Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Alternatywa
Autor Wiadomość
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 19:01   

Wychodzi Adanedhelu na to, że się zgadzamy. Z tym, że ja nie odważyłbym się zastrzec, że nie dorównają USA. Wszystko zależy od przyjętego horyzontu czasowego.

No to czekamy na Adashiego i jego wizję.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 19:03   

Ja też nie zastrzegam, że nie dorównają USA w ogóle. Ale sądzę, że w dziedzinie militarnej zajmie im to sporo czasu I niekoniecznie im się to uda.

Swoją drogą miło poprowadzić kulturalną dyskusję.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 19:04   

Bardzo. Się człowiek nie denerwuje niepotrzebnie :)
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 19:05   

Jak rozumiem masz na myśli pyskówkę moją i lavojtka?
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 19:11   

A nie. Mam na myśli swoje dawne spory :)
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 00:40   

Sytuacja międzynarodowa jawi się niezbyt optymistycznie. Tajwan może w sumie liczyć wyłącznie na USA. Reszta świata poprzestała jedynie na wystosowaniu not dyplomatycznych potępiających atak Chin (Australia, Nowa Zelandia, Japonia, Kanada, Korea Południowa) lub akceptujących działania Pekinu, w myśl zasady, że problem tajwański to wewnętrzna sprawa Chin (Rosja, Korea Północna). Unia Europejska nie zajęła oficjalnego stanowiska, prasa owszem rozpisuje się o zamachu na demokrację, ale noty potępiającej nie wystosowano. Nie chodziło już nawet o wewnętrzne skłócenie członków Unii dot. znaczenia USA jako sojusznika Europy (vide Irak). UE jako potęga światowa nr 2 prowadzi, bowiem ze Stanami wojny handlowe, także na arenie dalekowschodniej... Indie i Pakistan, o dziwo zgodnie prowadzą politykę nieingerencji. Japonia wbrew ograniczeniom konstytucyjnym dot. rozbudowy armii, utrzymująca jedynie tzw. Siły Samoobrony, w tajemnicy rozpoczęła program atomowy i zakończyła go sukcesem (w odp. na działania Korei Północnej), ale w zaistniałej sytuacji również Tokio postanowiło nie ingerować w konflikt. Obradująca w trybie nadzwyczajnym organizacja ASEAN nie doszła do jakiegokolwiek porozumienia w sprawie kryzysu tajwańskiego. ONZ nie nałożyło na Chiny żadnych sankcji.
Po zajęciu Kinmen i Matsu, chińskie siły powietrzne i marynarka wojenna postawiły szczelną blokadę wokół samej Formozy. Całkowicie tamując w ten sposób handel zagraniczny, od którego w głównej mierze zależy gospodarka wyspy. Wybrzeże i wody terytorialne zaminowano, tajwańskie jednostki systematycznie zatapiano, a obce przechwytywano, gdy wpłynęły na tajwańskie wody. Następnym krokiem do inwazji na Tajwan miało być zajęcie Peskadorów - jako przyszłej bazy do głównego ataku na zbuntowaną prowincję.
USA związane z Tajwanem sojuszem postanowiły bronić demokracji i wolności. Rząd Stanów Zjednoczonych, pod naciskiem kongresu, (ale już wbrew przynajmniej części opinii publicznej) wysłał w rejon działań grupę uderzeniową, mającą zapobiec zajęciu Peskadorów i inwazji komunistów na Tajwan. Pięć lotniskowców, plus okręty eskorty jawiły się jako wystarczająca siła do zatopienia całej chińskiej floty. Okręty US Navy wpłynęły na wody terytorialne Tajwanu nieatakowane przez Chińczyków. Wystosowano notę do Pekinu, iż USA w związku ze swoimi zobowiązaniami zamierzają powstrzymać chiński atak na Peskadory i Tajwan, oraz ostrzeżenie dotyczące używania radarów bojowych. Każde namierzenie amerykańskich jednostek jako celów zostanie uznane za wrogie działanie. Chińczycy oczywiście ominęli to ograniczenie, używając do namierzania celów, satelity obserwacyjne i meteorologiczne, oraz radary kontroli lotów, ale i tak nastąpił impas w działaniach obu stron.
Chińska flota po kilku incydentach i akcjach odwetowych ze strony Amerykanów, powstrzymała się od wszelkich działań. Część okrętów ChRL odpłynęła do portów na przeglądy techniczne i rutynowe naprawy. Jankesi rozpoczęli rozminowywanie i wznowili wymianę handlową z Tajwanem. Przełom nastąpił, gdy zwykły, cywilny Boeing Chińskich Linii Lotniczych niespodziewanie zboczył z kursu, kierując się w stronę jednostek USA. Amerykanie nie zestrzelili cywilnej maszyny, powstrzymywało ich też analogiczne do ich własnego ostrzeżenie Chińczyków, iż także oni uznają "oświetlenie" radarem za wrogie działanie. Kiedy radary na lotniskowcach US Navy wykryły chmarę małych obiektów zrzuconych przez chiński samolot pasażerski było już za późno na odpowiedź. Drugi Boeing ukryty w cieniu pierwszego również zrzucił już ładunek - inteligentne pociski manewrujące naprowadzane przez GPS i bezzałogowe, ultralekkie samoloty bojowe. Część nadlatujących obiektów udało się Amerykanom zniszczyć w powietrzu, ale reszta doszła celu. W świetle zachodzącego słońca tonęła marynarka wojenna USA. Uszkodzone okręty, które nie poszły na dno, wycofały się na bezpieczne pozycje.
Pekin wysłał gorącą linią do Waszyngtonu wiadomość, że jakikolwiek odwet na terytorium Chin pociągnie za sobą odpowiedź nuklearną. Dla wzmocnienia argumentów Chińczycy otworzyli włazy silosów atomowych, tak, aby amerykańskie satelity szpiegowskie mogły tam zajrzeć. Równocześnie Pekin uznał jednostronnie, że nie uważa, aby Chińska Republika Ludowa była w stanie wojny ze Stanami Zjednoczonymi, których okręty nie miały żadnego motywu działania w ingerowaniu w wewnętrzne sprawy chińskie. Droga do podporządkowania Tajwanu stała otworem.

