Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tekst numeru 66 - głosujemy do 12 maja

Wybierz dobre opowiadania
Andrzej Pilipiuk - Trucizna
6%
 6%  [ 5 ]
Anna Nieznaj - Czarne Koty
20%
 20%  [ 15 ]
Przemysław Pomorski - Kurier
12%
 12%  [ 9 ]
Grzegorz Żak - Dzień, w którym pękł Olympus Mons
32%
 32%  [ 24 ]
Alicja Pawłowska - Hrabina i Nocołaki
21%
 21%  [ 16 ]
Żaden z powyższych
8%
 8%  [ 6 ]
Głosowań: 45
Wszystkich Głosów: 75

Autor Wiadomość
xan4 
Tatuś Muminków


Posty: 5116
Skąd: Dolina Muminków
Wysłany: 23 Marca 2011, 18:10   Tekst numeru 66 - głosujemy do 12 maja

Głosujemy na opowiadanie kwietnia. 5 opowiadań - 5 głosów, plus żaden z powyższych.


Przypominam o konkursie na ocenę numeru. Przyznajemy dwie nagrody książkowe co miesiąc, jedna, dla wytypowanej przez komisję osoby, która najbardziej komisję zaintrygowała, druga losowana pośród wszystkich, co wypowiedzieli się w wątkach związanych z danym numerem.
 
 
Arya 
Stefan Sławiński


Posty: 2628
Skąd: Lublin
Wysłany: 23 Marca 2011, 19:34   

Czarne Koty i Hrabina i Nocołaki
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 31 Marca 2011, 11:33   

Andrzej Pilipiuk - Trucizna Przeczytać, pokiwać, zapomnieć.
Anna Nieznaj - Czarne Koty Mało akcji, dużo trocin. Koncepcja rozwojowa ale potrzeba dobrych fabuł. Na razie szału nie robi.
Przemysław Pomorski - Kurier Nie wiem, czy to zabieg świadomy ale konstrukcjia przywołuje na myśl Ulissesa Joyce'a. Stopniowo ujawniana i pojmowana przez bohatera i czytelnika beznadziejność losu, zdeterminowanego i niewrażliwego na chaotyczną szamotaninę robi wrażenie. Psuje to trochę końcówka. Niemniej punkt się należy.
Grzegorz Żak - Dzień, w którym pękł Olympus Mons Groteska z wplecionymi komentarzami do dzisiejszego świata i kondycji człowieka. Całość bardzo zgrabna. Punkt.
Alicja Pawłowska - Hrabina i Nocołaki Zaczyna się sympatycznie, niestety im dalej w las tym więcej błędów w logice koncepcji. Na koniec postrzegamy, że nic tu się kupy nie trzyma. Szkoda bo poza drobiazgami warsztatowymi, rzecz napisana przyzwoicie.

Edit: Póki co cztery głosowania w tym dwa NN. Jeden NN zaznaczył pozycję Żaden z powyższych. Było by miło gdyby choć cień argumentu ujawnił.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
RaV_Gluchowski 
Luke Skywalker


Posty: 224
Skąd: Tychy
Wysłany: 31 Marca 2011, 13:08   

Andrzej PILIPIUK
Trucizna


Dobry tytuł....możnaby też coś napisać o "homeopatycznych" dawkach humoru i dobrego smaku...
Zawsze się zastanawiałem nad popularnością Andrzeja Plipiuka w Polsce, nawet w uznaniu samego faktu tej popularności kupiłem jednen ze zbiorów opowiadań o Wędrowyczu. Póki co, czeka na przeczytanie, ale pustoć "Trucizny" skutecznie mnie zniechęciła do sięgnięcia po tę książkę.
Wracając do "Trucizny" - nieśmieszne, nieinteresujące, no a już "wojny" Autora z Unią Europejską, Wybiórczą, czy polityczną poprawnością swoją topornością wręcz zawstydzają - może lepiej felieton stały w którymś z tygodników pisać, a literaturę zostawić literaturze ?

PS
I pomysleć, że Pilipiuk w którymś z felietonów deprecjonował Lema bo "przestarzały" (!!!) - ciekawym, czy za 40 lat ktokolwiek w ogóle będzie wiedział co to jest chociażby "Wybiórcza"...
1/10

Anna Nieznaj
Czarne Koty


Oj, w duszy nie znoszę narzekania, chciałbym tylko okrzyki zachwytu wpisywać - kiedy szczerość wymaga krytyki (a i zagłaskiwać Autorki nie ma potrzeby, zwłaszcza jak obiecująca).
Zatem - nie podobały mi się "Koty" - a nie podobały dlatego, że dobre, przygodowe sf wymaga fabuły, akcji - a tego, wbrew pozorom, w opowiadaniu Anny Nieznaj zabrakło.
Jest bardzo interesujący i dający duże mozliwości fabularne pomysł oddziału kotołaków - jest w samym opowiadaniu skrzyżowanie "Mission Impossible" z Jamesem Bondem - też efektownie podane, ale NIE MA CIEKAWEJ AKCJI !!!! A stron blisko 20 !
Liczę na lepsze opowiadania z ciekawymi bohaterami, póki co tylko
4/10

