To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - System szkolnictwa

Anko - 3 Lipca 2006, 22:23

Gustaw G.Garuga:
Cytat
Jestem widać przeczulony na punkcie znaczeniotwórczej roli przecinka
To, co napisałeś o przecinku, stosuje się do języka angielskiego. Nie do polskiego. Jesteś (o ile dobrze pamiętam) anglistą i chyba stąd pewne zawirowanie... :wink: Ale co do szkół prywatnych - wiadomo, są przeróżne. Ale jest popyt, znajdzie się podaż. Jest popyt zarówno na naukę (wśród ludzi, którzy chcą się uczyć), jak i na "dyplom" (wśród tych, którzy z przyczyn obiektywnych czy subiektywnych uczyć się np. nie chcą, a liczą, że lepszy dyplom byle jaki niż żaden). I dla takich osób, które z ledwością zdały maturę, ale na studia by się wybrały, powstają różne szkoły, które psują opinię szkołom prywatnym w ogólności.
Niemniej, dlaczego odnoszę wrażenie, że ukończenie szkoły prywatnej tak zmienia poglądy na kwestię płatności w szkolnictwie? Bo nie pierwszy raz to widzę. Ale żeby nie było, że wycieczki personalne urządzam, to EOT.

Aha, :bravo GAndrel, zwłaszcza za tę piłkę nożną i resztę.

Gustaw G.Garuga - 3 Lipca 2006, 22:32

Anko:
Cytat
To, co napisałeś o przecinku, stosuje się do języka angielskiego. Nie do polskiego. Jesteś (o ile dobrze pamiętam) anglistą i chyba stąd pewne zawirowanie... :wink:

Anglistą jestem, ale tłumaczem, a więc człekiem wyczulonym na kwestię kalek językowych i zapożyczeń. Zdziwisz się, ale za moją tezą o znaczeniotwórczej roli przecinka stoi sam prof. dr hab. Adam Jonkisz, specjalizujący się w naukach filozoficznych i metodologii nauk, wykładający na mojej uczelni analizę tekstu - polskiego. Rozumiesz chyba, że będę się trzymał jego wykładni :wink:

A uczęszczanie na uczelnię prywatną wpływa na poglądy na płacenie w szkolnictwie, bo się okazuje, że lamenty i biadolenia nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Ale o tym już pisałem, więc EOT.

Duke - 4 Lipca 2006, 09:28

Cytat
A uczęszczanie na uczelnię prywatną wpływa na poglądy na płacenie w szkolnictwie, bo się okazuje, że lamenty i biadolenia nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością



Taką własnie zauwazyłem prawidłowość - osoby które skończyły kierunki dzienne na państwowych uczelniach głoszą pogląd, że prywatne, platne uczelnie powinny miec charakter subsydiarny a uczelnie państwowe z darmowymi kierunkami dziennymi powinny stanowić główny element szkolnictwa wyższego. Ci z płatnych kierunków natomiat twierdzą, że że państwowe uczelnie ze swoimi darmowymi sudiami powinny być zaorane z róznych powodów zależnych od doświadczenia naszego interlokutora (bo tworzą kliki albo że marnotrawią publiczne pieniadze albo że stanowią relikt komunizmu, ect). Faktem jest że tak nba prawdę my tutaj możemy sobie szczekać jak te kundelki (od których wyzywał nas jeden pan w purpurze) a karawana i tak pójdzie dalej. Tylko w jakim kierunku?

Wiedźma - 4 Lipca 2006, 12:11

Uczelnie państwowe też prowadzą studia zaoczne płatne. Różnica w poziomie między dziennymi a zaocznymi żadna coraz czesciej, i tu i tam niestety coraz niższy poziom. na dziennych studenci olewają, bo za darmo, na zaocznych ambitni sie ucza i nie chcą stracić kasy, ale za to dostaja sie wszyscy (mniej zdolni również). Kliki wszędzie i na uczelniach prywatnych i państwowych. często zresztą na tych uczelniach wykładają Ci sami pracownicy, bo wiadomo ciagną po kilka etatów. A ciągną, bo im na państowych nie płacą za nadgodziny na przykład . Gdzie idą pieniądze? trudno powiedzieć.
Anko - 4 Lipca 2006, 18:36

Wiedźma:
Cytat
Gdzie idą pieniądze? trudno powiedzieć.
Widzisz, Wiedźmo, jak sama zaczęłam się zastanawiać nad paradoksem: skoro wszystko jest "niedofinansowane", to na co idą nasze podatki? To mi Gustaw odpowiedział: "zacietrzewiasz się". :wink:

Gustaw G.Garuga:
Cytat
za moją tezą o znaczeniotwórczej roli przecinka stoi sam prof. dr hab. Adam Jonkisz, specjalizujący się w naukach filozoficznych i metodologii nauk, wykładający na mojej uczelni analizę tekstu - polskiego. Rozumiesz chyba, że będę się trzymał jego wykładni
Zdarza się, że profesorowie chcą wprowadzać rewolucję w języku, możesz też ją popierać - ale nie wymagaj tego samego ode mnie i od Elam. Właśnie sprawdziłam zasady interpunkcji w "Nowym Słowniku Ortograficznym PWN", gdzie pisze:
"Zdanie podrzędne (określające) zawsze oddzielamy przecinkiem od zdania nadrzędnego bez względu na kolejność tych zdań (...). Zdanie podrzędne wplecione w zdanie nadrzędne musi być wydzielone przecinkami z obu stron."
I chyba nie powinno dziwić, że przeciętny Polak stosuje się do ogólnie przyjętych zasad pisowni? Bo w przypadku Elam to właśnie zaszło, ponieważ:
Cytat
gdzie placi sie ciezkie pieniadze
To jest ewidentnie zdanie podrzędne.
No i jestem pewna, że nie miała na myśli nic obraźliwego, zresztą takie rzeczy nie powinny zależeć od jednego przecinka, podczas gdy u sporej ilości populacji stosowanie interpuncji po prostu "leży".

I tu w sumie dotykamy systemu szkolnictwa: W szkole uczą nas jednego (np. pisowni wg Słownika Ortograficznego), zaś profesorowie uprawiają sobie na Parnasie wyższą naukę. Oczywiście, znawcy tej nauki odczuwają tę swoją wyższość, ale czy to znaczy, że prosta nauka nie powinna mieć zastosowania w życiu? Wiem, że w "wyższej matematyce" można wykazać, że nie zawsze 2+2=4, a suma kątów w trójkącie to nie zawsze 180 stopni, ale czy to znaczy, że te proste prawdy nie są praktyczne na co dzień i mamy je zarzucić?

Gustaw G.Garuga - 4 Lipca 2006, 19:08

Wyzłośliwiasz się :mrgreen:

Miał być EOT, a tanimi prowokacjami próbujesz wciągnąć mię do dalszej absolutnie jałowej dyskusji o szkolnictwie. Nic z tego, moja droga! Natomiast chętnie przytoczę pewną anegdotę (bardzo świeżą, bo z wczoraj):

Znajomy, któremu przekazałem do przejrzenia pewien tekst, zgłosił zastrzeżenia do konstrukcji "siorbnął herbaty". Napisałem mu, że skoro "łyknąć wódki" i "skosztować pieczeni", to i siorbnąć herbaty. Na to on wyciągnął autorytet słownika PWN i walnął mi po oczach, iż jak byk stoi tam "siorbać zupę, kawę". Tak się złożyło, że miałem pod ręką ten sam słownik. Co się okazało - w formie niedokonanej ma być "siorbać zupę", ale w dokonanej "siorbnąć zupy". I to w tym samym haśle!

Nie twierdzę oczywiście, że czegoś nie doczytałaś. Ale widzisz, mnie uczono w podstawówce, że nie wolno na końcu linijki zostawiać samotnego "i" albo "a", że trzeba je przenosić do następnej. Parę lat potem podwaliny mej wiedzy językowej legły w gruzach, bowiem dowiedziałem się, że jednak można zostawiać. Sprawa Rywina? Z mediów nagminnie padały konstrukcje typu "Postawiono zarzuty Lwu Rywinowi". Oczywiście, wystarczy otworzyć słownik i znajdzie się taką właśnie odmianę słowa "lew", tyle tylko, że prawidłową odmianą imienia "Lew" jest "Lwowi" (ale tego nie było w Słowniku Ortograficznym, to głosił z Parnasu profesor Jerzy Bralczyk, nie jest to więc "prosta nauka mająca zastosowanie w życiu"). Itede, itepe. A więc wybacz, ale pozostanę jednak przy tym, czego nauczył mnie nie byle kto, i mało tego, wspaniale wyłuszczył mi to na przykładach. Aha, no i nie zamierzam zaliczać się do tej ogromnej, to fakt, rzeszy populacji, której takie niuanse wiszą. Zresztą czepiasz się bezsensownie, bo ja się ani nie "dziwię", ani nie "wymagam"; przecież odpowiedziałem elam wyrażnie: "widać jestem przeczulony".

Pozdrowienia :D

Anko - 4 Lipca 2006, 20:45

Gustaw G.Garuga:
Cytat
Wyzłośliwiasz się :mrgreen:
Skoro tak to odbierasz, to przepraszam.
Cytat
Miał być EOT,
EOT był z mojej strony na dyskusje o płatnych studiach, a nie w tym temacie w ogóle. Mam nadzieję, że poruszając sprawę słownika ortograficznego nie wjeżdżam na poletko stypendiów i innych płatności? Bo na to EOT.
Cytat
a tanimi prowokacjami próbujesz wciągnąć mię do dalszej absolutnie jałowej dyskusji o szkolnictwie.
O, i to jest ktoś, kto się nie wyzłośliwia. :mrgreen: Zauważ, że być może nie wciągam "Ciebie", ale forumowiczów w ogólności, bo to nie jest prywatna dyskusja. Ktoś chce, to odpowie. I tyle. :wink:
Cytat
A więc wybacz, ale pozostanę jednak przy tym, czego nauczył mnie nie byle kto, i mało tego, wspaniale wyłuszczył mi to na przykładach. Aha, no i nie zamierzam zaliczać się do tej ogromnej, to fakt, rzeszy populacji, której takie niuanse wiszą. Zresztą czepiasz się bezsensownie,
Przecież powiedziałam: ktoś chce wprowadzać zmiany, możesz je popierać, wolno Ci. Ale jeśli odwołuję się do słownika, to proszę mi nie sugerować, że słucham "byle kogo" albo że te sprawy mi "wiszą". Oczywiście, zaraz powiesz, że nic takiego nie sugerowałeś. Wcale a wcale. Przecież:
Cytat
Nie twierdzę oczywiście, że czegoś nie doczytałaś.
Za to stawiasz mnie obok przykładów przeróżnej ignorancji, np. pomylenia formy dokonanej i niedokonanej. Ciekawe, czemu?
Może i czepiam się bezsensownie :oops: , ale - wybacz - odczuwam, że Ty za to patrzysz na mnie z góry.

Gustaw G.Garuga - 4 Lipca 2006, 20:54

Co do "tanich prowokacji", to tak niestety odebrałem taki fragment Twego posta:
Cytat
jak sama zaczęłam się zastanawiać nad paradoksem: skoro wszystko jest niedofinansowane, to na co idą nasze podatki? To mi Gustaw odpowiedział: zacietrzewiasz się.

I nie twierdziłem, że ja się nie wyzłośliwiam, tylko że Ty się wyzłośliwiasz :wink: Nie patrzę też na nikogo z góry, bo wiem, że na pewne sprawy jestem "przeczulony" i przyjmuję to z pogodą ducha :) Niniejszym proponuję rozejść się w pokoju :D

Anko - 4 Lipca 2006, 21:07

Cóż, tak mi właśnie swego czasu powiedziałeś. :P
Skoro pax, no to już się nie wyzłośliwiajmy. :wink: Ale ciężko się "rozstać", skoro się wciąż chodzi po tym samym forum. :mrgreen:

GAndrel - 20 Lipca 2006, 13:00

Pora odśweiźyć temat. Giertych zmienił zasady zdawania matury. Nowy premier pomysł popiera.

Dbają o swój elektorat.

Gustaw G.Garuga - 20 Lipca 2006, 13:15

Uważam, że to decyzja zła i głupia. Ale co ja mogę :(
GAndrel - 20 Lipca 2006, 13:26

Możemy uważać, że to decyzja zła i głupia.
Rafał - 20 Lipca 2006, 14:05

Tak więc uważajmy. :?
Tomcich - 20 Lipca 2006, 15:28

No bo jak się uważa, że decyzja ministra jest zła i głupia, to faktycznie trzeba potem uważać. :mrgreen:
dareko - 20 Lipca 2006, 15:31

Ależ decyzja jest dobra i mądra. Dla Giertycha oczywiście. Kto by się tam interesem Polski przejmował?
Anko - 20 Lipca 2006, 16:59

To może lepiej w ogóle wycofać maturę, a co się biedne dzieciaczki mają stresować. :roll:
Albo zadekretujmy - matura tak, oblanie - nie. :P Masz 0 pkt.? Trudno, ale masz maturę. Może cię nawet jakaś uczelnia przyjmie, która z przyczyn różnych nie zapełniła jeszcze 100% miejsc...
I w ten sposób wszyscy politycy będą mogli raz-dwa zacząć legitymować się maturą, jeśli dotąd nie mieli. 8) A nawet zacząć studiować politologię...

joe_cool - 22 Lipca 2006, 12:03

na którymś portalu obiło mi się o oczy, że amnestia maturalna ma objąć również zeszłorocznych maturzystów :shock:
ja się tylko zastanawiam, co Giertych chciał tym osiągnąć... o poparcie których grup społecznych chodziło? czy w ogóle o co chodziło???

GAndrel - 22 Lipca 2006, 12:15

joe_cool
Cytat
na którymś portalu obiło mi się o oczy, że amnestia maturalna ma objąć również zeszłorocznych maturzystów :shock:
ja się tylko zastanawiam, co Giertych chciał tym osiągnąć... o poparcie których grup społecznych chodziło? czy w ogóle o co chodziło???


Sam sobie odpowiedziałeś. ;) Widocznie jest pewna grupa wyborców, dla której możliwość poprawiania matury przez 5 lat, dwa razy w roku to za mało.

joe_cool - 22 Lipca 2006, 12:25

no ale moment, tych oblanych maturzystów aż tak wielu znowu nie ma, a inni mogą się po takim numerze zniechęcić, no bo jak to, jedni harują, żeby zdać, a inni co nie harują i tak dostają?
ech, zresztą kto powiedział, że politycy podejmują jakieś logiczne decyzje... :roll:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group