Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Zna pan tego księgarza, Online sie nazywa? :-)
Autor Wiadomość
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 24 Listopada 2005, 21:35   

To już jest właśnie kwestia zaufania. I zazwyczaj staram się zorientować, czy jakiś znajomy czytał, czy w SFFH recka jest ;) i tym podobne sprawy. Jasne, że wszystkich anonimów na poważnie brać nie można, ale jak wpisów jest z sześćdziesiąt, to trzeba się wykazać odrobiną zaufania. No i dowiedzieć sie czegoś o książce samej, o autorze, jakieś opka poczytać itp. Kwestia zorientowania się w temacie :)
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 24 Listopada 2005, 23:59   

Może za jakiś czas, gdy dostęp do Netu zrobi się większy, będzie możliwość rozwinięcia rynku książek tylko w Necie. Ufam jednak radośnie, ze czasów tych nie dożyję :mrgreen:

Przyznaję się tutaj do paranoi (mojej własnej, osobistej, hodowanej troskliwie) -> nie kupuję przez Sieć. Nic. Bo mieszkam w dużym mieście i mam blisko do księgarni, gdzie książkę sobie obejrzę przed zakupem => czy nie rozklejona, czy nie poplamiona, czy nie pogięta, etc. I jeżeli zdecyduję się kupić, to zabiorę do domu od razu. Dodam również, że nie kupuję książek, których wcześniej nie przeczytałam, w czym sprzyja mi niska rotacja rzeczonego towaru na półce i istnienie Biblioteki Fantastycznej.

To tyle - jeżeli chodzi o przyczynek do testów jakościowych dla NURSa, gdyby chciał się podjąć sprzedaży książki jakiejkolwiek przez Net. Przypomnę tylko, że badania jakościowego (z jakim tutaj mamy do czynienia) nie warto ekstrapolować na zbiorowość jakąkolwiek => elementarny błąd oceny rynku z perspektywy doświadczeń jednostkowych.

A jeżeli chodzi o książkę dystrybuowaną wyłącznie przez Net, po cenie atrakcyjnej, czyli dużo niższej niż w księgarni - niech będzie przykład 27 zł (księgarnia) do 17 zł (Net). Mam pytanie tylko, czy w cenie jednostkowej książki zawarty będzie również koszt realizacji jej zamówienia (w przypadku papierowej książki, oczywiście, bo o ebookach nie mówimy)? Co z kwestią dodatkowych kosztów przy płatności?
Zaufanie zaufaniem, ale policzyć warto...
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 25 Listopada 2005, 10:10   

Powiedzmy, że za przesyłkę dasz 10zł, choć raczej biorą mniej 7-8, to na tej jednej wyjdziesz na zero, ale biorąc już dwie-trzy jesteś sporo do przodu. Stały klient po jakimś czasie (obrocie) ma np. w merlinie wysyłkę darmową co daje kolejny zysk.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 25 Listopada 2005, 12:29   

Czarny napisał/a
Powiedzmy, że za przesyłkę dasz 10zł, choć raczej biorą mniej 7-8, to na tej jednej wyjdziesz na zero, ale biorąc już dwie-trzy jesteś sporo do przodu. Stały klient po jakimś czasie (obrocie) ma np. w merlinie wysyłkę darmową co daje kolejny zysk.

Ano, tu jest pies pogrzebany. Ponieważ nie kupię 2-3 książek, chcę jedną. Co to za zysk, jeżeli będę miała zdublowaną? Zakupy w hurcie też by mnie wyniosły taniej. A ja jestem klient detaliczny i zdecydowanie nieregularny. I denerwuje mnie przymus kupowania większej liczby nawet różnych książek, skoro chcę tylko jedną, konkretną.
Takich czynników psychologicznych, zupełnie irracjonalnych, jest więcej, rzecz jasna, niekoniecznie takich, jak moje. Nie mam przymusu kupowania w Necie, skoro mam łatwiejszy i szybszy dostęp do tego samego towaru, po cenie jednostkowej prawie takiej samej, jak w przypadku jednostkowego zakupu przez Net. Bo, rzecz jasna, mogłabym się zorganizować, umówić ze znajomymi i złozyć zamówienie na kilka egezemplarzy, żeby cenę obniżyć sobie i im (prywatna akwizycja to będzie, ale atrakcyjna cena to uzasadnia -> nie mam nic przeciw). Ale, powiedzmy sobie szczerze, jak dobra musi być inkryminowana książka, żebym raczyła ruszyć swoje leniwe dupsko? A w przypadku zakupu różnych książek => kwestią jest jednorazowy wydatek wyższy (to bariera psychologiczna, nie ekonomiczna, sensu stricte, niemniej szalenie w Polsce silna).
Takie właśnie czynniki sprawiają, że nawet książki, choć najpopularniejszy to produkt zamawiany przez Net, nie są wielkim rynkiem.

