Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Z pamiętnika Młodego Elektronika
Autor Wiadomość
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 12 Lutego 2010, 10:41   

No to mi już zamieszaliście kompletnie :D W zasadzie zastanawiałem się kiedyś nad php. A jak wygląda sprawa z obsługą baz danych? Powiedzmy chcę napisać program, który będzie manipulował dużym bazami Oracle. W jakim języku będzie to najłatwiejsze? A to samo, tylko na bazach Accessa?
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 12 Lutego 2010, 10:54   

c# :P
Oracla obsłużysz przez ADO.NET, Accessa przez ADO.NET, Entity Framework ;)
W gruncie rzeczy wszystkim obsłużysz.

Ogólnie kwestia, co chcesz robić.
Na jakie systemy? Jakie aplikacje (webowe, desktop), co to ma robić?

Operacje na bazach? To zrobisz wszędzie :)
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 12 Lutego 2010, 11:12   

głownie aplikacje pod Windę, na przykład ładuję sobie kilka baz dbf do tablic, i przetwarzam dane na faktury według określonych kryteriów, albo tworzę z nich tabele zbiorcze i zapisuję w jakimś odpowiadającym mi formacie, do tego jakieś proste miedzymordzie sterujące ;P: Ogólnie zależy mi na w miarę uniwersalnym języku, nie chcę na razie wchodzić w specjalizowane kombinacje. I tak będę musiał coś liznąć z manipulacji bazami danych, ale najpierw jakiś język, przynajmniej jego podstawy.
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 12 Lutego 2010, 11:29   

C#. Bardzo fajnie współpracuje z windowsem, prosto i wygodnie tworzy się praktyczne gui, a przy odrobinie (naprawdę odrobinie) ochoty można się bawić w robienie ładnego gui. Obsługa baz danych jest banalna.
Język sam w sobie podobny do c++ (chociaż ogólnie zupełnie inny, ale podstaw można się szybko nauczyć, sporo źródeł jest, między innymi cały msdn, na którym jest dosłownie wszystko).
A jak nie, to możesz pisać w VB. Tak samo pod platformę .NET, prawie ta sama funkcjonalność co c#, można nawet w ramach jednego programu łączyć oba języki (na przykład jeden podprojekt w c#, a drugi w VB) i wszystko będzie ze sobą współpracowało wyśmienicie.

Java też da radę, ale z tego co słyszałem pisze się w niej trochę mniej wygodnie i gui zrobić ciężej jednak.
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 12 Lutego 2010, 12:18   

Nawet jeśli chodzi o C# to radziłbym zacząć od podstaw - krótka męka w C, żeby zobaczyć jak to działa, dalej C++ i dopiero potem w tak upraszczany język. Mam znajomych, którzy zaczynali w C# i mówią, że to błąd, bo uczy Cię to lenistwa, wszystko masz na skróty, ale jak przychodzi do czegoś, co zaimplementowane nie jest to się robi nieźle pod górkę. Dla mnie tego typu bólem była podczas nauki podstaw przesiadka z Pascala na C. I nie ma stringów, i nie ma normalnego wyświetlania, męcz się człowieku operując na zmiennych znakowych. Ale warto poznać aż takie podstawy, żeby wiedzieć jak to działa - no i jeśli kiedyś okaże się to być potrzebne, nie złapiesz się za głowę nie wiedząc o co chodzi.

Delphi jest przyjemniejsze, ale to chyba jak ktoś sam dla siebie chce coś popisać, nie wiem czy z tego jest sensowniejszy zarobek.

Odpowiedzieć musisz sobie na pytanie - czy chcesz tworzyć aplikacje komputerowe czy może bardziej interesuje Cię tworzenie WWW. Trzeba pamiętać, że programiści to segment informatyków, którzy przeciętnie zarabiają najmniej. Tworzenie WWW to jednak rzecz bardziej schematyczna, bardziej porządana - jak powiedział lucek, tu zawsze trafi się ktoś, kto będzie potrzebował swojego wizerunku w internecie i za to zapłaci. A PHP jest podobny do C. Ja zacząłem trochę od d.py strony, bo od MySQL, ale myślę, że w ostatecznym rozrachunku lepiej wyjdę na tym niż typowym programowaniu C++/C# czy cokolwiek. Choć z moją głową pomysłów zawsze bardziej marzyło mi się tworzyć gry komputerowe - ale nie jako klepacz kodu, a ten który tworzy system i świat gry ;P: Niestety, zanim bym to spełnił, najpierw pewnie musiałbym jednak zostać tym klepaczem kodu.
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 12 Lutego 2010, 13:26   

Trochę tez zależy czego chcesz. Bo jeśli ktoś chce faktycznie tylko lekko developować małe, nie za skomplikowane aplikacje, a ma już jakąś minimalną przeszłość z programowaniem, to nie jest źle. Doświadczenie z C i C++ przydaje się faktycznie, gdy chce się pisać wielkie aplikacje.
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 25 Lutego 2010, 22:32   

Trochę hermetycznej rozrywki :D

K - Klient
H - Helpdesk

------------------

K: Halo, tu Klaudia Nowak. Nie mogę wydostać swojej dyskietki z komputera.
H: Czy naciskała Pani na ten guziczek obok wrzutnika dyskietek?
K: Tak, ale to nic nie dało.
H: Ok, zapiszę problem i informatyk skontaktuje się z Panią ...
K: Ojej, chwilkę... Przepraszam bardzo. Właśnie zauważyłam moją dyskietkę na biurku. Widocznie wogóle jej nie wkładałam do komputera.