Źródła: Francois Heisbourg - Wojny + inwencja własna.

Uwaga: Rok 2047, po pierwsze wygląda dobrze literacko, wtedy właśnie zakończy się 50-letnia autonomia HongKongu; po drugie dajmy szanse Chińczykom przez te 40 lat dogonić Amerykanów :)
_________________
Wysłano z Atari
Ostatnio zmieniony przez Adashi 9 Grudnia 2006, 10:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 08:26   

Cytat
Przełom nastąpił, gdy zwykły, cywilny Boeing Chińskich Linii Lotniczych niespodziewanie zboczył z kursu, kierując się w stronę jednostek USA. Amerykanie nie zestrzelili cywilnej maszyny, powstrzymywało ich też analogiczne do ich własnego ostrzeżenie Chińczyków, iż także oni uznają oświetlenie radarem z wrogie działanie. Kiedy radary na lotniskowcach US Navy wykryły chmarę małych obiektów zrzuconych przez chiński samolot pasażerski było już za późno na odpowiedź.


Wszystko ładnie ale ten fragment mi nie gra. Wojskowi amerykńscy to wbrew pozorom nie są półgłówki ale inteligentne dobrze wyćwiczone osobniki.
1. Chińskie ostrzeżenie o używaniu radarów olali by ciepłym moczem.
2. Natychmiast po zboczeniu z trasy pasżery dostały by asystę myśliwców i rozkaz zmiany kursu.
3. Gdyby nie posłuchały rozkazu dostały by kulkę między oczy.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 08:42   

Bardzo ciekawe, niezły zarys opowiadania :D IMO skrajnie nieprawdopodobne, powody podałem we wcześniejszych postach :mrgreen: BTW (po staremu - NB) Japonia dąży do zmiany konstytucji i utworzenia pełnowartościowej armii - być może dokonają tego w ciągu kilku lat, nowy premier Japonii wydaje się być bardzo zdecydowany w tej kwestii.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Zerowiec 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 316
Skąd: Polska
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 13:09   

Cytat
Okręty US Navy wpłynęły na wody terytorialne Tajwanu nieatakowane przez Chińczyków.

