To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Góry.

mawete - 2 Maj 2006, 16:03
Temat postu: Góry.
Ja kochm Tatry, Bieszczady i tak dalej. Zapraszam do rozmowy.
Godzilla - 2 Maj 2006, 16:10

No pewnie, i Tatry, i Bieszczady, i Beskid Niski, i po czym tam się jeszcze chodziło. Ile razy wracam do domu, psychicznie i fizycznie cierpię, że Warszawa jest taka płaska.
Pako - 2 Maj 2006, 16:12

Góry lubię - jak jest dobra pogoda i miłe towarzystwo, to sobie pochodzić można.. no i jest tam pięknie.
gorat - 2 Maj 2006, 16:17

Góry śląskie to jest to! ;) :mrgreen:
mawete - 2 Maj 2006, 16:35

Zdjęcia będą jutro... właśnie żona wróciła... :D
elam - 2 Maj 2006, 17:42

ee, a gdzie w ankieci opcja "mi to rybka?" :)
pewnie, ze lubie gory. ja goralka niskopienna, z bielska - bialej.

Ziuta - 2 Maj 2006, 17:52

Kocham góry. Są po stokroć lepsze od nudnych nizin. Moze nie mam skłonności do alpinizmu, ale lubię wspiąć się wysoko, zaszyć w ustronnym miejscu i chłonąć piękno przyrody.
Gustaw G.Garuga - 2 Maj 2006, 20:06

Góry - rewelacja. Jak elam niskopienny góral polski jestem :wink: Niestety w Bieszczadach nigdym nie był, Tatry ledwom liznął, prócz Beskidu Żywieckiego i Śląskiego łaziłem po Małym i Makowskim oraz trochę po Gorcach. Na szczęście kawał jeszcze życia przede mną :D Głosuje na TAK!

Ale ponarzekać niestety muszę - narciarzy (z całym szacunkiem) uważam za zagrożenie dla górskiej przyrody. Stoki i cała infrastruktura zjazdowa to często masakra krajobrazu. Z kolei w lecie kolejki umożliwiają masom mieszczuchów zadeptywanie i zaśmiecanie szlaków. Kto szedł kiedyś w wakacje z Baraniej Góry na Skrzyczne lub odwrotnie, ten wie :evil: . Na szczęście jest jeszcze trochę bocznych, mniej uczęszczanych tras :)

Vykosh - 2 Maj 2006, 20:42

Gory sa super, im wyzsze tym lepiej :wink:
Uwielbiam Tatry (i polskie i słowackie), rumuńskie Karpaty Południowe, Gory Stołowe, w sumie prawie wszystkie gory jakie znam.
W gorach jakos klimat jest zupenie inny niz gdzie indziej - doslownie i w przenosni.
I cytujac KSU:
Tam na dole zostało
Wszystko to co Cie meczy
Patrzac z gory wokolo
Swiat wydaje sie lepszy

Iscariote - 2 Maj 2006, 21:32

Góry są czaaad. Szczególnie Taterki z Doliną Kościeliską. Najfajniejsze według mnie w chodzeniu po górach są jaskinie :) I te łańcuchy, których trzeba się trzymać, by się tam dostać. :)
GAndrel - 2 Maj 2006, 22:00

Wbrew pozorom i regionu z którego pochodze też lubię góry. ;)

Aktywnie się wspinam gdy tylko mogę. Niestety te "mogę" oznacza, że sa to głównie sztuczne ściany. :( Jak widzę na razie wspisują się osoby lubiące spacery, ale może znajdzie się ktoć kto lubi wleźć na jakąś skałkę od czasu do czau. ;)

Myrtille - 3 Maj 2006, 00:42

Kocham góry!!! Najbardziej Tatry. Najwyższy szczyt jaki zdobyłam to "Sarnia Skała" 1377 m :mrgreen: , to jest jak się idzie Strążycką Doliną, a póżniej w lewo Ścieżką nad Reglami. A najwyżej położone miejsce gdzie byłam to "Czarny Staw" 1581 m. Niestety na Giewont nie pozwolili nam włazić :( W te wakacje planuje wyjazd do Zakopanego :mrgreen:
Lu - 3 Maj 2006, 02:02

