Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
filozofia dla każdego...
Autor Wiadomość
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 10:21   Filozoficzne dyrdymały

Filozofia zaczyna się od zdziwienia. Takie zdanie przeczytałem w "księdze mądrości starożytnych" w oczekiwaniu na zamówioną walentynkową kolację na wynos w jednej z knajp (swoją drogą fajna kanjpa z półką całkiem niezłej literatury do skonsumowania na miejscu). Pomyślałem, że cała szeroko pojmowana fantastyka też zaczyna się od zdziwienia - a więc ma dużo wspólnego z filozofią. Mało tego, każdy, kogo zajmuje fantastyka staje się po części filozofem. Gratuluję zatem urodzaju filozofów.
Filozofia od spraw małych nie różni się wielce od tej szukającej odpowiedzi na pytania wielkie. Praktycznie każda jedna książka czy nawet opowiadanie zawiera w sobie dawkę filozofii. Zbudowanie własnego świata wymaga przecież skonstruowania również i systemu zawierającego zbiór motywacji postaci, spójności logicznej i ustalenia chociażby czy rzeczy i zdarzenia miewają swoje przyczyny.
Filozofia szuka odpowiedzi na proste, banalne pytania. Ciekawy jestem czy my-filozofy :wink: zastanawiamy się czasami nad tymi sprawami. Czy istnieje przeznaczenie, wolna wola. Co motywuje ludzi do działania, co jest celem człowieka, co my tu do diaska robimy i kto zamówi następną kolejkę?
Są chętni do pogadania?
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 15 Lutego 2006, 10:50   

Jednym slowem:
Wiem ze nic nie wiem, więc czytam by zobaczyc jak malo wiedzą inni?
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 12:03   

Dlaczego od razu z takiej pozycji :wink: Ja uważam, że każdy wie coś ważnego, że filozofowanie nigdy się nie skończy bo każdy z nas to cały świat wartości, poglądów, myśli i skojażeń. W kwestii fascynacji fantastyką jestem czystym rasistą. Uważam, że ludzie zapatrzeni w fantastykę są inni jakościowo. Oczywiście są lepsi :mrgreen: A czym się różnią od przeciętnego Iksińskiego? W zdecydowanej większości mają poglądy nielewicowe, w rozumowaniu dopuszczają rozwiązania niekonwencjonalne, są bardziej optymistami niż pesymistami (no, może bez Lema i Dicka) i co najważniejsze lubią piwo. I koty. :wink:
Parafrazując: czytam aby zobaczyć jak mało sam wiem.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 15 Lutego 2006, 12:54   

Być czy miedź ? :twisted:
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 12:58   

Dobrze mieć miedź.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:01   

A najleoiej to być i mieć miedź. :)
A na poważnie - przebrnąłem na studiach przez wszystkie systemy filozoficzne. 90% z nich to czysto teoretyczne rozważania, bez szansy na sprawdzenie się w parktyce i również w niej bezużyteczne.
Np. Platon i jego koncepcja, że jesteśmy tylko cieniami naszych prawdziwych "ja"
Cóz mi z tej wiedzy ? Jak złamię sobie łapę, to boli mnie tak samo, czy o tym wiem, czy też nie.
Stoicy byli w sumie dość rozsądni.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:12   

Ależ to się sprawdza w praktyce jak najbardziej. Najprostsze co mi przychodzi do głowy to regulacje prawne. Zasada oko za oko, granice wolności osobistej, prawo obrony. To nie wszystko bzdety. Bzdetne rozważania to pytania typu odgłosu padającego drzwa w bezludnym lesie. Ale można pytać o wszystko i samo stawianie pytań jest zajęciem na tyle fascynującym, że warto czasami pomyśleć nawet o rzeczach najprostszych.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:27   

Mylisz filozofię z prawem, Rafale.
Co ciekawe, rozwój filozofii zaczął się dopiero od starożytnej Grecji.
Oko za oko pojawiło się w Babilonie, za czasów Hamurabiego.
Bzdety to takie jaskiie czy to, co wymieniłeś.
Zresztą - napisałem, że nie wszystko to bzdety :)
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:34   

Och, właśnie dowiedziałem się, że moja babcia zmarła. Znikam na parę dni.
Skończymy kiedy indziej.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:36   

