To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Narnia

Dunadan - 17 Stycznia 2006, 22:38
Temat postu: Narnia
Aż dziw że nie ma tematu :D przecież to spore wydarzenia, w końcu Opowieści z Narni to legenda. Może dlatego ne ma takiego szumu bo już były ekranizacje? niestety ich ne oglądałem więc nie mam jak porównać.
Zasadniczo film m się podobał i polecam go. Kierowany jest, podobne jak opowiadanie, głównie do dzieci ale i dorośli będa mieli świetny ubaw. Zasadniczo jakoś tak nie mam o czym mówić omawiając tę ekranizację... twórcy trzymali się, o ile dobzre pamietam tekst bardzo mocnoa opowiadania. Efekty wizualne na standartowym poziomie ( choć na uwagę zasługuje Aslan - genialnie zrobiony :) ) ale w niektórych miejscach spece od efektów spieprzyli sprawę ( tragiczny fotomontaż w dwóch chyba scenach... ). Aktorzy dobrani przyzwoicie ( fajna jest wiedźma :) )Aha, jak zacznie się film to pewnie wam przyjdzie do głowy zę pomyliliście sale, ale od razu mówię ze nie :D czekam na wasze recenzje.

Heglana - 18 Stycznia 2006, 10:23

Efekty całkiem ciekawe (podobał mi się pomysł na feniksa). No ale wiedźma jest miodzio. Walki bardzo malownicze. I pierwszy raz widziałam film z bitwą, w którym nie ma ani odrobiny krwi. Zamek wiedźmy też niezły (ta to musi mieć zimno w łazience...)
Margot - 18 Stycznia 2006, 11:36

Ładny film, faktycznie. Najładniejszy Aslan - z głosem Nessona jest po prostu boski :mrgreen:
Ale na mniej juz te bajki w stylu "neverending story" czy wlaśnie "Narni" słabo działają. Ogląda się przyjemnie i bez wzruszeń.

Haletha - 18 Stycznia 2006, 11:48

Mnie się Narnia bardzo podobała:), choć jej twórcy postawili na wartką fabułę ozdobioną efektami specjalnymi, pejzażami i udaną charakteryzacją. Pod tym względem duch pierwowzoru książkowego został bardzo ładnie oddany. Brakuje jednak trochę lewisowskiej głębi, refleksji i umoralniającego przekazu, który IMHO potrzebny jest młodemu pokoleniu przyzwyczajonemu do bezmyślnej konsumpcji. Nie twerdzę, że film był pusty, a jedynie, że można było z niego więcej wykrzesać. Poza tym baardzo sympatyczny i relaksujący dla dorosłych.
A pierwszą scenę (niezłą i właśnie bardziej "myślącą" od reszty - fajnie, że została dodana) zaspoilerował mi soundtrack, więc nie byłam ani trochę zdziwiona:)

Słowik - 18 Stycznia 2006, 13:02

Margot napisał/a
Najładniejszy Aslan - z głosem Nessona jest po prostu boski

Otóż to, nie trawię polskiego dubbingu.
Lew, wiedźma i stara szafa...ta szafa na tle pierwszych dwóch trochę mało dynamiczna była. :) Ale najbardziej podobała mi się zbroja Bobra :mrgreen:
I nareszcie obyło się bez patetycznych przemówień przed bitwą. Ogólnie fajniutkie.

Taclem - 18 Stycznia 2006, 14:32

Na pewno lepsze niż ekranizacja "Władcy pierścieni" :) Ale kto nie widział bobra z polskim dubbingiem, ten nic nie wie o filmie :)
Anonymous - 18 Stycznia 2006, 14:46

A ja powiem tak: po raz pierwszy w zyciu nie raziło mnie, że zwierzaki mówiąc poruszają otworami gębowymi :) Bardzo naturalnie wyglądały. Przyznam bez bicia, że ksiązki nie przeczytałam, więc chcialam zapytać - prawda li to, że lew symbolizował Chrystusa itd.? Gdybym nie przyczytała artykułu pewnej Bardzo mądrej Pani na ten temat, to w życiu bym a to nie wpadła... Moim skromnym zdaniem wiele innych dzieł można by odczytać w podobny sposób wbrew intencji autora, ale może po prostu film był zbyt uproszczony?
Margot - 18 Stycznia 2006, 14:59

