To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Etyka w sieci i żeglowanie pod piracką flaga.

figurant - 6 Grudnia 2012, 13:57

dalambert, Navajero: ja nie twierdze, że piratowanie nie jest naganne. Pisarz, twórca ma prawo czuć się okradany, no i jest okradany.
Uważam, że istnieje w narodzie potrzeba czytania, słuchania, oglądania i „przeżywania”. Uważam także, że potrzeby te coraz trudniej w legalny sposób zaspokoić. Nie wnikam, dlaczego tak jest i jak to zmienić.

Rafał - 6 Grudnia 2012, 14:00

Mistrzostwo świata zdobyłby człowiek, który by wymyślił system korzystania z utworów. Rynkowy, albo pozarynkowy, nieważne, ma dawać korzyści i motywację twórcom, oraz satysfakcję odbiorcom. Wymagać to będzie redefinicji wielu pojęć i powiązań. Zmiany myślenia o towarze, dziele i utworze.
Romek P. - 6 Grudnia 2012, 14:49

Nie wierzę w taki system, za duży konflikt interesów, za mało pieniędzy.
Rafał - 6 Grudnia 2012, 15:01

Hm, potrzeba przeglądarki internetowej zintegrowanej z kontem bankowym, potrzeba systemu quasipatentowego do rejestrowania swoich praw do publikowanych plików, potrzeba platformy do dystrybucji plików - która to umożliwiałaby każdemu założenie konta, umieszczenie swoich zarejestrowanych plików i przekazująca pieniążek na konto użytkownika za każdy pobrany z jego "półki" plik. Potrzeba by jeszcze dać monopol tej platformie na wymianę plików ... Hm, taka jakby światowa biblioteka. Ktoś potrzebuje pilnie zarobić miliard? :wink:
dzejes - 6 Grudnia 2012, 15:10

A jak powstrzymasz darmową wymianę?
Rafał - 6 Grudnia 2012, 15:17

Monopolem na wymianę, coś za coś, jak pisałem - potrzeba redefinicji pojęć, szczególnie typu własność, wolność w sieci, obrót, dystrybucja itd. :wink:
Romek P. - 6 Grudnia 2012, 15:22

No cóż, z mojego punktu widzenia - przepraszam za szczerość - to zredefiniować trzeba nie tyle pojęcia typu "własność", ile pojęcie "czytelnika".

Swoją drogą, jakie te czasy się zrobiły skomplikowane... dawniej własność to była własność, choćby i niematerialna, vide patenty. A teraz "własność w sieci" może już oznaczać "cudzość zalegalizowaną".

I może na tym poprzestanę, bo i tak do niczego nie dojdziemy, więc lepiej napisac kolejna stronę czegoś, co stanie się własnością ogółu, chyba że wyrzucę do kosza :)

Rafał - 6 Grudnia 2012, 15:28

:D

Bo kompromis oznacza ten moment kiedy wszyscy odchodzą od stołu maksymalnie wkur...ni :wink:

dzejes - 6 Grudnia 2012, 16:23

Rafał napisał/a
Monopolem na wymianę


Technicznie jak chcesz to zrobić? Cenzura Internetu na masową skalę? Innego rozwiązania nie ma.

Matrim - 6 Grudnia 2012, 18:22

Przecież co do zasady, to najrozsądniejszym rozwiązaniem jest to przywołane wczoraj przez ketyowa - crowdsourcing. Twórca dostaje pieniądze przed wykonaniem pracy. Sam wycenia ewentualne koszty, szacuje wartość pomysłów, dodaje odpowiedni procent zysku i czeka. Jeśli znajdzie się wystarczająca ilość osób chętnych do inwestycji - super! Autor jest zabezpieczony, wszystko sprzedane ponad założenie to czysty zysk, nie ma marudzenia, że jakimiś kanałami system przecieka, bo przecież Autor sam założył, że tyle a tyle będzie przedsięwzięcie kosztować.

