Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
D'hürrga Verügh Akrr'ha! - głosowanie do 15 lutego

Dewiswch y gorau:
Na zawsze mój
8%
 8%  [ 3 ]
Maciuś
25%
 25%  [ 9 ]
Love is all around
11%
 11%  [ 4 ]
Kto nie słucha mamy
22%
 22%  [ 8 ]
Zabłąkani
31%
 31%  [ 11 ]
Głosowań: 23
Wszystkich Głosów: 35

Autor Wiadomość
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 1 Lutego 2015, 10:16   D'hürrga Verügh Akrr'ha! - głosowanie do 15 lutego

Cytat
Na zawsze mój

Zadrżała, kiedy powoli zaczął obwodzić językiem litery tatuażu zdobiącego wewnętrzną stronę jej uda. Darija była rozpalona pragnieniem, lecz mężczyzna, jakby drażniąc się z nią, podniósł głowę i zapytał:
- Dürrga Verügh Akrrh? Interesujące. Co to znaczy?
- Skarbie, proszę, nie teraz, wiesz jak płonę! - odpowiedziała Darija zduszonym z pożądania głosem.
Mężczyzna uśmiechnął się lekko i wrócił do przerwanej czynności. Jęknęła, gdy zaczął pieścić jej perełkę. Z rozkoszy zagłębiła palce we włosy partnera i przyciągnęła jego głowę do swojej twarzy. Złączyli się w długim, namiętnym pocałunku. Nagle mężczyzna zaparł się rękoma, jakby próbował wyrwać się z objęć kobiety. Ta oplotła go jednak dodatkowo silnymi i smukłymi nogami. Mężczyzna widocznie słabł, zaś ciałem Dariji zaczęły wstrząsać spazmy spełnienia. Wreszcie, wraz z ostatnim z nich, oswobodziła chwyt. Uwolniony partner osunął się bezwładnie na pościel i przez moment obydwoje leżeli nieruchomo. W końcu kobieta podciągnęła się na rękach do pozycji siedzącej, objęła kolana i zapłakała.
Po niecałej pół godzinie wstała z łóżka i zaczęła zbierać porozrzucane po podłodze ubrania. Następnie zaniosła je do śluzy. Potem wróciła do sypialni, wzięła leżący na szafeczce czytnik i podeszła do mężczyzny. Bez problemu przewróciła go na plecy i przesunęła urządzeniem nad jego zszarzałą twarzą.
- Arthur McCain, krytyk literacki – przeczytała na głos.
Odłożyła czytnik, poniosła ciało Arthura i wyniosła je do reszty rzeczy. Zamknęła za sobą drzwi śluzy, zaprogramowała czas depozycji i poszła wziąć prysznic.
Ciepła woda zmywała z niej wspomnienie dotyku mężczyzny. Po kilkunastu minutach przełączyła ustawienia na nawiew ciepłego powietrza i stała przez chwilę schnąc. Potem wyszła z kabiny i nago podeszła do toaletki. Z jednej z szufladek wyjęła mały szpikulec, młoteczek i naczynie z barwnikiem. Usiadła na podłodze i zaczęła nakłuwać skórę uda. Jedna krwawa kropka po drugiej zaczęły układać się w literę „a”. Kiedy skończyła, popatrzyła jeszcze raz na cały tatuaż. Dürrga Verügh Akrrha – Na zawsze mój – pomyślała. - Trzy systemy, w każdym sześć zamkniętych cykli. Już czas ruszyć dupę.
Wstała i poszła zaprogramować nowy kurs.


Cytat
Maciuś

Przyznać muszę, że historia jaką chcę wam opowiedzieć, jest niecodzienna. Tak, to było niesamowite przeżycie. Ba! To wciąż jest niesamowite! Pięć lat czekałem, żeby móc opisać, co mi się wydarzyło. Cztery lata zajęło mi odzyskanie jako takiej sprawności, a od roku ćwiczyłem umiejętności manualne, by móc posługiwać się pismem.

