Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Książki i ebooki, legalność a moralność
Autor Wiadomość
IMHO-tep 
Frodo Baggins


Posty: 126
Skąd: Wrocław
Wysłany: 21 Lutego 2013, 10:49   

Lynx - Po co daleko szukać, użytkownicy tego forum są IMHO idealnym przykładem - też wyzbywają się księgozbiorów, jak choćby Xan. Książka ma określone gabaryty, ile ich zmieścisz w mieszkaniu? A wielu z nas nie ma domów albo pałaców i kiedyś przychodzi ten moment, że trzeba coś oddać, zeby coś dodać. Kwestia kasy tez ma jednak niebagatelne znaczenie. Z kultury najłatwiej zrezygnować, kiedy budżet przykrótki - zwłaszcza, że są bezpłatne zastępniki.
_________________
Ptaszek, skarabeusz, trzy kłosy, żagielek. I już się podpisałem:-)
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21973
Skąd: Szmulki
Wysłany: 21 Lutego 2013, 10:53   

E tam. Książki od zawsze były w "ruchu". Z czego niby przez lata żyły antykwariaty i bukiniści?
Tyle, że teraz nie trzeba rozkładać łóżka na targu wystarczy pchnąć na allegro.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 21 Lutego 2013, 10:55   

IMHO-tep napisał/a
zarobiłby podobne pieniądze, a może i większe, ale sprzedałby mniej papieru - czyli amortyzacja maszyny byłaby mniejsza.

Mocno socjalistyczna logika. Czegoś równie bezsensownego ekonomicznie dawno nie słyszałam.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 21 Lutego 2013, 11:10   

:mrgreen:

Przy założeniu równoległej produkcji e-booka i książki, trudno nie zauważyć, że jest dużo podobieństw pomiędzy procesem przygotowania produktu w postaci papierowej i elektronicznej i są to podobieństwa na tyle silne, że zapewne osiągnięty półprodukt przed skierowaniem go do drukarni może być traktowany jako gotowy produkt elektroniczny. I to jest ten moment, kiedy koszty i sposób podziału kosztów zaczynają się rozjeżdżać. Różnicą będzie koszt druku i podział dotychczas poniesionych kosztów. Koszt druku to zapewne coś koło 5 zł (poprawcie bo to strzał), wynik z podziału kosztów to może być dalsze 5 zł. Czyli na mój chłopski rozum e-book powinien być tańszy od drukowanej książki o góra 10 zł. Ale tańszy być powinien - to chyba nie ulega wątpliwości.
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 21 Lutego 2013, 11:15   

Pamiętaj, że nie chodzi tylko o koszt druku. Także koszty magazynowania, w zależności od umów ze sprzedawcą czy dystrybutorem, odchodzą marże pośredników dostarczających ebooka do księgarń. Nie wiem jakie marże mają księgarnie ebookowe, ale to wszystko także trzeba dodać.
Z drugiej strony standardem ponoć jest, że autor żąda 25% ceny ebooka dla siebie, co jest znacząco wyższą kwotą niż w przypadku książki papierowej. Może stąd te różnice są dużo niższe?
_________________
5 zdań na temat
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 21 Lutego 2013, 11:37   

hrabek napisał/a
Z drugiej strony standardem ponoć jest, że autor żąda 25% ceny ebooka dla siebie

Hmmm... Widziałam kilka umów autorskich i jest to dla mnie nowość :shock:
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 21 Lutego 2013, 11:42   

Malakh tak napisał tu: http://forum.drugiobieg.e...?p=36050#p36050
_________________
5 zdań na temat
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 21 Lutego 2013, 11:57   

hrabek, ja tego nie neguję, po prostu zdziwiłam się. Co prawda, gdy się nad tym głebiej zastanowiłam, to nigdy nie widziałam umowy dotyczącej wyłącznie e-booka. Zwykle było tak, że w jednej umowie wymieniano e-book jako jeden z potencjalnych sposobów wydania. Tantiemy były określane raz, bez podziału na nośniki.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
IMHO-tep 
Frodo Baggins


Posty: 126
Skąd: Wrocław
Wysłany: 21 Lutego 2013, 13:22   

nureczka napisał/a
IMHO-tep napisał/a
zarobiłby podobne pieniądze, a może i większe, ale sprzedałby mniej papieru - czyli amortyzacja maszyny byłaby mniejsza.

Mocno socjalistyczna logika. Czegoś równie bezsensownego ekonomicznie dawno nie słyszałam.


