Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Jaja młodości :D
Autor Wiadomość
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 10:40   

Przy odrobinie pecha wam mogło palce pourywać, kumple mogli powykoleiać pociągi, powpadać pod nie. Cóż.. to jest włąśnie dziećiństwo. Ja przynajmniej grzeczny byłem, tylko z huśtawki w czoło dostałem. Knock out na miejscu ;) 100 metrów od przychodni na szczęście ;)
 
 
savikol 
Klapaucjusz


Posty: 963
Skąd: Wawa
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 10:48   

Cytat
Przypomniało mi się jak kiedys na moim osiedlu ogarnęła wszytskich fala wycinania z metalu gwiazdek ninja. Każdy ćwiczył potem celność i rzucał czasem gdzie popadło. Najczęstszym obiektem ataku były drzewa, płoty i drzwi. Fala zainteresowania tym sportem opadła jednak gdy jedna z takich gwiazdek, rzucona przez ninja-amatora wbiła sie koledze w gardło i musiał pójść do domu z wystająca z szyi gwiazdką, bo nikt nie był na tyle odważny aby mu to wyjąć (bez znieczulenia off course). Po tym incydencie wszyscy amatorzy gwiazdek rozpłynęli się w powietrzu jak na prawdziwych ninja przystało i nikt juz oficjalnie z gwiazdkami się nie pokazywał


To mi przypomniało szał pał na karate po pojawieniu się w Polsce filmu Wejście Smoka. Każdy *beep* chciał być Brucem Lee do czego nieodzownym atrybutem było nunczako – dwa kijki połączone łańcuszkiem. Wymachiwanie nunczakiem było wtedy bardzo modne, trendy i cool. Mistrz kung-fu bez nunczaka był nieważy i wystawiał się na śmieszność. By pokaz wyglądał efektownie trzeba było machać tym cholerstwem bardzo szybko, tak jak robił to Bruce. Nie było to jednak proste. Nie jeden koleś załatwił się potężnym ciosem poniżej pasa lub w, często pusty, łeb.
Tą broń zaczęli chyba też wykorzystywać osobnicy z marginesu, bo nagle okazało się, że milicja odbiera nunczaka *beep*. Fajna zabawka z dnia na dzień stała się nielegalna. Tyle pamiętam, bo szczenięciem wtedy byłem. Ech, szalone lata osiemdziesiąte…
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 15:24   

O, to w zwiazku z takimi akcesoriami, kolega uczeszczajacy na lekcje wlasnie karate, nabyl byl dwie palki tonfa, po czym demonstrowal metody ich wykorzystania, dziurawiac sciany w szkolnej szatni.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Wiedźma 
Blade


Posty: 1375
Skąd: Z nowego wszechświata
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 18:39   

Pako napisał/a
Przy odrobinie pecha wam mogło palce pourywać, kumple mogli powykoleiać pociągi, powpadać pod nie. Cóż.. to jest włąśnie dziećiństwo. Ja przynajmniej grzeczny byłem, tylko z huśtawki w czoło dostałem. Knock out na miejscu ;) 100 metrów od przychodni na szczęście ;)


To mamy wspólną traumę :) Gdy miałam póltora roczku, to samo mi sie przytrafiło.
Może podczas grilla jakaś sesja terapeutyczna się przyda :)

A jak ktoś miał w dzieciństwie problemy z robieniem kupy, co ma potem zdaniem psychologów wpływ na całe nasze życie, to też powinien iść na terapię :) Jest podobno bardzo ciekawa :)
_________________
Ukorowaniem wiedzy jest miłość.
/Safona/
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 19:03   

Khem... nie wiem... ale ja bym się na taką reakcję nie zapisał :P
A kiedy mi z huśtawki przyłożyli, to miałem może z 4 lata.... do dziś pamiętam (a może raczej wyobrażam sobie ;) ) uderzenie tej huśtawki i potem nagłą ciemność :) Ah... chyba jedyny raz w moim życiu, kiedy naprawdę straciłem przytomność na dłużej niż 1sec ;)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 20:33   

Nie z własnego życiorysu ale jednak rodzina. Siostra moją miała kidyś 3 latka i wdie śrubki. A w ścianie były dwie dziurki jakby kto specjalnie spasował. No to włożyła owe śrubki w te dziurki. Przez jakiś czas potem omijała to gniazko szorując plecami po przeciwległej ścianie korytarza. :mrgreen:
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 20:44   

