Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Absolutnie niepotrzebne recenzje filmów...
Autor Wiadomość
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 13 Lutego 2006, 20:36   Absolutnie niepotrzebne recenzje filmów...

Ostatnio stwierdziłam, że z moim gustem musi być coś nie tak. Chodze do kina na szmiry zza oceanu i czerpię z tego przyjemność... Pewnie to forma masochizmu.

Ponieważ większośc moich znajomych używa mojego gustu jako barometru (jesli mi sie podoba -- trzymac się z daleka!), postanowiłam od czasu do czasu recenzowac na forum jakiś film z gatunku sf/ fantasy / horror, który miałam okazje zobaczyć, aby inni mogli ocenic, czy warto wydac kilka złotych czy tez nie.

Zacznę od Mgły.

Filmu Carpentera nie widziałam, więc nie mogę odnosic sie do niego. Może dzieki temu nie popełniam pierwszego grzechu recenzentów filmowych, czyli rozpatrywania filmu na tle czegoś, nie jako tworu samego w sobie. Oto więc Mgła, twór Ruperta Wainwright'a z roku 2005.

Tradycyjnie: film rozpoczyna tajemnicza wielce scena przemocy (ma byc strasznie, chyba) i już wiemy, że oto podano nam na tacy rozwiązanie zagadki. Niech będzie, i tak średnio rozgarnięty przedszkolak załapie o co chodzi. Ale oto przenosimy sie do spokojnego (a jakże!) miasteczka na wyspie (gdzieżby indziej?) gdzie oczywiście mieszkańcy skrywaja mroczny sekret... (werble prosze...)

No nie, niezupełnie. Mieszkancy to banda przygłupów żyjących z turystów. Sekretu nie umieliby dochować nawet w śpiączce. Kłopot w tym, że sekret jest, tylko oni o tym nie mają pojęcia...Ech.

Wkracza główny bohater, czyli... Clark Kent?...

No dobrze, Nick Castle. Próbuje wyglądać seksownie i zdecydowanie. Choć aktor urodził się w 1977 roku, nadal wygląda na 17 lat. Ciężko z takim wyglądem uchodzić za postać męską... No cóż. Pech.

Otóż Nick ma dziewczynę. Dziewczyna Nicka wyjechała. Nick uszczęśliwia inna dziewczynę... Myslicie, że ma to jakieś znaczenie dla fabuły? Że w momencie krytycznym ten wątek nagle wypłynie na powierzchnię i Nick będzie musiał wybrać pomiędzy blondynką z długimi nogami a brunetką z dzieckiem...?

Ha. Mylicie się. Wątek pojawia się i znika, by nie wrócić. A już myślałam, że w każdym podręczniku dla scenarzystów uczą znaczenia słów 'ekspozycja' i 'redundacja'.

Dalej. Dziewczyna Nicka wraca (niespodzianka?) i jest nią... Shannon? Eee, Maggie Grace, długonoga blondynka z Lost. Wybór obsadowy cokolwiek chybiony, gdyż postać Maggie w Lost nie budzi wielkiej sympatii i jakoś teraz, widząc ją w opałach na ekranie, nie mogłam się przemóc i odczuć choć odrobiny współczucia... Zresztą jak można, skoro zestaw min i gestóe Maggie to cała Shannon.

A pomyśleć, że o rolę Elizabeth starała się tez Julia Stiles.

Jedyną osobą z aktorskiego towarzystwa wartą cieplejszego słowa jest Selma Blair w roli Stevie, samotnej matki (to ta, która pocieszał Nick. Zanim wróciła Elizabeth. Nie, to nie jest telenowela... Chyba.).

Jak to w horrorach bywa, małe miasteczka atakuje Tajemnicza Siła, tym razem w postaci dymu z dmuchawy... Nie, przepraszam. Pomyłka. W postaci Mgły...

Po miasteczku zaczynają łazić żądne krwi duchy...