Niemniej, jeżeli NURS zechce prowadzić dystrybucję przez Net => ciekawa jestem wyniku eksperymentu. Oczywiście, mnie można wykluczyć z grona potencjalnych nabywców, ale - przecież właśnie rozmawiamy przez Net. I sporo osób, które tutaj deklarują zakupy książek w Sieci, z oferty zakupu zapewne skorzysta. Czy sprzedaż sięgnie 1000 egzemplarzy? Chciałabym wiedzieć... :D
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
nasciturus 
Jaskier


Posty: 78
Skąd: U12 4:86:9
Wysłany: 25 Listopada 2005, 12:49   

nie bede dublowal bo zgadzam sie w calej rozciaglosci z dwiema wypowiedziami Margot ktore sa nad moim postem
dodam jedynie, ze ksiazki przez net kupie conajwyzej w formie e-book'ow (choc jeszcze tego nie zrobilem i nie planuje) poniewaz mam drukarke laserowa i koszta druku sa niewielkie
_________________
nasciturus
nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur

Klub Słaboskrótyznających - uważaj, jak piszesz!
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 25 Listopada 2005, 13:00   

Akurat z tymi niskimi kosztami wydruku to bardzo smiem w to watpic, tym bardziej jesli zamierzasz za ebooki placic, a nie sciagac z sieci pirackie. Wtedy na pewno nie wyjdzie taniej. Kiedys liczylem. Moim zdaniem drukowanie sie nie oplaca, nawet na bardzo duzej laserowce (czytaj: majacej duze moce przerobowe, a jednoczesnie niedrogiej w eksploatacji).

Margot: rozumiem twoj punkt widzenia. Dla mnie sytuacja jest jasna - masz ksiegarnie pod nosem, przyzwyczailas sie. Ja tez nie kupowalbym ksiazek w necie, jakbym mial blisko ksiegarnie. Ale zeby do niej trafic musze wsiasc w samochod i urzadzac wyprawe do miasta. Nie mam na to czasu, wiec zbieram sobie liste zakupow (nir tylko ksiazki, takze plyty audio, czasami filmy) i raz na jakis czas wysylam zamowienie do Merlina. Koszty przesylki rozkladaja sie wtedy rownomiernie na wszystkie tytuly, ogolnie wychodzi taniej, niz gdybym kupowal w Empiku, a dodatkowo nie musze nigdzie jechac i tracic czasu. To dotyczy oczywiscie tylko tych rzeczy, ktore od dawna chce kupic. Dodatkowo jak juz jestem w ksiegarni, czy innym salonie ksiazkowo-muzycznym, robie przeglad tego co sie dzieje na rynku i czasem zdarza sie, ze mnie cos zainteresuje. Jesli natomiast czegos chce bardzo (np. nowego Sapkowskiego) a w danym momencie nie mam kasy na wiekszy zakup, albo nie mam nic wiecej do kupienia, to wtedy oczywiscie odwiedzam ksiegarnie, bo zakup jednego tytulu w necie wyniesie mnie drozej niz kupno na miejscu.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 25 Listopada 2005, 13:26   

