Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Źródła naszych lektur - dylematy etyczne
Autor Wiadomość
Lynx 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7038
Skąd: znad morza
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 09:56   

Swego czasu usiłowałam kupić pewien cykl książek. Poszukiwałam tego przez kilka lat. Niestety, bezskutecznie. Znalazłam toto rzed dwoma laty właśnie jako e-book. Nadal chciałabym zakupić.
Myślę, że książki w formie e-booków powinny się pojawiać w sieci, ale dopiero w kilka lat po wydaniu książki w formie papierowej i za zgodą autora.
Jednak jestem zdania, że najprzyjemniej się czyta książkę trzymaną w łapce... do podusi... :)
_________________
http://zrozumiecswiat.pl/7.html
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:03   

Adanedhel napisał/a
(...) E-booki nie zastępują i nieprędko zastąpią książki z kilku powodów. Nie czyta się ich zbyt wygodnie, a co za tym idzie równie przyjemnie co papierowych książek. Internet jest stworzony do krótkich form, typu pięć minut i zapomnij. Zanim przeczytasz rozdział książki z ekranu prawdopodobnie coś ci przeszkodzi - znajdziesz coś innego do przeczytania/obejrzenia/przesłuchania, postanowisz czegoś poszukać, ktoś się do ciebie odezwie. Może znajdziesz kolejne.


Wszystko to prawda, ale...
E-booki już wygrywają w naukach technicznych. Zanim coś się ukaże na papierze z dziedziny informatyki, jest dawno przestarzałe.
Podobnie z e-bookami - wydawnictwami informacyjnymi. Już widać odejście od papieru w przypadku encyklopedii, np. Britannica.
To samo jest, nie z e-bookami, a czasopismami. Wersje elektroniczne, przynajmniej czasopism naukowych, kładą sprzedaż papierową.

Co do literatury pięknej - oferta rośnie i zmienia się podejście kolejnych pokoleń czytelników, a w zasadzie użytkowników.
Wszystko sprowadza się do:
1) coraz ciekawszych gadżetów - a przy coraz powszechniejszym (przynajmniej na zachodzie) papierze elektronicznym jest w czym wybierać:
http://www.amazon.com/s/r...+reader&x=0&y=0
2) oferty, np.:
http://worldebookfair.org/
gdzie w bibliotece publicznej za abonament 9 dol. rocznie ma się dostęp do 500 000 nowych pozycji (i tylko czekam aż mocniej ruszy się w Polsce);
3) zabezpieczeń tekstu i praw autorskich.

A osobiście. Wielu rzeczy, które mnie interesują, w Polsce nie dostanę. Albo ściąganie przez internet, albo wersje elektroniczne. W przypadku opowiadań, wygrywają te drugie.
Kwestia przyzwyczajenia. Poza tym tez mają swoje zalety, np.: mogę sobie powiększyć druk.
 
 
gorbash 
Ufol


Posty: 4629
Skąd: Kraków
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:09   

Zgaga napisał/a
E-booki już wygrywają w naukach technicznych.

Miałem przyjemność publikować na konferencji w Polsce (KKIO) i nie w Polsce (COMPSAC czyli kawałek IEEE).
W Polsce wszystkie materiały były wydane w postaci książeczek (chyba ze cztery sztuki dźwigałem), natomiast na COMPSACu dostałem pendrive'a.
Nie trzeba dodawać, że na pendrivie lepiej działało Ctrl + F jak czegoś szybko potrzebowałem...
_________________
You say coke I say caine.
 
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:16   

Fakt, istnieją naukowe czasopisma w formie wyłącznie elektronicznej (chociażby cała seria BMC), ale autor nie zarabia na sprzedaży swoich publikacji.
I to dosyć daleko jest od zgody autora na darmowe publikowanie jego utworów.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:18   

ihan napisał/a
jednak własność intelektualna niespecjalnie różni się od fizycznej.

Problem w tym, że w świecie internetu wychodzi w praniu, że jednak się różni.
A przez traktowanie pojedynczych osób tak samo, jak korporacji, dochodzi do takich schizofrenicznych sytuacji jak przy "Bittersweet Symphony" The Verve. Stonesi, którzy nie zaistnieliby gdyby nie grali utworów amerykańskich bluesmanów z lat 50 i 60 (i nikt nie domagał się od nich tantiem), kazali im oddać wszystkie dochody z piosenki, w której wykorzystano fragment melodii z dawno zapomnianego utworu Stonesów z dawno zapomnianej płyty. Albo gdy w USA szkoła musi prosić Disneya o pozwolenie na wystawienie szkolnego przedstawienia z myszką Miki.