Nie bójcie się, nie bedę aż tak psuć zabawy i spoilerować...

Powiem tak: będą trupy. Nawet więcej niż trzy. Krwi nie będzie -- widocznie przebicie człowieka kawałkiem szkła na wylot nie powoduje krwotoku, ani nie zostawia śladów na owym kawałku szkła.

Z filmu dowiedziec się możemy jeszcze kilku ważnych prawd o życiu i nie tylko:
- Afroamerykanie są dowcipni, cool i umieją przeżyć nawet w lodówce.
- Nie należy dawać kamery cyfrowej na przechowanie blondynce.
- Bycie meterologiem to praca wysokiego ryzyka.
- Podobnie, choć mniej, bycie radiowcem.
- Ogladanie teleturniejów nie popłaca.
- Jeśli twój dzieciak przywlecze do domu śmieć z pobliskiej plaży, pakuj manatki i zwiewaj gdzie pieprz rośnie.

Polecam jako dobrą komedię. Chociaż reżyser byłby zdruzgotany, słysząc tą opinię...

Za jakiś czas wemę się za Underworl 2: Evolution. Ostrzegam lojalnie -- podobało mi się. Bójcie się.
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 13 Lutego 2006, 20:43   

Jestem wstrząśnięty i zmieszany.
Mgła Carpentera jest filmem naprawdę fajnym i miałem nadzieję, że remake będzie choćby przyzwoity.
Przecież można, na przykład Teksańska masakra... której remake jest bardzo znośny.
Teraz to już nie wiem, bo miałem iść do kina, a może zamiast tego jeszcze raz sobie objerzę oryginał?
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 13 Lutego 2006, 20:47   

Ależ naprawdę polecam :mrgreen:

Może nie w kinie, ale w charakterze zabawnego wieczoru z piwem przed TV...?
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Lutego 2006, 21:03   

He, he, i moja pochwalna recenzja zostanie teraz obśmiana :oops:
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 13 Lutego 2006, 21:25   

Ależ uprzedzałam, że mam dziwny gust :mrgreen:
Dowód? AEon Flux nawet mi sie podobało.

Zresztą 'Mgła' nie jest zła. Trzy razy podskoczyłam na fotelu. To dobry wynik :D
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 13 Lutego 2006, 21:44   

Żartowałem, tez ją zjechałem :-) Za bardzo lubie stara wersję... BTW wiele cech wspólnych wychwycilismy :-)
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 13 Lutego 2006, 21:57   

Ariah, podpisuję się ręcami i nogamy pod Twoją recenzją. Remake "Mgły" to ... nie, wulgaryzmów pisał nie będę. "Mgła" Carpentera to klasyk i żaden remake nie będzie lepszy od niego.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
joe_cool 
Babe - świnka z klasą


Posty: 4817
Skąd: wrotzlaff
Wysłany: 14 Lutego 2006, 12:16   

czekam na recenzję underworld 2 - czy bęczie tak samo beznadziejny jak część pierwsza? (na której uśmiałam się po pachy... :mrgreen: )
_________________
"Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde
 
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 14 Lutego 2006, 12:40   

Tak zainspirowany wypowiedziami nt. remaku Mgły dochodzę do wniosku, że 99% remaków to gnioty. Więc pytam - który remake waszym zdaniem było o.k.?
Ja chyba nie widziałem żadnego takiego :)
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 14 Lutego 2006, 13:31   

Hansag napisał/a
Tak zainspirowany wypowiedziami nt. remaku Mgły dochodzę do wniosku, że 99% remaków to gnioty. Więc pytam - który remake waszym zdaniem było o.k.?
Ja chyba nie widziałem żadnego takiego


Hmm... zaczęłam się intensywnie zastanawiać, ale faktycznie nic nie znalazłam. Nie znam remaku lepszego od oryginału. Poniżej lista, może znajdziecie coś ciekawego, bo wielu z tych filmów nie ogłądałam (przynajmniej nie w obu wersjach.

http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_film_remakes
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Lutego 2006, 14:00   

Hansag napisał/a
Tak zainspirowany wypowiedziami nt. remaku Mgły dochodzę do wniosku, że 99% remaków to gnioty. Więc pytam - który remake waszym zdaniem było o.k.?
Ja chyba nie widziałem żadnego takiego :)


"Listonosz zawsze dzwoni dwa razy"

Pewno ku zdziwieniu wielu, uważam za dobry remejk "Kink Konga" z lat 70-tych.

