Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Tekst numeru 60 - głosujemy do 12 listopada

Wybierz dobre opowiadania
Jakub Małecki - Michał
7%
 7%  [ 8 ]
Trojka - Taniec po drugiej stronie
7%
 7%  [ 8 ]
Agnieszka Chodkowska-Gyurics - Aria Verdiego
27%
 27%  [ 30 ]
Alicja Pawłowska - Meritherion
18%
 18%  [ 20 ]
Ewa Skuta - Dozorca
24%
 24%  [ 27 ]
Agnieszka Woś - Mak, Konwalia, Dziki Bez
14%
 14%  [ 16 ]
Głosowań: 59
Wszystkich Głosów: 109

Autor Wiadomość
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37524
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 16 Października 2010, 13:04   

sługa uniżony
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Szogun 
Tom Bombadil

Posty: 25
Skąd: Mars
Wysłany: 18 Października 2010, 20:00   

To i ja chętnie coś naskrobię choć widzę że mam bardzo spaczony gust w porównaniu z resztą.

Michał - No właśnie cały tekst jest jakiś taki dziwny... ten cały szatan był jak ktoś już napisał taki żenujący i niskich lotów, że skończył tak jak na niego przystało.
Trojka - Taniec po drugiej stronie - No właśnie czytałem to opowiadanie najdłużej może dlatego że robiłem to jadąc autobusem czy przed snem jednak jako pierwsze na prawdę mnie zaciekawiło, wkręciłem się w świat opowiadania, we wszystko udało mi się uwierzyć. A postać Molocha bardzo fajna <choć przez nazwę przeraziłem się że mam do czynienia z czymś w klimacie neuroshimy >zresztą nie tylko jego ale i tego miliardera Zumi on był chyba. W każdym razie koniec był jak dla mnie fenomenalny i na prawdę poczułem taki dołek na żołądku mówiący że to już koniec. Tutaj jak dla mnie punkt zasłużony.
Agnieszka Chodkowska-Gyurics - Aria Verdiego - szok dla niektórych ale tego opowiadania nie przebolałem, dotarłem zaledwie do trzeciej strony i się poddałem, nie wiem może dlatego że nie lubię hard s-f, w każdym razie wszystko mi tutaj nie pasowało, główny bohater, wątek główny traktowanie przez ludzi ich wybawiciela, wszystko takie stereotypowe. Po prostu miałem wrażenie gdzieś już było. Dla mnie kicha.
Alicja Pawłowska - Meritherion - no i tutaj na prawdę się zawiodłem, miało być tak pięknie, świetnie się zapowiadało, durny fanatyzm, dżihady i tym podobne i ... wszystko autorka popsuła. Znaczy powiem tak główna bohaterka mi się nie podoba może ze względu na jej schematyczność, ma ogromną moc, jest nadęta burkliwa, wszystko wie najlepiej na wszystkich patrzy z góry i wszystko ma w *beep*, do tego jest wybranką boga ... tja... zabrakło mi fajnego głównego bohatera, lubię gdy jest nim kobieta, zawsze wtedy jest ciekawiej, ale gdy jest ona oryginalna. Więc główny minus to bohaterka, której pojawienie się doprowadzało mnie do chęci rzucenia opowiadania i zajęcia się następnym. Na szczęście ratowały je te scenki rozmów tej kapłanki z Meritherionem. Świetne bóstwo, niby takie groźne a jak się okazuje niezwykle zagadkowe i nie przewidywalne, tak to największy plus. Niestety bez punktu.
Ewa Skuta - Dozorca- Dobra tu jest punkt jak diabli. Najlepsze opowiadanie w tym numerze, cała jego budowa była świetna, trzymało w napięciu, skończyło się nieszczęśliwie i wiele się nie wyjaśniło choć można wiele rzeczy sobie dopowiedzieć, cud miód i malina.
Agnieszka Woś - Mak, Konwalia, Dziki Bez- Po prostu słabe, sam tytuł na to wskazywał.

A więc według mnie w tym miesiącu

1-Dozorca -punkt
2-Taniec po drugiej stronie -punkt
3-Meritherion -bez punktu za główną bohaterkę
4-Michał
5-Mak, Konwalia, Dziki Bez
6-Aria Verdiego
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19 Października 2010, 20:03   

Szogun napisał/a
skończyło się nieszczęśliwie i wiele się nie wyjaśniło choć można wiele rzeczy sobie dopowiedzieć, cud miód i malina


No właśnie, kiedyś standardem było, że się kończyło szczęśliwie i wiele się wyjaśniło, ale teraz nowa moda, że tak prosto być nie może :lol:
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
Szogun 
Tom Bombadil

Posty: 25
Skąd: Mars
Wysłany: 20 Października 2010, 18:54   

Kiedyś? King zawsze pisywał w tym stylu, gdzieś nawet mówił że o wiele lepsze jest zakończenie które nam wszystkiego nie wyjaśnia i nie podaje na tacy gotowych odpowiedzi. Zgadzam się z nim jak najbardziej, ale co tam tekst miodny.
 
 
baranek 
Wróbel galaktyki


Posty: 5606
Skąd: Toruń
Wysłany: 24 Października 2010, 09:58   

Szogun napisał/a
słabe, sam tytuł na to wskazywał.

