Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Pieprznie,czy bez"mięsa"?-wulgaryzmy w literaturze
Autor Wiadomość
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 14:46   

Chal-Chenet napisał/a
Nie wiem, nie czytuję. Być może kiedyś spróbuję.

Spróbuj. Warto.
A przekleństwa nie zawsze ubarwiają. Jakoś nie wyobrażam sobie rzeczonego Marlowe'a rzucającego przekleństwami na lewo i prawo. Są mu zupełnie niepotrzebne. Gdyby zaczął przeklinać nagle okazałby... słabość. I nie tylko on. Jest fajny zbiór opowiadań - "Arcydzieła czarnego kryminały". Masz tam większość najważniejszych autorów, od Hammetta i Chandlera po Tarantino. I jakoś nie ma zbyt wielu przekleństw. Są zastąpione przez różne formy - o wiele ciekawsze od dresiarskiego "k***a", ale też wymagające od autora nieco wysiłku i polotu.
 
 
dareko 
Gromozeka


Posty: 3263
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 14:52   

ihan, agnieszka_ask, Problem w tym, ze uwazacie, ze wulgaryzmy potrzebuja jakiejs koniecznosci, usprawiedliwienia, ograniczenia czy czego tam jeszcze. A to wszystko dlatego, ze Wam sie nie podobaja. Nie potrzebuja. Potrzbuja wylacznie woli autora.
Pieprz, krzywe i uwagi na temat matek sa takim samym narzedziem w rekach pisarza jak kazde inne. Sa wlasnie jak rodzynki w czekoladzie, ktore mozna dodac, mozna ich nie dodac. Jesli macie problem z odbiorem literatury poslugujacej sie wulgaryzmami, to macie swiete prawo starannie dobierac lekture. Tak samo jak ja sprawdzam z czym jest czekolada.

agnieszka_ask napisał/a
nie lubię, nie cierpię, nie znoszę przeklinania zarówno w książkach jak i w ogóle. mojego zdania nie zmienicie. i w nosie mam to, czy uw
ażacie przeklinanie za słuszne, potrzebne, czy wręcz niezbędne.


Ale to wylacznie Twoj problem, w zadnym wypadku nei jest to sprawa autorow. Twoja niechec do pewnych slow nie jest wystarczajacym argumentm za tym, by ich uzycie mialo jakies wieksze uzasadnienie niz wola pisarza.

agnieszka_ask napisał/a
więc proszę mnie nie denerwować i zachować swoje uwagi o rodzynkach do wątku o czekoladzie.


Po co sie denerwujesz? :)
Ups.... rodzynki znowu sie pojawily.
_________________
Wiedzma wszystko wie!!!
IN NURS WE TRUST - Katowice 2009
 
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 14:58   

dareko napisał/a
Ale to wylacznie Twoj problem, w zadnym wypadku nei jest to sprawa autorow. Twoja niechec do pewnych slow nie jest wystarczajacym argumentm za tym, by ich uzycie mialo jakies wieksze uzasadnienie niz wola pisarza.

dareko, nie rozumiesz. Tu właśnie o niechęć Agnieszki chodzi. Niechęć, którą wyraziła w innym wątku, ale zrobiła się z tego rozmowa, stała się bardziej ogólna i stworzono ten temat :)

A co do doboru książek - z reguły nie wie się, jaka dokładnie jest zawartość.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 15:02   

dareko, tylko że Twoja wypowiedź opiera się na założeniu, że autor z owego narzędzia korzysta bezbłędnie. A oczywiście nie zawsze tak jest. Ciągnąc analogię czekoladową - nawet amator czekolady z rodzynkami wkurzy się, jeśli stanowić one będą 95% tabliczki, albo będą zepsute. Wola autora (cukiernika itd.) to nie wszystko - liczy się wykonanie. I jeśli będzie ono kiepskie, to nie pomoże tłumaczenie, że ludzie wulgaryzmów używają (rodzynki bywają zepsute) itd.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
dareko 
Gromozeka