A poza tym ten film - tytuł uciekł mi z pamięci - w którym facet wychodzi z więzienia, gra go De Niro, a adwokat ze spokojnej rodziny ( żona to Jessica Lang, córke też gra znana aktorka, Juliet Lewiss), ktory go wsadził, staje sie obiektem zemsty... na morzu. Fajny film. Logan, poratuj tytułem...

Aha, i chyba "The Thing" Carpentera było remejkiem, choć przyznaję, że pierwszej wersji nie widziałem, tylko coś mi się obiło o uszy... ale ta wersja znana mi, bardzo dobra.

Edit: teraz dopiero widze, że Miria dała listę remejków... hm...
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 14 Lutego 2006, 14:14   

Cytat
A poza tym ten film - tytuł uciekł mi z pamięci - w którym facet wychodzi z więzienia, gra go De Niro, a adwokat ze spokojnej rodziny ( żona to Jessica Lang, córke też gra znana aktorka, Juliet Lewiss), ktory go wsadził, staje sie obiektem zemsty... na morzu. Fajny film. Logan, poratuj tytułem...


"Przylądek strachu"? Fajny film, ale nie wiedziałam, że to remake.
Ostatnio zmieniony przez Miria 14 Lutego 2006, 14:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 14 Lutego 2006, 14:21   

Romek P. napisał/a
A poza tym ten film - tytuł uciekł mi z pamięci - w którym facet wychodzi z więzienia, gra go De Niro, a adwokat ze spokojnej rodziny ( żona to Jessica Lang, córke też gra znana aktorka, Juliet Lewiss), ktory go wsadził, staje sie obiektem zemsty... na morzu. Fajny film. Logan, poratuj tytułem...


Mogę ja? Przylądek strachu - Cape fear. Oba równie dobre zarówno Mitchum jak i de Niro.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Lutego 2006, 14:22   

Miria napisał/a
A poza tym ten film - tytuł uciekł mi z pamięci - w którym facet wychodzi z więzienia, gra go De Niro, a adwokat ze spokojnej rodziny ( żona to Jessica Lang, córke też gra znana aktorka, Juliet Lewiss), ktory go wsadził, staje sie obiektem zemsty... na morzu. Fajny film. Logan, poratuj tytułem...

Przylądek strachu? Fajny film, ale nie wiedziałam, że to remake.


Tak. "Przylądek strachu". I remake bez wątpienia :) a film mi się podobał.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 14 Lutego 2006, 14:54   

Już pisałem wcześniej, że Teksańska masakra... jest nieźle zremakowana.
Choć zapewne nie miała zbyt szerokiej widowni :oops:
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 14 Lutego 2006, 15:06   

Uwielbiam Carpentera,a "Mgła" jest moim ulubionym jego dziełem :mrgreen:
Może dlatego, że klimat morski, a ja przecież Viking jestem. :wink:

Nowej "Mgły" nie widziałem i chyba nie chcę... :?

Co do remake' ów, to chodziły jeszcze niedawno słuchy o "Casablance" w wykonaniu Jennifer Lopez i Aflecka :shock: ... mam nadzieję, że im już przeszło :|
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 14 Lutego 2006, 15:26   

W pierwszym "Cape fear" z 1961 grali Robert Mitchum i Gregory Peck, więc obsada też była rewelacyjna.