Zgago, informatyka to przecież komputery i internet. Niemało informatyków najpierw w nim prezentuje swoje dokonania. Britannica i jej kłopoty to efekt wolnego i darmowego dostępu do informacji. Czyli zwłaszcza Wikipedii. Razem z czasopismami podpadają pod krótkie teksty.
Elektroniczny papier będzie coraz doskonalszy i z czasem być może wyprze tradycyjny. Ale na razie jeszcze nie. Pojawienie się sieci i e-booków nie spowodowało wielkiego spadku sprzedaży książek. To, że sprzedaje się ich mniej to efekt tego, że internet jako całość jest coraz łatwiej dostępny, nie wspominając o telewizji i innych rozrywkach. Dzieje się to na całym świecie a w Polsce po 1990 zdarzyło się to samo, tylko w kilka lat.
Lynx napisał/a
Swego czasu usiłowałam kupić pewien cykl książek. Poszukiwałam tego przez kilka lat. Niestety, bezskutecznie. Znalazłam toto rzed dwoma laty właśnie jako e-book. Nadal chciałabym zakupić.

Kupiłem całą Honorcię po Polsku, po czym ściągnąłem w e-bookach. Głównie po to, żeby mieć. A teraz robię odwrotnie - najpierw ściągam w e-bookach, a potem czekam te trzy lata na tłumaczenie, żeby kupić ;)
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:22   

ihan napisał/a
Fakt, istnieją naukowe czasopisma w formie wyłącznie elektronicznej (chociażby cała seria BMC), ale autor nie zarabia na sprzedaży swoich publikacji.
I to dosyć daleko jest od zgody autora na darmowe publikowanie jego utworów.

Nie masz racji. Czasopismo naukowe typu "open access", chociaż autor nie zarabia, wydaje tylko za zgodą autora. Co więcej, znaczna część tego typu czasopism utrzymuje się z pieniędzy instytucji, w których autorzy pracują.
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:24   

ihan napisał/a

Zgago, informatyka to przecież komputery i internet. Niemało informatyków najpierw w nim prezentuje swoje dokonania. Britannica i jej kłopoty to efekt wolnego i darmowego dostępu do informacji. Czyli zwłaszcza Wikipedii. Razem z czasopismami podpadają pod krótkie teksty.

I znów małe ale... To przede wszystkim efekt szybkiego starzenia się tego typu informacji.
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:26   

Zgaga napisał/a
I znów małe ale... To przede wszystkim efekt szybkiego starzenia się tego typu informacji.

Ale... to tylko dodatkowy element, nie zmieniający sensu mojego posta ;)
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:29   

Sorry Adi, będę uparta, bo to jest podstawowy element powodujący, że wymienione przeze mnie wydawnictwa cieszą się popularnością w sieci. Aktualność i szybkość, możliwości wyszukiwania to atuty, których w tym wypadku szukają użytkownicy.
Konkurencja, np. w przypadku Wikipedii, to rzecz wtórna.
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:30   

Cały czas nie zmienia to sensu mojego posta. Odnosi się do tekstów informacyjnych, nie do literatury pięknej.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:35   

I mylisz się Zgago, są czasopisma publikujące artykuły po recenzjach z darmowym dostępem:
1. darmowo,
2. gdzie płatne są tylko kolorowe ilustracje,
3. gdzie autor płaci by był darmowy dostęp
4. płatne, które nie są darmowe dla odbiorcy, ale trzeba mieć wykupiony abonament (czyli na polskich uczelniach z reguły niedostępne)

Oczywiście autor podpisuje zgodę na publikację, ale to kompletnie inny przypadek, opłaca się zapłacić za darmowy dostęp (i nie, zwykle nie płaci tego w naszych warunkach instytucja ze swoich pieniędzy, tylko autor z własnego grantu, jeśli uda mu się przekonać panią Kwestor żeby mu pozwoliła wydać własne pieniądze), bo w tej rzeczywistości ilość cytowań urasta do rangi bóstwa. Jeszcze raz: jest to kompletnie inna sytuacja niż w przypadku autora beletrystyki, zarabiającego głownie, lub wyłącznie na sprzedanych egzemplarzach.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:39   