Zaczęło się niepozornie: pracowałem cały dzień, zjadłem późną kolację w restauracyjce niedaleko uniwersytetu, po czym wróciłem do domu, wypaliłem fajkę, wypiłem szklaneczkę whiskey, obejrzałem wiadomości w telewizji i postanowiłem udać się na spoczynek. Nic niezwykłego. Zasypiałem w pustym i zimnym łóżku, wspominając z żalem i czułością moją zmarłą żonę, Helenę, która była wyjątkowo ciepłą kobietą - w sensie dosłownym, bo w przenośnym, to wyjątkowa zołza była. Przez dwadzieścia siedem lat małżeństwa zazdrościłem jej dobrego krążenia, bo ja od zawsze marzłem w stopy i ręce. Tak więc, choć dni z nią były ciężkie, to w nocy grzałem się w cieple jej ramion. Gdy zmarła, bardzo odczułem jej brak. Cisza i chłód potrafią być uciążliwe.
Ale o czym to ja miałem… Wybaczcie, odbiegłem od tematu, wiecie stary umysł lubi nurzać się w odmętach wspomnień. „Stary umysł” – uświadomiłem sobie, że takie myślenie w moim obecnym położeniu jest zabawne.
A tak, tak. Już wracam do poprzedniego wątku. Otóż, zasypiałem wspominając moją drogą Helenę, w domu było cicho, tykał tylko stary szafkowy zegar w salonie. Ostatnie co usłyszałem, to wybicie godziny dwudziestej trzeciej, potem najwyraźniej zasnąłem.
Zbudziło mnie ostre światło i dziwne dźwięki. Zdziwiłem się niepomiernie, gdyż rozpoznałem, że była to ludzka mowa. Ktoś był w moim domu, stał nad moim łóżkiem i mówił do mnie?! Pierwsza myśl: złodzieje! Bandyci! Co robić?! Spanikowałem. Wziąłem kilka głębokich oddechów. Postanowiłem, że otworzę w końcu atakowane blaskiem powieki i rozejrzę się, aby rozwiać wątpliwości, co do zaistniałej sytuacji. Ku mojemu zdumieniu wzrok mi szwankował, wszystko wydawało się nieostre, jakby przesłonięte błonką. Zadumałem się nad tym nieoczekiwanym „przyślepnięciem” i mimo wszytko starałem się dostrzec jakieś szczegóły.
Orientacja okazała się bardzo trudna. Dźwięki docierające do moich uszu brzmiały obco i nie przypominały żadnego znanego mi języka, wzrok odmawiał posłuszeństwa i rzeczywistość jawiła się bardzo mglisto, na dodatek zauważyłem, że moje ręce i nogi są czymś skrepowane i nie mogę nimi swobodnie poruszać. Czułem się dziwnie odizolowany od świata. Spanikowałem po raz drugi. Oślepili mnie i skrępowali?! Zagraniczni, być może egzotyczni bandyci?! Skąd się wzięli w moim domu i czego chcą?!
Wierzcie mi, po raz pierwszy znalazłem się w tak niekomfortowej i szokującej sytuacji. Cóż miałem robić?! Wołać o ratunek?! A może lepiej cicho leżeć i nie zwracać na siebie uwagi, napastnicy w końcu powiedzą mi, o co im chodzi. Z przebiegu dotychczasowych wydarzeń, wnosiłem, że nie chcą mi zrobić krzywdy, przynajmniej na razie nie chcą. Ta konkluzja była pocieszająca. Rozluźniłem się i starałem się zebrać myśli. Przypuszczałem, że chcą dobrać się do wyników moich najnowszych badań. Pracowałem nad szyfrowaniem danych w przedsiębiorstwach użyteczności publicznej, wielu chciałoby się dobrać do tak tajnych informacji. Cały problem w tym, że moje kody były jeszcze nieaktywne, dopiero w fazie testów, wykradanie ich na tym etapie prac, mijało się z celem, nie używała ich żadna placówka. Znowu się zadumałem.
W międzyczasie poczułem, że bardzo chce mi się spać. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnąłem. Ponowne przebudzenie było znów dziwaczne. Wciąż byłem skrępowany, ale nie docierały do mnie przykre dźwięki i światło było łagodniejsze. Postanowiłem się rozejrzeć. Ku mojej niewymownej radości wzrok mi się wyostrzył i zauważyłem, że nie jestem u siebie w domu. Dziwne. Pokój, w którym się znalazłem był nawet przyjemnym pomieszczeniem w pastelowych kolorach. Niepokojące. Dlaczego nie zauważyłem, że mnie przeniesiono, dlaczego nic nie poczułem? Przypuszczałem, że odurzono mnie czymś. Tylko po co? Co tu się, do licha!, dzieje?
Po jakimś czasie usłyszałem kroki i ściszone głosy. Ktoś się zbliżał, może w końcu wyjaśnią mi sytuację. Pochyliły się nade mną dwie ludzkie sylwetki, jedna długowłosa, druga barczysta. Zaczęli coś do mnie mówić, długo nic nie rozumiałem, aż po chwili dotarły do mnie dziwaczne słowa: „D'hürrga Verügh Akrr'ha!” Nic dla mnie nie znaczyły, ale jako kryptograf i lingwista zapamiętałem je i przetworzyłem na zapis fonetyczny najwierniej oddający to, co usłyszałem.