Jeśli Autor jest znany, to ma bazę, na której się oprze. Ale wbrew pozorom taki system nie eliminuje debiutantów. Przecież wszystko opiera się na pomyśle - jeśli debiutant będzie miał pomysł, który sprzeda odpowiedni i uwiedzie nim wystarczająco dużo chętnych, to będzie mógł pomysł spełnić. A jeśli nie - to widać pomysł nie był tak chwytliwy :)

baranek - 6 Grudnia 2012, 18:34

khem, khem, to jakby byli chętni to ja mogę podać numer konta.
Matrim - 6 Grudnia 2012, 18:37

baranek, najpierw powiedz na co, przedstaw biznesplan, jakieś fragmenty już przygotowane, wstęp może :) Zachęć gratisami, albo specjalnym skórzanym wydaniem. W przypadku gier się sprawdza.
figurant - 6 Grudnia 2012, 21:00

W necie znalazłem taką informację:
Aby zrobić zakupy w księgarni, najubożsi w Polsce muszą pracować ponad trzykrotnie dłużej, niż osoby w podobnej sytuacji w Niemczech
Cały artykuł tu
Podejrzewam, że w innych obszarach kultury występują podobne zjawiska. Dlatego, jeszcze długo skazani będziemy na piractwo.

Rafał - 7 Grudnia 2012, 10:27

dzejes napisał/a
Cenzura Internetu na masową skalę? Innego rozwiązania nie ma.
Znaczy się myślimy o tym samym - o tym co już jest od dawna, rozwija się i ma się dobrze? :wink:
ihan - 7 Grudnia 2012, 23:12

figurant napisał/a
W necie znalazłem taką informację:
Aby zrobić zakupy w księgarni, najubożsi w Polsce muszą pracować ponad trzykrotnie dłużej, niż osoby w podobnej sytuacji w Niemczech
Cały artykuł tu
Podejrzewam, że w innych obszarach kultury występują podobne zjawiska. Dlatego, jeszcze długo skazani będziemy na piractwo.


Wygodne wymówki. Gdyby tak było piractwo dotyczyłoby wyłącznie ubogich krajów. Ewentualna różnica w skali spowodowana jest jedynie bardziej skutecznym ściganiem "na Zachodzie" IMHO.

ilcattivo13 - 8 Grudnia 2012, 04:46

ihan, jak już to wcześniej, chyba nawet w tym właśnie wątku, wspominałem - właśnie, że nie do końca jest tak, jak piszesz.
Nie mam dostępu do danych za 2012 rok (bo jeszcze nie wyszły), ale jeśli chodzi o lata wcześniejsze i piractwo oprogramowania i gier oraz muzyki i filmów, to im bogatszy kraj, tym większy procent piratów wśród jego obywateli. Amerykanie jeszcze parę lat temu nie schodzili poniżej 30 - 35%. A przecież to tacy bogaci ludzie ;P: Podobnie wysoki wskaźnik jest w WB czy Niemczech (a to przecież taki praworządny kraj :roll: ).

Ja to sobie tłumaczę tym, że:
- Biedota w Ameryce czy najbogatszych krajach UE nierówna biedocie z Indii czy Ugandy. Albo nawet i polskiej biedocie.
- Ten procent może mniej więcej pokazywać, jakie jest rozwarstwienie w społeczeństwie. Tzn. wskazuje tzw. upper lower class, czyli tych ciut zamożniejszych biedaków - stać ich na kompa czy wierzę stereo, ale na legalne programy/filmy/muzykę już nie bardzo mogą sobie pozwolić.

I przy takich założeniach, wywód figuranta robi się sensowny :wink:

Takie tłumaczenie (tzn. piractwa biedą) ma też sens przy wyjaśnianiu, dlaczego tak na dobrą sprawę, przez ostatnie trzydzieści lat odkąd piractwo się pojawiło, żaden kraj nie śpieszył się z wprowadzeniem jakiegoś restrykcyjnego prawa. Biedota chce chleba i rozrywki (dawniej chcieli igrzysk, ale teraz nikt się za kasę zarzynać nie chce). Im biedniejsza biedota, tym więcej chce chleba i tym więcej chce rozrywki. Chleb ma z trocinami, mączką kostną i sierścią z supermarketów, a rozrywkę niech sobie sama zorganizuje. Nawet piracąc. To i tak jest dla państwa tańsze, niż pacyfikacja zamieszek, czy organizowanie co miesiąc publicznych obchodów jakichś świąt :wink:

figurant - 8 Grudnia 2012, 15:46

Czuje się wywołany do tablicy.
Po pierwsze: twierdzę, że w Polsce bieda jest jednym z głównym czynników piractwa. Nigdzie nie napisałem, że jest takim wytłumaczeniem w innych krajach. Myślę, że biedak w Bangladeszu ma inne problemy niż ściągnięcie najnowszego „Call of duty” czy płyty Shakiry.
Po drugie: uważam, że wraz z rosnącym kryzysem i dalszym ciągiem niekorzystnych zmian cywilizacyjnych w Polsce, piractwo będzie rosło i dla wielu ludzi stanie się jedyną formą dostępu do kultury.
Po trzecie: walnie do piractwa przyczynia się polityka władzy (mam tu na myśli nie tylko rząd ale i samorząd) czy też raczej brak tej polityki.
Po czwarte: i tu w największym stopniu opieram się na swojej intuicji, to do piractwa w wielkim stopniu przyczynia się polityka samych korporacji, nadawców TV i innych. Nie chcą oni zauważyć zmiany pewnego modelu uczestniczenia w kulturze tylko po staremu chcą mieć monopol co jest oglądane, słuchane itd.