:?:

punkty ode mnie:
Aria Verdiego - za całokształt, za humor, za pokazanie człowiekowi, który nie lubi s-f [to ja], że owo s-f może być jedwabiste.
Meritherion - może faktycznie trochę nierówne, ale te lepsze fragmenty równoważą te słabsze, a nawet w pewnym momencie uzyskują przewagę.
Mak, Konwalia, Dziki Bez - oklepane do bólu schematy, sztampowe postacie, zero zaskoczenia - lubię tak. A do tego sprawnie napisane.

bez punktu:
Michał - bo ohydne. Może by jednak dawać przy niektórych opowiadaniach znaczek przekreślonej kanapki, albo co? Wciąż nie rozumiem dlaczego i dla kogo powstają takie teksty.
Taniec po drugiej stronie - bo autorzy udowodnili człowiekowi, który nie lubi s-f [to ja], że faktycznie nie ma w owym s-f niczego porywającego.
Dozorca - bardzo fajny tekst, klimatyczny. Tylko w moim obecnym stanie ducha - za smutny.
_________________
Życie, ku*wa, jest nowelą.

"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński
 
 
Chal-Chenet 
cHAL 9000


Posty: 27797
Skąd: P-S
Wysłany: 24 Października 2010, 11:21   

Pawłowska i Skuta (To w ogóle bardzo dobry tekst. Przytłaczający klimatem, napisany ze smakiem i... smutkiem. Bez dwóch zdań najlepsze opowiadanie w numerze.)
_________________
Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!

http://zlapany.blogspot.com/
 
 
rag 
Jaskier


Posty: 77
Skąd: Kraków
Wysłany: 25 Października 2010, 08:22   opinie o 60

Jakub Małecki - Michał
Mariusz traci ukochanego, a Szatan mu go zwraca, choć nie darmo. Dziwaczne, w bardzo negatywnym tego słowa znaczeniu.

Trojka - Taniec po drugiej stronie
SF. Pięcioosobowa wyprawa badawcza do białej dziury w inteligentnym statku. Kłócą się, ratują, a potem stają się początkiem nowego wszechświata. Niegłupie, ale niespecjalnie udane (ani nowe: puenta podobna do Asimova: "The Last Question" i Moore'a: "The Big Chill").

Agnieszka Chodkowska-Gyurics - Aria Verdiego
Zmodyfikowany człowiek na samotnej misji ostatniej szansy, aby pokonać Obcych. Tylko, że to maszyna, która myśli, że jest człowiekiem. Tekst dobry, ale chyba trochę za długi - albo za mało tropów poddaje, żeby czytelnik mógł wydedukować zakończenie. THE BEST OF 60

Alicja Pawłowska - Meritherion
Fantasy o planecie religii i kapłance, która zwyczajnie rozmawiała ze swym bogiem. Niezły pomysł i na świat i ciekawa bohaterka, ale akcja opowiadania jakaś połamana i nawet odpowiedź babcki na koniec nie całkiem tłumaczy sens. No i niekoniecznie niezbędna scena hentai.

Ewa Skuta - Dozorca
Minimalnie fantastyczny horror (chyba) współczesny - o gwałcie na dzieciach (chyba). Nastrój jest, opowieść wciąga - ale o co chodziło?

Agnieszka Woś - Mak, Konwalia, Dziki Bez
Steampunk, z klimatem i intrygą. Fajne, ale zdecydowanie za gęste: czyta się, jak fragment powieści.
 
 
Ceridwen 
Jaskier

Posty: 54
Skąd: Ze schowka
Wysłany: 27 Października 2010, 14:32   

Michał
Może jestem przewrażliwiona, ale miejscami krzywiłam się z obrzydzenia i musiałam zmusić się, żeby dokończyć, a to chyba nie jest dobry znak. Plus zgadzam się z uwagami na temat Szatana: bardziej przypominał mi jakiegoś nawiedzonego, znudzonego życiem bogacza, niż emanację zła. Wypowiedzi diabła nie przekonały mnie jakoś o jego wielkości, a zakończenie... Wystarczy strzelić Szatana po twarzy poświęconym paskiem, żeby się go pozbyć? Ehem.
Żeby jednak nie marudzić za bardzo, powiem, że początek zapowiadał się nieźle. Styl "nie mój", ale na pewno ciekawy, te dziwaczne maile... Szkoda, że potem się to wszystko rozjechało. Bez punktu.

Taniec po drugiej stronie
Może, gdybym bardziej lubiła science fiction, tekst by do mnie trafił. Zawsze jednak wolałam fantasy, więc czytało mi się to opowiadanie dość ciężko. Napisane dobrze, ciekawa wizja ludzkości, w której dwoje ludzi potrzebuje aż trzech innych, którzy by ich pilnowali, ten cały Moloch interesujący - ale to po prostu nie dla mnie, dlatego punktu nie będzie.

