Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Ostatnio nieprzeczytane
Autor Wiadomość
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 27 Grudnia 2016, 10:46   

Luc du Lac napisał/a
właśnie dostałem od gwiazdora - więc nie przeczytane :)
mój wybór książek nie zawsze pokrywa się z upodobaniami teścia... więc podchodzę ostrożnie do cyklu.

A bo pewnie nie zerknąłeś na pierwszy post w wątku. Tytuł jest nieco przekorny i oznacza tyle co "książki, których nie dałem rady przeczytać" :)
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
konopia 
Marudny maruda marudzący


Posty: 2032
Skąd: DN36
Wysłany: 27 Grudnia 2016, 11:06   

Luc du Lac napisał/a
Czytał ktoś Angusa Watsona i jego Żelazną trylogię? Dobre toto?


czyta się szybko, przyjemnie i smakowicie, tyle, że miejscami trochę przewidywalne.
Jako lektura dla przyjemności, odprężenia sprawdza się świetnie, jedna z tych książek, które ciężko odłożyć na półkę* bo przecie jeszcze jeden rozdział nie zaszkodzi i jeszcze jeden....

* uwagi moje dotyczą pierwszej części, kolejnych jeszcze nie czytałem.
_________________
Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 21 Kwietnia 2017, 21:02   

Hel3 Grzędowicza. A było tak. Po stronie tak około setnej powiedziałam do koleżanki, od której pożyczyłam książkę: Ni cholery to nie ma sensu. Ni cholery nie lubię Norberta, ba jest wyjątkowo odrażający, na co mogło się nałożyć zawodowe poczucie solidarności z biotechnologiem
Spoiler:
. Ale Grzędowicz pisać potrafi, no wciąga gość. I tak dotrwałam do strony 220 około. I widziałam plusy. Książka powinna być lekturą obowiązkową w szkołach by dzieci zobaczyły do czego może prowadzić nałóg. Oto facecik powtarzający obsesyjnie co 5 stron jak to jest nomadą i niczego do życia nie potrzebuje, gdyby mu odebrać tytoń szlochałby jak niemowlę. Wspomnienie o tytoniu, koniecznie w bibule, pojawia się częściej niż wspomnienie o nomadowatości. Plusy lektury szkolnej to też prosty podział na dobrych i złych. Dobrzy to ci, co palą tytoń, jedzą wędliny, najlepiej wędzone i piją śliwowicę. O, i jeszcze plus, że Norbert to wymarzony dla mnie kompan do knajpy. Bo na pewno nie piłby z mojego kubeczka i nie jadłby z mojego talerzyka, nie spałby też w moim łóżeczku. To ostatnie to zwłaszcza gdyby napił się z mojego kubeczka koktajlu z jarmużem albo zjadłby z talerzyka tartę ze szpinakiem i chia i wtedy jego machowatość (to od macho, nie macha) implodowałaby osiągając wartości ujemne. A machowatość to podstawa. Przetrwałam
Spoiler:
nie takie rzeczy człowiek widział oglądając Indianę Jonesa czy Hannibala Lectera. Ale, jak dotarłam do
Spoiler:
doszłam do wniosku, że nie chce mi się czytać dalej. Zwyczajnie mnie to nudzi. Wybuchy, ucieczki, strzelaniny i nie wiem co tam są do pewnego momentu fajne, a potem jak w tej przypowieści o pastuszku i owcach, przejadają się. Znudziło mnie. Norbert dla mnie jest odrażający i nudny, ani do niczego nie dąży, ani niczego się nie uczy, nic go nie obchodzi poza własną machowatością. Nudy, nudy, nudy, naprawdę teorie spiskowe są potwornie nudne. A twierdzenia, że dmuchanie komuś w nos śmierdzącym dymem jest maksimum wolności nawet komentować mi się nie chcę. Książkę oddałam, koleżanka podsumowała, że powinnam widzieć spory plus, że nie wydałam na nią pieniędzy, a zasadzie ona też nie wydała, bo dostała darmowy egzemplarz do recenzji. Jest tyle innych ciekawych książek na świecie. I tu się z nią zgodziłam. A szkoda, bo naprawdę Grzędowicz potrafi pisać, ale myślę, że już nie będę sprawdzać w jakim kierunku podążą jego obsesje. Choć, tu znowu światełko w tunelu. Jeśli ktoś pisze takie książki, ktoś je wydaje i kupuje jest dla mnie nadzieja, że gdyby mi kiedyś wpadło do głowy podzielić się moimi zaangażowanymi wypocinami, ktoś by to kupił. Świat nie przestaje mnie zadziwiać, i to też jest plus.
1/10, i tak to 1 to za to, że na początku mnie zainteresowało.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37525
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 21 Kwietnia 2017, 21:25   