Mnie tego nie mów, powiedz to jemu, bo ja nie widze problemu w patrzeniu na problem całościowo a Sedeńko, IMHO, tak własnie podchodzi do sprawy.
_________________
Ptaszek, skarabeusz, trzy kłosy, żagielek. I już się podpisałem:-)
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 21 Lutego 2013, 13:27   

IMHO-tep, ja się tylko odniosłam do stwierdzania. To nic osobistego :)
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
IMHO-tep 
Frodo Baggins


Posty: 126
Skąd: Wrocław
Wysłany: 21 Lutego 2013, 13:50   

A czy ja to odbieram osobiście? Widzę, jak Wojtek usiłuje tłumaczyć swoją decyzję i niechęć do e-booków, a pracując w branży wiem, że to co napisał nie do końca jest prawdą, więc wytłumaczenie musi leżeć gdzie indziej. IMHO, nie rusza innego pola eksploatacji, ponieważ zależy mu na jak najszybszym odzyskaniu pieniedzy włożonych w sprzęt - a znając go można domniemywać, że nie patrzy na to, iż e-booki też przyniosą mu zysk.
Masz absolutną rację, nureczko, on patrzy na to socjalistycznie.
BTW, mam przed sobą umowę - podreślmy: standardową - wydawcy internetowego, z której wynika, że autor otrzymuje 50% ceny netto wydanego e-booka. To tak na marginesie dyskusji o wysokości tantiem za publikację w sieci.
_________________
Ptaszek, skarabeusz, trzy kłosy, żagielek. I już się podpisałem:-)
Ostatnio zmieniony przez IMHO-tep 21 Lutego 2013, 13:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 21 Lutego 2013, 13:50   

IMHO-tep napisał/a
Czarny, IMHO popełniasz błąd w kalkulacji. To nie jest kwestia ile sprzeda oprócz tego, tylko ile więcej sprzeda w sumie, bo sprzedaż jest łączna.


Oczywiście, że sprzedaż jest łączna, ale maszynę juz ma i kalkuluje jak ją spłacić tym co wydrukuje. Natomiast jak będzie chciał wydać e-booka, to musi ponieść dodatkowe koszty - nie wnikam jak wysokie, ale jakieś poniesie, więc te dodatkowe e-booki muszą zarobić na dodatkowe koszty. Skoro na papier jest niewielu chętnych (patrząc po nakładzie) to ile zarobi dodatkowo by zrównoważyć dodatkowe koszty? Tym bardziej, że potencjalny e-book będzie konkurentem dla papieru i zakładany przychód z wersji papierowej pewnie będzie niższy?
 
 
IMHO-tep 
Frodo Baggins


Posty: 126
Skąd: Wrocław
Wysłany: 21 Lutego 2013, 13:58   

Czarny, w tym problem, że IMHO nie musi.
Jak ktoś już tutaj wspomniał, jeśli robi papier, e-booka ma praktycznie za darmo, poniewaz wszystkie koszty przygotowania już poniósł przy robieniu papieru. Problem z opłacalnością e-booków powstaje w momencie wydawania ich tylko w wersji elektronicznej, bo wtedy wydawca musi (albo i nie, jak widac na wielu przykładach) zainwestować w redakcję, skład itp. Ale w przypadku Sedeńki to tylko cena konwersji plików, czyli grosze. Naprawdę grosze.
A przychód, nawet przy cenie niższej o 10 zł w stosunku do papieru może być identyczny w przeliczeniu na egzemplarz, bo odpadają koszty druku, papieru, składowania, wysyłki i wiele innych. Bez względu na to, czy sprzedaje bezpośrednio, czy przez inne księganie. Może zdradzę za dużo, ale pomagałem jakiś czas temu kalkulować projekt wydania e-booków z klasyką fantastyki na bazie starszych wydań papierowych i racjonalna cena wychodziła na poziomie 12-18 zł. Projekt nie umarł, więc jeszcze moze o nim usłyszycie.
_________________
Ptaszek, skarabeusz, trzy kłosy, żagielek. I już się podpisałem:-)
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 21 Lutego 2013, 14:04   

IMHO-tep, ale przy nakładach rzędu 300 egzemplarzy, to nawet wydatek 100zł na porządną konwersję do mobi/epub może się nie zwrócić. Bo skoro sprzedaje 300 egzemplarzy na papierze, to ile sprzeda elektronicznie? 5? 10? A jeśli sprzeda 10, to czy przypadkiem nie będzie to kosztem co najmniej 5 papierowych?
_________________
5 zdań na temat
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 21 Lutego 2013, 14:11   

o tym właśnie piszę co hrabek rzekł, przy niewielkiej ofercie e-book zaczyna być konkurentem który może zaszkodzić papierowej wersji - w takich przypadkach kalkulacja może wychodzić negatywnie dla e-książek.
 
 
IMHO-tep 
Frodo Baggins


Posty: 126
Skąd: Wrocław
Wysłany: 21 Lutego 2013, 14:42   

Przepraszam, ale IMHO docieramy do granic absurdu. Jeśli dla wydawcy 100 zł na konwersję to koszt uniemożliwiający zrobienie czegoś, to ja przepraszam, ale nie rozmawiamy o firmie tylko manufakturze.
Sedeńko świadomie wybrał taką formę dystrybucji ograniczonej do klientów własnej księgarni, ponieważ chce mieć 100% wpływów z dystrybucji u siebie. Przyznaję, marketingowo to znakomity pomysł, bo zarobi sporo (nikt inny nie będzie sprzedawał tych książek przecież), zbierając zamówienia nie bedzie miał stanów magazynowych, tylko czysty zysk z masy proponowanych tytułów - o ile akcja nie okaże się niewypałem, bo ile kupicie tych wznowień w rozsądnym czasie mając też do wyboru nowości, a w zapowiedzi jest naście, jeśli nie ponad dwadzieścia tytułów, a to dopiero początek?
I pewnie jego klienci nie kupiliby wielu e-booków, tak samo, jak nie kupią wielu egz. papierowych. Ale do jasnej ciasnej, rynek e-booków to nie jest jedna księgarnia, i można sprzedać o wiele więcej, nie ponosząc żadnych kosztów, bo pliki multuplikuje się za darmo. Współpraca z największymi księgarniami to tylko danie im marży, nie wysyłasz paczek, nie ma zwrotów, nie ma nic, jak u Kononowicza.
_________________
Ptaszek, skarabeusz, trzy kłosy, żagielek. I już się podpisałem:-)
 
 
ilcattivo13 
Wirtualny Suwalski Niedźwiedź


Posty: 17772
Skąd: Suwałki (k. Dowspudy)
Wysłany: 21 Lutego 2013, 19:30   

Romek P. napisał/a
Czy jak idziesz do restauracji, oczekujesz, że dostaniesz obiad w cenie produktów? Jeśli tak, nie mam więcej pytań. Jeśli nie, zadaj sobie pytanie, ciekawe dlaczego tak jest...? :)
uważam, że to jest bardzo kiepskie porównanie :wink: Dużo bardziej adekwatne byłoby porównanie rynku książek z rynkiem muzycznym. W obu produkt materialny sprzedaje się też w wersji niematerialnej. I w obu segmentach kultury, twórcy chcą zarabiać (Lynx). Ale na tym podobieństwa się kończą. Bo album "bez nośnika" można w sieci kupić za 15 - 35% ceny albumu na cd (zależy od polityki wydawcy i wykonawcy), a książki, jak widać na przykładzie Virtualo, chodzą w granicach 75-100% ceny wydania papierowego.

Romek P. napisał/a
Poza tym, Niedźwiedziu, czy ty wiesz, że jak e-book kosztuje 20 zł, to wydawca dostaje z niego 10 zł? Bo chyba nie wiesz, że dystrybucja tu też zabiera do 50%.
Ależ właśnie dlatego piszę, że to są koszty chore i z kosmosu wzięte. Przy braku kosztów składowania w magazynach i sklepach (podatki od nieruchomości, wieczystego, ubezpieczenia - pierwsze z brzegu, jakie mi przyszły do głowy), opłacania zusów i innych kosztów pracowników, którzy przewalają te książki na magazynach, przewożą je (dochodzi jeszcze paliwo, koszta użytkowania samochodów, itp.) i układają na półkach w sklepie i tak dalej, ebooki nie powinny tyle kosztować. Sorki, ale dla mnie, jako dla kogoś, kto od 1996 roku siedzi w handlu, i to dość mocno, to są rzeczy oczywiste.