Przemysław Pomorski
Kurier


Krótko i prosto z mostu - hit numeru. Doskonałe opowiadanie - w którym bardzo dobry pomysł praktycznie zastępuje fabułę (bo to nie opowiadanie akcji, jak chociażby "Koty" a refleksji). Bardzo, bardzo przejmujące, dające duzo do myślenia.
Drobne błędy dałoby się usunąć w redakcji (1. zapowiedzenie nosicielstwa choroby powinno wystapić wcześniej - jak na cżłowieka uderzonego perspektywą śmierci w ciagu 48 godzin jest bohater stanowczo zbyt opanowany, 2. aż dwa razy akcja jest napędzana identycznymi, przypadkowymi spotkaniami na ulicy i następującymi po nich libacjami) - bo są one nieznaczne wobec ciekawej koncepcji ogólnej
Bardzo mocne 8/10 i PUNKT (jedyny w numerze)

Grzegorz Zak
Dzień, w którym pękł Olympus Mons


Czytało się mi to bardzo lekko, nieco się pouśmiechałem, odczułem (na czym chyba Autorowi zależało) tchnienie wielkich gór, na dodatek też uwielbiałem Jerzego Kukuczkę (wdowa po Nim mieszka do dziś koło moich rodziców) - zatem z przyjemnością daję 6/10, ale na punkt to jednak za mało (no i mimo wszystko Kukułka wykańczający Heraklesa to przegięcie lekkie, choć z kolei za Szatana spory plus się należy ;-) ...)

Alicja Pawłowska
Hrabina I Nocołaki


Zabawne, jak mawiają anglosasi "tongue in cheek", nadto ciekawy, bo rzadko spotykany w damskim wydaniu, ostry, momentami wyzywający erotyzm opowiadania, ale fabuła się w pewnym momencie rozłazi w NieWiadomoCo - ni to horror, ni groteska, za dużo wszystkiego nie schodzącego się w zwartą opowieść. Tu MegaChomik (nb. z jednej strony lubieżne orgie Wyuzdanej Hrabiny, a z drugiej dziecięcie jeszce chomiki ...;-), tu dalekie echa Złej Królowej (lustereczko powiedz przecie...) - zmierza toto donikąd, aczkolwiek potencjał w postaci Hrabiny jest spory, a i w fabularnych konwulsjach opowiadania też drzemie ukryta siła.
Na razie - 6/10

Tylko jedno, za to mocno, punktujące opowiadanie, dwa przyjemne PrawiePunkty, jedna obietnica na przyszłośc, i tylko jedna Trucizna (która i bez mojej niechęci znakomicie sobie radzi, a i płodna jest niczym Mel Gibson...)

Poprawiłam sobie imię. shenra :wink:
_________________
Cthulhu fhtagn !
 
 
RedActor 
Jaskier


Posty: 87
Skąd: Lublin
Wysłany: 31 Marca 2011, 14:32   

Andrzej Pilipiuk – Trucizna

Pilipiuka albo się lubi albo nie. Do mnie on akurat nie trafił. Jak dla mnie „Trucizna” - podobnie jak i inne opowiadania o Wędrowyczu - to rzecz jednorazowa. Owszem kilka razy gęba mi się uśmiechnęła, było chwilami zabawnie. Napisane jak zawsze sprawnie i z nerwem, czepić tutaj nie ma się za bardzo czego. Ale nic poza tym. Bardziej publicystyka niż beletrystyka, choć ubrana w rozrywkową formę. Na jeden uśmiech i do zapomnienia.

Anna Nieznaj - Czarne Koty

Hmmm... Mam z tym opowiadaniem mały problem, bo pomysł generalnie ciekawy, czyta się dobrze, ale czegoś mi tu brakuje. Może faktycznie, jak pisali poprzednicy, tzw. „flaków”? Niby jest doborowa jednostka, jest James Bond, a dzieje się tak naprawdę nie za wiele. Aż się prosi, żeby w opowiadaniu o takiej tematyce znalazło się więcej strzelanin, pościgów, wybuchów itp. Niby to schemat, ale jak tego brakuje, to wypadałoby nadrobić czymś innym - klimatem, pogłębioną psychologią, jakimś fajerwerkiem... Dla mnie opowiadanie wygląda jak połączenie „Nocarza” Magdaleny Kozak z „Wszyscy za jednego” Agnieszki Szady (poprzedni numer SFFiH). Też jakiś taki młodzieżowy klimat się nad tym opowiadaniem unosi :P Rzecz generalnie sympatyczna.