Jak można dać bohaterowi na imię Norbert. :shock: Z pewnością nie przeczytam.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 21 Kwietnia 2017, 21:39   

Miałam napisać, że to nie najlepszy powód do niepodjęcia lektury (znam osoby, które dały własnemu dziecku na imię Norbert), ale przypomniałam sobie, że osobiście unikam filmów, gdzie bohater ma zarost. Więc nic nie napiszę, bo każdy ma swoje demony.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 22 Kwietnia 2017, 00:00   

Przeczytalem opinię ihan, o Helu z rozbawieniem, ja też mam tę powieść za słabą, ale raczej z innych powodów. Kto doczytał do zakończenia ten wie o czym mówię. Wracając do wypowiedzi ihan, to mam wrażenie, że jedne obsesje zderzyly się tu z drugimi i zrobiło sie bum, a nawet paf!
Co do bohatera to widze u JG znaczny postęp, rzeczywiście jest to gość (Norbert jeden) dość obrzydliwy, ale nie jest jednowymiarowy jak znany nam z poprzedniego dokonania autora superkomandos.
Napisałem, że uwazam, Hel za słabą powieść, ale jest to słaba powieść Grzędowicza, spora część tfurcuw zesikała by sie ze szczęścia napisawszy takie dzieło. I gdyby nie to zakończenie, z czapki z *beep* a nawet znikąd polecalbym jednak przeczytanie rzeczonego utwora.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 22 Kwietnia 2017, 12:17   

No, toć napisałam, że jest nadzieja dla moich obsesji, bo myślałam, że wydawanie zaangażowanych, służących jednostronnemu pokazywaniu swojego autorskiego podziału na dobrych-dobrych i złych-złych skończyło się z minionym ustrojem. Nie obchodzi mnie jakie jest zakończenie, bo zwyczajnie Norbert ów mnie nie interesuje, jak już napisałam ani nie jest człowiekiem mądrym, interesującym, mającym jakieś zainteresowania, dochodzącym prawdy. Mogliby go ćwiartować, rozstrzeliwać, na siłę przez rurkę do żołądka karmić hummusem, zmuszać do palenia beznikotynowych papierosów, mógłby dla równowagi zostać królem wszechświata i żyć w szczęśliwym związku z maszyną do produkcji śliwowicy, tytoniu i wędlin w zasięgu ręki, a ja bym co najwyżej głośniej ziewała. Bo los onego nic, nic, nic mnie nie obchodzi. Nawet nie, że go nie lubię, bo jego nieszczęścia też mnie nie obchodzą. Naprawdę chętnie bym się dowiedziała o wielowymiarowości N, naprawdę, bo ostatnio na forum martwo i można by choć odrobinę rozruszać, a książka jednak jest dobrym pretekstem, więc proszę, mocno proszę Kruku, znajdź chwilę czasu i napisz na ten temat coś więcej. Do tej 200 strony nic się nie działo oprócz ganiania i strzelania, zmieniały się co najwyżej lokacje, nie wiem co jeszcze można by wymyślić, by się ganiał po dachach drapaczy chmur? po pustyni, po dnie oceanu?. No, gdzie jeszcze? Bez jednej nogi, na rękach, na wózku inwalidzkim, na deskorolce, na grzbiecie aligatora? Sorki, ale już nic bardziej absurdalnego nie umiem wymyślić. Ile jeszcze teorii spiskowych dołożyć by natężenie na 10 stron tekstu przewyższało ilość opisów palenia tytoniu?
Wiem, że w sieci są zaskakująco dobre recenzje. Cóż, zdecydowanie nie jestem targetem, co już napisałam przy tym kubeczku i talerzyku. Ale i dlatego każdy ryzykując lekturę powinien patrzyć przez pryzmat recenzenta.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Luc du Lac 
Cynglarz

Posty: 4924
Skąd: Wrocław
Wysłany: 22 Kwietnia 2017, 13:20   

W sieci są może i dobre recenzje, ale nie na forach widziałem tylko złe.
 