Oczywiście, Councie, każdy na własną miarę => tutaj mamy przecież test jakościowy. Nie polemizuję z innymi systemami zakupów książek, bo wynikają one z innych warunków i potrzeb niż moje. Na razie - moje statystycznie na wierzchu, ale to też kwestia ograniczeń => kiedyś te ograniczenia zostaną przełamane i zapewne rynek zakupów przez Net rozwinie się bardziej (zwiększy się dostęp do Netu, zwiększy się zatem liczba potencjalnych klientów; a tym samym koszty dystrybucji mogą spaść na pysk i Net stanie się konkurencją do zakupów detalicznych w księgarni, rozwiązany zostanie problem ekspozycji, być może również czasu dotarcia towaru zamówionego do klienta, etc.).
<Za rok, za dwa, za dzień, za trzy, lecz nie dziś - nuci sobie Gandalf>
Na razie zdaje mi się, że jest to przedsięwzięcie wysokiego ryzyka. Ale NURSowi może się udać, bo ma do dyspozycji nie tylko to forum, lecz nośnik reklamowy, jakim jest jego własne pismo => kto wie, może dzięki lojalności swoich czytelników NURS osiągnie właśnie sukces? Nie wykluczam tego, bo to równiez jest czynnik irracjonalny.

Co do ebooków, wspomnianych przez Ciebie, Nasciturusie => w moim przypadku w ogóle odpadają koszty druku - czytam z monitora bez większych oporów i trudności. Ale pokusa jest ogromna, aby za ebooki nie płacić, bo przecież istnieje obieg alternatywny, gdzie wszystkie są za free... :mrgreen:
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
nasciturus 
Jaskier


Posty: 78
Skąd: U12 4:86:9
Wysłany: 25 Listopada 2005, 16:27   

koszt wydruku jednej strony liczac z papierem to ponizej 3 groszy (wliczam tez prad...)
wiec pozostaje tylko cena e-book'a...
ale jak slusznie zauwazono - jest obieg alternatywny
_________________
nasciturus
nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur

Klub Słaboskrótyznających - uważaj, jak piszesz!
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 25 Listopada 2005, 17:24   

Nie powiedziałem, że dzisiaj jest możliwe robienie czegoś takiego (z sukcesem). Jak wiecie, lubie eksperymentować - ajgor, przynieś jeszcze jeden móżdżek, please - i trenowałem juz współprace z księgarniami. Tylko kilka okazało się naprawde sensownych. Współpraca z hurtowniami - żenada i padaka. Dla wielu mniejszych wydawców nie będzie innej drogi, niz alternatywna siec dystrybucji - zwazywszy, że zaczyna sie korporacyjnośc na tym rynku i jego mała objętość.
I nie chodzi mi o e-booki, ale sprzedaż wysyłkową w sposób klasyczny.
Na drodze do sukcesu jest kilka przeszkód do wyeliminowania - w tym koszty wysyłki. Ale kto wie, jesli sytuacja się wykrystalizuje na papierzanym rynku pism, to mozna będzie dotrzeć do znacznej ilości odbiorców z reklamą itp.
Nie jest wielka tajemnicą, że aktualne nakłady fantastycznych książek w niektórych wydawnictwach to własnie 1.5-2k. z czego sprzedaje się czasem minimalna ilość. Te przysłowiowe 300 zawsze pójdzie, 500 to już jakiś wynik, 1000 i jest OK. Zwazywszy, że to ilości niewielkie, a zysk ze zmiany sposobu dystrybucji ogromny. Mniej więcej 10 zł na egzemplarzu, mali moga sie skusić, tym bardziej, że w ksiegarniach i hurtowniach nie istnieją.
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 10:22   

nasciturus napisał/a
koszt wydruku jednej strony liczac z papierem to ponizej 3 groszy (wliczam tez prad...)
wiec pozostaje tylko cena e-book'a...
ale jak slusznie zauwazono - jest obieg alternatywny


:shock: Mozesz wiecej szczegolow podac?
Ryza Polspeedu kosztuje ok 15 zl (500 szt), co juz daje 3gr, toner do laserowki to ok 80zl (2500 str) - kolejne 3gr + koszty uzytkowania drukarki (amortyzacja ceny, konserwacja: wymiana bebnow, glowic itd itp) + prad. Poza tym ksiazka w stanie porzadnym charakteryzuje sie duzo wieksza trwaloscia i jest duuuuzo ladniejsza.

