[hrabek]

Tak podszedles do tematu. Ja mialem na mysli przede wszystkim sequele popelniane przez ta sama ekipe. Wedlug mnie glownym wyznacznikiem jest brak zaskoczenia. Pierwsi Piraci byli swietni - swietne lokalizacje, odrobina fantastyki, Johnny Depp wbijajacy w fotel. Ale w kolejnych czesciach juz tego nie bylo, bo wiadomo bylo czego sie spodziewac, wiec ani pejzaze, ani gra Deppa nie robily juz wrazenia.
Niektorzy zdaja sobie z tego sprawe i probuja zaskoczyc widza czyms nowym, np. w Matrixie. Ale okazuje sie, ze przekombinowali w druga strone i film staje sie bezladna bieganina z filozoficznym belkotem, ktory swietnie wyglada, ale zostal calkowicie obdarty z magii i glebii oryginalu.
Oczywiscie wymiana kluczowych ogniw ekipy to najczestsza przyczyna, a to nowy rezyser, ktory probuje "swiezego podejscia", a to wymiana jednego z aktorow drugoplanowych, ktory jak sie okazalo dopiero przy okazji premiery sequela byl niezastepowalny.
Ale sa tez sequele godne uwagi. Wspomniane przeze mnie wyzej Aliens i Terminator 2 to najlepsze tego przyklady. Gdyby ich nie bylo, to kino wielce by na tym ucierpialo.

Sequele nie wkurzaja mnie tak bardzo, bo rozumiem chec spotkania sie jeszcze raz ze znana historia, bardziej draznia mnie "pseudosequele", jak np. kolejne czesci Szkoly Uczuc (Cruel Intentions), czy Dzikich Zadz (Wild Things), ktore poza tytulem nie maja kompletnie zwiazku z oryginalem, bo zmienia sie cala obsada i ekipa krecaca i w zasadzie jest to calkowicie nowy film.

Osobna kategoria sa remaki, z reguly uwspolczesnione w stosunku do oryginalu. Na 10 remakow 9 nie jest nawet w polowie tak dobra jak pierwowzor i to mnie naprawde denerwuje. Po co robic remake swietnego filmu, najczesciej wcale nie tak starego, ktory wciaz sam sie doskonale broni? Szczegolnie, ze efekt koncowy jest watpliwej jakosci.

[Easy]

[Iwan]

ulubinych mam sporo, ale jedyny film który oglądałem kilkanaście razy a samą końcówke jeszcze więcej to Ostatni Mohikanin z Danielem Day Lewisem

[Comar]

Jeden jedyny film na moim absolutnym topie?
Szczęśliwy Człowiek Lindsaya Andersona.

Pamiętam jak leciał w TV. Chyba gdzieś o pierwszej w nocy. Włączyłem go sobie ot tak do snu (bo zazwyczaj usypiam przy włączonym telewizorze) nie bardzo wiedząc co to za cudo... i siedziałem jak zaczarowany przez bite trzy godziny (bo tyle trwa skurczybyk), a potem byłem pod takim wrażeniem, że jeszcze przez kilka godzin nie mogłem usnąć.

[Hubert]

Hrabek, wiesz, są tacy, którym wtórność nie przeszkadza. Mam być szczery? W przypadku "Piratów z Karaibów" należę do tej grupy. Uwielbiam całą serię, mimo że zaskakująca jest tylko pierwsza.

[Iscariote]

Nosz kurna. Nie da się wybrać jednego filmu. Jakbym oglądał ulubiony film cały czas, to w końcu by mi się znudził. A tak to pamiętam o nim cały czas i kiedy mam ochotę, to do niego wracam.
No ale wielka trójca: Pulp Fiction, Fight Club, Snatch.

[Easy]

Fight Club i Ojciec Chrzestny. Zdecydowanie.

[Fidel-F2]

a właśnie Ojciec Chrzestny

[hrabek]

Easy: no wlasnie wbrew pozorom nie. Bo z tego wcale takiej wielkiej kasy nie ma. Jaki remake ostatnimi czasy cieszyl sie tak duza popularnoscia, ze dal studiu zarobic?

[lavojtek]

Nosferatu Murnaua i M Langa ex equo! Nie potrafie powiedziec, ktory z nich lubie bardziej

[Fidel-F2]

acha i zdecydowanie Lepiej Późno, Niż Później z genialnymi Nicholsonem i Keaton

[Adashi]

