Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Adam Przechrzta
Autor Wiadomość
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 27 Wrzeœśnia 2007, 20:49   

mawete napisał/a
e tam... jak bedziesz kiedy potrzebował to dam ci fachowca od alarmów (jak się zgodzi :D )...

Kiedy będę kontynuował ten "alchemiczny" projekt i będzie to możliwe, to poproszę o kontakt :) Nie będzie mi potem Czarny wypominał :mrgreen:
Na serio przyda mi się to. Nie lubię pisać o czymś na czym się nie znam. A systemy elektroniczne to ( na razie) nie moja branża ;)
 
 
Jolietka 
Luke Skywalker


Posty: 215
Skąd: Kraków
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 12:30   

Navajero napisał/a
Zaproponowano mi rozwinięcie Alchemika w powieść lub zbiór opowiadań i ofertę przyjąłem. Jak dobrze pójdzie, to pod koniec następnego roku ( bo na wiosnę muszę się wyrobić jeszcze z czymś innym)... Pisząc to w dłuższej formie, postaram się bardziej pokomplikować i zwiększyć napięcie a nawet natężenie


myślę, że to dobrze zrobi pomysłowi ;P: . Bo opowiadanie zdecydowanie zbyt "konspektowe" chyba z racji formy. Tym nie mniej :bravo

Edit: dzięks Rafał i Tequilla, strach się bać co by było gdyby nie Wy :D
_________________
-Strzeliłeś do siebie!!!
-Wydawało się, że to dobry pomysł
Ostatnio zmieniony przez Jolietka 28 Wrzeœśnia 2007, 13:28, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 12:53   

Jolietka :shock: , czerwony jest zastrzeżony, edytkuj, póki jeszcze możesz, zaraz przyjdą i łapy utną, ojej już idą, słysze kroki ...
 
 
Tequilla 
Rzułta rzaba


Posty: 2378
Skąd: niżne landy
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 13:13   

.... krwawy Gorat otworzył drzwi. słychac było tylko oddech, nic więcej. Odech i strach. Strach pachniał, migotał w głowie czerwonymi literkami:
Czerwony jest zastrzeżony....
Ale ponury żniwiarz już tu był.
- Edytuj! - krzyknął Rafał, próbując przebić głosem niewidzialną, forumową barierę - Edytuj, póki jeszcze możesz!
Gorat tylko popatrzył i uśmiechnął się.
- Za późno - mruknął pod nosem - Już za późno...

:mrgreen:
_________________
"Could you look an animal in the eyes and say to it, 'My appetite is more important than your suffering'?" Moby
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 14:25   

Jolietka napisał/a
Tym nie mniej :bravo

Dzięki za uwagi i za oklaski :)
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 18:46   

no...? ;P
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 18:47   

Bellatrix napisał/a
(doktor zatrudniony na jakims uniwersytecie i przyzwyczajony do palenia drogich cygar... doktor w pl reality zarabia mniej niz sekretarka:P

Ten doktor udziela konsultacji w zakresie cybernetyki społecznej, co jest b. dobrze płatne. W tekście wyraźnie jest zaznaczone, że Davidoff to uczony o europejskiej sławie, a Korpacki uchodzi za jego następcę. Cybernetyka społeczna to nauka o sterowaniu, uczy min. jak wywoływać określone reakcje ludzi, firm, grup społecznych i całych społeczeństw. Doradztwo strategiczne dla firm czy np. polityków jest intratną działalnością.
Bellatrix napisał/a
wydzial cybernetyki i piekne studentki @@; na takich wydzialach kobiet jest jak na lekarstwo:P

Proszę, wskaż fragment, gdzie jest napisane, że Davidoff wykłada na wydziale cybernetyki? :)
Bellatrix napisał/a
i te familiarne stosunki... troche zbyt familiarne).