E-bookom wroze swietlana przyszlosc, ale dopiero wtedy, gdy na rynek wejdzie ogolnodostepna (czyt. tania) technologia (np w formie tabletow) pozwalajaca z nich korzystac w tak samo wygodny sposob jak z ksiazek papierowych... AFAIK trwaja dosyc zaawansowane prace nad forma bardzo cienkiego i elastycznego wyswietlacza, nie zdziwie sie jak za kilka (-nascie) lat po ulicach beda biegac ludzie z pojedynczymi arkusikami ww wyswietlaczy :roll:

Czytanie z komputera nie dla mnie, oczy mi sie bardzo szybko mecza, poza tym ja czytam zawsze wtedy gdy moge, na przystanku, w autobusie, w kib... ekhm i w wielu innych miejscach, gdzie nawet poslugiwanie sie laptopem, o ile nie jest niewygodne to jest niebezpieczne.
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
nasciturus 
Jaskier


Posty: 78
Skąd: U12 4:86:9
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 13:36   

sulka, cos blizej...
hp1010 - nie reklamuje choc sie mi sprawdza...
druk economy
toner duzo tanszy i na wiecej stron mi starcza (dostep do hurtowych cen tez robi swoje)
papier kupuje duzo ponizej 10 zetek (tez hurt)
bindownice mam w pracy i jedynie musze zalatwic sobie koszulki i grzbiety co podnosi troche koszt "jednej strony" ale nadal jest to sporo ponizej 4gr

co do ilosci wydrukow na tonerze - na startowym poszlo mi 2000 str (czesc bez economy bo sie cos skopalo i sie wylaczyl... wrrrr... windows...)

co do wygladu to fakt niezaprzeczalny - kupne lepsze

a ten futuystyczny pomysl gazety codziennej na gietkim wyswietlaczu bliski
widzialem prototyp, ze tak powiem wstepny - gietki ale czarnobialy i szybko sie niszczacy
pracyja nad kolorem i dluzsza zywotnoscia
ceny nie podali.....

co do e-book'ow to osobiscie zadnego nie kupilem i jak na razie nie zamierzam
czasem cos z sieci sciagne i sobie zdrukuje
od czasu do czasu cos kupie
ostatnio wykupilem wszystko Pilipiuka
wszystko w ksiegarni w real'u (nie mam na mysli tego powalonego hipermarketu...) :mrgreen:
_________________
nasciturus
nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur

Klub Słaboskrótyznających - uważaj, jak piszesz!
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 18:33   

Skupcie sie bardziej na temacie, czyli na sprzedaży bezpośredniej, poprzez siec i inne przyległości, a nie na e-bookach. IMO ta forma sprzedaży będzie coraz popularniejsza. Zauważcie, co sie dzieje - nastepuje polaryzacja, EMPiKi i sieci saloników (praktycznie opanowane w tej chwili przez grupe hurtowników) i ginące księgarnie. Z kilkunastu w centrum Katowic zostały 3, jedna chyba własnie likwidują. Jedna nie ma praktycznie nic z literatury fantastycznej a trzecia jest pod Matrasem.
Mniejszy wydawca nie ma szansy porzadnie zaistnieć w takiej sytuacji (w EMPiKu może, ale to kosztuje sporo i powoduje, że deal jest nieopłacalny).
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 18:36   

A ryzykant, który by poszedł tylko w net, mógłby jeszcze skusić dodatkowo niższą ceną (bez narzutu hurtowniczo-księgarskiego, a przynajmniej dużo niższego).

Cały czas czekam na taki eksperyment.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 18:39   

niezupelnie, posrednicy w sieci zdzieraja niemal tyle samo co zwykli hurtownicy :-)
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 19:09   

To ja wyraze swoj punkt widzenia. Przez net kupilem jedna ksiazke i to z Allergo jedynie z tego wzgledu, ze nie moglem jej nigdzie dostac. Nie interesuje mnie forma zakupu hurtowego, tzn. kupowania kilku ksiazek na raz, zeby mnie taniej wyniosly koszty wysylki, bo jest to dla mnie pewnego rodzaju przymus, a ja przymusu nie lubie, poza tym zazwyczaj ide do ksiegarni z konkretnym zamiarem zakupu i kupuje 1 ksiazke, bardzo rzadko wiecej.