 
m_m 
Sandman

Posty: 1194
Skąd: Polska
Wysłany: 22 Kwietnia 2017, 14:07   

Cytat
by się ganiał po dnie oceanu
Alez ganiał, nie doczytałaś widocznie :mrgreen:
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 22 Kwietnia 2017, 15:11   

Ło matko :shock:
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 22 Kwietnia 2017, 22:20   

Ja się o "Helu" wytrząsałam na Fehrenheicie. O tutaj:

http://www.fahrenheit.net...eki-jaroslawa-g

Daję link (chociaż był już w innym miejscu), żeby się nie powtarzać. Jestem gotowa podjąć dyskusję, jak to zauważyła ihan, dla ożywienia forum Bo gdy wszyscy się ze sobą zgadzają, to wieje nudą.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
m_m 
Sandman

Posty: 1194
Skąd: Polska
Wysłany: 23 Kwietnia 2017, 00:18   

Nureczka czytałem Twoją recenzje zaraz jak wkleiłaś linka, a za jakiś czas dorwałem książkę. Czytam ostatnio jak najęty, ale jakoś pisać mi się o tych książkach nie chce, starość czy może zmęczenie udzielaniem się publicznie?
Mam podobne wrażenia co Ty, Ihan i Kruk Siwy. Hel 3 to zlepek opowieści których zadaniem jest, jak się wydaje, upublicznienie poglądów Autora. Wszystkie te zdarzenia, jak ganianie się po dnie oceanu itp.(Ihan YMMD :mrgreen: ) dałoby się pominąć, bo i tak nie uzasadniają tego z d..y wziętego finału.
Nie mam nic przeciwko temu, że pisarz przekazuje w książkach swoje poglądy, ale w tym wypadku ekstrapolacja jest absurdalna, a wspomniana wyżej małpa nie szokuje, lecz budzi niesmak.
Nie przeszkodziło mi to przeczytać książki w dwa wieczory, bawiłem się nieźle(oprócz sceny z małpą), no ale widocznie wpasowała się w mój parweniuszowski gust.
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 23 Kwietnia 2017, 11:09   

m_m napisał/a
bawiłem się nieźle(oprócz sceny z małpą), no ale widocznie wpasowała się w mój parweniuszowski gust.


Ja z wieloma tekstami Grzędowicza tak mam, że póki czytam bawię się dobrze. Bo Grzędowicz potrafi najbłahszą rzecz opowiedzieć w atrakcyjny sposób. Dopiero po chwili do mnie dociera, że tekst był "o niczym". To ten typ literatury, który wchłaniany bezrefleksyjnie, w ramach bezpretensjonalnej rozrywki, świetnie się sprawdza. Taka rozrywka jest jak najbardziej potrzebna dla zdrowia psychicznego.

Zastrzeżenie: zwracam uwagę na słowo "wieloma". To nie to samo co "z wszystkimi". Grzędowicz napisał też sporo wyśmienitych, bynajmniej nie płytkich, tekstów.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 23 Kwietnia 2017, 14:17   

nureczka napisał/a
To ten typ literatury, który wchłaniany bezrefleksyjnie, w ramach bezpretensjonalnej rozrywki, świetnie się sprawdza.

Tyle że nie wierzę, że tak miało być. Książki Grzędowicza aż kipią od komentarzy społecznych i diagnoz cywilizacyjnych. Niestety nieudanych, bo polegających głównie na tym, że marudny koleś w średnim wieku marudzi, że mu nie wolno jarać szlugów i pić berbeluchy.
Gdyby ktoś mi powiedział, że Hel-3 powstał 20 lat temu, tylko trafił do szuflady, bo za bardzo przypominał Pieprzony los kataryniarza, to bym uwierzył. Niesamowicie archaiczna książka.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 23 Kwietnia 2017, 16:48   

W zasadzie podobne miałam skojarzenia, choć od innej strony. Bo takie mnożenie nieprawdopodobieństw (dno oceanu? naprawdę?) kojarzy mi się z literaturą pulpową, opowiadaniami w odcinkach. Ale King w Zielonej mili pokazał, że biorąc wyeksploatowany gatunek należy go odkurzyć i podać z nowymi całkiem przyprawami. Jeśli ma być społecznym komentarzem, to sporo spóźnionym, bo raczej wygląda, że niedługo świat znowu będzie rajem dla osobników z petami wiszącymi u wargi i ganiających w mundurkach moro z bronią.
edit: drobiazgi
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 23 Kwietnia 2017, 17:17   

Ziuta napisał/a
Książki Grzędowicza aż kipią od komentarzy społecznych i diagnoz cywilizacyjnych.