------------------

H: Proszę nacisnąć na "Mój komputer" - jest po lewej stronie ekranu.
K: Po lewej u mnie czy u Pana?

------------------

H: Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
K: Halo... nie mogę drukować.
H: Proszę kliknąć na Start i ...
K: Nie zaczynaj z tym całym technicznym *beep*, nie jestem Billem Gates'em...

------------------

Wiadomość nagrana na automatycznej sekretarce Helpdesk:
"Halo, tu Ewa Jansen. NIe mogę drukować. Za każdym razem jak klikam na drukarkę w Wordzie, otrzymuję komunikat: "Drukarki nie znaleziono". To niemożliwe, drukarka stoi na biurku od razu obok komputera, ja widzę ją doskonale a komputer jej nie widzi???"

------------------

K: Dzień dobry, moja drukarka nie drukuje koloru czerwonego.
H: Czy ma Pani kolorową drukarkę?
K: Aha..., przepraszam i dziękuję.

------------------

H: No dobrze a co widzi Pani w tej chwili na ekranie.
K: Zdjęcie pluszowego misia, które przesłał mi moj chłopak.

------------------

H: Teraz prosze nacisnąć F8
K: Nic się nie dzieje...
H: Co dokładnie Pani zrobiła??
K: Nacisnęłam 8 razy klawisz "f" i nic się nie dzieje...

------------------

K: Moja klawiatura nie działa.
H: Jest Pani pewna, że jest podłączona i zainstalowana?
K: Nie wiem bo nie mogę spojrzeć na tył komputera, czy wtyczka jest tam wetknięta.
H: Proszę zatem wziąć klawiaturę w ręce i odejść od komputera kilka kroków.
K: OK
H: Czy mogła Pani odejść od komputera?
K: Tak.
H: To znaczy, że klawiatura jest niepodłączona. A może jest jeszcze jedna klawiatura w pobliżu komputera?
K: Tak, leży jeszcze jedna. Oho, ta działa ...

------------------

H: Pani hasło brzmi małe "a" i duże "V" oraz liczba 7.
K: 7 duże czy małe?

------------------

Klient nie może wejść do Internetu
H: Jest Pani pewna, że wpisuje poprawne hasło?
K: Tak oczywiście, patrzyłam dokładnie na kolegę i wpisuję to samo hasło.
H: Czy byłaby Pani tak miła i powiedziała mi hasło jakie Pani wpisuje?
K: Pięć gwiazdek

------------------

H: Przepraszam a jakiego programu antywirusowego Pani używa?
K: Netscape.
H: Niestety to nie jest program antywirusowy.
K: Tak, tak przepraszam, miałam na myśli Internet Explorer

------------------

K: Mam nadzieję, że mi Pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny wygaszacz ekranu, niestety za każdym poruszeniem myszki on znika ...

------------------

H: Jak mogę Pani pomóc?
K: Pierwszy raz piszę e-maila.
H: ok, a w czym tkwi problem??
K: Przy wpisywaniu adresu mojego kolegi. Znalazłam "a" na klawiaturze, ale nie wiem w jaki sposób mam do niego dodać tą śmieszną końcówkę??
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 25 Lutego 2010, 23:26   

Ożeż w mordę, niektóre na fejki wyglądają, ale i tak miazga :mrgreen:
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37525
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 26 Lutego 2010, 00:26   

Pięć gwiazdek :P
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 26 Lutego 2010, 08:12   

No to riplej

Hasłowo

- Dzień dobry, proszę pana nie mogę się zalogować. Czy może mi pan powiedzieć jakie ja mam hasło?
- Nie.
- Dlaczego nie! Przecież jesteście po to żeby pomagać!
- Nie mogę ponieważ nie ma takiej możliwości technicznej.
- To jakiś do *beep* system macie albo z pana taki fachowiec! U kolegi z pracy tam mogą odczytać i nie robią takich szopek jak wy.
- W takim razie u kolegi w pracy mają system, który nie jest bezpieczny albo zmieniają sami hasła za użytkowników co na jedno wychodzi.
- Ale można! Więc niech mi pan powie jakie ja mam i nie dyskutuje.
- Ok proszę pana już tłumaczę. System jaki my używamy stosuje odpowiednie algorytmy szyfrowania haseł. Algorytm ten zapewnia to, że nawet jeżeli ktoś dokopie się do zakodowanego hasła to nie można go odtworzyć i odczytać.
- Co mi pan za głupoty pieprzy, myśli pan że w to uwierzę? Jakim cudem w takim razie te hasła by działały jakby ich odczytać nie można było! Idiotę pan ze mnie robi!
- ... aby porównać hasło, które pan wpisuje z tym co jest zapisane koduje się go w ten sam sposób i porównuje czy oba zaszyfrowane wyglądają tak samo. Jak wyglądają identycznie to jest OK.
- Dalej pan ze mnie idiotę robi!? Szyfrowanie, którego nie można odszyfrować. Jest pan bezczelny, zresztą tak jak wy wszyscy w dziale. Wszyscy się na was skarżą!
- Proponuję panu zatem zostać kryptografem. Najwięksi geniusze matematyki głowili się właśnie nad tym jak to zrobić, żeby było jak mówię. Jeżeli jest pan lepszy od nich, to marnuje się pan u nas w pracy. Myślę, że Pentagon i NASA przyjmą pana z otwartymi rękami i dadzą pensję sześciocyfrową.
- Bez sensu jest ta dyskusja! Proszę mi powiedzieć jakie ja mam hasło.
- Właśnie tłumaczyłem panu, że nie mogę. Mogę tylko zmienić na siłę na nowe, ale odczytać nie mogę.
- Więc proszę zmienić!
- Zapraszam do nas, hasła zmienia się wyłącznie u nas w pokoju i robi to sam użytkownik. My nie chcemy znać pana hasła.
- Co za *beep* bezczelność!!!!!!!