Posty: 3263
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 15:03   

Adanedhel, rozumiem, rozumiem. Jednak z postwo Agnieszki i Ihan wyplywa jakies przekonanie, ze wulgrayzmy to cos szczegolnego, na co nie powinny byc narazane przy zakupie ksiazki.
Oczywiscie, ze nie wiemy jaka ksiazka ma zawartosc, jednak w wiekszosci wypadkow da sie uniknac zakupu ksiazki ktora trzeszczy od ku...ew. Trzeba w to pewnie wlozyc troche wysilku, ale sie da.
Gustaw G.Garuga, wypowiedz opiera sie na zalozeniu, ze nie ma czegos takiego jak bezblednosc w tej materii. Jednemu lepiej tyle, innemu tyle a jeszcze innemu w ogole. Jesli komus nie odpowiada za duza ilosc rodzynek, to niech sie popyta znajomych, moze poleca mu jakas dobra czekolade.
_________________
Wiedzma wszystko wie!!!
IN NURS WE TRUST - Katowice 2009
Ostatnio zmieniony przez dareko 19 Wrzeœśnia 2008, 15:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 15:04   

dareko napisał/a
Problem w tym, ze uwazacie, ze wulgaryzmy potrzebuja jakiejs koniecznosci, usprawiedliwienia, ograniczenia czy czego tam jeszcze. A to wszystko dlatego, ze Wam sie nie podobaja. Nie potrzebuja. Potrzbuja wylacznie woli autora.


tak, uważam że potrzebuja usprawiedliwiania, bo nie są IMHO równoprawna częścią języka. W momencie gdy staną się równoprawną częścią przestaną być wulgaryzmami. Raczej rzadko pojawiają się w bajkach dla dzieci.
Problem mój, nie autorów, jasne, nie jestem jeszcze pępkiem wszechświata, ale znów wracamy: ma prawo mi się nie podobać, mam prawo wyrażac swoje zdanie. Tak jak nie mam szacunku dla autora, który wypisuje farmazony na tematy naukowe, bo wymagam by autor raczył przygotować się do pisania książki lub zmienić temat na taki, o jakim ma pojęcie. Jeśli mu się nie chce, to mnie się nie chce chodzić do pracy żeby zarabiać na kupno jego książki. I znów: nie oczekujemy palenia książek na stosie.

agnieszka_ask napisał/a
nie lubię, nie cierpię, nie znoszę przeklinania zarówno w książkach jak i w ogóle. mojego zdania nie zmienicie. i w nosie mam to, czy uważacie przeklinanie za słuszne, potrzebne, czy wręcz niezbędne.

I całkiem poza dyskusją, z tym się akurat zgodzę. I nie widze powodu dlaczego mam się z tego tłumaczyć. :shock:
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
dareko 
Gromozeka


Posty: 3263
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 15:21   

ihan napisał/a
tak, uważam że potrzebuja usprawiedliwiania, bo nie są IMHO równoprawna częścią języka.

Jednak piszesz jakbys byla tym pepkiem. Co to niby jest nierownoprawna czesc jezyka i kto decyduje o tym ktora czesc jezyka jest nierownoprawna? Kto ma decydowac czy autorowi wolno uzywac tej czesci jezyka, kiedy i w jakiej ilosci? Ty ihan?
Nie piszemy o sprawach gustu, bo o tym sie nie dyskutuje. Gdybyscie napisaly, ze nie lubicie ksiazek z wulgaryzmami, to nic bym do tego nie mial.
_________________
Wiedzma wszystko wie!!!
IN NURS WE TRUST - Katowice 2009
 
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 15:24   

Napisałam ci wyżej dlaczego nie uważam za równoprawną część języka. Nie uważam za konieczne wstawiania na początku każdego zdania IMHO, ale mogę to oczywiście zacząć uprawiać.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 15:25   

Z Nowego słownika poprawnej polszczyzny PWN:
Cytat
Używanie wulgaryzmów w mowie i w piśmie nie jest wykroczeniem przeciwko normom poprawności (błędem językowym), jest natomiast naruszeniem norm współżycia społecznego, zasad dobrego wychowania, lekceważeniem rozmówców i czytelników, dowodem braku kultury. Po wulgaryzmy nierzadko sięgają pisarze (szczególnie współcześni), twórcy filmowi oraz dziennikarze w celu wyrazistego, przekonującego przedstawienia środowiska niektórych swoich bohaterów. Niekiedy przejawiają w tym nadmierną gorliwość.
Czytelnicy (szczególnie młodzi) widzą w takim postępowaniu zachętę do używania nieprzyzwoitych wyrazów i zwrotów. Nie przemyślane działania rodzimych twórców są od niedawna 'wspomagane' przez zalewające rynek polski trzeciorzędne filmy amerykańskie, z których rynsztokowe słownictwo wylewa się bardzo szerokim strumieniem.
Mimo że wulgaryzmy nie podlegają ocenie normatywnej, obrona polszczyzny przed ich zalewem jest obowiązkiem wszystkich osób zainteresowanych podnoszeniem poziomu kultury słowa. Można próbować to osiągnąć przez jednoznaczną, bezkompromisową, rzeczową krytykę utożsamiania wulgarności ze swobodą i nowoczesnością, nawet wbrew stanowisku pewnych pseudopostępowych środowisk, gotowych zaakceptować wszystko, co da się uznać za świadectwo 'nieskrępowanego rozwoju osobowości', co uwalnia od stresu i zapewnia (?) luz psychiczny. Należy umiejętnie propagować dobre, piękne wzory językowe (także własnym przykładem) oraz stanowczo domagać się, aby określone rodzaje tekstów były z natury swojej całkowicie wolne od wulgaryzmów. Ich lista powinna obejmować: wypowiedzi nauczycieli w szkole, wykładowców wyższych uczelni, programy oświatowe, publicystyczne, informacyjne w radiu i telewizji, teksty piosenek, oficjalne wypowiedzi polityków, przemówienia parlamentarzystów w sejmie i w senacie, kazania w kościołach wszystkich wyznań ze względu na charakter i skalę oddziaływania społecznego. Osoby naruszające ten zakaz musiałyby zrezygnować z publicznego zabierania głosu.
We wszelkiej działalności pedagogicznej, propagandowej, popularyzatorskiej powinno się przedstawiać język ojczysty jako wartość, jako jeden z najważniejszych składników dziedzictwa kulturowego narodu, wymagający nieustannej troski i ochrony także przed degeneracją, zaśmieceniem i splugawieniem.
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 16:40   

Ktoś tu wspomniał prozę dla Godzilli...

Jeśli w tekście zdarzają się sensownie użyte wulgaryzmy, to czemu nie. Jeśli zdarzy się z sensem napisana i użyta scena erotyczna, to też może być (ale uwaga - ja mam dośc niski próg tolerancji i na sam fakt użycia, i szczególnie na stopień naturalizmu/drastyczności opisu).

Ale jeżeli kupuję książkę dla własnej rozrywki, z ciekawości, z bo ja wiem jakich pobudek, i natężenie wyżej wymienionych jest takie, że wstyd mi to przy ludziach w autobusie otwierać, to to jest dla mnie duuuuży minus.
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
agnieszka_ask 
marzenie


Posty: 6284
Skąd: Leprechaundia
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 19:17   

dareko napisał/a
Problem w tym, ze uwazacie, ze wulgaryzmy potrzebuja jakiejs koniecznosci, usprawiedliwienia, ograniczenia czy czego tam jeszcze.

nic podobnego. jeszcze brakuje, żebym usprawiedliwienia dla wulgarności szukała.

dareko napisał/a
A to wszystko dlatego, ze Wam sie nie podobaja.

a czy wszystko musi mi się podobać?

dareko napisał/a
Potrzbuja wylacznie woli autora.

i ta wola też mi się nie podoba.


dareko napisał/a
Sa wlasnie jak rodzynki w czekoladzie, ktore mozna dodac, mozna ich nie dodac. Jesli macie problem z odbiorem literatury poslugujacej sie wulgaryzmami, to macie swiete prawo starannie dobierac lekture. Tak samo jak ja sprawdzam z czym jest czekolada.

aleś się tych rodzynek uczepił. chyba Ci wyślę cały karton w prezencie. jak kupujesz czekoladę, to na opakowaniu masz napisane "z rodzynkami", a ja na książce nie ma napisane "z wulgaryzmami". do książek po polsku mam dostęp jedynie przesz księgarnię internetową i nie mam możliwości wcześniejszego przekartkowania książki.

dareko napisał/a
Ale to wylacznie Twoj problem, w zadnym wypadku nei jest to sprawa autorow.

a czy ja kiedykolwiek powiedziałam, że to sprawa autorów? przecież Ci napisałam jaka jest geneza tej dyskusji.

dareko napisał/a
Po co sie denerwujesz? :)

nie przejmuj się, krzywo powieszona rolka papieru toaletowego też mnie potrafi wyprowadzić z równowagi ;)

dareko napisał/a
Gdybyscie napisaly, ze nie lubicie ksiazek z wulgaryzmami, to nic bym do tego nie mial.

to rozumiem, że stwierdzenie: nie lubię wulgaryzmu w książkach nie jest równoznaczne?
zaraz zrobię tautologię.
_________________
najlepszym filozofem jest ten, kto potrafi się śmiać :D
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 23:00   