Przemysław Pomorski – Kurier

Dobre. Gęste, mroczne i klimatyczne. Jak na moje oko inspirowane „Małą Apokalipsą” Tadeusza Konwickiego. Bo i koncept ten sam (spalenie w ramach protestu), i sposób podążania do finalnej sceny podobny, i podobieństwa w bohaterach czy miejscach widoczne. Niezła rzecz. Gdyby pomysł był oryginalny byłby tekst numeru, a tak pozostaje mały niedosyt. Mimo to daje punkt.

Grzegorz Żak - Dzień, w którym pękł Olympus Mons

Można by się czepiać szczegółów, szukać dziury w całym i się znęcać, ale nie mam ochoty. Bo opowiadanie kupiło mnie niewymuszonym humorem, ciekawymi bohaterami, licznymi aluzjami i puszczaniem oka do czytelnika (HgW itp.). Bardzo dobrze się przy tym opowiadaniu bawiłem, podobały mi się postaci drugoplanowe (zwłaszcza żołnierz, który czuł się nie miejscu), przemycanie pod błahą historyjka niebłahych kwestii i wiele innych rzeczy. Punkt. Dla mnie najlepsze opowiadanie numeru.

Alicja Pawłowska - Hrabina i Nocołaki

Zaczyna się obiecująco. Co prawda motyw dziecka-niespodzianki i rozprawy z różnego rodzaju paskudztwami czającymi się w mroku to rzecz nienowa (żeby nie powiedzieć: wyeksploatowana), ale początek budzi zaciekawienie. Potem już niestety gorzej. Podczas czytania odniosłem wrażenie, że gdy hrabina odmawia w końcu Vystnerowi pomocy w rozprawie z nocołakami, zaczyna się zupełnie inna historia. Tak jakby w jednym opowiadaniu zmiksowały się dwie różne historie. No i te chomiki jakieś takie... infantylne? Nie przeraziły mnie w każdym razie, mimo, ze miały macki.
Na plus: dobra kreacja postaci (z taka hrabiną chciałbym się spotkać), dobry język, przyjemnie się czyta. Opowiadanie złe nie jest, ale mnie nie przekonało.
_________________
Prwdzw twrdzl n ptrzbj smgłsk
 
 
cranberry 
Dziewczyna Brighelli


Posty: 762
Skąd: Lublin/Esensja
Wysłany: 31 Marca 2011, 14:58   

Dziękuję za wszystkie uwagi dotyczące Kotów - co gorsza, mam zamiar stosować rady w praktyce, więc bójcie się: będzie ciąg dalszy ;) A w zasadzie, to RD niech się boi, bo być może on zdoła Was przed ciągiem dalszym ochronić.

RedActor, naprawdę chciałbyś sie spotkac z hrabiną? :shock: JA NIE :D Jest to ten typ hrabin, z którymi się bezpieczniej NIE spotykać :D
Pewnie się nie powstrzymam i skomentuję pozostałe teksty z numeru, ale teraz tylko dodam szybko, że Hrabina jest może komiksowo wyrazista, ale ma swój (wredny) urok. Natomiast na pewno nie chciałabym mieć z nią nic do czynienia IRL. Nawet gdybym była urodziwym młodzieńcem, a może zwłaszcza wtedy. ;P:
 
 
RedActor 
Jaskier


Posty: 87
Skąd: Lublin
Wysłany: 31 Marca 2011, 15:06   

cranberry napisał/a
naprawdę chciałbyś sie spotkac z hrabiną?


A co tam, raz się żyje ;)
_________________
Prwdzw twrdzl n ptrzbj smgłsk
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 31 Marca 2011, 15:30   

RedActor, i w tym konkretnym przypadku raczej krótko.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
RedActor 
Jaskier


Posty: 87
Skąd: Lublin
Wysłany: 31 Marca 2011, 15:34   

baranek, Ale za to z jakim intensywnym finałem!
Dobra, już się zamykam, bo zaraz oberwę za spamowanie...
_________________
Prwdzw twrdzl n ptrzbj smgłsk
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 31 Marca 2011, 15:46   

RedActor napisał/a
Dobra, już się zamykam, bo zaraz oberwę za spamowanie...

A to wy już nie o literaturze dyskutujecie? :roll: :mrgreen:
 
 
cranberry 
Dziewczyna Brighelli


Posty: 762
Skąd: Lublin/Esensja
Wysłany: 31 Marca 2011, 15:54   

RedActor napisał/a
baranek, Ale za to z jakim intensywnym finałem!