Żaden zdrowy na umyśle dowódca amerykański nie będzie wysyłał swoich lotniskowców i ich eskorty w pobliże wód terytorialnych Tajwanu. Coś takiego w razie wojny równoznaczne byłoby z samobójstwem. Aby móc operować skutecznie lotniskowce muszą operować z dala od baz wrogiego lotnictwa i obszarów przybrzeżnych patrolowanych przez okręty podwodne z napędem konwencjonalnym. O wiele sensowniejszym rozwiązaniem jest umieszczenie lotniskowców gdzieś w Basenie Filipińskim, gdzie wrogie konwencjonalne okręty podwodne nie mogą dopłynąć bez zostania wykrytym, i gdzie własne lotnictwo z Japonii i Guam jest wystarczająco blisko aby w razie czego wesprzeć flotę w obronie, ale lotnictwo pokładowe na lotniskowcach z kolei jest wystarczająco blisko Tajwanu aby móc skutecznie go bronić.
Cytat
Kiedy radary na lotniskowcach US Navy wykryły chmarę małych obiektów zrzuconych przez chiński samolot pasażerski było już za późno na odpowiedź.

Żaden zdrowy na umyśle dowódca floty nie wybiera się nigdzie bez samolotów wczesnego ostrzegania. Radary na okrętach, zwłaszcza lotniskowcach muszą pozostawać wyłączone, aby nie zdradzać ich dokładnej pozycji.

Swego czasu grałem często w Harpoon, grę symulującą działania wojenne na morzu, jednym z powodów dla którego dość szybko mi się znudziła była bezmyślność komputera, nie obraź się, ale amerykański dowódca z twojego scenariusza musiałby być co najmniej dziesięć razy głupszy.
_________________
Żadne z zer nie dorównywało mu świetnością
 
 
Zerowiec 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 316
Skąd: Polska
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 13:22   

Cytat
Japonia dąży do zmiany konstytucji i utworzenia pełnowartościowej armii - być może dokonają tego w ciągu kilku lat, nowy premier Japonii wydaje się być bardzo zdecydowany w tej kwestii.

Konstytucja Japonii (w zestawieniu ze stanem faktycznym) to coś jakby żywcem wzięte z Orwella. Japonia nie ma sił zbrojnych, bo nie ma. Konstytucja tak mówi, więc musi tak być. A że jednocześnie Japonia ma najsilniejszą flotę po Stanach Zjednoczonych i Rosji? Że ma drugie albo trzecie siły powietrzne w Azji? Cóż z tego?
_________________
Żadne z zer nie dorównywało mu świetnością
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 13:32   

Wiesz Zerowiec, Amerykanie to kowboje - wpłynęli na wody Tajwanu, bo to była taktyka odstraszania. Gdyby postąpili tak jak mówisz, Chińczycy niezbyt by się przestraszyli. Poza tym, Jankesi nie mogli raczej narażać Japonii ani Filipin, wykorzystujac ich infrastrukturę, bo mogłoby to pociągnąć za sobą akcję odwetową (rakietową) ze strony ChRL.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Zerowiec 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 316
Skąd: Polska
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 13:49   

Chińczycy nie przestraszyliby się. Najpierw ryknęliby śmiechem a potem polecili zatopić amerykańskie lotniskowce swoim okrętom podowdnym chociażby torpedami.

PS
Guam to terytorium amerykańskie i nie leży w pobliżu Japonii ani Filipin.
_________________
Żadne z zer nie dorównywało mu świetnością
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 14:05   

Dlatego o Guam nie wspomniałem.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hjeniu 
Wilq