Inny remake lepszy od oryginału - "Prawdziwe kłamstwa" z Arnoldem Gubernatorem w reżyserii Camerona.

Kolejny przykład - "The thing" Carpentera. Remake filmu z 1951 "The Thing From Another World" w reżyserii Christiana Nyby.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Lutego 2006, 15:31   

Logan napisał/a
Inny remake lepszy od oryginału - Prawdziwe kłamstwa z Arnoldem Gubernatorem w reżyserii Camerona.


To to jest remake??? To kto i z kim nakręcił oryginał?

Skądinąd, rewelacyjny film, jeden z moich ulubionych.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 14 Lutego 2006, 15:33   

Last Viking napisał/a
Co do remake' ów, to chodziły jeszcze niedawno słuchy o Casablance w wykonaniu Jennifer Lopez i Aflecka ... mam nadzieję, że im już przeszło


Dobry Boże!

Bennifer już nie jest razem, więc raczej jakiekolwiek wspólne filmiki im przeszły... I oto dowód, że Bóg istnieje...
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
Aga 
Baltazar Gąbka


Posty: 3193
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Lutego 2006, 15:51   

Logan napisał/a
Inny remake lepszy od oryginału - Prawdziwe kłamstwa z Arnoldem Gubernatorem w reżyserii Camerona.

Czy to jest ten film, o którym myślę? Znaczy, ten, w którym pan gubernator gra tajnego agenta czy coś w tym stylu, a jego żona nie ma o tym zielonego pojęcia?
Ariah napisał/a

Last Viking napisał/a

Co do remake' ów, to chodziły jeszcze niedawno słuchy o Casablance w wykonaniu Jennifer Lopez i Aflecka ... mam nadzieję, że im już przeszło

Dobry Boże!

Bennifer już nie jest razem, więc raczej jakiekolwiek wspólne filmiki im przeszły... I oto dowód, że Bóg istnieje...

O tak... Matko moja jedyna... Casablanca z Lopez i Affleckiem. Jeżeli miałaby być tak "dobra" jak ich ostatni wspólny film to nic, tylko pełznąć na najbliższy cmentarz.
A ja szukam "The Ring" w wersji japońskiej, żeby sobie porównać z amerykańską, ale nikt ze znajomych nie ma na DVD...
_________________
Amerykańscy naukowcy dowiedli ostatnio, iż niekontrolowana konsumpcja gollumów jest przyczyną wielu groźnych chorób, np. choroby szalonych spamerów. :mrgreen:
Rodion
 
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 14 Lutego 2006, 15:54   

Aga napisał/a

A ja szukam The Ring w wersji japońskiej, żeby sobie porównać z amerykańską, ale nikt ze znajomych nie ma na DVD...


Szukaj, koniecznie!
Jest to pierwszy film od czasów ukończenia przeze mnie 10. roku życia, który nie dał mi zasnąć.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 14 Lutego 2006, 16:03   

dzejes napisał/a
Jest to pierwszy film od czasów ukończenia przeze mnie 10. roku życia, który nie dał mi zasnąć.


Zasnąć mogłam. Ale jak widziałam na ekranie telewizora śnieg, to... Brrr.

A po 6-tym Zmyśle nadal nie moge w nocy spokojnie pójść się napić wody do kuchni...

Takie tam. Dla zainteresowanych: recenzja Underworld 2 w toku. Będzie niedługo.

Równocześnie pragnę przestrzec przed chodzeniem do kina na najnowsze produkcje polskiej kinematografii: Tylko mnie kochaj i Ja wam pokażę.

Pytacie "i co z tego? przecież to nie fantastyka!", a ja na to -- przeciwnie. To sf w czystej postaci. No bo gdzie Warszawa tak pięknie wygląda? Skąd na świecie 24-latek zarabiający kokosy i mieszkający w Penthousie a na dodatek piękny jak laleczka? I od kiedy to mozna na Sopockim Molo wchodzić na ostrogę? Toż to sama fantastyka.