Matka twierdzi, a jej rodzice potweirdzają, że gwoździe w gniazdku to rzecz strasznie nieciekawa. Nie dość, że zwarcie, to matkę odrzuciło całkiem daleko podobno ;) Czy gniazdka omijała, to nie wiem :)
No i taka "zwykła" wywrotka na rowerze mojego młodszego brata. Tak ze 30km/h z ostrej górki w dół jechał i na ręczny hamulec przedni zahamował. Hamulec działał dobrze... poleciał ze dwa metry.. prosto w asfaltową drogę :)

ja z kolei chyba ze trzy razy na masce samochodu wylądowałem... ku przerażeniu rodziców, którym zawsze zdążyłem się wymknąć. Ale samochody obok mojego domu wtedy wolno jeździły, przeżyłem wszystkie trzy i tylko szok lekki pozostał po jednym ;)
 
 
Wiedźma 
Blade


Posty: 1375
Skąd: Z nowego wszechświata
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 21:41   

A ja jeszcze włożyłam pchełkę do nosa, bo bawiłam się wyobrazając sobie, że nos to korytarz, a pchełka miała być drzwiczkami :) I w pewnym momencie drzwiczki sie nie chciały otworzyć, tylko weszły głębiej :( Wyciągać to musial laryngolog, potem krew przez lata puszczala mi sie z tej dziurki :) Ale w nagrodę, ze byłam grzeczna u laryngologa, tylko go skopałam, ale nie ugryzłam, tata kupił mi drewnanie klocki i żołnierzyki i zbudowałam twierdzę :)
_________________
Ukorowaniem wiedzy jest miłość.
/Safona/
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 21:46   

Co to jest pechełka?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 21:50   

mój brat ziarno grochu czy fasoli do ucha sobiwe włożył, Też laryngolog musiał pomagać ;)
Mój brat też skopał dentystkę.Dokumentnie ją skopał ;)
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 21:58   

Pchełka, o ile mówimy o tym samym, to taki mały, plastikowy, okrągły "żeton" do gry w pchełki. Jak ja pamietam, to zabawa polegała na tym, że jedną pchełką naciskało się brzeg drugiej pchełki tak żeby ta gdzieś "skoczyła". W sumie troche podobne do gry w kapsle.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 22:10   

Wiem co to pchełka. Nie wiem co pechełka. Wiedźma zedytowała. Taki prosty żart forumowy ale ponieważ pechełka powtórzyła się dwa razy nabrałem delikatnych podejżeń, że to jednak jest coś mi nieznanego.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 22:19   

Wiedźmie trzeba wybaczyć ;) Sporo literówek robi.. komu z nas się nie zdarzają ;)
Bo ja jestem dziecko internetu, piszę bezwzrokowo już od długiego czasu, literówek robie mało, jak się pilnuję, dużo, jak się nie pilnuję. Wiedźma to Wiedźma, ona nie jest dzieckiem internetu ;)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 22:22   

ale nie ma czego wybaczać, toż literówka nie przestępstwo
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 22:25   

Ale edycja posta, po tym, jak ktoś na niego odpowiedział i odwołał się do fragmentu, który się chce zmienić, jest złamaniem regulaminu ;)
Ależ ja się czepiam ;)
W młodości się tak tylko szafy uczepiłem.. ale o tym już chyba pisałem ;)
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 22:31   

z tą edycją to też nie przestępstwo bo jak pisałem to widziałem pechełkę a jak wysłałem to pchełkę i na dodatek nie ma info o zmianie posta. Znaczy tak mniej więcej równocześnie to wykonaliśmy.

Panowie ale po co ta gadka? :D
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Czerwca 2006, 22:50   

Tak dla rozluźnienia asdystycznej atmosfery, jaką młodzi twórczy ludzie wprowadzili tu swoimi wybrykami :P
 
 
reginald 
Sky Captain


Posty: 191
Skąd: Bromberg
Wysłany: 1 Lipca 2006, 07:57   

Cytat
A ja jeszcze włożyłam pchełkę do nosa, bo bawiłam się wyobrazając sobie, że nos to korytarz, a pchełka miała być drzwiczkami :) I w pewnym momencie drzwiczki sie nie chciały otworzyć, tylko weszły głębiej :( Wyciągać to musial laryngolog, potem krew przez lata puszczala mi sie z tej dziurki :) Ale w nagrodę, ze byłam grzeczna u laryngologa, tylko go skopałam, ale nie ugryzłam, tata kupił mi drewnanie klocki i żołnierzyki i zbudowałam twierdzę :)


Kurczę, widzę, że nie tylko ja miałem cieżkie przejścia u laryngologa, chociaż bez rękoczynów. Siłowe rozwiązanie zastosowałem raz mając 9 lat u dentysty jak wyrwywali mi mleczaka. Przytrzymujacego mnie kolege mojego stargeo ugryzłem w rekę, a pielegniarkę rabnąłem z barana w brzuch. I tak że egzekucję odłozono na 15 minut, do momentu kiedy kolegę posklejają a pielęgniarka dojdzie do siebie... oto jakiego kopa potrafi dać adrenalina :D