Po kilkunastu minutach.

- Przyszedłem zmienić to hasło.
- Pana godność?
- Zdzicho Bejzik.
- Ma pan przy sobie jakiś dowód tożsamości?
- Chyba pan żartuje!
- Nie, jest prawie 2000 pracowników w firmie, nie znam wszystkich, a jak nie mam pewności że pan jest tą osobą za którą się podaje to niestety hasła nie zmienimy. Konta z hasłami zgodnie z regulaminem i procedurami zatwierdzonymi przez dyrekcję są własnością WYŁĄCZNIE osoby dla której zostały stworzone.
- Co za cholerna złośliwość! Proszę teraz już pan zmieni?
- Tak, proszę usiąść i wpisać swoje hasło, nic nie będzie widać na ekranie ale proszę wpisać. Proszę wpisać hasło zgodnie z zasadą jaka jest w instrukcji.
- Popieprzona ta wasza instrukcja...
- ... wyraźnie jest napisane, że minimum 8 znaków, przynajmniej jedna litera duża, przynajmniej jedna mała i przynajmniej jedna cyfra....
- ... nic z tego nie rozumiem, proszę po ludzku to powiedzieć a nie wymyślać głupoty! Zawsze jest pan taki złośliwy?
- Nie dopiero mogę.
- A teraz pan jeszcze nie jest?
- OK hasło powinno zawierać minimum 26 znaków, nie może znajdować się w żadnym słowniku dostępnym na rynku, nieparzyste samogłoski powinny być pisane wielką literą, a co trzecia parzysta przed akcentem powinna być poprzedzona tyldą i hasło dodatkowo powinno zawierać takie znaki jak hasz, ampersant, at lub inne specjalne, system ponadto pamięta 100 poprzednich haseł więc nie może pan zastosować takiego które pan używał na przestrzeni ostatnich około 8 lat.
- Co!!!!!!!!!!!!!!
- To teraz niech Pan posłucha. Mam już dosyć pana chamstwa i upierdliwości. Zachowuje się pan jak rozbestwiony zmanierowany bachor. Na oko widzę, że jest pan młodszy ode mnie a traktuje mnie pan jak *beep*. Wypraszam to sobie. A jak powie pan jeszcze jedno obraźliwe zdanie to wtedy dopiero panu pokażę jak potrafię być złośliwy... zgodnie z obowiązującymi regulaminami w firmie i prawem!
- Ale ja jestem doktorem a pan tylko....
- Jest pan chamskim ignorantem. Jest pan tylko lekarzem, a doktorem pan będzie jak pan napisze stosowną pracę i przeprowadzi przewód, a na to się nie zanosi jeżeli nie potrafi pan zrozumieć tego co napisane jest w zarządzeniu. I niech się pan spieszy żeby zdążyć przede mną. A jak by pan chciał jeszcze coś powiedzieć, to proszę zerknąć na to. To jest wykaz stron porno, które pan odwiedzał tylko w ostatnim miesiącu. Ma pan dość nietypowe upodobania nawet jak na porno. Były dni kiedy na takich stronach spędził pan więcej niż 6 godzin! Jeżeli chce pan coś więcej powiedzieć to radził bym się mocno zastanowić, więcej ostrzegać nie będę.
- .... to mówi pan, że opis zmiany haseł jest w tym regulaminie co go podpisałem?
- Tak.
- W takim razie dziękuję i przepraszam za kłopot....
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 26 Lutego 2010, 12:14   

Rozwałka :mrgreen: :bravo
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Kai 
Bloody Mary


Posty: 10167
Skąd: Śląsk
Wysłany: 27 Marca 2010, 08:55   

O, jak pięknie :mrgreen:
Hermetyczna rozrywka, powiadasz? Z przyjemnością :D

Gdyby Microsoft produkował auta to pewnie wyglądały bo one mniej więcej tak:

Auto ulegałoby wypadkowi dwa razy dziennie bez żadnego powodu.
Po każdym nowym malowaniu znaków na jezdni należałoby kupić nowe auto.
Od czasu do czasu auto stawałoby bez powodu na drodze; należałoby to uznać za normalne, zapalić ponownie silnik i kontynuować jazdę.
Wykonywanie jakiegokolwiek manewru np. skrętu w lewo, powodowałoby czasami wyłączenie silnika, nie możność ponownego uruchomienia i w konsekwencji konieczność ponownego wbudowania silnika do samochodu.
Tylko jedna osoba byłaby uprawniona do korzystania w auta, chyba że kupiłoby się wersję "Auto95" lub "AutoNT". Ale wówczas należałoby dokupić większą liczbę siedzeń.
Macintosh wyprodukował by wprawdzie pięciokrotnie szybszy, dwukrotnie łatwiejszy w obsłudze i niezawodny samochód napędzany energią słoneczną, ale mogący jeździć tylko po 5% dróg.
Wskaźniki temperatury oleju, wody i lampka kontrolna alternatora zastąpione byłyby przez pojedynczy wskaźnik "general car default".
Nowe siedzenia zmuszałyby każdego do posiadania tyłka tego samego rozmiaru.
Przed zadziałaniem, system airbag zapytałby "Are you sure?".
Od czasu do czasu, bez powodu, samochód zamknąłby się i dałby się otworzyć tylko przez jednoczesne pociągnięcie za klamkę, przekręcenie kluczyka i przytrzymanie anteny radiowej.
GM wymagałby od każdego klienta zakupu luxusowej wersji map samochodowych wydawnictwa Rand McNally (będącego wówczas firmą podległą GM) nawet, jeśli kupujący ani ich by nie chciał, ani nie potrzebował. Rezygnacja z tej opcji powodowałaby natychmiastowe zmniejszenie osiągów samochodu o 50% lub więcej. Ponadto spowodowałoby to rozpoczęcie śledztwa przez Deparartament Sprawiedliwości na wniosek GM.
Za każdym razem, gdy GM zaprezentowałby nowy model, kupujący samochody musieliby uczyć się wszystkiego od początku, gdyż nic nie działałoby tak, jak dotychczas.
Aby zgasić silnik należałoby nacisnąć przycisk "Start"
_________________
- Ucieczka płynu dowodowego z miejsca zbrodni do przełyku podejrzanego!
- to nieprawda, płyn się boi pana władzy i skrył się we mnie!
 
 
Virgo C. 
Fred Flintstone


Posty: 6481
Skąd: Owczary
Wysłany: 30 Marca 2010, 13:48   

Kai napisał/a
Aby zgasić silnik należałoby nacisnąć przycisk Start

A to się chyba akurat przyjęło :D

Gdyby systemy operacyjne były liniami lotniczymi


Linie Lotnicze AMIGA
Terminal lotniskowy jest ładny i kolorowy, z przyjacielskimi i miłymi stewardesami, z łatwym dostępem do samolotów i bezproblemowym startem. Dla bardziej wymagających podróżników : mogą oni podróżować na wielu samolotach i odwiedzić wiele miejsc w tym samym czasie. Podczas tych wielokrotnych podroży pasażer może skorzystać z lotów na liniach MACa, DOSu, UNIXa, czy też WINDOWSów.

Linie Lotnicze DOS
Sytuacja wygląda tak: Wszyscy pchają samolot, aż ten wzbije się w powietrze i zacznie szybować. Następnie wskakują do niego i przez moment szybują wraz z nim dopóty ten nie uderzy w ziemie. Potem od początku pchają i szybuja itd...

Linie Lotnicze DOS z QEMM
Sytuacja jak wyżej, z tym ze z większą ilością miejsca na nogi.

Linie Lotnicze MAC
Wszyscy na lotnisku, a więc stewardesy, kapitanowie samolotów, bagażowi i urzędnicy wyglądają tak samo, zachowują się tak samo i mówią w ten sam sposób. Zawsze, gdy o coś zapytasz, otrzymujesz odpowied1/4, że nie musisz tego wiedzieć, nie chcesz tego wiedzieć i że wszystko będzie zrobione bez twojej wiedzy - więc jednym słowem zamknij się

Linie Lotnicze OS/2
Aby dostać sie na pokład samolotu musisz podstemplować bilet 10 razy w dziesięciu rożnych okienkach. Następnie musisz wypełnić ankietę i cztery kwestionariusze, w których wyjaśnisz gdzie chcesz siedzieć i czy powinno to wyglądać jak na statku pasażerskim, w pociągu osobowym, czy też w autobusie. Jeżeli powiedzie Ci się, dostaniesz się na pokład i samolot szczęśliwie wystartuje... będziesz mieć wspaniałą podroż ... z wyjątkiem sytuacji, w których zamarznie ster i klapy w pozycji, w której będziesz miał czas tylko na odmówienie modlitw zanim samolot spadnie na ziemię.

Linie Lotnicze WINDOWS (ogólnie)
Lotniskowy terminal jest ładny i kolorowy, z miłymi i pomocnymi stewardesami, z łatwym dostępem do samolotu oraz bezproblemowym startem... potem samolot wybucha bez żadnego ostrzeżenia...

Linie Lotnicze WINDOWS 95
Lotniskowy terminal jest znacznie ładniejszy niż w liniach WINDOWS, z jeszcze milszymi stewardessami. Po wyjściu na lotnisko czekamy aż jego obsługa zmontuje nam samolot którym będziemy lecieć. Dzięki Systemowi Wykrywania Nowego Sprzętu może się zdarzyć że kabina pilotów zostanie zamontowana zamiast podwozia lub że silnik znajdzie się na dziobie, zwrócony wylotem w kierunku lotu.
Kabina pasażerów jest niezwykle starannie wykończona, jednakże nadmiar ozdób utrudnia swobodne poruszanie się i ogranicza pole widzenia. Do kabiny dostajemy się w sposób intuicyjny za pomocą lotniskowej sieci komunikacji nazywanej "START". Po długim błądzeniu w labiryncie tuneli znajdujemy wlew paliwa, przez który całkiem intuicyjnie dostajemy się do kabiny. Po szczęśliwym starcie prędkość lotu silnie zależy od ilości pasażerów - najlepiej podróżowac samotnie. Wylądować możemy na kilka sposobów:
normalnie, podwoziem do góry, na lewym skrzydle, na prawym skrzydle, w kawałkach.

