Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Falkon 2012.11.23-25 Lublin
Autor Wiadomość
fealoce 
Sarah Connor


Posty: 3432
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27 Listopada 2012, 21:48   

Ale po co? :mrgreen:
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 27 Listopada 2012, 21:54   

ilcattivo13, nie wymyślaj nieistniejących wyrazów
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
ilcattivo13 
Wirtualny Suwalski Niedźwiedź


Posty: 17772
Skąd: Suwałki (k. Dowspudy)
Wysłany: 27 Listopada 2012, 21:57   

fealoce - tak dla zasady? :)

Fidel - nie mogę się powstrzymać, to silniejsze ode mnie...
_________________
DVRVM CACANTES MONVIT VT NITANT THALES
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 27 Listopada 2012, 22:15   

trzeba przyznać, ze wyjątkowo udanie wyszłam na tych zdjęciach. :mrgreen:

a ogólnie zdjęcia fajne :D
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 28 Listopada 2012, 08:02   

Fidel-F2 napisał/a
ilcattivo13, nie wymyślaj nieistniejących wyrazów

Znacznie łatwiej wymyśla się wyrazy istniejące.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Listopada 2012, 09:01   

hrabek, to przecież oczywiste
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 28 Listopada 2012, 09:13   

Dla mnie tak, dla ciebie ewidentnie nie, skoro musiałeś podeprzeć się przydawką.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Listopada 2012, 09:21   

hrabek, mam Aspergera. Żartujemy czy rozmawiamy na poważnie?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 28 Listopada 2012, 09:26   

Przepraszam. Dzisiejszym wczesnym (dla mnie) porankiem aspekt humorystyczny Twojego postu mi umknął. Już mi lepiej i teraz rozumiem.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Listopada 2012, 09:36   

no to do dna
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
shenra 
Wielki Kosmiczny Chomik Naczelna Biskupa


Posty: 24980
Skąd: z Nikąd
Wysłany: 28 Listopada 2012, 20:32   

No i co z tymi waszymi relacjami? Nikt nic nie widział? :roll:
_________________
Chomikowo obłędnie, lekko neurotycznie w granicach perwersji. "Niuplać dzyndzla" :D specially for smert :D
Przesiądź się!
Przegubowy kotecek!
chomik w świecie
 
 
 
fealoce 
Sarah Connor


Posty: 3432
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28 Listopada 2012, 20:47   

shenra, czekamy na Twoją :mrgreen:
_________________
Never, dear gods.
Never mess with mortals.
 
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 28 Listopada 2012, 20:49   

shenra napisał/a
Nikt nic nie widział?


Wszystko wyparłam!
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
shenra 
Wielki Kosmiczny Chomik Naczelna Biskupa


Posty: 24980
Skąd: z Nikąd
Wysłany: 28 Listopada 2012, 21:19   

Ok, to jak wsie wyparli, to ja też. Pfff.
_________________
Chomikowo obłędnie, lekko neurotycznie w granicach perwersji. "Niuplać dzyndzla" :D specially for smert :D
Przesiądź się!
Przegubowy kotecek!
chomik w świecie
 
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 28 Listopada 2012, 21:29   

Yeah, nie sądziłam że jestem dla Ciebie wszystkim(i)
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
mBiko 
Кощей


Posty: 17377
Skąd: The Boat
Wysłany: 28 Listopada 2012, 21:56   

Chomixnie fochaj tylko rób relację. Ja później wstawię zdjęcia i będziemy mieć haka na wszystkich.
_________________
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
 
 
fealoce 
Sarah Connor


Posty: 3432
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28 Listopada 2012, 22:00   

mBiko, z wyjątkiem nas, bo z nami rozmawiałeś 2 minuty ;P:
_________________
Never, dear gods.
Never mess with mortals.
 