W ilu zespołach naukowych pracowałaś będąc przynajmniej w stopniu doktora? Bo wg moich doświadczeń takie właśnie tam stosunki panują. Przynajmniej w tych dobrych zespołach z jakimi mnie się zdarzyło mieć do czynienia.
Bellatrix napisał/a

Ale to akurat jest najmniejszy szczegol w calosci. Najbardziej tu kulala fabula. Bohaterowi sie wszystko udaje, niesamowite, poszedl sie wlamywac do czyjegos mieszkania, stylizujac sie na ruska mafie

On się stylizował na ruską mafię? :D A kiedy? Bo włamał się do mieszkania z zachowaniem wszelkich ostrożności, mając za plecami współpracowników ABW zaopatrzonych w odpowiednie dokumenty. O stylizowaniu języka na ruska mafię była mowa we fragmencie, gdy jeden ze Specnazowców współpracujących z ABW rzucił kilka słów z akcentem rosyjskiego żula. I tylko tam.
Bellatrix napisał/a
, nie dosc, ze nikt nie wezwal policji,

A kto miał wezwać jak nikt nie zauważył włamania? :) Sytuacje, kiedy sąsiedzi nie zauważają włamania do mieszkania naprzeciwko ( o ile drzwi nie są wywalone siekierą) to real.
Bellatrix napisał/a
nie dosc, ze widzac rozbebeszony sejf od razu wpadl na pomysl, ze na pewno jest inna *wlasciwa* skrytka

Jego wniosek nie wziął się znikąd, tylko wynikał z analizy dokumentów omawiających program szkolenia przedwojennych służb specjalnych, gdzie uczono aby jedną skrytkę zrobić "na wabia", a drugą, właściwą, w innym miejscu. Jest to wyraźnie w odnośnym fragmencie tekstu zaznaczone.
Bellatrix napisał/a
i akurat przypadkiem jego pomocnica miala urzadzenie, ktore bez pudla owa skrytke odnalazlo.

Takie urządzenia istnieją w rzeczywistości i są na wyposażeniu służb specjalnych. Służą właśnie do wykrywania takich skrytek i zamaskowanych urządzeń elektronicznych. Skoro opisywana przeze mnie ekipa wybrała się do mieszkania Alchemika w poszukiwaniu skrytki właśnie, nie było niczego dziwnego w fakcie, że wyszkolona agentka wzięła takie urządzenie ze sobą i go użyła.
Bellatrix napisał/a
Potem cwany bohater tylko cos wspomina na ten temat i juz od razu sledzi go sam glowny zly i to wlasnym samochodem :>

W międzyczasie cwany bohater sprawdza kto jest złym po wpisach do rejestru dokumentów które przeglądał zabity student. I prowokuje "złego". Stąd jego obecność jest naturalną konsekwencją tych działań :)
Bellatrix napisał/a
Pomijajac juz ten drobniutenki szczegolik, ze ten niezwykle sprytny i orientujacy sie we wszystkim bohater, *nie ma zielonego pojecia*, ze jego, bylo nie bylo, kolega z zespolu zginal pod kolami pociagu.

Kolega z zespołu? Bliżej nie znany wczesniej student...
Cytuję z opka;
Jeśli Wirde junior był studentem profesora, obiecującym studentem, bo tylko takich Davidoff nazywał uczniami, wyjaśniało to jego zainteresowanie tą sprawą. Takie kwestie profesor traktował bardzo osobiście.
Niby dlaczego jakiś doktor miałby kojarzyć nazwisko cudzego studenta? Wiesz ilu studentów jest na dużej uczelni?
Bellatrix napisał/a

Scena pod koniec, w piwnicy - dziwne, ze nikt tej piwnicy nie przeszukal wczesniej, to raz ale jeszcze bardziej jest dziwne, ze sam zainteresowany glowny zly majac super bron w postaci ampulki i maske gazowa na twarzy wchodzi do piwnicy i probuje z niewiadomych przyczyn najpierw sie nadziac na noz ;)

Edit;
Sorry, tego nie skapowałem za pierwszym razem. "
Niby dlaczego ktoś tą piwnicę miał wcześniej przeszukiwać? Schodząc do piwnicy macasz każdy regał w poszukiwaniu ukrytych przycisków? :wink: "Zły" był ekspertem sztuk walki i mógł się spodziewać, że bez problemu "załatwi" Korpackiego. Dwa dziwne samobójstwa na tej samej uczelni byłyby podejrzane. W dodatku ampułka mogła mieć sporą wartość rynkową.
Bellatrix napisał/a

Oczywiscie odsiecz wpada w kulminacyjnym momencie i ratuje nieszczesnego dr'a przed samobojstwem z rozkazu.