Linie Lotnicze Windows NT
Sytuacja wygląda tak: wszyscy wychodzą na pas startowy, po drodze podają hasło i kreślą zbliżony kształt samolotu. Następnie siadają i robią hałas jakby właśnie nim lecieli.

Linie Lotnicze Unix
Każdy przynosi jedną cześć samolotu ze sobą na lotnisko. Potem wszyscy wynoszą to na pas startowy i składają do kupy kłócąc się ciągle o rodzaj samolotu, który budują.

Linie lotnicze Linux
To bezpłatne czartery należące do korporacji UNIX. Chcąc dostać się na pokład trzeba wykupić bilety w tak zwanej dystrybucji. Po przybyciu na opustoszałe lotnisko, bez jakiejkolwiek obsługi i po wyładowaniu części z ciężarówki, Komplikator - jeśli masz trochę szczęścia - zmontuje Twój samolot już za pierwszym razem.
Po wejściu na pokład rzuca się w oczy spartańskie wyposażenie kabiny: gołe, blaszane ściany i niezwykle twarde siedzenia. Co ciekawe, każdy pasażer musi mieć własne klucze, osobne wejście do samolotu i siedzi sam w okratowanej celi, chyba że pilot go wypuści aby mógł się przewietrzyć.

Pilotowanie samolotu, według zapewnień stałych bywalców linii "Linux" jest niezwykle proste! Chcemy lecieć w lewo - ustawiamy drążek sterowniczy w pozycji:

ls /home | grep w_lewo | more

a w prawo:

mount -t w_prawo /dev/hda1 /mnt/dos

Proste i intuicyjne.

Poprzez lotniskowy terminal, połączony z InterneLotem, możemy także sciągnąć GUI (General Useless Interface), taki jak np. fvwm, olwm, dzięki któremu wewnątrz staje się bardziej kolorowo (ale nie przesadnie).
Podczas korzystania z InterneLotu należy uważać na tylne drzwi z tabliczką "Exploit", nigdy nie wiadomo kto i kiedy tamtędy wlezie.
Użytkownicy linii lotniczych Linux starają się nigdy nie lądować.


Gdyby systemy operacyjne były piwem

Piwo VMS
Wymaga minimalnego wkładu użytkownika, z wyjątkiem otworzenia i przełykania. Jednakże puszki czasem mogą eksplodować lub zawartość może być jedynie piwo-podobna. Najlepiej pije się je gdy jest pod dużym ciśnieniem. Kiedy pytasz się wytwórcy o jego zawartości dowiadujesz się, że jest zgodna i odnosi się do nieznanej listy publikowanej przez FDA.

Piwo AmigaOS
Firma wypadła już z interesu, jednak ich przepis został zapożyczony przez jedno z pokrewnych niemieckich przedsiębiorstw, tak więc piwo to też będzie importowane. Piwo to nigdy rzeczywiście nie kosztowało na odpowiednim poziomie, albowiem wytwórca nie rozumiał marketingu. Tak jak piwo Unix, AmigaOS ma grupę ekstremalnie lojalnych i głośnych zwolenników. Oryginalnie pojawia się w puszkach 16-jednostkowych, jednak teraz są też puszki o pojemności 32 jednostek. Kiedy pierwszy raz wchodziło na rynek opakowanie było błyszczące i kolorowe, jednakże wzór nie zmienił się specjalnie przez te wszystkie lata, tak więc teraz wygląda staro. Krytycy tego piwa skarżą się, że jest pomyślane jedynie do oglądania telewizji.

Piwo Unix
Pojawia się w wielu rożnych odmianach, w puszkach od 8 do 64 jednostek. Amatorzy tego piwa są bardzo przywiązani do konkretnego rodzaju, mimo zapewnień, że wszystkie rodzaje smakują identycznie. Czasami otwieracz łamie się, tak więc należy mieć swój własny przy sobie, na takie właśnie okazje, w których dodatkowo potrzebujesz zarówno pełnego zestawu instrukcji jak i przyjaciela, który piwo Unix pije już od wielu lat.

Piwo Windows NT
Pojawia się w puszkach 32-jednostkowych ale możesz jedynie kupić je w większych kartonach. To powoduje, że większość osób musi kupić sobie większe lodówki. Puszki wyglądają tak jak te od piwa Windows 3.1, ale producent obiecuje zmienić ich wygląd na podobny do piwa Windows 95 - po tym jak to piwo zaczęło się sprzedawać. Uważane jest za piwo "mocne w swoim rodzaju" i sugeruje się picie go w barach.

Piwo Windows 95
Puszka jest bardzo podobna do puszki piwa Mac, jednak smakuje bardziej jak piwo Windows 3.1. Pojawia się w puszkach 32-jednostkowych, lecz gdy zajrzysz do środka, w rzeczywistości ma jedynie 16 jednostek. Większość ludzi prawdopodobnie nadal będzie pić piwo Windows 3.1 zanim ktoś z ich przyjaciół nie spróbuje piwa Windows 95 i powie, że mu smakuje. Spis zawartości, kiedy spojrzysz na mały wydruk z nim, ma niektóre te same produkty co piwo DOS, nawet pomimo tego, że producent zapewnia, iż jest to całkowicie nowy wyrób.