Spoiler:

Agi, oczywiście, że o literatrurze - wyjaśniałam powyżej koledze treść opowiadania, bo chyba ją w swym entuzjazmie nie do końca zrozumiał :D :D
 
 
shenra 
Wielki Kosmiczny Chomik Naczelna Biskupa


Posty: 24980
Skąd: z Nikąd
Wysłany: 31 Marca 2011, 16:31   

Normalnie teraz to mam banana na ustach(co w kontekście ananasa na głowie dziwnie brzmi :mrgreen: )
RedActor napisał/a
Ale za to z jakim intensywnym finałem!
No, bo przecież trza dobrze kończyć :mrgreen:
A w ogóle za infantylne chomiki to ja foch rzucam :twisted: :mrgreen:
_________________
Chomikowo obłędnie, lekko neurotycznie w granicach perwersji. "Niuplać dzyndzla" :D specially for smert :D
Przesiądź się!
Przegubowy kotecek!
chomik w świecie
 
 
 
RedActor 
Jaskier


Posty: 87
Skąd: Lublin
Wysłany: 31 Marca 2011, 17:09   

cranberry napisał/a
wyjaśniałam powyżej koledze treść opowiadania, bo chyba ją w swym entuzjazmie nie do końca zrozumiał :D :D


Zrozumiał, ale że spodobała mu się hrabina, pewne szczegóły (podmianki itp.) z umysłu wyparł.
_________________
Prwdzw twrdzl n ptrzbj smgłsk
 
 
RaV_Gluchowski 
Luke Skywalker


Posty: 224
Skąd: Tychy
Wysłany: 31 Marca 2011, 18:56   

Fhtagn ! Gorąco się zrobiło około Hrabiny, no, ja to czułem, czułem drzemiący w niej, no, określę to, potencjał, ;P: - ja bym się, podobnie jak RD, dał namówić - jak spadać, to z wysokiego konia :twisted:
A wniosek generalny to chyba taki - uporządkować narrację, poukładać wątki, żeby się nie wiły jak skłębiona włóczka (albo macki...chociażby i Cthulhu), tylko harmonijnie splatały, i, pieprzu nie szczędząc, jechać dalej.

Cieszę się też na więcej Kotów - to naprawdę kręćny pomysł fabularny, no i perspektywiczny (tak naprawdę dopiero szczyt góry lodowej możliwości poznaliśmy) - ale liczę na więcej akcji 8)

PS
Niech się Shenra nie foszy, na Męskie Spojrzenie Na Świat nie ma rady, że sparafrazuję jednego posła "dajcie mi spokój z tymi chomikami, ale na taką Hrabinę ,to ja jak najchętniej :-)
_________________
Cthulhu fhtagn !
 
 
shenra 
Wielki Kosmiczny Chomik Naczelna Biskupa


Posty: 24980
Skąd: z Nikąd
Wysłany: 31 Marca 2011, 19:53   

RaV_Gluchowski napisał/a
Niech się Shenra nie foszy, na Męskie Spojrzenie Na Świat nie ma rady, że sparafrazuję jednego posła dajcie mi spokój z tymi chomikami, ale na taką Hrabinę ,to ja jak najchętniej
Foch to tak z przymrużeniem oka :wink: Ja już swoje zrobiłam, teraz wasze reakcje i odbiór mają mi dać do myślenia. Ponieważ dopiero co się zaczęło, nie chcę wyskakiwać tu z moją wizją tego, o co chodziło z chomikami, ale powiedzmy, że są dodatkiem do całości. A nielinijność wątków zamierzona. Nie lubię z punktu A do B :wink:
RaV_Gluchowski napisał/a
skłębiona włóczka
Jest fajna, wiesz ile radochy daje? :mrgreen:

RaV_Gluchowski napisał/a
ja bym się, podobnie jak RD, dał namówić - jak spadać, to z wysokiego konia
RD? Jesteś pewien? :mrgreen:
_________________
Chomikowo obłędnie, lekko neurotycznie w granicach perwersji. "Niuplać dzyndzla" :D specially for smert :D
Przesiądź się!
Przegubowy kotecek!
chomik w świecie
 
 
 
xan4 
Tatuś Muminków


Posty: 5116
Skąd: Dolina Muminków
Wysłany: 31 Marca 2011, 20:00   

Andrzej Pilipiuk - Trucizna Masakra, jednym słowem masakra. Nawet w cyklu jakubowym, to dolne stany stanów dolnych. Taka sobie popierdółka, żeby nazwisko było na okładce. Bardzo na NIE.

Anna Nieznaj - Czarne Koty W wątku o nadsyłaniu prac cranberry pisała do RD, że opowiadanie mieści się limicie i przesyła. Niepotrzebnie, trzeba było skrócić. Przypadek podobny do opowiadania Achiki z poprzedniego numeru, skrócić o połowę, no, może o 3/4 i byłoby o wiele lepiej. Przypuszczam, że miało to być opowiadanie z akcją, a tutaj akcję trzeba wyławiać pomiędzy wstawkami.