Panowie i Panie, ale po co ta gadka?
agnieszka_ask i ihan mają prawo do tego, żeby się denerwować kulturą języka w literaturze, bo niby czemu nie? ich sprawa. Zastanawia jedynie fakt, że czytają takie niestosowne pozycje. Tu rację ma dareko, ja tez nie lubię rodzynek w czekoladzie, nie kupuję i nie jem, z tego powodu, mimo, że nie lubię to mnie nie denerwują bo ich nigdy w mojej czekoladzie nie ma (w moim przypadku to ciekawa sprawa, te rodzynki, lubie pojeść same ale nie trafiają do mnie w jakichkolwiek kulinarnych związkach).

Z drugiej strony autor może sobie tych rodzynek nawsadzać do woli do swego dzieła, potem jednak musi znaleźć się ktos kto to wyda i jeszcze jeden który przeczyta. Jeśli się tacy znajdą, to za własne pieniądze. Jak można mieć o to do nich pretensje?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
mBiko 
Кощей


Posty: 17377
Skąd: The Boat
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 23:14   

ihan, język techniczny nie jest równoprawną częścią języka, rzadko w bajkach dla dzieci pojawia się opis silnika turboodrzutowego.
_________________
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 19 Wrzeœśnia 2008, 23:33   

dareko napisał/a
Adashi, z Panem Starszym nie przeginaj, nazywanie mnie tak to przywilej Mordeczki.

:oops: sorrki :arrow: nie spoufalaj się Adashi, nie zasługujesz :wink:

agnieszka_ask napisał/a
ale ja ciągle nie rozumiem, co to ma wspólnego z dyskusją na temat, czy wulgaryzmy w książkach wkurzają. dla mnie przegiął, dla Ciebie być może niekoniecznie. czy to coś zmieni?

Ciekawy jestem, no co :wink: Dyskusja jest czy ma być z mięsem, czy bez. A nie czy wkurzają, czy nie. Od wkurzenia na wulgaryzmy się zaczęło owszem, ale jeśli teraz przenieśliśmy dyskusję na ogólniejszy poziom to, dlaczego nadal czytam wypowiedzi w stylu "ale mnie to się nie podoba i basta"? Jedną nogą jesteśmy jeszcze w tamtym wątku, tak to wygląda.

Adanedhel napisał/a
Nie. Spróbuj wziąć do ręki jakiś czarny kryminał. Główny bohater jest twardzielem, któremu o szczękę można cegły rozbijać a on nic.

Michał, nie mieszaj bohatera z klasycznego noir z postacią najemnika, czy pospolitego bandyty. Ten pierwszy to owszem twardziel, ale zazwyczaj o gołębim sercu, skrytym tylko skrzętnie za murem z betonu. A jak do fabuły potrzebny Ci byle rzezimieszek, to nie będziesz się bawił w budowanie Marlowe'a.

agnieszka_ask napisał/a
nie lubię, nie cierpię, nie znoszę przeklinania zarówno w książkach jak i w ogóle. mojego zdania nie zmienicie. i w nosie mam to, czy uważacie przeklinanie za słuszne, potrzebne, czy wręcz niezbędne.

Ja też nie przepadam za przeklinaniem, wiadomo to dość prostackie zachowanie, każdemu może się jednak zdarzyć, np. w chwili zdenerwowania, mnie też się zdarza :oops: rzadko bo rzadko, ale jednak. W tekście to całkiem inna sprawa, sam chętnie wplatam w dialogi przekleństwa różnej maści, acz staram się nie przesadzać i umieszczać je tylko tam gdzie jest to wskazane (nastrojem chwili :wink: czy daną postacią, do której takie zachowanie pasuje). U innych autorów, jeśli nie jest to jakaś przesadna maniera też mi to nie przeszkadza. Wulgaryzmy to słowa, a słowa są po to by ich używać. A jak wiemy na początku było słowo, dalej leci już z górki :wink:

Godzilla napisał/a
Ktoś tu wspomniał prozę dla Godzilli...

Jam to nie chwaląc się uczynił :wink:

agnieszka_ask napisał/a
jak kupujesz czekoladę, to na opakowaniu masz napisane z rodzynkami, a ja na książce nie ma napisane z wulgaryzmami.