Ja mam raczej wrażenie, że to się frustracja Autora ulewa. Aczkolwiek, jak się głębiej zastanowić, to jedno nie wyklucza drugiego.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 23 Kwietnia 2017, 18:11   

nureczko, przeczytałam twoją recenzję. I nie wiem, bo dla mnie nie jest to świat ani prawdopodobny, ani logiczny. Niby z jednej strony palenie tytoniu jest zabronione, ale co za to grozi, jeśli wszyscy wokół palą? Norbert byłby bardziej wiarygodny, gdyby okazało się, że jest androidem, bo dla mnie jest kompletnie pozbawiony emocji, albo potrzeby więzi emocjonalnej z drugim człowiekiem. Więzi wykraczającej poza wspólne palenie, picie i jedzenie wędlin. Bo tylko przez ten pryzmat się określają ludzie w Helu 3 (no, chyba, że po tej 220 stronie coś się zmieniło, ale wątpię. Jakakolwiek interesująca postać kobieta, choćby dwudziestoplanowa? Sens akcji szczepionkowej? Po co angażować takie siły? Można skazić subsydiowaną żywność, można rzucić na czarny rynek skażony tytoń czy alkohol, bo konsumentami będą dokładnie cele akcji szczepionkowej. Raczej za te kilkadziesiąt lat problemem będą niedobory żywności w Afryce i Azji. "Klonowane" mięso może się okazać koniecznością, nie dlatego, że ktoś chce wprowadzić powszechny zdrowy tryb życia, tylko dlatego, że nie będzie dostępnych wystarczających zasobów ziemi, wody, paszy by hodować żywe zwierzęta. Bohater chce być indywidualistą, a jest koszmarnie przewidywalny, no wypisz, wymaluj android.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
m_m 
Sandman

Posty: 1194
Skąd: Polska
Wysłany: 23 Kwietnia 2017, 19:25   

ihan napisał/a
Jakakolwiek interesująca postać kobieta, choćby dwudziestoplanowa?
Jedna, mało interesująca.
ihan napisał/a
Sens akcji szczepionkowej?
Brak.
edit:
Spoiler:

ihan napisał/a
bo raczej wygląda, że niedługo świat znowu będzie rajem dla osobników z petami wiszącymi u wargi i ganiających w mundurkach moro z bronią.
Skąd taka prognoza? Obawy przed wojną z Koreą?

Ziuta zwrócił uwagę na Pieprzony los kataryniarza, czytałem dawno temu i nie wpadłbym na podobieństwo, ale po przypomnieniu sobie tej książki przyznaję rację.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 11:04   

więc proszę, mocno proszę Kruku, znajdź chwilę czasu i napisz na ten temat coś więcej
Długo się zastanawiałem, czy odpowiedzieć na to wezwanie, ale wezwanie to nadeszło od mojej ulubionej ihan, więc przynajmniej dam dowód na to, że czytam Jej wypowiedzi. A czytam, uważnie.
I nie mogę podjąć dyskusji w proponowanym temacie. Gdyż, azaliż, bo:
1. Ihan przeczytała jedną trzecią książki i twierdzi, że to dość by dyskutować o tym, czy bohater jest ok. czy nie. Otóż nie dość. Przeczytasz całość, pogadamy. No bo jak inaczej? Mam Ci opowiadać, streszczać dwie trzecie książki? No nie, ihan ulubiona za wiele wymagasz.
2. Ihan użyła argumentu, który według mnie jest nie do odparcia i unicestwia jakakolwiek dyskusję. Sam go używam, czasami. Oto bohater a i tekst nudzi ihan śmiertelnie. To o czym mamy rozmawiać? Przekonam ihan, że Jej nie nudzi? To tak jakbym chciał ihan ulubioną przekonać po latach znajomości internetowej, by mnie pokochała miłością rzewną i obrzydliwie namiętną. Nie przekonam, nie da się.
3. Dyskusja uwiędła by także z tej prostej przyczyny, że i ja jestem rozczarowany powieścią. I nie omieszkam wytknąć tego kumplowi memu z całą brutalnością przy najbliższym piwie.