A moja recepta na zmianę tego stanu rzeczy jest taka - skoro sklepy, za nierobienie praktycznie niczego (sprzedaż i wysyłka idzie przeważnie "z automatu") liczą sobie kosmiczne 100% marży, to jedynym wyjściem jest niepodpisywanie umów na sprzedaż ebooków z takimi sklepami. To zakichany obowiązek wydawcy, żeby zadbać o to, by książka rozeszła się w jak największym nakładzie i jeśli wydawca, który oficjalnie jest ekonomistą i powinien myśleć jak ekonomista i umieć liczyć pieniążki, pozwala pośrednikowi dowalać 100% marzy, tym samym ograniczając sprzedaż tytułu do "kilkudziesięciu tytułów", to sorki, ale taki wydawca ma coś nie tak z głową i jedyne, co mu się należy, to kij w ucho. I kotwica w plecy :wink:
_________________
DVRVM CACANTES MONVIT VT NITANT THALES
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 21 Lutego 2013, 20:33   

Powiedziałbym ostrożnie, że możesz mieć rację, gdyby nie - cytowane przeze mnie i zignorowane dokładnie przez wszystkich - przykłady ze znacznie większego stawiku. Właściwie niczym nie odbiegające cechami od tego, co mamy u nas.
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
ilcattivo13 
Wirtualny Suwalski Niedźwiedź


Posty: 17772
Skąd: Suwałki (k. Dowspudy)
Wysłany: 21 Lutego 2013, 22:37   

Romku - na przykładzie Corey'a:
- cena startowa - prawie 30 usd,
- w promocjach, mających za zadanie pozbycie się towaru, który zalega magazyny, niszczeje i tylko generuje koszty, a przy okazji i wykończenie konkurencji - pomiędzy 15 a 10usd. U nas wydawnictwa walą wszystko niesprzedające się do "centrów taniej książki", tudzież hipermarketów, albo sami robią hiper-mega-wyprzedażowe promocje (jak np. ISA).

Biorąc pod uwagę, że startowa cena wynosiła 30 usd, te 8 - 9 usd za ebooka jest idealnym potwierdzeniem tego, co napisałem o rynku fonograficznym, czyli że utwory bez nośnika kosztują 15 - 35% ceny utworu z nośnikiem.

Tak w sumie, to dzięki za przykład - idealnie pokazuje, że mam rację :D
_________________
DVRVM CACANTES MONVIT VT NITANT THALES
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 21 Lutego 2013, 22:58   

Ty, Niedźwiedź, podejdź no do płota... bo chyba Cię pogryzę!

Żonglujesz danymi, jak Ci wygodnie. Nie patrz na starocie - wiesz, jaka była cena e-booka w chwili rozpoczęcia sprzedaży?
Masz dobry przykład z Caliban's War. Książka ma pół roku. Paperback: 10.87. Kindle Edition: 12.04
Dlaczego tego nie chcesz skomentować, Futrzasty, co? :D
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21973
Skąd: Szmulki
Wysłany: 21 Lutego 2013, 22:59   

He, he.
No sorry, nie mogłem się powstrzymać.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 21 Lutego 2013, 23:03   

A na zdrowie :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Witchma 
Jokercat


Posty: 24697
Skąd: Zgierz
Wysłany: 22 Lutego 2013, 09:02   

I znów kwestia VAT-u.
_________________
Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.

