naciskiem na czaso. Chodzi o to, że nie mam pojęcia, czy jesteśmy jeszcze w starym dobrym XXI wieku, czy w XXII, czy też w jakimś innym. Mówiłem, że to drobiazg, ale z mojego punktu widzenia byłoby miło dać czytelnikowi jakieś subtelne wskazówki.
|
Myślałem nad tym i doszedłem do wniosku, że dzięki temu mam większą swobodę w kreowaniu fabuły A wskazówki są, bardzo subtelne
Adanedhel napisał/a |
wydaje mi się, że jest nieźle, ale może być dużo lepiej. Dlatego też czekam na kolejne teksty. I życzę powodzenia
|
Dzięki!
|
|
|