Przemysław Pomorski - Kurier Facet ma za dwa dni umrzeć, a emocji w tym co robi tyle, jakby się na basen umawiał. Takie jakieś nierealne, niepoukładane, nie umiałem się znaleźć w tym opowiadaniu, absolutnie nie umiałem się wczuć w bohatera, papierowy jakiś był.

Grzegorz Żak - Dzień, w którym pękł Olympus Mons lubię tematy boskie, to mój konik, to opowiadanie wprawdzie nie do końca mnie poruszyło, ale jest na pewno najlepsze w numerze.

Alicja Pawłowska - Hrabina i Nocołaki czyta się fajnie, ale trochę bez ładu i składu. Końcówka słaba. Ogólnie opowiadanie numer dwa, za Hrabinę.


Podsumowując: czwarty z rzędu słabszy numer, z nadzieją patrzę się na numer majowy i jeżeli tam się też zawiodę, to znaczy, że albo coś się ze mną zrobiło, albo z SFFiH. Wtedy będę musiał się mocno zastanowić nad przedłużeniem prenumeraty.
Przez moment, tak z przekory i chcąc coś zamanifestować, chciałem dać Żaden z powyższych, ale Żak na to nie zasługuje. Punkt dla Żaka.
 
 
cranberry 
Dziewczyna Brighelli


Posty: 762
Skąd: Lublin/Esensja
Wysłany: 31 Marca 2011, 20:25   

xan4 napisał/a
Anna Nieznaj - Czarne Koty (...) Przypuszczam, że miało to być opowiadanie z akcją, a tutaj akcję trzeba wyławiać pomiędzy wstawkami.

Oczywiście opowiadanie ma psi obwiązek bronić się samo, bez ałtora w załączeniu, ale ja lubię gadać :wink:
Więc prawda jest taka, że nie, to nie do końca miało być opowiadanie z akcją - tak naprawdę ja ten tekst pisałam głównie dla trocin, czyli dla bohaterów, bo jak dobrze odgadł RaV to dopiero początek dłuższej (tak gdzieś ze 12x dłuższej... ;) ) historii. Ale oczywiście tekst powinien się bronić jako samodzielny, skoro poszedł jako samodzielny, więc przyjmuję krytykę bez zastrzeżeń - wydawało mi się, że akcji jest wystarczająco, ale widać była zbyt przewidywalna.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 31 Marca 2011, 20:32   

wiesz co mnie irytowało? posiedzieli, pogadali, kupili krawat, posiedzieli, zjedli hamburgera, pogadali, kupili sukienkę
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
RaV_Gluchowski 
Luke Skywalker


Posty: 224
Skąd: Tychy
Wysłany: 31 Marca 2011, 20:39   

1. xan - odnośnie braku emocji bohatera "Kuriera" - to właśnie nazywam błędem redakcyjnym - wystarczyło na początku dorzucić jeden akapit o świadomości nosiecielstwa nieuleczalnej choroby, żeby informacja o jej ujawnieniu była bardziej fatalistyczna niż histeryczna - dla mnie jednak to mały błąd, do usunięcia.

2. shenra - no, liczyłem że ten foszek to trochę kokieteryjny, za to Męskie Spojrzenie Na Pewne Sprawy - jak najbardziej poważne :wink: A RD niechże sobie też poużywa :mrgreen: choć myślałem o RedActorze

3. Cranberry - no, to się czuje, ze taki pomysł zasługuje na szerszy oddech ! I wtedy i miejsce będzie na żywą, dynamiczną akcję, i chwila spowolnienia będzie uzasadniona - grunt że wyjściowy pomysł ciekawy i oryginalny - to jest szansa na dobrą książkę. Życzę powodzenia i wytrwałości !

PS
Już w innym wątku pisałem, jak podziwiam osoby zdolne do Tworzenia. Podziwiam i zazdroszczę, sam bowiem próbowałem bez skutku pisać (padłem po trzech lichych opowiadankach) więc trochę pamiętam, jaka to męka. To, czy bedę chwalił, czy ponarzekam, to drugoplanowe w sumie, jakpierw jest uznanie i wdzięczość dla Autorów za wysiłek włożony w pisanie.
_________________
Cthulhu fhtagn !
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 31 Marca 2011, 20:41   

RaV_Gluchowski napisał/a
więc trochę pamiętam, jaka to męka.