Najwiekszy bol jednak jest taki, ze kupujac ja w ksiegarni dostaje od razu do reki przy zaplacie, nie czekam, nie obgryzam pazurow, ze moze na poczcie zaginelo (a zdarzaly mi sie juz jazdy z poczta) itp. itd. Nad prenumerata SFFH zastanawialem sie caly miesiac (z ww wzgledu), w koncu sie zdecydowalem, ale tylko dlatego ze NURS juz nie jest dla mnie tylko i wylacznie RedNaczem, ale gosciem, z ktorym mozna normalnie podyskutowac i ktory cieszy sie zaufaniem innych. Kupiles mnie, NURSie :mrgreen:
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 20:20   

Dzieki, dzięki. Ale rozważ sytuacje, gdy ksiązka będzie dostepna tylko w taki sposób, a w każdym razie w bardzo ograniczonej sieci dystrybucji, w której siec będzie najistotniejszym ogniwem.
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 22:25   

W takiej sytuacji prawdopodobnie nie kupie, chyba ze dla autora, a w chwili obecnej przychodza mi do glowy trzy nazwiska: Pratchett, Pilipiuk i ew. Ziemianski.

Wydaje mi sie, ze tak naprawde bardzo istotnym czynnikiem, ktory do tej pory byl przez was omijany, jest reklama. Bo tak szczerze mowiac skad mialbym sie dowiedziec, ze dany autor cos wydal w internecie? Dodatkowo ludzie zazwyczaj wykazuja tzw owczy ped. Kolega robi, to ja tez! Wystarczy zobaczyc, jak kreuje sie mode mlodziezowa. Zatrudnijcie najlepszych specow od marketingu, a za kilka lat wiecej ksiazek bedzie sprzedawanych przez net. Tylko czy w takim przypadku koszty grubo nie przerosna zyskow...
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 22:33   

I to właśnie jest cel tej dyskusji, dowiedzieć się, jak mozna do was dotrzeć :-) Mając więcej pieniędzy z rozpowszechniania, wydawca może mieć troche kasy na reklamę.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 1 Grudnia 2005, 23:43   

Chciałam tu zwrócić uwagę na jedną rzecz, o ktorej w pośpiechu zapomnieliśmy. Mianowicie, nie będzie tutaj dystrybucji sensu stricte przez net => dystrybucja pójdzie pocztą, nieprawdaż? Przez net natomiast pójdzie system zamówień. A to oznacza tak naprawdę, że istotnym kosztem jednostkowym książki będzie: koszt obsługi zamówienia oraz koszt wysyłki pocztą. I tak naprawdę słabym ogniwem całego systemu nie jest Sieć, lecz właśnie transport. I to jest zagadnienie, IMAO, kluczowe dla opcji cenowych rozważanej przez nas możliwości.

Gdzieś mi to stukało, kiedy wspomniałam o ebookach => bo tylko ebook może być nazwany tak uczciwie ksiażką dystrybuowaną przez net - pomijając, czy odpłatnie, czy nie (oczywiście, że nieodpłatnie, IMO)

Co do reklamy - zgadzam się, że być powinna. Pytanie tylko, ile powinno się w nią zainwestować - to jest zawsze najważniejsze i ajbardziej kłopotliwe z pytań. W Necie zachodzi zjawisko bardzo dla reklamodawców o niewielkich budzetach przykre => mało satysfakcjonująca relacja koszt/efekt w przypadku niskich inwestycji.

Kluczowe jest również rozpoznanie targetu => to długa historia i pozwolę sobie w tym miejscu przerwać rozważania. Na ile NURS zna swój target, jest sprawą NURSa. Liczebność, podatność na ofertę, procent reagujących i czas reakcji. Badanie jakościowe zostało tutaj częściowo wykonane - ilościowe należy do NURSa, bo NURS dysponuje danymi wyjściowymi.