Aria Verdiego
Tak, tak, tak! Ten tekst podobał mi się najbardziej w numerze, przypadł mi do gustu pomimo tego, że do sf podchodzę z rezerwą. Bardzo ciekawy pomysł, w dodatku świetnie napisane, a choć tekst jest raczej poważny i dość smutny (przynajmniej mnie wydało się to smutne, aż zrobiło mi się żal "Boba"), autorce udało się parę razy wpleść zdanie wywołujące uśmiech na ustach. I pomyśleć, że czytamy zapis dziennika kogoś, kto poczucia humoru nie posiada. To naprawdę wyszło;) Dałabym zresztą punkt już za samo "Obi - Wan Kenobi, jesteś naszą jedyną nadzieją". PUNKT

Meritherion
Kapłanka rozmawiająca ze swoim bogiem i... no właśnie i co?
Musiałam przerwać czytanie tekstu w połowie, a gdy do niego wróciłam, zastanawiałam się, czy przypadkiem gdzieś nie opuściłam jakiegoś fragmentu. Jakieś to wszystko nieposkładane, zastanawiałam się, o co do licha chodzi i albo jestem strasznie głupia, albo rzeczywiście zabrakło tu czegoś, co łączyłoby ze sobą te wszystkie sceny. Nawet końcowy fragment nie wydaje mi się dostatecznym wyjaśnieniem.
Główna bohaterka irytująca, za to bóg, z którym rozmawia - ciekawy. Odnoszę wrażenie, że świat też skrywa w sobie potencjał. Ogólnie rzecz biorąc opowiadanie wcale nie jest złe, ale nie rzuciło mnie na kolana. Bez punktu.

Dozorca
Smutny i bardzo nastrojowy tekst. Jakby się jednak zastanowić, to wszystko, co mogę o nim powiedzieć. Czegoś mi tu jednak brakuje, a po zakończeniu lektury doszłam do wniosku, że właściwie nie jestem pewna, o co w tym wszystkim chodziło (choć tu może winę ponosi czytanie o trzeciej nad ranem;p). Niemniej na punkt za mało.


Mak, konwalia, dziki bez

Podobało mi się i już. Niby autorka serwuje nam po prostu wycieczkę Czerwonego Kapturka w wersji science - fiction, nie wiemy dokładnie co, jak i dlaczego, ale mnie to nie przeszkadza. Czytało się szybko, płynęłam przez tekst, nawiązań do bajek nie traktuję jako wady, wręcz przeciwnie, skojarzenie z anime miałam, ale ja lubię anime. Poza tym doceniam, że autorka zmieściła się w takim limicie, ciężko napisać pełnowymiarową historię na dziesięciu stronach Worda z 1,5 odstępu. Gratuluję debiutu i daję PUNKT.
 
 
Witchma 
Jokercat


Posty: 24697
Skąd: Zgierz
Wysłany: 29 Października 2010, 17:45   

Aria Verdiego i Dozorca.
_________________
Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.

"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/
 
 
 
Nitj'sefni 
Meff Fawson


Posty: 1672
Skąd: Raszyn
Wysłany: 30 Października 2010, 18:26   

W porównaniu z poprzednim numerem, ten wypada niestety blado. Oczywiście, są gusta i guściki, więc jednym się coś podoba, a innym nie; ja po prostu wyrażam swoje zdanie. Podium jednak musi być, więc postaram się jeszcze raz pokrótce przeanalizować opowiadania i je ocenić.
Jakub Małecki - Michał - Dla mnie ten tekst jest zbyt dziwaczny. Dwóch typów przeżywa w swoim związku kryzys, aż w końcu jeden z nich popełnia samobójstwo. Jednak dzięki poświęceniu ukochanego zostaje wskrzeszony przez diabła. Zdecydowanie zbyt tkliwe i płaskie; do tego dochodzi surrealizm którego nie trawię pod żadną postacią. Gdyby diabeł ratował jeszcze sytuacje, ale on jest tak samo słaby jak i reszta bohaterów. Słabiutko niestety, zatem bez punktu.
Trojka - Taniec po drugiej stronie - Science fiction w najgorszym wydaniu. Futurystyczni bohaterowie, używający denerwującego języka i tak samo się zachowujący. Choć trzeba przyznać, że przy Molochu są całkiem sympatyczni; po prostu nie mogłem ścierpieć tego elektronicznego bełkotu, który z siebie wydawał. Fabuła co prawda w miarę fajnie się rozwijała i można uznać ją za całkiem ciekawą, ale tekst jako całość jest zdecydowanie kiepski. Bez punktu.
Agnieszka Chodkowska-Gyurics - Aria Verdiego - Kolejny SF, ale tym razem bardzo dobrze napisany. Sympatyczny bohater, którego prawdziwe "ja" trochę mnie zaskoczyło, ale bardzo pozytywnie. Jego przygody były wciągające i z przyjemnością przeczytałem opowiadanie od początku do końca. Autorka udowodniła też, że tego typu tekst może być pozbawiony technicznego języka, a mimo to pozostaje wierny swojemu gatunkowi. Pierwszy punkt.
Alicja Pawłowska - Meritherion - Nie lubię amazonek, a właśnie tak jawi mi się główna bohaterka tego utworu. Mówiąc krótko - nie przekonała mnie do siebie. Co innego jej świat. Muszę przyznać, że autorka miała bardzo ciekawy pomysł i do tego nieźle przeniosła go na papier. Dochodzi jeszcze przyzwoita fabuła i wobec tego opowiadanie dostaje punkt.
Ewa Skuta - Dozorca - Przeczytałem na "okienku" pomiędzy wykładami i z okresu studenckiego przeniosłem się z powrotem do liceum. U mnie się takie dziwne rzeczy nie działy, ale sam opis szkoły i wspomnień bohatera wydał mi się podobny. Fabuła jest jednak mało interesująca i choć tekst można uzna za poprawny, to pozostanie on bez punktu.
Agnieszka Woś - Mak, Konwalia, Dziki Bez - Czerwony Kapturek w wersji steam punkowej. Kolejny tekst zasługujący wyłącznie na miano przyzwoitego, ale zdecydowanie bardziej ciekawy. Fajny pomysł i niezłe pióro. W tym gronie może nawet otrzymać punkt i tak się dzieje.
_________________
"A long time ago in a galaxy far, far away...."
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 31 Października 2010, 09:51   