Prawda, Aslan ma atrybuty boskości dość wyraźnie zaznaczone w książce. W filmie sprowadza się to do funkcji odkupienia grzechu (zdrada Edmunda - poświęcenie Aslana i jego zmartwychwstanie) i namaszczenia władców. W książce jest trochę więcej nawiązań - na poziomie symboliki. I wyraźna wymowa chrześcijańska => czytałam niedawno, po obejrzeniu filmu mnie naszło, to jakoś wrażenie nawet stało się mocniejsze niż wcześniej - rzecz głównie w ustawieniu wartości dobra/zła, symbolice, IMO.
Dunadan - 18 Stycznia 2006, 22:31

W mordę - Aslan i Jezus?... hehe, dobre! ja tego nie zauważyłem ale ja żyję w innym świecie.
Nightingale - w kinach leci też wersja bez dubbingu - ja na takiej byłem. Swoją drogą tłumaczenie jest tragiczne - aktorzy tak ąłdnie mówili ze nie musiałem patrzeć na napisy ale jak już zerknąłem.. współczuję osobom nie mówiącym po angielsku...
Heglana - racja, Fenix był niesamowity, musze przyznać zę serce mi mocniej zabiło, powalająca scena.
A co sądzicie o Tumnusie? jak dla mnie postać numer jeden. Bardzo trudna rola a aktor zagrał ja niemal mistrzowsko - był po prostu cudowny. Choć scena gdy rozstawał się po pierwszym spotkaniu z Łucją była średnia...

Haletha - 19 Stycznia 2006, 11:38

Miria, Dunadan --> natychmiast bierzcie się za książkę:) Tam żadną miarą nie da się przeoczyć symboliki chrześcijańskiej i innych, naprawdę bardzo fajnych nawiązań. Narnia jest Władcą Pierścieni w formacie mini - w sposób odpowiedni dla dziecka (choć niektórych dorosłych drażnią) są tam skompresowane tradycje, mity, symbole i literatury, co współgra z dobrym językiem narracji i szlachetną wymową. Ekranizacja jest bardzo udana, zdecydowanie lepsza od dzieła Jacksona, książce jednak nieco ustępuje.

Tumnus rzeczywiście jest ujmujący i chyba najbardziej "żywy" ze wszystkich postaci. Jeśli jednak chodzi o wizualne wrażenie, największe wywarły na mnie centaury, opisane zupełnie jak u Lewisa i "zrekonstruowane" z pełnym zrozumieniem. W ogóle charakteryzacja i efekty specjalne zrobiły swoje, co zaowocowało świetnymi mitycznymi bestiami.

mawete - 19 Stycznia 2006, 16:51

Ja się zastanawiam czy moja córka nie jest trochę za mała (4 lata) żeby ją zabrać na "Opowieści.."
Słowik - 19 Stycznia 2006, 23:23

To zależy od wrażliwości dzieciaka. Ale ja bym odradzał, 4 latka to trochę mało IMO. Większość stworków i zwierzątek jest przemiła, ale Biała Wiedźma dysponuje również ciekawymi okazami, które mogą się potem śnić po nocach.
Mój siostrzeniec miał już takie przejścia po Harrym Potterze, więc radziłbym Ci się jeszcze nad tym zastanowić :)

Dunadan - 19 Stycznia 2006, 23:31

Haletha - knigę czytałem, a raczej samo opowiadanie jeszcze przed filmem. Wiesz, ja nie patrzę na ten tekst z tej perspektywy, możliwe ze biorę go zbyt dosłownie, niemniej głębię zrozumiałem. IMO to czy Aslan jest odzwierciedleniem Jesusa czy nie, nie ma żadnego znaczenia, przynajmniej dla mnie... czemu? bo jak zwał tak zwał - Jesus czy Aslan - co za róznica? liczy się przekaz, prawda?
elam - 20 Stycznia 2006, 12:29

mawete napisał/a
Ja się zastanawiam czy moja córka nie jest trochę za mała (4 lata) żeby ją zabrać na Opowieści..