W górach bywałam raczej zimą niż latem (dla wspólnego dobra umówmy sie że narciarze są ok :twisted: ) , ale najbardziej fascynujące są dla mnie okresy przejściowe w górach - np. majówka w schronisku Odrodzenie (okolice Karpacza) - latałyśmy w krótkich spodenkach i krótkich rękawkach po zaśnieżonych szczytach.... umierając z gorąca tarzałam się w śniegu - chyba tylko w górach jest to możliwe :)
Rafał - 3 Maj 2006, 07:26

Góry, góry, góry. Nie wyrabiam psychicznie jak gór nie ma na horyzoncie - cytując wieszcza :wink: Jestem chyba góralem. Złaziłem wszystko w Polsce bez Izerskich i Beskidu Niskiego. Mam nawet srebrną GOTkę i OT. Zakochałem się w Czorsztynie i Wetlinie. Mógłbym tam zamieszkać. Tyle, że Czorsztyn zalali, a Wetlina zadeptana jak słyszałem. W Tatry też tylko jesienią chyba warto wpadać bo tłok jak w niedzielę w supermarkecie :wink: Mogę chyba robić za przewodnika, jak ktoś gdzieś chce się wybrać - służę "dobrymi radami" :wink: czyli gdzie tanio spać albo gdzie piwo najlepsze i co warto zobaczyć albo z kim pogadać. Brawa za temat :bravo
Haletha - 3 Maj 2006, 10:40

Rany, ale oczywista ankieta;) Nawet sobie nie wyobrażam jak można zaznaczyć "nie".
Niestety mimo najszczerszych chęci nie mam dokonań w dziedzinie szwendania górskiego, które jest jednym z moich bolesnych marzeń. Najwyższy szczyt, jaki dotąd zaliczyłam to Babia Góra - 1725 npm:) Dalej leci dokładnie jak u Myrtille:)
Żeby tak ktoś zaprosił bardziej na południe, opłacił pobyt... Albo jeszcze lepiej mąż góral;D

dzejes - 3 Maj 2006, 11:44

A można zaznaczyć nie.
Żadnych przyjemnych wspomnień z wyjazdów nie mam, wręcz odwrotnie, sporo traumatycznych. Dodajcie do tego mój lęk wysokości (i radosne zmuszanie do włażenia w jakieś dzikie miejsca, gdzie jeno krok dzielił od śmierci poprzez rozchlapanie) i macie tego jedynego, co to na nie głosował.

Godzilla - 3 Maj 2006, 12:38

Szkoda, że tak ci się nie udało. Jednak chodzić po górach trzeba w dobrym towarzystwie, z rozsądnymi ludźmi. Inaczej łatwo o jakieś nieszczęście, i o złe wspomnienia. Kogoś z lękiem wysokości tylko sadysta może pchać na taką Orlą Perć. Ale w Bieszczady, to inna sprawa. Albo w Beskid Niski. Trzeba się wyekwipować porządnie, aby się zabezpieczyć od niepogody i różnych niespodzianek (niestety, gwarantowany ciężki plecak, który albo się targa na grzbiecie całymi dniami, albo przynajmniej trzeba go donieść na kwaterę). Mieć żarcie, zadeszczenie, dobre buty, zapas ubrań, coś na komary i jakąś apteczkę (choć jedna osoba w grupie). I rozsądnie planować trasy, bo jak się człowiek porwie na całodzienną wyrypę i nie zdąży za dnia znaleźć noclegu, to jest, hmmm... smutno. Zwłaszcza w okolicach, gdzie znajduje się tropy niedźwiedzi...
Może kiedyś jeszcze uda ci się wyjazd z kimś bardziej doświadczonym, i w inne góry, mniej urwiste.

Anonymous - 3 Maj 2006, 13:25

dzejes:
Cytat
A można zaznaczyć nie.

To jest nas dwoje. Ja po prostu nie widzę sensu w kilkugodzinnym marszu pod górę, podczas którego dostaję zadyszki i zdzieram skórę na stopach (szlag mnie trafia po godzinie). Jak już uda mi się dojść do celu, to jestem tak wściekła, że nie mam ochoty na podziwianie widoczków. Wolę sobie kupic pocztówkę lub popodziwiać Giewont z przytulnej knajpki w Zakopcu.

Rodion - 3 Maj 2006, 14:13

Brak opcji "nie wiem" :mrgreen:
Piech - 3 Maj 2006, 17:04

Gdy tylko mogę, jadę w swoje ukochane Sudety. To nie muszą zaraz być Karkonosze. W zeszłą niedzielę wlazłem na zamek Bolczów, gdzie nie byłem od czasów szkolnych. Wszedłem też na górkę, która nazywa się Świerczyna, we Wzgórzach Bramy Lubawskiej. Nic wielkiego - ale widok taki, że człowiek stoi i stoi, i stoi...
Gustaw G.Garuga - 3 Maj 2006, 21:55

Cytat
(dla wspólnego dobra umówmy sie że narciarze są ok :twisted: )

Dla wspólnego dobra zgódźmy się, że jesteśmy odmiennego zdania :twisted:

Lu - 4 Maj 2006, 00:54

Piech
Cytat
Nic wielkiego - ale widok taki, że człowiek stoi i stoi, i stoi...


Czy to znowu jakiś rubaszny żart? :roll:

Lu - 4 Maj 2006, 01:00

Gustaw:
Cytat

Lu:
Cytat
(dla wspólnego dobra umówmy sie że narciarze są ok :twisted: )

Dla wspólnego dobra zgódźmy się, że jesteśmy odmiennego zdania :twisted:


Dla wspólnego dobra jestem gotowa zgodzić się z Tobą :twisted:
:lol:

Piech - 4 Maj 2006, 08:37

Cytat
Czy to znowu jakiś rubaszny żart?

Lu! :oops:
No dobra - punkt dla Ciebie.

Rafał - 4 Maj 2006, 09:43

Na wczorajszym pierwszym w sezonie grilu postanowiliśmy zrobić wypad do Swierków Dolnych (jakieś 15 km od Bielawy) aby zobaczyć jak się mają poniemieckie podziemia, które kiedyś, jeszcze "za łebka" wynaleźliśmy. Wygląda na to, że cała góra została przedrążona, wejścia (wjazdy) odstrzelone i przeciska się do środka przez zawał. Szczególnie interesuje nas jeden zawał na końcu bardzo długiego korytarza sugerujący istnienie dolnej kondygnacji. Z resztą systemu "podziemnych miast" (Walim, Osówka, Głuszyca) raczej się nie łączy bo za daleko, ale adrenalinka skacze :mrgreen: bo a nuż coś się odnajdzie :wink: W środku zostały nawet szyny kolejki, może znajdziemy coś jeszcze?
Godzilla - 4 Maj 2006, 10:16

W Bieszczadach na stokach Chryszczatej jest mała dziura w ziemi, wlot do jaskini, która w czasie wojny służyła za kryjówkę UPA. Żeby mi palcem nie pokazali w którym to miejscu, za skarby bym nie spostrzegła. Tam się naprawdę można kryć i kryć.
mawete - 4 Maj 2006, 10:32

To ja wstwie kilka fotek które lubię.

Na TYM zdjęciu to jestem ja jakieś 8-10 lat temu..

Gustaw G.Garuga - 4 Maj 2006, 10:33

Cytat
Tam się naprawdę można kryć i kryć.

Czy to znowu jakis rubaszny żart? :wink:

GAndrelu, no przesadziłeś:
Cytat
Jak widzę na razie wspisują się osoby lubiące spacery, ale może znajdzie się ktoć kto lubi wleźć na jakąś skałkę od czasu do czau.

43 kilometrową trasę ze Zwardonia do Bielska w jeden dzień nazywasz spacerem? Wolnego! :wink: Osobiście częściej mam do czynienia z marszobiegiem, niż spacerem. Nawet wolniejsze trasy, jak Perć Akademików na Babią Górę to nie spacery. Spacerować to sobie można w Łazienkach albo w płaskim lesie :twisted:

mawete - 4 Maj 2006, 10:48

Jak widać TO jest droga nad Morskie Oko - żona jest moja, te dzieci na szczęście nie... :mrgreen:
Godzilla - 4 Maj 2006, 11:13

Och, niech się schowają podróże w kosmos. Ja już nie chcę na Marsa.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group