hrabek, Stormbringer, NURS, śmiem twierdzić że wytknięte przez was błędy i potknięcia błędami i potknięciami nie są. Nolan pracował nad scenariuszem ponad dziesięć lat i jeśli czegoś nie dopowiedział, którychś drzwi nie domknął albo szerzej nie otworzył, to zrobił to celowo. Co jest jak najbardziej w jego stylu, na ten przykład do dziś nie mogę całkiem rozgryźć Memento, choć widziałem film kilka(naście?) razy.
_________________ twinkle, twinkle, little bat, watch me kill your favorite cat...
Memento, ja w czasie mojej pracy z Hollywood nauczyłem się jednego. logika wydarzen nie jest najwazniejsza, tylko efekt na ekranie. Z calym szacunkiem dla Nolana, ale może on jest produktem tego systemu i dopuszcza takie uproszczenia.
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
Rozumiem uproszczenia. Przed chwilą czytałem recenzję filmu Paintball, w której recenzent zarzucał, że aktorzy biegali w samych goglach, bez masek na całą twarz. Tylko wtedy kto by chciał oglądać taki film, gdy nie ma mimiki i na dobrą sprawę nie wiadomo kto co mówi i kiedy. Takie uproszczenie jest do przyjęcia. Albo wyznanie Last Vikinga w jego wątku, że zamiast sterty papierów podczas przyjmowania kontenera w porcie wypełnia się jeden, żeby nie męczyć czytelnika.
I rozumiem także uproszczenia w fabule filmu Nolana. Ale co innego uproszczenie, a co innego poświęcenie logiki (szczególnie takiej, którą się specjalnie na potrzeby filmu stworzyło) na korzyść fabuły.
Nie zamierzam kruszyć kopii, film mi się bardzo podobał, dużo rzeczy jest dopracowanych. Być może wręcz jest tak jak pisze Memento, nawet chciałbym, żeby tak było. Ale w tym celu ktoś mnie musi uświadomić, że źle myślę.
Z bączkiem zostałem przekonany, że Mal przestała w niego wierzyć, dlatego zamknęła go w sejfie. OK, zarzut spada, przyjmuję takie wyjaśnienie. Rzeczywiście po kilkudziesięciu latach w limbo można zatracić poczucie rzeczywistości.
Poczytałem też dyskusję na Filmwebie. Co do zakończenia jest kilka interpretacji. Ja przychylam się do tej, że był to sen. Głównie dlatego, że
Spoiler:
dzieci były dokładnie w takich ubraniach, wieku i pozycji, jak pojawiały się u Cobba w projekcji. Nawet trawa była identycznie naświetlona. I przez cały czas jego banicji nic kompletnie się nie zmieniło? No i nigdzie nie było niesympatycznej babci, a to akurat nie wydaje mi się przypadkowym przeoczeniem, tylko specjalnym wymazaniem ze wspomnień
Pierwsza moja koncepcja byla, ze to jej sen wlasnie i imo takie zakonczenie byloby najlepsze, dlatego wlasnie ku tej koncepcji sie sklaniam.
Swoja droga wyreczacie mnie w podawaniu argumentow i juz mi nikt nie powie, ze sie czepiam geniusza.
Ale gdyby to był sen Mal, to przecież obudziłaby Cobba, przecież go kochała. Zakładam, że jeśli ona wyszła ze snu (skacząc z okna), to przecież nie zostawiłaby tam męża, którego kochała. Choćby po to, żeby mu powiedzieć "a nie mówiłam?".
Dlatego to byla tylko koncepcja. I takie zakonczenie byloby najlepsze (pod warunkiem, ze DiCaprio zostalby w limbo bo inaczej byloby zbyt slodko), ale obecne tez w sumie mi sie podoba.
Tylko, że mi nie chodziło o to, czy zakończenie się podoba, czy nie (mi się bardzo podoba), tylko o jego interpretację, bo tych jest kilka. Przynajmniej dwie główne (bączek się bujnął / nie bujnął) i kilka pobocznych, które trudniej udowodnić (a przynajmniej mnie do nich przekonać).
Widziałem. Na świeżo - bardzo dobry film, ale na pewno nie rewelacyjny. O przynajmniej pół godziny za długi (podobnie jak poprzedni film Nolana), raczej też niepotrzebnie zapętlony w końcówce, przy
Spoiler:
wejściu w czwarty sen. Wtedy napięcie wyraźnie siadło, wcześniej wszystko było idealnie połączone i przemyślane (może poza wspomnianym przez hrabka brakiem logicznego następstwa braku grawitacji), później się za bardzo rozmyło. Na plus jednak sama końcówka z toczącym się bączkiem.