tez mysle, ze 4 lata to malo. chyba, ze jest naprawde genialna i nad wiek rozwinieta.
zalezy, czy juz zabierales ja do kina, jak czesto, co juz widziala?
ja bylam na filmie z dwoma chlopcami - 6 i 8 lat. ten 6ciolatek z reguly nie wytrzymywal wczesniej na pelnometrazowych filmach, w polowie tracil koncentracje, nudzil sie, zasypial albo zaczynal smecic, ze chce wyjsc. na Narnii, po raz pierwszy siedzial jak zauroczony ze spojrzeniem zatopionym w ekranie przez caly film. nie wiem, czy zaczal dorastac do kina, czy po prostu w koncu znalazl cos w swoim guscie - prawdopodobnie i jedno, i drugie. ale bylo kilka scen, gdzie obaj lekko podskoczyli (wilki, bitwa, ofiara Aslana..)
na moj gust, 6 lat to dolna granica, zeby cos z filmu zrozumiec. inne wyjscie - video w domu..

mad - 28 Stycznia 2006, 11:43

Może się wydawać, że Narnia to taki "Władca Pierścieni" w pigułce, ale zakończenie ostatniej części trochę temu przeczy. Fakt, jest to literatura i film dla młodego odbiorcy - ja natomiast, stary piernik, obejrzałem co prawda z przyjemnością, bez wzruszeń i dreszczyku emocji jednak.
Porównanie do ekranizacji Jacksona? Według mnie "Narnia" nie dorasta WP do pięt. To tak, jak byśmy porównywali jakiś pojedynczy odcinek Star Treka do całego epizodu Gwiezdnych wojen.

Haletha - 28 Stycznia 2006, 13:51

mad68 napisał/a
Według mnie Narnia nie dorasta WP do pięt.

Choroba, a moim zdaniem jest dokładnie na odwrót:)

elam - 28 Stycznia 2006, 16:49

oj z tym porownaniem do startreka to duuza przesada.
efekty w narnii sa bardzo dobre, i film ma naprawde rozmach. tylko skierowany jest do mlodszej publicznosci, niz wladca pierscieni. wg mnie, narnia to 6-14 lat, podczas gdy za wladce.. nie ma co sie zabierac przed 14tym rokiem zycia. i tyle. jako dorosli mamy czesto odmienny punkt widzenia, niz dzieci i mlodziez, bo mamy wiecej doswiadczenia (kinowego).
ale narnia to naprawde swietny film.
dla niewinnych.

Iscariote - 28 Stycznia 2006, 19:01

Sam nie widziałem filmu. Wiem tylko tyle co z trailerów w telewizji. I powiem, że nawet bym i na to poszedł do kina gdyby nie fakt, że uprzedziła mnie moja 10 letnia siostra. :? Zdziwiłem sie, że 10 latka poszła na film... no ale wiekszośc ludzi uważa to za WP dla dzieci. No cóż. gdzies wyczytałem, że mimo wszystko nie jest to denna bajeczka dla dzieci o świecie za szafąi złej czarownicy. Ponoć Lew symbolizuje Chrystusa. :? Nie wiem czy to prawda
Ariah - 28 Stycznia 2006, 19:32

Iscariote napisał/a
I powiem, że nawet bym i na to poszedł do kina gdyby nie fakt, że uprzedziła mnie moja 10 letnia siostra.


Znaczy się: nie pójdziesz bo siostra już była, czy może przyszła i powiedziała: "Nie warto?" :mrgreen:

A moim zdaniem -- warto. Nawet na dubbingowana wersję. Tylko ostrzegam: nie idźcie na seanse o wczesnych godzinach, najlepiej tak po 20...

Ja byłam o 14:45 i w kinie kilkoro rodziców z pociechami... A tuż za mną taki jeden słodki maluszek (kopiący w moje krzesło z siłą kangura. Czym oni karmią te dzieci?!) w scenie gdy dziewczynki czuwają przy Aslanie -- scena dość wzruszająca, tak między nami -- wrzeszczy na całe kino: "Wstawaj Łosiu! No wstawaj już!"

Wrażliwośc umarła nam w dzieciach, Panie i Panowie. Wrażliwośc leży sześć stóp pod ziemią i już się nawet w grobie nie przewraca...

Iscariote - 28 Stycznia 2006, 19:38

Ariah napisał/a
Znaczy się: nie pójdziesz bo siostra już była, czy może przyszła i powiedziała: Nie warto?


