To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Autostopem przez galaktykę - A Miria powiedziała

Kruk Siwy - 26 Lipca 2006, 10:43

mawete, myśl zacna. A to ciało to by było Miri? Całkiem apetyczne... no co ja godom, co godom. Jednym pogrzebem nie opędzę potrzeb. Ciebie też bym mógł? Ten tego? Znaczy udzielić Ci posługi? Mam szereg zniżek i abonamentów w ofercie.
Kruk Siwy - 26 Lipca 2006, 10:48

Fidel-F2, i tak trzeba myśleć! Pozytywnie znaczy. A pewni smutni ludzie odrazu: nie stać! Przeca mówię, że akcję trzeba zaplanować na przyszłość.
Moje marzenia na przyszłość:
1. Ludzie na Marsie
2. Odtworzony mamut w Kanadzie ( na Syberii by go zeżarli)
3. Pułk Kawalerii WP w pełnej krasie.
Czy ja naprwadę żądam tak wiele? I nie mów mi Panie, że mnie nie lubisz...

mawete - 26 Lipca 2006, 10:48

Kruk Siwy: Nie Miri... Miria ma takie miejsce zamieszkania, że może Ci dostarczyć zapasy ciał na kilka lat pracy... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
feralny por. - 26 Lipca 2006, 14:15

Cytat
A pewni smutni ludzie odrazu: nie stać!
Bo to jest smutne i chyba nas nie stać, kiedy żołnierze chodzą w dziurawych butach i podartych mundurach.
No i wydaje mi się że Szwadron rozwinięty do etatu faktycznego szwadronu wystarczy z okładem. Dla kawalerii nie ma miejsca na nowoczesnym polu walki, a do pełnienia funkcji reprezentacyjnych nie trzeba całego pułku.

gorat - 26 Lipca 2006, 15:29

To temat z humorem czy omawiający temat niewątpliwie poważny, bo obecności kawalerii w polskim wojsku?
hrabek - 26 Lipca 2006, 15:37

Mi to wyglada, ze Logan wrocil i od razu dyscyplina wsrod modow wzrosla :)

Szczerze mowiac to nie wiem po co jest ten temat. Wciaz czekam co Miria powiedziala, ale nikt nie chce powiedziec...

Ziuta - 26 Lipca 2006, 15:48

To ja w rmch ontopiczności wspomnę, że kiedyś wracaliśmy sporą kupą (prawie całą męska część klasy z ogólniaka) z wycieczki. Idziemy i patrzymy: mostek. Ktoś tłumazy po raz setny znaną kwestie pt. "dlaczego nie wolno chodzić po moście krokiem synchronicznym". Wówczas ktoś inny zaproponował (co za oryginalność) abyśmy zrobili małą paradę. Ustawiliśmy się czwórkami i lewa prawa lewa prawa – maszerujemy szosą. Mieliśmy na nogach tylko zwykłe adidasy, ale łomot był, jakby okupant urządzał pokazówkę. No i przeszliśmy przez mostek krokiem synchronicznym. Nie zawalił się, na co bardzo liczyliśmy. :D
hrabek - 26 Lipca 2006, 16:04

Ciekawi mnie co byscie wszyscy zrobili, gdyby jednak zaczal sie walic... Zbierzcie sie teraz na jakims klasowym spotkaniu, zaznaczcie, ze wszyscy maja byc w kamaszach i urzadzcie powtorke :)
Ziuta - 26 Lipca 2006, 16:09

Może rzeczywiście, tu chodzi bardziej o obuwie... :) I do kompletu zaprosi się znajomków z klasy równoległej, którzy na obozie naukowym zrobili z rury PCV działo ziemniaczane (kartoffelkannone czy jakos tak :mrgreen: )
Fidel-F2 - 26 Lipca 2006, 16:10

jaki jest przepis na to działo?
Ziuta - 26 Lipca 2006, 16:34

Nie wiem, ale dopytam się, jak ch spotkam.
Godzilla - 27 Lipca 2006, 12:15

Kod
No i przeszliśmy przez mostek krokiem synchronicznym. Nie zawalił się, na co bardzo liczyliśmy.