OK...
A co do literatury pięknej...
Rzeczywiście e-booki długo nie przebiją papieru. Chociaż... fajnie czasem popatrzeć na eksperymenty literaturą hipertekstową zwane:
http://www.emeryk.wici.info/
http://www.techsty.art.pl...hiperfikcja.htm
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:43   

ihan napisał/a
(...)Oczywiście autor podpisuje zgodę na publikację, ale to kompletnie inny przypadek, opłaca się zapłacić za darmowy dostęp (i nie, zwykle nie płaci tego w naszych warunkach instytucja ze swoich pieniędzy, tylko autor z własnego grantu, jeśli uda mu się przekonać panią Kwestor żeby mu pozwoliła wydać własne pieniądze), bo w tej rzeczywistości ilość cytowań urasta do rangi bóstwa. Jeszcze raz: jest to kompletnie inna sytuacja niż w przypadku autora beletrystyki, zarabiającego głownie, lub wyłącznie na sprzedanych egzemplarzach.


Czyli jednak autor musi wyrazić zgodę (i tylko o to mi chodziło!!!!!!!).
A kwestie finansowania. Rzeczywiście w przypadku polskich uczelni dostęp jest mocno utrudniony. I rzeczywiście autora nie zarabia. Tu się zgadzam.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:47   

Zgago, ale w nie darmowych autor też musi podpisać zgodę na publikację wraz z oświadczeniem, że te wyniki nigdzie wcześniej publikowane nie były. Z darmowością to kompletnie nic wspólnego nie ma ;)
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 10:52   

Ups. To się pewne nieporozumienie wkradło...
Nic nie jest darmowe. Ktoś takie czasopismo musi utrzymywać. I albo utrzymuje je czytelnik (wówczas on płaci), albo intytucja/fundacja wydawnicza, albo osoby/instytucje zainteresowane publikowaniem.
Moje spojrzenie było z punktu czytelnika (w tym także czytelnik-instytucji, np. biblioteki), dla którego dostęp jest darmowy - a w przypadku czasopism "open access" jest; oraz z punktu legalność (zgody autora) danej publikacji.
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 11:53   

W waszej dyskusji znowu wychodzi to o czym napisałem - treść staje się drugorzędna, dyskutujecie o sposobach dostępu, za co mogą lub nie być opłaty, to czy coś pojawia się szybciej w sieci, czy jest bardziej aktualne... A ginie kompletnie treść jako element przetargowy.

Cytat
I mylisz się Zgago, są czasopisma publikujące artykuły po recenzjach z darmowym dostępem:
1. darmowo,
2. gdzie płatne są tylko kolorowe ilustracje,
3. gdzie autor płaci by był darmowy dostęp
4. płatne, które nie są darmowe dla odbiorcy, ale trzeba mieć wykupiony abonament (czyli na polskich uczelniach z reguły niedostępne)

1. Darmowy dostęp do treści
2. Darmowy dostęp do treści, płatny dostęp do zawartości, nazwijmy to "premium" - nie koniecznej do zapoznania się z treścią, ale podnoszącej walory użytkowe na przykład
3. Darmowy dostęp do treści, płatna usługa publikacji dzieła (autor płaci za to, że jego treści będą dostępne w znanym miejscu z wyrobioną marką i renomą)
4. Darmowa treść, płatna usługa abonamentu dająca dostęp do tej (i powiązanych) treści - abonamenty wiążą się też zawsze z udostępnieniem dodatkowych narzędzi do obsługi treści


Cytat
Britannica i jej kłopoty to efekt wolnego i darmowego dostępu do informacji. Czyli zwłaszcza Wikipedii. Razem z czasopismami podpadają pod krótkie teksty.

I znowu, treść jest powszechnie dostępna, ale jeśli komuś zależy na redakcji, weryfikacji źródeł, pewności poprawności itp. to zapłaci, albo za wydanie papierowe, albo za abonament dający dostęp do materiałów sygnowanych przez profesjonalistów.

Na informacji można zarobić tylko raz - w momencie kiedy staje się dostępna, staje się darmowa. Oczywiście są prawa autorskie i patenty, chroniące przed komercyjnym wykorzystaniem cudzych treści, ale nie da się zablokować przepływu informacji. Stąd internet skłania się coraz bardziej ku usługom.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 15:31   

Ok.

