To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje

Martva - 30 Grudnia 2016, 14:15

Robić foty w Sylwestra? ;)

ihan - 30 Grudnia 2016, 20:07

merula napisał/a
ihan, nie jesteś materiałem na mnicha kontemplacyjnego i klauzurowego :wink:
nie na da się ukryć, że nie jestem materiałem.
Martva, nie tylko odwłok za długi, ale i "szyja" za krótka :)) Za to kolorystycznie obłędny.

merula - 30 Grudnia 2016, 20:30

bardzo lubię takie zestawienia kolorystyczne
ihan - 30 Grudnia 2016, 22:40

Kolejny rok, gdy nie ma nowych Kroków w nieznane. Wrrrrr, foch, foch.
Silaqui - 30 Grudnia 2016, 22:54

ihan napisał/a
Kolejny rok, gdy nie ma nowych Kroków w nieznane. Wrrrrr, foch, foch.

Trzeba się będzie przyzwyczaić, chociaż to trudne :/

merula - 2 Stycznia 2017, 07:56

zmiany, zmiany, zmiany...

ciekawe, dla kogo dobre

Martva - 5 Stycznia 2017, 22:14

Klientka w dalszym ciągu (ale już mi lepiej)
oraz +14 w pracowni. Idę spać bo mi palce drętwieją :P

ihan - 4 Lutego 2017, 19:30

Złości mnie, że kolejny raz w miejscowym Multikinie kasjerzy nie mają wydać 10 groszy. Nie wiem taki rodzaj napiwku dla pracowników czy jak.
Luc du Lac - 4 Lutego 2017, 19:51

płać kartą,


mnie np. irytuje niemożność płacenia kartą - w sumie "rozumiem" to tylko w przypadku piekarni tudzież taksówki

ihan - 4 Lutego 2017, 20:12

Wiesz, akurat ostatnio dużo jest artykułów o Michale Kosińskim i Cambridge Analitica. Nie bardzo lubię żeby mnie ktoś profilował na podstawie struktury moich zakupów. Operatorzy kart koszą też prowizje od operacji od użytkowników terminali, zwłaszcza więc w małych sklepikach z małym obrotem i w knajpkach niesieciowych moim zdaniem lepiej używać gotówki. Pieniądz papierowy jest droższy dla banków, ale wymusza by jednak zatrudniać kasjerki dając pracę. W sumie każdy ma swoje demony, ja nie am karty i póki się da mieć nie zamierzam.
Luc du Lac - 4 Lutego 2017, 22:40

prowizje na szczęście spadły, także prkatycznie każdy ma terminal.
profilowanie... prędzej czy później nieuniknione.
wymusza kasjerki ... otóż i na to jest sposób - banki idą w stronę bankomatów, a w większości "tanich" kont wprowadzili opłatę za wypłatę/wpłatę w "okienku"

są też karty dla "takich" jak Ty :) prepaidowe

ihan - 4 Lutego 2017, 22:51

Aha, bodajże w zeszłym roku Komisja Nadzoru Finansowego zaleciła bankom by nie wydawały kart pre-paid, chyba, że są powiązane z rachunkiem imiennym. Nie wiem na ile banki traktują to jako zakaz a nie zalecenie i jaki jest jego ciąg dalszy, ale widać, że anonimowość gotówki zaczyna boleć coraz więcej podmiotów.

edit: bo o anonimowości tu między innymi rozmawiamy.

Martva - 5 Lutego 2017, 09:19

Luc du Lac napisał/a
prowizje na szczęście spadły, także prkatycznie każdy ma terminal.


Zastanawiałam się przez moment nawet ja, ale mój telefon by nie udźwignął takiej współpracy ;P:

Luc du Lac - 7 Lutego 2017, 14:22

wczoraj była kontrola gazowa (firma pryw. dla spółdzielni robi) u mienia / co pół roku chodzą i sprawdzają szczelność - super OK. jestem za. ręcami i nagami.


ale wczoraj panowie posprawdzali - i mnie zażyli pytaniem, "a kiedy był robiony przewód?" (gazowy - podłączenie do kuchenki) / nie wiem, jakieś 15-18 lat temu/ - "a czy ma pan świadectwo podłączenia ?" - / nie uja /
no to zalecenie pokontrolne - wymiana przewodu gazowego. już mnie to nieco podirytowało - bo oczywiście żadnego wycieku nie ma i nigdy nie było - a do takiej
wymiany to trochę roboty trzeba bo kuchnia zabudowana i niby dostęp do rur jest... ale nie będzie to proste i przyjemne.