Widać miał inny okres drgań własnych. Trzeba było synchronicznie truchtać :mrgreen:

Edit: naprawdę nie wiem, dlaczego cytat wyszedł Courierem i na zielono.

Pako - 27 Lipca 2006, 14:57

Bo dałaś kod, a nie quote ;)
A ja nie wiem, nigdy nie próbowałem iść krokiem synchronicznym po moście. Naprawdę możę to popsuć mosta :twisted: ?

hrabek - 27 Lipca 2006, 15:03

Naprawde. Ale musi isc duzo osob i glosno tupac w rytmie. I oczywiscie w zaleznosci od mostu glosnosc tupania i liczebnosc smialkow moze byc rozna :)
Ixolite - 27 Lipca 2006, 15:51

Pako, to tak jak by walic wielkim ciezarem w most, jak kilkaset osob synchronicznie tupnie to niezla sila jest :D
Godzilla - 27 Lipca 2006, 15:54

A okres drgań własnych? To zależy chyba od długości mostu, albo od odległości między przęsłami (jest tu jakiś architekt?) Jak się w to wstrzelić, to byle co może poskutkować.

Długa huśtawka buja się wolno, krótka szybko. Jak ktoś będzie próbował szybko bujać w przód i w tył długą huśtawkę, tylko się namęczy i bąbli na rękach dostanie. Podobno kiedyś żołnierze krokiem marszowym wkroczyli na most o odpowiednim okresie drgań własnych (takim jak czas między tupnięciami), i mokro się to dla nich skończyło. Od tej pory nie defilują po mostach na wszelki wypadek.

Pako - 27 Lipca 2006, 15:54

Hehe :) nie będę próbował, bo lubię, jak mosty działają ;) Ale tak sięz astanawiałem, czy to moze mieć rację bytu, skoro auta jeżdżą, ciężarówki, a tu paru chłopa może popsuć ;)
hrabek - 27 Lipca 2006, 15:55

To chyba nie o to chodzi. Bardziej o drgania, ktore powstaja na skutek rytmicznych uderzen, ktore moze nie sa odczuwalne, ale poprzez interferencje wielu stop przenosza sie na konstrukcje mostu. Jesli drgania maja odpowiednia amplitude sa w stanie ta konstrukcje naruszyc.

Nie wiem, czy sie nie wyglupiam, tak z fizyki pamietam.

Słowik - 27 Lipca 2006, 16:46

Dokładnie count, ja też pamiętam, że to chodzi o rezonans, a nie o siłę wielu nóg :)
hrabek - 27 Lipca 2006, 16:57

W sumie, cholera, Pako dopiero co liceum skonczyl, wiec powinien chyba takie rzeczy wiedziec. Ja ostatni raz fizyke mialem z 8 lat temu, a Pako pewnie pol roku temu jeszcze zakuwal, chyba, ze w jakiejs bardzo humanistycznej klasie byl. To w zasadzie on powinien nam to wytlumaczyc, a nie my musimy. Grrr...!!!
Pako - 27 Lipca 2006, 17:01

Stary... u mnie fizyka to był dowcip stulecia ;) Zresztą, myślisz, ze czemu niektóre uczelnie wprowadzają rok zerowy, zęby fizyki pouczyć studentów oprzyszłysz, co?
hrabek - 27 Lipca 2006, 17:08

Dowcip, nie dowcip, ksiazke pewnie miales. Jestem pewien, ze o drganiach tam bylo.
O roku zerowym nie slyszalem. Na czym to polega? Jakies wyrownawcze? Ale to caly rok trwa?

Koncowka posta wygrywa: "zęby fizyki" to jeszcze rozumiem (dlatego wlasnie nie uzywam polskich znakow, bo pozniej takie krzaki wychodza), ale "oprzyszłysz" to juz nie wiem o co chodzi. Ale zapisze sobie, bo mi sie bardzo podoba. Jak kiedys napisze opowiadanie, to jeden z bohaterow bedzie sie tak nazywal :D

EDIT: Poza tym o ile pamietam zdajesz na politechnike? Proponuje w takim razie zaczac ostro powtarzac fizyke, bo tam nikt nie bedzie sluchal, ze dowcip stulecia. Sad but true.