 
 
shenra 
Wielki Kosmiczny Chomik Naczelna Biskupa


Posty: 24980
Skąd: z Nikąd
Wysłany: 28 Listopada 2012, 22:06   

Martva napisał/a
Yeah, nie sądziłam że jestem dla Ciebie wszystkim
:oops: :oops:

No dobra idę ryża upolować, zobaczę co się da zrobić w międzyczasie. Ale ja kiepska w te klocki jestem ;P:
_________________
Chomikowo obłędnie, lekko neurotycznie w granicach perwersji. "Niuplać dzyndzla" :D specially for smert :D
Przesiądź się!
Przegubowy kotecek!
chomik w świecie
 
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 28 Listopada 2012, 23:43   

jak wrócę pracy o jakiejś przyzwoitej porze i moje szare komórki będą jeszcze wykazywały szczątkową aktywność, to nie wykluczam, że się zbiorę w sobie i coś napiszę.

widzę cień szansy w okolicach piątku. :evil:
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
shenra 
Wielki Kosmiczny Chomik Naczelna Biskupa


Posty: 24980
Skąd: z Nikąd
Wysłany: 29 Listopada 2012, 01:38   

No dobra, słowo się rzekło. Teraz już nie ma odwrotu. Musiałam sobie nieco odreagować, z różnych powodów, ale sądzę, że siła sprawcza Matki Relacji już we mnie odżyła :mrgreen:


Sooooł, wypadałoby, jak na porządną rylejszyn przystało, zacząć od początku. Tak zwanego beginning, zarzewia, iskry, idei... maj preszysssss :D Czyli w telegraficznym skrócie po mojemu poranek wybuchł jasnością, tfu czarnością czerni nocy. Wierzcie mi, że masło maślane idealnie opisuje tę sytuację, kiedy całkiem zwyczajny, regularny budzik codzienny rozdziera swojego pokracznego ryja, kiedy za oknami jeszcze szaleją nietoperze, wampirosy i pan Zenek z siódmym piwem. Jednym słowem - było cholernie wcześnie.
W głowach krakowskich konwentowiczów postało podstawowe, przedwieczne pytanie: "Ciekawe, czego zapomniałam spakować?" potwierdzone w niedługim czasie od swojego zaistnienia przez dwa podmioty człapiące na ciapąg konwentowy. Odnotowawszy swój prywatny zadek w tramwaju jadącym na dworzec(co dla pewności sprawdziłam przynajmniej pięć razy), odnotowując zadek Martvej w autobusie kierującym się w tę samą stronę, rozpoczęłam akcję wywiadowczą pod kryptonimem "smert - człowiek od rezerwacji powierzchni płaskich". :mrgreen: Polegała ona na ustaleniu czy rzeczony smert teleportował się do ciapąga i warczy przy jakichś wolnych przedziałach. ;P: Po krótkiej wymianie szyfrowanych wiadomości dowiedziałam się, że misja zakończona połowicznym sukcesem, gdyż istniała szansa, że smert będzie w stanie wygryźć dla nas jedno miejsce. Dzielnie podjęłam stosowne w takiej chwili negocjacje, starając się uzyskać choćby półtora miejsca. Moi drodzy nie było lekko. smert twardym negocjatorem jest i dopiero wrzucenie do puli "Martvej, która siądzie na kolanach" przyczyniło się do sukcesu i wywalczenia półtora miejsca w przedziale. :mrgreen:
Suma sumarum, gdy dochodziłyśmy(lubię dochodzić z Martvą :mrgreen: ) na peron, pozycje strategiczne zostały zajęte, więc nie musiałyśmy się obawiać walki o miejsce. Czego ani ja, ani Martvica nie lubimy.
Trasa do Lublina upłynęła nam w błogim komforcie, bo rozsiedliśmy się sztuk trzy w całym przedziale i sprawialiśmy wrażenie, jakby było nas tam dwa razy więcej, co dla naszej szczególnie utalentowanej i doświadczonej ekipy konwentowej nie stanowiło specjalnego wyzwania. No dobra, trochę brak tlenu doskwierał. Technicznie w pierwotnym planie mieliśmy odespanie nieco, gdyż jakoś tak się dziwnie złożyło, że żadne z nas nie przespało wcześniejszej nocy. Niemniej jednak plany planami, a rzeczywistość inną drogą. A zatem Martva z uporem maniaka próbowała zasnąć, a my ze smertem uskutecznialiśmy wyjątkowo oryginalne pogaduszki przerywane przez moje spostrzeżęnia dotyczące mijanych widoków. Które z początku składały się głównie z ciemności, zarysów drzew oraz drzew w domyśle. A z kolenymi kilometrami zaczęły odkrywać się przede mną nieco bardziej, a nawet raczyć dość przyziemnymi widokami gwarantowanymi przez co trzeciego mijanego piesa :mrgreen: Pomijając fakt, że co i rusz mieli gdzieś wodę najciekawszymi okazami był niestandardowy ptaszek zwany bażantem oraz przegubowy kotek. Już wyjaśniam tym, którzy właśnie otworzyli szerzej łoczka 8) Przegubowy kotek poruszał się jak sinusoida, co wydało mi się mocno podejrzane, bo przecież każdego normalnego kotka mógłby kręgosłup boleć od takich wygibasów. No, ale jakoże podążaliśmy na zlot fantastów, to nie powinno mnie to dziwić. I nie dziwiłoby aż tak bardzo, gdyby w pewnej chwili przegubowy kotek nie podzielił się na dwa kotki, nie wyprostował dwóch par uszu i nie obiawił moim oczom, jako dwa całkiem urocze, szeregowo kicające za sobą króliki :mrgreen: :mrgreen: Ach, i nie należy zapomnieć o fakcie, że smert stał w Tunelu, a zarzekał się, że nic takiego nie będzie mieć miejsca :mrgreen:
No dobra dość tego kina drogi ;P:
I tak to dojechaliśmy, żeby nie powiedzieć doszliśmy do dworca w Lublinie. Na którym tym razem nikt na nas nie czekał, gdyż mawete szykował się już na targach do szturmu Almazowego, a reszta dochodziła, znaczy dojeżdżała. Nieświeć z Agatą odSosenkową dojechali niedługo po nas(jak się okazało dopiero półtorej godziny później, ale zostawmy tę historię w spokoju). Dorota odsmerotwa ;P: spotkała w pociągu lakeholmena, więc mieli wylądować w tym samym czasie(ale zapewne nie w tym samym stanie umysłu :mrgreen: ). Farin z mBikowskim sobie znanymi szlakami grzali przez szosę jako parka trzecia. Trzecia w kolejności dochodzenia, tfu dojeżdżania(bosz, co to się dzisiaj ze mną dzieje :mrgreen: ) merulcia miała połączyć się z nami dopiero wieczorkiem, a Sosna w sobotę. Więcej sprawców nie pamiętam jeśli o kimś zapomniałam to sorry ;P:
Rozprostowawszy kości poszlim sobie usiąść, no bo 5h w ciapągu to słaby czas maltretowania pośladków :mrgreen: , więc trzeba było poprawić statystyki. Wybraliśmy znane miejsce wujka Bachusa, gdzie zupa była zdecydowanie za słona, ale za to kawa mrożona miodzio. Po jakiejś chwili połączyliśmy się z Dorotą i Istvanem. smert z Dorotą poszli się zakwaterować w noclegowni, a nasza trójka wróciła do Bachusa, żeby odczekać na kolejną dostawę konwentowiczów. W międzyczasie znalazł się Nieświeć, oświadczając, że był tu już od jakiegoś czasu. Następnie otarli mBikosiu i Farin, więc mogliśmy się radosną ekipą udać do naszej noclegowni. Łodzianki rzuciły wyzwanie, kto pierwszy dojdzie, dojedzie do noclegowni i mijając nas w czerwonom strzałom mBikosiu nieomieszkał uraczyć nas wywalonym jęzorem. Zgadnijcie która ekipa doszła pierwsza :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ... Ech, te nieoznakowane skręty... :lol:
Zadomowiliśmy się w czasie krótszym od zakładanego i postanowiliśmy skoczyć na teren konwentu, zobaczyć czy nas tam chcą i czy mawete serio już stacjonuje :wink:
Przy "okienkach" akredytacyjnych o dziwo nie było prawie żadnej duszy, co mając przed oczami wizje kolejek z poprzednich lat wpłynęło pozytwnie na moje chomicze morale. I to była radość, którą przyjęłam do serca zbyt szybko. Podchodzę do pierwszego "okienka". Odczekałam gościa, który akredytował się przede mną. Melduję się, a jakieś radosne dziewcze lat ledwie nastu mówi mi, że przedpłaty "okienko" obok. Spoks, nie ma problem. Staję obok, odczekuję laskę przede mną, melduję się, a koleś mi mówi, że przedpłaty "okienko" obok. Poczułam, jak chomik się jeży, a że miałam zamontowane moje tegorocznofalkonowe całościowoczarne oczyska, nieomieszkałam dorzucić do wydźwięku mojego "okeeej" odpowiedniej miny :twisted: :mrgreen: W trzecim "okienku" na dzień dobry zapytałam się, czy przedpłata na pewno tu, bo jak mnie odeślą do czwartego "okienka" to może zrobić się nieprzyjemnie i byłabym wdzięczna, żeby zdecydowali się, gdzie kogo przyjmują. Opatrzyłam wypowiedź stosownym uśmiechem i akcentem na ostatnią sylabę. :twisted: :mrgreen:
Dobry chomik, grzeczny chomik...
Koniec końców zaobrączkowaliśmy się koszmarnymi, żółtymi opaskami na łapki i ruszyliśmy obadać teren. I odbiliśmy od wejścia na targi, gdyż na halę możnabyło wczłapać dopiero po 17. W takim układzie myknęliśmy do stołówki, gdzie czekali na nas Dorota ze smertem i uzupełniliśmy enerdży i pogapiliśmy się na mawete, który ani nie odbierał telefonu, ani też nie reagował na nawoływania mBikosia. Nieświeć skoczył do szkoły, która mieściła się nieopodal, ale za to oddzielona ruchliwą ulicą, którą trzeba było nielegalnie przekraczać w mocno niedozwolonym miejscu, żeby nie chodzić do niej naookoło. Z tego, co się okazało Hubercik słusznie zadziałał, bo sprzętu na prelekcję niet, sala do rzyci, delikatnie mówiąc i takie tam(ale to story na sobotę).
Gdy wrota, czy raczej ludzkie zasieki zostały rozewarte, wkroczyliśmy na halę łączącą ze sobą sale prelekcyjne, stoiska i gamesroom. Oczywiście kroczyliśmy prosto do maweciaka, który już był mocno spięty ;P: Razem z nim spotkaliśmy Lowennę mocno już przemarzniętą. Pierwsze słowa jakimi uraczył nas mawete, to kupcie książkę :D Moc i siła perswazji tegoż bosmana była nie do odparcia ;P:
Jak na porządnych konwentowiczów przystało pokrążyliśmy po okolicy i nie znalazłszy niczego, co by nas interesowało na chwilę obecną, z konsternacją na twarzach stwierdziliśmy jedno - trza się iść napić :D
W międzyczasie zgarnęliśmy Domagalskiego i Agatę i ruszyliśmy w miasto. Nieco wcześnie, bo ledwie 18 wybiła, ale że wsie byliśmy zdechłe kapcie po wojażach nie przewidywaliśmy długiej posiadówki. Lublin wieczorem, bo jeszcze nie nocą wygląda cudnie, przynajmniej pewna jego część, co już lakeholmen wam pokazał.
Zasiedliśmy w Czeskiej Piwnicy i rozpoczęła się degustacja drinków mniej lub bardziej alkoholowych. Rozmowy nabrały rozmachu dopiero po jakimś czasie. W pewnym momencie okazało się, że fantaści bawią się i czerpią inspirację w przedziwny sposób, co zostało uwiecznione na focie i w osobie Darka. I dlatego nie powinno się pytać autorów, skąd czerpią inspiracje :D Koło 22 po ciężkich potyczkach wymijania kretyńskich wypadków dotarła do nas merulka, co każdego porządnego chomika wprawiłoby w radosny nastrój, a że nie jestem porządnym chomikiem ucieszyłam się jak dzik :mrgreen:
Piwnicowanie, rysowanie oryginalnych kucyków, pajoncków, czy nieświedzi zakończyliśmy nieco po 24. W sumie w drodze powrotnej nagadliśmy się więcej niż przez cały wieczór. Może to zasługa rześkiego powietrza. Mieliśmy jeszcze kontynuować nasiadówkę w noclegowni, ale niektórzy nie wytrzymali emocjonalnie. mBikosiu poszedł sprawdzić jak się mają chłopcy i przyniósł ciekawe wieści: jeden śpi, drugi się płucze, a trzeci ogląda reklamy :mrgreen: :mrgreen: Cóż ich strata. Nie marnując więcej czasu przystąpiliśmy do masaży, których niekwestionowanym mistrzem był mBikosiu, aczkolwiek twierdził, że Martva również spisała się nieźle.
Jako ostatnie żywe elementu konwentowe mła i merulcia postanowiłyśmy jeszcze poplotkować, denerwując sąsiadów zza ściany, którzy w dość chamski sposób zasugerowali, żebyśmy się zamknęły. A mianowicie zaczęli walić w ścianę. Wyszłam z założenia, że to jakiś świeży narybek konwentowy być musiał, bo żeby domagać się ciszy o 1:30 to już lekka przesada. Jak przypomnę sobie Internat... Kto kuźwa przed drugą już śpi na konwencie?! :shock:
No nic, tym optymistycznym akcentem zakończę swoją paplaninę piątkową, bo oczywiście paszcza mi się nie zamyka :mrgreen:

(mam nadzieję, że napisałam to jakoś w miarę składnie, ale nie mam już weny przeglądać własnych bredni :mrgreen: Będziecie mi musieli wybaczyć)
(aaa, jak ktoś uważa, że piątek odbył się zupełnie inaczej niech nie czuje się skrępowany i wyrazi swoją wizję :wink: )
_________________
Chomikowo obłędnie, lekko neurotycznie w granicach perwersji. "Niuplać dzyndzla" :D specially for smert :D
Przesiądź się!
Przegubowy kotecek!
chomik w świecie
 
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 29 Listopada 2012, 08:52   

Kto ma to czytać? :P Fotorelacją lepiej jaką rzućta :twisted:
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
fealoce 
Sarah Connor


Posty: 3432
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Listopada 2012, 08:58   

ketyow, ja przeczytałam ;P:
_________________
Never, dear gods.
Never mess with mortals.
 
 
 
Blue Adept 
Borg


Posty: 1543
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Listopada 2012, 09:01   

Widzę, że wesołe jest życie konwentowicza... :wink:
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 29 Listopada 2012, 10:18   

shenra, Tak trzymać :bravo Chomik i dwaj sobotę, bo to jest ten dzień kiedy ryba wypływa :wink: :!:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
lakeholmen 
Bard absurdu


Posty: 689
Skąd: Zasypane
Wysłany: 29 Listopada 2012, 11:59   

Blue Adept napisał/a
Widzę, że wesołe jest życie konwentowicza... :wink:


Pomijając konwentowiczów-smutasów.
_________________
Dzieła różne: opowiadania, eseje i wszystko inne
 
 
Ginnar 
Jaskier

Posty: 80
Skąd: Puławy/Lublin
Wysłany: 29 Listopada 2012, 12:17   

shenra wybacz za pytanie, ale jestem dość "świeżym" użytkownikiem i nurtuje mnie pewna kwestia przestrasznie! Ty serio jesteś chomikiem? :shock: ;P:

Przeczytałem i tak smutno że nie mogłem pojawić się ani na falkonie ani w okolicy falkonowej :(
 
 
charande 
Blade


Posty: 1398
Skąd: Lublin
Wysłany: 29 Listopada 2012, 12:19   

A propos Falkonu: mam w bliskiej rodzinie osobę, która uważa, że dysortografia Kota Licho to, cytuję, "przejaw bolszewickiej walki z kulturą i językiem polskim".

No cóż, już w sumie nic nie powinno mnie dziwić po tym, jak od tej samej osoby dowiedziałam się, że Jarosław Grzędowicz jest agentem KGB :roll: Uzasadnienie: bo na fotce na skrzydełkach powieści "Popiół i kurz" pozuje nieogolony, z fajką w zębach nad maszyną do pisania. O.
_________________
Hałas w sieci - www.agnhalas.pl
The Thistle Queen - www.agnhalas.com
 
 
feralny por. 
Trurl

Posty: 4761
Skąd: garaż hermetyczny
Wysłany: 29 Listopada 2012, 12:25   

:mrgreen: :bravo
_________________
Trust me, I'm a doctor...
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 29 Listopada 2012, 12:45   

Ginnar napisał/a
Ty serio jesteś chomikiem?

Żeby tylko , to jest Wielki Chomik Kosmiczny i to w złotym kołowrotku :D
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
fealoce 
Sarah Connor


Posty: 3432
Skąd: Warszawa
Wysłany: 29 Listopada 2012, 12:58   

charande napisał/a
A propos Falkonu: mam w bliskiej rodzinie osobę, która uważa, że dysortografia Kota Licho to, cytuję, przejaw bolszewickiej walki z kulturą i językiem polskim..


Obawiam się, że w mojej rodzinie znalazłyby się podobne przypadki...

charande napisał/a
No cóż, już w sumie nic nie powinno mnie dziwić po tym, jak od tej samej osoby dowiedziałam się, że Jarosław Grzędowicz jest agentem KGB :roll: Uzasadnienie: bo na fotce na skrzydełkach powieści Popiół i kurz pozuje nieogolony, z fajką w zębach nad maszyną do pisania. O.


Cudne! :lol:
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group