To takie luźne rozważania... c.d.

Książka elektroniczna stała się pewnym faktem. Popularna wśród nauk technicznych (i jest to kwestia treści), wśród humanistów ma mniejsze powodzenie, także dlatego, że humaniści lubią się delektować, a jak tu się delektować tekstem na monitorze. Zdobywa jednak coraz większy krąg odbiorców.

Ktoś tam pisał o sposobie pożyczania książek elektronicznych. Biblioteka publiczna w Nowym Yorku (http://ebooks.nypl.org), a jest tu reprezentantem pewnej tendencji, rozwiązała sprawę następująco: książkę czytelnik pożycza/zrzuca na własny komputer na okres (chyba) miesiąca; po tym czasie jest ona dla niego niedostępna, nieaktywna; żaden inny czytelnik w tym czasie nie może z tego egzemplarza skorzystać.

A swoją drogą - przyjrzyjcie się projektowi "books google": http://books.google.pl/.
Bo to google wyznaczył pewien kierunek w digitalizacji, udostępnianiu i rozpowszechnianiu książek elektronicznych. Dla zainteresowanych może być komentarz dłuższyyy,dłuuggiiii.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 15:38   

Zgaga napisał/a
Popularna wśród nauk technicznych (i jest to kwestia treści), wśród humanistów ma mniejsze powodzenie, także dlatego, że humaniści lubią się delektować

To brzmi jak sugestia, jakoby "ścisłowcy" nie lubili się delektować. Nieładnie, nieładnie :P
 
 
agnieszka_ask 
marzenie


Posty: 6284
Skąd: Leprechaundia
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 16:29   

Adanedhel napisał/a
Ale nie potrafisz powiedzieć dlaczego :)

no jakoś tak wyszło... :oops:
ale na szczęście pojawił się Gustaw i pięknie napisał to, o czym ja myślałam.

legalne, czy nie e-booki są i będą. pozostaje jednak pytanie, czy osoby które ściągają z internetu książki, muzykę, czy filmy bez zgody autora nie czują, że coś jest nie tak?
czy jakaś szpilka, nawet ta tyci, tyci, nie zakuje czasem?
_________________
najlepszym filozofem jest ten, kto potrafi się śmiać :D
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 17:26   

A czy ta szpilka kłuje, kiedy się coś kseruje? Albo nagrywa z radia i potem kopiuje dla innych? Albo kiedy się czyta fragment mniejszy lub większy, albo i całość nawet, publikacji drukowanej, w księgarni?
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 11 Sierpnia 2009, 18:12   

Ixolite napisał/a
I znowu, treść jest powszechnie dostępna, ale jeśli komuś zależy na redakcji, weryfikacji źródeł, pewności poprawności itp. to zapłaci, albo za wydanie papierowe, albo za abonament dający dostęp do materiałów sygnowanych przez profesjonalistów.

Oj, właśnie tu zaczyna się zabawa (choć to trochę odrębny temat). Z Wikipedią na ten przykład różnie bywa. Ale z doświadczenia wiem, że angielska często jest przygotowywana równie starannie - a niekiedy bardziej - niż Britannica i inne. Różni pasjonaci przygotowują hasła, redagują je, dodają wykaz źródeł. Często są tam informacje nie tylko sprawdzone, ale też bardziej aktualne, niż tradycyjne.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 12 Sierpnia 2009, 18:05   

Adanedhel napisał/a
Jak? Powiedz jak, naprawdę. Bo według mnie nie da się i kopiowanie będzie coraz powszechniejsze. Próba zwalczania tego to jak próba opanowania internetu.

Ależ nie mam pojęcia. Gdybym miał, już dawno bym powiedział. Ale morderstwa (broń Boże nie porównuję istoty tych czynów) też są nie do powstrzymania, a jednak zwalczać i potępiać je trzeba.