Nie... bo przyszła i powiedziała, że warto. A uwierzcie mi... skoro mojej siostrze sie podobało to mi sie napewno nie spodoba. (troche ograniczone ale co tam)

Ariah - 28 Stycznia 2006, 19:46

Iscariote napisał/a
Nie... bo przyszła i powiedziała, że warto. A uwierzcie mi... skoro mojej siostrze sie podobało to mi sie napewno nie spodoba. (troche ograniczone ale co tam)


Wiem o co chodzi w tym porównaniu. Mój chłopak ma tak z młodszym bratem :mrgreen:

mad - 28 Stycznia 2006, 21:58

Trochę się boję, by na ocenie Narni nie zaciązyła ideologia. Im kto bardziej chrześcijański, ten wyżej oceni Narnię, a kto ateusz, ten zgnoi ją ile wlezie. Nie patrzmy, że lew symbolizuje Chrystusa, to nie ma znaczenia. Zniechęcić do filmu mogą również zachęty katechetów, podobnie jak ich krytyka zachęca do Pottera. Uf, trochę to pokręcone, ale to taka trochę socjologia odbioru.
Jeśli chodzi o efekty specjalne - zaznaczam, że one przecież nie decydują w pojedynkę o wartosci filmu - prezentują się raczej mizernie. Oprócz personifikacji zwierząt, sceny przejścia pod wodospadem istotnie znakomicie przedstawionego feniksa - więcej nic specjalnego.
Ocena filmu jednak nie może być obiektywna i sam sobie z tego zdaję sprawę. Moim uczniom z klasy 5. podstawówki film się spodobał i nawet byli bardzo skupieni podczas spektaklu :bravo . Parę lat temu, gdy wybrałem się z dzieciakami z 6. klasy na "Druzynę Pierścienia" widać było różne reakcje. Dzieci lubiące czytać (i to nie tylko fantastykę) patrzyły z wypiekami na twarzach, inni skupiali się głównie na wyłapywaniu efektów specjalnych. Trudno, tak to juz jest.

Anonymous - 28 Stycznia 2006, 22:59

Cytat
Wrażliwośc umarła nam w dzieciach, Panie i Panowie. Wrażliwośc leży sześć stóp pod ziemią i już się nawet w grobie nie przewraca...


Zgodzić się mogę częściowo, ale w w czasie pracy z dzieciakami nauczyłam się, że nie możńa uogólniać... Naprawdę, nie raz zdarzyło mi się okrutnie pomylić w ocenie dziecka.

mad68 napisał/a
Trochę się boję, by na ocenie Narni nie zaciązyła ideologia.


Szkoda, że ta cała ideologiczna dyskusja wybuchła, zanim wiele osób obejrzało film. Najgorzej, jak się dyskutuje o czymś, o czym się nie ma pojęcia (patrz: Harry Potter, Kod Leonarda da Vinci, w swoim czasie Dogma - ci, którzy najwięcej protestują, przeważnie dla zasady nie oglądają)


mad68 napisał/a
Moim uczniom z klasy 5. podstawówki film się spodobał


Kolejny belfer na forum! :shock: Moi na Wladcy w wiekszości się nudzili (5 klasa), jest kilka osob w klasie, ktore oczywiście przeżyły głęboką fascynację, reszta stwierdziła, że beznadzieja. Natomiast Harry Potter cieszył się wielkim zainteresowaniem. Uważam, że lepsze to niż Alien vs. Predator :twisted:

Iscariote - 28 Stycznia 2006, 23:05

Miria napisał/a
Moi na Wladcy w wiekszości się nudzili (5 klasa), jest kilka osob w klasie, ktore oczywiście przeżyły głęboką fascynację, reszta stwierdziła, że beznadzieja. Natomiast Harry Potter cieszył się wielkim zainteresowaniem. Uważam, że lepsze to niż Alien vs. Predator Twisted Evil



Masakra... jak ja patrze na moją siostre(4 klasa) i mysle ze ona jest taka sama jak ja w jej wieku to a dwa wyjscia... albo czasy sie zmieniają i za moich było inaczej. Albo musze sie zabic :?

Anonymous - 28 Stycznia 2006, 23:16

Iscariote napisał/a
Masakra... jak ja patrze na moją siostre(4 klasa) i mysle ze ona jest taka sama jak ja w jej wieku to a dwa wyjscia... albo czasy sie zmieniają i za moich było inaczej. Albo musze sie zabic


W końcu od pokoleń mawiało się, że młodziesz jest coraz gorsza... :wink:

A tak poważniej, to w każdej grupie społecznej zdarzają się rózni ludzie. W szkole podstawowej mamy cały przekrój przyszłego społeczeństwa. Nauczyłam się, że nie tyle należy oceniać innych, co szukać sobie podobnych i tyc, których da się lubić, resztę olać, o ile to możliwe. Różnorodność musi być!

Iscariote - 28 Stycznia 2006, 23:20

Miria napisał/a
resztę olać, o ile to możliwe.


I tak tez robię... uwazają mnie za nonkonformiste nauczyciele :D Trza być oryginalnym...

Anonymous - 28 Stycznia 2006, 23:33

Iscariote napisał/a
I tak tez robię... uwazają mnie za nonkonformiste nauczyciele Trza być oryginalnym...


Ciekawam, jakby wyglądało nasze spotkanie po dwóch stronach barykady... :twisted:

mad - 29 Stycznia 2006, 00:27

Pozdrawiam belferkę Mirię! Wrażenia mamy w sumie dosyć zbieżne. O Harrym nie pisałem, by nie odejść za bardzo od tematu Narnii.
Przede wszystkim do Iscariote`a: Nie zabijaj swojej siostrzyczki, na pewno jest słodka :D Sobie również nie rób krzywdy :wink: Pewnie, że w czasach naszego wczesnego dzieciństwa było inaczej. Jak? Prościej, łatwiej. Gdy ja chodziłem do 4. klasy czytałem jeszcze baśnie chyba, coś tam widziało się w TV, ale przede wszystkim spędzało się czas z kumplami przed blokiem, grając w piłkę i biegając po piwnicach. Nie było wielkiego wyboru, wszystkiego było mniej, to raczej człek się we wszystkim mógł połapać i nie dać wyprowadzić na manowce. A teraz? Już czwartoklasiści zdają sobie sprawę z tego, że jest za mało czasu, aby wszystkimi ciekawymi rzeczami się zainteresować. Boli mnie niestety opozycja: komputer - książka, ale pocieszam się tym, że według badań statystycznych internauci czytają więcej. Siostrę zrozumiesz za parę lat. Ja mam brata młodszego o 12 lat i dogadujemy się nieźle. Nawet trochę fantastyki czyta :!:

Iscariote - 29 Stycznia 2006, 11:00

Ja w czwartej klasie przeczytałem "Człowieka w labiryncie" Silverberga i od tego zaczęła sie moja przygoda z fantastyką... Do siostry nic nie mam w sumie ale miło tak poznecac sie nad bachorem :twisted: Póki co musze przeczekać cierpliwie :roll:


mad68 napisał/a
Ciekawam, jakby wyglądało nasze spotkanie po dwóch stronach barykady...

No ja nie wiem, bo z reguły nie pozwalam nauczycielowi ze mną wygrac:P A, że juz tak mam, że większosc nauczycieli jest zamknieta na moje wszystkie radosne pomysły i interpetacje to ich problem. Na początku roku polonistka powiedziała, że moja interpretacja wiersza jest zła, to powiedziałem jej, że mam to gdzies bo to moja interpretacja, to do tej pory sie do mnie nie odzywa i mnie nie pyta ani nic :roll: Ale niedługo bedzie recytacja Hymnu o miłości :twisted: Będzie sie działo :twisted:

Ariah - 29 Stycznia 2006, 11:22

Iscariote napisał/a
że juz tak mam, że większosc nauczycieli jest zamknieta na moje wszystkie radosne pomysły i interpetacje to ich problem. Na początku roku polonistka powiedziała, że moja interpretacja wiersza jest zła, to powiedziałem jej, że mam to gdzies bo to moja interpretacja, to do tej pory sie do mnie nie odzywa i mnie nie pyta ani nic


Uważaj na maturze z tą interpretacją, bo niestety jest już tylko klucz do odpowiedzi... Takie zabijanie kreatywności, żeby broń boże nikt się bardziej inteligentny od przeciętnego szaraczka nie okazał.


Iscariote napisał/a
No ja nie wiem, bo z reguły nie pozwalam nauczycielowi ze mną wygrac:P


Szkoda, że się nie spotkaliśmy po dwóch stronach barykady;) No, ale już skończyłam przygodę ze szkołą (i mam nadzieję nie wrócić). Chociaż lubiłam uczniów z humorem i inwencją. Zaznaczam: nie głupio-mądrych jajcarzy, bo tacy już nawet w telewizji nie są ciekawi :mrgreen:

Taki, z którymi można było normalnie prozmawiać, bo mieli jakiś pogląd na życie a nie 'by the book'.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group