"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/
 
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 22 Lutego 2013, 10:42   

Romek P., to jest też przykład ich głupoty, bo na pewno osobnicy mający kupić tego ebooka, też pukają się w głowę, że paperback tańszy. Czemu zachód ma być dla nas wzorem, jak od dziesiątek lat nie wyciągają wniosków z rynku i piractwa, stosunku sprzedaży i zysku przy wysokich i niskich cenach (patrz muzyka, gry komputerowe - dopiero niedawno zaczęli niektórzy iść po rozum do głowy i na niższych cenach zyskują)? Co to za argument "patrz na tego, on nie chce zarabiać na ebooku tylko wyprzedać papierowe z magazynów, żeby nie zalegały, to podniósł cenę". Żaden. To jest tylko przykład tego, że nie tylko my borykamy się z problemem wydawców, którzy nie mogą wytrzymać tego, że boją się strat na druku, albo piractwa, albo innych głupot. A co do horrendalnych kosztów za dystrybucję ebooka w postaci dodatkowej osoby, która by je rozsyłała, a przecież taka osoba kosztuje więcej niż dochód typowej księgarni, tak? :roll: No to weźmy takie biedne wydawnictwo - to niech ta sama osoba co odbiera elektroniczne zamówienia książek drukowanych, odbiera też zamówienia ebooków, klika reply do zamówienia i na maila w załączniku odsyła ebooka. Mniej roboty, bo nie ma pakowania itd. Może nawet zyskuje czas, bo ta osoba gdyby nie ebook, kupiłaby drukowaną i wtedy doszedłby dodatkowy czas na zapakowanie tego. Dla mnie rozsądnym argumentem u małych wydawnictw, dla takiego Solarisu np., jest to, że boją się utraty zarobku na drukowanych. Ale są duże wydawnictwa, które generalnie ebooków się boją. Jeżeli przy składzie książki do druku, nawet zrobienie dobrego mobi miałoby zająć dwie godziny, to nikt nie wydaje aż tylu książek, żeby to był zaraz problem, bo to jest robota jednorazowa - i proszę bardzo, niech dodają ebooka tylko do wersji drukowanej, albo dają z drukowaną + 10 zł drożej - wtedy pójdę i kupię, a nie, mam całą półkę Uczty Wyobraźni, a żeby ją poczytać - ściągam z chomika. Czuję się uczciwy, bo zapłaciłem, a czytam jak mi wygodniej, ale no cóż, kiedyś trzeba się z liczbami pogodzić, zmniejszyć nakłady drukowane (bo mi część książek na półkach zaczęła przeszkadzać, a zmuszają, żebym kupował dalej, a potem i tak ściągam), wprowadzić ebooki, po niższych cenach i czerpać z nich czysty zysk nieobarczony kosztami druku czy leżenia w empiku. Kasa trafiłaby od razu do kieszeni wydawcy jakby chciał, bez czekania aż empik łaskawie wypłaci za pół roku. Po prostu boją się obniżyć nakłady drukowane chyba, nie wiem. Choć Atlas Chmur wypuścili w elektronicznym - może będzie dobrze. No i zdaję sobie sprawę, że UW to nie najlepszy przykład, bo jest tak wydana, że pomimo powyższego nawet ja chcę mieć na półce, ale już w przypadku ksiązek Solarisu czy innych "przeciętnych wydań" - wolałbym ebooki.

PS Zdaję sobie sprawę, że jakiś czas temu pisałem, że nie wyobrażam sobie płacenia za coś i nie posiadania druku - ale to było jeszcze przed zakupem Kindla. Niech to będzie kolejny dowód na to, że czytelnicy się teraz przeformowują, czego niektórzy wydawcy nie chcą przyjąć do wiadomości.
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 22 Lutego 2013, 10:54   

Piszecie tak jakbyście żyli w idealnej utopii gdzie każdy kieruje się rozsądkiem i prawo czy Państwo nie rzuca Ci kłód pod nogi.
Duże wydawnictwa też mają problem, jak główny odbiorca (empik) nie zechce danej książki to już jest pierwsza wtopa i prawdopodobnie sprzedaż będzie ze stratą - tak wnioskuję z długiej dyskusji na forum Maga. Na dodatek trzeba nadrukować pewne niezbyt małe minimum, by w ogóle rozmawiać z empikiem. Więc drukuje się tony papieru by zaistnieć z książką na rynku, wiedząc że jakiś procent (zapewne niemały) będzie zwrotu, a jeszcze wydawca ma puścić e-book który będzie mu konkurował z tymi tonami co już nadrukował. No to żeby jakoś zniwelować straty na papierze, cena e-booka jest spora.
Inna sprawa nie wiem na ile to podraża umowę, ale np. planowałem zakupić Złomiarza Bacigalupiego w e-booku, ale Mag zakupił tylko licencję na wersję papierową. Najwidoczniej kalkulacja wypadła im tak, że się nie opłacało. Choć Wydawnictwo Literackie Zatopione miasta wydała w obu wersjach. Jak widać nie każdemu się opłaca.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 22 Lutego 2013, 10:57   

Ketyow, pokazując, jak jest na rynku amerykańskim, mam na uwadze jedno.
Większość z Was pisze, jak powinno być. Zgoda. Ale ja pokazuję, że póki co - nie jest tak nawet na rynku amerykańskim. O ile można w różny sposób komentować poczynania w naszym płytkim stawiku, to stawiam dolary przeciw orzechom, że amerykańscy wydawcy w ogonie mają wszelkie ideologie, i po prostu starają się wypracować jak największy zysk. I skoro jednak nie ma u nich nowych e-booków w miarę popularnych książek za bezcen, widać rachunek ekonomiczny jest nieubłagany.
I o to mi chodzi. Niestety, na razie, czy to w Polsce, czy to w Stanach, nowe książki w dowolnej postaci nie są tanie. Tanie są przeceny albo selfpublisherzy. Więc postulat, że ma być tanio, to na razie trochę takie chciejstwo :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Witchma 
Jokercat