Piwo OS/2
Pojawia się w opakowaniach 32-jednostkowych. Rzeczywiście daje ci możliwość równoczesnego picia kilku piw DOS. Pozwala ci też pić piwo Windows 3.1 oddzielnie, lecz trochę wolniej. Głosi, że jego puszki nie eksplodują kiedy je otwierasz, nawet jeśli wcześniej wstrząśniesz nimi. W rzeczywistości nigdy nie widziałeś kogokolwiek pijącego piwo OS/2, jednak jego wytwórca (International Beer Manufacturing) zapewnia, że sprzedał już 9 milionów sześcio-paków.

Piwo Windows 3.1
Do niedawna najpopularniejsze na świecie. Pojawia się w opakowaniach 16-jednostkowych, które w dużej mierze wyglądają jak Piwo Mac. Musisz jednak posiadać już Piwo DOS. Wydaje się, że masz możliwość wypicia wiele poszczególnych Piw DOS, ale w rzeczywistości możesz wypić tylko kilka z nich, bardzo powoli, szczególnie wolno jeśli w tym samym czasie pijesz Piwo Windows. Czasami, bez specjalnej przyczyny, opakowanie Piwa Windows eksploduje kiedy je otwierasz.

Piwo Mac
Najpierw pokazało się w puszkach 16-jednostkowych, ale teraz można dostać też o pojemności 32 jednostek. Uważane przez wielu jako piwo "jasne". Wszystkie puszki wyglądają jednakowo. Kiedy bierzesz jedna z lodówki otwiera się sama. Spis zawartości jednak nie znajduje się na opakowaniu, a kiedy chcesz zapytać się o nią, to otrzymujesz odpowied1/4, że "nie musisz jej znać". Informacja na etykiecie przypomina ci byś zużyte wyrzucił do śmietnika.

Piwo DOS
Konieczne jest byś użył własnego otwieracza, a także zmusza cię do dokładnego przeczytania instrukcji przed otworzeniem. Oryginalnie pojawia się tylko w puszkach o pojemności 8 jednostek, ale teraz dostępne jest też w 16-jednostkowych puszkach. Jakkolwiek puszka podzielona jest na 8 segmentów po 2 jednostki każdy, a do każdej z nich jest oddzielny dostęp. Niedługo odstąpi się od tego albowiem wiele osób chce dalej pić, mimo tego, że już jest niedostępne.


Gdyby ____ produkował tostery

*Gdyby Oracle produkował testery
Ich toster byłby zgodny z wszystkimi innymi tosterami i gatunkami chleba. Tym niemniej w domu odkryjesz, ze Rogalik Engine jest jeszcze w beta-wersji, a system operacyjny Kromka wymaga dużo więcej chleba niż zamierzałeś kupić, by działał poprawnie. Aha, chyba się z niego dymi...

*Gdyby Hewlett Packard produkowat tostery
Ich toster przerobi grzanki na świeży chleb.

*Gdyby IBM produkował tostery
Zdaniem IBM przez długie lata wystarczy 5-6 olbrzymich testerów na caty kontynent. Ludzie przychodziliby tam i opiekali chleb. Zresztą, kto w ogóle jada tosty... Co - miliony ludzi??? Chryste, zabić specjalistów od marketingu!

*Gdyby Xerox produkował tostery
Mógtbyś opiekać chleb Jedno- lub dwustronnie. W miarę opiekania kolejne grzanki byłyby jaśniejsze, jaśniejsze... od czasu do czasu kromka zacięłaby się w testerze.

*Gdyby Radio Shack produkował tostery
W sklepie firmowym sprzedawcy nie będą wiedzieć, do czego to służy.

*Gdyby Thinking Machines produkował tostery
Opiekałby jednocześnie 64.000 kawałki chleba w tym samym czasie, l kosztowałby 35 min. $ za sztukę.

*Gdyby Cray produkował tostery
Kosztowałby 16 min. $ za sztukę, ale za to opiekłby jednego tosta w 0,00017 nanosekundy.

*Gdyby Rand Corporation produkował tostery
To byłoby wielkie, czarne, dokładnie gładkie pudło w kształcie sześcianu. Każdego ranka na jego szczycie leżałaby już opieczona grzanka. Serwis techniczny nie miałby jawnego numeru telefonu, a instrukcja obsługi tostera byłaby konfiskowana przez rząd i składowana w Archiwum X.

*Gdyby NSA produkował tostery
Toster miałby tajne wejście dla wyszkolonego i zaprzysiężonego personelu technicznego. Tylko wyszkoleni agenci NSA mieliby dostęp do panelu sterującego i znali kod wysuwający grzankę z tostera. Prośby o podanie kodu byłyby odrzucane, ponieważ to godziłoby w bezpieczeństwo państwa.

*Gdyby Sony produkował tostery
TostMan byłby mniejszy od kromki, która ma opiekać, l robiłby to w Twej kieszeni.

*Gdyby Timex produkował tostery
Miałby dużo kwarcu, ciekłych kryształów, podświetlone wnętrze i można by nosić go na ręce.

