[Agi]

Czeluść nie zeszła, bo mało wrażliwa była.

[Arya]

-Odpowiedzieć! -warknął jeszcze straszliwszym głosem.

[krisu]

-To znaczy, że zostały ci najwyżej trzy sekundy - rzekł głos ze środka.

-To znaczy, że zostały ci najwyżej trzy sekundy - rzekł głos ze środka.

[Arya]

Edward wzruszył ramionami i z paskudnym uśmiechem wrzucił do czeluści granat.

[krisu]

Zdziwił się bardzo, kiedy zawleczka wybuchła mu w dłoni.

Zdziwił się bardzo, kiedy zawleczka wybuchła mu w dłoni.

[Arya]

Z zaciekawieniem spojrzał na zakrwawiony strzęp własnej dłoni.

[krisu]

I zemdlał...

I zemdlał...

[Arya]

Z czeluści wyszedł domniemany Bond i pochylił się nad Edwardem z zakłopotaniem drapiąc się w głowę.

[Fidel-F2]

od tego drapania pociekła mu jucha




***da sie to 'opko' jakoś z automatu w jeden tekst scalić? ***

[Agi]

[ra66it]

Jucha i oddrapane ucho nie dawały się scalić.

[Arya]

Edward nagle się ocknął i wstając gwałtownie walnął czołem w Bonda.

[ra66it]

Job twoju - zaklął mister Bond i sięgnął po szklaneczkę bimbru wstrząśniętego a nie zmieszanego.

[Fidel-F2]

Bimber wstrząśnięty takim barbarzyństwem nie zmieszany przywalił lewym sierpowym jednoczesnie prawym prostym odebierając szkalaneczkę.

[Arya]

Na widok bimbru Edward momentalnie oprzytomniał i gwałtownym ruchem sięgnął po szklanicę.

[Lynx]

Bimber ponownie się zmieszał i spojrzał na Edwarda i Bonda błękitnymi, wielkimi oczętami.

[robert70r.]

- N-no co? Co się stało?

[Arya]

-I to ty się pytasz?- warknął z wściekłością Bond.-To wszystko twoja sprawka!

[Fidel-F2]

Bimber w tym czasie sześciokrotnie zmienił spin, powietrze zaczynało drgać, na wykładzinie pojawiały się fałdy, pękła pierwsza szyba, narastający świst szarpał bębanki...

[ra66it]

Rozległ się huk i obok Bimbru wylądował mały, zielony spodek.

[Arya]

-A ten tu czego?- jednocześnie spytali Edward i Bond, łypiąc podejrzliwie na przedstawiciela nieznanej cywilizacji.

[ra66it]

- Zastałem Jolkę? - dobiegło od spodka.

[robert70r.]

Edward wytrzeszczył oczy, Bimber się wstrząsnął lecz nie zmieszał, a Bond uśmiechnął głupkowato.

[ra66it]

- No? - ze spodka wysunął się niby-czułek i zaczął nerwowo bębnić w stół.

[Arya]

Edward pomyślał, że nie pamięta, żeby ostatnio pił alkohol w ilościach zdolnych do wyprodukowania aż tak nierealnych obrazów.

[Godzilla]

Kiedy jednak pamięć wybełkotała coś kompletnie niezrozumiałego i uwaliła się pod stół, Edward przestał kombinować i przyjął, że macka jest jak najbardziej realna.

[Arya]

Przez moment zastanawiał się, czy powinien uciec, zostać na miejscu, udawać trupa czy coś jeszcze innego...

[ra66it]

- Inny, inny... Mam! - wykrzyknął i zaczął przekształcać się w Obcego.

[Lynx]

A zdziwiony Bond zaczął zamieniać się w Ripley.

[ra66it]

- Sami tego chcieliście! - padło od zielonego spodka, z którego zaczął wyrastać zielony Predator.