Posty: 24697
Skąd: Zgierz
Wysłany: 22 Lutego 2013, 10:58   

Ja tam się oczywiście na rynku wydawniczym nie znam, ale tak sobie pomyślałam, że przytoczona wyższa cena za ebooka wynika z faktu, że tamten rynek jest w zupełnie innym miejscu niż nasz. Oni sobie już wyhodowali rzeszę osób e-czytających, która z pewnością gotowa jest zapłacić te niecałe półtora dolara więcej (odnoszę się do ostatniego przykładu podanego przez Romka), a mieć książkę natychmiast (!).
My tymczasem dopiero oswajamy się z samą ideą ebooków, a nie da się zachęcić do nich czytelników, jeśli plik będzie kosztował tyle samo albo 5 zł mniej od papieru. Trzeba przekonać odbiorców do wersji elektronicznej, wyrobić w nich nawyk czytania z e-papieru... na ekonomii też się oczywiście nie znam, ale coś mi się widzi, że żeby na czymś zarobić, najpierw trzeba zainwestować.
_________________
Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.

"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/
 
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 22 Lutego 2013, 11:02   

Z punktu widzenia ekonomii (w pewnym uproszczeniu, oczywiście) koszt wyprodukowania towaru ma się nijak, albo prawie nijak, do ceny końcowej. Towar jest wart dokładnie tyle, ile potencjalny nabywaca jest gotowy za niego zapłacić. No penny less, no penny more.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
IMHO-tep 
Frodo Baggins


Posty: 126
Skąd: Wrocław
Wysłany: 22 Lutego 2013, 12:02   

Romek P. napisał/a
O ile można w różny sposób komentować poczynania w naszym płytkim stawiku, to stawiam dolary przeciw orzechom, że amerykańscy wydawcy w ogonie mają wszelkie ideologie, i po prostu starają się wypracować jak największy zysk. I skoro jednak nie ma u nich nowych e-booków w miarę popularnych książek za bezcen, widać rachunek ekonomiczny jest nieubłagany.
:)


Romku, IMHO chodzi o to, ze oni dostrzegli potencjal nowego rynku i dla nich e-book jest równoprawnym sposobem dystrybucji książki. Sprzedają go w tej samej albo wyższej cenie, bo ludzie dzisiaj chętniej kupują e-booki a do papieru trzeba już powoli zachęcać. I tyle, to całe ględzenie o zabijaniu papieru prze elektronikę to jak narzekanie, że CD zabiło winyl. Jest lepszy nośnik, nowocześniejszy, to przejmuje rynek.

Keytow także ma rację - kupując wersję elektroniczną, nie czekasz, nie płacisz za przesyłki, to też trzeba wliczać w koszty.

Poza tym z Amazona można wydumać mnóstwo dziwnych rzeczy, spójrzcie tutaj: nowy Dan Brown, który dopiero wyjdzie w maju , a już w harcoverze jest przeceniony o ponad 30% - to dość stała tendencja, z tego co widzę. Znak czasu, twarda oprawa najmocniej zbiera po tyłku, szpanerzy wolą nowego kindla w łóżku, niż ciężką księgę.
http://www.amazon.com/gp/...&pf_rd_i=283155
_________________
Ptaszek, skarabeusz, trzy kłosy, żagielek. I już się podpisałem:-)
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 22 Lutego 2013, 12:18   

IMHO-tep napisał/a
bo ludzie dzisiaj chętniej kupują e-booki a do papieru

Doprawdy, nie wszycy. Ddałabym "niektórzy".
Aczkolwiek stwierdzenie nadrzędne uważam za słuszne - są kupujący, windujemy ceny w górę do oporu.
IMHO-tep napisał/a
a już w harcoverze jest przeceniony o ponad 30%

Stara strategia merketingpwa. Zawyższa na dzień dobry cenę o 50%, a potem obniżasz o 25%. A frajer myśli, że zrobił interes życia kupując.
IMHO-tep napisał/a
to całe ględzenie o zabijaniu papieru prze elektronikę to jak narzekanie, że CD zabiło winyl

Dla mnie porównanie nietrafione. Książka to nie tylko treść, ale i pewna forma. To bardziej jak prównywanie kina z telewizją - wiele rzeczy można obejrzeć i tu i tu, ale niektóre lepiej w kinie.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group