E tam, e tam. Nie męczą się tylko grafomani.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
RaV_Gluchowski 
Luke Skywalker


Posty: 224
Skąd: Tychy
Wysłany: 31 Marca 2011, 20:48   

Tak się zawsze pocieszałem :wink: Zresztą jak już porzuciłem nieudolne próby pisania niesamowitej prozy, to napisałem parę - i to w przeciwieńswie do prozatorskich Pokraków niezłych - niesamowitych wierszy - znacznie mniej roboty !
_________________
Cthulhu fhtagn !
 
 
Kasiek 
Kogga


Posty: 5207
Skąd: Lublin
Wysłany: 1 Kwietnia 2011, 09:16   

A. Pilipiuk - dawni nie czytałam nic wędrowyczowskiego, więc z nostalgią dla czasów liceum przeczytałam opowiadanie, ale żeby mnie ruszyło, to nie.
A. Nieznaj - w zasadzie wszystko juz powiedziano, poczekamy na ciąg dalszy, zobaczymy :)
P. Pomorski - "Mała Apokalipsa XXI w." - podobało mi się. nie wiem, czy słusznie, ale mam skojarzenia z "Małą Apokalipsą" - klimat też jest podobny i tylko zakończenie mi nie pasuje. O wiele bardziej podobało mi się to u Konwickiego, ale tak czy inaczej, PUNKT
G. Żak Podobało mi się. Humor, postaci, ciekawie ujęty temat. Punkt
A. Pawłowska Postać hrabiny boska. No te straszne chomiki to bardziej komizm niż groza, ale chomiki są cudne. Nawet te z mackami, więc jak dla mnie punkt.
_________________
Biżu na facebooku
http://www.facebook.com/p...214431445246442
Blog http://pracowniaalainn.blogspot.com/
 
 
 
Lowenna 
Mirmił


Posty: 4359
Skąd: Lancre
Wysłany: 2 Kwietnia 2011, 11:23   

Trucizna. Przeczytać. Uśmiechnąć się na wspomnienie ciekawszych przygód Jakuba. Zapomnieć.
Czarne Koty. Chcę więcej. Więcej gęstego. Jako wprowadzenie do cyklu, przedstawienie postaci - OK. Ale chcę więcej akcji, 'flaków', wybuchów i broni. Mam nadzieję, że dostanę to następnym razem :D
Kurier. Mocne. Trochę zdziwił mnie niesamowity spokój bohatera. Jednak po przemyśleniu i kilku rozmowach stwierdzam, że jest to dość prawdopodobne podejście do swojej nieuniknionej śmierci. :wink:
Dzień, w którym pękł Olympus Mons. Miałam dreszcze. Szczególnie gdy, czytając, uświadomiłam sobie, że jest 24 marca, rocznica urodzin Kukuczki. Pomimo kilku przegięć i drobnych rys niedoskonałości jest to teks numeru. PUNKT. Poza tym spodobała mi się notka o Autorze :wink: Zajrzałam i kibicuję kolejnym projektom :bravo
Hrabina i Nocołaki. Ale że co? To miał być horror, thriller, erotyk, humoreska? Lepsze toto od poprzedniego tekstu Autorki, po którym czułam się jak po lobotomii. Przeprowadzonej bez znieczulenia. Jednak w tekście panuje duży chaos. Nie kupuję tego.
_________________
Gdyby nawet mężczyzna potrafił zrozumieć, co myśli kobieta... i tak by nie uwierzył...
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 2 Kwietnia 2011, 13:07   

xan4 napisał/a
Kurier Facet ma za dwa dni umrzeć, a emocji w tym co robi tyle, jakby się na basen umawiał.
nie rozumiem tych obiekcji. A co on powinien robić? Wrzeszczeć przez dwa dni? histeryzować? biegać w kółko? zalewać sie łazami? strzelac do ludzi? Imho autor utrafił bardzo celnie z emocjami. Poza tym ludzie reagują bardzo różnie.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
terebka 
Filippon


Posty: 3843
Skąd: Nowogródek Pomorski
Wysłany: 3 Kwietnia 2011, 19:41   

Generalnie numer odrobinę przegadany. Tam, gdzie słów najwięcej, okazało się najmniej treści. Tam z kolei, gdzie Autorzy się streszczali, czegoś wyszło za mało, jednak. Punkty będą dla tych, którzy wyważyli treść z objętością, ale też treścią zdołali mnie zainteresować:

Kurier.
Dzień, w którym pękł Olympus Mons.
_________________
SZORTAL
Szortal Na Wynos - Wydanie Specjalne
 
 
 