Generalnie pozytywnie zakręcony, ale Dick robił to lepiej.
8/10
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
W obecnej postaci zakonczenia obstaje przy nie bujnal.
Zgadzam się z tą interpretacją. Jednak więcej rzeczy wskazuje moim zdaniem na to właśnie rozwiązanie. Swoja drogą zastanawiam się nad obejrzeniem filmu drugi raz, może coś dodatkowego się wyłapie?
Pozdrawiam
Ale gdyby to był sen Mal, to przecież obudziłaby Cobba, przecież go kochała. Zakładam, że jeśli ona wyszła ze snu (skacząc z okna), to przecież nie zostawiłaby tam męża, którego kochała. Choćby po to, żeby mu powiedzieć a nie mówiłam?.
Tyle, że jeżeli faktycznie na końcu Cobb był we śnie to nie chodziłoby o sen Mal. Wydaje mi się zresztą, że wcześniej puszczał już tego bączka i zawsze upadał.
Spoiler:
A takie zakończenie oznaczałoby po prostu, że nie obudził się ze snu w czasie akcji. Tym bardziej, że nie jest pokazane czemu miałby się obudzić: Siedzą z Saito naprzeciwko siebie, Saito sięga po broń i nagle budzą się w samolocie. Równie dobrze może to być kolejny poziom snu, po tym jak zgorzkniały Saito zastrzelił Cobba.
_________________ Las na południowym zachodzie jest złowieszczym znakiem feng shui
Niejednoznacznie zakończenie z drgającym bączkiem można IMHO wyjaśnić dużo prościej - jeszcze nie ma skrystalizowanego pomysłu na sequel, a sequel kasowego filmu być musi. Zostawiono więc dwie furtki - (1) jest we śnie i cuś trzeba z tym robić - kiepską IMHO i (2) wszystko OK, ale zaraz pojawią się nowe problemy, znowu komuś podpadnie, jeszcze bardziej zakręcone zlecenie itd - to już lepiej.
Tego typu zakończenia daje się po to, żeby później ludki na forum siedziały godzinami i analizowały każdą sekundę filmu, każdą wypowiedź i ułożenie każdego przedmiotu, byle tylko znaleźć odpowiedź - przeżył, czy też nie? Obudził się, a może to już sto siedemdziesiąty poziom snu? A może to nie sen Mal, tylko babci Nolana? - zachwycając się jednocześnie nad geniuszem reżysera/scenarzysty.
I tak film żyje swoim życiem, a kapucha i nagrody lecą.
Film nie genialny, ale zdecydowanie dający do myślenia. Na tle całej papki ostatnio przeze mnie oglądanej - perełka. Bardzo dobry koncepcyjnie i kompozycyjnie. I dużo miejsca pozostawiono na inwencję widza, jego wyobraźnię.
_________________ Posiadanie książki jest formą lektury
- J. Pilch
Genialny może i nie, ale z pewnością przemyślany i dobrze zrobiony. Byliśmy wczoraj większą grupą, wszystkim się podobało. I tylko faktycznie odchudzenie o jakieś 10-20 minut by mu dobrze zrobiło.
_________________ "Ja tam nie wiem o co cała ta wrzawa. U mnie w domu elektryczność jest w gniazdku. Gdyby ten pomysł rozpropagować, niepotrzebne byłyby żadne atomy."
Wczoraj wreszcie pooglądałem. Ma dłużyzny, nawet w momentach w których akcja powinna lecieć jak lawina, ale to najlepszy tegoroczny film. Świetny pomysł.
Bardzo dobra realizacja. Zakończenie otwarte, bardzo dobre.
Film tak mocno Dickowski, że chyba bardziej się nie da, pewno w jakiejś wizji Dick spokojnie mógłby się do niego przyznać. I choćby z tej racji, przyznaję mu dużo punktów.
Ostatnio zmieniony przez xan4 18 Sierpnia 2010, 18:18, w całości zmieniany 1 raz
Incepcja (pod takim tytułem funkcjonuje na rynku), przede wszystkim mogę się przyczepić do tego, że na początku puścili za mało reklam i standardowo się spóźniając weszłam już w trakcie filmu, i po raz pierwszy zdarzyło mi się, że w Multikinie było tyle ludzi, że siedziałam w drugim rzędzie. Kiedyś Bruce Willis miał taką passę fajnych filmów szerokofantastycznych, teraz wygląda na to, że pałeczkę przejął DiCaprio. I chyba zmienię o nim zdanie na bardziej przychylne, jakkolwiek powtarzalny ze swym mrocznym spojrzeniem by nie był. Joseph Gordon-Levitt cały czas miałam wrażenie, że jako wampira go gdzieś widziałam, ale jest ono raczej nieuprawnione. Fakt, przy Berengerze skojarzenie z Lepperem miałam identyczne jak NURS, ale moje uwielbienie do bohatera Snajpera pozostaje nieograniczone.