Wspominałem o logosach Parental Advisory, Sex and Violence czy dozwolone od lat, za wiedzą rodziców, itd. Filmy, gry czy płyty podlegają takim obostrzeniom, książki nie :roll:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 00:06   

Rodzynki chyba będą klątwą tego tematu... Książki są o tyle bardziej złożonym obiektem od czekolady, że żeby oddać przez analogię szczegółowość ich opisów w internetowych księgarniach, powinno by się umieścić na opakowaniu rzeczonej czekolady z rodzynkami napis czarno na białym "CZEKOLADA" i tylko tyle. Żadnej firmy, składu, no może cena :P: Czytelnik jest zresztą w o tyle lepszej sytuacji, że żeby zyskać blade pojęcie, nie musi ukradkiem odłamywać okruszka czekolady - może poszukać w sieci (jak już jest w niej) próbek, fragmentów, w końcu nierzadko są zamieszczane, taki "Lód" epickim przykładem.
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 09:05   

gorat, a blurb na tylnej stronie opakowania czekolady?

;)

Do kitu ta analogia i tyle, no.

Ale zauważam momentami w tej dyskusji jakieś nieco dziwnie, jakby emocjonalne podejście prowulgaryzmowe. Wulgaryzmy, panie i panowie, nie są zwykłym, neutralnym elementem języka. Dlatego autor powinien mieć dobry powód, żeby ich użyć. Tak samo, jak powinien mieć dobry powód, żeby dosypać rodzynek do sern... tfu, znaczy powinien się upewnić, czy na pewno w danej scenie dobrze zagra poetycka metafora, czy narracja w czasie teraźniejszym ma uzasadnienie itd. Niestety, nadal nie wiadomo wszem wobec, jaka to książka rozczarowała tak naszą szanowną współforumowiczkę, więc trudno ocenić, czy autor z rodzynkami nie przedobrzył, czy nie przejawił "nadmiernej gorliwości", że zacytuję anonimowego językoznawcę z fragmentu, który wkleiłem wyżej. Ale argument "nie lubisz, nie czytaj" nie trafia do mnie kompletnie, bo nie na jednym elemencie zasadza się książka, może się w niej wiele podobać, a zarazem może mieć jedną wadę, nad którą czytelnika serce ściśnie. Byłoby przecież absurdem wymagać, by czytelnik czytał tylko takie książki, które podobają mu się w 100%.
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 09:38   

Adashi napisał/a
nie mieszaj bohatera z klasycznego noir z postacią najemnika, czy pospolitego bandyty. Ten pierwszy to owszem twardziel, ale zazwyczaj o gołębim sercu, skrytym tylko skrzętnie za murem z betonu. A jak do fabuły potrzebny Ci byle rzezimieszek, to nie będziesz się bawił w budowanie Marlowe'a.

Odrzuć noir, odrzuć Marlowe'a i innych szlachetnych prywatnych detektywów. Nie wszyscy tacy byli, nie każdy czarny kryminał to noir. Bohaterowie byli różni, część to detektywi, część gliniarze, jeszcze inni to bandziory i typy spod ciemnej gwiazdy. I gwarantuję Ci, że nie każdy to Marlowe, filozof w przebraniu. Nie każdy ma gołębie serce - niektórzy zachowują się, jakby w ogóle nie mieli serca. A mimo to wulgaryzmy są tam rzadkością. Po co wkładać do ust gościowi wulgaryzmy, skoro jego twardość można pokazać poprzez czyny czy doprowadzony do granic sarkazm np. wobec gościa, który przystawia mu broń do czoła?
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 09:47   

Gustaw G.Garuga napisał/a
Byłoby przecież absurdem wymagać, by czytelnik czytał tylko takie książki, które podobają mu się w 100%.


Problem jest taki, że póki się nie przeczyta, nie wiadomo czy będzie się podobać w 100%. A ta czekolada, jeśli lubię, mogę w ciemno kupować. A w przypadku książek nawet dany autor czy dany cykl nie dają 100% pewności.

mBiko, a spotykasz się często z językiem technicznym w książkach beletrystycznych? Wracając do realizmu, gdyby ktoś chciał zanotować rozmowy u mnie w labie, okazałoby się to kompletnym bełkotem, żargonem i nowomową, i wówczas wśród czytelników mogłaby się rozpętać podobna dyskusja i narzekanie, że autor wstawia technikalia (zamiast wulgaryzmów).