Panowie, jesli Wasze Panie będą chciały Was wyciągnąć na romantyczny film, to już lepiej idźcie na 'Jak w Niebie'. Tam chociaż bywa zabawnie.
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 14 Lutego 2006, 16:07   

Ariah napisał/a
Równocześnie pragnę przestrzec przed chodzeniem do kina na najnowsze produkcje polskiej kinematografii: Tylko mnie kochaj i Ja wam pokażę.


Bylem na obydwu... Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaargh...
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 14 Lutego 2006, 16:10   

Cytat
Bylem na obydwu... Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaargh...


Współczuję. Musiało boleć.
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 14 Lutego 2006, 16:19   

Ariah napisał/a
Współczuję. Musiało boleć.


Oj bolalo, bolalo. Jest pare komedii romantycznych, ktore mi sie podobaly, ale to na pewno nie sa ww tytuly :roll:
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 14 Lutego 2006, 17:55   Underworld 2: Evolution

Jak obiecałam, oto krótka i zgryźliwa, ale szczera jak najbardziej, recenzja sequel'a Underworld.

Underworld 2: Evolution

Oto ponownie wkraczamy do dziwnego świata w którym wampiry nie kwapią się do wysysania ludzi a wilkołaki nie nosza spodni, chyba, ze sa hybrydami w kolorze blue.

Nasza piękna i zabójcza (a jakże!) bohaterka Selena wraz ze swoim nowym pieskiem... Wilkołakiem, ma się rozumieć, nie uciekła daleko. Oto dość ciekawa niespodzianka: spotykamy ich jakieś 20 minut po ostatnich wybrykach, podczas których Selena 'przypadkiem' upuściła miecz na czerep Victora. Ze skutkiem śmiertelnym.

Czekających na gorący, zwierzęcy romans uspokoję -- za pół godziny. Najpierw jatka, potem seks. Zasady.

Ale, czym by nie był film ostatnich lat bez flashback'u? Może moda przyszła do nas z Lost, nie wiem. Flashback cofa nas -- bagatela -- do poczatków wojen Wampirzo/Lykanskich i łykamy przy tej okazji sporą dawkę dziwacznej mitologii. Co uważniejsi mogą poczuć dziwny dreszczyk. Wyjasnię -- to uczucie mówi nam, że nie wszystko zgadza się z częścią pierwsz Underworld. Jakoś tak się wszystko... Nie zazębia;)

Ale, jedźmy dalej. Flashback jest dobry, dzięki niemu bowiuem widzimy Billa Nighty'ego w akcji, a to zawsze miło. Szczególnie kiedy syczy i parodiuje samego siebie. Może złe odniosłam wrażenie, ale nie mogę nic na to poradzić. Bill gra lorda wampirów prześmiewczo. I dobrze.

Kolny gracz pojawia się na scenie konfliktu -- Ojciec Cadfael! Nie. Klaudiusz, wuj Nerona. Też nie. Oj, wiecie o kogo mi chodzi. Aktor szekspirowski. I co on tu robi? Szaro-eminencjuje.Szefuje grupce typowych badasses (już wiemy jaki ich los spotka pod koniec filmu... Nie? A co się stało z Marines w Obcym 2?... Chm?...), którzy najwyraźniej zajmują się kolekcjonowaniem trupów wampirzych i wilkołaczych lordów. Fajne hobby.

Ojciec Cadfael zaś lubi babrać się w cudzych wnętrznościach. Coś jak Scully, tylko mniej seksownie.

Mniejsza z tym. Michael, nasz ulubiony mieszaniec, zaczyna odczuwac skutki wilkołactwa. Nie w smak mu pociąganie z rurki osocza, więc rusza na miasto -- z braku laku w leśne ostępy, by trafić do stanicy pod halami. Wiem, rzecz nie dzieje się w Polsce. Ale klimaciki takie swojskie.