A prawo to niby skąd się wzieło? Kto zdecydował, że "nie ruszaj chamie mojego bo ci łapy upitolę przy samych łokciach"? Ktokolwiek tak zdecydował, stwierdził, że coś, po coś można innym narzucić. Były również poglądy odmienne typu "wszystkie dobra wraz z babami są wspólne" i też było to przemyślenie o filozoficznym rodowodzie. Rozwój filozofii to może i Grecy zapoczątkowali, ale stwierdzenie, że jak pada to się moknie było zapewnie dziełem pierwszego filozofa. Ale chętnie bym sie pokłócił o cokolwiek. Rzuć jakimś drażliwym tematem i stajemy w szranki.
Po doczytaniu kolejnego postu: Rozumiem.
 
 
Lu 
Marsjanin


Posty: 2253
Skąd: z kanapy
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:44   

Prawo pojawia się tam, gdzie zawodzą obyczaje.
Teraz nie dysponuję wolnym czasem, ale wątek wielce interesujący. Właśnie piszę pracę o filozofii w ekonomii , społeczeństwie koncumpcyjnymi i poglądach reprezentowanych przez różne szkoły filozoficzne nt konsumpcji. Chętnie poznam Wasze opinie na ten temat.
_________________
Tym, co odróżnia nas od zwierząt, jest lodówka.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:51   

Same obyczaje stanowią/stanowiły prawa. W końcu obyczaj to nic innego jak zasada stosowana przez jakieś tam społeczeństwo - mało tego, obyczaj może wyodrębniać i identyfikować tę społeczność. A takie same cechy ma i prawo.
Niestety nie wiem nic o poglądach różnych szkół filozoficznych na konsumpcje.
 
 
Vykosh 
Mechagodzilla


Posty: 673
Skąd: Cahtice
Wysłany: 15 Lutego 2006, 13:52   

Rafał, mieszasz trochę filozofie z umową społeczną. A to chyba jest tak, że ta druga wynika z pierwszej ale nie jest tożsama.

Lu napisał/a
Prawo pojawia się tam, gdzie zawodzą obyczaje.

Albo odwrotnie. Jeśli prawo zawodzi pojawiają się obyczaje. Idealnym przykładem jest pojawianie sie struktur mafijnych tam, gdzie prawo jest nieefektywne.

Lu napisał/a
Właśnie piszę pracę o filozofii w ekonomii , społeczeństwie koncumpcyjnymi i poglądach reprezentowanych przez różne szkoły filozoficzne nt konsumpcji.

O tym można gadać godzinami :) Tylko przytoczę wypowiedź wesołego prezydenta USA (niekoniecznie wierną :) ) po atakach w WTC "Konsumujmy więcej, państwo tego potrzebuje".

Rafał napisał/a
W zdecydowanej większości mają poglądy nielewicowe

Z tym to jest różnie. Chyba nawet Assimov popełnił trylogię mocno lewicującą :)
_________________
The more people I meet, the more I love my battleaxe.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:06   

Vykosh napisał/a
Rafał, mieszasz trochę filozofie z umową społeczną. A to chyba jest tak, że ta druga wynika z pierwszej ale nie jest tożsama.


Pewnie tak, ja się nie upieram tyle, że zapewne w przypadku każdej kultury był taki okres kiedy prawo było obyczajem i vice wersa, a filozofia zawierała w sobie wszystko w tym również i umowy społeczne. Zwracam tylko uwagę, że filozofia stoi u samych podstaw wszystkiego.
Vykosh napisał/a
Jeśli prawo zawodzi pojawiają się obyczaje. Idealnym przykładem jest pojawianie sie struktur mafijnych tam, gdzie prawo jest nieefektywne.

Wszystko jedno, struktury mafijne to też w pewnym sensie prawo.
 
 
Vykosh 
Mechagodzilla


Posty: 673
Skąd: Cahtice
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:17   

Rafał napisał/a
Vykosh napisał/a
Jeśli prawo zawodzi pojawiają się obyczaje. Idealnym przykładem jest pojawianie sie struktur mafijnych tam, gdzie prawo jest nieefektywne.

Wszystko jedno, struktury mafijne to też w pewnym sensie prawo.

W ten sam sposób mozna powiedzieć, że obyczaj jest prawem. IMHO prawo to poprostu skodyfikowany opis obyczajów. Chociaż mogę się założyć, że zaraz znajdą się specjaliści sypiący łaciną i powiedzą jak to z tym prawem jest :)
_________________
The more people I meet, the more I love my battleaxe.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:27   

Vykosh napisał/a
W ten sam sposób mozna powiedzieć, że obyczaj jest prawem

No pewnie, że jest. W pewnych kulturach rzecz jasna. Bywa, że prawo sobie, a obyczaj sobie. Obyczaj kiedyś tam został spisany i tak powstało prawo. Potem obyczaj mógł się zmienić, a prawo nie. Albo na odwrót. A jeszcze później znów prawo się zeszło z obyczajem. Różnie bywa. Chyba wtedy mówimy, że prawo jest do d u p y gdy rozmja się z obyczajem. Np. w/g mnie ZUS jest złodziejem, bo zgodnie z obyczajem ktokolwiek ograbia mnie z moich pieniędzy wbrew mojej woli - mówiąc bezczelnie, że to dla mojego dobra - złodziejem jest i basta.
 
 
Duke 
Darth Vader


Posty: 1628
Skąd: Poznań
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:30   

Rafał napisał/a
W zdecydowanej większości mają poglądy nielewicowe, w rozumowaniu dopuszczają rozwiązania niekonwencjonalne, są bardziej optymistami niż pesymistami (no, może bez Lema i Dicka) i co najważniejsze lubią piwo. I koty

Czytam fantastykę, nie przepadam za kotami, wręcz jako właściciel teriera traktuje koty jako element rozrywkowy. Co do picia piwa, to mam raczej ambiwalentne odczucia. W życiu i w pracy kieruje się zasadą że tylko to co mogę zobaczyc w ksiegach rachunkowych to istnieje, a "nie" znaczy "nie" (moją żonę to wkurza :wink: ), tak więc prosze - bez takich naiwnych uogólnień.
Co do prawa i jego genezy to spokojnie możemy załozyć, że pierwszy był zwyczaj, potem było uznanie zwyczaju a dopiero potem stanowienie prawa i ewentualna irkorporacja norm zwyczajowych do systemu.
Lu napisał/a
Właśnie piszę pracę o filozofii w ekonomii

Pamietam ze studiów (qrde kiedy to było) taki przedmiot jak Filozofie prawa, więc głęboko współczuje..
_________________
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwosci dla stałych klientów gratis.
Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu...
 
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:32   

Duke napisał/a
tak więc prosze - bez takich naiwnych uogólnień.

A masz poglądy lewicowe? Jesteś szalikowcem SLD?
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:46   

Jeśli już obsuwacie się z filozofii na prawo, to trzymajcie się faktów 8)
Nie można przeciwstawiać prawa stanowionego zwyczajowi. Nigdy w historii tak nie było (poza bardzo nielicznymi wyjątkami).
Jeśli na jakimś terenie, bądź nad jakąś grupą osób nie obowiązywało prawo stanowione, ale przepisy przyjęte na drodze zwyczaju, to to nie był zwyczaj, ale prawo zwyczajowe.
Pojęcie zwyczaju powstało dopiero gdy tak naprawdę ukształtowało się pojęcie prawa stanowonego (wraz z odpowiedzią na fundamentalne pytanie: KTO je stanowił). Wówczas to poprzez uwzględnianie norm niepisanych obowiązujących na danym terenie, czy to wsród określonej grupy ludzi powstało pojęcie zwyczaju w dzisiejszym rozumieniu.
Dodam jeszcze, że prawo to wcale nie była jakaś świętość, coś niezmiennego, co niczym starożytne eposy przekazywano z ojca na najstarszego syna. W początkach państwa polskiego, gdy ruch lokacyjny był silny zakładanie nowej wsi, czy miasta polegało m.in. na wyborze prawa, jakie będzie obowiązywało na jej terenie. Głównym źródłem prawa lokacyjnego były Niemcy, a takim wzorcem był statut miasta Magdeburg (stąd prawo magdeburskie, a później po prostu prawo niemieckie).
Za to bardzo ciekawe były prawa cechowe, zwłaszcza prawo obelne regulujące pracę bartników.
Choć i tu już w XIV wieku mamy silny nurt do zamiany tego prawa na stanowione, często polegało to po prostu na zapisaniu istniejacych norm i dopisaniu u góry "My z Bożej łaski król/książę/.... nadajemy..."
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:51   

Super. Ciekawe czy nada sie tutaj analogia do odmiennych praw w różnych stanach USA. Tak jak były różne prawa cechowe poza jednym obowiązującym?
 
 
Vykosh 
Mechagodzilla


Posty: 673
Skąd: Cahtice
Wysłany: 15 Lutego 2006, 14:54   

Stany - nie wiem czy ini anglosasi również - mają chyba troche inne podejście do prawa, bo tam się wszystko opiera na precedensie. W Europie jest chyba inaczej. Ale to znowu pytanie do specjalistow :) :wink:
_________________
The more people I meet, the more I love my battleaxe.
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 15 Lutego 2006, 15:08   

Co do systemu precedensowego to owszem, jest on różny od kontynentalnego, ale wbrew pozorom te różnice nie są aż tak wielkie. Po pierwsze w Anglii obowiązuje zasada mówiąca, że żaden precedens nie może obalić ustawy, a po drugie prawo kontynentalne również do pewnego stopnia opiera się na wyrokach w konkretnych sprawach. "Sędzia ma być tylko ustami ustawy", czyli postulat prawa pozytywnego (które to zakładało, iż sędzia nie ma żadnej mocy zmiany prawa, ma jedynie je stosować) odszedł w przeszłość.
Stąd teoria o nieuchronnym stopieniu się tych dwóch systemów, prawdopodobnie w ramach Unii Europejskiej.

Znacznie ciekawsze są zagadnienia ustrojowe. Wystarczy sprawdzić jaki wpływ na ustrój kraju może mieć stopień znajomości języka przez monarchę :)
Angila do demokracji doszła w inny sposób niż kontynent, obyło się bez rewolucji, czy innych jakobinów.
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 15 Lutego 2006, 15:27   

Hmm... miało być o filozofii, a zeszło na prawo i politykę :wink:

"Jesteśmy wypadkową ludzi, których znamy"
dzisiaj właśnie zastanawiłem się nad tym zdaniem.

Czy tylko wypadkową ludzi, a może również przeczytanych książek, poznanych idei ?

Spotykamy na swojej drodze różnych ludzi, różne charaktery, osobowości. Często przejmujemy od nich styl bycia, idee. Niektórzy potrafią nas zarazić swoim spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość.
Na tej podstawie budujemy sobie własną filozofię życiową.
Wiem... że możemy podciągnąć to pod "memetykę".

IMHO podobnie z przeczytanymi ksiażkami. Są książki które wywarły na moje życie olbrzymi wpływ... prawdopodobnie podobnie było z Wami :wink:
Przejeliśmy w jakiejś cząstce filozofię autorów, zebralismy do kupy, zostawiliśmy to co nam się spodobało, odrzucilismy elementy niepasujące i "proszę" - mamy własnę "ścieżkę", filozofię życiową :mrgreen:

Hmm... należy się tylko zastanowić nad tym, czy jakoś jesteśmy ( a jeśli tak: to w jakim stopniu?) spaczeni, skoro jesteśmy miłośnikami literatury fantastycznej ? :roll:
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
joe_cool 
Babe - świnka z klasą


Posty: 4817
Skąd: wrotzlaff
Wysłany: 15 Lutego 2006, 15:30   

Rafał napisał/a
Duke napisał/a
tak więc prosze - bez takich naiwnych uogólnień.

A masz poglądy lewicowe? Jesteś szalikowcem SLD?

czy jeśli się ma poglądy lewicowe, to oznacza to, że się jest "szalikowcem SLD"? (co to w ogóle jest szalikowiec SLD?) kolejne uogólnienie...