Wyjątkowo długo i z dużymi przerwami czytałam nr 60, ostatni tekst skończyłam dziś rano.
Wrażenie ogólne - bardzo nierówny poziom.
Jakub Małecki - Michał - zbrzydziło mnie. Rzeczywiście to najgorszy tekst Kuby.

Trojka - Taniec po drugiej stronie - operacja się udała, tylko pacjent nie przeżył.

Agnieszka Chodkowska-Gyurics - Aria Verdiego - najlepszy tekst w tym numerze.
Zabawnie, elegancko, puenta lekko zaskakująca, chociaż znając nureczki miłość do psów można się było tego spodziewać. PUNKT

Alicja Pawłowska - Meritherion - warsztat wymaga jeszcze sporo pracy.

Ewa Skuta - Dozorca - dobrze napisane opowiadanie, ale jego klimat rozminął się z moim nastrojem.

Agnieszka Woś - Mak, Konwalia, Dziki Bez - przeczytałam przed chwilą.
Raczej nie jestem wielbicielką komiksowego stylu. Bohaterowie płascy, fabuła potraktowana migawkowo.
 
 
khamenei 
Zombie Lenina


Posty: 495
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2 Listopada 2010, 11:41   

Ciekawa sprawa, po raz pierwszy od dłuższego czasu zagłosowałem na opowiadania popierane przez mniejszość. Lubię horror w najróżniejszych odmianach, więc poparłem Michała. Fakt, nie jest to nic wybitnego, ale miło mi się czytało. A że okrutne i obrzydza? Cóż, literatura, film itp. mają wywierać najróżniejsze wrażenia, w szczególności i takie.
Dozorca to też horror / thriller, oczywiście znacznie bardziej subtelny, a przy tym wg mnie lepszy. Znacznie lepszy. W zasadzie najjaśniejszy punkt niniejszego numeru.
Ostatni punkt przyznaję Tańcowi po drugiej stronie. Fakt, ma trochę bzdur w środku, niemniej jednak na tle reszty zasługuje na punkt. Dziwię się, iż część z was zrezygnowała po paru pierwszych stronach, mnie się to płynnie czytało.

Czego nie mogę powiedzieć o "Arii Verdiego" i "Meritherionie". Nie gustuję w podobnej literaturze przygodowej z przymrużeniem oka. W przypadku "Meritheriona" podzielam opinię Fidela - zbyt chaotyczne, roztrzepane. Istny zlepek najróżniejszych scen. Jakaś babcia na koniec...
Natomiast "Aria..." za lekka dla mnie. Skacze koleś (pies) to tu to tam, jakiś tekst o Obi Wan Kenobim, potem pies wytyka język... ehh nie lubię czegoś takiego. Za mało powagi, a za dużo puszczania oka do czytelnika.
Nie mogę sobie przypomnieć, o czym był "Mak, Konwalia...", ale wiem, że nie podeszło całkowicie.

Edit: podsumowując, spoko numer. Połowa fajna to jak dla mnie brak jakiegokolwiek powodu do narzekania.
 
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 2 Listopada 2010, 12:16   

Ewa Skuta Dozorca - chyba po prostu miałam ochotę na prostą, klimatyczną historię.
_________________
Posiadanie książki jest formą lektury
- J. Pilch
 
 
Watzek 
Tom Bombadil

Posty: 25
Skąd: z puszczy
Wysłany: 10 Listopada 2010, 09:37   

I co ja poradzę, że mi się tylko "Dozorca" podoba? Oczywiście punkt.
 
 
Nina Wum 
King Kong


Posty: 840
Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Listopada 2010, 12:13   

Ledwie zdążyłam. :)

