To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Hobbit

Adanedhel - 22 Listopada 2006, 17:31

Jednego jestem (prawie) pewien. Sindarowie to raczej nie elfy leśne. Ale głowy nie dam.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 17:34

łeh... zasadniczo to nie było czegoś takiego jek elfy leśne... raczej elfy zielone - Laiaquendi. Ale to nie ta era ;)

Kurdem niech no tu jakiś spec przyjdzie. Czarku, wypowiedz się, tłumaczyłeś WP więc pewnie znasz świat Tolkiena na pamięć :-D

Adanedhel - 22 Listopada 2006, 17:35

To tak z przyzwyczajenia, te leśne... Ale mogą być zielone :mrgreen:
Sasori - 22 Listopada 2006, 18:34

Blabla, panowie.

Zajmijmy się bardziej intrygującą rzeczą, na którą zresztą wskazywał już Dareko - otóż wyraźnie była mowa o dwóch filmach, "Hobbicie" i jakimś "prequelu". Pierwszy film to jasna sprawa, ale drugi? Ktoś coś wie na ten temat? Ganianie za Gollumem nie jawi się jako dobry materiał na film... Może rzeczywiście sięgną po jedną z legend "Silmalirionu"? Ja chcę zobaczyć pojedynek Feanora z tym jak mu tam!

Adanedhel - 22 Listopada 2006, 18:36

Jakby coś wzięli z "Silmarillionu" to byłby to prequel do wszystkiego, a nie tylko do "Władcy".
A, i jeśli myślisz o pojedynku Feanora z Morgothem (nie mylę się?) to Feanor nigdy z nim nie walczył. Morgotha wyzwał Fingolfin.

Sasori - 22 Listopada 2006, 19:07

Wszystko jedno. Zawsze kiedy słyszę kawałek "Time Stands Still (at the Iron Hill)" to ciary mnie maszerują wzdłóż i wszerz mojego miękkiego kręgosłupa.

A co do pierwszej cześci twojej wypowiedzi - a czy ktoś mówił, że jest inaczej?

Tak czy siak, któraś z legend "Silmarilionu" wydaje się najlepiej pasować do tego tajemniczego "prequela". No bo cóż innego?

Dunadan - 22 Listopada 2006, 19:15

Sasori - Time Stands to chyba mój ulubiony kawałek BG...
Co do 'prequela' - to oni chyba chcieli zaznaczyć ludziom ktorzy TYLKO obejrzeli WP że Hobbit to taki jakby prequel... inaczej ludzie mogliby nie zrozumieć. A my tu od razu jakieś teorie spiskowe wymyślamy :roll: ...
Co do Silma - słyszeliście o Ancanar? to taki niezależny projekt filmowy. Co prawda twórcy mówią że film to nie ekranizacja żadnej opowieści z Silmarillionu, ale jednocześnie mówią że bardzo inspirują się Tolkienem, a sama fabuła przypomina bardzo podróż Tuora do Gondolinu no i w ogóle sytuację w Beleriandzie ;) da się? Da :mrgreen:

Sasori - 22 Listopada 2006, 19:29

Dun:
Cytat
I stand alone
Noone's by my side
I'll dare you
Come out
You coward
Now it's me or you

Wklejając to poczułem dreszcz. To nie tylko jeden z najlepszych kawałków BG, to jeden z najlepszych kawałków ever

A teorie spiskowe są jak najbardziej na miejscu, bo w artykule wyraźnie jest mowa o dwóch filmach - i "Hobbicie" i "jakimś prequelu". No, chyba że mi galaretę do reszty pokonfudowało und jakoby angielskiego w oku zapomniałem.

Dunadan - 22 Listopada 2006, 19:45

'Proudly and fear,
the Dark Lord appears
Welcome to my lands...
YOU SHALL BE DAMNED!!!
'

Masz rację z tym 'ever'... ja pierdziele, normalnie jak słucham tego kawałka to aż się powtsrzymuję żeby nie złapać za miecz, wypaść na miosto i czynić ogólnospołeczne dobro... berserk się odzywa :-D

"Tolkien's novel "The Hobbit" or a planned prequel to "The Lord of the Rings.""

EDIT: pojechałęm z poprzedniim tłumaczeniem tego cytatu... faktycznie, był jakiś 'planowany prequel to LotRa'... ale czad :D ciekawe o co im chodzi...

Gustaw G.Garuga - 22 Listopada 2006, 20:44

Dunadanie, niech będzie, że nieużywany :wink: A serio, to wprowadzenie do sceny oblężenia solidnych realiów na pewno by nie zaszkodziło fantastyczności całego filmu. Myślę nawet, że gdyby skonstruowano scenę w oparciu o rzeczywiste techniki i strategie oblężnicze, film tylko by zyskał. Ale EOT.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 20:47

Tu się zgodzę ;) ale nie zgopdzę się z tym że film od razu jest bleee, bo nie było fosy :P Ale to tak zawsze jest że cvzegoś komuś w filmie brakuje... cudów nie ma :roll: Aha, Gustawie, widziałeś kiedyś film w którym wszystko byłoby idealnie dopracowane? czy nawet nie chodzi o idealne dopracowanie... w każdym filmie znajdą się jakieś babole... tzn. chyba że rzeczywiście jakiś taki oglądałeś :mrgreen:
Gustaw G.Garuga - 22 Listopada 2006, 20:56

Czy ja mówiłem, że bleee? Chyba Dunadanie nadinterpretowałeś. Pierwszą część Władcy mam za świetny film, pozostałe dwie za dobre. Nie widzę jednak powodu, dla którego nie miałbym krytykować tego, co w nich było złe. Co do pytania ogólnego, to odpowiadam - czy fakt, że trudno w życiu spotkać ludzi idealnych oznacza, że nie wolno krytykować ludzkich wad? Chyba każdy film zawiera większe czy mniejsze błędy, także moja ulubiona seria o Bondzie. Fakt, że jest to moja ulubiona seria, nie przeszkadza mi jednak o nich mówić, a fakt, że są tam błędy, nie powoduje, że ulubioną byc przestaje :mrgreen:
Fearfol - 22 Listopada 2006, 21:03

Silmarllion przeczytałem ( 2 razy ) więc chyba mogę coś niecoś na ten temat powiedzieć :

Feanor ( od tego imiena wziął początek mój nick - po długiej ewolucji ) zginął w wyniku ran zadanych przez balrogów ( głównie Gothmoga ). Jego duch (Fea - duch nor - płomień ) spalił ciało po śmierci i uleciał do Mandosa.


Sindarinowie - elfy które pozostały w Beleriadzie, pod szarym niebem / gwiazdami. To nie elfy leśnie - Laiquendi.

Scena oblężenia helmowego jaru równierz mi się nie podobała - ale nie ze względu na małą realistyczność ( jeszcze sie taki nie urodził co by wszystkim dogodził ) tylko dla tego że za dużo tam błędów rzeczowych. (elfy - żal było patrzeć jak tak gęsto padały), ( z odsieczą przybył Erkernbrand rządca Fałdu Zachodniego a nie jak w filmie Eomer ).

Co do tej "kontynuacji WD" to napewno nie będzie cały Silmarillion za bardzo rozciągnięty w czasie nie posiada wartkiej akcji, duża liczba bohaterów ( wielu aktorów ) itd. Ja bardziej skłaniałbym się ku ekranizacji dziejów Akallabethu - upadku Numeronu. Ponieważ : jest tam już Sauron - a widz go już zna , we "Władcy" były wzmianki o numerojczyjkach więc warto było by pokazać kim oni byli ! Posiada intrygę ( w salach króla Ar- Farazona ) posiada "warstwy" więc każdy odczyta to na swój sposób ! Dobry - choć nie najlepszy materiał na film - raczej nie będzie finansowym sukcesem :D .

Co do samej ekranizacji powieści - jest to fajna zabawa dla kogoś kto przeczytał książkę i zajmie się ( podczas seansu ) głównie szukaniem nieścisłości i porównaniem erkranizacj do dzieła. Najpierw przeczytaj później obejrzyj ! :D

Aha co do Uruk-hai to jest to połączenie goblina z orkiem - tak aby mógł się poruszać w dzień - nie bał się słońca, a nie jak ktoś błędnie powiedział z człowiekiem ( elfem - nie pamiętam dokładnie ) - tym połączeniem są orkowie stworzeni przez Morgotha jako karykatura elfów .

heheh dobre :arrow:

Dunadan - 22 Listopada 2006, 21:18

Fearfol
Cytat


Feanor ( od tego imiena wziął początek mój nick - po długiej ewolucji ) zginął w wyniku ran zadanych przez balrogów ( głównie Gothmoga ). Jego duch (Fea - duch nor - płomień ) spalił ciało po śmierci i uleciał do Mandosa.