Słowa niczego mi nie wyjaśniły, dopiero wyciągnięte do mnie ramiona i ciepło kobiecej piersi, naprowadziły mnie na rozwiązanie problemu. Intrygujące.

***

Pani i pan Herman pochylali się nad swoim nowonarodzonym synkiem i nie mogli uwierzyć, że ma takie bystre spojrzenie, jakby wszystko rozumiał.
- Dzielny wiercipiętek mamusi – powtarzała szczebiotliwie młoda mama, z czułością przytulając niemowlę zawinięte w rożek w niebieskie misie.


Cytat
Love is all around

Shi’kri z poświęceniem i entuzjazmem oddawał się uprawianiu miłości.
Jego nowa partnerka bardzo mu się podobała. Miała piękny odcień skóry, sinawy z zielonkawym deseniem, była miękka, przyjemna w dotyku i wspaniale pachniała - czasem miał wrażenie, że dominuje nuta amoniaku, a czasem wyczuwał raczej siarkę.
Ślizgał się po zakamarkach jej pięknego ciała stymulując swoje zakończenia nerwowe, rytmicznie splatał i rozplatał macki na jej torsie, czułkami pieszczotliwie badał strukturę jej twarzy. Był szczęśliwy.
- D'hürrga Verügh Akrr'ha! – mówił jej jaka jest piękna, ile dla niego znaczy jej bierna, przyzwalająca postawa. Nigdy jeszcze nie miał równie ponętnej partnerki, był to jego pierwszy raz z przedstawicielką tej rasy. Początkowo nie wierzył kolegom, kiedy go namawiali do wizyty na odległej planecie. W końcu zaryzykował i dał się wyciągnąć na wyprawę. Musiał przyznać, że mieli rację.

Niezwykłe doznania zmąciły resztki jego spokoju i ostatnie ślizgi przed radosnym finałem były bardzo intensywne, szybkie i mocne. Shi’kri znieruchomiał i z uczuciem zadowolenia legł u boku swej wybranki. Jaki piękny koniec niezwykłej wyprawy!

***

Jakiś czas później Shi’kri układał partnerkę na łożu chłodząco-konserwującym. Nie był już tak zadowolony. Ręce odpadły, głowa ledwo się trzymała, tkanki oddzielały się od kości. Marna jakość, a właściwie bardzo nietrwała konstrukcja i materiały. Szkoda. Koledzy co prawda ostrzegali, że samice z Ziemi należy eksploatować bardzo ostrożnie i niezbyt często, ale nie mógł się powstrzymać i teraz ponosił konsekwencje swej żądzy.
Pocieszył się tym, że na Ziemi mają bardzo dobrze zaopatrzone magazyny z sex-zabawkami, jest ich bardzo dużo i mają szeroki asortyment. Naprawdę dla każdego coś ciekawego. I jeszcze jak czytelnie oznaczone! Na każdej niemal kapsule dwie skrzyżowane belki, czyli jasny znak, że można skorzystać z zawartości. Brawo Ziemianie! Potraficie dzielić się zasobami.

W znacznie lepszym nastroju Shi’kri planował kolejna wyprawę do odległej galaktyki.



Cytat
Kto nie słucha mamy…

Uciekała najszybciej, jak potrafiła. Potykała się co chwilę, upadała, podnosiła się i dalej biegła. Miała wrażenie, że za chwilę wypluje płuca, które najpierw eksplodują jej w piersi. Gryzący pot zalewał jej oczy, biegła na oślep, byle szybciej, byle dalej od pogoni. Spanikowana i wyczerpana była przekonana, że oprawca jest tuż za jej plecami.
Upadła kolejny raz i już nie miała siły wstać. Zmobilizowana zwierzęcym strachem doczołgała się do kępy gęstych krzewów, wcisnęła swoje szczupłe ciało między wiotkie gałązki, na szczęście obrośnięte obficie szerokimi liśćmi. Podciągnęła kolana, schowała głowę między ramiona i starała się nie płakać. Może przejdzie obok, może jej nie zauważy.

***

Biegłem za nią już trzy mile. Nie spodziewałem się, że tyle wytrzyma w trudnym terenie. Uciekała z dużą wprawą, kluczyła, zmieniała kierunek, chowała się i dalej uciekała. Bardzo zaradna dziewczyna. I zdumiewająca. Przystanąłem na chwilę i rozejrzałem się, ślady krwi przecinały piaszczystą ścieżkę. Odnalazłem trop.