Gorm 
Tom Bombadil


Posty: 48
Skąd: Chełm
Wysłany: 6 Kwietnia 2011, 17:08   

Bardziej podobała mi się publicystyka niż opowiadania a to rzadkość.
Andrzej Pilipiuk - Trucizna Słabe czytadło ale w swojskich klimatach więc nieco się broni. Zwłaszcza, że wiem "ile jest z kina do PKSu" ;)
Anna Nieznaj - Czarne Koty Przeczytałem ale ledwo. Jak dla mnie to odpowiednik filmów z Dżeki Czanem - mnóstwo się dzieje ale po co i dla czego to już nie ogarniam. Bez wyrazu.
Przemysław Pomorski - Kurier Pomysł bardzo fajny. Kreacja świata dobra. Super ujecie faceta z kanistrem - zwłaszcza jak deponuje go u szatniarza :) . Niestety gdzieś pod koniec się to rozmyło - szkoda. Puenta do d..., lepiej już było uciąć opowiadanie.
Grzegorz Żak - Dzień, w którym pękł Olympus Mons Jedyne które dostało ode mnie plus. Za to, że autor wiedział po co pisze i miał jakiś pomysł na to.
Alicja Pawłowska - Hrabina i Nocołaki Nie zrozumiałem i nie podobało mi się. Jak dla mnie to kolejny etap "oswajania złego w wersji dla nastolatków"
_________________
...to your scattered bodies go...
 
 
Ceridwen 
Jaskier

Posty: 54
Skąd: Ze schowka
Wysłany: 8 Kwietnia 2011, 09:32   

Trucizna
Najbardziej znany i poczytny autor spośród tych, którzy publikują w tym numerze, a najgorszy tekst. O ile to w ogóle można nazwać tekstem, bo ja miałam wrażenie, że czytam raczej reklamę książek z serii o Wędrowyczu. W dodatku reklamę chybioną – chciałam sięgnąć po jakąś powieść Pilipiuka, ale po tym opowiadaniu uznałam, że nie warto. Jeśli są podobne, to szkoda mi czasu i pieniędzy.
Ot sen o zombich, wycieczka do miasta dwóch emerytów wciąż mentalnie tkwiących w przeszłości, końcówka nawiązująca do snu, tyle. Sprawnie napisane – nic więcej. Gdybym chciała pójść za przykładem RaVa i oceniać w skali od jednego do dziesięciu, też dałabym jeden.

Czarne Koty
Tekst utrafił w mój gust i jakoś za akcją nie tęskniłam. Podoba mi się pomysł na oddział kotołaków, bohaterowie i sprawny warsztat. Główną zaletą opowiadania jest dla mnie kociość Kotów – jak słyszę o genetycznie zmodyfikowanych osobnikach zaraz na myśl przychodzą mi blogowie historyjki o panienkach, które mają super słuch, wzrok i potrafią wskakiwać na wysokie budynki. Tu odpowiada mi pokazanie tej inności Kotów, chociażby reakcje na zapachy, zwyczaj wąchania, traktowanie dotyku jako czegoś naturalnego i tym podobne. Polubiłam Koty – wszystkie oprócz głównej bohaterki, która mnie irytuje, ale Majka, Tomek, Peter i Griffin zdobyli sobie moją sympatię. Hm, rozumiem, czemu innym brakuje akcji (zmodyfikowani komandosi, tak, temat aż się o to prosi), ale ja nie odczułam jej braku. Właściwie to moim zdaniem CzK wcale nie miało być opowiadaniem sensacyjnym, ale raczej obyczajowym o osobach inaczej postrzegających świat i wykonujących taki, a nie inny zawód. Choć faktycznie, na hasło „genetycznie zmodyfikowani komandosi” automatycznie oczekuje się wybuchów, strzelanin i pościgów po dachach… a po wypowiedzi Fidela jak się zastanowiłam, uznałam, że faktycznie można było dać trochę mniej zakupów i jedzenia, a więcej gonienia za Readem, mogłoby wyjść ciekawiej.
Mimo to, czytało się bardzo dobrze. PUNKT.

Kurier
Wyłamię się. Tekst mi się nie podobał wcale, a wcale. Nie przepadam po prostu za tego typu opowiadaniami. Dużo filozofowania przy wódce, przesłanie, które jakoś do mnie nie trafia, płaski bohater. Swoją drogą, tak się zastanawiam – wszystko było ukartowane od początku, czy Wiera jedynie utwierdziła bohatera w jego zamiarze? Ostatni fragment trochę mi namieszał w głowie. Jeśli wszystko było zaplanowane, to tekst w dużej mierze traci swój sens, w dodatku zdawało się, że na Wierę natknął się przypadkiem. Jeśli to drugie i ta cała choroba jest prawdziwa, to trochę się założenia sypią. Gdyby liczba zachorowań była aż tak wysoka, nijak nie dałoby się tego ukryć, a jakoś nie chce mi się wierzyć, że ludzie woleli dwudziestominutowe loty przez Atlantyk zamiast zdrowia. Że władze ukrywały? Władz też pewnie syndrom BS nie mija… Hej, panika się zaczyna, jak nowa odmiana grypy zabije parę osób, jeśli jakaś choroba dręczyłaby ludzkość w takiej skali, zabijała w męczarniach albo zamieniała w warzywa, stawno by na głowie, aby ją powstrzymać. Tymczasem odniosłam wrażenie, że bohater absolutnie nic o tym BS nie wie - dowiadywał się na bieżąco o objawach, tym, w co się może zamienić, itd.
Z uwag dodatkowych: jedno przypadkowe spotkanie zakończone libacją okey, przy drugim już poczułam się zirytowana. Tekst napisany sprawnie, ale do mnie nie trafia.