A Berenowi rękę odgryzł Krcharoth... i co z tego?... jak to się ma do całegho tematu?...
Cytat

Aha co do Uruk-hai to jest to połączenie goblina z orkiem - tak aby mógł się poruszać w dzień - nie bał się słońca, a nie jak ktoś błędnie powiedział z człowiekiem ( elfem - nie pamiętam dokładnie ) - tym połączeniem są orkowie stworzeni przez Morgotha jako karykatura elfów .


Coś chyba pokopałeś ;)
Po pierwsze skąd masz informacje że Urukowie to kombinacja orków i goblinów? ( pomijając fakt że różnica między orkami a goblinami jest niewielka u Tolkiena... o ile się nie mylę używał tych słów zamiennie, a przynajmniej czasem )
Po drugie orkowie powstali w wyniku 'wypaczenia' elfów, a nie żadnego łączenia.

Co do Akallabeth to... no nie wiem... tak trochę ni z gruchy ni z pietruchy... trzeba by wyjaśnić skąd się wziął Numenore... a to pociąga za sobą serię długich innych wyjaśnień :D Choć z drugiej strony tworzy to jakąś odrębną historię...

Sasori tak tak to jest 'blabla', ale my fani Tolkiena lubima tak czasami poblablować ;) wiesz o Silmie można gadać w nieskończoność :roll: tak, to się nazywa zboczenie :mrgreen:

Gustawie - heh, masz rację trochę nadinterpretowałem :roll: faktycznie, można narzekać na wiele rzeczy i jednocześnie je lubić ( np. mój aparat :D )

Fearfol - 22 Listopada 2006, 21:53

Dunadan

Cytat
Coś chyba pokopałeś ;)
Po pierwsze skąd masz informacje że Urukowie to kombinacja orków i goblinów? ( pomijając fakt że różnica między orkami a goblinami jest niewielka u Tolkiena... o ile się nie mylę używał tych słów zamiennie, a przynajmniej czasem )
Po drugie orkowie powstali w wyniku 'wypaczenia' elfów, a nie żadnego łączenia.


No wychodzi na to że masz rację : ( ale skąś musiałem to wytrzasnąć jak będe miał więcej czasu to przeszukam "Władcę" :D )

URUK-HAI, zwani też w Czarnej Mowie Urukami, pojawili się w 2475 roku Trzeciej Ery Słońca w Mordorze, w Śródziemiu. Stanowili oni nową rasę orków, o czarnej skórze, czarnej krwi i rysich oczach. Byli wzrostu człowieka i nie obawiali się światła. Odznaczali się większą siłą i wytrzymałością niż pomniejsi orkowie, byli też straszliwi w walce. Nosili czarne zbroje i kolczugi, uzbrojeni byli w okrągłe miecze i włócznie, a na tarczach widniał znak Czerwonego Oka Saurona, Władcy Pierścieni.


Co do tego Feanora - to ktoś powiedział żę pojedynkował się z Melkorem :roll: , a ktoś poprawił że to Fingolfin się pojedynkował ! Dlatego ja przedstawiłem w jaki sposób zginął Feanor - bo jak wiadomo kto próbuje zabić w pojedynku Morgotha ten umiera !

Ale ten Numeron jest najbardziej realny ( w realizacji ) z całego Silmarilliona :D ( w władcy też powinno się kilka rzeczy wyjaśnić a nie zrobiono tego ! )

Dunadan

Cytat
Po drugie orkowie powstali w wyniku 'wypaczenia' elfów, a nie żadnego łączenia.



to była gafa z mojej strony chodzi o to że : orkowie to wypaczenie elfów , a Uruk-hai ( w moim przekonaniu są połączeniem cech goblina i orka - poszukam dowodów )

Comar - 22 Listopada 2006, 21:58

A ja się zastanawiam, czy owym tajemniczym prequelem nie okaże się rozbudowana, pełnometrażowa wersja "intra" do WP czyli dzieje Ostatniego Sojuszu i/lub Isildura. Wydaje mi się to logiczne. Pojawiają się w nim przecież znane już postacie, lub ich przodkowie, pojawia się też sam pierścień.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 22:01

Czekam :twisted:
A w WP nie trzeba za dużo wyjasniać... w sumie to własnie niewyjaśnianie spraw nie zakłóca fabuły a jednocześnie zachęca czytelnika do eksploracji świata Tolkiena. Problem z Numenorem jest taki że to naprawdę integralna część większej opowieści... tak samo jak... no nie wiem, 'Narn i Hin Hurin' czy legenda o Berenie i Luthien... Poza tym sam Akallabeth o ile pamiętam rozciągnięty jest na wiele wiele lat...

Dunadan - 22 Listopada 2006, 22:02

Comar - ale to było kilkaset lat wcześniej :D trochę mało by sensu było... jakby patrzeć na to z tej strony to fragemnty Hobbita też już widzieliśmy ;)
Comar - 22 Listopada 2006, 22:23

Cytat
Comar - ale to było kilkaset lat wcześniej :D trochę mało by sensu było... jakby patrzeć na to z tej strony to fragemnty Hobbita też już widzieliśmy ;)

Sorry, ale nie rozumiem co ma piernik do wiatraka? :?
Mnie się wydaje to jak najbardziej sensowne. Ja z Tolkiena znam jedynie WP, którego zresztą czytałem ponad 10 lat temu i nie wiem jaki związek z samym przebiegiem WP mają historie z Silmarilionu. Jeśli rzeczywiście ich wpływ na wydarzenia znane z trylogii był spory to OK. Ale z waszych opisów tych fragmentów, które uważacie za możliwe do sfilmowania jako prequel, nic takiego nie wynika. A prequel jak mi się wydaje powinien mieć w miarę ścisły związek z samym WP czyli np. opowiadać wcześniejsze losy pierścienia. A wydarzenia z "intra" nadają się do tego celu idealnie. Nawet główny czarny charakter jest ten sam :wink:

Dunadan - 22 Listopada 2006, 22:37

Comar - problem w tym że te wydarzenia nie zostały opisane... nie było jako takiej fabuły. To raczej encyklopedyczne dane, coś jak kronika :/
Piernik do wiatraka ma to że Hobbit jakby nie patrzeć to taki prequel LotRa... a raczej LotR jest sequelem Hobbita :D ( wyszedl później, mówie o książce )

Comar - 22 Listopada 2006, 22:46

Cytat
Comar - problem w tym że te wydarzenia nie zostały opisane... nie było jako takiej fabuły. To raczej encyklopedyczne dane, coś jak kronika :/

A myślisz, że to wytwórniom w czymś przeszkodzi? Wręcz przeciwnie. Przynajmniej fani Tolkiena nie będą mogli kręcić nosem, że np. taki-to-a-taki bohater nosił innego koloru skarpetki :wink: Zresztą na korzyść mojej teorii przemawia to, że mówią właśnie o jakimś tajemniczym prequelu a nie o zekranizowaniu fragmentów Silmarilionu. Czy jednak wyszedłby z tego dobry film to nie mam pojęcia, ale potencjał z pewnością ma.

Dunadan - 22 Listopada 2006, 22:56

Ojej... to ja nie chcę :? wyobraźnia reżyserów potrafi przerazić... to by była IMHO totalna kiszka.
hjeniu - 22 Listopada 2006, 22:58

Wytwórnia zatrudni Uwe Boll'a i będzie arcydzieło :wink:
Czarny - 23 Listopada 2006, 07:15

O tym skrzyżowaniu orka z goblinem, by powstał Uruk-hai powiedział Gandalf Elrondowi w filmie. Może to jest to "zaginione" źródło wiedzy :wink:
Sasori - 23 Listopada 2006, 08:44

Comar - argument o nieczepialstwie się fanów przy sfilmowaniu historii, której Tolkien szczegółowo nie opisał, jest niezły - bo jak widzi się zarzuty że pod Helmowy Jar nie podjechał jakiś pacjent z Zachodniej Fałdy tylko myster lolo Eomer, że Saruman nie umarł jak w filmie tylko latał jeszcze po dziurze knypów czy że elfy padały za szybko a mumakile miały za cienką skórę i vogle blabla, to się smerf w kieszeni roztwiera.

Ekranizacja była świetna, Tolkiena bardzo lubię (ale wychodzi na to, że chyba nie "wyznaję"), na filmach bawiłem się przednie a na przemarszu Drużyny Pierścienia przez te tam góry nad Morią oraz przy szarży Rohanu ryczałem jak bóbr. Czy trzeba jednak w kółko powtarzać, że książka i film to zupełnie różne media, rządzące się różnymi prawami?

Zawsze mogliby sfilmować Piotra Jacksona siedzącego na zydlu, przy kawce czytającego tą pieprzoną trylogię - wtedy ekranizacja byłaby chyba idealna (choć pewnie i tak ktoś dowaliłby się do tego, że powinno się wymawiać "Elrąt" a nie "Elrond" i że pacan Piotr nie modulował głosu, kiedy czytał kwestie Uruków).

Dunadan - 23 Listopada 2006, 08:51

Sasori - ja mam tak samo jak ty, ale widzisz... to juz tak jest ;) chodzi o to ze tacy zapaleni fani po prostu lubia tak gadac w kolko o swoi koniku... To tak jak z dyskusjami na temat genetyki Uruk-hai... :roll:
No, wlasnie, apropos, Czarny - ale my chyba o ksiazce mowimy, nie o filmie? - swoja droga BARDZO mnie interesuje czemu, ot tak sobie, ni z gruszki ni z pietruszki mister Jackson wymyslil sobie ze uruki to mikstura orkow i goblinow :shock: why, why, why?!?!?!?! kurde, nie potrafie tego pojac... po jaka cholere takie bzdury plesc ( bo jestem pewien ze uruki powstaly z polaczenia ludzi i orkow )... no i wiecie co? doszedlem do wniosku ze Jackson robil takie rzeczy specjalnie ;) , zeby wkurzyc zapalencow, zeby mieli nad czym dyskutowac :)

Tak czy siak film jest wspanialy, spokojnie mozna powiedziec ze przelomowy. Polecam wszystkim koniecznie wersje rezyserskie, sa cudowne!!!
No a teraz chcem wiecej!!!! znaczy sie Hobbita, bo nie widze sensu robienia jakis prequeli na podsatwie informacji ze byla kiedys jakas bitwa i elfy ja wygraly. Bo to juz nie bedzie swiat Tolkiena tylko czyjs jakis wymysl. poza tym to nie ma kompletnie sensu (w momencie gdy ma sie juz gotwa fabule w postaci ksiazki... )

Sasori - 23 Listopada 2006, 09:24

... poza tym ma dziwne przeczucie, że byłby to właściwie film o tym samym - znowu bitwa dwóch sojuszy, tylko dowódca ludzi inny.
Dunadan - 23 Listopada 2006, 09:27

O, no wlasnie, dobry argument Sasori ;)
Tak apropos bitew... chcialbym ujrzec Bitwe Naglego Ognia... to by dopiero widowisko bylo :shock:

eta - 23 Listopada 2006, 09:47

Rozumiem, że ekranizacja jakiegoś dzieła rządzi się swoimi prawami, że trzeba skracać i upraszczać. Ale dlaczego zmieniać to co dobre na gorsze i niewiadomo po co
np dlaczego w filmie Merry i Pippin to para złodziejaszków przypadkiem towarzysząca Frodowi
o elfach w Helmowym Jarze juz pisaliscie
a zupełnie inne przedstawienie postaci Boromira to co
a bezsensowna szarża Faramira na Osgiliath to już naprawdę
i wiele innych rzeczy

dodatkowo mam pretensje, że w kinach pokazywano dwugodzinna reklamę wydania DVD!
czyli za swoje pieniadze obejrzałem produkt niedorobiony

Co do ekraniozacji Silmarilliona, przy takiej zaprawie, spoko nakręci tyzin filmów, przepraszam tuzin reklam wersji reżyserskiej w limitowanej edycji z dodatkowymi nigdy nie pokazywanymi scenami i alternatywnym zakończeniem

dziękuję
wole wziąć swój zużyty tom i odbyc własna podróż w wyobraźni

Dunadan - 23 Listopada 2006, 09:54

Nikt ci nie kazal ogladac reklam, moglas poczekac na wersje rezyserska ;)
Ksiazki juz nie pamietam ale nie bylo czegos takiego ze Denethor rzeczywiscie wyslal Faramira niemal na pewna smierc?
Inne przedstawienie Boromira?... wydawalo mi sie wlasnie dobrze go przdstawiali... cholera, musze jeszcze raz ksiazke przeczytac :roll:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group