To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński

mawete - 7 Czerwca 2006, 15:03

heh... autorzy zasiedli do swoich książek... :mrgreen: może jednak sie wymienicie autografami? :D
Romek P. - 7 Czerwca 2006, 15:06

Autografami też.
Ale ja nie widzę nic złego w tym, abyśmy rozmawiali także o tym. To nauka, przyda sie, o ile tylko nie będziemy sie wyzłośliwiać - a nie sądzę :)

Na przykład ta uwaga o bohaterach, poczyniona przez Tomka, wpłynie na bieg Literatury Polskiej :D

Kruk Siwy - 7 Czerwca 2006, 15:40

Cóż, Romku co do pierwszej uwagi to wg mnie kwestja gustu. Jam w tym sformułowaniu nie znalazł nic zdrożnego. Dziecinną twarzyczkę Francine ma wg. Moncka, który podziwia ją wstawszy ze wspólnego łoża. Hm, kobiety w takich momentach podejrzane we śnie i skonfrontowane z zajęciami nocnymi zadziwaiają bezbronnością i dziecinnością. Oczywiście młode kobiety.
str 57. Oni nie idą po błocie. Idą po przejrzystej "podłodze" jaskini. Pod nimi kłębi się "błoto"

Wielbyka można by uznać za byka - albowiem decyzję Monck podejmuje już w chałupie. Na uliczce mówi tylko: trzeba będzie złamać szpadel. Rzeczywiście brak jednego zdania sugerującego, że jest już w chałupie. Muszę sprawdzić, czy jam to popełnił czy też wyleciało "po drodze".
Dzięki za uważną lekturę i ja stary masochista czekam na więcej. Albowiem nie wiedzieć czemu chcę pisać coraz lepiej i każda sensowna uwaga robi mi "dobrze"

Romek P. - 7 Czerwca 2006, 15:48

Ale "panienka" dwudziestoletnia, sam rozumiesz... więc to nie tylko kwestia gustu :D pokazałem ciąg określeń, zwieńczony ową "dziecinną".

"pod stopami wirowało powoli czarne bloto" :D

Co do tego, że Monck już w chałupie - przeoczenie, zdania zarakło ewidentnie. Przy czym, Tomku, takie rypki nie zmieniają obrazu rzeczy - to znaczy, nadal twierdzę, że czytało się w porządku.

Cytat
Dzięki za uważną lekturę i ja stary masochista czekam na więcej. Albowiem nie wiedzieć czemu chcę pisać coraz lepiej i każda sensowna uwaga robi mi dobrze


Będę notować i poślę Ci na priv :D bo nas mawete posądzi o mściwość :D

Kruk Siwy - 7 Czerwca 2006, 16:01

"Ludzie szli jakby po cienkim lodzie skuwającym wodną otchłań".
Po przejrzystej tafli, pod którą wirowało to nieszczęsne błoto. Ale rozumiem sens Twej uwagi. MOżna to było jaśniej napisać, a swoje spostrzeżenia możesz posyłać jak chcesz - dla wielu próbujących pisać mogą wyniknąć z tego róźniste nauki. Choćby taka - o czym już wspominałem - uczyć się pisania trzeba całe życie. Popełnienie paru opowiadanek nie czyni jeszcze z człowieka pisarza i "mastera of fight". Nieco pokory - to się zawsze może przydać.

mawete - 7 Czerwca 2006, 16:06

Lepiej o mściwość niż o lizodupstwo... :D o co Was nie posądzam :mrgreen:
Romek P. - 7 Czerwca 2006, 16:11

Ani jedno, ani drugie, mawete :) typowa rozmowa warsztatowa się tu zrobi, i zaraz nas Raptor Jakowyś pogoni, że offtop :D

Tomku, właśnie na to zwróciłem uwagę - że piszesz, że "błoto pod stopami", a czytelnik powinien się domyślić, iż pod stopami i warstwą lodu :) Ale co, jesli będzie taki małolotny jak ja? :D

Czarny - 7 Czerwca 2006, 18:48

Nie wiem czemu miałby Was pogonić skoro rozmawiacie o utworach autora w jego własnym wątku :shock: A przy okazji mnie się podoba ta wymiana poglądów i optowałbym za kontynuacją w wątku a nie na privie.
Aga - 7 Czerwca 2006, 18:59

Czarny ma rację. Niechże się lud pożywi mądrościami mistrzów...
gorat - 7 Czerwca 2006, 20:25

To i ja jestem za kontynuacją.
I skoro mówi to już drugi moderator to znaczy, że trzeba słuchać ;) :mrgreen:

Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 08:55

No taaak. Seppuku na żywo się zachciewa? Niech będzie. Ale jeden warunek - potrzebny ktoś kto lubi Elizabediatha Moncka i rękę ma pewną. Posłuży mi jako kaishaku.
Nawet moja odporność na wypruwanie flaków ma pewne granice. Aczkolwiek po warsztatach literackich w latach 80-tych to w zasadzie mogę siadać gołą d... na rozgrzanej patelni (krytyk literackich).

mawete - 8 Czerwca 2006, 09:06

Ja lubię Moncka :mrgreen: I z rękami podobno nienagorzej (a czasami aż za dobrze... :evil: )
Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 09:15

Ok. Stań za mną - ale najpierw naostrz katanę, bo cóś zardzewiała mi się widzi - stań powiadam i jak ktoś będzie próbował przeszkadzać - zetnij go. A jak mrygnę lewym okiem - zetnij m n i e.
Instrukcju poniał?

Pako - 8 Czerwca 2006, 09:18

Znaczy za pewne?
Co do panienek - jak rozumiem, Romku uważasz, że to określenie pasuje do małych dziewczynek, takich małych "ksieżniczek". Widzisz, w moim otoczeniu panienka to takie lekko pejoratywne określenie na dziewzcynę w wieku 16-20 lat gdzieś. Dlatego początkowo nie rozumiałem o co ci chodzi :) Nie znam kontekstu, ale wydaje mi się, że po częsci zależy to od otoczenia w jakim się kto obraca ;)

mawete - 8 Czerwca 2006, 09:23

Poniał, a naostrzę szabelkę - tych katan nowomodnych nie lubię.
Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 09:41

mawete, dobra. Teraz będę myśli zbierał i przygotowywał się do przejścia do Pustego Nieba. To chwilę potrwa, a potem przystąpimy do ceremonii.

Pako - coś jest na rzeczy, ale nie do końca. Mnie trochę dziwi, reakcja Romka P. na panny dwudziestoletnie. Czyżby takiej to mówi: " ty stara *beep* jesteś?" cytat wiadomo skąd.

Czarny - 8 Czerwca 2006, 09:45

Patrząc na realia quasi-średniowieczne, to owszem "stara", tam panienki to były gdzieś od 12-13, ale i dwudziestka zdarza się z twarzyczką dziecka (taki typ urody) więc ja by sie tak strasznie nie czepiał.
Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 09:52

No i właśnie. Nigdzie nie sugeruję, że ona młodsza jest. Wręcz przeciwnie - nad wiek rozwinięta hihi "umysłowo". Taka uroda - słusznie Czarny prawi.
Romek P. - 8 Czerwca 2006, 10:49

E tam, Pako używa "panienek" w innym kontekście. Nadal podtrzymuję, że powiedzieć o dwudziestoletniej kobiecie "panienka" w sensie "niezwykle młoda" to przesada :) a już pomijam, że miałaby z pięcioro dzieci jak nic, gdyby się trzymać realiów :) ale pass, pax vobiscum, bo to tylko uwaga zgłoszona, żadne tam wielkie mecyje :)

Przeczytałem druga nowelę. Niezła, chociaż pierwsza bardziej mi się podobała. Kwiatków nie znalazłem poza "Drago stracił oznaki życia, rozkład dopadł go ze wzmożoną siłą". Nawet nie wiem, czy literalnie jest to bład, ale nie brzmiało mi to.

No i zaczynam się, Tomku, zastanawiać nad jedną rzeczą w szerszym aspekcie niż jakieś zdanie wyrwane z kontekstu. Stylizujesz tekst - ale trochę niekonsekwentnie, jak dla mnie. Po co stylizujesz w ogóle? Jeszcze w dialogach, rozumiem. Ale w narracji? Moim zdaniem, masz naprawdę fajnego bohatera - już po 120 stronach wiem, że pieniędzy nie wywaliłem w błoto, bo czytam z przyjemnością. Ale tekst byłby chyba gładszy bez stylizacji, a tę i tak wygrywasz poprzez opis świata.

Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 10:59

Ceremonię czas zacząć - pierwsze cięcie (mawette jesteś tam?). Romku jakieś przykłady tej "niekonsekwentnej" stylizacji? Stylizuję, to prawda, choć raczej należałoby powiedzieć bardziej sugeruję styliację, używam stylizacji w tak małej dawce by właśnie nie przeszkadzała w odbiorze. Naprawdę - wybacz argument w stylu "a u was biją murzynów" - jakoś wolę taki sposób opowiadania niż taki w którym w tekście o czarowniku używa się słowa "fajnie".
A Romek, dostałeś wczoraj moją odpowiedź na priva? Pytam bo pierwszy raz... a sam wiesz, że pierwszy raz może być trudny hihihi

Romek P. - 8 Czerwca 2006, 11:10

Zacznijmy od rzeczy prostych :) Dostałem priva :-)

Z "murzynami" to nie, nie ten sznyt, bo ani ja nie twierdzę, że mi "aż" przeszkadzała, ani nie mówię, że sam robię lepiej. Obawiam się, że niektóre rzeczy robie gorzej - na przykład puenta do drugiej noweli, ostatnie zdanie, jest ZNAKOMITA.

Chodziło mi o to, że o ile rozumiem używanie archaizacji etc w dialogach czy w używanych przez bohaterów sprzętach, o tyle np. pisanie w narracji normalnym tekstem w 99 procentach i nagle użycie szyku przestawnego, takiego archaicznego, moim zdaniem jest niekonsekwentne właśnie. A kilka razy na coś takiego trafiłem. Lepszy efekt, oczywiście moim zdaniem, osiągnąłbyś rozgraniczając dialogi od narracji.
Ale to kwestia gustu w jakimś sensie.

Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 11:26

Pomyślę o tym. Bo tak naprawdę to b. ciekawa uwaga. Istotna dla mnie zwłaszcza dlatego, że siedzę teraz w powieści o Moncku, wolałbym gdyby Czytelnik nie potykał się w tekście na poziomie zdania. Usiądę sobie w kątku i przemyślę sprawę. Może zmiana rzeczywiście ułatwiła by kontakt z tekstem? Hm. Muszę zerknąć do swoich dzieł - bo być może instynktownie archaizuję w momentach, które chcę wyróżnić. Sprawdzę.
Czy bardzo Cię zaskoczy, gdy powiem, że drugie opowiadanie powstało jako pierwsze?
Powstało zaś, bo miałem pierwsze dwa zdania i zdanie ostatnie, kończące.

mawete - 8 Czerwca 2006, 14:09

Kruk Siwy: jestem! CIACH! Krew pochlapała twarze stojących najbliżej niwernych... :mrgreen:
Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 14:15

No nie! Miałeś ciąć jak mrygnę okiem, lewym zresztą. Co u licha nie ma już na świecie profesjonalnych kaishaku? Uciąłeś takie piękne seppuku! I co teraz?
mawete - 8 Czerwca 2006, 14:21

ale ja Pako ciąłem.... bo chciał Ci przeszkodzić.... na Ciebie cały czas czekam :mrgreen:
Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 14:36

A, to przepraszam i zwracam szablę oraz podwiązki. Ceremonia przeciągnie się trochę, bo Romek wolno czyta. Ale bądź przy mnie. (Kruk nieznacznie maca się po szyi, no jakby cała. Znaczytsia mawete prawdu skazał!)
mawete - 8 Czerwca 2006, 14:43

jestem tuż obok... jak cień...
Romek P. - 8 Czerwca 2006, 14:44

Kruk Siwy:
Cytat
A, to przepraszam i zwracam szablę oraz podwiązki. Ceremonia przeciągnie się trochę, bo Romek wolno czyta. Ale bądź przy mnie. (Kruk nieznacznie maca się po szyi, no jakby cała. Znaczytsia mawete prawdu skazał!)


Czyta wolno, bo nie kartkuje, tylko ze smakiem spożywa :)
Znalazłem fajny przykład na tę niekonsekwentną stylizację :-D podeślij mi stronę 127, to albo na priv, albo publicznie (wedle Twej woli), powiem, co i jak.

A opowiadano zacnie biegnie. Coraz niecierpliwiej czekam na powieść :)

Kruk Siwy - 8 Czerwca 2006, 14:50

Nie mam przy sobie wersji elektronicznej niestety. Poczekamy z tym do jutra, też w końcu dzień i niejedno cięcie można zrobić. mawete czuwa! (Kruk spogląda na ciało Pako z dużą satysfakcją).

Raczej tutaj Romek - w koncu robię to seppuku dla publiczności szerokiej. Niech wie jak pisanie boli i w trakcie i później. Zwłaszcza później.

Romek P. - 8 Czerwca 2006, 15:10

Dobra, to nie ucieknie :)

Boli zwłaszcza później :P ja z tego powodu nigdy nie czytam tekstów opublikowanych, bo jeszcze bym coś odkrył... :) a tak, czytelnicy może oko przymnkną... :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group