ilcattivo13 - 8 Grudnia 2012, 17:57

figurant - te pierwsze trzy, to dokładne powtórzenie tego, co napisałem wyżej :wink:
dzejes - 8 Grudnia 2012, 18:16

Ja myślę, że z tą biedą to trochę jednak przesada. Że wielu ludzi nie stać, to prawda, ale myślę, że istnieje także duża grupa, którą byłoby stać, ale wychodzi z założenia, że po co ma płacić, skoro może mieć za darmo?
ilcattivo13 - 8 Grudnia 2012, 19:27

I dlatego napisałem "może mniej więcej pokazywać" :)

To było tylko takie uśrednienie zjawiska. Bo na pewno są też tacy biedni, którym wiara kraść nie pozwala, albo dla których korzystanie z pirackich rzeczy jest niehonorowe, albo mają sto innych powodów, dla których nie korzystają z piratów i przez to przekłamują statystykę w druga stronę.

dzejes - 8 Grudnia 2012, 19:50

No ale jednak myślę, że grupa "nie zapłacę piątaka za epmetrójkę, po co, mogę za darmo ściągnąć" jest większa. Czytałem o doświadczeniach wydawcy, udostepniającego swoje książki w Polsce "co łaska" i ok. 90% sprzedaży było po 1 zł, do tego ponieważ rzecz dotyczy literatury specjalistycznej, to jeszcze duża część kupujących zażyczyła sobie fakturę na tę złotówkę, wysłaną pocztą oczywiście.

EDIT: Myślę, że w Polsce ludzie są przede wszystkim niewychowani i nieprzyzywyczajeni do płacenia za pracę ludzką. Według mnie te same korzenie ma zjawisko pytania o kwestie prawne na forach internetowych, gdzie nikt nie wie, że jesteś psem (i udzielasz porad prawnych). I ludzie potrafią pytać o kwestie związane z prowadzeniem firmy, o sumy z pięcioma, a nawet sześcioma zerami, gdzie już za 200/300 zł mogliby otrzymać prostą poradę fachowca.

ilcattivo13 - 8 Grudnia 2012, 21:05

co prawda, to prawda :/
Witchma - 19 Grudnia 2012, 17:41

Ciekawy wywiad z Marcinem Iwińskim.
ilcattivo13 - 19 Grudnia 2012, 18:06

Kiełkuje we mnie coś na kształt szacunku do tego pana :wink:
thinspoon - 20 Grudnia 2012, 13:12

Witchma napisał/a
Ciekawy wywiad z Marcinem Iwińskim.


Bardzo rozsądne podejście. Nie pamiętam kiedy ostatnio grałem w coś piraconego. Ze względów czysto praktycznych. Nie chce mi się szukac torrentów, potem męczyć z crackami, nie daj Boże jakiś patch wyjdzie. Steam, GOG - kilka kliknięć i gra się ściąga, automatycznie aktualizuje, itd. Do tego mam do niej dostęp z dowolnego miejsca na planecie, o ile podepnę się kompem do sieci. Jeśli jeszcze dodać fakt, że co chwilę mają miejsce jakieś atrakcyjne promocje i wyprzedaże, to już nawet nie ma co trefnych argumentów finansowych przywoływać.

Z tym że do samego środowiska pirackiego to ja akurat jednoznacznie negatywnego stosunku nie mam. Dla mnie to taka wielka grupa testerów gotowego produktu. No i nikt mnie nie przekona, że 500 000 ściągniętych kopii gry to 500 000 kopii, które mógł sprzedać producent i w związku z tym "stracił" te (500 000 x cena) złotówek.

ketyow - 25 Grudnia 2012, 13:47

thinspoon napisał/a
Witchma napisał/a
Ciekawy wywiad z Marcinem Iwińskim.


Bardzo rozsądne podejście. Nie pamiętam kiedy ostatnio grałem w coś piraconego. Ze względów czysto praktycznych. Nie chce mi się szukac torrentów, potem męczyć z crackami, nie daj Boże jakiś patch wyjdzie. Steam, GOG - kilka kliknięć i gra się ściąga, automatycznie aktualizuje, itd. Do tego mam do niej dostęp z dowolnego miejsca na planecie, o ile podepnę się kompem do sieci. Jeśli jeszcze dodać fakt, że co chwilę mają miejsce jakieś atrakcyjne promocje i wyprzedaże, to już nawet nie ma co trefnych argumentów finansowych przywoływać.

Z tym że do samego środowiska pirackiego to ja akurat jednoznacznie negatywnego stosunku nie mam. Dla mnie to taka wielka grupa testerów gotowego produktu. No i nikt mnie nie przekona, że 500 000 ściągniętych kopii gry to 500 000 kopii, które mógł sprzedać producent i w związku z tym stracił te (500 000 x cena) złotówek.


No bez żartów, proszę Cię, o ileż łatwiejsze jest korzystanie z gier oryginalnych... po ich zacrackowaniu. Steam to kompletna porażka, jak ktoś ma wolnego neta, albo często nie ma dostępu, to potem pluje sobie w brodę, że na nich pieniądze wydał - nigdy nie wybaczę im tego, jak kupiłem oryginalne New Vegas za 150 zł w dniu premiery, a potem wbiegam do domu - a tam neta nie ma. I pocałuj się w rzyć. Potem oczywiście jakieś 3h instalacji, dociągania różnych syfów. I to za każdym razem po instalacji przecież, bo nie możesz patchy trzymać na dysku. I jeszcze wersja po cracku włącza się minutę szybciej, bo przecież steamowska zmusza do wyświetlania przed menu logo każdej z firm bez przyspieszenia. Nie mówiąc o tym, że uruchamianie gier ze steama robi wiecznie jakieś problemy - to coś z neta dosysa, to mu się nie udaje, to się zatnie czy zawiesi i gry się w ogóle nie da odpalić, tfu! Nie wiem czemu jeszcze kupuję oryginały, jak po każdym jednym żałuję wydanych pieniędzy.

ketyow - 28 Grudnia 2012, 19:33

Jestem hipokrytą. Klnę oryginały, a potem znów kupuję. Kupiłem Borderlands jedynkę, GOTY - mówię, a co mi tam, zapłacę, za coś co sprawia mi radość, dodatków nie przechodziłem. W moim laptopie nie ma DVD - jest zewnętrzne, którego ze sobą nie noszę, bo po co mi na co dzień, jest tylko do instalek czasem. Gra wymaga płyty w napędzie. A dodatki można aktywować tylko 5 razy. Za co ja k..wa płacę? Teraz jak będę chciał grać, to muszę ściągnąć ciasteczko, albo łazić z napędem. Oczywiście ciastko wyłącza grę sieciową na serwerach - no to po co w ogóle było kupować? Ba, jakbym ściągnął nielegalną wersję, to przynajmniej instalowałoby się 10 min zamiast 45. Szlag by ich trafił. Aż żałuję (niesamowite, że to mówię), że to nie Steam, przynajmniej bym mógł grać bez zasranych ciastek na uczelni. Po ch*j te oryginały, jak w prawie każdej grze albo działa lepiej, albo wręcz trzeba używać udziwnień "piratów", po to żeby działało w ogóle? Chyba czas skończyć z kupowaniem gier - to wydawanie pieniędzy na szmaciarzy, którzy za tę kasę robią nowe utrudnienia do zagrania w kolejne gry.
figurant - 2 Października 2013, 15:34

Przy okazji czytania apeli, aby nie ściągać "Wałęsy", naszła mnie taka myśl. Problem zasadniczo. Skoro PISF, który współfinansuje polskie filmy dostaje dotację z ministerstwa kultury, czyli z naszych podatków to dlaczego chcąc obejrzeć polski film w kinie płacę za niego tyle samo co za film amerykański? Czy nie było by lepiej, dla twórców i dla widzów, aby bilety na polski film były np. o pięć złotych tańsze?
Iwan - 10 Lutego 2015, 13:45

wczoraj kumplowi z roboty policja zajęła kompa za ściągnięcie z sieci Niezniszczalnych 3, piszę tak informacyjnie - ostrzegawczo :D
hrabek - 10 Lutego 2015, 13:57

a skąd ściągał? Bo generalnie samo ściąganie nie jest piractwem. Ale jeśli zrobił to przez torrenty, to automatycznie mu się to wysyłało. I wtedy to już jest nielegalne rozpowszechnianie.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group