Przecież wiadomo było, że "analitycy" go ubezpieczali...
Cytat;
Niemniej sugeruję, abyś skorzystał z pomocy analityków i postarał się zachować dyskrecję.
Skinąłem posłusznie głową.

Bellatrix napisał/a

Nie rozumiem rowniez, na jakiej zasadzie ma dzialac odczepienie sie upierdliwej studentki. No, zobaczyla jak jej ukochanego wykladowce porywa ruska mafia, na logike, gdyby pozniej go zobaczyla na wydziale to wrecz bylaby jeszcze bardziej zachwycona, ze sie im jakos wyrwal :P

O tak. Na pewno byłabyś zachwycona gdyby Twój obiekt westchnień zaczęła ścigać ruska mafia :mrgreen:
Bellatrix napisał/a

Mam tylko nadzieje, ze autor pisal to jako swoisty pastiz na superprodukcje kryminalistyczne, bo tylko w tym kontekscie da sie to wszystko jakos usprawiedliwic.
Aczkolwiek nawet i jako parodia tekst nie jest przekonujacy.

Nie, autor nie pisał tego jako pastisz. Najwyraźniej mój test Ci się nie spodobał. Oczywiście nie masz obowiązku czytać go dokładnie, skoro Ci nie podchodzi.
Pozdrawiam i mimo wszystko dziękuję za czas mi poświęcony :)
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 19:33   

Nie bede robic cytatow do cytatow, bo mi wyjdzie balagan;) ale sie odniose:

1 i 2) W tekscie nie ma podkreslonego (wydaje mi sie ze nawet nie ma w ogole powiedzianego), ze bohater sobie "dorabia" poza uczelnia, wrecz wyraznie mowi ze nie interesuja go za bardzo prywatne zlecenia, chyba ze dla profesora. Jezeli podkreslasz, ze profesor Davidoff jest specjalista od cybernetyki a Janusz jest jego nastepca, to logicznie rzecz biorac, skoro pojechal do profesora, ktory byl jego promotorem, na uczelnie, nasuwa sie, ze pojechal na wydzial cybernetyki.

3) Byc moze sa zespoly w ktorych panuja takie stosunki, natomiast jakos mi nie pasuja do polskiej rzeczywistosci. Jesli pracujesz w takim szczerze rodzinnym zespole, to nic, tylko pogratulowac. Swoja opinie opieram na opowiesciach wszystkich moich znajomych doktorow im lepszy zespol badawczy, tym bardziej napiete i oficjale stosunki (i nie tylko w Polsce, ale i na swiecie), w ogole w Polsce w jakiejkolwiek pracy na ogol szefostwo "sie ceni". Najczesciej taka "familia" jesli juz, jest na pokaz.

4-8) To, co piszesz jest logiczne. Ale przy tym niesamowicie nierzeczywiste i nieprawdopodobne. Stworzyles bohatera, ktoremu wszystko zbyt latwo przychodzi, zawsze trafia we wlasciwe miejsce, jest bezbledny. To dla mnie, jako czytelnika, jest zupelnie nieprzekonujace. Pomijajac juz to, ze taki bohater idealny staje sie nudny. W Twoim opowiadaniu nie ma praktycznie krztyny niepewnosci, wszystko zmierza po jednej linii.

9) Jesli, bylo nie bylo *nastepca* profesora nigdy nie slyszal nazwiska dosc wyjatkowego - bo nazywanego uczniem, studenta, ktory w dodatku zajmowal sie jak widac sprawa wysokiej rangi, to cos jest nie tak. To nie byl pierwszy lepszy student z wykladow. Pomijajac juz to, ze zwyczajowo, jesli ginie student, to uczelnia/koledzy wywieszaja nekrolog przy wejsciu. Oczywiscie, moglby przeoczyc, nie kojarzyc itd., ale nie jesli jest stylizowany na takiego, co wszystko przewiduje. To mi sie mocno gryzie.

10) Mowie o *napastniku*. Harbeckerze. Ktory ampulke mial i ktory nia cisnal. Dlaczego nie zrobil tego od razu, slyszac, ze ktos jest w piwnicy?

11) Tak, wiem, ze go ubezpieczali. Ale to "wyglada" jak na oklepanym, amerykanskim filmie. W ostatniej chwili wpada odsiecz. Tak, wiem, ze zawsze jest wytlumaczenie, bo to komandosi itp. Ale niezmiennie mnie to zalamuje.