[quote="dzejes"]Jeśli na jakimś terenie, bądź nad jakąś grupą osób nie obowiązywało prawo stanowione, ale przepisy przyjęte na drodze zwyczaju, to to nie był zwyczaj, ale prawo zwyczajowe.
(...)Dodam jeszcze, że prawo to wcale nie była jakaś świętość, coś niezmiennego, co niczym starożytne eposy przekazywano z ojca na najstarszego syna.
mi nasuwa się tutaj skojarzenie z prawem koranicznym (czy jak to się tam nazywa, nie będę udawać, że się znam, bo się nie znam :oops: ) - czy ktoś mógłby coś bliższego na ten temat...?
 
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 15 Lutego 2006, 15:51   

Rafał napisał/a
Duke napisał/a
tak więc prosze - bez takich naiwnych uogólnień.

A masz poglądy lewicowe? Jesteś szalikowcem SLD?
Jak mniemam, ktoś chciał nam zaprezentować, czym jest naiwne uogólnienie? :lol: Widzisz, ja mam na państwo poglądy lewicowe, tak lewicowe, że żadna partia nie spełnia moich oczekiwań, dlatego politykę traktuję z coraz mniejszym zainteresowaniem. Ale od tego jest wątek cisza wyborcza, nie offtopujmy. :wink: Chociaż mnie w tamtym wątku nie uświadczysz, bo polityk ani politykier ze mnie żaden, kłócić mi się nie chce. :| [quote="Rafał"] i co najważniejsze lubią piwo. I koty. :wink: Nie lubię piwa. Ewentualnie tylko Redds, bo słodkie. Ale zazwyczaj to abstynęcę (albo absty-odstraszam). :mrgreen:
A co do prywatnego życia - nie lubię kotów. Ani psów. Ani małych dzieci. Ani innych istot mniej rozwiniętych. Chociaż akurat z dzieci mogą wyrosnąć istoty bardzo rozwinięte, to wtedy już co innego. :P Ale w moim własnym (choć wynajętym :wink: ) domu nie ma kotów, psów, szczurów, chomików, papużek, kwiatów doniczkowych ani ciętych. Jest pająk w kącie i biedronka w szparze za łóżkiem, ale ich los jest mi dosyć obojętny. No i czasem przychodzą karaluchy, ale wtedy zaczyna się we mnie budzić okrucieństwo wobec zwierząt... :twisted:

A co do tematu "filozofii". To wszystko zależy, jak rozumieć filozofię. Oczywiście, byli tacy, którzy dowodzili, że każde myślenie jest filozofią, a filozofia chłopska i uczona są w takim samym stopniu filozofią. Tutaj to już ciężko podważyć cokolwiek, bo człowiek myśli z definicji (choć nie zawsze myśli mądrze, ale to każdemu się zdarza). :wink:
A przy zawężeniu kategorii filozofii... powiem, że omijam ją z daleka. Nawet na studiach cieszyłam się, że mam pulę przedmiotów do wyboru (robiono na to różne zamachy, zobaczymy, co tam dalej światłe kierownictwo wymyśli :roll: ). No i zaliczyłam ekonomię (bo facet był luzacki :mrgreen: ) i logikę, starannie omijając etykę i filozofię. :twisted: Studiuję socjologię, trochę liznęłam psychologii społecznej - i stąd wywodzę podstawy do zbudowania
Rafał napisał/a
motywacji postaci, spójności logicznej
itp. Wielką filozofią się nie zajmuję i nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś na podstawie moich poglądów stwierdził, że muszę być za głupia na filozofa. :twisted: Także nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś zauważył, że moja twórczość z filozoficznego punktu widzenia zawiera filozoficzne głupoty. :wink: Bo nie zajmuję się ani praprzyczyną, ani ostatecznym końcem. Więc uważam, że stwierdzenie, że:
Rafał napisał/a
każdy, kogo zajmuje fantastyka staje się po części filozofem
jest trochę na wyrost. Chyba, że chodzi o to szerokie rozumienie filozofii. :)
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Lu 
Marsjanin


Posty: 2253
Skąd: z kanapy
Wysłany: 15 Lutego 2006, 16:00   

Duke napisał/a
wręcz jako właściciel teriera traktuje koty jako element rozrywkowy.... W życiu i w pracy kieruje się zasadą że tylko to co mogę zobaczyc w ksiegach rachunkowych to istnieje, ...