Dzień, w którym pękł Olympus Mons

Świetna rozrywka. Czytałam z uśmiechem na ustach. Ostatnio często w SFFH natykałam się na opowiadania, które dobrze się zaczynały, a dalej coś się sypało. Tutaj jest odwrotnie: po kilku pierwszych akapitach sądziłam, że się zawiodę, tymczasem było coraz lepiej. Sprawne przeskoki w czasie i przestrzeni, przejścia między samymi dialogami, tradycyjną narracją, czy dziennikiem. Bardzo fajny pomysł – jak się nad tym zastanowiłam, uznałam, że łatwo byłoby go popsuć, więc tym większe ukłony w stronę autora, że tego nie zrobił. Podobały mi się sposób pisania o górach i wspinaczce, bohaterowie, humor – niektóre zdania sprawiały, że może nie wybuchałam śmiechem, ale gdyby mój uśmiech był trochę szerszy, mogłyby odpaść mi uszy. Kukułka wykańczający Heraklesa nie wydał mi się przesadą, po prostu jeszcze jednym przerysowaniem, których bynajmniej nie traktuję w tym tekście jako wady. Hm, chyba mogę powiedzieć, że dla mnie to tekst numeru. PUNKT!

Hrabina i nocołaki
Tu problem, o którym wspomniałam powyżej – kolejne opowiadanie, które dobrze się zaczyna, a później coś zaczyna szwankować. Bardzo podobała mi się pierwsza scena, rozmowa Kiry i ojca Markusa, dalej nastąpiła tendencja zniżkowa. Warsztatu nie mogę się doczepić, opowiadanie dobrze napisane, nie przeszkadza mi też… hm, jak to określić? Niezdefiniowana przynależność gatunkowa..? (Tu groteska, tu na poważnie, trochę niby horroru, tu erotyka) Za to fabuła rozsypała się gdzieś po drodze, strasznie też zirytowały mnie postacie. Ja rozumiem, że Markus to młody chłopak roznoszony przez hormony, ale chyba ma w głowie choć jedną szarą komórkę, co? Zostaje zaciągnięty do domu hrabiny, o której krążą dość ponure opowieści. Ta beztrosko informuje, że go kupiła i proponuje, żeby został jej partnerem. I on nie ma nic przeciwko. Żeby do tego stopnia ogłupiła go ładna buzia..? Sama hrabina… no cóż, kolejna potężna, wredna, stara, ale piękna czarownica, pozbawiona zahamowań. Było. Plus nie mogę oprzeć się skojarzeniami z bohaterką Meritheriona. Swoją drogą, Hrabina jest znacznie lepsza niż Meritherion, ale i tak bez punktu.

Niezły numer, na pewno lepszy niż ostatni. Dwa opowiadania, które uważam za bardzo dobre, jedno niezłe i jedno, które mi nie podeszło. Ach no i Trucizna, najsłabszy punkt, ale to miało ile… trzy strony? A może nazwisko przyciągnie jakiegoś czytelnika…
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Kwietnia 2011, 09:38   

Ceridwen napisał/a
Ja rozumiem, że Markus to młody chłopak roznoszony przez hormony, ale chyba ma w głowie choć jedną szarą komórkę, co? Zostaje zaciągnięty do domu hrabiny, o której krążą dość ponure opowieści. Ta beztrosko informuje, że go kupiła i proponuje, żeby został jej partnerem. I on nie ma nic przeciwko. Żeby do tego stopnia ogłupiła go ładna buzia..?
oj, Ceridwen, jak Ty mało znasz życie, IMHO ten aspekt wyszedł autorce perfekcyjnie
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Ceridwen 
Jaskier

Posty: 54
Skąd: Ze schowka
Wysłany: 8 Kwietnia 2011, 09:40   

Cytat
oj, Ceridwen, jak Ty mało znasz życie

Możliwe. Widywałam chłopców zachowujących się jak idioci, bo jakaś dziewczyna im zawróciła w głowie, ale raczej nie do tego stopnia;p I chyba żaden nie byłby szczęśliwy, gdyby go kupiła. Nie będę się jednak kłócić.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Kwietnia 2011, 09:41   

Ceridwen napisał/a
Nie będę się jednak kłócić.
słusznie, słusznie
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group