Pako - 27 Lipca 2006, 17:14

Heh... ja wiem, że nikt nie będzie słuchał.
Tam miało być:
żeby fizyki pouczyć studentów przyszłych :) ale mi się literówki powkradały ;)
Rok zerowy to rok, w trakcie którego studenci są przyuczani do fizyki, bo w szkołach to jest tragedia po prostu.
A co do polibudy to ja wiem, jakoś dam radę ;)

Ixolite - 27 Lipca 2006, 17:26

oprzyszłysz przebrzadłysz paszłołszysz waszyszyłsz :mrgreen:
hrabek - 27 Lipca 2006, 17:35

Dzisiaj kumpel zwalil mnie z nog. A oto jak mu sie udalo.

Jestem technomaniakiem (dla niewtajemniczonych to ta rabanka, co 10 lat temu leciala w golfach wszystkich dresow - teraz dresy jezdza beemkami i sluchaja hip-hopu). Slucham duzo i czesto, chociaz nie tylko tego (to taka uwaga, zebyscie tak do konca zle o mnie nie mysleli). Duzo sciagam z netu legalnych miksow z radia i innych takich, fajnie sie slucha czegos takiego ladnie zmiksowanego bez przerw miedzy utworami.

Poniewaz siedzimy w Danii 3 tygodnie, to stwierdzilem, ze tez sobie cos takiego zrobie. Ale oczywiscie nie mam odpowiedniego sprzetu, czyli adapterow (czy odtwarzaczy CD) z regulacja tempa, miksera, itp, tylko komputer z softem do edycji dzwiekow, w zwiazku z czym to co DJ robi w 3 minuty mi zajmuje 40. I tak sobie miksowalem i miksowalem powolutku, az wreszcie zmiksowalem do konca. I mowie kumplowi (znalem go wczesniej, ale nie za dobrze, a do nas do pracy dopiero go przyjeli) ze mam plyte do samochodu, ale nie wiem, czy wytrzymaja. A on na to, ze on na pewno wytrzyma bo za studenckich czasow byl DJem w hotelu przez 5 lat. A ja sie tyle meczylem...

Z drugiej strony mam satysfakcje, ze samemu doszedlem do wszystkiego i nawet jakos to ze soba wspolgra na laczeniach :)

Fidel-F2 - 27 Lipca 2006, 17:57

Z tym mostem to jest tak, jak mówi Godzillal/b], jeśli się wstrzeli i tupie w odpowiednim rytmie to każdy kolejny krok delikatnie wzmacnia bujanie mostu, który w końcu tak się rozbuja, że konstrukcja nie wytrzyma. Jeśli krok się nie synchronizuje to kolejne tupnięcia zamiast wzmacniać osłabiają drgania mostu i w efekcie nie ma efektu. Podobny efekt (łatwo sprawdzić) jest np z tworzeniem fali w wannie. Jeśli się chlapie ręką jak popadnia to nic się nie dzieje, natomiast jęśli kolejne uderzenia są w momencie powrotu fali odbitej od przeciwleglego brzegu to w końcu fala ładnie urośnie.
Tomcich - 27 Lipca 2006, 18:09

Na początku naszego wieku oddano do użytku most w Londynie, ludzie po nim chodzili wcale nie synchronicznie, nie tupali specjalnie, a i tak most kołysał się bardzo ładnie. :mrgreen: Po prostu błąd konstrukcyjny, który powodował, że most bardzo łatwo wpadał w rezonans. :D
feralny por. - 27 Lipca 2006, 18:10

Z tym zawalenim mostu to jest trudna sprawa i jakoś nikomu nie udało się jescze tego numeru powtórzyć. Wydaje mi się, że za pierwszym razem wojsko szło po uszkodzonym moście, który zawalił się pod wpływem ciężaru kolumny wojska, a dopiero potem ktoś dorobił zgrabną teorię fizyczną.
Ixolite - 27 Lipca 2006, 18:31

Tomcich, tamten most to bardziej kladka i w dodatku kolysala sie nie w gore i w dol a na boki i nie od tupania a od wiatru. Poza tym wszystko sie zgadza :mrgreen:
Tomcich - 27 Lipca 2006, 18:34

Ale chodziło się po nim fajnie, dopóki go nie zamknęli. :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group