12) Gdybym zobaczyla, jak moj obiekt westchnien zostaje zabrany przez ruska mafie a na drugi dzien chodzi jakby nigdy nic po wydziale, wzdychalabym pewnie do niego jeszcze bardziej i pierwszym pytaniem by bylo "jak sie panu to udaalooooo" ?! ;) Troche wczucia w kobieca psychike ;) Upierdliwie zakochana studentka nie odpusci takiej okazji do nawiazania kontaktu, skoro jest cos, co widziala praktycznie *tylko* ona :)

I na koniec. Poczatek byl intrygujacy, czesc dalsza wywolala we mnie zlosc, ze tekst nie zostal, moim zdaniem, odpowiednio dopracowany jesli chodzi o naturalnosc, realizm i bohatera. Ale mozesz sobie to poczytac za komplement, Twoj tekst wzbudzil we mnie emocje i gdyby tylko nie szlo wszystko tak gladko, pewnie by mi sie bardzo spodobal ;)
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 19:46   

Bellatrix napisał/a
W tekscie nie ma podkreslonego (wydaje mi sie ze nawet nie ma w ogole powiedzianego), ze bohater sobie dorabia poza uczelnia, wrecz wyraznie mowi ze nie interesuja go za bardzo prywatne zlecenia, chyba ze dla profesora.

Jest :)
Cytat;
Niewiele osób wiedziało, że mam podłączone do telefonu urzadzenie identyfikujące rozmówcę, także takiego, który nie chce być zidentyfikowany. To gadżet związany z moją pracą. Czasem udzielam konsultacji odnoszących się do teraźniejszości. Cybernetyka to dość pożyteczne narzędzie, a ja uchodzę za następcę Davidoffa w tej dziedzinie.
Bellatrix napisał/a

Jezeli podkreslasz, ze profesor Davidoff jest specjalista od cybernetyki a Janusz jest jego nastepca, to logicznie rzecz biorac, skoro pojechal do profesora, ktory byl jego promotorem, na uczelnie, nasuwa sie, ze pojechal na wydzial cybernetyki.

Nie. Aparat pojęciowy cybernetyki, stosuje się w wielu innych dziedzinach nauki. Np. w historii. Sam napisałem pierwszą ( albo jedną z pierwszych w Polsce prac historycznych z użyciem tego aparatu). Zrobiłem to na wskutek sugestii mojego promotora, jeszcze u schyłku komuny.
Bellatrix napisał/a

10) Mowie o *napastniku*. Harbeckerze. Ktory ampulke mial i ktory nia cisnal. Dlaczego nie zrobil tego od razu, slyszac, ze ktos jest w piwnicy?

Odpowiedź jest powyżej, edytowałem ją, bo za pierwszym razem nie zrozumiałem o co Ci chodzi. Przepraszam :)
Bellatrix napisał/a

I na koniec. Poczatek byl intrygujacy, czesc dalsza wywolala we mnie zlosc, ze tekst nie zostal, moim zdaniem, odpowiednio dopracowany jesli chodzi o naturalnosc, realizm i bohatera. Ale mozesz sobie to poczytac za komplement, Twoj tekst wzbudzil we mnie emocje i gdyby tylko nie szlo wszystko tak gladko, pewnie by mi sie bardzo spodobal ;)

Cieszę, się, że dałaś sobie wytłumaczyć pewne rzeczy :) Co do zarzutu, że wszystko poszło zbyt gładko, to muszę ja z kolei przyznać, że coś w tym jest. Rozwijając ten tekst, postaram się pokomplikować ;)
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28 Wrzeœśnia 2007, 20:00   

Navajero napisał/a
Aparat pojęciowy cybernetyki, stosuje się w wielu innych dziedzinach nauki. Np. w historii.


I myslisz, ze dla czytelnika nie "siedzacego" w tym, to jest oczywiste? ;)

Ale jak rozwiniesz i troche pokomplikujesz - jest szansa, ze wyjdzie cos fajnego :)
Aha, troche niezrecznie wyszlo pisanie "analitycy" i za chwile o oddawaniu fiolek do laboratorium, czytajac, ze "analityk" podrzucil komus fiolke, zrozumialam najpierw, ze to ktos z tych ludzi, ktorzy analizowali ich sklad :) Ale byc moze to tylko moje zboczenie zawodowe;p
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 09:42   

Bellatrix napisał/a
Navajero napisał/a
Aparat pojęciowy cybernetyki, stosuje się w wielu innych dziedzinach nauki. Np. w historii.