Pełna zgoda z dzejesem o nadmiar pseudopsychologicznych wstawek, zwłaszcza nieuzasadnione zainteresowanie Ariadne problemami psychologicznymi Doma
Spoiler:
i naprawdę nie łapię historyjki z jego poczuciem winy, koniecznością pierwszej incepcji na Mal. I po co we śnie potrzebny był im chemik? Dlaczego Dom ostrzega Ariadne przed odtwarzeniem miejsc rzeczywistych, a w wejsciowym śnie z Saito dywan okazał się problemem, dlaczego w braku grawitacji, winda poddana grawitacji jest, dlaczego podświadomość mająca być obroną, jest niebezpieczna dla nosiciela. Dlaczego we śnie, gdzie wszystko możliwe, kości, pionki, bączki zawsze muszą się kręcić? Równie dobrze mogłyby się przewracać
Nie przeszkadzało to jednak w oglądaniu, jeden z lepszych filmów od dłuższego czasu i pewnie pójdę jeszcze raz.
Aha, xanie: choćby.
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
Dom ostrzga Ariane własnie dlatego, zeby nie było takich wpadek, jak ta z dywanem
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
OK, to czegoś nie załapałam. Bo wydawało mi się, że dywan miał być jak najbardziej rzeczywisty, całe otoczenie miało byc identyczne jak w rzeczywistości, Saito miał się nie zorientować, że to sen, miał mieć wrażenie, przebywania na swoim terenie.
Ale, moge się mylić.
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
Tylko że jak pokazał przykład z dywanem mały szczegół może całą robotę architekta pogrążyć. Tutaj był to dywan. Dlatego lepiej tworzyć nowe światy, nieznane dla ofiary.
_________________ "Ja tam nie wiem o co cała ta wrzawa. U mnie w domu elektryczność jest w gniazdku. Gdyby ten pomysł rozpropagować, niepotrzebne byłyby żadne atomy."
OK, to czegoś nie załapałam. Bo wydawało mi się, że dywan miał być jak najbardziej rzeczywisty, całe otoczenie miało byc identyczne jak w rzeczywistości, Saito miał się nie zorientować, że to sen, miał mieć wrażenie, przebywania na swoim terenie.
Ale, moge się mylić.
Miał być identyczny do realnego, a nie był i się Saito kipnął, dlatego rada była taka, zeby robić coś czego obiekt nie zna, bo w przypadku takich wpadek może się połapać. IMO oczywiście.
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
Właśnie wróciłam z kina. Nie chcę wchodzić w dyskusje, czy grawitacja potrzebna, czy nie, ani czy spojrzenie w lewo, a nie w prawo w scenie czterdziestej czwartej oznacza, że będzie druga część. Wyszłam z kina z myślą, że to jest film, który chcę obejrzeć jeszcze raz. I to mi wystarczy. A rozbieraniem go na klatki niech się zajmują ci, którzy mają za dużo wolnego czasu
Cytat
Btw. w pierwszej scenie filmu Leo budzi się na plaży, leżąc w wodzie. I od razu tekst gościa obok: wreszcie wypłynął.
Coś jest na rzeczy, bo usłyszałam coś podobnego
_________________ Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.
"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/
_________________ Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
Był to jeden z nielicznych filmów, z których miałem ochotę wyjść po jakiś trzydziestu minutach projekcji.
_________________ Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
Byłem, widziałem, jestem zachwycony. Mam kilka uwag oczywiście. Ogólna jest taka, że lepiej byłoby przyjąć w filmie pokazane są kolejne poziomy VR, a nie snu. Usunęłoby to kilka wspomnianych wyżej nielogiczności. Uwagi co do zakończenia w spojlerze.
Spoiler:
Film nie kończy się happy endem. Zauważcie, że tak naprawdę większość ekipy (poza Cobbem i Saito) kończy swoją akcję na pierwszym poziomie snu. Po spadku furgonetki z mostu mieli wrócić do samolotu, a tymczasem wypływają. Mało tego, Fisher widzi, że jego rzekomy wuj wraca do swojej prawdziwej postaci. W kwestii Cobba - uważam, że to jego sen. Przesłanek jest kilka: wspomniane już bączek, brak teściowej, dzieci oraz teść. Który pracował w Paryżu, a nagle pojawia się w USA.
W sumie materiał na Incepcję 2
_________________ Życie jest formą istnienia białka!
Tylko w kominie czasem coś załka?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum