Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Koniec z angielszczyzną w kinie historycznym??
Autor Wiadomość
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 31 Października 2005, 04:26   Koniec z angielszczyzną w kinie historycznym??

Robię sobie nadzieję na wyrost, ale przeczytajcie (cytuję za interia.pl):

Mel Gibson wyjechał do Meksyku, aby rozpocząć przygotowania do swojego najnowszego przedsięwzięcia - thrillera Apocalypto. Podobnie, jak Pasja, także Apocalypto powstanie w języku zrozumiałym jedynie przez nielicznych. Tym razem będzie to starożytny dialekt Majów. Sam twórca opisuje projekt jako z jednej strony: mityczną opowieść akcji, bez europejskich twarzy, osadzoną w realiach XVI wieku, a z drugiej - rodzaj antropologicznej podróży. W grece termin apocalypto oznacza nowy początek i zdaniem Gibsona jest najbardziej adekwatny do opowiadanej historii. (pełny tekst tutaj)

Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie jednym z powodów, dla których "Pasja" robi tak wielkie wrażenie, jest język. Decyzja, by autentyzm filmu wzmocnić poprzez kwestie dialogowe w językach starożytnych była według mnie genialna. Wiem, że historycy spierali się, czy dobrym wyborem była łacina (podobno podówczas na wielu terenach Cesarstwa Rzymskiego posługiwano się greką), ale i tak było o niebo lepiej, niż gdybyśmy zmuszeni byli słuchać angielskiego.

Sądzę, że "Troja" byłaby filmem o klasę lepszym, gdyby zastosowano ten sam zabieg, "Gladiator" z kolei byłby już doskonały. Nie naprawiłoby to może spartaczonych "Królestwa Niebieskiego" czy "Aleksandra", ale i tak popieram rugowanie angielszczyzny z kina historycznego.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 31 Października 2005, 08:36   

Nie jestem pewna. Twórca dobrego filmu powinien przede wszystkim zadbać o poprawność realiów historycznych swojego dzieła; w przeciwnym razie (czyli zazwyczaj) najbardziej nawet oryginalny język go nie uratuje. Oryginalność zaś tak czy siak będzie zmorą dla aktorów, który przypuszczalnie zaczną sztucznie bełkotać, nie rozumiejąc co mówią (przeciętny Anglosas ma słabe zdolności językowe - bohaterka filmu "Angielski pajcent" w jednej ze scen opowiada historię Greka imieniem Gyges. Wymawia to jako 'Dżajdżes'. Wyobrażacie sobie wszystkie kwestie w ten sposób?:P). Produkcja będzie w związku z tym trwała o wiele dłużej, pójdą w górę gaże, finalnie dzieło wyjdzie wymęczone. A aktorzy i tak nie douczą się prawidłowego akcentu, w związku z czym widzowie posługujący się danym językiem (np. greckim, czy hebrajskim) będą się skręcać z uciechy. Ja tam nie chciałabym, żeby ktoś się śmiał z mojego filmu, a jak sama chcę się śmiać, oglądam komedię.

Wszystko to jednak piszę w oderwaniu od przykładu "Pasji", której niestety nie oglądałam.
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 31 Października 2005, 10:27   

Haletha napisał/a
Nie jestem pewna. Twórca dobrego filmu powinien przede wszystkim zadbać o poprawność realiów historycznych swojego dzieła; w przeciwnym razie (czyli zazwyczaj) najbardziej nawet oryginalny język go nie uratuje.


Co więcej: język oryginalny wcale nie jest wartością samą w sobie, to tylko - najczęściej - chwyt marketingowy.

Przychodzi mi na myśl "Wybór Zofii", gdzie Meryl Streep - świetna przecież aktorka - grając Polkę usiłuje mówić w tym języku. Boże mój...

A nawiasem, a propos tego projektu Gibsona - Majowie w XVI wieku? Hm...
Edit: to nie Gustaw o tych Majach XVI-wiecznych pisze, gdzie indziej czytałem :D
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Wiedźma 
Blade


Posty: 1375
Skąd: Z nowego wszechświata
Wysłany: 31 Października 2005, 10:37   

Romek P. napisał/a


A nawiasem, a propos tego projektu Gibsona - Majowie w XVI wieku? Hm...
Edit: to nie Gustaw o tych Majach XVI-wiecznych pisze, gdzie indziej czytałem :D


Też się za głowę chwyciłam z tym językiem Majów w XVI w. , ale w Internecie można znaleźć różne informacje, wzajemnie sprzeczne, jakiego w sumie okresu ma dotyczyć ten film np.