Michał.
Zaczyna się zachęcająco. Lubię sytuacje wyjściowe ździebko bardziej zawikłane psychologicznie od:"on uciekał, oni go gonili - z luf im dymiło". :wink: Przemawia do mnie paskudna prawda, że w letnim związku niedostatki fizyczne bliskiej osoby stają się katastrofą. Styl tego tekstu jest doskonale neutralny, przekazuje, co powinien, nie tnie hołubców. (Lubię hołubce, lecz przecież może być i tak.) Czytałam więc pełna dobrej wiary - aż na scenę wparadował ten nieszczęsny diabeł.
Dumny Książe Ciemności jest figurą strasznie wytartą. Wystapił w niezliczonych filmach; wcieliło się weń wielu sugestywnych, czasami wybitnych aktorów. Kiedy czytam "diabeł", wszyscy oni morfują w mojej głowie w bezkształtną masę, która łypie okiem Wolanda (tym zielonym.) Obawiam się, że nie sposób stworzyć diabła w opowieści raz jeszcze, z całą powagą i niewinną miną, jakby się było pierwszym, ktory na to wpadł. A może sposób by się znalazł, lecz nie ten. Facet się nie broni. Miał być demoniczny, a jest tylko pretensjonalny - i straszliwie nudzi. Scena z ciągnięciem druta zaiste apetyczna nie jest; lecz jak zauważył kolega wyżej,
Cytat
literatura (...) ma wywierać najróżniejsze wrażenia
.
Pozwolę sobie mniemać, że nie takie przysługi wielu by wyświadczyło, mając gwarancję, że w zamian zmarły powróci do życia. Ich życia przede wszystkim, dodajmy - bo przecież bohater spełnia tę obrzydliwość wiedziony nie szczytnymi uczuciami, a ściskającym lękiem przed samotnością ("trudno jest znaleźć sobie kogoś, jak się jest gejem") i dziecinnym pragnieniem, żeby było "jak przedtem". Autor nam tę egotyczną motywację ładnie pokazał.
Z zakonczenia niestety spuszczono powietrze; smętnie prezentuje swoją kapciowatość. Może po prostu zabrakło pomysłu?
Podsumowując: ten tekst ma swoje zalety; jego największą wadą jest to, że zwyczajnie nie zachwyca. :D Walna w tym zasługa diabła.

Taniec po drugiej stronie. Tu dla odmiany mnogość hołubców. Styl pełen dookreśleń, plastyczny, taki bardzo "na oczy"; jestem wzrokowcem, ten typ prozy preferuję. Co prawda, te zawijasy i migdałki gęstnieją miejscami w nieprzebyty kisiel;fragmenty poświęcone życiu wewnętrznemu Molocha sprawiły, że miałam chęć cisnąć dzieło precz. Szczęściem, akcja dziejąca się na zewnątrz moloszego kałduna została poprowadzona dość interesująco. Dwoje ludzi, z których jedno jest stereotypowym milionerem (ta leniwa arogancja, te manieryzmy, ta popfilozofia, którą mister Risado zapewne wybrał sobie ze lśniącego katalogu); drugie – kobietą, która lubi seks, lecz zasadniczo woli gimnastykę. Rozbroiło mnie podejście Rafaelli. Scena, gdy urażony bogacz domaga się czułości – bezcenna. Żałuję tylko, że kobitka nie utrzymała fasonu do końca. Drodzy Autorzy – czy naprawdę amor musi vincit omnia? To się robi monotonne, słowo daję. Pozostali bohaterowie to tapeta - jeden potrzebny jest tylko do tego, żeby miał kto usłyszeć ostrzeżenie, druga hoduje jakiegoś tam źwirzoka...przypadkowe byty. Trudno się przejać losami takich NPC-ów. Być może dlatego ostrze dystopii („w tym świecie ludzie potrzebują trzech innych ludzi, żeby nie rzucić się sobie do gardeł”) nie ukłuło mnie zbyt mocno.
Zakończenie jest tyleż malownicze, co prześmiewcze:chciałeś, ludku, nieśmiertelności, no to smacznego! Szkoda tylko, że rzecz tak ocieka łzawym mistycyzmem. Ale niech tam, ja też lubię Pieśń Valarów. PUNKT za styl oraz za Rafaellę.

Aria Verdiego. Za młoda jestem, żeby pamiętać złote lata gwiazdowej SF (zresztą, kto tutaj nie jest? ;P: )Nie będąc nigdy chłopcem, nie miałam odpowiednich kolegów, zaś ojciec czytał Lema. Stąd całe moje doświadczenie z tego rodzaju literaturą to Poula Andersona "War of the Wing-men" tudzież Eden Harrisona. Czy to jest dostatecznie oldschoolowe?

Tekst od pierwszych słów nastroił mnie przychylnie. Bohater opowiada o kapciach, co jako żywo przywodzi na myśl niezapomnianego Ijona T. i jego dywagacje odnośnie Licznych Niewygód Życia w Rakiecie. Narracja pierwszoosobowa to nie jest moje ulubione danie (poza Panem Lemem) ale tutaj się broni; raz, że jest umocowana w tekście (odsłuchujemy wszak czyjś "subwokalizowany zapis", no tak?) dwa, że nasz gwiazdonauta prawi interesująco, ze swadą, czasem błyśnie sarkaźmikiem niewielkim. Czyli jest dobrze. Zastrzeżenia mam do czasu teraźniejszego, w ktorym została napisana lwia część opowiadania. To uzasadnione; facet referujący swoje działania w real-time pewnie nie powie inaczej niż "Idę. Wchodzę. Biegnę", ale jednak bardzo męczy. Forma mogłaby być urodziwsza, gdyby to jakoś obejść.
Natomiast treść to miód. Cała ta skradanka, owo "tactical &espionage action" (podtytuł jednej z moich ulubionych gier) dostarcza przedniej rozrywki. Napięcie wciąż wzrasta i gdy juz na brzeżku krzesła siedziałam, zadając sobie pytanie - jak to się skończy? - skończyło się...właśnie tak.
Konwencja wzięła i trzasła. Brawo dla Autorki za tak wdzięczną woltę. Co prawda wskazówki mrugały porozumiewawczo (czarno-białe sny!), ale akurat tego się nie spodziewałam.
Biedak Bob. I psów, poddanych zapewne koszmarnym cierpieniom w Imię Nauki (do czorta z taką nauką, swoją drogą...) też żal.
Za to właśnie przyznaję tłustego PUNKTA; że przygodowa historyjka w jednej chwili wywraca się na nice, ukazując dolegliwy smutek takich zwycięstw.
Choć ostateczna końcówka nie przekonuje mnie. Profesor gwiżdżący arię (to są demonicznie trudne i zawikłane melodie zwykle...), mops na tajnej sali. Kto by pozwolił mopsu przebywać w takim miejscu? Wygląda na to, że Autorka chciała maksymalnie wypchać treścią te ostatnie kilkadziesiąt wolnych znaków. Wyszło trochę nienaturalnie.