***

Zdawało jej się, że siedzi w zaroślach już bardzo długo, oddech zdążył się uspokoić, serce zwolniło, rany na nogach zaczęły piec i boleć, a sącząca się z nich krew zbierała się na zeschniętych liściach pod stopami. Była zdziwiona, że jeszcze nie słyszy ciężkich kroków, że nie czuje jego oddechu nad swoją głową. Bała się rozejrzeć, bała się poruszyć, bo być może obserwuje ją z ukrycia i tylko czeka, żeby się zdradziła.
Była przerażona i wściekła. Chciała tylko zrobić dobry uczynek i zasłużyć na nową sukienkę i może jeszcze pantofelki z atłasu, a znalazła się w prawdziwych kłopotach. Przez własną głupotę. Mogła się ubrać inaczej, w końcu nie szła na targ między ludzi, tylko do cholernego lasu, pełnego głupich zwierzątek. I obcych mężczyzn, jak się okazało. Może by jej nie zaczepił, gdyby nie rzucała się w oczy. Złość i strach buzowały w jej głowie w równych proporcjach i pobudziły osłabione ciało do produkcji nowej porcji adrenaliny.

***

Znalazłem ją bez trudu. Głupiutka jak zajączek siedziała wciśnięta w krzaki leszczyny. Niestety kolor czerwony w środku lasu nie pomaga w kamuflażu. Obserwowałem ją przez chwilę, widziałem, jak zaczęła się wiercić, gdy ścierpły jej nogi, jak mruczy coś do siebie pod nosem. Rozbawiła mnie ta miastowa dziewczyna. Na swój sposób urocza, chociaż głupia. Podszedłem do jej kryjówki.
- Witam szanowna panią! – przywitałem się grzecznie po raz drugi tego dnia.

***

Serce jej stanęło. Podniosła głowę i zobaczyła go dwa kroki od prowizorycznego schronienia.
- D'hürrga Verügh Akrr'ha! – Znowu mówił do niej te dziwne słowa. Znowu uśmiechał się drapieżnie. Wielki, owłosiony, ubrany w skórzane spodnie i bluzę, paskudny i śmierdzący typ. Dopadł ją i teraz to już na pewno ją zgwałci.
- Oczep się ode mnie zboku! – wykrzyczała w akcie desperackiej odwagi.

***

Miałem z tą panienką niezłą zabawę. Relaksujący rajd po lesie o poranku, potem ciekawa wymiana zdań w dwóch różnych językach. Chyba ją naprawdę wystraszyłem. Nie dziwię się, że mnie nie zrozumiała. Jest chyba Terazjanką, a ja zagadywałem ją w sermalickim. Zmęczona, podrapana, w podartym czerwonym płaszczyku i spódniczce wyglądała wciąż bardzo ponętnie. Ma szczęście, że jestem człowiekiem cywilizowanym, gdyby trafiła na któregoś z Feników, to dostarczyłaby im wiele radości na wielu płaszczyznach. Szkoda by ją było na pieczyste, żywa jest apetyczniejsza.
- Szlachetna pani, nie uczynię ci krzywdy – zagadnąłem ją w terouniwersalnym, którym się posługiwała. – Pomogę ci dotrzeć do osady. Bieganie samej po lesie Feników jest bardzo nierozsądne.
- A kto mnie gonił?!!!! A kto mnie zaczepiał?! Przecież nie uciekałam bez przyczyny! Czego chcesz? – Zaczęła krzyczeć, strach w jej oczach przeszedł gładko we wściekłość.
- Zgubiła pani wino – zza pazuchy wyjąłem zakorkowaną butelkę - a później porzuciła pani koszyczek.
Z winem w prawej ręce i koszem piknikowy w lewej popłakałem się ze śmiechu. Dawno nie widziałem tak czystego osłupienia na tak pięknym obliczu.



Cytat

Zabłąkani

Rodrigo śpieszył się bardzo. Wysiadając z taksówki, mało się nie przewrócił o własne nogi. Złapał równowagę i kilkoma długimi susami dopadł drzwi Klubu Colombo. Ochroniarz znał go, więc tylko skinął głową i w puścił gościa bez słowa. Była dwudziesta druga, w środku było już tłoczno, głośno i gorąco. Przepychał się między tańczącymi, żeby jak najszybciej dotrzeć do pokoju na tyłach lokalu. W spotniałej dłoni kurczowo ściskał niewielką alabastrową płytkę z inskrypcją: D'hürrga Verügh Akrr'ha!
Wiedział, co to znaczy, wiedział, co musi zrobić. Dlatego tak bardzo się śpieszył.