Jak łatwo przewidzieć, Michael napyta sobie biedy, Selena będzie musiała ratowac jego zadek, za co i on się odwdzięczy w swoim czasie. Na karki obojgu bohaterom wsiądzie zaś wyjątkowo szpetny potworek, czyli hybryda numer dwa. Ostatni pozostały przy życiu Lord, Markus, po przypadkowym napiciu się krwi Wilkołaka, nieco się przepoczwarzył. I teraz zaczyna szaleć. Z mniejszym, lub większym sensem, w zalezności od gustu.

Cóż takiego podobało mi sie w tym filmie?
To, że nie traktował samego siebie całkiem serio. Od czasu do czasu puszczał oko i widz nie ogarnięty burzą hormonów (a miałam takich trzech fotel obok -- koszmar. Ich komentarze sprawiały, ze chciałam zobaczyć, czy faktycznie można oderwac człowiekowi głowe od tułowia...) jest w stanie to zrozumieć. Tak. Nareszcie film nie udawał czegoś, czym nie był (Moralitet, vide AEon Flux) tylko prosto z mostu gwarantował jatkę za jatką.

Krwi w filmie było sporo, naprawdę sporo. Dokładnie dzień wczesniej zastanawiałam się, czy jesteśmy skazani na filmy PG-13, tonowane dla dzieci (wiadomo, większa kasa), gdzie przeciwnik zmienia się w obłoczek zielonego dymu (Elektra) lub jest wygodnie pozbawiony twarzy przez hełm rodem z Gwiezdnych Wojen (AEon). A tu -- niespodzianka. Krew dosłownie sika na wszystkie strony, konczyny urwane fruwają, głowy są urywane i miażdżone. Vlad palownik może się powstydzić.

Seks... Tak, musi być seks. I tym razem scena jest dość śmiała jak na ostatnie dokonania filmowe zza oceanu (to Francuzi są odwazni w pokazywaniu seksu. I Szwedzi). Niektórzy mogą się poczuć niezręcznie. Niektórzy -- jak moi ukochani chłopcy z kina -- moga potrzebowac zmiany bielizny.

Słowem: jak krew -- to galony. jak seks -- to ostro. Jak już wykonczyć przeciwnika -- to nic nie zastąpi dobrego helikoptera. I to wcale nie w taki sposób, o jakim myslicie...

Cóż jeszcze dobrego w tym filmie? Kadry. Kolory. Czegokolwiek by nie powiedziec -- dobrego, czy złego -- o Underworld Evolution, to jednak kolorystyka kadrów jest piekna. Mroczna, gotycka, granatowo/zielona, gdy trzeba ciepła, gdy trzeba chłodna jak lód.

A muzyka? Ostrrrrrrra. Jak to ostatnimi czasy modne się stało. Na ścieżce dźwiękowej filmu akcji o gotyckich korzeniach usłyszęc można ostry (w założeniu...), mroczny (też w założeniu) rock. I metal. Ale nie jest źle. Można przesłuchac na Amazonie, oceńcie sami.

Czy więc warto? Tym, którym podobała się częśc pierwsza, moge polecić z czystym sumieniem. Reszcie -- czyli tym , którzy śmieli się do rozpuku -- też. Śmiech to zdrowie :mrgreen: Gdzie teraz znajdziemy dobra komedię?

Film nie jest ani logiczny, ani dobrze powiązany z częścią pierwszą, luki w fabule są takie, ze nawet Titanic przepłynie i to burtą a nie dziobem na wprost, ale jest to kawałek odmóżdżającego kina.

Nie każdy film musi stawiać pytania egzystencjalne, prawda?
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
Aga 
Baltazar Gąbka


Posty: 3193
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Lutego 2006, 18:07   

Umarłam, jak to przeczytałam. Idealny poprawiacz humoru.
Ariah napisał/a
Od czasu do czasu puszczał oko i widz nie ogarnięty burzą hormonów (a miałam takich trzech fotel obok -- koszmar. Ich komentarze sprawiały, ze chciałam zobaczyć, czy faktycznie można oderwac człowiekowi głowe od tułowia...) jest w stanie to zrozumieć.