A sam bohater jest dla mnie obrzydliwa hieną, produktem swoich czasów, jednak nie jest dogłębnie zły. I w miarę upływu czasu coś tam do niego dociera, choć dalej paroweczki i pety są najważniejsze. A bohater z "Pana..." to niemal Skrzetuski, ktory był tak pelen cnót wszelakich, iż świeci w nocy, co wygodne jest bo czytać gazetę przy nim można...
I tyle.

Ziuta natomiast zainteresował mnie stwierdzeniem, że powieść to archaiczna – jak rozumiem jest to określenie pejoratywne? - rozwiń tę myśli, bo powieści pisane dawniej oprócz może osiemnastowiecznych dzielę na dobre i niedobre. Co ma oznaczać podział na archaiczne i nie archaiczne? Jakaś przykład powieści, która nie jest archaiczna? Co, Ziuta?
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 14:21   

Kruk Siwy, może rzeczywiście napisałem to skrótowo.
Powieść z XVIII wieku to powieść z XVIII wieku. Gdybym natomiast ja dziś napisał powieść w XVIII-wiecznym stylu, XVIII-wiecznym językiem, ani na milimetr nie wychodzącą poza osiemnastowieczne tematy. Gdybym w ten sposób kompletnie zignorował ostatnie dwa wieki literatury - to mógłbyś spokojnie powiedzieć, że napisałem archaiczną książkę.
Oczywiście istnieje szansa, że to byłby pastisz albo jakaś postmodernistyczna gra w rodzaju Masona & Dixona Pynchona, ale jestem przekonany, że Grzędowicz pisze na poważnie.

Kruk Siwy napisał/a
A sam bohater jest dla mnie obrzydliwa hieną, produktem swoich czasów, jednak nie jest dogłębnie zły. I w miarę upływu czasu coś tam do niego dociera, choć dalej paroweczki i pety są najważniejsze. A bohater z Pana... to niemal Skrzetuski, ktory był tak pelen cnót wszelakich, iż świeci w nocy, co wygodne jest bo czytać gazetę przy nim można...
I tyle.

A wiesz, że byłem przekonany, że finale Norbert okaże się Drakkainenem, który po powrocie z Midgaardu poddał się operacji odmładzającej wygląd?
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 14:27   

Ziuta, co ty fanzolisz, Drakkainen w pierwszym akapicie sam, lewym palcem załatwil by terrorystow. To przeciez jasne! He, he.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Luc du Lac 
Cynglarz

Posty: 4924
Skąd: Wrocław
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 14:45   

wtedy Drakkainen jeszcze nie miał odpowiedniego levelu
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 14:47   

Miecz + 5 załatwił by sprawę.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 15:00   

Kruk Siwy, czytałem PLO już jakiś czas temu, ale z tego co pamiętam, to Drakkainen głównie łaził w kółko po lesie i zrzędził. :P
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 15:06   

No, w tym był jego urok.

Ale wracając do archaizmów to chętnie poczytalbym powieść lemowską z bibliotekami na pokładach, w misji eksploracyjnej. Bez politpoprawności, znaczy bez kobiet, gejów, afroafrykanow itp. To znaczy nic mi nie przeszkadzają, ale ich zainteresowanie seksualne, kolor skory i płeć g... mnie obchodzą, jesli autorowi nie jest to potrzebne do opowiedzenia historii.
A czytelnik niech się zastanawia, czy to świat równolegly, steampunk, czy też ałtor mial już dość wspołczesnej, przegadanej fantastyki, gdzie powieść musi liczyć stron milion inaczej sie nie liczy...
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Luc du Lac 
Cynglarz

Posty: 4924
Skąd: Wrocław
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 15:31   

:) dobrze prawisz,

robię się przewrażliwiony na obowiązkowe wątki homoseksualne w dzisiejszej fantastyce/fantasy
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 16:42   

Kruk Siwy napisał/a
Ale wracając do archaizmów to chętnie poczytalbym powieść lemowską z bibliotekami na pokładach, w misji eksploracyjnej.