Płytkę, zabezpieczoną kawałkiem czerwonego aksamitu i zapakowaną w zwykłą bąbelkową kopertę, przysłano mu kurierem. Zdziwił się, że starożytny artefakt, potraktowano tak lekkomyślnie. Uświadomił sobie jednak, że taka przesyłka nie wzbudza podejrzeń, nie zwraca niczyjej uwagi i ostatecznie uznał, że to pomysłowe rozwiązanie. Odczytał napis w dawno wymarłym języku, zabrał wszystkie pieniądze i dokumenty ze skrytki schowanej pod reprodukcją „Straży nocnej” i wybiegł z domu w ciepłą czerwcową noc.

Kiedy dotarł do drzwi zaplecza, był równie rozgrzany, jak bujający się na parkiecie tłum. Odetchnął głęboko trzy razy, przygładził włosy, poprawił marynarkę i załomotał pięścią w odrapane deski. Po chwili drzwi się otworzyły. Łypnęło na niego jedno zielone oko w obwódce starannego makijażu.
- Wejdź. – Przecisnął się obok Seleny i znalazł się w półmroku zagraconego pomieszczenia. Odczuł ulgę, gdy ucichł zamknięty na zewnątrz hałas. Znowu mógł zebrać myśli.
- Dostałem wiadomość. Musimy wyruszyć.
- Dzisiaj? – zapytała przestraszona.
- Jak najszybciej, przecież wiesz.
- Wiem, wiem, ale mimo wszystko jestem zaskoczona, nie myślałam, że wydarzy się to za naszego życia. Czekaliśmy tyle pokoleń i w końcu przestałam wierzyć, że nadejdzie ten Dzień.
- Nadszedł i musimy się zbierać. – Rodrigo nie spodziewał się takiego ociągania i niepewności, myślał, że siostra się ucieszy.
- Pokaż tabliczkę – poprosiła. Uważnie oglądała każdy wyryty znak, gładziła je palcami, w końcu zbliżyła do ust i chuchnęła. Pod wpływem ciepła dłoni i oddechu zielonkawy alabaster zaczął lekko świecić. – Jest prawdziwy – stwierdziła ze zdumieniem. – To jednak prawda. – Westchnęła z rezygnacją i oddała artefakt bratu. – Zabiorę kilka rzeczy i idziemy.

***

Podróżowali już trzy dni. Po drodze spotkali innych. Wszyscy wyciągali swoje płytki, czytali napis, cieszyli się i trochę bali. Łączyli się w niewielkie grupki i jechali różnymi drogami, żeby nie rzucać się za bardzo w oczy. Kierowali się na południowy zachód. Kiedy dojechali na miejsce, spotkali prawie wszystkich ze swojej rasy. Część jeszcze nie dotarła, ale zostały dwa dni, powinni zdążyć wszyscy zainteresowani.
Tak duży zjazd w Dolinie Śmierci tłumaczyli spotkaniem Towarzystwa Miłośników Wielkiej i Niepojętej Natury. Od kiedy ten kawał pustyni stał się Parkiem Narodowym, musieli wymyślić coś, co tłumaczyłoby ich wędrówki do Ubehebe Crater. Spotykali się tam co jakiś czas, by przyzwyczaić władze parku do ich niekłopotliwej obecności. Z pozwoleniami też nigdy nie mieli kłopotów, bo zawsze znalazł się ktoś z ich rasy obsadzony na odpowiednim stanowisku.
Podjechali samochodami najbliżej, jak się dało, resztę drogi przebyli pieszo, zabierając ze sobą tylko niezbędne i ważne rzeczy. Strach, ekscytacja i nadzieja z jednej strony osłabiały, ale z drugiej dodawały sił i pozwalały nawet starszym osobom iść w nieznośnym upale. Nikt nie chciał się spóźnić, wszyscy chcieli znaleźć się w Ubehebe Crater wyznaczonego dnia.
W końcu dotarli. Weszli do krateru. Trzy tysiące pięciuset osiemdziesięciu trzech przedstawicieli ludu Zambueige, rasy zagubionej na powierzchni Ziemi. Dotarli wszyscy. Wyciągnęli alabastrowe tabliczki i zbliżyli je do siebie tak, żeby się dotykały. Utworzyli okrąg, w środku którego znaleźli się członkowie zbłąkanego ludu.
- Boisz się – zapytała Selena.
- Nie. Cieszę się. W końcu wrócimy do domu. Nasi naukowcy dali znać, że jest bezpiecznie, możemy powrócić po zmarnowanych sześciu tysiącach lat.
- A mnie będzie tęskno za słońcem – szepnęła dziewczyna, przytuliła się do brata, zamknęła oczy i razem z innymi zaczęła skandować:
- D'hürrga Verügh Akrr'ha! D'hürrga Verügh Akrr'ha! D'hürrga Verügh Akrr'ha! Zagubieni powracają! Zagubieni powracają!
- Do widzenia – ze smutkiem powiedziała Selena, gdy grunt zadrżał po jej nogami, a potem zaczął się osuwać w głąb krateru. Do środka Ziemi.
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 1 Lutego 2015, 10:48   

no, no pięć szortów, :D się ruszyło :D :!:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 1 Lutego 2015, 10:55   