To tak w ramach ćwiczeń praktycznych w kwestii zarysowania problematyki :mrgreen:
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 09:24   

No wlasnie, w moim przypadku to sie glownie o ta poczte rozbija. Abstrahujac od kosztow wysylki nie podoba mi sie to, ze bede przy kazdej przesylce drzal, ze moze zaginela albo sie komus na poczcie spodobala... A niestety zlozenie reklamacji na poczcie to jak walenie glowa w mur, nawet przepraszam czlowiek nie uslyszy. A ile razy mialem taka sytuacje, ze czekalem na wazny list polecony caly dzien w domu, a wieczorem znajdowalem awizo w skrzynce? Do ksiegarni mam tylko kawalek dalej niz na poczte, wiec po co sie meczyc i denerwowac?

Kolejna rzecz - dostepnosc. Wg mnie taka ksiazka powinna byc dostepna we wszystkich mozliwych ksiegarniach internetowych, szczegolnie tych duzych i srednich. Malo kto bedzie szukal jej w innych, jesli w jego ulubionej nie ma, a jak wiadomo ludzie sa wygodni i sie szybko przyzwyczajaja (duzo gorzej juz sie odzwyczaic...). To pociaga za soba dodatkowe problemy i koszty przy uzgadnianiu kontraktow wydawcy z jak najwieksza liczba sprzedawcow.

Trzecia rzecz - reklama. W tym przypadku ograniczenie sie tylko do netu bardzo szybko zakonczy sie tragicznie dla wydawcy. Gazety, billboardy, radio, telewizja, a to juz olbrzymie koszty sa. Ostatnio spodobala mi sie pewna forma reklamy (Proszynski chyba...) i mysle ze pomysl naprawde jest wart rozpatrzenia. Chodzi mi o darmowe probki fragmentow ksiazek, kilka stron w formacie kieszonkowym. Sprawa fajna, jesli przedstawiony fragment jest ciekawy i wciagajacy, to nie ma bata, zebym sie nie szarpnal i jej nie kupil. Problem tylko z dystrybucja, bo IMO ksiegarnie sie nie zgodza na ich dystrybucje, jesli ksiazka nie bedzie u nich dostepna. Byc moze trzeba by dystrybuowac je w innych miejscach, akademikach, pubach, w srodkach komunikacji... Ale to znowu koszty...

Mysle, ze dopoki ktos potezny (duze wydawnictwo, albo wrecz jakas ich koalicja) nie ureguluje tego rynku i nie przekona ludzi do kupowania przez net, to maly wydawca moze o tym zapomniec, bo koszty ich grubo przerosna. Oczywiscie jesli wyjdzie z zalozenia ze chce sprzedac duzo i zachecic potencjalnych pisarzy do takiej wlasnie formy dystrybucji.
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 09:29   

Nie rozumiem o co chodzi z tym brakiem reklamy :shock: . Sprzedajemy przez net więc tam właśnie pełno jej będzie, na portalach fantastycznych (Gildia, Avatarea, Valkiria itp.), stronie wydawcy, być może na stronie autora (jeśli takową prowadzi). A oprócz tego oczywiście periodyki NF, SFFH, MF i gdzie tam się jeszcze da. Fragmenty są już od dawna w necie, robi to Runa, Fahrenheit, Fabryka Słów, Gildia.
JAKI BRAK REKLAMY ???
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 09:41   

No taaak, reklama w necie... A zastanowiles sie ile osob kupuje rocznie ksiazki, a ile z nich potrafi, ma czas (i chce!) surfowac po necie, po roznych portalach, albo kupuje periodyki? Dlaczego po 2 miesiacach istnienia tego forum i wydania kolejnego numeru pisma z informacja o nim mamy tylko 200 zarejestrowanych uzytkownikow? Przeciez naklad SFFH jest chyba troche wiekszy niz 200, ba wiekszy niz 2000 (NURSie, ile bo nie wiem 8) ). Cos slabiutko prawda?