Posty: 3913
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 14:24   

Adashi, pięć lotniskowcowych grup uderzeniowych? :shock: To wystarczyło by pewnie żeby zmieść wszystkie marynarki wojenne świata nie tylko chińską :mrgreen: Po za tym do 2047 Amerykanie pewnie skończą program LCS (czy jak to się teraz nazywa) czyli jednostek przeznaczonych do operowania na wodach przybrzeżnych i jeśli by coś wysłali w okolice Tajwanu to byłyby właśnie jednostki tego rodzaju. Co do straszenia - zamiast pchać się pod nóż Amerykanie po prostu "zdjęli" by blokadę, trochę zatopionych okrętów i zestrzelonych samolotów, nawet najbardziej "betonowym" Chińczykom dałoby do myślenia.
_________________
Idioci są świetni. Nic dziwnego, że każda wioska chce mieć swojego by Dr. House
 
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 14:32   

Może przedobrzyłem. W książce były 2 lotniskowce a nie 5. Ale wątpie, żeby Amerykanie tak od razu zdjeli blokadę przy użyciu siły. Najpierw jest ultimatum potem naloty. Tyle, że inaczej dyskutuję się z Serbią czy Irakiem, a inaczej z przeciwnikiem dysponującym bronią atomową. Oprócz tego Amerykanie muszą (opinia publiczna) maksymalnie minimalizować straty ludzkie, przez co odstraszanie to ich główna taktyka, to co Wy proponujecie skończyłoby się III W.Ś.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hjeniu 
Wilq


Posty: 3913
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 14:42   

A jak według ciebie skończyłoby się to drugie Pearl Harbor? Myślisz, że po zatopieniu 5 lotniskowców i utracie kilkudziesięciu tysięcy marynarzy (co zresztą jest też mało prawdopodobne - bo w końcu ile pocisków może przenieść jeden Boeing) Amerykanie powiedzieliby - A to przepraszamy, wrócimy sobie domu. Nie sądzę.
_________________
Idioci są świetni. Nic dziwnego, że każda wioska chce mieć swojego by Dr. House
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 14:46   

tu nie chodzi o to co my proponujemy jeno o to, ze amerykanie raczej nie zachowali by się tak jak to Ty proponujesz
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 14:48   

Nie wiem Hjeniu, nie wiem, ale pewnie nie nacisnęliby czerwonego guzika, bo Chińczyki dziabnęliby w swój, a wtedy żegnaj cywilzacjo! Nuklearny holokaust.

A użycie radarów na lotniskowcach to się przyznaję, rozpędziłem się trochę, powinno być radary kontroli rejonu.

PS. Ja nic nie proponuję, tylko zapodaję historyjkę, zgodnie z założeniami tego wątku. A Wy możecie teraz swobodnie rozwalić moje klocki. Stwierdzam, że milej było mi po drugiej stronie (vide Madziarzy U&O), ale się nie łamię.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hjeniu 
Wilq


Posty: 3913
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 15:18   

Ale mogliby się zdecydować na użycie taktycznych głowic do wyeliminowania chińskiego arsenału nuklearnego.
_________________
Idioci są świetni. Nic dziwnego, że każda wioska chce mieć swojego by Dr. House
 
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 19:17   

Konstytucja cokolwiek wiąże Japończykom ręce, i dlatego nowy rząd dąży do zmiany jej zapisów, tak, aby już bez szukania furtek mogli dysponować pełnowartościową armią.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Zerowiec 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 316
Skąd: Polska
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 21:29   

Przecież i tak już dysponują.
_________________
Żadne z zer nie dorównywało mu świetnością
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 21:39   

To może zapytaj Shinzo Abe, czemu chce zmienić pacyfistyczną konstytucję :)
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 20:17   

Mam wrażenie, że zbyt ochoczo zajmujecie się "nadbudową" pozostawiając bez opieki "bazę" - czyli gospodarkę.

Chiny nie mogą się rozwijać w ten sposób przez najbliższe 50 lat bez radykalnych zmian wewnętrznych. Czy pójdą drogą demokratyzacji oraz tak podstawowych zdawałoby się uprawnień socjalnych jak powszechny dostęp do edukacji oraz służby zdrowia, czy też okażą się kolejnym wrogiem USA?
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 20:24   

Czy jedno wyklucza drugie? No i - w USA dostęp do służby zdrowia jest daleki od powszechnego, co łączy te dwa kraje :P
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
hjeniu 
Wilq