*Gdyby MateH produkował tostery
„Odjazdowy Super Hiper (łał!) Barbie- Toster" robiłby malutkie różowe tosty dla Barbie i Kena, naturalnie ze specjalnego plastikowego chleba. Do tego oddzielnie sprzedawano by specjalny model Barbie, który je zjada, specjalną zmiotkę i szufelkę do okruszków, same okruszki i dym oraz zapach spalenizny w sprayu oraz... ltd. itp. Batteries not included.

*Gdyby Microsoft produkował tostery
Kupując nowy gatunek chleba, musiałbyś kupować nowy toster lub chociaż upgradeować poprzedni. Toster'95 ważyłby 75DD kg i wymagał wzmocnienia podłogi stalowymi szynami, zużywał tyle energii, co mate miasto, zajmował 95°/o powierzchni kuchni, kontrolował przy okazji (czy tego chcesz, czy nie] zużycie energii i wody. Także chcąc nie chcąc musiałbyś go kupować, bo firma wykupiła większość piekarni.

*Gdyby Apple produkował tostery
Zasadniczo robiłby to samo, co toster Microsoftu, tylko że o 5 lat wcześniej i dużo lepiej.
_________________
"Ja tam nie wiem o co cała ta wrzawa. U mnie w domu elektryczność jest w gniazdku. Gdyby ten pomysł rozpropagować, niepotrzebne byłyby żadne atomy."
 
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 30 Marca 2010, 14:00   

Virgo C., genialne :mrgreen:
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 6 Kwietnia 2010, 20:31   

Przyszła wiosna. W związku z tym nic mi się nie chce, wszystko mnie wkurza, a najbardziej to , że nic mi się nie chce. Próbowałem się uczyć, ale nic mi nie chce wchodzić do głowy, to chyba starcze otępienie abo co. Poza tym postanowiłem podarować sobie odrobinę luksusu w postaci cotygodniowego spaceru i dokumentowania budowy szybkiego tramwaju na Golikówkę. Efekty można podziwiać tutaj. No i wczorajszy spacerek szlag trafił, bo jakaś cholera wlazła mi w kolano i od czterech dni ledwo kuśtykam. A miało być tak pięknie. Na dokładkę moje plany dotyczące zakupu Porządnego Aparatu Fotograficznego diabli wzięli. Nawet urżnąć się nie ma kiedy :evil:

I na koniec małe podsumowanie

_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 8 Kwietnia 2010, 17:14   

Mam dokładnie to samo. Przez to, że na zewnątrz słońce nie ma opcji w ogóle, żeby uczyć się do jutrzejszego kolokwium - nic mnie do tego nie zmusi. Postanowiłem jeździć rowerem, w miarę często, chociaż coś się dla zdrowia zrobi, zamiast siedzenia i nic nie robienia.
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 8 Kwietnia 2010, 22:58   

Nie wiem co ten rok ma w sobie, ale strasznie mi się sypie sprzęt, normalnie szok. Od początku roku padły mi trzy telewizory, DVD, mikrofala, magnetowid, a ostatnio karta sieciowa (niestety zintegrowana). Strach myśleć, co będzie dalej :roll:
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
Kai 
Bloody Mary


Posty: 10167
Skąd: Śląsk
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 01:14   

Rok końca gwarancji :roll: Sieciówka to najmniejszy problem, ale reszta - współczuję!
_________________
- Ucieczka płynu dowodowego z miejsca zbrodni do przełyku podejrzanego!
- to nieprawda, płyn się boi pana władzy i skrył się we mnie!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37525
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 05:49   

Kai napisał/a
Sieciówka to najmniejszy problem
szczególnie, że trzaba całą płytę wymieniać
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 06:50   

Nie trzeba, wystarczy wetknąć inną kartę w slot, mam nadzieję, że cała płyta nie pójdzie w ślady sieciówki, bo to już by była tragedia. A co do reszty, to pracowicie sobie dłubię i przywracam do życia co się da.
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37525
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 07:01   

no to nie zintegrowana
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 07:05   

Nie można mieć wszystkiego :D ale może się da naprawić ;P:
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
Kai 
Bloody Mary


Posty: 10167
Skąd: Śląsk
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 07:50   

Fidel-F2 napisał/a
Kai napisał/a
Sieciówka to najmniejszy problem
szczególnie, że trzaba całą płytę wymieniać

Ja dokupiłam kartę sieciową za 30 zł i działa, jak widać. A chyba nawet nie kupowałam, tylko dostałam od kogoś. Problemy zaczynają się przy niektórych providerach, gdzie wymianę karty sieciowej trzeba zgłosić.

[quote="Fidel-F2"]no to nie zintegrowana
Padła zintegrowana, ale jeśli żadna inna część nie uszkodziła się przy okazji, to praktycznie każdą zintegrowaną kartę można zastąpić slotową. Mój emeryt (10 lat w niezłym zdrowiu) ma już tak zastąpioną kartę sieciową, dźwiękową i USB, bo miał za mało. No i oczywiście grafikę musiał mieć wymienianą, żeby obsłużyła panel zamiast bańki.