Ja osobiscie jestem z wyksztalcenia programista (no, prawie juz jestem... :roll: ), wiec siec dla mnie jest bardzo wazna. I co? Przez pare lat lurkowalem syffa, na forum/strone Fantastyki/Fahrenheita/Gildii/Valkirii nie zagladam, z braku czasu. W chwili obecnej regularnie zagladam wlasciwie tylko tutaj i na strone Fabryki Slow, reszta to onet, wp i stronki specjalistyczne (dot. programowania i komputerow). Na wiecej po prostu nie mam czasu i nie chce go tracic. Pomyslales, ile jest osob, ktore potrafia sobie tylko w komputerze poczte sprawdzic? Sam znam takich od groma i jak najbardziej sa to ksiazkomaniacy (szczegolnie fantastyczni wlasnie).
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 09:50   

Jeśli mają sobie kupić książkę w necie, to muszą umieć się nim posługiwać. Oprócz zarejestrowanych userów cały czas zaglądają tu też goście (powiedzmy drugie tyle)., a gazetki "branżowe" kupują nie tylko prenumeratorzy. Nadto, gdyby była jakaś zajawka na okładce, to nawet ktoś kto nie kupuje danej gazety, może się dowiedzieć o nowości książkowej. Nie jestem marketingowcem (ja już jestem programistą :wink: ), to zadanie dla nich.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 10:15   

Czarny, nadal, nawet jeżeli przyjmiemy, że drugie tyle lurkuje, to będzie do 500 osób. :)

Spróbujmy jednak sobie wyobrazić przedsięwzięcie o charakterze reklamowym.
Czyli: postawmy sobie pytania dotyczące tego przedsięwzięcia.

1. target => do kogo będziemy adresować informację o ofercie, gdzie tych ludzi znajdziemy, jacy to będą ludzie, jak zareagują na ofertę (czy i w jakim stopniu z niej skorzystają) i przede wszystkim, ilu tych ludzi będzie oraz ilu z nich zareaguje (przyjmuje się zgrubnie, że odsetek reagujących zamyka się w przedziale od 10-30% założonego targetu, choć nie jest to sztywną regułą, niemniej, powinniśmy przyjąć, że przy naszym przedsięwzięciu rzecz zadziała w typowy sposób - dla bezpieczeństwa)
2. oferta => co chcemy sprzedać potencjalnym nabywcom z założonego targetu? Jakie korzyści wypłyną dla nabywcy w wypadku skorzystania z naszej oferty? (wcześniej postawiłam pytanie o koszt nabycia, teraz przypomnę: jaki będzie ten koszt bezwarunkowy, czyli przy zakupie jednej książki. I jak zrównoważymy wady systemu dystrybucji - czas oczekiwania, pomyłki, etc.)
3. kanały dotarcia => czyli gdzie target zobaczy naszą informację? W internecie (fora, strony księgarni - płatne), w SF&literki (bo za free), w NF (trzeba zapłacić), gdzie jeszcze? Uczulam, że dobór nośników reklamowych musi być pod wybrany target.

Znaczy: ciąg dalszy ćwiczeń praktycznych z planowania :mrgreen:
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 10:16   

sulka napisał/a
No taaak, reklama w necie... A zastanowiles sie ile osob kupuje rocznie ksiazki, a ile z nich potrafi, ma czas (i chce!) surfowac po necie, po roznych portalach, albo kupuje periodyki? Dlaczego po 2 miesiacach istnienia tego forum i wydania kolejnego numeru pisma z informacja o nim mamy tylko 200 zarejestrowanych uzytkownikow? Przeciez naklad SFFH jest chyba troche wiekszy niz 200, ba wiekszy niz 2000 (NURSie, ile bo nie wiem 8) ). Cos slabiutko prawda?


Jest zdecydowanie większy :-) A co do ilości osób odwiedzajacych forum to wedle Apacza było ich w listopadzie 6156. Po prostu wiekszość ludzi nie loguje sie, tylko czyta, tak jak ty robiłeś na syffie. Właściwej reklamy jeszcze nie było, nie wychodziliśmy nigdzie na zewnątrz, tylko te pół strony w pismie i donośniki na stronie. IMO 10k postów w tak kótkim czasie to sukces:-)
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 10:16   

Osoby nie umiejace poslugiwac sie netem to tylko czesc osob, o ktorych wspomnialem. Nadal bede sie upieral przy tym, ze istnieje duza ich liczba, ktore net znaja, ale nie chca w nim tracic duzo czasu, a masowa reklama w necie juz sporo kosztuje.