Kolejny mój numer wiązał się z zającem Poziomką. Mając kilka latek obejrzałem program gdzie ów zając przekonywał o dobrodziejstwie witamin i konieczności ich spozywania w duzej ilości. Idą za radą wyżarłem z apteczki paczkę witaminy C. Na pytanie mojej matki, skąd mam puste opakowanie odpowiedziałem zgodnie z prawda że jem duzo witamin. Matkę pierun strzelił i w te pędy zawiązła mnie do szpitala. Tam trafiłem w mocarne ramiona potężnej pielegniarki, która z włąściwą sobie czułością wepchnęła mi szlauch do gardła, przywaliła w brzuch i tym samym zniweczyla efekt mojej walki z niedoborem witamin. Dlatego jak słyszałem później kolejne pomysły zając Poziomki to z wiadomych względów żołądek podchodził mi do gardła :D ...
 
 
Albion 
Kapitan Kirk


Posty: 1127
Skąd: Warsaw City
Wysłany: 1 Lipca 2006, 08:58   

Będąc sześcioletnim szczenięciem obejrzałem program o kotach - dla dzieci zaznaczam. Całości nie pamiętam, ale chodziło głównie o to, że są zwinne, szybkie, giętkie i jak kot łeb gdzieś wsadzi, to i resztę przeciśnie. Spodobało mi się to niesamowicie. Byłem wtedy z matką i młodszym bratem na wakacjach. Poszliśmy do sklepu - przed sklepem krata. Za kratą ogródek, a między prętami tyle miejsca jedynie, żeby jakiś mały łeb wsadzić. No i oczywiście wsadziłem :mrgreen: Tylko chyba coś nie tak poszło, bo tylko łeb przeszedł, a reszta nie chciała. Zrobiłem więc to co każde dziecko na moim miejscu by zrobiło - zacząłem się drzeć. Brat - berbeć wówczas czteroletni - na mój wrzask odpowiedział smoim. Matka myślała, że nas co najmniej na zewnątrz mordują. Godzinę próbowali mi łeb wyciągnąć, najpierw jakimś smalcem smarowali, potem pod różnymi kontami ciągneli, pchali mnie dalej i nic. Wreszcie jakiegoś speca z piłą wezwali, a ten się za cięcie kraty wziął - o mało ucha przy tym nie straciłem :mrgreen:
Po tym wypadku, przez długi czas poważnie rozważałem co poszło nie tak i w końcu doszedłem do wniosku, żę rozstaw krat był za mały - spróbowałem więc ponownie, tym razem jednak z powodzeniem, bo się kolegom udał mnie na drugą stronę przepchnąć, kosztem wybitego barku :mrgreen:
Eh, dzieciństwo :wink:
_________________
"Historia uczy tego, że ludzie niczego nie uczą się z historii"
(\_/)
(O.o) This is Bunny. Add Bunny to your signature
(> <) to help him achieve world domination.
 
 
reginald 
Sky Captain


Posty: 191
Skąd: Bromberg
Wysłany: 1 Lipca 2006, 09:49   

Hehehe widze że chyba każdy dzieciak musiał przerobić żelazny zestaw numerów .... ja wsadziłem łęb między kamienne filary w balustradzie na tarasie widokowym Pałacu Kultury i nauki w Warszawie, bo byłem mały i chciałem mieć lepszy widok. Wyciąganie trwało około pół godziny a uszy to miałem przetarte na maxa. Swoją droga czemu zawsze łatwiej jest włozyć gdzieś głowę a kłopoty zaczynają się przy wyjęciu ??!!
 
 
Słowik 
Cynglarz

Posty: 4931
Skąd: Kraków
Wysłany: 1 Lipca 2006, 11:41   

Może chodzi o uszy właśnie ? W takim wypadku trzeba by było uwięzionego delikwenta postawić do góry nogami i wyszedł by tak jak wszedł :)
_________________
I'd rather have a bottle in front of me than a frontal lobotomy.
 
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 1 Lipca 2006, 12:26   

no nie - uszy dzialaja jak zapadka, bo skladaja sie latwiej w jedna strone... :mrgreen:
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Słowik 
Cynglarz

Posty: 4931
Skąd: Kraków
Wysłany: 1 Lipca 2006, 14:58   

No właśnie o to chodzi :D Jeśli brać pod uwagę równoległe pręty, w których utknęła głowa, a nie np. kratę. Ale w sumie nie trzeba by odwracać ciała, wystarczy tylko mocno schylić głowę i już (tak jak w pozycji 'głowa między nogami'...własnymi oczywiście :mrgreen: )
_________________
I'd rather have a bottle in front of me than a frontal lobotomy.
 