Praca wzywa. Cóż, c.d.n.
_________________
www.ninawum.com
A tu moja biżuteria: https://www.etsy.com/shop...rty?ref=si_shop
Ostatnio zmieniony przez Nina Wum 12 Listopada 2010, 10:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
xan4 
Tatuś Muminków


Posty: 5116
Skąd: Dolina Muminków
Wysłany: 10 Listopada 2010, 15:02   

3 dni kochani czytelnicy zostało. Chce nam się pobijać rekordy w tym miesiącu, czy zadowolimy się wynikiem ponad 50?
No i zapraszam serdecznie do opinii na temat numeru. Nagrody książkowe czekają :)

Wyniki ogłoszę jak wrócę z Falconu i wytrzeźwieję. Tak około wtorku, środy :)


edit: Tutaj mamy ważne pytania: Czy Ewa dogoni Agnieszkę? Czy Agnieszka dogoni Alicję? Czy Jakub przegoni Trojkę?
 
 
Matrim 
Kwiatek


Posty: 10317
Skąd: Zagłębie i Wielkopolska
Wysłany: 11 Listopada 2010, 13:49   

Krótko, bo zdążyłem w końcu przeczytać numer przed końcem ankiety, ale na głębsze wywody już czasu nie mam. Więc:

Michał
No nie bardzo, takie jakieś na siłę kontrowersyjne i politpoprawne.

Taniec po drugiej stronie
Też nie.

Aria Verdiego
Tak. Niezła forma pamiętnikowa, ciekawe rozwiązanie i zabawna końcówka.

Meritherion
Trochę chyba za bardzo po łebkach potraktowane, choć długie. Pogubiłem się w nagłych przeskokach narracji, a tło aż się prosi o więcej zróżnicowania. Ale punkt na zachętę będzie - następnym razem będę bardziej wymagający.

Dozorca
Jest klimat i to mi wystarczy.

Mak, Konwalia, Dziki Bez
Fajne, choć za krótkie. Nagromadzenie odniesień w takim wypadku bije po oczach, ale pomysł był. Skojarzenia z Fables?

Punkty w takim wypadku idą tylko do Pań.
_________________
Scio me nihil scire.

"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva
 
 
 
terebka 
Filippon


Posty: 3843
Skąd: Nowogródek Pomorski
Wysłany: 11 Listopada 2010, 14:50   

Punkty:
Aria Verdiego (opowiadanie numeru) i Dozorca.
_________________
SZORTAL
Szortal Na Wynos - Wydanie Specjalne
 
 
 
Nina Wum 
King Kong


Posty: 840
Skąd: Warszawa
Wysłany: 12 Listopada 2010, 01:33   

Meritherion. Tekst został napisany plastycznym, sugestywnym językiem. Mimo to przebijałam się przezeń z trudnością. Fabuła okrutnie zygzakuje, rozpada się na kilka - fakt, że przyzwoicie napisanych - całostek, które jakoś nie sumują się w spójną opowieść. Pomysł z Planetą Religii jest ciekawy, zaś sprokurowana przez Autorkę wizja
przemawia do wyobraźni. Jednak narracja miejscami grzeszy zasupłaniem. Np. tu:

Cytat
Szczególnie interesujące były kwestie uwalniania tłumionego wcześniej gniewu. Takie poglądowe lekcje często wywierały skutek odwrotny od zamierzonego, gdyż młodzi byli raczej skłonni do wyładowywania agresji niż do zrozumienia wyższości technik samokontroli nad przemocą, czego się po nich spodziewano.


To mogłyby być trzy klarowne, krótkie zdania.
Wbrew tytułowi, "Meritherion" jest przede wszystkim o kobiecie. Za temat ma przeżycia wewnętrze oraz przemyślenia bohaterki; większość wydarzeń obserwujemy jej oczami. Tymczasem zachodzi zgrzytliwy dysonans między sposobem, w jaki Fieann jest opisywana, a tym, jak się prezentuje. W pierwszych słowach Autorka powiada o niej:
"Była ponurą i fascynującą postacią." Wielokrotnie padają zapewnienia, iż kapłanka wzbudzała w innych paniczny lęk. A przecież wszystkie te pozy, dąsy i fochy z przytupem godne są raczej politowania, niźli strachu. :roll: Fieann zachowuje się jak rozmemłana psychicznie siedemnastolatka, co jako żywo fascynujące nie jest. Należało by jej może współczuć - lecz z tym akurat u mnie nie najlepiej. :lol:
Reasumując: pomysł na świat przedstawiony jest niewątpliwym plusem tego tekstu.
Ale na punkt to trochę mało.