Okladka periodyku jako reklama? Pomysl moze i niezly ale:
1) mnie zobaczenie samej okladki nie przekonuje (chyba ze Pilipiuk, Pratchett, Gibson, Ziemianski :wink: )
2) wartosc pisma z taka okladka dla mnie troche spada, np. w przypadku SFa, bardzo mi sie podobaly pierwsze okladki, jak zaczely sie pojawiac filmowe, to juz nie tak bardzo (Terminator tu, Terminator tam, Terminatora znam i pewnie w lodowce go mam (az sie boje zajrzec :wink: )). Moze w przypadku ksiazek byloby inaczej, wtedy patrz p. 1 :mrgreen:
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
sulka 
Indiana Jones


Posty: 421
Skąd: Kaczogród :/
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 10:22   

NURS napisał/a
Jest zdecydowanie większy A co do ilości osób odwiedzajacych forum to wedle Apacza było ich w listopadzie 6156. Po prostu wiekszość ludzi nie loguje sie, tylko czyta, tak jak ty robiłeś na syffie. Właściwej reklamy jeszcze nie było, nie wychodziliśmy nigdzie na zewnątrz, tylko te pół strony w pismie i donośniki na stronie. IMO 10k postów w tak kótkim czasie to sukces:-)


Uaaaau!!! Tylko pytanie teraz, czy to byla liczba osob, czy liczba odwiedzin strony? Bo 200*30dni daje cos ok. 6000...
Nawet jesli byla zliczana liczba nie powtarzajacych sie numerow IP, to np. w Neo (bardzo popularnej :lol: ) czas waznosci nru IP to 24h (albo 48? W kazdym razie malo...), pozniej ten sam uzytkownik dostaje nowy nr. Wiec NURSie, z calym szacunkiem, ale takie statystyki to o kant d... potluc.

10k postow to faktycznie robi wrazenie, ale nie zmienia faktu ze 100% z nich bylo napisanych przez tychze wlasnie 200 uzytkownikow.
_________________
That is not dead which can eternal lie,
Yet with strange æons even death may die.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 10:23   

Tu raczej o czwartą strone okładki chodzi, nie o pierwszą. A termintatory były z gier, nie z filmów :-)
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 10:33   

NIE JESTEM MARKETINGOWCEM

Teraz dotarło. Nie interesują mnie targety, oferty i inne kanały dotarcia. Od tego wydawnictwo ma mieć specjalistów. Przedstawiam tylko różne pomysły, być może wszystkie są do d***, ale niech rozważy je ktoś kto się na tym zna. Może jednak coś w nich jest. Ja chcę książkę i wolę zapłacić mniej kupując w necie niż więcej opłacając hurtownika.

Co do marnowania czasu w necie (na kupno książki), to głowę daję, że trzeba go mniej niż ubrać się wyjść do księgarni i wrócić. Oczywiście trzeba później na nią poczekać aż przyjdzie pocztą, ale to nie zabiera czasu jako takiego.

A mam pytanie z innej kadzi. A z jakich reklam Wy dowiadujecie się o nowej książce, bo ja to w 99% właśnie z netu.
 
 
Margot 
Connor MacLeod


Posty: 1593
Skąd: Twierdza Wrocław
Wysłany: 2 Grudnia 2005, 10:40   

JESTEM MARKETINGOWCEM!
To dlatego bawię się w stawianie pytań do pomysłów.

Też chcę, żeby książka była tania i dostępna => niemniej, przez Net jak na razie jest ona tańsza tylko pod warunkami, które nijak mi nie odpowiadają, zatem oferta nie jest dla mnie atrakcyjna.

O nowych książkach dowiaduję się z:
a. forum - gdy ktoś poleca lub informuje, że coś się ukazało
b. z półki w Empiku - bywam tam czasami, to się przyglądam
c.z kontaktów bezpośrednich ze znajomymi fantastami, którzy piszą i są wydawani oraz z kontaktów bezpośrednich z Bibliotekarzem Fantastycznym
d. od WredNaczelnej, która mnie przez e-mail lub GG informuje, co ma dla mnie do zrecenzowania. :mrgreen:
_________________
Bo jatek było za mało
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group