Nie jestem prawodawcą ani specjalistą od Internetu. Jestem autorem i widzę ryzyko związane z pojawieniem się nowego gracza na rynku rozpowszechniania literatury, czyli e-booka. Gracz ten może wywrócić do góry nogami całe boisko właśnie dlatego, że ucyfrowienie wszystkiego na zupełnie nowe poziomy winduje znane od tysięcy lat techniki przekazywania treści. Dorasta pokolenie, które wychowało się z komputerem za pan brat. Dla nich czytanie e-booka nie będzie "niewygodne", tylko właśnie naturalne. Dla nich idea płacenia za korzystanie z tego, z czym się w Internecie zapoznają, jest całkowicie obca. Wielu muzycznych "piratów" podobno istotnie kupuje zarazem legalne wydawnictwa, ale pomimo tego sprzedaż spada - to jest chyba fakt? - bo wielu innym wystarcza to, czego posłuchają za darmo dzięki torrentom itd. I o ile w przypadku muzyków widzę linę ratunkową w postaci właśnie koncertów itd., to w przypadku pisarzy na razie takiej liny nie widzę. To jest ryzyko, na które nie można zamykać oczu. Oczywiście jesteśmy dopiero na początku drogi i wszystko może się świetnie poukładać, autorzy dalej będą zarabiać, a czytelnicy czytać jak im wygodnie, ale nie można udawać, że nie ma zagrożeń, że w sumie nic się nie zmienia, bo przecież były biblioteki itd. Mamy do czynienia z całkiem nową jakością. IMO :)
 
 
Memento 
Mori


Posty: 2312
Skąd: z kątowni
Wysłany: 14 Sierpnia 2009, 18:21   

A ja powiem tak. Do pewnego czasu z twórczością Clive`a Barkera zaznajamiałem się tylko przez ebooki. Schodziłem wszystkie znane mi księgarnie - nigdzie niczego nie mieli. Jedyną jego książką jaką widziałem w Empikach czy innych Domach Książki to 'Sakrament'. Chyba tylko dlatego, że jest to stosunkowo 'świeża' książka. 'Cabal, Nocne Plemię' (<3), 'Powrót Z Piekła', kilkanaście opowiadań z 'Ksiąg Krwi' - wszystko to czytałem w formie drukowanych ebooków. Dopiero parę miesięcy temu kupiłem na alledrogo pierwsze wydanie 'Potępieńczej Gry'. To samo z Lovecraftem. Zbiór 'Coś Na Progu' i kilkanaście nowel też mam tylko w formie ebooków. A akurat gdy pojawiły się wznowienia jego opowiadań, ja jestem bez kasy. W takich wypadkach zostaje mi tylko ebook. Ale to ostateczność. Jeśli mam możliwość zaopatrzenia się w oryginalną książkę, to taka właśnie możliwość ma pierwszeństwo. Albo odwrotnie. Gdy z większości księgarń zniknął 'Wielki Marsz' Kinga - albo byłem bez kasy, nie pamiętam - wydrukowałem sobie tą książkę( nie lubię czytać z ekranu). Gdy jakiś czas temu zdarzyła mi się okazja kupienia pięciu starszych (2001 - 2005) pocketów, w tym 'Wielki Marsz', kupiłem - a co se będę żałować.

Tyle w temacie.
_________________
twinkle, twinkle, little bat, watch me kill your favorite cat... :D
 
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 14 Sierpnia 2009, 21:32   

Gustaw G.Garuga napisał/a
Wielu muzycznych piratów podobno istotnie kupuje zarazem legalne wydawnictwa, ale pomimo tego sprzedaż spada - to jest chyba fakt? - bo wielu innym wystarcza to, czego posłuchają za darmo dzięki torrentom itd.

Spada, ale wydawnictw płytowych - w sensie fizycznych, nowych płyt. W statystykach (produkowanych na zlecenie koncernów) nie uwzględniana jest sprzedaż bezpośrednia (czyli z pominięciem koncernu), sprzedaż cyfrowa, obrót wtórny. Ruch w muzyce jest jaki był, jeśli nie większy, tyle że odpływa spod skrzydeł koncernów, co je najbardziej boli. A boli, bo nie potrafią lub nie chcą przystosować się do zmian na rynku.

Zresztą rynek muzyczny jest w ogóle dziwny. Widział kto wypożyczalnie muzyki? A książki, filmy, samochody, gry komputerowe i całą masę innych dóbr wypożyczać można.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Ziemniak 
Agent dołu


Posty: 5980
Skąd: Kraków
Wysłany: 14 Sierpnia 2009, 22:02   

Ixolite napisał/a
Widział kto wypożyczalnie muzyki?

Ja widziałem, w latach osiemdziesiątych wypożyczalnie płyt były na porządku dziennym :D
_________________
Starzejesz się gdy odgłosy, które wydawałeś kiedyś w trakcie seksu wydajesz obecnie wstając z łóżka
 
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 14 Sierpnia 2009, 22:29   

Ziemniak napisał/a
Ixolite napisał/a
Widział kto wypożyczalnie muzyki?