Aha, Fidel, ja też toleruje rodzynki tylko w postaci suszonej, rozciapane w cieście czy gdzie indziej: nie. Więc, niestety, nie jesteś taki wyjątkowy i nie możesz być dłużej naszym forumowym idolem i Bogiem. No, chyba, że zaczniemy rządzić razem.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 09:52   

ihan, takie dyskusje już się toczą. Ot choćby przy okazji opowiadania Magdy Kozak - tego o samolotach. Air Marshalls czy cuś.

Co do meritum to już się wypowiedziałem. Stosowałem, stosuję i będę stosował wulgaryzmy. Zawsze wtedy kiedy uznam je za konieczne. I będę je omijał jeżeli tylko się da. Jeśli takie omijanie nie okaleczy mi myśli lub nastroju jaki chciałem przekazać. Zamierzam malować używając całej palety barw i nie przejmuję się tym że siena palona jakiemuś procentowi oglądaczy się nie podoba. Dixi.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 12:47   

Adanedhel napisał/a
Odrzuć noir, odrzuć Marlowe'a i innych szlachetnych prywatnych detektywów. Nie wszyscy tacy byli, nie każdy czarny kryminał to noir.

Dla mnie czarny kryminał i noir to właściwie synonimy, tyle że pierwszy częściej odnosi się do prozy a drugi do kina.

Adanedhel napisał/a
A mimo to wulgaryzmy są tam rzadkością. Po co wkładać do ust gościowi wulgaryzmy, skoro jego twardość można pokazać poprzez czyny czy doprowadzony do granic sarkazm np. wobec gościa, który przystawia mu broń do czoła?

Zdaję sobie z tego sprawę, ale załóżmy, że nie potrzebny Ci cyniczny twardziel, którego czytelnicy będą może nawet cenić, chcesz zwykłego podłego bandziora, to co wtedy? Zrezygnować z wulgaryzmów, bo przeszkadzają niektórym odbiorcom? Erotyka też przeszkadza i religia, albo polityka, innym przeszkadza zaś przezroczysty język a jeszcze komuś wadzi styl a'la Dukaj. Co z tym wszystkim zrobić? Kto w końcu pisze opowiadanie czy powieść - autor czy czytelnicy, hmm? :twisted:

Gustaw G.Garuga napisał/a
zauważam momentami w tej dyskusji jakieś nieco dziwnie, jakby emocjonalne podejście prowulgaryzmowe. Wulgaryzmy, panie i panowie, nie są zwykłym, neutralnym elementem języka.

Gucio, oddzielmy życie codzienne od literatury, ja Cię proszę. Jak zrobię z jakiejś postaci powiedzmy całkowicie pojechanego dewianta, to czy to znaczy, że promuję złe wzorce społeczne? :roll:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 12:51   

Yyyyyyyyy... A sądziłem, że wyraziłem się dość jasno. No nic - dyskusja niech trwa :)
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 13:01   

Wiem, że chodziło Ci o wyważone proporcje, uzasadnione momenty, itd., ale złotego środka jeszcze nikt nie odnalazł w żadnej dziedzinie chyba :wink: Możemy sobie deliberować do woli a i tak wszystko zależy od subiektywnego wyczucia autora i od progu tolerancji danego czytelnika, a dokładniej od punktu przecięcia się tych dwóch linii, że tak powiem.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
mBiko 
Кощей


Posty: 17377
Skąd: The Boat
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 16:26   

ihan chciałem tylko pokazać, że fakt występowania jakiegoś sformułowania w bajkach nie kwalifikuje go pod względem czystości czy równoprawności językowej, natomiast zgadzam się ze stwierdzeniem, że nadużywanie stylizacji (czy to wulgaryzmów, czy technikaliów) prowadzi do utrudnienia, czasami znacznego, odbioru.
_________________
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
 
 
Piech 
Hieronim Berbelek


Posty: 3569
Skąd: Poznań
Wysłany: 20 Wrzeœśnia 2008, 17:32   

Któryś z forumowych pisarzy kiedyś tłumaczył, że dialog literacki tylko udaje dialog rzeczywisty. Stylizuje się i markuje raczej niż odtwarza realistycznie, gdyż zapis ludzkiej mowy czyta się źle. Szczególnie trudno się czyta, gdy rozmawia żulia.

http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,47243,1926222.html

http://fakty.interia.pl/r...i-netzla,969814

http://niniwa2.cba.pl/rozmowa.htm

http://www.dziennik.pl/po...Gudzowatym.html

http://wiadomosci.onet.pl...62,0,forum.html
_________________
Nie wyrabiam psychicznie, gdy skarpetki są nie do pary.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group