Co się odwlecze to nie uciecze :)

Edit: Głos oddany
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 1 Lutego 2015, 20:05   

A co my tu mamy?
Hmm... różnorodnie. Spodziewałam się więcej poszukiwaczy skarbów i podróży kosmicznych, a mniej seksów :shock:
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 1 Lutego 2015, 21:43   

LadyBlack, przeca okrzyk d'hurga aż brzęczy sexem :mrgreen:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
LadyBlack 
Babcia Weatherwax


Posty: 863
Skąd: z rubieży
Wysłany: 2 Lutego 2015, 12:03   

No owszem brzęczy :mrgreen: , ale nie słyszę tam: oooochhhh, aaaachhhh, miaaauuuu.
Tylko raczej: drzyj, drwij, mrok, mord i zaraza :wink:

Na zawsze mój - fajne, ładnie się zaczyna, w środku coś tam do poprawki widziałam, ale nic wielkiego, na końcu tak nie do końca wiadomo o co kamon, ale to i dobrze, jest miejsce na domysły. Taki "Dom Sary" w kosmosie :D
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 3 Lutego 2015, 19:29   

To było do przewidzenia - jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o seks, a najlepiej ostry xenoseks. Głos na Zabłąkanych :)
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 3 Lutego 2015, 20:56   

Się zastanawiam, czy nie poprosić administracji o znaczek sex czy jakiś inny ostrzegający przed tym, że niektórzy mogą poczuć się zdenerwowani tym co tutaj przeczytają.
Co o tym myślicie?
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 3 Lutego 2015, 21:47   

konopia napisał/a

   
Się zastanawiam, czy nie poprosić administracji o znaczek sex

Kombinujesz jak ściągnąć więcej czytelników? :mrgreen: :twisted:
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 3 Lutego 2015, 22:35   

Agi, :oops: tak,
ale takie mamy czasy, teraz to nawet w reklamie jogurtu musi być golizna
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
gebilis 
Jaskier

Posty: 65
Skąd: polska
Wysłany: 4 Lutego 2015, 06:14   

No cóż, skończył się czas na trawienie - trzeba coś napisac...
Na zawsze mój - Miłe, małe i przyjemne. Wywołuje samoistnie uśmiech.
Cytat
...poniosła ciało Arthura i wyniosła je do reszty rzeczy. Zamknęła za sobą drzwi śluzy,

tu mi zgrzyta, ale reszta może byc.
Maciuś -
Cytat
...a od roku ćwiczyłem umiejętności manualne...

ćwicze= lepiej brzmi
Bardzo sprawnie napisane - i przyjemne w czytaniu = a jak nie wiadomo o co chodzi, to w tym przypadku chodzi o miłość. Nie o sex, żeby wszystko było jasne - o miłość:)
Love is all around - Mocne! Może bym troche kropek powstawiała zamiast przecinków...ale
Kto nie słucha mamy - Nic dodać, nic ujać. Sprawnie napisane, miłe w odbiorze.
Zabłąkani-Dobre pisanie.
Powiem szczerze, dotąd ciągle coś w tekstach znajdowałam, coś uwierało, aż do teraz. Tu nie za bardzo jest czego się przyczepic. Wszystkie teksty na poziomie, ładne, zgrabne i do przyjemnego czytania. I ciężko zdecydowac, na jaki utwór zagłosowac...
Ech... jednak jeszcze pomysle... :cry:
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 4 Lutego 2015, 08:43   

gebilis napisał/a

Maciuś -
Cytat
...a od roku ćwiczyłem umiejętności manualne...

ćwicze= lepiej brzmi
Bardzo sprawnie napisane - i przyjemne w czytaniu = a jak nie wiadomo o co chodzi, to w tym przypadku chodzi o miłość. Nie o sex, żeby wszystko było jasne - o miłość:)


No przecież jest jasno, że hej! Od tytułu po koniec. O wędrówkę dusz chodzi. Umarł starszy pan, odrodził się jako Maciuś. Na początku niemowlaki nie widzą ostro i sa "krępowane" becikiem.
Co prawda jak dla mnie kwestia D'hürrga Verügh Akrr'ha! jako gaworzenie do dziecka, nie bardzo brzmi jak nawiązywanie kontaktu z maluchem, ale kto wie jak to słyszy noworodek. Słodziak tekst, fajny balans pomiędzy "I kto to mówi", reinkarnacją a naszą swojskością, że tak napiszę.

ps. - kobieca pierś w Maciusiu to nie seks!!! - tylko matka karmiąca dziecko - przecież karmienie potomstwa to podstawowa funkcja dla jakiej powstały gruczoły mleczne. Pierś dla dziecka to bezpieczeństwo, ciepło i pokarm.

nie wiem co wy z tym seksem.