Dozorca.
Opowiadanie lśni formalną maestrią, żadne słówko w nim nie zgrzyta. Klepiąc w klawisze, walczę z irracjonalną niechęcią do tego tekstu. Może dlatego, że nastrój w nim budowano tak długo i starannie - a na koniec pach, bańka mydlana pusta w
środku, czyli zakończenie, za przeproszeniem, otwarte? Zawsze w takim wypadku mam wrażenie, że autor spasował, w dodatku odpowiedzialność za wymowę tekstu przerzucając sprytnie na czytelnika. "A dopowiedz sobie, co ci się żywnie podoba." A takiego. :evil:

Mak, Konwalia, Dziki Bez. Tekścik nieduży i wypakowany akcją do wypęku - lecz sensownie. Ktoś z komentujących wcześniej wspomniał o komiksie.To jest bardzo dobry punkt odniesienia. Postacie wyrysowano mocną, oszczędną kreską, tło jest plastyczne, zaś treść krwawa i sensacyjna, jak to u Marvela. :wink: Odniesienie do bajki (bajek) wyłącznie na poziomie nazewnictwa; ot, bajer. Całe opowiadanko jest takim bajerem, dobrze zaprojektowaną zabawką o obłych krawędziach. O tego typu tekstach można powiedzieć, że "lekko się czytają", nie czyniąc Autorowi przykrości.
Za tę lekkość oraz za zauważalny wdzięk, z jakim Autorka panuje nad materią słowa - daję PUNKTA.

edit: stylistyka, słówko tu i tam.
_________________
www.ninawum.com
A tu moja biżuteria: https://www.etsy.com/shop...rty?ref=si_shop
Ostatnio zmieniony przez Nina Wum 12 Listopada 2010, 10:32, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
czamataja 
Jar Jar Binks


Posty: 1227
Skąd: Śląsk
Wysłany: 12 Listopada 2010, 09:11   

Napisałam i się wykasowało...
Oto próba odzyskania zapisu:

Jakub Małecki – Michał
Opowiadanie miało potencjał, którego nie wykorzystało. Zaczynało się intrygująco: podejrzane maile, wypadek, wyrzuty sumienia… Zakończenie jednak pokazało, że nie wystarczy mieć kilku dobrych pomysłów, by napisać dobrą historię. Szkoda.

Agnieszka Chodkowska-Gyurics - Aria Verdiego
Opowiadanie o znikających skarpetkach nie podobało mi się, więc nie spodziewałam się dobrego tekstu. Mój błąd. Historia mnie wciągnęła od samego początku, razem z bohaterem siedziałam w ciasnych kryjówkach, razem z bohaterem myślałam o strategii wroga, razem z nim czułam na plecach grożące nam niebezpieczeństwo. Zakończenie mnie jednak nie usatysfakcjonowało. Przez całą lekturę wzbijałam się wysoko, wysoko i jeszcze wyżej, więc upadek pod koniec był bardzo bolesny. Niemniej, muszę przyznać, że po skarpetkach to powiew świeżego powietrza.

Alicja Pawłowska – Meritherion
Bohaterka opowiadania przekonała mnie do siebie, do swoich działań, wręcz, muszę przyznać, polubiłam ją. Uwielbiam historie z duetem mistrz- uczeń, więc nie mogło być inaczej. Tekst dobrze napisany, żadne słowo nie było tu zbędne, wszystko tworzyło całość. PUNKT

Ewa Skuta – Dozorca
Poprzedni tekst o kopalni nie podobał mi się, więc lekturę Dozorcy zaczęłam z pewną lekką dozą niepewności. Jakże wielkie było moje zaskoczenie! Ukazała się przede mną historia smutna, wręcz dramatyczna. Ewa zaprowadziła mnie tam, gdzie być nie chciałam i pokazała mi coś, czego widzieć nie chciałam. Zaprowadziła i zostawiła- radź sobie sama.
Historia dobrze napisana, trzymała w napięciu od samego początku, było ono budowane stopniowo. Całość bardzo klimatyczna. Szczególnie urzekł mnie fragment: Słuchałem tej płyty w zimowe poranki wraz z piękną dziewczyną, którą pewnego dnia porwał wiatr. Liryczność tych kilku słów była zaskakująca. Po tej mrocznej opowieści, przyniosły one pewną ulgę, choć tylko na chwilę, bo wymowa tekstu raczej nie nastraja pozytywnie. Lubię takie zakończenia. Dobrze, że autorka wyszła na powierzchnię. PUNKT
_________________
I'm so low
Everyone's speeding
but I'm still going slow
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37524
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Listopada 2010, 13:13   

czamataja napisał/a
żadne słowo nie było tu zbędne
he he
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
mBiko 
Кощей


Posty: 17377
Skąd: The Boat
Wysłany: 12 Listopada 2010, 19:36   

Trochę rzutem na taśmę, ale po prostu zapomniałem, że jeszcze nie głosowałem.