I myslisz, ze dla czytelnika nie siedzacego w tym, to jest oczywiste? ;)

W tekście jest wzmianka o tym jak Davidoff użył tegoż aparatu pojęciowego właśnie odnośnie historii. Nie wykluczam jednak, że dla niektórych czytelników jest ona zbyt lakoniczna. Zobaczymy :) Dlatego właśnie IMO warto szykując większy tekst puścić coś w charakterze balonika próbnego. Można wówczas uzyskać od czytelników sporo ciekawych wskazówek. Niemniej jednak to bardzo delikatna sprawa. Można przedobrzyć w obie strony, a ludzie są różni. Przy okazji innego tekstu dotarły do mnie np. pretensje kogoś, kto był zbulwersowany faktem wymienienia przeze mnie ze dwóch czy trzech nazw broni ( potem się dowiedziałem, że koleś ma fobię, bo od kilku lat ucieka intensywnie przed wojskiem :mrgreen: ), i przy tej samej okazji dostałem z kolei zjebkę od zawodowego żołnierza, że zbyt pobieżnie opisałem zastosowanie miny Claymore... Znaczy, tak czy owak - biedny autor ;P:
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 13:47   

wzmianka byla, aczkolwiek ja np. nie mam zielonego pojecia jak sie te 2 dziedziny laczy i brzmi to dla mnie dosc abstrakcyjnie. Alle historii to ja nienawidzilam straszliwie i mam uraz :P Nie bede *nalegac* na wyjasnienie;) aczkolwiek jesli profesor wykladal na historii to warto by bylo to podkreslic.
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:00   

Wyjaśnienie tych spraw cybernetycznych byłoby dość skomplikowane :) Te homeostaty, egzo i endodynamizmy, entropia układu społecznego, korelatory, parametry sterownicze... :mrgreen:
Nad tym, co wykładał Davidoff, jeszcze pomyślę. W opku ta informacja nie miała większego znaczenia, w książce trzeba to będzie doprecyzować. W sumie mogłaby to być historia. Zdarzają się na tym kierunku ładne dziewczęta ;P:
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:03   

dla mnie to brzmi o niebo bardziej zrozumiale niz historia :D :D :D
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:05   

Bellatrix napisał/a
dla mnie to brzmi o niebo bardziej zrozumiale niz historia :D :D :D

Ała! :twisted: To czym Ty się zajmujesz?
 
 
Jolietka 
Luke Skywalker


Posty: 215
Skąd: Kraków
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:29   

Navajero napisał/a
homeostaty, egzo i endodynamizmy, entropia układu społecznego, korelatory, parametry sterownicze

a jak powszechnie wiadomo entropia każdego układu rośnie i nieubłaganie zmierzamy do kompletnego chaosu, ale ja się tym nie przejmuję, bo codziennie robiąc porządki, składając i układając oddalam od nas kosmiczny kataklizm. Tak więc zakładam, że istnieje dodatnia korelacja pomiędzy moimi działaniami i odsunięciem, chociaż na jakiś czas, chaosu społecznego chociażby. A w kwestii parametrów to i tak trzeba dokonać optymalizacji odpowiedniej funkcji celu, kłania się więc zasada Hamiltona i rachunek wariacyjny.
Bruce Willis nas uratuje :mrgreen:
_________________
-Strzeliłeś do siebie!!!
-Wydawało się, że to dobry pomysł
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:33   

ja? :D chemia :)
 
 
Jolietka 
Luke Skywalker


Posty: 215
Skąd: Kraków
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:34   

Bellatrix witam koleżankę po fachu, a przepraszam, że pytam chemia uniwersytecka, technologia czy inżynieria chemiczna :mrgreen:
_________________
-Strzeliłeś do siebie!!!
-Wydawało się, że to dobry pomysł
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:35   

Jolietka napisał/a
a jak powszechnie wiadomo entropia każdego układu rośnie i nieubłaganie zmierzamy do kompletnego chaosu, ale ja się tym nie przejmuję, bo codziennie robiąc porządki, składając i układając oddalam od nas kosmiczny kataklizm.