Akcja Apocalypto rozgrywać się będzie 600 lat temu i koncentrować na podboju Meksyku przez hiszpańskich konkwistadorów. Dialogi filmu zostaną nagrane w nieużywanym już dziś języku Majów - Yucateco.

I inny okres:
Obraz, którego akcja toczy się 3.000 lat temu zostanie zrealizowany w języku Majów. Film będzie opatrzony angielskimi napisami, podobnie jak to miało miejsce w Pasji.
Apocalypto będzie filmem akcji, a jego fabuła osadzona zostanie w okolicach 1000 roku przed naszą erą.


Tematyka filmu jest zachowywana w ścisłym sekrecie. Wiadomo tylko, że będzie on opowiadał o wydarzeniach sprzed 3000 lat.
 
 
Wiedźma 
Blade


Posty: 1375
Skąd: Z nowego wszechświata
Wysłany: 31 Października 2005, 10:44   

A jeśli chodzi o oryginalny język: w Pasji podobało mi sie to, doceniam trudy reżysera, choć dla mnie to tylko efektowny dodatek, bardziej natury estetycznej. Po zarejstrowaniu tego faktu (mówię o języku w Pasji) i tak ważniejsze były inne elementy, które zdecydowały o tym, że film mi sie podobał, że wywarł wrażenie.
 
 
Romek P. 
Pan na Literkach


Posty: 4363
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 31 Października 2005, 10:59   

Wiedźma napisał/a
A jeśli chodzi o oryginalny język: w Pasji podobało mi sie to, doceniam trudy reżysera, choć dla mnie to tylko efektowny dodatek, bardziej natury estetycznej. Po zarejstrowaniu tego faktu (mówię o języku w Pasji) i tak ważniejsze były inne elementy, które zdecydowały o tym, że film mi sie podobał, że wywarł wrażenie.


Zresztą... o jakim języku mowa? Języku, jakim posługiwali się prawdziwi Majowie? Chryste Panie, przecież nikt go nie zna - gdzieś czytałem o próbach rekonstrukcji, ale nawet jeśli się to uda, będzie to cień, przybliżenie :)

A poza tym, pomyślcie o jeszcze jednym :) Na chwilę odejdźmy od filmu Gibsona.Wyobraźmy sobie, że jakiś reżyser usiłuje nakręcić film po "francusku" z czasów Joanny D'Arc. Załóżmy, że nazywa się Besson :P Idę o zakład, że dzisiejszy Francuz miałby spore kłopoty ze zrozumieniem go. Więc czemu mialoby służyć użycie owego "prawdziwego" języka?
Stąd uważam, że to fajna rzecz, ale bez przesady, nie język decyduje o wartości dzieła. A Herzog nakręcił świetny film w realiach konkwisty po niemiecku :)
_________________
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl
 
 
Wiedźma 
Blade


Posty: 1375
Skąd: Z nowego wszechświata
Wysłany: 31 Października 2005, 11:21   

Cytat
Zresztą... o jakim języku mowa? Języku, jakim posługiwali się prawdziwi Majowie? Chryste Panie, przecież nikt go nie zna - gdzieś czytałem o próbach rekonstrukcji, ale nawet jeśli się to uda, będzie to cień, przybliżenie :)


Prawda. Naszych słowiańskich języków nie jesteśmy podobno w stanie poznać, a co mówić, o jeszcze wcześniejszych :)
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 31 Października 2005, 11:39   

Nawet gdybyśmy językową stylizację ograniczyli do języków wymarłych, bądź typu staro- (licząc, że skoro nikt ich na codzień nie używa, to nie będzie narzekań na wymowę aktorów) zostałby nam problem łaciny. Każda uczelnia preferuje inną wymowę ("qu" jako kw w Polsce, ale już jako kł u Anglosasów). Podobno najwięcej z pierwotnej wymowy zachowało się w gwarach płw. Iberyjskiego, ale co konkretnie - nie za bardzo można stwierdzić. Poza tym Rzym trwał na przestrzeni kilkuset lat i język Cezara z pewnością różni się od tego, którego używał Konstantyn (nie mówiąc o archaizmach z epoki królów).
IMO używanie oryginalnych języków w filmach historycznych jest raczej jednokrotnym pomysłem Gibsona i nie wyprze angielskiego.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 31 Października 2005, 13:04   

Ziuta napisał/a
IMO używanie oryginalnych języków w filmach historycznych jest raczej jednokrotnym pomysłem Gibsona i nie wyprze angielskiego.

Chyba, że Gibson zrobi sobie z tego znak rozpoznawczy swoich filmów.
Ale masz rację, zgadzam się z tym, że angielski zostanie. Wystarczy spojrzeć na to jak potraktowano w USA filmy azjatyckie (Przyczajony tygrys..., Hero), bo ludziom nie chciało się napisaów czytać :roll: Nie miały szans na szerszy odbiór. Oczywiście to moja opinia i mogę się mylić. A Pasja wstrzeliła się w tematykę.
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 31 Października 2005, 16:12   

A co się stało z Hero (btw. przepiękny film)? Dubbingu nie uświadczyłam; na wersji, którą oglądałam, mówiono czystą chińszczyzną. Absolutnie i pod żadnym względem nie rozumiem tylko angielskiego tytułu. Bo z jakiej racji?

Angielski (ani żaden inny współczesny) z filmów nie zniknie, choćby scenarzyści i aktorzy heroicznie zaćwiczali się w językach obcych. Jak słusznie zauważa Romek i Wiedźma, nie dałoby się wtedy nakręcić nawet filmu o Krzyżakach, nie mówiąc już o Majach, czy Galach. A to chyba troche niesprawiedliwe;)
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 31 Października 2005, 18:11   

Haletha napisał/a
A co się stało z Hero (btw. przepiękny film)? Dubbingu nie uświadczyłam; na wersji, którą oglądałam, mówiono czystą chińszczyzną. Absolutnie i pod żadnym względem nie rozumiem tylko angielskiego tytułu. Bo z jakiej racji?

Na DVD jest opcja czytanej listy dialogowej... i można umrzeć... ze śmiechu i ręce opadają... zwłaszcza jak włączy się jeszcze napisy i porówna wersje...

A tytuł jest po angielsku, bo pewnie inaczej ludzie mieliby problem z zapamiętaniem. A tak tytuł jest krótki i łatwo go zapamiętać.
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Haletha 
Zielony Ludzik


Posty: 2051
Skąd: Carrodunum
Wysłany: 31 Października 2005, 18:22   

"Bohater", albo chociażby "heros" to też krótkie słowo, łatwiejsze chyba do zapamiętania dla przeciętnego Polaka. W dalszym ciągu nie rozumiem tłumaczenia z jednego języka obcego, na drugi. Myśmy nie gęsi.
Dobra, może koniec offtopu.
_________________
Pewien król miał dwóch synów. Jednego starszego, drugiego zaś młodszego.
----------------------------------
Daj się porwać przygodzie! Forumowa powieść w odcinkach czeka na ciebie!
 
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 31 Października 2005, 18:54   

Pozwolę sobie jeszcze chwilkę pooftopować.

Co do tłumaczenia tytułu. Przyczajony tygrys, ukryty smok.
Angielski tytuł Crouching tiger hidden dragon. Co zrobili Niemcy? Nazwali film Tiger and Dragon... Ładnie przetłumaczyli na swoje, prawda? :D
Więc Hero aż tak nie razi, przynajmniej mnie.

Weźmy inny tytuł Spirited Away. Zakładam, że oryginalny tytuł (Sen to Chichiro no kamikakushi) nie miałby prawa przyjąć się na zachodzie. Ale u nas byli lepsiejsi i przetłumaczyli jako: Spirited Away. W krainie bogów.