Głos poszedł na Zabłąkanych (zapomniałam dodać wcześniej) - jakiś czas temu znowu obejrzeliśmy film oparty na "Podróży do wnętrza Ziemi" Verne i jakoś tak mnie wzięło na sentymenty.
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 4 Lutego 2015, 09:06   

gebilis, możesz zagłosować na kilka szortów,
pytanie do ankiety jest "wybierz najlepsze"
masz kilka głosów do dyspozycji.
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
gebilis 
Jaskier

Posty: 65
Skąd: polska
Wysłany: 4 Lutego 2015, 10:10   

Czaga - ale ja tak właśnie tekst ten odczytałam :P , dlatego napisałam - że tu akurat chodzi o miłośc (w nawiązaniu do poprzednich wypowiedzi o seksownych kawałkach w tekstach :) )
i brzmienie słowa ćwicze - jest dla mnie tu poprawką jak najbardziej zasadna - w tej częsci mówi staruszek o sobie...
konopia - tak wiem, że mogę wszystkim przyznac punkt - i pewnie bym to zrobiła, bo wszystkie teksty w tej edycji są świetne :bravo . Jednak dla mnie jest to pójście na łatwiznę i dlatego jeszcze kilka dni powalcze z tą materią, by wybrać ten (wg. mnie oczywiście) najlepszy z najlepszych - w ostatecznosci dwa najlepsze :D
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 4 Lutego 2015, 10:51   

gebilis napisał/a
Czaga - ale ja tak właśnie tekst ten odczytałam :P , dlatego napisałam - że tu akurat chodzi o miłośc (w nawiązaniu do poprzednich wypowiedzi o seksownych kawałkach w tekstach :) )
i brzmienie słowa ćwicze - jest dla mnie tu poprawką jak najbardziej zasadna - w tej częsci mówi staruszek o sobie...
konopia - tak wiem, że mogę wszystkim przyznac punkt - i pewnie bym to zrobiła, bo wszystkie teksty w tej edycji są świetne :bravo . Jednak dla mnie jest to pójście na łatwiznę i dlatego jeszcze kilka dni powalcze z tą materią, by wybrać ten (wg. mnie oczywiście) najlepszy z najlepszych - w ostatecznosci dwa najlepsze :D


Jak tak to tak :) ;)

Faktycznie obrodziło udanymi! :) - dlatego, nie mogąc się zdecydować, poszłam po sentymencie z czasów małoletności. Rywalizowała Verne z Grimmami :) .
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 4 Lutego 2015, 11:25   

Nie żebym potrzebował, ale brak opcji "żodyn".

Bardzo podobały mi się trzy, mniej (ale wciąż podobały) - dwa pozostałe. Bardzo dobra edycja, ale muszę poczekać, żeby przemyśleć kto dostanie punkt, żeby dać maksymalnie dwa :)
Myślę, że jako pierwszy odpada tekst Na zawsze mój, bo czytało mi się go strasznie ciężko. Co do pozostałych, to zobaczymy co pokaże czas :)
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
thinspoon 
Ming of Mongo


Posty: 2533
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 4 Lutego 2015, 11:29   

Na zawsze mój rozbroił mnie "pieszczeniem perełki" :mrgreen: Rozwinąć w powieść, wydać, zarobić grubą kasę.
 
 
Starscreem 
Mechagodzilla


Posty: 661
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 5 Lutego 2015, 11:55   

Na zawsze mój - napisałam kiedyś coś podobnego. Ale w sumie chyba słabszego. Więc jestem na nie ;) I foch!
Maciuś - nie w moim stylu, choć porządne bardzo.
Love is all around - doceniam żart i nawet mam podejrzenie autorstwa ;) Ale jednak jest trochę za bardzo "fuj"...
Kto nie słucha mamy… - nie rozumiem związku treści z tytułem, ale to może dlatego, że nie pamiętam początku bajki o Czerwonym Kapturku.
Zabłąkani - najlepsze :) I tu idzie głos.