Dzięki :lol: Teraz wiem komu zawdzięczam ratunek, ja nie robię codziennie porządków...
Jolietka napisał/a

Bruce Willis nas uratuje :mrgreen:

Skoro tak mówisz ;P:
Bellatrix napisał/a
ja? :D chemia :)

Aha. Teraz wszystko jasne :wink:
 
 
Jolietka 
Luke Skywalker


Posty: 215
Skąd: Kraków
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:38   

Navajero oczywiście, że Bruce Willis (w jednodniowym zaroście :wink: ) nas uratuje, a potem odleci w stronę czerwonego karła ... a my usłyszymy w kosmicznej pustce huk silników jego space-rumaka
_________________
-Strzeliłeś do siebie!!!
-Wydawało się, że to dobry pomysł
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:50   

Jolietka: no tak cos wyczuwalam w Tobie pokrewna dusze ;) UW ;) krystalografia sie zajmuje :)
 
 
Jolietka 
Luke Skywalker


Posty: 215
Skąd: Kraków
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 14:58   

:D ja jestem politechnicznym inżynierem chemikiem i procesowcem
_________________
-Strzeliłeś do siebie!!!
-Wydawało się, że to dobry pomysł
 
 
Bellatrix 
Batman


Posty: 531
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 15:02   

moze sie kiedys spotkamy na jakims ptchemie :D
 
 
Jolietka 
Luke Skywalker


Posty: 215
Skąd: Kraków
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 15:09   

:mrgreen: będę pytać o Sky Captain'a i świat jutra
_________________
-Strzeliłeś do siebie!!!
-Wydawało się, że to dobry pomysł
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 29 Wrzeœśnia 2007, 22:21   

No cóż, dobrze mieć dwie znajome chemiczki :) Jeszcze zostaje sprawa tych, no... pomponów i pisków entuzjazmu, ale powolutu, pomalutku, może do tego dojdziemy :mrgreen:
 
 
magic 
Jaskier


Posty: 95
Skąd: Siedlce
Wysłany: 30 Wrzeœśnia 2007, 08:27   

Przyczepię się jaszcze do Analityków wpadających w ostatniej chwili, i tego że nie zauważyłem, że mogli być uprzedzeni.
Chodzi o to, że nie zauważyłem. To, że autor coś zręcznie ukryje przed nieuważnym czytelnikiem, to dość częsty zabieg, zwłaszcza w książkach/opowiadaniach/filmach sensacyjnych. Ale na końcu doktor Watson zadaje pytanie: Jak do tego doszedłeś drogi Holmsie. A najsłynniejszy na świecie detektyw, rozparty w wygodnym fotelu przy kominku, paląc fajkę objaśnia wszystko opierając się na faktach, które czytelnik już poznał.
_________________
Każda dostatecznie zaawansowana technologia staje się magią
 
 
Navajero 
Admirał Ackbar


Posty: 2456
Skąd: Shangri - La
Wysłany: 30 Wrzeœśnia 2007, 08:42   

Zastanowię się nad dołączeniem postaci Watsona :)
 
 
magic 
Jaskier


Posty: 95
Skąd: Siedlce
Wysłany: 30 Wrzeœśnia 2007, 15:37   

To jeszcze po marudzę. :wink:
Nie musi być Watson. W tym wypadku wystarczyłaby jakaś pretensja typu: Nie musieliście czekać aż będę miał nóż na gardle, albo mieliście tu być 10 min temu. Generalnie coś co naprowadzi czytelnik na trop, że bohater tylko udawał, że jest sam i nie domyśla się że ma obstawę.
_________________
Każda dostatecznie zaawansowana technologia staje się magią
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 30 Wrzeœśnia 2007, 15:41   

magic: heh... ale własnie o to chodzi... w tym momencie co prawda nie chodzi o dowód bezpośredni, ale IMO można podciagnąć :D
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 30 Wrzeœśnia 2007, 16:22   

No dobrze, przenoszę się tu. Jak już pisałam: opowiadanie podobało mi się, mimo Deus ex machina (na dobrą sprawę i tak mogło sie wydarzyć). Ale o przeszłości bohatera wiemy trochę za mało. Skąd on znał się na wytrychach?:)
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group