Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsze według was opowiadanie Roberta E. Howarda
Autor Wiadomość
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 3 Listopada 2005, 22:32   Najlepsze według was opowiadanie Roberta E. Howarda

Jakie jest wasze ulubione opowiadanie autorstwa Roberta E. Howarda lub przeróbka opowiadania (autorstwa L.Spraque de Campa i/lub Lina Cartera).

Moje ulubione opowiadanie to "Płomienny Nóż" (przeróbka de Campa) ze zbioru "Conan Obieżyświat".
Fajne są też: "Cienie w Zambouli" i "Za czarną rzeką".
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 3 Listopada 2005, 22:37   

"Wieża Słonia". Pewnie dlatego, że to było pierwsze opowiadanie jakie o Conanie przeczytałem. W "Starej Fantastyce" oczywiście. Ta okładka z gubernatorem Kalifornii. :mrgreen:
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 3 Listopada 2005, 23:34   

Córa Lodowego giganta. Takie inne niz wszystkie. Za czarna rzeką też było niezłe, I Czerwone ćwieki.
Cięzko się zdecydować, Howard w sumie bardzo równy był, niewiele też tego napisał.
 
 
Taclem 
Alien


Posty: 395
Skąd: Frei Stadt
Wysłany: 4 Listopada 2005, 09:26   

Conan Conanem, ale dla mnie ważne były "Robaki ziemii". Cykle o Cormacu i Salomonie Kane uważam za znacznie bardziej interesujace. Czytalem tez kontynuacje Cormaca w wersji Offuta i było nieźle.
Aha! I nie zgodze sie z tezą, że Howard kiepskim posarzem był :) Był niezłym średniakiem, może trochę zbyt płodnym literacko. Zniszczyli go dopiero epigoni.
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 4 Listopada 2005, 11:55   

Przekonanie, że Howard był kiepskim pisarzem, wzięło się chyba bardziej z tematyki jego prac niż stylu, gdyż jego opowiadania są bardzo klimatyczne, mimo iż literacko oszczędne.
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Argael 
Yoda


Posty: 901
Skąd: Wrocław
Wysłany: 4 Listopada 2005, 22:10   

Tak, to właśnie klimat opowiadań o Conanie powoduje, że tak dobrze się je czyta.
Moim ulubionym opowiadaniem było chyba "Za Czarną Rzeką". W każdym razie najbardziej mi zapadło w pamięć.
Trzeba chyba będzie sobie odświeżyć przygody barbarzyńcy, zwłaszcza, że od jakiegoś czasu na półce kurzy mi się dwutomowy anglojęzyczny zbiór wszystkich tekstów o Conanie, jakie Howard napisał - dwa opasłe tomiszcza pt. "The Conan Chronicles". Są tam zarówno skończone opowiadania i powieść "Godzina smoka" (wznowiona w później pod paskudnym tytułem "Conan Zdobywca"), jak i wszelkie niedokończone teksty (nawet jednostronicowe szkice opowiadań).
Gdyby to kogoś interesowało, książki kupiłem w Księgarni Hetmańskiej w Krakowie.
_________________
今という時は二度と戻らないんだから。一期一会だぞ。
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Listopada 2005, 22:25   

Ta, godzina... gadzina prędzej:-)
Nie zauważyłem, żeby Conan nosił zegarek:-)
 
 
Argael 
Yoda


Posty: 901
Skąd: Wrocław
Wysłany: 5 Listopada 2005, 08:20   

Barbarzyńcom niepotrzebne zegarki. I tak wiedzą kiedy nadchodzi ich gadzina... ee, godzina znaczy się.
_________________
今という時は二度と戻らないんだから。一期一会だぞ。
 
 
 
Max Bohdanowski 
Ojciec Nikitycza


Posty: 312
Skąd: Dniepropetrowsk
Wysłany: 8 Listopada 2005, 14:24   

Jesli chodzi o opowiadania, to oczywiscie - najlepsze sa o Solomonie Kane. Zaginione Swiaty, kryjace niezliczone i mrozace krew tajemnice - to je to!
Howard tak naprawde jest bardzo komiksowy pisarz. O tym, zreszta, swiadczy cykl komiksow o Konanie...
_________________
(\_/) My life is dead, but I not yet
(O.o) Pomagam Banniemu
(> <) w jego drodze ku dominacji Swiatowej
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 9 Listopada 2005, 00:06   

Z grubsza biorąc, masz rację. Silny nacisk na dialogi, wartkość akcji, oszczędne (w porównaniu z innymi pisarzami) opisy, a całość składa się na coś o swojskim klimacie - ten styl nie jest mi obcy, wszak na nim się wychowałem (oczywiście były też setki książek mało rozwlekłych, średnio rozwlekłych i bardzo rozwlekłych).
Styl Howardowski świetnie się sprawdza w literaturze fantasy i mieszance realizmu z fantasy. Science Fiction jak dla mnie wymaga bardziej stylu, w którym ciężar spoczywa po równo na opisach i dailogach (nawet może być wiekszy nacisk na opisy). Za to styl "Lemowski", co jak co, ale zmusza do głębokiego zastanowienia się (pamiętam pełen dezaprobaty wzrok pani polonistki, gdy serwowałem jej zdania wielokrotnie złożone, całe ich strumyki i rzeki :P )
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Max Bohdanowski 
Ojciec Nikitycza


Posty: 312
Skąd: Dniepropetrowsk
Wysłany: 9 Listopada 2005, 00:43   

:) Lem to chyba jeden z nielicznych pisarzy, ktory potrafi robic neologizmy, wymyslal nowy jezyk na podstawie klasycznych praw. Jezyki slowianskie w tym sensie sa bardzo elastyczne, ale niewielu z tego sie korzysta. Co do Howarda, jest to klasyczny przyklad pulp fiction, tworzonej przez nieprzecietnego autora, obdarzonego duza fantazja. Napewno fascynowal sie tekstami Henriego Ridera Haggarda. To byly czasy, kiedy ludzie jeszcze wierzyli ze mozna odnalesz Szambale i inne zaginione swiaty w gorach, w puszczy, na dnie oceanu, lub w sercu Antarktydy. Dzisiaj juz nikogo nie interesuje Ziemia. Patrzymy w kosmiczna otchlan, ale co to nam daje?
_________________
(\_/) My life is dead, but I not yet
(O.o) Pomagam Banniemu
(> <) w jego drodze ku dominacji Swiatowej
 
 
Max Bohdanowski 
Ojciec Nikitycza


Posty: 312
Skąd: Dniepropetrowsk
Wysłany: 9 Listopada 2005, 00:47   

Wsrod wspolczesnych pisarzy najbardziej chyba odpowiada Howardowi Michael Moorkock z jego Kronikami Wiecznego Bohatera. Tak mi sie wydaje...
_________________
(\_/) My life is dead, but I not yet
(O.o) Pomagam Banniemu
(> <) w jego drodze ku dominacji Swiatowej
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 9 Listopada 2005, 09:31   

Max Bohdanowski napisał/a
To byly czasy, kiedy ludzie jeszcze wierzyli ze mozna odnalesz Szambale i inne zaginione swiaty w gorach, w puszczy, na dnie oceanu, lub w sercu Antarktydy.

Trafiłeś w sedno. Łażąc na przełaj po Beskidach zdarza mi się łudzić, że gdzieś nad jakiejś zapomnianej przełęczy czy bezimiennym szczycie... W najlepszym razie jest jednak ładny widok, albo stara kapliczka. Ta niesamowita atmosfera opowiadań o Solomonie Kane (z treści pamiętam wprawdzie tylko jakies harpie i rapier...) pojawia się też w niektórych "conanach", np. w "Szmaragdowej toni". Mam w domu dwa tomiki przygód Conana, wygrzebane lata temu w antykwariacie - okładki okropne, ale czytało się po kilkanaście razy :nostalgia:. Niemal wszystkie opowiadania z tych zbiorów kwalifikują się jako moje "ulubione".

Prócz Conana Howard pisał pełno opowieści awanturniczych rozgrywajacych się na całym świecie. Wiele zostało niestety przerobionych na "conany". Czytałem kiedyś takie opowiadanie, które rozgrywało się w ukrytym pośród pustynnych gór mieście. Conan trafił tam akurat w chwili, kiedy z prastarych czelusci pod miastem na światło dzienne wyłazić zaczęły ghule. Tekst był dobry, ale jak się pomyśli, że howardowski oryginał rozgrywał się bodajże w dziewiętnastym wieku w krajach arabskich, to jednak żal.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Adon 
Wiedźmin


Posty: 4755
Skąd: Londyn
Wysłany: 9 Listopada 2005, 09:54   

Mi chyba najbardziej podobały się "Godzina Smoka", "Córa lodowego olbrzyma" i "Czerwone ćwieki". Spoza conanowego cyklu, to zdecydowanie "Skrzydła wśród nocy".
OT: A i tak bardziej od Conana lubię wagnerowskiego Kane'a. Czemu nikt nie skończył wydawać u nas cyklu? Czy to przez śmierć Wagnera i prawa autorskie, czy z jakichś innych powodów? Ktoś ma pomysł? Ktoś może wie?
 
 
 
Taclem 
Alien


Posty: 395
Skąd: Frei Stadt
Wysłany: 10 Listopada 2005, 10:03   

Wagnerowski Kane nie jest zły, choć później klimat fantasy gdzieś umyka. Nota bene Wagnerowski Conan tez jest bardzo dobry :)
Co so Salomona Kane'a, to trzymam kciuki za film, który ma w końcu powstać.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 10 Listopada 2005, 15:17   

Kane Wagnera - baaardzo mi swego czasu przypadł do gustu. A że o Solomonie Kane ma powstać film, to pierwsze słyszę, ale popieram!
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 11 Listopada 2005, 11:43   

Z dzieł Howarda znam tylko Conany, zresztą nie wszystkie. Uważem, że są mistrzostwem w swojej wadze – literatury czysto rozrywkowej, lecz niegłupiej. Można (i trzeba) być złym na większość kontynuatoró, dzięki którym zawdzieczamy popularny wizerunek Cymmerianina - półgówka. Ten oryginalny przez większość czasu machał mieczem, ale idiotą nie był.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
mr.maras 
Frodo Baggins