Ziemniak, jak uważasz, opłaca się jeszcze naprawiać magnetowid czy sprzedać na części?
Qrka muszę wreszcie dźwignąć odwłok po śrubki, bo nigdy z tym kompem nie ruszę.... a tak jak mój genialny koleś zmontować sprzęt pod wentylatorem w pudełku po butach to ja się nie piszę. :twisted:
_________________
- Ucieczka płynu dowodowego z miejsca zbrodni do przełyku podejrzanego!
- to nieprawda, płyn się boi pana władzy i skrył się we mnie!
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 10:20   

Zamiast zgłaszania wymiany karty wystarczy podmienić sobie MAC w 30 sekund ;P:

Kai, a za ile Ty go sprzedasz? Nie sądzę, że wiele dostaniesz. Z drugiej strony naprawa wyniesie pewnie więcej niż kupno bardzo dobrej używki. Ojciec u ruskich na rynku kupił genialny magnetowid za stówkę kiedyś, także da się. Lepiej rozejrzyj się za kimś znajomym kto by w nim pogrzebał - często usterki wcale nie są poważne i łatwo samemu się z nimi rozprawić.
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Kai 
Bloody Mary


Posty: 10167
Skąd: Śląsk
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 10:36   

ketyow napisał/a
Zamiast zgłaszania wymiany karty wystarczy podmienić sobie MAC w 30 sekund ;P:

No wiem, ale ja mówię o legalnym załatwianiu sprawy :mrgreen: a nie wiem, na ile podmiana MAC-a jest legalna.


ketyow napisał/a
Kai, a za ile Ty go sprzedasz? Nie sądzę, że wiele dostaniesz. Z drugiej strony naprawa wyniesie pewnie więcej niż kupno bardzo dobrej używki. Ojciec u ruskich na rynku kupił genialny magnetowid za stówkę kiedyś, także da się. Lepiej rozejrzyj się za kimś znajomym kto by w nim pogrzebał - często usterki wcale nie są poważne i łatwo samemu się z nimi rozprawić.

Wsio jasne, tylko że ja najchętniej bym go wyrzuciła... :roll: Myślałam o kupnie używki, myślałam o sprzedaży tego na części, bo elementem do wymiany jest niestety głowica. A tę trudno dostać nawet na bazarze, bo pogrzebać to ja sobie mogę w nim we własnym zakresie, a w punkcie mi nikt nie sprzeda, bo od innej osoby skasuje za część + naprawa.
_________________
- Ucieczka płynu dowodowego z miejsca zbrodni do przełyku podejrzanego!
- to nieprawda, płyn się boi pana władzy i skrył się we mnie!
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 10:54   

Nie widzę powodu, dla którego zmiana MACa miałaby nie być legalna.
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Kai 
Bloody Mary


Posty: 10167
Skąd: Śląsk
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 11:01   

ketyow napisał/a
Nie widzę powodu, dla którego zmiana MACa miałaby nie być legalna.

Tak pytam, bo nie wiem - na szczęście Neo nie wymaga MACa, a z drugiej strony zmiana stwarza chyba możliwości przekrętów.
Natomiast jest coś takiego jak suma kontrolna - kilka elementow, które są sumowane, w tym MAC (załóżmy, że taki sam) i numer seryjny karty. Tyle wiem, Wykładni prawnej naturalnie raczej nie ma co szukać, polski wymiar sprawiedliwości jeszcze nie doszedł do tego, ale z tego co wiem np. UPC już się potrafi zabezpieczyć przed takimi manewrami.
_________________
- Ucieczka płynu dowodowego z miejsca zbrodni do przełyku podejrzanego!
- to nieprawda, płyn się boi pana władzy i skrył się we mnie!
 
 
ketyow 
Jim Raynor


Posty: 11344
Skąd: z domu
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 11:07   

Kai, przekrętów w jakim sensie? Myślałem, że Neo jest najbezpieczniejsza, nie słyszałem o tym, żeby się ktoś włamał :mrgreen: Do tego czasem nie trzeba mieć linii telefonicznej? ;P:
_________________
http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/
 
 
 
Kai 
Bloody Mary


Posty: 10167
Skąd: Śląsk
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 11:14   

Nie, nie trzeba mieć linii, ale można. Jestem z neo bardzo zadowolona, od wielu lat, Tylko dwie poważniejsze awarie, nigdy więcej niż 8 godzin.

Ale rozdzielmy moją neo i providerów dających dostęp po MAC. To dwie oddzielne kwestie. Nie wszedł mi enter w tym zdaniu.

Przekręty? Anomalocaris też załatwiał trollom blokadę po MACu - zmiana MAC oczywiście powodowała odblokowanie trolla. Można też podszyć się pod innego użytkownika - w tej chwili koledzy z zacięciem IT-prawnym właśnie to rozgryzają.
_________________
- Ucieczka płynu dowodowego z miejsca zbrodni do przełyku podejrzanego!
- to nieprawda, płyn się boi pana władzy i skrył się we mnie!
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 9 Kwietnia 2010, 11:15   

Kai napisał/a
ale z tego co wiem np. UPC już się potrafi zabezpieczyć przed takimi manewrami.


E, chyba nie, ja mam MAC uszkodzonej karty sklonowany na routerze i nic mi nie pyszczyli, zresztą w UPC po zmianie MAC wystarczy zrestartować modem, jedyny efekt uboczny to nowe IP.

Ed:

Z tego co wiem zmiana MAC jest w pełni legalna, niektóre routery oferują taką funkcjonalność. No a identyfikowanie usera samym MACem jest... mało profesjonalne powiedziałbym.

Co do magnetowidów, to jestem zaawansowanym grzebaczem :D Kai, podaj markę i model magnetowidu, pogrzebię w koszu na śmieci ;P: Potrzebujesz bęben wizyjny, czy całą głowicę z napędem?
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group