Skąd ja to znam... Mam jeszcze jedno pytanie: czy przez cały film coś żarli albo pili? Jeżeli tak, wyrazy współczucia.
Ariah napisał/a
Seks... Tak, musi być seks. I tym razem scena jest dość śmiała jak na ostatnie dokonania filmowe zza oceanu (to Francuzi są odwazni w pokazywaniu seksu. I Szwedzi). Niektórzy mogą się poczuć niezręcznie. Niektórzy -- jak moi ukochani chłopcy z kina -- moga potrzebowac zmiany bielizny.

Więc nie jest to nic w stylu:
"... Zatonęła w jego ramionach...
***
Rano..." <--- i takie teksty są, jak gdzieś przeczytałam, śmiałe erotycznie... :mrgreen:
Ale Amerykanie to w ogóle pruderyjny naród. A niby tacy wyzwoleni... Fakt faktem, Francuzi na więcej sobie pozwalają. Szwedzkie filmy, choć pojawiają się rzadko, lecą zazwyczaj w telewizji o takiej porze, że żaden wstający rano człowiek nie jest w stanie tego obejrzeć - stąd moje doświadczenia z kinem szwedzkim są nikłe.
Tak czy inaczej, dziękuję za skuteczne poprawienie humoru.
_________________
Amerykańscy naukowcy dowiedli ostatnio, iż niekontrolowana konsumpcja gollumów jest przyczyną wielu groźnych chorób, np. choroby szalonych spamerów. :mrgreen:
Rodion
 
 
 
Ariah 
Yoda


Posty: 896
Skąd: Sopot
Wysłany: 14 Lutego 2006, 18:15   

Aga napisał/a
Skąd ja to znam... Mam jeszcze jedno pytanie: czy przez cały film coś żarli albo pili? Jeżeli tak, wyrazy współczucia.


Żarli popcorn, siorbali Colę... A gdy któryś zobaczył piersi kobiece na ekranie... Wrzask 'cycki!' na całą salę...

Aga napisał/a
Więc nie jest to nic w stylu:
... Zatonęła w jego ramionach...
***
Rano... <--- i takie teksty są, jak gdzieś przeczytałam, śmiałe erotycznie...


Och, nie... To bardziej: nachylił się nad nią i (cenzura obyczajowa) otworzyła oczy, wciąz czując ciepło jego ciała...

A mówiąc o dobrej scenie erotycznej -- polecam 'Wróg u Bram' w wykonaniu Rachel Weish i Jude Law.
_________________
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
Oscar Wilde
 
 
Aga 
Baltazar Gąbka


Posty: 3193
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 14 Lutego 2006, 18:29   

Nawiasem mówiąc, gdyby przełożyć na język pisany, tak jak powyżej, sposoby kręcenia scen erotycznych przez różne nacje albo reżyserów, to całkiem ciekawe zestawienie by wyszło. Pośmiać też by się było z czego. Tylko czy ktoś się podejmie...?
_________________
Amerykańscy naukowcy dowiedli ostatnio, iż niekontrolowana konsumpcja gollumów jest przyczyną wielu groźnych chorób, np. choroby szalonych spamerów. :mrgreen:
Rodion
 
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 14 Lutego 2006, 18:31   

Romek P. napisał/a
Logan napisał/a
Inny remake lepszy od oryginału - Prawdziwe kłamstwa z Arnoldem Gubernatorem w reżyserii Camerona.


To to jest remake??? To kto i z kim nakręcił oryginał?

Skądinąd, rewelacyjny film, jeden z moich ulubionych.


Prosze bardzo. "La totale!" w reżyserii Claude Zidi z Thierry Lhermitte i Miou-Miou w rolach głównych. Film z 1991 r. Też super.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group