Faktycznie dobra edycja. I ilościowo, i przede wszystkim jakościowo.
Można już chyba gratulować konopii skutecznej resuscytacji szortów :)
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 5 Lutego 2015, 12:36   

Głos oddany. Tradycyjnie bez komentarza.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
Stormbringer 
Marsjanin


Posty: 2243
Skąd: inąd
Wysłany: 5 Lutego 2015, 13:10   

Ech, nie pamiętam, kiedy ostatni raz głosowałem. :) Do rzeczy: zazwyczaj preferuję szorty z przewrotną puentą, ale tym razem najbardziej podobał mi się tekst z intrygującym punktem wyjścia (w ogóle jest w tej miniaturze coś przyjemnie klasycznego). Punkt dla Zabłąkanych.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 5 Lutego 2015, 14:32   

No właśnie. Teraz, skoro odrzuciłem już jeden tekst, wcale nie zrobiło się łatwiej, niemniej muszę to zrobić. Jako drudzy odpadają Zabłąkani. Są świetnie prowadzonym opowiadankiem, bardzo dobrze napisani, ale ten twist na końcu jest za słaby w porównaniu do reszty. Lubię w szortach, gdy na koniec coś się zmienia tak, że cały tekst chcesz przeczytać na nowo (sam tego nie umiem, ale doceniam) i poszukać czy odbiór się nie zmienia. Przy tak mocnej edycji, naprawdę ciężko mówić, że to czwarte miejsce.
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
gebilis 
Jaskier

Posty: 65
Skąd: polska
Wysłany: 5 Lutego 2015, 17:19   

Zżymam się sama na siebie, ale i tak to do niczego nie prowadzi.Wiec błagając innych autorów o wybaczenie dam punkt Maciusiowi - nie żeby był to najlepszy tekst (bo takowego wskazac nie potrafię), ale dlatego, że najbardziej mi zapadł w pamięc.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 7 Lutego 2015, 18:33   

"Zabłąkani" mogłoby być częścią większej całości; jak dla mnie - pozostawia niedosyt....
Inne teksty - poszły z w seks, dlatego też dzisiaj oddam mój moherkowy głos - na przyzwoitego, prosto ale porzadnie napisanego Czerwonego Kapturka. :)
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 8 Lutego 2015, 17:59   

Czy może ktoś chciałby pobawić się w typowanie autorów :?:
Starscreem, z gratulacjami się wstrzymaj do końcowego ogłoszenia z podsumowaniem tej edycji, głosowało tylko 10 osób :roll:
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 9 Lutego 2015, 13:45   

Bawić się w typowanie autorów? Proszę bardzo, w kolejności tekstów:
Spoiler:


W weekend zapadła decyzja -dziewczę w czerwieni nie dostanie punktu ode mnie. Kosmiczni nekrofile i świadoma reinkarnacja to jest to!
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 9 Lutego 2015, 14:46   

mesiash, tylko jedno trafienie, :bravo

BTW: dlaczego myślisz, że pisałbym o "perełkach"?
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 9 Lutego 2015, 15:02   

To bardziej drogą eliminacji mi wyszło.
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 9 Lutego 2015, 18:11   

Rzeczywiście, niezły zestaw tekstów.
Po zastanowieniu, głosy dostają Maciuś i Kto nie słucha mamy…
 
 
Goria 
Borg

Posty: 1520
Skąd: Wawa/Amberg
Wysłany: 10 Lutego 2015, 10:45   

mesiash napisał/a
Bawić się w typowanie autorów? Proszę bardzo, w kolejności tekstów:
Spoiler:


W weekend zapadła decyzja -dziewczę w czerwieni nie dostanie punktu ode mnie. Kosmiczni nekrofile i świadoma reinkarnacja to jest to!


A mi się tak jakoś wydaje, że Maciuś jest trzeciego wymienionego przez ciebie autora :)

Żałuję, ale D'hürrga Verügh Akrr'ha! - nie skojarzyło mi się z gaworzeniem! Tylko raczej z gotowym do walki Klingonem, ale że taki obrót sprawy był zbyt oczywisty, więc wątek klingoński został w głowie.
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 10 Lutego 2015, 11:32   

... - D'hürrga Verügh Akrr'ha! -to trzy najjaśniejsze gwiazdy na pasku Oriona - ojciec tłumaczył swemu pierworodnemu, przekazując kawałek płytki z brązu z wyrytym na niej Orionem.
I tak z pokolenia na pokolenie. W tej rodzinie nigdy nie urodziła się żadna dziewczynka.
O co chodzi, kiedy to się zaczęło.... może będzie jeszcze czas i miejsce na dokończenie tej opowieści.


Typujcie dalej. Aby ułatwić przyznam się, że ja nie napisałem ani jednego, uznałem, że głupio pisać pod swoje warunki. Ale dobrze wiem, kto co napisał, mogę wyrecytować autorów z zamkniętymi oczami, w kolejności takiej w jakiej zamieściłem szorty.
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group