Hrabku

Co do dalszych ciągów popełnionych przez tą samą ekipę oczywiście racja, chodzi przede wszystkim o brak zaskoczenia. Chociaż jeszcze raz przywołam tutaj przykład Mad Maxa, za sterem cały czas George Miller i wszystkie trzy części (mam nadzieję, że powstanie 4) są świetne i stanowią klasę same w sobie. Natomiast z nowszych rzeczy, weźmy np takich Piratów z Karaibów i Matrixa, no cóż, o ile jeszcze w przypadku Piratów nie jest źle, a wręcz jest nieźle, to z Matrixem już dużo gorzej, zauważ, że w obu przypadkach części 2 i 3 zostały sfilmowane od razu za jednym zamachem Filmowy LotR w 3 częściach także został zrealizowany jednocześnie. Generalnie problem z Reaktywacją i Rewolucjami jest taki, że mimo o niebo lepszych efektów, filmom tym brak już tego powiewu świeżości, a i sama fabuła nie jest już tak dobrze skonstruowana, należy też dodać, że tak naprawdę to jest jeden film podzielony na dwie części (Reaktywacja właściwie nie ma porządnego zakończenia), w sumie nie jest to trylogia a dylogia Z Piratami wydaje mi się, że problem leży w scenariuszu, producenci po pierwszej części nie mogli się zdecydować, kto jest dla nich ważniejszy; kapitan Jack Sparrow, czy duet Will Turner & Elizabeth Swann, może to dobry trop...
Co do kolejnych części robionych przez innych filmowców to oczywiście bywa różnie. Seria Alien to dobry przykład. Obcy ósmy pasażer Nostromo Ridleya Scotta to wspaniały film, horror sf, kult. Military SF zaserwowane przez Jamesa Camerona w Aliens to już zupełnie coś innego, ale nadal jest to świetne widowisko. Potem już niestety nie jest tak różowo, David Fincher w Alien3 nie jest jeszcze tym Fincherem, który stworzył Siedem, czy Fight Club a Resurrection w reżyserii Jean-Pierre Jeuneta też nie zachwyca, tym niemniej to nadal są dobre filmy, ale nie wybitne jak oryginał i pierwszy sequel. Crossover z Predatorem niestety nie trzyma już tego poziomu, zobaczymy jak poradzi sobie druga część...
Co do remake'ów to jest podobnie jak z sequelami, wkurzają mnie produkowane ostatnio tonami nowe wersje klasycznych już horrorów (Teksańska masakra, Wzgórza mają oczy, itd), ale są też dobre filmy w tej kategorii. Siedmiu wspaniałych (remake Siedmiu Samurajów) to może nie najlepszy przykład, ale już np Prawdziwe Kłamstwa w reżyserii Camerona (remake francuskiego filmu La Totale!) to udany przypadek. Rzecz zastanawiająca, że kiedyś Amerykanie robili remake z filmów zagranicznych, teraz często remake'ują samych siebie. Co ciekawe w przypadkach filmów zagranicznych ostatnio zatrudniają nawet reżyserów pierwowzorów, np. Hideo Nakata japoński Ringu 1 i 2 oraz amerykański Ring 2, czy Goście, Goście (2 części francuskie i jedna amerykańska - wszystkie w reżyserii Jean-Marie Poiré. Warte odnotowania są też remake klasycznych, starych seriali telewizyjnych, jak np Święty czy Lost in Space, filmy kinowe może nie wychodzą z tego zachwycające, ale sam pomysł mi się podoba.


P.S. Inny temat rzeka to sequele Nieśmiertelnego - może następnym razem

[banshee]

Adashi normalnie szok . Jestem pełna podziwu. Kinomaniak pełną gębą jesteś Aż się miło czyta...

[Adashi]

Miło mi, dzięki

[mBiko]

Jeżeli ma być jeden jedyny wybrany i ukochany to:

Siedmiu samurajów - Akiro Kurosawy.

Miejsca kolejne przypadają Dersu Uzała i Ame agaru.
Wychodzi, że jestem zafiksowany na Kurosawę.

[banshee]

Adashi pilnie poszukiwany

Rzucaj kolejny temat do dyskusji

[Adashi]

Jestem, jestem, a o czym chciałabyś podyskutować?

[banshee]

się mnie nie pytaj bo ja tu ograniczona jestem, ale żeby inni podłapali dyskusyje

[Iscariote]

To ja jeszcze do tematu sequeli powrócę, bo została pominięta jedna bardzo dobra seria. A mianowicie Szklana Pułapka. Fantastyka to to nie jest, ale moim zdaniem jest to jedyna seria, która trzyma poziom przez pierwsze 3 części i opada przy 4. No ale 4 też w sumie dała mi to co chciałem, czyli rozrywkę bez uruchamiania mózgu.
Tak... to powiedział iscariote, fan 3 części szklanej pułapki.

[banshee]

podoba mi się to określenie "rozrywka bez uruchomienia mózgu"

ale chyba zazwyczaj tak jest, że film, napiszę, jest znośny do trzech części, a potem to już d*** usiądź w końcu ileż można wałkować to samo

[Adashi]

No właśnie, ta 3 część jest IMHO taka sobie, dobry film, ale do 1 i 2 się nie umywa, moim zdaniem, to powiedział Adashi, fan Die Hard I & II Po pierwsze jakim prawem zrezygnowali z symbolu serii czy Bożego Narodzenia, no bez jaj...

[Iscariote]

No właśnie nie leciało w święta. Ja wiem, że Die Hard leciało jakoś 2 tygodnie temu, ale świąteczne Die Hard 2 mogli puścić.

A trójka jest moim faworytem, bo lubię motyw pojedynków w filmach i niekoniecznie musi to być dobry glina kontra ktoś zły. Nawet wczoraj chyba leciał podobny film na TVP 1 pod tytułem Eksplozja.

[Adashi]

Jedynka i dwójka są the best bez dwóch zdań; pamiętam, że Die Harder widziałem najpierw, a dopiero potem I. Było to w czasach kiedy królował format VHS, a film z wypożyczalni miał tytuł "Mordercza Śmierć" czy coś w tym guście
Co do świąt, to zarówno akcja części I jak i II dzieje się w święta właśnie

[banshee]

"Mordercza Śmierć"...określenie w stylu "zamknij oczy" głupie

[Iscariote]

I też w święta się dzieje? Jejku... trzeba będzie powtórzyć, bo już nie pamiętam.
Atakich koślawych tłumaczęn jest pełno i temat ten jest poruszany zawsze. A przytaczanymi klasykami są Wirujący Seks (który wymarł dawno, ale wciąż wspominany jest z uśmiechem) i najbardziej popularny Piąty Element.

[banshee]

[Anko]

Patrz, a Adashi w awatarze ma.

[banshee]

[Comar]

[Iscariote]