Dwa teksty słabe, na prawdę nie bardzo wiem do czego zmierzali autorzy Michała i Maku, Konwalii, Dzikiego Bzu. Ten drugi zresztą ledwo, ledwo przypomniałem sobie.

W kolejnej grupie teksty, którym do uzyskania punktu brakuje w sumie niewiele, ale jednak.
Niektóre fragmenty Tańca po drugiej stronie po prostu mnie zmęczyły zawartością metafizyki.
Z kolei Dozorca fajnie napisany, z klimatem i... i nic, została opowiedziana jakaś historia i nic z niej dla mnie nie wynika.
Meritherion jest chyba najbardziej nierównym z tych trzech tekstów. Trochę problemów z fabułą, trochę z językiem, a mimo to czytało się przyjemnie. Chwilami nawet wciągnęło. Przy odrobinie wysiłku następne teksty mogą być znacznie ciekawsze.

W mojej opinii na punkt zasłużyła jedynie Aria Verdiego. Klimat SF i odpowiednie dla mnie proporcje akcji i humoru powodują, że tekst ten trafia niemal idealnie w moje upodobania. Dodatkowo autorce udało się obudzić skojarzenia z kilkoma innymi tekstami, które lubię.
_________________
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 13 Listopada 2010, 14:48   

Bardzo dziękuję za wszystkie głosy oddane na Arię oraz za uwagi i komentarze - zarówno te na tak, jak i te nie.
Te pierwsze mile połechtały moja prózność (któż nie lubi być chwalony).
Padło też wiele pytań, na które chciałabym odpowiedzieć. Wydaje mi się jednak, że lepszym miejscem do tego typu wynurzeń jest mój wątek. Za chwileczkę znajda się tam moje wywnętrzenia. Zapraszam do czytania i komentowania.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
frija 
Gollum

Posty: 22
Skąd: Łódź
Wysłany: 13 Listopada 2010, 20:17   

Dziękuję wszystkim, którzy oddali głosy na moje opowiadanie (tj. na "Mak..." :) ), a także za opinie i krytykę zawierającą konkretne uwagi. Podobnie jak Nureczka, czuwam w swoim wątku i w razie czego odpowiem na pytania/wątpliwości.

No i oczywiście :bravo dla zwyciężczyni i reszty Autorów :)
_________________
- Thank you, Captain Obvious.
- You're welcome, Lieutenant Sarcasm.
 
 
Arya 
Stefan Sławiński


Posty: 2628
Skąd: Lublin
Wysłany: 13 Listopada 2010, 20:57   

nureczka, :bravo
 
 
xan4 
Tatuś Muminków


Posty: 5116
Skąd: Dolina Muminków
Wysłany: 15 Listopada 2010, 11:13   

Komisja w takim samym składzie jak przy poprzednim numerze przeczytała trzy właściwe wątki dotyczące numeru 60 i ogłasza następujące wyniki:

najlepszego omówienia numeru dokonali: Nina Wum, Ceridwen, Fidel-F2, Nitj'sefni. Z racji, że ilość książek jest ograniczona, nagrody otrzymują Ci co nie dostali ich w poprzednim miesiącu, tj. Fidel i Nitj'sefni.

Dodatkowo, specjalne wyróżnienie (wraz z nagrodą) za stałe, dobre notki o opowiadaniach, wykonywane już od kilkudziesięciu numerów otrzymuje rag.

Dziękuję za zabawę :) Nagrodzonych proszę o adresy na PW.
 
 
shenra 
Wielki Kosmiczny Chomik Naczelna Biskupa


Posty: 24980
Skąd: z Nikąd
Wysłany: 15 Listopada 2010, 13:17   

Dzięki wielkie za tak ciepłe przyjęcie mojej "rozmemłanej psychicznie siedemnastolatki" :wink: i Meritheriona. Wszystkie Wasze komentarze i te na plus i te na minus mają dla mnie duże znaczenie, bo nawet te negatywne "rozjeżdżające się" fragmenty i "irytujące" wstawki umiejscowiliście we właściwym momencie, czyli nie wyszło w sumie tak najgorzej, przynjamniej z mojej perspektywy. Tenkju. ;P:
_________________
Chomikowo obłędnie, lekko neurotycznie w granicach perwersji. "Niuplać dzyndzla" :D specially for smert :D
Przesiądź się!
Przegubowy kotecek!
chomik w świecie
 
 
 
Nitj'sefni 
Meff Fawson


Posty: 1672
Skąd: Raszyn
Wysłany: 16 Listopada 2010, 22:48   

xan4 napisał/a
najlepszego omówienia numeru dokonali: Nina Wum, Ceridwen, Fidel-F2, Nitj'sefni. Z racji, że ilość książek jest ograniczona, nagrody otrzymują Ci co nie dostali ich w poprzednim miesiącu, tj. Fidel i Nitj'sefni.

O jak miło. :D Już pędzę, żeby napisać PW i z niecierpliwością będę oczekiwał listonosza.
_________________
"A long time ago in a galaxy far, far away...."
 
 
Nina Wum 
King Kong


Posty: 840
Skąd: Warszawa
Wysłany: 17 Listopada 2010, 09:50   

Xanie, dziękuję pięknie. :)
_________________
www.ninawum.com
A tu moja biżuteria: https://www.etsy.com/shop...rty?ref=si_shop
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group