A co zrobiono z tłumaczeniem tytułu Howls moving castle? Przetłumaczono bohatera na Hauru. A to, że to jest jangielski, to już nie zwrócono uwagi. Japończycy poprostu nie robią różnicy między 'l' i 'r' (z tego co wiem). Przykre jest, że to tłumaczenie jest też w wydaniu książkowym z okazji filmu. I wygląda to dziwnie, bo w tekście pada słowo Howl...
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 1 Listopada 2005, 01:06   

Chwyt marketingowy, jeśli nawet, to może okazac się kiepski. Największa widownia, czyli Amerykanie, nie jest przyzwyczajona do czytania w kinie napisów (Nivak pisze, że Hero był dubbingowany - o tym nie wiedziałem :shock: ). Pewnie, że Pasja jest filmem specyficznym, o żelaznej widowni która poszłaby nań bez względu na język dialogów; film z zasady rozrywkowy mógłby skończyć z mniejszą widownią. Tym, co tu wkracza, są jednak względy artystyczne, i odważny twórca może pójść na takie ryzyko.

W swoim pierwszym poscie pochopnie dołączyłem do listy Królestwo Niebieskie. O ile pamiętam, bohaterem był Francuz; gdyby Orlando miał się silić na francuszczyznę, efekt byłby opłakany. Nie ukrywam jednak, że moim zdaniem gdyby np Joanna D'Arc została nakręcona z francuskimi aktorami w lekko stylizowanej francuszczyźnie, efektem mogłby być film bardziej realistyczny. Przecież nie chodzi o to, by oddać na ekranie dokładne brzmienie i słownictwo języka sprzed, dajmy na to, pięciuset laty! Spójrzcie na literaturę, w powieściach historycznych (a i fantasy) dominuje lekka archaizacja - to wystarczy w przypadku języków i dziś istniejących. No i oczywiscie nie włączajmy w to języków ani filmów współczesnych (przykład z Meryl Streep próbującą mówić po polsku)

Kwestia sposobu wymowy łaciny itp. kłopotów, na jakie napotykać mogą twórcy, to według mnie problem drugorzedny. Takie same kłopoty dotyczą dekoracji, ubiorów, obyczajów, technik wojennych starożytnych (byłem zdumiony, słysząc w komentarzu do Gladiatora jak wielką dozę dowolności i kreatywności zastosowano w tym filmie), a jednak takie filmy się kręci. Oczywiscie, czasem powstaje z tego galimatias (vide Troja, którą historycy krytykowali m.in. za zalanie filmu rekwizytami z bardzo różnych epok), ale, powiedzmy szczerze, to jest cena za możliwosc oglądania takich historii - Hollywood ma swoje prawa. W tej sytuacji dialogi w języku oryginalnym (co znaczyć może "dla niewyspecjalizowanego ucha brzmiącym jak oryginalny") nie zaszkodzą, a zwiększą ten (powierzchowny) realizm, który jest istotą kina.

Kwestia Gygesa wymawianego jako Dżajdżesa - nie zdziwiłbym się, gdyby to była przyjęta angielska wymowa. W Troi Ajax to Ejdżaks, a Achilles to Akilis. Polacy też wymawiają imiona greckie i rzymskie inaczej, niż wymawiali je starożytni. Gdyby jednak ta sama Troja nakręcona była w starożytnej grece, zakładam, że i imiona straciłyby brzmienie anglosaskie. A aktorzy nie musza wcale "heroicznie ćwiczyć" języków starożytnych, bo w najgorszym razie krókie ujęcia i montaż załatwią sprawę. Przykład Pasji pokazuje, że taki film da się nakręcić i aktorzy nie sprawiają wrażenia "sztucznie bełkotających". Podkreślam - nie mamy jako widzowie często możliwości sprawdzenia, jak dany język poprawnie brzmi, tak, jak nie możemy sprawdzić, czy w danej epoce naprawdę nosiło się dane stroje. Tę umownośc, która jest istota kina, trzeba przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza.