Ja widziałem, w latach osiemdziesiątych wypożyczalnie płyt były na porządku dziennym :D


A gdzie są teraz? :>

Teraz mi się przypomniało - do zainteresowanych kwestiami tutaj poruszanymi: ciekawą lekturą jest ten serwis: http://torrentfreak.com/
Można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć - jego zabarwienie jest co prawda dość wyraźnie przeciwko dużym koncernom i ich praktykom, ale też nie popiera jawnie kradzieży własności intelektualnej itp. Artykuły są raczej na poziomie, trafiają się i piętnujące negatywne zjawiska wyniakjące z dobrodziejstw wymiany internetowej.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 16 Sierpnia 2009, 15:37   

Gustaw G.Garuga napisał/a
A gdzie są teraz? :>

Nigdzie, bo epoce postępującej cyfryzacji muzykę można kopiować i rozpowszechniać bez wysiłku. I czego to dowodzi?
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 18 Sierpnia 2009, 15:34   

I tu nastał moment, aby zaproponować wam lekturę książki:
Kult amatora. Jak internet niszczy kulturę Andrew Keena.
Jest nad czym myśleć.
 
 
mklik 
Gollum

Posty: 8
Skąd: spod biurka
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2009, 18:53   

Z miesięcznym poślizgiem dodam jednak mały głos do tematu.

E-booki to nie tylko zagrożenie ale i szansa na szerszy rynek zbytu. Są książki których nie chcę mieć w wersji papierowej. Kupuję je bezpośrednio na stronie wydawcy. Są bardzo tanie i dostępne natychmiast. I teoretycznie mogłabym poszukać ich "darmowej" wersji, ale mi się nie chce. Ich cena jest dla mnie zbyt niska, abym traciła czas.

Ściąganie darmowe z internetu nie jest takie banalne jak tutaj wszyscy krzyczą. Nowe rzeczy są dostępne od ręki, ale starsze najczęściej są na jakiś płatnych serwerach (np wyślij SMS-a z 3 lub 7 pln). Książki są tez dużo rzadziej piracone, niż muzyka czy filmy (chociażby z uwagi na wygodę czytania). Moim zdaniem e-booki to szansa dla wydawnictw na umieszczenie w sieci dział których wznawiać nie będą/nie planują. Jeśli można mieć legalnie książkę niedostępna w księgarni za 10 pln, to moim zdaniem mało osób będzie przeglądać zasoby sieci w poszukiwaniu jej nielegalnej kopii.

U wydawcy, u którego ja kupuję każda kopia ma unikalny cyfrowy "znacznik". Kiedy kopia pokaże się w internecie teoretycznie za jego pomocą można dotrzeć do klienta który to kupił (zakup kartą kredytową) i teoretycznie posłać do jego domu policję. Oczywiście wprawny informatyk znacznik usunie, pytanie tylko czy będzie mu się chciało zamiast nad nowym super hitem, grzebać się z jakąś starą książką.

Ja osobiście niecierpliwie czekam, kiedy polskie wydawnictwa dojdą do wniosku, że opłaca im się sprzedawać e-booki.
 
 
Procella 
Langolier


Posty: 277
Skąd: Polska
Wysłany: 12 Stycznia 2015, 13:17   

Podepnę się do tego bardzo starego tematu, bo mam ostatnio dylemat etyczny związany ze źródłami moich lektur, choć nieco innego typu niż to, o czym wcześniej była mowa.

Jak wiadomo książki, których nakład został wyprzedany i nie widać szans na dodruk czy reedycję, osiągają czasem w obiegu antykwarycznym ceny znacznie przewyższające cenę książki nowej. Czasem jednak się zdarzy, że ktoś wystawi używany egzemplarz w cenie "zwykłej" używanej książki. Czy mam prawo zakładać, że zrobił to świadomie, czy też skorzystanie z okazji jest wykorzystaniem czyjejś niewiedzy? Czy postępuję źle, tanio kupując coś, co ktoś mógł sprzedać znacznie drożej?

Nie ukrywam, czasem korzystam z takich okazji, ale nie robię tego z całkiem spokojnym sumieniem. A co Wy myślicie na ten temat?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group