Posty: 3913
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 20:45   

Kłopoty z dostępem do służby zdrowia łączą chyba wszystkie kraje (no może oprócz Kuwejtu czy Dubaju) :wink:
_________________
Idioci są świetni. Nic dziwnego, że każda wioska chce mieć swojego by Dr. House
 
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 21:06   

hjeniu, sprawdzałeś służbę zdrowia w tych krajach? :P
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 21:10   

Oczywiście jedno nie musi wykluczać drugiego, źle się wyraziłem. Jednak uważam, że ewentualne zmiany w kierunku poprawy sytuacji ekonomicznej społeczeństwa ciągną za sobą nieuchronne zmiany w polityce. Znacznie łatwiej kontrolować biedne masy - stąd też np. Mussolini nie wyraził zgody na budowę fabryki Forda we Włoszech ;)
W Chinach natomiast szala jest przechylona na drugą stronę, zapewne lepiej ode mnie znasz sytuację wewnętrzną Chin i wiesz dobrze, że bunty przeciwko lokalnym władzom nie są już niczym niezwykłym. Że o sytuacji Ujgurów i innych grup religijnych/etnicznych nie wspomnę.

Natomiast co do opieki zdrowotnej - Chiny musiałby prawdopodobnie wpompować w służbę zdrowia tak z dwa googzyliony $, by osiągnąć poziom amerykańskich braków ;)
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
hjeniu 
Wilq


Posty: 3913
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 21:20   

gorat, gdzieś, kiedyś czytałem. Ale to nic dziwnego - mały kraj, kupa kasy, światli i dobrotliwi władcy (jak na lokalne warunki) stać ich żeby obstalować sobie porządną służbę zdrowia :)
_________________
Idioci są świetni. Nic dziwnego, że każda wioska chce mieć swojego by Dr. House
 
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 21:32   

Wracając do wojny chińsko-amerykańskiej: nikt nie odnosi się do niedawnej demonstracji siły? (Chiński okręt podwodny podpłynął wystarczająco blisko lotniskowca, by go zatopić, oszukując przy tym jego konwój - omijał inne jednostki!)
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 21:35   

hjeniu, u nas żeby być objętym ubezpieczeniem zdrowotnym wystarczy zarejestrować się jako bezrobotny. Takie de facto darmowe ubezpieczenie obejmuje całą najbliższą rodzinę ubezpieczonego. Wiem, wiem, sam jestem pacjentem i widzę, że jest kiepsko, ale minimum opieki istnieje. W USA trzeba opłacać składki, jak nie masz pracy - nie masz prawa do wizyty u lekarza. Możesz tylko udać się na pogotowie. O ile wiem, tylko niewielka część ludności (bodajże w kilku stanach) objęta jest czymś w rodzaju ubezpieczenia powszechnego. W Chinach jest podobnie, programy ubezpieczeniowe obejmują tylko część ludności i to głównie miejskiej, większość za leczenie musi płacić w gotówce, nie masz pieniędzy, nie masz prawa wejścia do szpitala. Ostatnio gdzieś wybuchły zamieszki, bo szpital zażądał od dziadka pieniędzy za leczenie wnuczki, dziadek miał tylko parę juanów, dziecko zmarło.

I tutaj przechodzimy dzejesie do zamieszek. Nie pamiętam już danych, ale ilość protestów rocznie w Chinach idzie w dziesiątki tysięcy. Prostestuje się, bo skorumpowani urzędnicy nielegalnie wywłaszczają ludzi z ziemi pod budowę autostrad, zezwalają na wpuszczanie ścieków do rzek nawadniajacych pola itp. Problem polega na tym, że po pierwsze, między tymi ludźmi nie ma łączności, protestują u siebie, przeciwko lokalnym włodarzom, a państwo dopuszcza na antenę ogólnokrajową tylko ułamek niusów; po drugie, dla większości protestujących tymi złymi są właśnie władze lokalne, na które ślą skargi jak za dawnych czasów "do cesarza", czyli do Pekinu. Trudno widzieć w tym zapowiedź ogólnonarodowego ruchu na rzecz zmian. Ale mogę się mylić. Po prostu historia Chin jest kompletnie nieprzewidywalna, więc nie biorę odpowiedzialności za swoje prognozy :wink:
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group