Też nie uważam, że język decyduje o wartosci dzieła, ale dla mnie łacina i aramejski były jednym z filarów Pasji. Bezeń by się nie przewróciła, ale straciłaby jeden z dramatycznych rysów realizmu. Jedna jaskółka nie czyni wiosny, "Apocalypto" to też film Gibsona, mamy więc rzeczywiscie chyba tylko jednego człowieka, który chce wyrobić sobie szczególną markę. Ja jednak mam nadzieję, że doczekam kręcenia filmów, w których Rzymianin będzie prawił po łacinie, a Grek po grecku.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 1 Listopada 2005, 09:30   

Gustaw G.Garuga napisał/a
Nivak pisze, że Hero był dubbingowany - o tym nie wiedziałem

Co by wyjaśnić - nie pisałam, że Hero był dubbingowany tylko, że na wydaniu DVD jest opcja czytanej listy dialogowej, a to przecież co innego niż dubbingowanie 8)
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 1 Listopada 2005, 14:20   

Stylizacja językowa wydaje się dla mnie zbyt karkołomna jak na dzisiejsze kino. Gros wielkich produkcji historycznych pow staje w Hollywood; większość amerykańskich aktorów ma olbrzymie problemy z opanowaniem języków współczesnych, a co dopiero z ich archaizacją (podstawowy błąd – czytanie nazw własnych "z angielska").
Niemożliwe jest zaangażowanie aktorów zagranicznych, gdyż, jak mi wiadomo, związki zawodowe bardzo restrykcyjnie podchodza do problemu. Reżyser kompletujący obsadę z zagranicy naraża się na kary.
W takiej sytuacji produkcje historyczne zostawałyby w rękch Francuzów i Chińczyków, którzy by kręcili wyłącznie własne epizody z dziejów. Tak i tak niedobrze.
Dlaej obstaję przy tym, że języki oryginalne w filmach historycznych będą rzadko używanym "bajerem" – fajnym, intersującym, ale trudnym do wykorzystania w sposób niewywołujący śmiechu u części widowni.

BTW; byłem na Hero z moją klasą licealną. Pierwsze wspólne wyjście (zaraz w sobotę po rozpoczęciu roku) i chyba tylko mnie się podobało :? Reszta ludzi mile wspomina wyłącznie ciągłe powtarzanie "szy" [chin. 'tak"] przez bohaterów.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Czereśnia 
Jaskier

Posty: 84
Skąd: Poznań
Wysłany: 1 Listopada 2005, 16:08   

Obawiam sie ze w przypadku filmu o tematyce, ktora nie poruszy widza tak bardzo jak Pasja (badz co badz, problematyka Pasji jest fundamentalna...), stylizacja na niespotykany jezyk bedzie tylko fajerwerkiem. I zachwyci, ale tylko przez pierwsze kilkanascie minut, bo potem wazniejsza tak naprawde staje sie fabula, bohaterowie, dialogi... Mierzenie popularnosci Pasji m. in. tym, ze mowiono tam w jezykach oryginalnych chyba jest troche bez sensu - bo one byly tylko narzedziem, zeby pokazac cos duzo wazniejszego (tak mi sie wydaje, bo w sumie filmu nie obejrzalam), nadawaly wlasnie ten realizm, o ktorym wspomnial Gustaw. A realizm byl wazna czescia calej historii.

Tu jest inaczej - to nie jest ekranizacja Pisma Swietego, tylko film akcji w czasach prekolumbijskich i nawet gdyby byl najbardziej dokumentalnym oddaniem owczesnego zycia (coby usprawiedliwic ten nacisk na realizm), to stylizacja bedzie tylko dodatkiem. Widz pomysli tylko: "niesamowite, jak oni to zrobili, ale wlasciwie po co? i czym to sie rozni od calej reszty?"

Bo co z tego, ze wszyscy beda mowic po "staroaztecku", skoro mowic beda kompletne banaly?
_________________
Uwaga! Mam licencjat ze śwarnetyki i nie zawaham się go użyć.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 2 Listopada 2005, 08:57   

Ziuta napisał/a
(podstawowy błąd – czytanie nazw własnych z angielska)

Nie wiem, co masz na myśli, pisząc, że to błąd - Angole mają własną wymowę, tak jak i my np. oryginalne "München" nazwaliśmy "Monachium" (po angielsku to z kolei "Munich", a wymowa to "mjunik").

Czereśnia napisał/a
co z tego, ze wszyscy beda mowic po staroaztecku, skoro mowic beda kompletne banaly?


Tu nie chodzi o czynienie z języka siły napędowej całego filmu. Fabuła, przekaz emocji zawsze będą najważniejsze. Tak jednak, jak przejście z kina niemego do dźwiękowego, potem z czerni i bieli do koloru a wreszcie z gutaperki i blueboxu do komputerowych efektów specjalnych było wyrazem dążenia sztuki filmowej, a przynajmniej pewnych jej nurtów, do pełnego realizmu (a może raczej do pełnej iluzji?), tak i zastosowanie jezyków oryginalnych tam, gdzie to możliwe, może być kolejnym krokiem na tej drodze. Tak samo, jak Ty o języku oryginalnym, o filmie dźwiękowym mógł mówić Chaplin (do śmierci orędownik kina niemego) - "co z tego, że będzie głos, jeżeli będą gadać o głupotach?"

Poczekam, zobaczę, jak to będzie wyglądać w "Apocalypto". Jeśli Gibsonowi uda się zrobić świetny film i "świetność" ta będzie choćby po części zasługą języka dialogów, to kto wie, może bedziemy świadkami narodzin nowych technik realizmu w kinie?
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 2 Listopada 2005, 16:18   

Gustaw G.Garuga napisał/a
Ziuta napisał/a

(podstawowy błąd – czytanie nazw własnych z angielska)


Nie wiem, co masz na myśli, pisząc, że to błąd


Błędem dla mnie będzie wymawianie Iwana jak "Ajwena". Podobnie jest, gdy Polacy kaleczą język obcy (mój były polonista onegdaj nazwisko C. S. Lewisa przeczytał tak, jak się pisze). Nazwy tradycujne (Londyn, Munich, et caetera) są IMO wpełni poprawne i nic przeciwko nim nie mam. Chyba, że my aunt lives in Londyn :wink:
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Wojak 
Frodo Baggins


Posty: 143
Skąd: Ciechanów
Wysłany: 3 Listopada 2005, 17:48   

Ja tam myślę, że ten pomysł z tłumaczeniem filmów na języki "oryginalne" jest bardzo dobry. Oglądałem ostatnio czeski film "Ciemnoniebieski świat" opowiadający o czeskich lotnikach w czasie bitwy o Anglię.Bardzo miło było słuchac, jak Czesi mówią po czesku, Anglicy po angielsku, Niemcy po niemiecku itd. Uważam, że jest to o niebo lepszy klimat filmu, niż te wszystkie hollywoodzkie produkcje, gdzie językiem uniwersalnym dla każdego zakątka świata jest język angielski.
_________________
Bóg! Honor! Ojczyzna!
www.manowar.art.pl/forum
 
 
 
Madzik 
Sky Captain


Posty: 158
Skąd: Wawa
Wysłany: 3 Listopada 2005, 18:01   

"Ciemnoniebieski świat", mój Boże, zryczałam się, jak pies. Wspaniały film. Dla ludzi powietrza (i nie tylko) wręcz obowiązkowy.

I całkowicie się z Tobą zgadzam, Wojak: ja też bardzo lubię, kiedy film jest wielojęzyczny. Odbieram go wtedy jakoś tak... autentycznie. Jakby był dokumentalny :)
_________________
Arma virumque cano
 
 
 
Wojak 
Frodo Baggins


Posty: 143
Skąd: Ciechanów
Wysłany: 3 Listopada 2005, 18:58   

taa, wiesz kiedy mnie z nóg ścięłoo w tym filmie? Jak w tym obozie ss-man się pyta " Ja wiem dlaczegoi tu jestem. Ja walczyłem przeciwko waszemu krajowi. Przegraliśmy wojnę, trzeba odpokutować. Ale ty? Ty broniłeś ojczyzny. Dlaczego więc tu jesteś?"
_________________
Bóg! Honor! Ojczyzna!
www.manowar.art.pl/forum
 
 
 
Wojak 
Frodo Baggins


Posty: 143
Skąd: Ciechanów
Wysłany: 3 Listopada 2005, 19:02   

A widziałaś może przedostatni (9) odcinek Kompanii Braci? Jak żołnierze amerykańscy odkrywją obóz koncentracyjny. Wiesz, Amerykańcom się wydaje, że to niemożliwe, ze to jacyś kryminaliści, ale gadają z jednym, a on mówi, że nie. Że to lekarze, aktorzy, artyści, politycy...
Że to Żydzi. A to cosię działo... Jak obozowicze rzucali się na szyję żołnierzom, jak jeden z Żydów próbując zasalutować żołnierzowi, przewalił się na drzwi... z osłabienia... Wreszcie jak musieli przerwać brutalnie Żydom wydawanie posiłków, bo inaczej zabiliby ich... To wszystko razem sprawiło, że ja - dorosły jakby nie było facet poryczałem się jak bóbr...
_________________
Bóg! Honor! Ojczyzna!
www.manowar.art.pl/forum
 
 
 
Madzik 
Sky Captain


Posty: 158
Skąd: Wawa
Wysłany: 3 Listopada 2005, 20:06   

A mnie ścięła jeszcze taka jedna scena, jak ten SS-Man w obozie mówi: a ja byłem lekarzem... Nikogo nie zabiłem, leczyłem tylko. Ale i tak tu siedzę (cytat niedokładny, bo z pamięci)
No i jeszcze porównanie dwóch pogrzebów, tego w Anglii i tego w obozie. A tacy sami ludzie zginęli, tylko jeden został bohaterem a drugi zbrodniarzem. Mocne.
Kupiłam "Tmavomodry svet" na DVD i ani razu go nie obejrzałam od tamtej pory. Boję się, że znowu będę ryczeć...

Natomiast "Kompania Braci" mi przeszła jakoś ulgowo. Nie wiem, może za dużo było tego nie-szczęścia na raz.

Khem, zaraz będzie napomnienie za oftopy. Może trzeba by założyć osobny wątek: "Filmy wojenne, na których idzie się popłakać". Od razu wpiszę "Pluton"...
_________________
Arma virumque cano
 
 
 
Wojak 
Frodo Baggins


Posty: 143
Skąd: Ciechanów
Wysłany: 3 Listopada 2005, 20:50   

he he he, w ogóle ja kocham filmy wojenne, ale z takimi tematami to chyba nie na to forum :] Chociaż... Niech się ktoś kompetentny wypowie ;)
_________________
Bóg! Honor! Ojczyzna!
www.manowar.art.pl/forum
 
 
 
Madzik 
Sky Captain


Posty: 158
Skąd: Wawa
Wysłany: 3 Listopada 2005, 21:00   

No to poczekajmy na Wyrok Adminów... :wink:
_________________
Arma virumque cano
 
 
 
Logan 
Paskud


Posty: 928
Skąd: Kraków
Wysłany: 3 Listopada 2005, 22:21   

Admin sztuk raz* reaguje dopiero przy totalnym offtopie. Poznać po brakującym kawałku czegoś. Skoro wszyscy w całości, wniosek musi nasunąć się jeden. Ponadto admin sztuk raz* swe emocje negatywne wyraża kolorem zielonym. Tyle. Admin sztuk raz* nie bierze odpowiedzialności za czyny admina sztuk nurs.




* Zbieżność przypadkowa. raz is not equal RAZ.
_________________
Życie to chytra sztuka! Jak tylko masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy...
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 4 Listopada 2005, 02:43   

Madzik, Wojaku, cieszę się, że podzielacie mój punkt widzenia :D
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Wojak 
Frodo Baggins


Posty: 143
Skąd: Ciechanów
Wysłany: 4 Listopada 2005, 06:12   

Gustawie, taka prawda. Przecieżm to jest naprawdę irytujące, kiedy żołnierze radzieccy na łodzi podwodnej mówia po angielsku, albo Niemcy w czasie WWII mówią po angielsku, a Anglicy udają że ich nie rozumieją i tez mówią po angielsku :lol:
_________________
Bóg! Honor! Ojczyzna!
www.manowar.art.pl/forum
 
 
 
Madzik 
Sky Captain


Posty: 158
Skąd: Wawa
Wysłany: 4 Listopada 2005, 17:01   

Z drugiej strony, pomyślałam sobie, że nie zawsze taka lingwistyczna stylizacja wychodzi na dobre. Wychowana na „Czterech pancernych”, pojechałam do śródziemnomorskiego kurortu, gdzie bawiła się grupka niemieckich dzieci. Miały jakiś quiz i co i rusz były zachęcane: „Kto wie? Ręka do góry!” A mi to „Haende hoch!” opalać się spokojnie nie dawało, bo byłam przekonana, że zaraz zaczną strzelać. Całe szczęście „Raus!” nie mówili, bo wypierniczałabym z tej plaży, jak nic :wink:
_________________
Arma virumque cano
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group