Posty: 100
Skąd: inąd
Wysłany: 11 Listopada 2005, 18:24   

Chyba jednak "Królestwo cieni" zamieszczone w Fantastyce. To zdaje się było moje pierwsze opowiadanie Howarda, ale bohaterem był Kull a nie Conan. Pierwsze opowiadania o Conanie Fantastyka dała rok później. I to są z kolei chyba najlepiej zapamiętne przeze mnie opowiadania o Conanie (oryginalna, howardowska "Wieża słonia" i "Spotkanie w krypcie" De Campa). Było jeszcze przedstawienie postaci Conana i plakat Frazetty w "RAZEM"...
_________________
Spalić po przeczytaniu.
 
 
Adon 
Wiedźmin


Posty: 4755
Skąd: Londyn
Wysłany: 13 Listopada 2005, 19:50   

Gustaw G.Garuga napisał/a
Kane Wagnera - baaardzo mi swego czasu przypadł do gustu. A że o Solomonie Kane ma powstać film, to pierwsze słyszę, ale popieram!

Miał też powstać film na podstawie opowiadań ze zbiorku "Cień Anioła Śmierci" Wagnera - jakoś 2 lata temu czytałęm o tym newsy - ale jakoś przycichło, a nigdy więcej nie natrafiłem na żadne wieści na ten temat.
 
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 14 Listopada 2005, 19:31   

Z następców Howarda najbardziej podoba mi się Ronald Green (fajny klimat), a konkretnie "Conan Nieugięty".
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Adon 
Wiedźmin


Posty: 4755
Skąd: Londyn
Wysłany: 14 Listopada 2005, 19:37   

kruczywiatr napisał/a
Z następców Howarda najbardziej podoba mi się Ronald Green (fajny klimat), a konkretnie Conan Nieugięty.

Dla mnie należy on do tego grona kontynuatorów, których powinno się postawić pod ścianą i rozstrzelać. IMO dobre kontynuacje wyszły tylko spod pióra de Campa, Cartera i Wagnera.
 
 
 
Taclem 
Alien


Posty: 395
Skąd: Frei Stadt
Wysłany: 14 Listopada 2005, 19:43   

O, Wagner nieźle sobie poradził. Mroczny Conan mu wyszedł. A co myślicie o Paulu Andersonie?
Offutt spaprał Conana, ale nieźle poradził sobie z kontynuacją howartowskiego Cormaca.
 
 
Adon 
Wiedźmin


Posty: 4755
Skąd: Londyn
Wysłany: 14 Listopada 2005, 21:41   

Jak bardzo cenię Andersona, to jego Conan był jednym z najgorszych. Jednak za inne dokonania Anderson wykręcił by się ze stanięcia pod ścianą. :wink:
 
 
 
kruczywiatr 
Alien


Posty: 375
Skąd: Wejherowo
Wysłany: 14 Listopada 2005, 21:59   

Specjalnie nie wziąłem pod uwagę De Campa, Cartera i Wagnera, bo oni są poza konkurencją :P
A ta wymieniona przeze mnie książka Greena akurat mi się podoba.
_________________
FORTI ET FIDELI NIHIL DIFFICILE
 
 
Taclem 
Alien


Posty: 395
Skąd: Frei Stadt
Wysłany: 15 Listopada 2005, 10:32   

Jakieś Rogery Greeny, Johny Maddoxy Robertsy (ten ma akurat na koncie ciekawy ponoć cykl SPQR) to generalnie plankton. Ale co z Jordanem? No i np. z... Piekarą :)
 
 
Adon 
Wiedźmin


Posty: 4755
Skąd: Londyn
Wysłany: 15 Listopada 2005, 11:20   

Jordan potrafi przynudzać nawet we własnym cyklu, dlaczego zatem nie miałby tego robić z Conanem? :wink: A co do Piekary... to on też pisywał kontynuacje conanowskie? :shock:
 
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 15 Listopada 2005, 13:00   

Też pierwsze czytam o Piekarze :o Może to jakieś zaszłości fanzinowo/klubówkowe z czasów, gdy fantasy była wydawana głównie w drugim nurcie - przeważnie Conan? :roll:
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Taclem 
Alien


Posty: 395
Skąd: Frei Stadt
Wysłany: 15 Listopada 2005, 18:37   

Nie mówimy bynajmniej o klubówce, tylko o pozycji, którą do dziś można znaleźć w antykwariatach.
 
 
mr.maras 
Frodo Baggins


Posty: 100
Skąd: inąd
Wysłany: 15 Listopada 2005, 18:50   

Oczywiście. Jako Jack De Craft wydał książkę "Conan: Pani Śmierci" (Camelot 1992).
_________________
Spalić po przeczytaniu.
 
 
Adon 
Wiedźmin


Posty: 4755
Skąd: Londyn
Wysłany: 15 Listopada 2005, 18:54   

ROTFL
Poważnie?
Choć połknąłem tą książkę w jeden wieczór, stwierdzam, że to jedna z najgorszych kontynuacji. :lol:
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group