Sadzilam, że nadrzędną zasadą rachunkowości jest zasada odzwierciedlenia rzeczywistosci :roll:
Szkoda że nie wszyscy kontrolujący mają takie podejście - bardzo się zdenerwowali na widok domu i kilku samochodów których nie było uwidocznionych w księgach rachunkowych :twisted:

Mój kot też kiedyś potraktował jakiegos teriera jako element rozrywkowy.... :twisted: :twisted:
_________________
Tym, co odróżnia nas od zwierząt, jest lodówka.
 
 
Este 
Sky Captain

Posty: 171
Skąd: że znowu
Wysłany: 15 Lutego 2006, 16:37   

dzejes napisał/a
Angila do demokracji doszła w inny sposób niż kontynent, obyło się bez rewolucji, czy innych jakobinów.

Hm, a imć Lord Protektor i ścięcie Karola I?
 
 
dzejes 
prorok


Posty: 10065
Skąd: City
Wysłany: 15 Lutego 2006, 16:56   

joe_cool napisał/a
mi nasuwa się tutaj skojarzenie z prawem koranicznym (czy jak to się tam nazywa, nie będę udawać, że się znam, bo się nie znam ) - czy ktoś mógłby coś bliższego na ten temat...?


Nie moja działka, nigdy się tym kierunkiem nie interesowałem, także nie wypowiadam się.

Este napisał/a

Hm, a imć Lord Protektor i ścięcie Karola I?


Nie ta skala. Czy opisałbyś jakikolwiek etap historii Anglii jako "rządy terroru"?
_________________
If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear.
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 15 Lutego 2006, 17:24   

Last Viking napisał/a
Hmm... należy się tylko zastanowić nad tym, czy jakoś jesteśmy ( a jeśli tak: to w jakim stopniu?) spaczeni, skoro jesteśmy miłośnikami literatury fantastycznej ?


Spaczeni? To zabrzmiało tak... negatywnie. Zgadzam się z twierdzeniem, że:
Last Viking napisał/a
Jesteśmy wypadkową ludzi, których znamy


Można to rozszerzyć chyba nie tylko na książki i idee w nich zawarte, ale na wszelkie doświadczenia życiowe, jakie są naszym udziałem. Według mnie, nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy kształtowani przez otoczenie. Jestem nauczycielką i spotykam w szkole dzieci z różnych środowisk. Są między nimi gigantyczne różnice i łatwo można zaobserwować wiele prawidłowości - niestety!
 
 
Last Viking 
Klapaucjusz


Posty: 988
Skąd: Valhalla
Wysłany: 15 Lutego 2006, 17:39   

Miria napisał/a
Last Viking napisał/a
Hmm... należy się tylko zastanowić nad tym, czy jakoś jesteśmy ( a jeśli tak: to w jakim stopniu?) spaczeni, skoro jesteśmy miłośnikami literatury fantastycznej ?


Spaczeni? To zabrzmiało tak... negatywnie. Zgadzam się z twierdzeniem, że:

Oczywiście to miała być ironia :wink:

Chodzi generalnie o to, czy bedąc miłośnikiem literatury fantastycznej, przyjmują jakąś filozofię życiową z nią związaną ? Czy jeśli moim ulubionym gatunkiem jest hard s.f. to określam sie jako racjonalista ? Jeśli zaś moim ulubionym pisarzem jest Dick, to czy gnostycyzm, będzie odgrywał w moim, życiu jakąś wiodącą rolę?
A co jeśli uwielbiam czytać przygody Conana, który bezkompromisowo rozwiązuje swoje życiowe problemy, przy użyciu miecza ? :mrgreen:

Uważam, że jakaś cząstka przeczytanych książek i zawartych w nich przesłań w jakiś sposób też powinna być brana pod uwagę w owych przytoczonych przeze mnie wypadkowych.

[quote="Miria"][
Według mnie, nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy kształtowani przez otoczenie.
No właśnie...
Ale jeśli rozejrzymy się dookoła to zauważymy, jak bardzo jesteśmy podobni do naszych przyjaciół, znajomych, współpracowników.

Teraz pytanie:
Czy to my szukamy otoczenia w którym się dobrze czujemy, które spełnia naszą "filozofię życiową", czy to otoczenie ukształtowuje nas ? :wink:
_________________
http://domagalski.kawerna.pl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group