 
 
Urbaniuk 
Indiana Jones


Posty: 404
Skąd: Kraków
Wysłany: 1 Lipca 2006, 16:41   

No cóż, pacholęciem będąc, oglądałem za komuny okno na świat wszystkich polaków, czyli "Bliżej świata". Dla osób młodszych: "Bliżej świata" to był taki program gdzie chyba przez półtorej godziny szły fragmenty z różnych telewizji satelitarnych, stąd m.in. wzięła się popularnośc Benny Hilla w Polsce. I zobaczyłem w owym programie, jak japończycy robią sztuczne jedzenie, np lali na wodę trochę zielonego i białego wosku a potem tak to zmyślnie w rękach obracali, że im wychodziła, toćka w toćkę , sałata. Ja co prawda odpowiednich kolorów stearyny nie miałem, ale się nie zrażałem stwierdziłem ze sałata będzie pomarańczowa, a i tak liczy się tylko zmysł manualny i obrót w rękach. niestety jak zaczałęm topić świeczkę w rondelku, to raz spaliłęm rondelek, dwa - stearyna mi się zapaliła w całości od razu i biegałem po kuchni prubując zgasić płonący całą powierzchnią, garnek. Nie spaliłęm się, babcia o mało zawału nie dostała,ale z ogniem lubiałem eksperymentować zawsze już. Po podpaleniu żyłki wędkarskiej mam małą bliznę na udzie, bo nie wiedziałem że jak się pali to kapia krople plastiku.
Poza ty mulubioną rozrywką było dla mnie zawsze w łazience, podpalanie rozlanego obficie płynu po goleniu "Brutal", pieknie się palił i pięknie pachniał. czasy licealne miałem nadspodziewanie spokojne, ale prawdziwe jaja zaczeły się jak poszedłem na studia. :twisted:
_________________
"Pies i klecha - Tancerz" - ejndżels ar kaming.

http://urbietorbi.zbiorkom.net/
http://urbaniuk.blox.pl/
http://www.orbitowski.pl/
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 4 Lipca 2006, 09:15   

Zwyczajowo nie używam kolorowym emotikonów, ale dla was zrobię dziś wyjątek: :bravo :bravo :mrgreen:
Kurczę, że też byłam tak dobrze pilnowana... Nigdy nie zaklinowałam sobie żadnej części ciała na tyle mocno, by nie móc wyjąć jej własnymi siłami. Raz tylko kolega w wakacji, z którym wspinaliśmy się po balkonach, unieruchomił kolano w balustradce i trzeba było wzywać dorosłych. Ja miałam ubaw:) Sama wspięłam się kiedyś na płot w spódniczce, po czym spadłam i zawiesiłam się nad ziemią na wyżej wzmiankowanej części odzieży. Dyndałam tak jakiś czas ze spódnicą pod pachami:) Raz wpadłam też w jakąś dziurę w deskach i powiesiłam się na... własnych wystających łopatkach. Byłam bardzo chudym i przygarbionym dzieckiem. Teraz już by nie przeszło:)

Kolega z profesjonalnego zespołu tańca opowiadał o dawnym występie na podeście z obluzowaną deską. Wytworzyła się zamaskowana zapadnia i co jakiś czas wskakujący na nią człowiek znikał pod powierzchnią, zaś deska niewinnie wracała na swoje miejsce. Natomiast koleżanka mamy, artystka estradowa, wpadła kiedyś podczas tańca do orkiestronu. Prosto na puzonistę.
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Selithira 
Connor MacLeod


Posty: 1571
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 4 Lipca 2006, 12:57   

Tak sobie czytam... Czytam... I z przerażeniem stwierdzam, że mnie nic podobnego się nigdy nie przydarzyło - niczego nie wysadziłam w powietrze, nie podpaliłam itp... Jak sądzicie, czy w wieku 13 lat można to jeszcze nadrobić? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 4 Lipca 2006, 13:03   

Khm. Nie sugeruj się. To były trochę inne czasy :wink: Zresztą trochę się zapewne podkoloryzowało :mrgreen:
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 4 Lipca 2006, 13:56   

Cytat
Selithira: Tak sobie czytam... Czytam... I z przerażeniem stwierdzam, że mnie nic podobnego się nigdy nie przydarzyło - niczego nie wysadziłam w powietrze, nie podpaliłam itp... Jak sądzicie, czy w wieku 13 lat można to jeszcze nadrobić? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Piszesz jak ktoś starszy niż 13-latek. Z tego wynika, że zamiast spadać z drzew i robić bomby na strychu, marnujesz czas czytając książki.
A zresztą, może to i niezły pomysł.
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 4 Lipca 2006, 14:18   

chyba lepszy niż wysadzać w powietrze, bawić się amunicją czy wkłądać głowy w dziwne miejsca ;)
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 5 Lipca 2006, 08:03   

Selithira: nauczyć Cie robić bączki z saletry z cukrem? :D :D :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group