trochę tam do nich poburczałem, oni wystawili zalecenie że mam wymienić w ciągu 30 dni. Dzwonię dzisiaj tam na telefon z tego protokołu żeby się coś tam umówić , a mnie tu pan mówi że mam to zrobić we własnym zakresie (132 zł - a ja naiwnie myślałem że to spółdzielnia funduje ...) i oni przyjdą ale mam przygotować miejsce.

jakies 8 lat temu wymieniali nam piony wodne - na plasitki. Po 2 latach okazało się sąsiadowi "cieknie" - okazało się oczywiście że to rura/zgrzew u nas. Przyszli zrobili/naprawili (musieliśmy wywalić kafle ze ściany z pionem - po tym zrobiliśmy łazienkę na nowo. Dwa lata póżniej - się że znowu cieknie sąsiadowi z drugiego piętra (my 6) i oczywiście to problem u nas - tym razem problemu nie było bo wiedzeni doświadczeniem kafle na "tej" ścianie mamy na śrubach
a chodzi o to - że przy starych rurach nic nie ciekło ... dopiero jak się wzieli za wymienianie ... a przy gazowym też nic nie wycieka, przewód "wygląda" dziarsko i skoro jest ok. to po co zmieniać... skoro mogą zje%&*ć

moje osiedle ma kilka tys. mieszkań... budowane było (tak 90%) w latach 80-90 ... i tak się zastanawiam czy to nie aby wał spółdzielni (a moją spółdzielnie mogę swobodnie podejrzewać o takie "rzeczy" - nie takie numery) wraz z "gazownikami"...

ktoś ma podobne doświadczenia ? wiedzę w temacie - bo mimo wsio to jednak gaz. Czy to zwyczajna praktyka ? Bo ja pierwszy raz słyszę o koniecznych wymianach tych przewodów.

Rafał - 7 Lutego 2017, 15:09

Luc du Lac napisał/a
wystawili zalecenie że mam wymienić w ciągu 30 dni
Prześlij do spółdzielni i opierdziel, że jeszcze nie zrobione.
Luc du Lac napisał/a
pan mówi że mam to zrobić we własnym zakresie
Poradź panu co by spadał na drzewo. Potem zadzwoń do spółdzielni i opierdziel, że nadal nie zrobione.
Luc du Lac napisał/a
wymieniali nam piony wodne - na plasitki
Straszny badziew, jak już koniecznie plastiki to powinni dać alupexy.

Wracając do gazu, przegląd robi się raz do roku, nie dwa razy. Protokół trafia do zarządcy, który jest zobowiązany usunąć nieprawidłowości na własny koszt, bo instalacja gazowa to jest część wspólna. Czyli zadzwoń do spółdzielni i opierdziel, ale tak konkretnie, że jeszcze nie zrobiono.

Hm, a czy to może spółdzielnia "Cichy kącik", znana też jako "Cichy kancik"? :wink:

Luc du Lac - 7 Lutego 2017, 15:54

Nie. To stary opasły olbrzym. Niegdyś gigant. Kant na kancie.
Martva - 9 Lutego 2017, 11:25

Jestem chora od dwóch tygodni. Końca nie widać. Chorość polega głównie na kaszleniu (rano i wieczorem) i mocnym osłabieniu. Usiłuję równocześnie dopiąć sprawy z przeniesieniem firmy, ogarnąć do końca sklep internetowy, kupić kasę fiskalną (tu dodatkowy wkurw bo mają się zmienić przepisy od stycznia i będę musiała wydać więcej niż założyłam) oraz zreorganizować pracownię. Reorganizacja miała polegać na wymianie trzech małych mebelków na jeden duży regał, ale dojdzie jeszcze zamienienie miejscami łóżka i komody. Nie bardzo już mam gdzie wynosić rzeczy, jestem tak słaba że przepchnięcie małego regaliku parę metrów zostawia mnie drżącą i zdyszaną. Nie tknęłam biżuterii od początku stycznia, a o robieniu zdjęć do sklepu mogę sobie pomarzyć. Kurdeż, słabo się zaczyna.
Luc du Lac - 9 Lutego 2017, 11:56

a u lekarza byłaś ?
Martva - 9 Lutego 2017, 12:02

Mam w domu. Też jest chory. Wszyscy są chorzy. U lekarza była moja mama, dostała antybiotyk i zgadnij co.
Luc du Lac - 9 Lutego 2017, 12:32

cisną mi się na "usta" różne zabawne komentarze,
ale w ramach solidarności
odpuszczam je sobie :)

Martva - 9 Lutego 2017, 12:40

Dziękujemy Ci essi dżonson.

Krąży tu takie paskudztwo, trwa koło czterech tygodni w porywach do sześciu. Mój lekarz pierwszego kontaktu da mi antybiotyk, zaleci syropki i leżenie w łóżeczku. Jem syropki, leżę w łóżeczku część czasu, antybiotyk mi nie pomoże (testowane na tej konkretnej zarazie dwukrotnie przynajmniej), łażenie do lekarza po to żeby się nawdychać smogu, zmienić temperaturę otoczenia sześć razy i posiedzieć w kolejce wśród chorych ludzi nie wydaje mi się świetnym pomysłem.

Lowenna - 11 Lutego 2017, 19:09

Zakatarzyło mnie :( Tu boli, tam strzyka. Dobrze, że Pijawka ma kuzynów do zabawy i tłum ciotek i dziadków do opieki
ketyow - 15 Lutego 2017, 12:29

Jestem w trakcie zmiany firmy. Biorąc pod uwagę ilość, długość i debilizm szkoleń, egzaminów i testów, które przechodzę, dochodzę do wniosku, że prędko się nie zobaczymy, bo prawdopodobnie wysyłają mnie w kosmos.
elam - 18 Lutego 2017, 20:57

Mam jak Martva. 10 dni choroby, jakiś psikacz do nosa, najpaskudniejszy syrop świata, tabletki [ nie antybiotyki, bo to wirus podobno.] W końcu niby przechodzi. Wyszłam do sklepu, po raz pierwszy od ponad tygodnia. i co ?
Wracam z megakatarem, bólem głowy i kaszlem takim, jakby mi chciało płuca z korzeniami z du*y wyrwać... :evil:

Martva - 18 Lutego 2017, 21:16

U mnie trzy i pół tygodnia. Pierwsze bańki dały spektakularny efekt, drugie mniejszy, dojrzewam do antybiotyku bo to się chyba zrobiło bakteryjne. Męczy mnie przebieranie się z piżamy w dres. Posiedziałam dziś chwilę w pracowni, w poniedziałek wychodzę choćby nie wiem co, bo mnie weźmie i trafi.
Fidel-F2 - 18 Lutego 2017, 22:04

Jeśli nie przechodzi po 3-4 dniach to bakteria w zasadzie na sto procent.
Martva - 19 Lutego 2017, 10:55

Bakterie objawiają się u mnie na ogół bardziej no, mokro. Ale przytkane uszy to Znak.
Martva - 27 Lutego 2017, 22:08

Khem. Wspominałam już że to był najgorszy, najgorszy miesiąc mojego życia? Dziś zerknęłam w kalendarz, stwierdziłam że kurde, nie sprzedałam w tym miesiącu totalnie nic i już nie sprzedam bo się kończy, ale to dobrze że się kończy bo już nic się nie spieprzy.
No i przed chwilą radośnie rozstawiłam ciężki sprzęt do zdjęć, żeby zacząć focić rzeczy do sklepu. A potem zobaczyłam jakiś dziwny dym. I sobie uświadomiłam że ten plastik z tych lamp się ściągało przed włączeniem ich.
No więc może jestem tysiaka do tyłu a może da się to jeszcze jakoś uratować, jeśli da się unicestwić stopione plastikowe kawałki bez unicestwiana żarówek które są nimi owinięte. *beep*. Nie wiem czy chce mi się bardziej wyć z wściekłości, z bezsilności czy z rozpaczy ogólnej.

LadyBlack - 27 Lutego 2017, 22:21

Ostatnio dzieci załatwiły mi tak lampkę nocną. Osłonka się SAMA przypaliła i przykleiła do żarówki. Zdrapałam żyletką, ślad nie został.
Może i Tobie się uda.

Martva - 27 Lutego 2017, 22:29

Tu jest trochę problem, bo osłonki są z grubego plastiku i są wokół tych żarówek mocno przylgnięte. Wyłączyłam, poczekałam aż wystygną i próbowałam wyjąć - odkliknęły się u nasady, ale nie dają się zdjąć. Widzę dwa potencjalne wyjścia, albo delikatnie rozwalić ten gruby plastik czymś tak żeby nie skrzywdzić żarówki, albo włączyć je z powrotem, znów nadtopić i spróbować zdjąć na ciepło, tak żeby nie skrzywdzić żarówki. Jeśli żarówka ulegnie skrzywdzeniu, spokojnie mogę to wszystko hurtem wywalić do śmieci bo nie będzie mnie stać na nowe przez hoho albo i dłużej (będziesz płakać jak będziesz musiała wymieniać - powiedział proroczo konkubent półtora roku temu).


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group