Trzy dni po opuszczeniu orbity Marsa CSS „Behemot V” otrzymał Morse’em ostrzeżenie o nadchodzącej burzy słonecznej. Nawigator obliczył nową trajektorię, pozwalającą zejść w porę w pas asteroidów i osłonić statek masą skalną; mieliśmy potem dopędzić Jupitera na tej samej elipsie, po dodatkowych akceleracjach. Stos atomowy, stary model lunarny, sprawował się dobrze, „Behemot” dysponował zresztą zapasem paliwa na cztery akceleracje do kursowej. Już po kursu zmianie Nawigator odkrył, że w obliczeniach był błąd. Rozmontowawszy z Elektronikiem i Inżynierem kalkulator pokładowy, znalazł na świeżo lutowanych układach popalone kłębki włosów, kulki kurzu bądź wełny. Była to oczywiście wina Elektronika, który się upił na wychodnym w bazie na Dajmosie i dręczony kacem nieważkościowym, nie dopilnował techników przysłanych dla okresowych reperacji ze stoczni marsjańskiej. Trzeba było na gwałt nowe obliczenia wykonać, już dla z góry tak nieszczęśliwie ustalonego wektora. Kapitan, Nawigator i Pierwszy Pilot ślęczeli nad nimi całą nocną wachtę. Wyczyszczony kalkulator dla odmiany się przegrzał; Elektronik własnymi rękoma okładał rozpalone lampy próżniowe maszynowego mózgu szmatami z suchym lodem, parząc się przy tym dotkliwie. Przyszedł do mnie z tymi poparzeniami. Dałem mu maść i obandażowałem dłonie. Teraz już będzie zupełnie do niczego nieprzydatnym.
Nazajutrz przyśpieszaliśmy kwadrans z 1 g i kilkakrotnie na mocniejszym ciągu w krótszych zrywach. Zostałem w łóżku, czytając prasę fachową podjętą z Dajmosa, dopóki mi ramię nie omdlało. Pod wieczór byliśmy już na nowym kursie, z powrotem w nieważkości. W mesie, półmrocznej od dymu papierosowego zasysanego niemrawo przez zdezelowane wentylatory, gadaliśmy przy kolacji o wieściach o wojnie. Związek Radziecki już zamknął swoje stacje i punkty przeładunkowe dla statków pod zachodnimi banderami; na Dajmosie mówiło się o ostrzegawczych laserunkach, a nawet o sabotażu jakichś składów tlenu pod Olympus Mons. Kto miałby je sabotować? Strony oskarżały się wzajemnie. Radiowiec twierdził, że potem nic już nowego nie poszło w eter, Luna Jeden przestała zresztą przekazywać biuletyny polityczne. Długo tłumaczył Drugiemu Pilotowi, dlaczego nasza kompania nie powinna się przejmować tymi perturbacjami. Na kolacji pojawił się także Pasażer, zazwyczaj proszący o dostarczenie mu posiłku do kabiny. Próbowałem wciągnąć go w rozmowę; odpowiadał półsłówkami. Może istotnie z nieśmiałości. Ma paszport z Zachodnich Niemiec i płaci gotówką. Pierwszy Pilot utrzymywał, że rozpoznaje u niego akcent Afrykanera. Na pewno wyróżniał się Pasażer cerą: smagły i w ostrych zmarszczkach od słońca – a my: blade robaki próżni. Radził sobie jednak z jedzeniem w zero gie wcale dobrze. Palił Marlboro.
:mrgreen:
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 19:07   

Kruk Siwy, Ziuta, Luc du Lac, więc PIJCIE ZDROWIE GRZEDOWICZA, ON WAM SŁODKICH CHWIL UŻYCZA
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Luc du Lac 
Cynglarz

Posty: 4924
Skąd: Wrocław
Wysłany: 25 Kwietnia 2017, 21:29   

Tak sobie przypominam pierwszy taki tekst, to był w Fantastyce w "Stanie Niewolności". Początkowo w ogóle nie załapałem o co chodzi.


Skądinąd świetny tytuł.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 28 Kwietnia 2017, 09:55   

Brawo temu Ziucie, ze mu sie chciało chciec. Ale niestetyż, pastisze czy tez parodie to trza umić napisać. Ale i tak choć nie ma to nic wspólnego z fantastyką eksploracyjną a z Lemem tyle, że użyto kilku słów, których Mistrz użył tekst mnie ubawił. "Jedzenie zero gie" zwlaszcza.

Na Dajmosa! (Deimosa Ziuta, Deimosa)
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group